My się jeździć nie boimy i po drogach się wozimy! - mamy już prawo jazdy - cz. II

[zuzia13m]

Napisane przez Vivienne

Duszenie to trzymanie silnika na zbyt niskich obrotach, przez co on się dławi Podejrzewam więc, że Sabbatha, po prostu za rzadko redukuje

Ja od siebie na taki problem polecam na początku obserwowanie obrotów, jak spada poniżej 2 tys to redukcja, aż w końcu zacznie się to robić odruchowo

nigdy nie rozumiałam tych obrotów - może dlatego że nikt mi nic o nich nie mówił, ale to znaczy że jak spada poniżej 2 tys to daję bieg wyżej i tak do ostatniego biegu -w moim przypadku 5??? Bo jak jeździłam na kursie to słyszałam i czułam kiedy mam zmienić i nigdy nie miałam z tym problemu (oprócz pierwszych jazd oczywiście bo ja pierwszy raz wsiadłam za kierownicę na kursie) a teraz w moim samochodzie zastanawiam się kiedy i jak zmieniać, a większy problem mam wtedy jak ten bieg trzeba zmniejszyć to jakoś nie wiem na który i zazwyczaj daję 2 i zaraz idę w górę. W ogóle to po co jest tyle biegów??? jakiś kretyn to wymyślił i teraz musimy się męczyć

[Vivienne]

Napisane przez karolca

jak jest obrotomierz
ja od samego początku jeździłam autem bez tego cudeńka i bez większych problemów potrafiłam precyzyjnie określić jakie obecnie mam obroty

To fakt, ale z tego co wiem, to w escorcie jest

Ja też sobie daję radę bez obrotomierza, ale lubię go czasem poobserwować w czasie jazdy

Napisane przez bybella

ekspertki drogie powiedzcie mi, czy to normalne, że od czasu do czasu dzieje się tak, że samochód stoi, mam właczony silnik i po ok. 5 minutach nagle wskazówka obrotów skacze z 1 do nawet 3 i samochód tak "zawyje" i albo to trwa chwile albo zaraz wraca do normy nie wiem o co chodzi

Nie, to nie jest normalne. Chyba, strone albo dwie temu dziewczyny pisały, że też mają taki problem, z tego co pamiętam

[sabbatha]

Napisane przez Vivienne

Duszenie to trzymanie silnika na zbyt niskich obrotach, przez co on się dławi Podejrzewam więc, że Sabbatha, po prostu za rzadko redukuje

Ja od siebie na taki problem polecam na początku obserwowanie obrotów, jak spada poniżej 2 tys to redukcja, aż w końcu zacznie się to robić odruchowo

zle sie wyrazilam, szarpie ale juz wiem co zle robilam. obroty to ja akurat na sluch bez obrotomierza mam obcykane ;d

po prsotu robiac nawet prawko jezdzac na kursie mialam problem z prawidlowa redukcja na zakrecie :P i teraz tez jeszcze czasami zle robie :P

[karolca]

Napisane przez bybella

eee to nie jest taka tam plakietka, zobaczysz jeszcze trochę i nie będziesz sobie wyobrażała bez niej życia


ekspertki drogie powiedzcie mi, czy to normalne, że od czasu do czasu dzieje się tak, że samochód stoi, mam właczony silnik i po ok. 5 minutach nagle wskazówka obrotów skacze z 1 do nawet 3 i samochód tak "zawyje" i albo to trwa chwile albo zaraz wraca do normy nie wiem o co chodzi

Nie, to nie jest normalne. Co innego jest jeśli obroty nie spadają na luzie a co inne jak obroty same 'podskakują'.
Pędem do mechanika, bo jak zaczną wzrastać do niebiezpiecznych (powyżej 5000) możesz nie zgasić silnika!!
Widziałam filmik z gostkiem, któremu nagle skoczyły obroty, próbował "przegazować" ale to nic nie dało, obroty cały czas rosły. Próbował zrobić coś pod maską, ale zaczęło wyć jeszcze głośniej, potem pełno dymu...
Nie chcę ciebie straszyć, ale jeśli obroty nie spadają po wrzuceniu luzu to przycina się linka gazu, ale jeśli tak gwałtownie rosną to już nie wiem...

[bybella]

Napisane przez Vivienne

Nie, to nie jest normalne. Chyba, strone albo dwie temu dziewczyny pisały, że też mają taki problem, z tego co pamiętam

no właśnie trochę o innej sytuacji chyba pisały.

