|
|
#2251 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
A mój Wedelek (bo taki słodki) wygląda jak synalek Koci Niki135
![]() Cytat:
Edytowane przez elsi Czas edycji: 2009-03-17 o 15:03 |
|
|
|
|
#2252 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 411
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
A to ostatnie zdjęcie mojego kocura
Chyba jeszcze nie pokazywałam...
|
|
|
|
#2253 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
elsi
genialny Kot cudowny,! całe szczescie ze wpadł w ostatecznosci w dobre ręce!!!
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
|
|
|
#2254 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Dziewczyny mam do Was pytanko. Otóż moja koleżanka zapytała mnie dziś czy nie dopuściłabym mojego kocura do jej kotki która ma rujke. I w związku z tym moje pytanie: czy jeśli dopuszcze mojego kota [ który nigdy nie wychodzi z domu i odkad go mam w domu nie mial kontaktu z innymi kotami i raczej miał nie bedzie go nie chce go wypuszczac na osiedle] do tej kotki to czy później nie bedzie chciał uciec jak poczuje 'zew'? Czy lepiej może go nie dopuszczać? jak uważacie?
__________________
so are you game? nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych pod warunkiem,
że nie wiem o czym mówię |
|
|
|
#2255 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 123
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Wet powiedział że jak miała wrzód to na pewno ją to bolało. Była nawet u kociego okulisty i jak dostała maść to od razu było widać poprawę. Chociaż to oczko już takie do końca życia będzie miała. Na szczeście jest już wyleczone i ją nie boli. Jeżeli masz jeszcze jakies pytania to chętnie pomoge na ile będę potrafiła. Twój kiciuś jest uroczy i życzę mu duuużo zdrówka. Ma szczęście, że trafił do dobrych ludzi ![]() EDIT : Zapomniałam napisać, że Kirka sama wogóle nie wychodzi z domu. Tylko latem chodzi na spacerki w szeleczkach, kiedy jest już naprawdę ciepło. Niektórzy mówią, ze trzymanie w domu kota to dla niego męczarnia, ale ja sie z tym nie zgadzam. Jeżeli kotek od małego jest przyzwyczajony do życia w domu to jest to dla niego środowisko naturalne i jest szczęśliwy. Zresztą to widać po kocie. Co z tego że ja bym Kirke wypuszczała, jeżeli pewnie juz dawno by umarła. Na początku próbowaliśmy ja hartować, ale to było bez sensu bo zaraz zaczynała kichać i dostawała kataru. Wet też powiedział że to jest bez sensu. Musimy uważać np. zimą zeby nie siedziała przy uchylonym oknie. Nie wiem jakie ty masz do tego podejście, ale ja Ci radzę nie wypuszcać kotka, szczególnie tak chorowitego. Kicia uwielbia bawić się w domu, bawimy się z nią w berka, biega za sznureczkami, kulkami z pazłotka (sama je przynosi i aportuje). Widać, że nic jej do szczęścia nie brakuje. Co innego jeżeli kotek jest nauczony wychodzić, wtedy faktycznie męczy sie w domu. Aalutka ale śliczny kocur. Chyba jest cały czarny, prawda? Cudne są takie czarnuszki Edytowane przez maxi82 Czas edycji: 2006-08-24 o 19:37 |
|
|
|
|
#2256 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 1 411
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Tak, jest czarny ![]()
|
|
|
|
|
#2257 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 44
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Hejka!
