|
|
#2791 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
Nie rujnuj sobie zdrowia. To że inni tak robią i teraz jest na to moda, to nie znaczy, że to jest dobre Ile chcesz schudnąć? |
|
|
|
|
#2792 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 756
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Ja nie wytrzymałam wczoraj i postanowiłam odwiedzic mojego eksa, bo nie odzywał się a sam męczył mnie o spotkanie, oczywiście jeszcze miałam na cokolwiek nadzieje głupia ;/
otworzyła mi jego mama, bo jaśnie pan wrócił o 15 z imprezy i spał a umówieni byliśmy na 16... Posiedziałam z "teściową" jakąś godzinkę, aż wstał, rozmowy praktycznie nie było, tylko oczywiście wpadłam w histeryczny płacz, jak go zobaczyłam wszystko wróciło ( A on tylko powtarzał że sobie poradzę, żebym nie płakała, wydawał się taki opanowany i obojętny że mnie to jeszcze bardziej załamało ;( myślałam że w ogóle cokolwiek go ruszyło to że juz razem nie jesteśmy... Ale nie zero ! A ja zamiast sobie to uświadomić że tym zerem jestem dla niego, to ciągle tylko wspominam, rycze całymi dniami, przede mna cały tydzień ciężkich kolokwiów, jak tylko siadam do nauki to od razu jedna myśl "zostałam sama, co ja teraz zrobię" no po prostu jakby mi się świat zawalił... Najgorsze jest to że podczas naszego związku nigdy jakoś szczególnie nie angażowałam się w żadne przyjaźnie, wystarczał mi tylko on, a teraz okazało się że ja naprawdę nikogo nie mam straciłam go, straciłam jedyną bliską osobę... Nie mam nawet z kim gdziekolwiek wyjść, porozmawiać, wszystkie kontakty się urwały, ludzie na studiach juz mają swoje grupki, zintegrowali się ze sobą, podczas gdy ja opuszczałam wszystkie imprezy na roku żeby pędzić do mojego lubego... i po co mi to było? |
|
|
|
#2793 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 173
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
Chciałabym schudnąc ok. 5-6kg. Sporo już schudłam po rozstaniu, ale jak miałam emocjonalnie lepsze dni to jadłam i niestety czasami wracałam do niezdrowego jedzenia i niestety kilogramy zaczęły wracac. Edytowane przez Dearlie Czas edycji: 2011-04-10 o 13:45 |
|
|
|
|
#2794 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
A ja ide we czwartek do szpitala. I uwaga, o dziwo nie do psychiatryka!
|
|
|
|
#2795 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Chorzów/Katowice
Wiadomości: 200
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
bo potem jest jak jest... jeszcze nie jest za późno, zeby kogos poznac. ja mam to szczescie, ze nikt mnie nie opuscil - ale ja tez nigdy nikogo nie opuszczalam. bo zeby cos dostac - musisz dawac. tak skonstruowano swiat, no chyba, ze tkwimy w czyms toksycznym. ha! moj ex mial czelnosc nazwac mnie 'toksyczna'....
__________________
I don't believe that anybody Feels the way I do About you now ! |
|
|
|
|
#2796 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 173
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Zaczynam od dzisiaj sprawdzoną przez wiele z Was tutaj metodę pisania listów do eksa. Dzisiaj po raz kolejny w rozmowie z nim zrobiłam z siebie idiotkę. Uświadomiłam sobie, że za bardzo uzewnętrzniam się przed nim. On był najważniejszą dla mnie osobą i zawsze gdy coś ważnego działo się w moim życiu to pierwsze jemu o tym mówiłam. Niepotrzebnie teraz informuję go o wielu sprawach, bo on wcale nie chce tego słuchac. Miała miejsce między nami dzisiaj dziwna wymiana zdań. Na koniec napisał, że mam mu dzisiaj odpuścic i sam się do mnie za jakis czas odezwie, bo za bardzo naciskam. Zrobiłam z siebie kretynkę
|
|
|
|
#2797 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 331
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
co za niedziela! |
|
|
|
#2798 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
|
|
|
|
#2799 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 331
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2800 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
|
|
|
|
#2801 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
Cytat:
I poczujesz się o wiele lepiej, bo ruch dodaje zdrowia Aha i pamiętaj, że około 2 kg są u nas ruchome, w zależności od dnia cyklu waga się zmienia i niekoniecznie świadczy to o przytyciu czy schudnięciu, ja przed okresem zawsze ważę więcej i wywala mi brzuch, chyba po prostu woda się zatrzymuje w organizmie, nie ma sensu tego zbijać, organizm sam już wie po co mu to
|
||
|
|
|
#2802 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 817
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
A ja potrzebuję napompować koła w rowerze, a nie potrafię!! I jestem wściekła. Grrr!!
