Czy to odpowiedni facet na męża?

[comfortably]

Napisane przez guska

Mnie interesuje jedno. Jesteś pewna, że to nie był żart?

Tak, jestem pewna, że to nie żart, inaczej bym tego nie pisała.

A jeśli chodzi o włosy, to on LUBI brunetki, a tak się złożyło, że farbuję na ciemny kolor, bo sama takie lubię Jednakże w ciąży mam mały wpływ na to.

[madana]

No jak wiesz, że nie żartował, to sama odpowiedz na swoje pytanie.

[bezpaniki]

Napisane przez witchwq

oj tam facet duzo mowi.
chociaz to co mowi, nie stawia go w dobrym swietle.
ale chcialam tylko zauwazyc, ze zdarza sie i tak, ze facet, ktory zapowiadal, ze bedzie na rekach w czasie ciazy nosil (facet teoretycznie dojrzaly, czyli po 25 roku zycia), a gdy dowiaduje sie o fakcie, to najpierw proponuje usuniecie, potem szybko zmienia zdanie, jednakze przez wieksza czesc ciazy imprezuje po nocach przysparzajac ciezarnej stresow, a nie noszac na rekach...

a czasem ten, co boki zrywa gadajac o farbowaniu i tyciu, po uslyszeniu "kochanie, bedziemy mieli dziecko", biega po wszystkie zachcianki nawet o 3 w nocy, na rekach faktycznie nosi i nieba by przychylil i upija sie tylko po porodzie, ale do czasu wyjscie mamy z dzieciem ze szpitala to i pokoj jest przygotowany i mebelki zlozone i mlody tatus wytrzezwialy i gotowy do przewiezienia partnerki z potomstwem do domu....

Eeee... jakby mi takim tekstem na poważnie ktoś rzucił, jak facet autorki, to na pewno nie chcialabym miec z nim dziecka i sprawdzać, czy nie należy do opisanej przez Ciebie grupy przechodzącej cudowną przemianę...

Może z takim "dojrzałym, wymarzonym przyszłym ojcem" nalezaloby pogadać na jego poziomie "wiesz kochanie, seks jest dla mnie bardzo ważny i jeśli będziesz miał problemy z potencją, to niestety się pożegnamy. Przez problemy rozumiem więcej niż jedną sytuację na rok, bez względu na okoliczności"......

[***luna]

Napisane przez comfortably

Tak, jestem pewna, że to nie żart, inaczej bym tego nie pisała.

A jeśli chodzi o włosy, to on LUBI brunetki, a tak się złożyło, że farbuję na ciemny kolor, bo sama takie lubię Jednakże w ciąży mam mały wpływ na to.

włosy w ciązy farbować można, oczywiście odpowiednimi środkami itd.

Uważam, że skoro usłyszałaś takie słowa to nie ma co żyć nadzieją, że jak ciąza siępojawi to on zmądrzeje.

Może nie zmądrzeć.
Ja bym dała sobie spokój z tym człowiekiem, powiedziałabym co uważam i jakie są obawy. A później, w zależności od tego jak rozwinęłaby się dyskusja zostałabym lub zakończyła związek.

[comfortably]

Ja w wielkim szoku, powiedziałam mu wczoraj, że skoro on ma takie podejście, to nie wyobrażam sobie mieć z nim dziecka. Uraziły mnie jego słowa, zwłaszcza, jeśli na tycie i rozstępy nie mam za bardzo wpływu.

[madana]

Napisane przez comfortably

Ja w wielkim szoku, powiedziałam mu wczoraj, że skoro on ma takie podejście, to nie wyobrażam sobie mieć z nim dziecka. Uraziły mnie jego słowa, zwłaszcza, jeśli na tycie i rozstępy nie mam za bardzo wpływu.

- ale dopóki będziesz o siebie bardzo dbała, aby misiu nic złego nie powiedział, to z nim będziesz, prawda?
Uwierz, hipotetyczne dziecko jest twoim najmniejszym problemem.