Z okazji zakupu nowego aparatu a co za tym idzie nowych fotek ,pochwale sie moim kochanym kociaczkiem Puszkiem Ramzesem I ( ochrzczonym tak przez weterynarza ![]() Pusio latek 3 ,grzeczny kochany powolniak
__________________
Pozdrawiam |
|
|
|
#2258 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Aprzybyła dziękuję za ciepłe słowa
Ewelinko, cudny rudasek Maxi82 jesteś genialna! Już poczytałam o wspomnianym przez Ciebie preparacie i na pewno go zakupię. Poprzedni opiekunowie Wedelka wspominali o podobnych specyfikach - ja narazie na podniesienie odporności stosuję Rutinoscorbin. Niewątpliwe wychodzi korzystniej cenowo niż Scanomune - preparat lek ze zwykłych drożdży piwnych (Saccharomyces cerevisiae) Ale to nieistotne w tym przypadku. Kociak jest ledwie 4 dni po zakończeniu kuracji, a juz cosik pokichuje. Na szczęście podczas całej choroby miał apetyt i humor - to bardzo silny kotek, a ja mu pomogę być jeszcze silniejszym ![]() Co do podawania antybiotyków, to o tyle się z Tobą nie zgodzę, że sam lek pobudzający układ immunologiczny nie wyleczy choroby! Najlepszym rozwiązaniem jest podanie antybiotyku, a potem troszczenie się o to by infekcja nie powróciła. I tu pytanie - jaką kurację stosujesz dla swojej kici? Chodzi mi o częstotliwośc i czas podawania tabletek - czy cały czas, czy przy nawrotach, czy w jakimś cyklu? Dziękuję przy okazji za przypomnienie o bakteriach trawiennych. Pamiętałam o podawaniu Lakcidu, a jak przyszło co do czego, zapomniałam ![]() Mój kociek właśnie dostał małpiego rozumu. Małpi rozum w wykonaniu Wedelka polega na przebieganiu w szalonym tempie przez całe mieszkanie. Niezależnie od przeszkód Czasem gdy trafi pysiem prosto w jakąś przeszkodę, rzuca pełne wyrzutu "miau" i strofujące spojrzenie na przeszkadzajkę. Po czym zrywa się znów do biegu i zamienia w kocią błyskawicę. Najbardziej ubolewam nad faktem, że niedługo wracam do Krakowa (koniec urlopu) i zostawiam Wedelka u TŻ-a w Kielcach Bo tak naprawdę to jego kot. Ale to ja go znalazłam na aukcji na Allegro, ja wybrałam i namówiłam TŻ-a na niego. Ja się nim opiekuję, gdy TŻ w pracy i kocham już szalenie Nie wyobrażam sobie już domu bez kota (a mieszkam z rodzicami, którzy sprzeciwili się nawet weekendowym pobytom Wedelka u nas) A moje zobowiązania pracowe powodują, że jeszcze ze dwa lata muszę być w Krakowie ![]() Co do wychodzenia z domu, ma podobne poglądy do Twoich. Ale nasz kociek i tak będzie podróżnikiem z racji weekendowych podróży TŻ-a do mnie do Krakowa. Szkoda trochę wspólnych spacerów, bo Kociek jest fascynujący w swych reakcjach na nowe rzeczy, ale jeśli to mamu zaszkodzić, to mówimy zdecydowane "nie". Głaski proszę przesłać Kirce
|
|
|
|
#2259 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 328
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Pozdrawiam
__________________
jestem jaka jestem i taką mnie trzeba kochać ![]() Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem Théophile Gauthie |
|
|
|
|
#2260 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Makadamia, bardzo rozsądne podejście! Zgadzam się w całej rozciągłości (ja i mój Wedelek - azylowy, też z Allegro).
|
|
|
|
#2261 | |
|
Raróg
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Makadamia, popieram w całej rozciągłości. Jeśli to nie koty hodowlane, to po co odbierać dom schroniskowym itd? Oba powinny iść na kastrację, dla ich własnego zdrowia; Ewkaa - jak Ci kocur zacznie znaczyć mieszkanie, to współczuję.
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
|
|
|
#2262 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
|
|
|
|
#2263 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Aprzybyła, są dwie szkoły. Albo w okolicach 9-go miesiąca (stara), albo 6-7-go (nowa). Jednak coraz więcej wetów skłania się do tego drugiego rozwiązania, bo w wieku 9-ciu miesięcy kociaki często już zaczynają znaczyć teren, i może być potem problem z odzwyczajeniem ich od tego, pomimo kastracji (tak słyszałam od znawców w dziedzinie). Nasz koteczek ma obecnie ok. 4-ech miesięcy i planujemy go wykastrować w październiku - listopadzie.
|
|
|
|
#2264 | |
|
Raróg
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Aprzybyla - zbyt banalne na to forum?