W dodatku w nocy kolega po pijaku wysłał mi jakieś dziwaczne wyznania i nie za bardzo wiem, jak zareagować. Najchętnie udawałabym, że ich nie dostałam , ale nie wiem czy to przejdzie...Cytat:
Mimo wszystko ciężko mi uwierzyć, że zupełnie nie masz znajomych. To niemożliwe! Nawet jeśli ludzie na studiach już zdążyli się zintegrować, to przecież nikt Cię kijem z imprezy nie przepędzi. Po prostu będziesz miała trudniejszy start. Teraz koniecznie musisz znaleźć sobie znajomych, bo siedzenie samotnie w domu i wspominanie to najgorsze, co Ci się może teraz przytrafić. Edytowane przez Connff Czas edycji: 2011-04-10 o 14:43 |
|
|
|
|
#2803 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 331
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
![]() Dobijcie mnie
|
|
|
|
|
#2804 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 95
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Dziwny mam problem. Bo zwiazny z zerwaniem i nie zwiazany. Wstydze sie komukolwiek o tym powiedziec. Pol roku temu zerwal ze mna facet. Bylo mi cholernie ciezko. Najgorszy okres w moim zyciu. Bardzo go kochalam, jak nikogo. Nie mielismy ze soba kontaktu, bo ja nie chcialam. Chcialam sobie wszystko poukladac i poukladalam. Jestem silniejsza, nauczylam sie zyc bez niego i pogodzilam sie z okropnym rozstaniem.
Mialam w glowie wmowione : juz nigdy nie bedziemy razem. trzeba zapomniec. Jakis czas temu on sie odezwał. Bardzo dobrze sie nam rozmawiało. Odnowilismy kontakt w sposob bardzo cieply i serdeczny. Bez zalu , pretensji, mile rozmowy. Czasami mialam wrazenie , ze on zaluje tego co zrobił, jakby flirtował ze mna. I.. wstapily we mnie dziwne uczucia, zaczynam znow o nim myslec, wyobrazac sobie, ze wracamy do siebie.( Nie moge do tego dopuscic, on ma dziewczyne z ktora jest. A za mna pewnie teskni jak za kumplem ktorego nie widzial pol roku ... Bronie sie jak mogę, jednak nie chce zrezygnowac z pozytywnych relacji z nim. Bylam bardzo wymordowana psychicznie unikajac go , martwiac sie zeby go przypadkiem nie spotkac czy obawiajac sie rozmow. Chciałabym jednak zachowac pewny dystans, ktory trace. Nie wyobrazam sobie jeszcze raz cierpiec z powodu tego chlopaka. Niestety , nie ukrywam , dalej cos czuje do niego.. ale dotyczas potrafilam miec to uczucie schowane na dnie serca...
|
|
|
|
#2805 | |||
|
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Czumu chcesz żeby Cię dobić?
![]() ---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ---------- Cytat:
Ale dzisiaj już jest ok![]() Cytat:
makabra!Dearline jak się dzisiaj trzymasz?
__________________
"Don't hurry, there is whole life ahead of you!"
Edytowane przez wypalona Czas edycji: 2011-04-10 o 17:25 |
|||
|
|
|
#2806 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Hej.