Napisane przez karolca

Nie, to nie jest normalne. Co innego jest jeśli obroty nie spadają na luzie a co inne jak obroty same 'podskakują'.
Pędem do mechanika, bo jak zaczną wzrastać do niebiezpiecznych (powyżej 5000) możesz nie zgasić silnika!!
Widziałam filmik z gostkiem, któremu nagle skoczyły obroty, próbował "przegazować" ale to nic nie dało, obroty cały czas rosły. Próbował zrobić coś pod maską, ale zaczęło wyć jeszcze głośniej, potem pełno dymu...
Nie chcę ciebie straszyć, ale jeśli obroty nie spadają po wrzuceniu luzu to przycina się linka gazu, ale jeśli tak gwałtownie rosną to już nie wiem...

o matko, teraz mnie wystraszyłaś. a najlepsze jest to, ze byłam u 3 mechaników i każdemu mówię to samo, a oni twierdzą, że nie wiedzą co się dzieje. bo wszystko jest ok, już miałam tyle rzeczy powymienianych i sprawdzanych

[karolca]

Napisane przez bybella

no właśnie trochę o innej sytuacji chyba pisały.

o matko, teraz mnie wystraszyłaś. a najlepsze jest to, ze byłam u 3 mechaników i każdemu mówię to samo, a oni twierdzą, że nie wiedzą co się dzieje. bo wszystko jest ok, już miałam tyle rzeczy powymienianych i sprawdzanych

wiem, że wystraszyłam.
zapewne są to bardzo ekstremalne sytuacje, ale mogą się zdarzyć.
Popytaj na forum o Twoim samochodzie, może tam ci lepiej pomogą.

[bybella]

Napisane przez karolca

wiem, że wystraszyłam.
zapewne są to bardzo ekstremalne sytuacje, ale mogą się zdarzyć.
Popytaj na forum o Twoim samochodzie, może tam ci lepiej pomogą.

faktycznie muszę na początek jeszcze bardziej poszperać na forach

[sauer]

Napisane przez sabbatha

ford escort kombi

łoooooooooo ja to w kombi nigdy nie siedziałam gratuluje autka i leć to opij!!!!

Napisane przez paula600324

Posiadam tylko stacjonarny
(...)

kurcze też chciałam sobie taki kupić ale nie mam gdzie go postawić

a co do mojej świecącej się lampki, to dzwoniłam do mechanika i przez telefon stwierdził, że to od sondy lambda i że mam się nie martwić..
pewnie do tego dojdzie jakaś wymiana filtrów.. czy coś tam i już kaska się posypie

[karolca]

Napisane przez sauer

łoooooooooo ja to w kombi nigdy nie siedziałam gratuluje autka i leć to opij!!!!

kurcze też chciałam sobie taki kupić ale nie mam gdzie go postawić

a co do mojej świecącej się lampki, to dzwoniłam do mechanika i przez telefon stwierdził, że to od sondy lambda i że mam się nie martwić..
pewnie do tego dojdzie jakaś wymiana filtrów.. czy coś tam i już kaska się posypie

tak, ale może zwiększyć się spalanie (większy koszt użytkowania auta)

[kar0link4]

Tankowałam dziś- 5,24zł./l.
To jest cena Pb98 na Orlenie.

[karolca]

u mnie w auchan
ropa 4.90
pb95 - 4.98
pb 98 - ok. 5.08
lpg - 2.42

i jest to najtańsza stacja w mieście, na której ceny są nawet stabilne.
Wolę jechać na stację 6 km i zatankować się taniej niż 1,5 km i zatankować gaz po 2.60

[_Lenka]

Napisane przez bybella

eee to nie jest taka tam plakietka, zobaczysz jeszcze trochę i nie będziesz sobie wyobrażała bez niej życia


ekspertki drogie powiedzcie mi, czy to normalne, że od czasu do czasu dzieje się tak, że samochód stoi, mam właczony silnik i po ok. 5 minutach nagle wskazówka obrotów skacze z 1 do nawet 3 i samochód tak "zawyje" i albo to trwa chwile albo zaraz wraca do normy nie wiem o co chodzi

To absolutnie nie jest normalnie. Jedź jak najszybciej do mechanika żeby to sprawdził.