Nie ma takich ![]() Jak napisała Elsi - najlepiej przed znaczeniem, bo potem może być kłopot. Dodam jeszcze, że można umówić się na zabieg zaraz, jak się wyczuje charakterystyczny zapach z kuwety - oznakę zbliżającego się dojrzewania i znaczenia
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
|
|
|
#2265 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
wiem że pewnie już były takie fotki, ale nie mogłam się powstrzymać, poprawiły mi humor
![]() jutro kupuję kuwetkę, teraz tylko planować wolne i brać kocurka
__________________
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić . |
|
|
|
#2266 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
i jeszcze dwa
__________________
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić . |
|
|
|
#2267 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 492
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
ten na pierwszym zdjeciu to straszny. To juz nawet nie jest smieszne, to jest tragiczne. On jak zolw wyglada..
Za to kicia na kocim lezaczku jest cuudna. Przeslodkie to |
|
|
|
#2268 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 123
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Przyzwyczaiła się do nich i uwielbia takie spacerki (oczywiście jak jest ciepło). Sąsiedzi też nauczyli swojego kocurka wychodzić w szeleczkach ( zresztą wzieli swojego bo bardzo im się Kirka podobała i zachwycali sie jak ładnie grzecznie chodzi w szeleczkach). Teraz też mają "hopla" na punkcie swego kiciusia . Daj znać jak się miewa Wedelek i czy kuracja służy. Buziaki dla Was EDIT: Tak sobie czytałam jeszcze o kotkach i dotarłam do tego forum: koci katar, punkt 23. Jeszcze wszystkiego nie przeczytałam, ale zawsze dodatkowe inf. sie przydadzą http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018 Nie wiem jakimi antybiotykami był już leczony Twój kiciuś, ale moge zasugerować dwa które bardzo Kirce pomogły. Jak pisałam na wile antybiotyków już się uodporniła no i był problem, kiedy ponownie musiała je dostać. Jednak udało się i te dwa postawiły ja na nogi (oczywiście zastosowane w sporym odstępie czasu): Synulox i Baytril. Początkowo Kirka antybiotyki zawsze dostawała w zastrzyku. Kiedy trafiliśmy do innego weta powiedział, że kotka wcale nie trzeba męczyć za każdym razem zastrzykami (niektóre były bardzo bolesne), a można zastąpić tabletką. Wielu lekarzy woli dawać zastrzyki bo są po prostu droższe. My też myśleliśmy ze lepiej dać zastrzyk, ale wet powiedział, że faktycznie kuracja tabletakami trwa dłużej, ale jest tak samo skuteczna i tańsza. Jeżeli była potrzeba kuracji antybiotykowej to Kirka dostała zastrzyk na początek, żeby szybciej zadziałał, a potem już tabletki. W jej przypadku jak najbardziej pomogło. Kirka w swoim zyciu miała już tyle zastrzyków, że naprawdę szkoda było ją znowu kłuć (no chyba że jest to konieczne). Bardzo dzielnie znosiła zastrzyki. Aż wet się dziwił, bo zawsze jest trzymana na ramieniu i nigdy nie podrapała, a trzymana była nie raz na gołej skórze i nawet jednego pazurka nie wystwiła przy robieniu zastrzyku. Edytowane przez maxi82 Czas edycji: 2006-08-26 o 16:43 |
|
|
|
|
#2269 |
|
Zadomowienie
|
Makadamia i Laura dziekuję Wam bardzo za odp
prawdopodobnie dlatego, że miała kotce zacząc dawać tabletki, ale przegapiła moment. Wiem bo to nie jest wystarczający powód, ale to już nie moja sprawa. Dzwoniłam do Naszej pani weterynarz bo odpowiedz musiałam dać w sobote rano i też stwierdziła, że odradza Nam dopuszczanie go, a co do kastracji jesteśmy już umówieni na listopad ![]() dzieki jeszcze raz dziewczyny kochane jesteście
__________________
so are you game? nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych pod warunkiem,
że nie wiem o czym mówię |
|
|
|
#2270 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
musze to w planach uwzględnić Wielekie dzieki! nie myslała ze tak już szybko, byłam pena ze to tzeba w 10-11 m-cu. zabieram si edo pracy za tego kocurka
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
|
|
|
#2271 | ||
|
Raróg
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
||
|
|
|
#2272 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Kochane KOCIARY:
Mam ogromną prośbe założyłam blog o moim Klakierze i o jego i moim świecie...www.aprzybyla.blog.onet.pl Czy moge zacytowa niektóre z waszych postów???? Lub dać linki do nich??? swoja droga zaglądajcie
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
|
|
|