Nie wypowiadam się raczej na forum, ale często czytam i przeglądam różne działy. Zastanawiam się od kilku dni z kim mogłabym porozmawiać na "ten" temat i wpadło mi do głowy, że tu na forum jest mnóstwo fajnych dziewczyn które mogą mi podpowiedzieć ![]() Mianowicie: nie wiem co robić ![]() Mam 21 lat, studiuję na 3 roku. W czerwcu zeszłego roku zaczęłam spotykać się z chłopakiem, studiujemy razem, on jest 2 lata starszy. Było cudownie. Spędzaliśmy ze sobą każdą chwilę, mimo że oboje mieliśmy ich mało, bo studia, praktyki zawodowe itp. CUDOWNIE. Spotykałam się wcześniej z kimś przez 2 lata, ale tamten związek był zupełnie inny. Z tym chłopakiem czułąm że żyję. Dbał o mnie, martwił się, robił mi niespodzianki. We wrześniu wyjechałam z koleżankami na wakacje. Kiedy wróciłam po dwóch tygodniach, czekał na mnie z czerwoną różą i powiedział że mnie kocha. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Wszystko było przepięknie, pamiętam jak na początku października zasytał mnie co by było, gdyby pojawił mi sie na palcu pierścionek. Trochę się wtedy wystraszyłam, bo to bardzo szybko, i to też mu powiedziałam. Za dużo mówiłam... W połowie listopada zaczęło się psuć. Do tej pory byliśmy idealnie zgrani. Mieliśmy nawet ochotę na drzemkę o tej samej porze czy ochotę żeby zjeść to samo na obiad - bez słów. Mój chłopak zaczął mnie prowadzić za rękę, pokazywać wszystko, tłumaczyć, tak jak bym nie była przygotowana do życia. Praktycznie w 90% przypadków przyznawałam mu rację, bo ją miał. Do końca lutego mieliśmy siebie trochę dosyć, ale jednocześnie nie mogliśmy bez siebie żyć. W marcu coś pękło na amen. On chciał, żebyśmy od siebie odpoczęli - miesiąc, dwa - żeby wszystko się uspokoiło i żeby móc zacząć od nowa, wszystko pięknie. Nie chciał mnie zostawić, jestem tego pewna, zależało mu bardzo, kochał mnie na zabój. Chciał tylko spokoju, bo ta różnica zdań coraz bardziej nas niszczyła. W połowie marca zaczęliśmy chodzić na spotkania z takim naszym zaprzyjaźnionym księdzem, starszym już czowiekiem, około 80 roku życia. Chcieliśmy żeby nam pomógł. Doradzał to samo co mój chłopak - separację, żeby wszystko wróciło do normy. Zgodziłam się, ale bardzo mi to nie pasowało, nie chciałam być z dala od niego ani przez chwilę. I zniszczyłam to. Co chwilę wydzwaniałam do niego pod różnymi pretekstami, nie dawałam mu spokoju. Dawał mi szansę za każdym razem. Ja przepraszałam i robiłam to samo ![]() W zeszły wtorek wszystko się skończyło. Ksiądz powiedział że musimy się rozstać definitywnie, bo jesteśmy za bardzo zniszczeni i zmęczeni. Mój chłopak mówi że to koniec, że tyle razy dawał mi szansę, że więcej już nie ma siły. Nie chcemy, żeby ktoś na studiach się dowiedział. Utrzymujemy ze sobą kontakt, ale rozmawiamy tylko o uczelni i na neutralne tematy. On chce być moim przyjacielem. I to nie są puste słowa, naprawdę fantastycznie się w stosunku do mnie zachowuje. Kiedy sama rozmawiam teraz z naszym księdzem (który swoją drogą skończył psychologię), mówi mi że mam dać chłopakowi spokój, odpocząć i dać mu odpocząć, nie pisać, nie dzwonić - do wakacji nic. A sesja dopiero za 2 miesiące. I chłopak mówi że to koniec, ale ksiądz nie wyklucza, że powie piękne kazanie na naszym ślubie. Mówi, że po indywidualnych rozmowach z moim chłopakiem stwierdza, że jestem egoistką i wiecznie z nim walczyłam w czasie tego związku. Nie rozumiem, ja tylko chciałam, żeby moje zdanie się liczyło. Straciłam razem z nim wszystko, wszystko co najpiękniejsze i o czym marzyłam. Powiedzcie mi, co ja mam robić? Jest jakaś szansa na to, że to się ułoży? Że coś z tego jeszcze będzie? Co ja mogę zrobić, żeby on mi wybaczył? Jak mam to zrobić? ![]() Czy mogę jakoś odbudować zaufanie które zawiodłam, tyle razy wydzwianiając do niego mimo, że obiecywałam że tego nie zrobię? I jeszcze przez te dwa ostatnie miesiące nie było tygodnia, żeby nie widział mnie płaczącej - nie radziłam sobie z tym zupełnie, teraz też ryczę jak bóbr... ![]() Dziewczyny, poradzcie, błagam
|
|
|
|
#2807 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 817
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
. Po prostu mam inny zawór w rowerze (bo mam rower taki pół-profesjonalny górski, a co prawda jeździć umiem nieźle, ale stroną techniczną naszych wypraw zawsze zajmował się były :/). Więc po prostu muszę zainwestować w nową pompkę...Nie ma dobijania, żyjemy dalej! Cytat:
Cytat:
.