[sabbatha]

u mnie na orlenie benzyna po 5.29 :P

a ja wole pojechac obok i zatankowac ;-)

[isa666]

U mnie w zeszły piątek była benzyna po 5,19. Następne tankowanie przewiduję na poniedziałek/wtorek i ciekawa jestem o ile podskoczy. 2 tygodnie temu było 5,13 zł

I znowu się muszę wyżalić, bo kolejny raz ktoś mi pokrzywił całą blokadę na parkingu pod pracą Wczoraj wyjeżdzałam z parkingu, postawiłam blokadę i była ok. Rano przyjeżdżam i znów pogięta Ewidentnie jest to zrobione autem, bo zostały ślady po granatowym lakierze. Nie wiem jak Ci ludzie u mnie pod pracą parkują, że albo zahaczają o blokady jak ktoś ma postawioną albo przy cofaniu walą tyłem w nią? Wygląda to tak jakby ktoś cofał i walnął w nią tyłem, ale przecież blokady widać nawet w ciemności, więc nie wiem już co jest

[Sandra_92]

Czesc automaniaczki
Ja prawko zdałam ponad rok temu w lutym. Przez prawie cały ten okres nie jeździłam, bo się bałam. Od jakichś 2 tygodni 'jeżdzę', narazie tylko w pobliżu domu, tzn. po moim osiedlu i czasami trochę dalej ( np, tesco ), parę razy byłam w centrum, kurde ale jaki stres xD jednakże jest już coraz lepiej, teraz zbieram pieniążki na swój własny samochód

[paula600324]

Napisane przez karolca

u mnie w auchan
ropa 4.90
pb95 - 4.98
pb 98 - ok. 5.08
lpg - 2.42

U mnie na auchan podobnie
Ale najtaniej w mieście jest na stacji Petrobaza Nawet nie wiedziałam, że się tak nazywa, dopóki nie sprawdziłam w google Tydzień temu paliwo tam było 4.89 zł za pb95
Tż też tam tankuje i nie widać, żeby coś się działo po tym paliwie, bo często można usłyszeć, że najtaniej paliwo to pewnie najgorsze Moja autko to staruszek przy jego, więc po moim pewnie nie byłoby nic widać, że coś nie tak po paliwie

[Puntodivista]

Napisane przez Sandra_92

Czesc automaniaczki
Ja prawko zdałam ponad rok temu w lutym. Przez prawie cały ten okres nie jeździłam, bo się bałam. Od jakichś 2 tygodni 'jeżdzę', narazie tylko w pobliżu domu, tzn. po moim osiedlu i czasami trochę dalej ( np, tesco ), parę razy byłam w centrum, kurde ale jaki stres xD jednakże jest już coraz lepiej, teraz zbieram pieniążki na swój własny samochód

Hej
Ja myślę, żeby po przerwie wziąć lekcje z instruktorem... jakoś mam blokadę żeby w centrum Wawy pojechać

[zuzia13m]

Napisane przez Puntodivista

Hej
Ja myślę, żeby po przerwie wziąć lekcje z instruktorem... jakoś mam blokadę żeby w centrum Wawy pojechać

ja też tak miałam zrobić, ale chciałabym moim samochodem - więc pewnie obejdę się bez instruktora. Zobaczymy...

[_Lenka]

Napisane przez zuzia13m

ja też tak miałam zrobić, ale chciałabym moim samochodem - więc pewnie obejdę się bez instruktora. Zobaczymy...

Moja instruktorka od jazd doszkalających mi powiedziała, że jak kupię swój samochód to ona ze mną pojeździ to potem nie będę się już bała jeździć własnym samochodem. Na początku sobie myślę, że fajnie i to jest dobre wyjście.
Ale później jak się tak zastanowiłam to właściwie za co ja bym jej miała płacic? Mój samochód, spalałabym swoją benzynę za którą sama zapłaciłam, nawet nie miałaby możliwości zahamowania w niebezpiecznej sytuacji. Tak więc uznałam że to nie bardzo ma sens...

[Sandra_92]

Wiecie co dziewczyny, ja myślę, że najlepszym wyjściem będzie, aby waszym instruktorem został chłopak, brat lub ktoś wam bardzo bliski ja jeżdżę z chłopakiem i jest naprawdę świetnie, na dodatek nie muszę mu płacic za to

[karolca]

Napisane przez _Lenka

Moja instruktorka od jazd doszkalających mi powiedziała, że jak kupię swój samochód to ona ze mną pojeździ to potem nie będę się już bała jeździć własnym samochodem. Na początku sobie myślę, że fajnie i to jest dobre wyjście.
Ale później jak się tak zastanowiłam to właściwie za co ja bym jej miała płacic? Mój samochód, spalałabym swoją benzynę za którą sama zapłaciłam, nawet nie miałaby możliwości zahamowania w niebezpiecznej sytuacji. Tak więc uznałam że to nie bardzo ma sens...