#2273 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ale po kolei. Po pierwsze zdobycie tego preparatu nieźle nas (z TŻ-em) wymęczyło. Wybraliśmy się na poszukiwania w sobotę. Niestety w Kielcach większość sklepów (poza głównymi ulicami) w sobotę czynna jest do 12-ej (nawet przy lecznicach, bo takich szukaliśmy) i strasznie się denerwowaliśmy. W końcu znaleźliśmy całodobowego weta na końcu Kielc (dzięki gościowi z zoologa w centrum handlowym) , gdzie z centrum miasta przeszliśmy na nogach (dobrze, ze Kielce to nie Kraków ). Ale się udało Jadł jak zwykle. Chyba się udało Cytat:
![]() Podsumowując, nie wiem, jak Ci dziękować za rady. Niech Ci zostanie to wynagrodzone zdrowiem Kirki Chyba niczego lepszego Ci w zamian życzyć nie mogę, prawda? ![]() A jak Kirka znosi tą pogodę? Bo z tego co wiem leje w całej Polsce. Pozdrawiam wraz z moim piratem (oczko ma jeszcze trochę przymrużone ) Edit: Link mi się w końcu otworzył (miau.pl czasem szaleje) i powiem Ci, że znam te informacje, a nawet je sobie wydrukowałam już jakiś czas temu Ale i tak dziękuję Edytowane przez elsi Czas edycji: 2006-08-31 o 15:11 |
||||
|
|
|
#2274 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Cytat:
Podwinduję wątek przynajmniej.Właśnie odwiedziłam Twój świat Pozwoliłam sobie pozostawić odcisk łapki wedelkowej. Co do Twej prośby to chyba akurat moich wypowiedzi nie obejmuje, ale jakby co - ok ![]() I sprawiłaś mi wieeeelką niespodziankę linkiem do Muttsów. Zatem znasz tego pana w moim avatarku?
|
|
|
|
|
#2275 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
no i mi sie kociak spodobał ja po ingliszu nie jestem super, ale sie orientuje
__________________
Żonka niespokojny duch... nielubiący nudy... teraz poświęcony rodzinie BTW mów mi Agnieszka |
|
|
|
|
#2276 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
Muttsowa propaganda działa ![]() Cytat:
Bozia talentów do języków nie dała
|
||
|
|
|
#2277 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 123
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Elsi, no to po kolei...
![]() Scanomune podajemy przez 20 dni (czasami dłużej zależy od samopoczucia) i taką kurację zaczynamy na przełomie sierpnia/września (żeby Kircia nabrała sił na zimę), a potem dopiero w styczniu, chyba że jest potrzeba wcześniej. Jak pisałam, gdzieś w innym poście, Kirka tez przechodziła kilka kryzysów. Najgorszy był jak miała właśnie około 4 - 5 miesięcy. Na oczach dosłownie poleciała do przodu na nosek. Poleciała jej też krew z noska. Wtedy to przeraziliśmy się nie na żarty. Potem było jeszcze kilka kryzysów tzn. traciła apetyt, była osowiała, okropny katar, aż oddychać nie mogła, do tego leciała brązowa wydzielina z oczek. Myślę że najgorsze są pierwsze lata, tak do 2 roku. Potem kiciuś powinien sie trochę uodpornić. U nas to jest już norma, że Kirka co jakis czas ma katar, łzawią jej oczka. Wtedy oczywiście idziemy do weta, dostanie leki i jest poprawa. Teraz katarki są zdecydowanie łagodniejsze niż na początku. Myślę, że z Wedelkim z czasem będzie podobnie Jeżeli chodzi o pogodę to Kirka większość czasu spędza teraz na komputerze albo okapie kuchennym, ewentualnie zagrzebie się w jakimś kocu Znowu leci z jej oczka, ale tak przeważnie jest, gdy robi się zimno. Na razie dostaje scanomune, więc powinno pomóc. Co do wizyt u weta i pogody to zawsze opatulamy Kirkę kocem, tak że tylko nosek jej wystaje. Dopiero w samochodzie wystawia łepek Jak była mała i zachorowała, a akurat nie było samochodu to mama ją niosła za pazuchą pod korzuchem, a ona nawet noska nie wysadziła . Także w razie czego radzę Wedelka dobrze "opatulić" i tak przetransportować Wedelek na pewno wyzdrowieje tyle że będzie nieodporny. Kirka przesyła Wedelkowi "kocie buziaczki" i życzy szybkiego powrotu do zdrowia , a ja się oczywiście przyłączam Załączam najnowsze fotki mojej Kirci. Śmiejemy się, że komputer i okap kuchenny to kocie przypiecki XXI wieku , a jak za bardzo "przygrzeje" to przenosi się na lodówkę Elsi, jeżeli masz nowe fotki Wedelka to chętnie je zobaczę Aprzybyla jeżeli tylko masz ochotę na moje cytaty , to nie ma problemu
|
|
|
|
#2278 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 347
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
oto moj piekny kicius
nazywa sie ronaldo
__________________
|
|
|
|
#2279 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 123
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
Cytat:
, a kiciuś przesłodki
|
|
|
|
|
#2280 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Dlaczego KOCHAMY KoTkI??? :)
aaaaa help mi kociary!!!!!!!!!