|
|||
|
|
|
#2808 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
On już nie jest Twój. Dopóki kochasz, ten kontakt nie ma sensu. ---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ---------- Cytat:
A nie liczyło się? Przestać być trującym bluszczem. Nie pisać, nie dzwonić, dać mu żyć, oddychać. Dać mu zatęsknić za sobą. Nie wyć publicznie, nie być żałosna , nie wzbudzać litości. Chłop się udusił w tym związku.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
#2809 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Ziemia :)
Wiadomości: 4 169
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
elvegirl jest dokładnie tak jak piszesz. A mama mowila nie mieszkajcie razem. Ale ja chciałam tak bardzo chciałam. A teraz chciałabym cofnąc czas ale się nie da. przyjechałam do mieszkania, siedze i becze a on sobie kanapki je jakby nigdy nic.
|
|
|
|
|
#2810 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Do pierwszego fragmentu - zaczął nagle wszystko mi tłumaczyć chwilami, pokazywać co i jak robić, i to mnie strasznie zaczęło denerwować, bo nie mogłam robić tak jak chciałam. Chociaż teraz widzę że chciałam często źle.
Do drugiego fragmentu - liczyło. Właśnie o to chodzi że liczyło, a ja myślałam, że tak nie jest. Myślałam że on chce mnie sobie podporządkować tak mi ciągle wszystko tłumacząc, a on chciał mojego dobra tylko, naszego dobra. To nie jest do końca tak że nie dawałam mu żyć w tym związku. Zawsze robił co chciał, nie kontrolowałam go, nie sprawdzałam, ufałam w 100%. Zresztą do tej pory tak jest. Pytałam tylko z kim się spotyka kiedy gdzieś wychodził, ale jestem gotowa nawet z tego zrezygnować. Zaczęłam go zamęczać tymi telefonami w połowie lutego, kiedy zaczął mnie prosić o odpoczynek. Czy jest jakaś szansa na wybaczenie? Czy zmieni zdanie i da mi szansę? Bardzo się boję i nie wiem co robić, bo on jest prawdziwym facetem, i może zdania nie zmienić. Wiem że maksymalnie schrzaniłam sprawę. Teraz już piszę tylko w sprawach uczelnianych, tak jak się umówiliśmy i nie dzwonię. Czy to coś da? A jeśli nawet zatęskni, a nie zmieni zdania? Edytowane przez pannannamaria Czas edycji: 2011-04-10 o 19:24 |
|
|
|
#2811 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 343
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Dziewczyny pomaga Wam ten wątek? Ja nie wiem co mam ze sobą zrobic, chyba się upije albo nie wiem naprawdę... Jeszcze parę dni temu byłam taka szczęśliwa a teraz czuje jakby ktoś mi włożył nóż w serce
(( Właśnie zakończył się mój związek, to koniec już, teraz już bezpowrotnie Koniec Czuje jakbym straciła sens życia, mieliśmy ze sobą zamieszkac, mówił że chce spędzic ze mną całe życie, że chce żebym była jego żoną... a teraz on nie jest na to gotowy.... Zależy mu na mnie, ale to nie to. ((
|
|
|
|
#2812 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
W mordę, wolałabym płacić dodatkowo za to mieszkanie, ale się wynieść. Porozmawiaj z właścicielem może, co? Bo się wykończysz. I na litość boską, nie śpij z nim w jednym łóżku!!!