bo płacisz jej za poświęcony czas pracy

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez Sandra_92

Wiecie co dziewczyny, ja myślę, że najlepszym wyjściem będzie, aby waszym instruktorem został chłopak, brat lub ktoś wam bardzo bliski ja jeżdżę z chłopakiem i jest naprawdę świetnie, na dodatek nie muszę mu płacic za to

to też nie jest wyjście, nie każdy nadaje się na to, aby mógł być "drugą" osobą
Ja od dziś nie chcę jeździć z TŻ, choć wiem, że jeżdżę już dobrze. Ale on ciągle gada - zredukuj, hamuj, uważaj... Ale sama zaczęłam gadać - nie hamuj ale zredukuj, oszczędzaj paliwo, czemu tak wolno, za szybko... i powiedział, że już będzie siedział cicho

[zuzia13m]

mój instruktor już nie pracuje i nie mieszka w moim mieście - gdyby pracował to dogadałabym się z nim i niewiele by mnie to kosztowało, na kursie też miałam sporo godzin gratis a mąż odpada bo nie chcę osierocić dzieci no ale tak wyszło że jutro będę musiała pojechać do koleżanki (w sumie to pokonam ok 50 km) i to ja będę prowadziła a mąż ma być pasażerem, najpierw będę musiała dzieci babci zawieźć - a to oznacza, że muszę jutro odważyć się jeździć. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

[_Lenka]

Dziewczyny ja przez najbliższe dwa tygodnie nie będę jeździć
odstawiłam toykę na parking strzeżony i jadę na urlop

[karolca]

Napisane przez _Lenka

Dziewczyny ja przez najbliższe dwa tygodnie nie będę jeździć
odstawiłam toykę na parking strzeżony i jadę na urlop

weź mnie ze sobą

[zuzia13m]

Napisane przez _Lenka

Dziewczyny ja przez najbliższe dwa tygodnie nie będę jeździć
odstawiłam toykę na parking strzeżony i jadę na urlop

szczęściara

[Vivienne]

Napisane przez zuzia13m

nigdy nie rozumiałam tych obrotów - może dlatego że nikt mi nic o nich nie mówił, ale to znaczy że jak spada poniżej 2 tys to daję bieg wyżej i tak do ostatniego biegu -w moim przypadku 5??? Bo jak jeździłam na kursie to słyszałam i czułam kiedy mam zmienić i nigdy nie miałam z tym problemu (oprócz pierwszych jazd oczywiście bo ja pierwszy raz wsiadłam za kierownicę na kursie) a teraz w moim samochodzie zastanawiam się kiedy i jak zmieniać, a większy problem mam wtedy jak ten bieg trzeba zmniejszyć to jakoś nie wiem na który i zazwyczaj daję 2 i zaraz idę w górę. W ogóle to po co jest tyle biegów??? jakiś kretyn to wymyślił i teraz musimy się męczyć

Nieeeee, wręcz przeciwnie! Jak spadają to redukujesz (czyli bieg w dół), bo są zbyt niskie. Jakbyś wzięła wyżej to obroty jeszcze bardziej by spadły.... i auto by moglo zgasnąć, broniąc się tak przed zbyt niskimi obrotami, które są szkodliwe dla silnika. Auta kochają wysokie obroty, ale nie jest to zbyt ekonomiczne Przecież im wyższe obroty- to bieg w górę, im niższe (poniżej 2) to bieg w dół. To tak łopatologicznie, bo wiadomo, że w czasie jazdy różnie to bywa.

Od siebie dodam ważną kwestię- jak musimy gwałtownie zahamować, to niech pierwszym odruchem nie będzie tylko hamulec do oporu, ale szybka redukcja- to ona zapewnia najszybsze hamowanie.

Napisane przez zuzia13m

W ogóle to po co jest tyle biegów??? jakiś kretyn to wymyślił i teraz musimy się męczyć

Ja uwielbiam zmieniać biegi, to największa frajda w prowadzeniu

[zuzia13m]

Napisane przez Vivienne

Nieeeee, wręcz przeciwnie! Jak spadają to redukujesz (czyli bieg w dół), bo są zbyt niskie. Jakbyś wzięła wyżej to obroty jeszcze bardziej by spadły.... i auto by moglo zgasnąć, broniąc się tak przed zbyt niskimi obrotami, które są szkodliwe dla silnika. Auta kochają wysokie obroty, ale nie jest to zbyt ekonomiczne Przecież im wyższe obroty- to bieg w górę, im niższe (poniżej 2) to bieg w dół. To tak łopatologicznie, bo wiadomo, że w czasie jazdy różnie to bywa.