mam kotka w domu, i wiem panikuję, ale powiedzcia mi co się z takim kotkiem robi? ![]() jak go wpuściłam do pkokju, to najpierw się pokręcił, potem pokazałam mu miseczkę z mlekiem z wodą, ale nie chciał pić, a potem kuwetkę ale zaraz z niej wyszedł jak go znów zwięłam do pokoju, to najpierw pokręcił się niespokojnie, ale cały czas się łąsił do mnie i pieścił, i musiałam go głaskać, a teraz śpi koło moich nóg, na dywanie napiszcie co mam dalej robić? czy zostawić go na noc w domu? chyba jednak zaniosę go do gospodarczego pokoju? jak się zachowywały wasze koty jak przyniosłyście je do domu? jak go zaniosłam do kuwetki, po tym jak się obudził to zamiast się wysiusiać to się tam uwalił i chciał głaskać a potem leżał i patrzał jakby chciał spytać czy będę go pilnować teraz śpi na dywanie, jaki on słodki, ale chudzinka taka, boję się że jak go zostawię to się zleje, gdzie nie trzeba
__________________
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Pamiętaj dziewczyno, jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować. więc przestań tu siedzieć jak ten ostatni osioł z telefonem w ręce tylko idź i zapomnij o nim i przestań się łudzić . Edytowane przez kimi1000 Czas edycji: 2006-09-02 o 22:11 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:04.







Wet powiedział że jak miała wrzód to na pewno ją to bolało. Była nawet u kociego okulisty i jak dostała maść to od razu było widać poprawę. Chociaż to oczko już takie do końca życia będzie miała. Na szczeście jest już wyleczone i ją nie boli. Jeżeli masz jeszcze jakies pytania to chętnie pomoge na ile będę potrafiła. Twój kiciuś jest uroczy i życzę mu duuużo zdrówka. Ma szczęście, że trafił do dobrych ludzi 







prawdopodobnie dlatego, że miała kotce zacząc dawać tabletki, ale przegapiła moment. Wiem bo to nie jest wystarczający powód, ale to już nie moja sprawa. Dzwoniłam do Naszej pani weterynarz bo odpowiedz musiałam dać w sobote rano i też stwierdziła, że odradza Nam dopuszczanie go, a co do kastracji jesteśmy już umówieni na listopad
Ale po kolei. Po pierwsze zdobycie tego preparatu nieźle nas (z TŻ-em) wymęczyło. Wybraliśmy się na poszukiwania w sobotę. Niestety w Kielcach większość sklepów (poza głównymi ulicami) w sobotę czynna jest do 12-ej (nawet przy lecznicach, bo takich szukaliśmy) i strasznie się denerwowaliśmy. W końcu znaleźliśmy całodobowego weta na końcu Kielc (dzięki gościowi z zoologa w centrum handlowym) , gdzie z centrum miasta przeszliśmy na nogach (dobrze, ze Kielce to nie Kraków 