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#2813 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 173
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Niestety wciąż kiepsko. Dobija mnie fakt, że on tak bardzo mnie nienawidzi. Robi ze mnie potwora, który tylko czyha, żeby go wykorzystac i nim manipulowac. Innym razem zarzuca mi, że robię z siebie wiecznie ofiarę. Czego bym nie napisała to i tak jestem ta złą stroną. Jestem rozsypana po naszej dzisiejszej krótkiej rozmowie. Mam dosc... chyba nadeszła ta chwila, żebym przestała się z nim kontaktowac. Jutro ma imieniny, więc wyślę mu życzenia i tyle z mojej strony. Jeżeli on będzie dążył do jakiegokolwiek kontaktu to ok, ale nie chcę, żeby coś wychodziło ode mnie. Niszczy mnie to.
Cieszę się, że u Ciebie już dzisiaj lepiej ![]() Cytat:
Masz rację... katowanie się głodówką w tym momencie to chyba kiepski pomysł.
|
|
|
|
|
#2814 | |||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
Cytat:
Daj chłopakowi zatęsknić. Kto wie, może się uda... A jak nie, to będziesz wiedziała na przyszłość, żeby szanować prośby partnera... Jeśli zatęskni, to ksiądz nad nim popracuje Pamiętaj, masz w nim sprzymierzeńca, ale pod warunkiem, że się ogarniesz. Że w końcu zaczniesz słuchać dobrych rad...---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ---------- Jednym pomaga, inne uciekają z krzykiem i fochem - zostań z nami, sprawdź sama ---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ---------- Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|||
|
|
|
#2815 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 3 173
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Trzymajcie mocno kciuki, bo ja sama w siebie nie wierzę.
![]() Tylko, żeby nie było później, że jestem kłamczucha... jak sam się odezwie to będę mu odpisywac. Chodzi o to, że nie będę sama dążyc do tego kontaktu. Jak będzie trzeba to będę pisała dłuuugaśne listy w Wordzie
|
|
|
|
#2816 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Cytat:
![]() Spróbuj się z nim nie spotykać i nie odpisywać mu zbyt czule, to już będzie mega postęp
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#2817 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Spod groty smoka
Wiadomości: 88
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Swego czasu BARDZO mi pomógł. Dziewczyny są bardzo mądre, mimo swojej lepszej lub gorszej sytuacji potrafią chłodnym okiem spojrzeć z boku na problem innej i pomóc, doradzić...
Zwłaszcza, że schematy są często podobne a elve powinna medal dostać za swoją cierpliwość i konkretne rady, słuchać się jej ![]() Po rozstaniu ponad rok temu byłam wrakiem człowieka, kompletna patologia przez kilka miesięcy, a teraz mogłabym szczerze podziękować eksowi, że mnie zostawił przed ślubem i Wy też tak za jakiś czas na pewno powiecie
__________________
Lepszy tragiczny koniec niż tragedia bez końca
Edytowane przez rafinka Czas edycji: 2011-04-10 o 20:19 |
|
|
|
#2818 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 680
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Boże, jak mi źle :<
Skończę się zaraz tutaj. Masakra. Mam tyle nauki i nie rozumiem totalnie nic z tego, co czytam. A on nie pisze. Wysłał mi dziś rano smsa z przeprosinami. Odpisałam, ale już nie odpisał. A przecież gdyby mu zależało to by mi odpisał, to by mnie teraz zapewniał, że wszystko będzie ok i robił wszystko, żeby naprawić to, co zniszczył. Ale tego nie robi, nie robi nic. Czuję pustkę. Przepraszam, że pisze tutaj, ale wolę tutaj niż do niego pisać jakieś wiadomości. Ryyyczę |
|
|
|
#2819 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Prawda?
![]() Cytat:
chociaż też bywałam denerwująca, wiem ![]() Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
#2820 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 214
|
Dot.: Rozstanie z facetem -cz. XVII
Ja jednak do was dołączam i to z mojej winy
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:36.




Zobaczymy ile uciągnę na nabiale i jajkach.
otworzyła mi jego mama, bo jaśnie pan wrócił o 15 z imprezy i spał a umówieni byliśmy na 16... Posiedziałam z "teściową" jakąś godzinkę, aż wstał, rozmowy praktycznie nie było, tylko oczywiście wpadłam w histeryczny płacz, jak go zobaczyłam wszystko wróciło
co za niedziela! 



I poczujesz się o wiele lepiej, bo ruch dodaje zdrowia




Ale dzisiaj już jest ok
. Aż wstyd się gdzieś pokazać!