Od siebie dodam ważną kwestię- jak musimy gwałtownie zahamować, to niech pierwszym odruchem nie będzie tylko hamulec do oporu, ale szybka redukcja- to ona zapewnia najszybsze hamowanie.



Ja uwielbiam zmieniać biegi, to największa frajda w prowadzeniu

zgadza się o to mi chodziło a odwrotnie napisałam nie wiem czemu tak naplątałam wybacz
o tej natychmiastowej redukcji nie słyszałam. Na kursie często hamowaliśmy gwałtownie po rozpędzeniu do 50k/h i zawsze tylko był hamulec i sprzęgło. Muszę poćwiczyć z tą redukcją.
ja uwielbiałam zmieniać biegi na kursie, a teraz potwornie mnie to męczy, jakoś jeszcze nie czuje tego samochodu, ale dzisiaj poćwiczę

[karolca]

Napisane przez zuzia13m

W ogóle to po co jest tyle biegów??? jakiś kretyn to wymyślił i teraz musimy się męczyć

tylko 5+wsteczny.
Jeździłam samochodami, które mają 4 biegi, i autem, które błaga o bieg 6 przy prędkości powyżej 120 km/h

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez zuzia13m

zgadza się o to mi chodziło a odwrotnie napisałam nie wiem czemu tak naplątałam wybacz
o tej natychmiastowej redukcji nie słyszałam. Na kursie często hamowaliśmy gwałtownie po rozpędzeniu do 50k/h i zawsze tylko był hamulec i sprzęgło. Muszę poćwiczyć z tą redukcją.
ja uwielbiałam zmieniać biegi na kursie, a teraz potwornie mnie to męczy, jakoś jeszcze nie czuje tego samochodu, ale dzisiaj poćwiczę

przy hamowania awaryjnym nie myśli się o sprzeglę, po prostu starasz się wrzucić luz

[zuzia13m]

Napisane przez karolca

tylko 5+wsteczny.
Jeździłam samochodami, które mają 4 biegi, i autem, które błaga o bieg 6 przy prędkości powyżej 120 km/h

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------


przy hamowania awaryjnym nie myśli się o sprzeglę, po prostu starasz się wrzucić luz

mój ojciec zawsze mnie pociesza,że w tirze jest ich w sumie16
ja odruchowo wciskam sprzęgło i wcale się nad tym nie zastanawiam. miałam też na kursie sytuację że jakiś facet wybiegł nam na jezdnię i obydwoje z instruktorem depneliśmy hamulec i sprzęgło -nie było czasu na zastanawianie się. Mam już ten odruch.
I jeszcze jedno, jak chcę przyhamować a nie zatrzymywać się to wciskam sprzęgło czy nie? instruktor nie kazał, chyba że bardzo zwalniam a mój ojciec każe. Jak Wy robicie? rozmawiałam z wieloma osobami na ten temat i zdania są podzielone, a oglądałam program gdzie instruktor ekstremalnej jazdy wypowiadał się,że nie należy wciskać sprzęgła, Sprzęgło jest tylko do zmiany biegów i zatrzymywania się podczas jazdy.

[karolca]

Napisane przez zuzia13m

[/COLOR]

mój ojciec zawsze mnie pociesza,że w tirze jest ich w sumie16
ja odruchowo wciskam sprzęgło i wcale się nad tym nie zastanawiam. miałam też na kursie sytuację że jakiś facet wybiegł nam na jezdnię i obydwoje z instruktorem depneliśmy hamulec i sprzęgło -nie było czasu na zastanawianie się. Mam już ten odruch.
I jeszcze jedno, jak chcę przyhamować a nie zatrzymywać się to wciskam sprzęgło czy nie? instruktor nie kazał, chyba że bardzo zwalniam a mój ojciec każe. Jak Wy robicie? rozmawiałam z wieloma osobami na ten temat i zdania są podzielone, a oglądałam program gdzie instruktor ekstremalnej jazdy wypowiadał się,że nie należy wciskać sprzęgła, Sprzęgło jest tylko do zmiany biegów i zatrzymywania się podczas jazdy.

i to sobie zapamiętaj!
Jak chcę przyhamować to zdejmuję nogę z gazu i redukuję bieg niżej lub delikatnie naciskam hamulec.