[ston3d]

Jedną takie słowa by uraziły, inną nie. Mnie osobiście tak, bo ja nie lubię się spotykać z chłopaczkami, których brzydzi rzeczywistość

[Buenaestrella]

to tylko znaczy, że on na razie się boi dzieci )
Ja też czasem się droczę z TŻem i mówię mu, że mam teraz tyle pracy, że jak zajdę w ciążę, to spróbuję znaleźć trochę czasu na poród a potem na podrzucenie mu koszyczka z dzieckiem na wycieraczkę - ale coś czuję, że nie zrobię tak w razie czego ))
Raczej mówię tak żeby go trochę ostudzić gdy zaczyna rozmowę jakąś konkretniejszą na ten temat - to przecież nie znaczy, że nigdy nie chcę mieć dzieci albo że będę wyrodną matką jak przyjdzie co do czego...

(chyba???)
)

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez comfortably

Witam.
Szczerze mówiąc, jestem w lekkim szoku po rozmowie z Tżtem. Zaczęłam zastanawiać się ,czy jest to odpowiedni kandydat na męża i osoba, z którą można spędzić resztę życia.
Mianowicie, w zeszłym tygodniu moja kuzynka urodziła dziecko. Zdawałam relację Tżtowi i wywiązała się z tego rozmowa. Stwierdził, że jeśli ja będę w ciąży, to on nie pozwala mi przytyć 20 kg, bo będę wyglądać jak walec i on się będzie bał, że zgniotę go w nocy. Dodał również, że podczas ciąży będę musiała farbować włosy (naturalnie jestem blondynką, on blondynek nie lubi), bo on przecież nie będzie z blondynką. Poza tym, w żartach stwierdził, że po narodzinach zobaczy tylko dziecko i pójdzie z kolegami się upić na 3 dni. Rozumiem, że może mieć niechęć do rozstępów na brzuchu, do kupek dzieci, ale czy normalny facet powiedziałby takie słowa do swojej kobiety?

Dla jasności, dodam ,że nie jest to nastolatek, tylko facet, który ma 23 lata.

To pytanie w tytule to na poważnie?
Jeśli on to mówił na poważnie to powiedziałabym takiemu dzieciaczkowi bye... Aż się we mnie gotuje, jak słucham takich "mądrości".
Z resztą, pamiętam inne Twoje wątki na temat problemów z facetem i jesli to ciągle ten sam, to jestem w szoku, że nadal z nim jesteś, straszny egoista o niesamowicie płytkim myśleniu.
Dla formalności- nie , to nie jest dobry materiał na męża, ba, to nawet na poważnego partnera nie jest materiał.

[andzia1989r]

Częśc z was tutaj pisze: on tak ty.lko gada, by było dziecko to zmieniłby zdanie itd.

Jesteście pewne? Bo ja nie Jasne, są faceci, że pieprzą farmazony, a jak co do czego przychodzi zmiana ogromna... ale są tacy co się nie zmieniają.

Tutaj autorka ma niedojrzałego fufniarza za partnera, z którym RYZYKUJE, że jego pogląd na swoją kobietę w ciąży i dziecko się nie zmieni.

Jej decyzja, czy z takim facetem się dalej wiąże czy nie. Ale gwarancji i zapewnienia, że on tak tylko gada, że dojrzeje, że mu minie NIKT jej dac nie może.

[_vixen_]

Ludzi po słowach się nie ocenia.
Ja mam większe podejrzenia do facetów od misiów pysiów, kochanie, kwiatki, przytulaski, didki , bobasków i tak dalej. A potem szydło z wora wyłazi, bo gadać to każdy potrafi.
Facet mojej koleżanki wielce się zachwycał zdjęciem ciężarnej kobiety, że ah i oh, jakie to piękne, a dupy do roboty niespecjalnie chciało mu się ruszyć, jak znalazł, to chyba z bożą pomocą, a i tak byle jaką - to ja dziękuje za takiego ojca swoich dzieci, co mi po pięknym gadaniu.
Sporo facetów ma takie żarty, nie stanowi o tym, jakimi będą ojcami. Po czynach ich poznacie

A w wieku 23 lat ma prawo jeszcze nie pałać niesamowitą chęcią do posiadania potomstwa.

[paula78]

Napisane przez comfortably

Dla jasności, dodam ,że nie jest to nastolatek, tylko facet, który ma 23 lata.

No i to jest wytłumaczenie 23 lata to niezbyt dojrzały czlowiek i tyle.
Po co w ogóle myśleć o slubie w wieku 23 lat ?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez _vixen_

Ja mam większe podejrzenia do facetów od misiów pysiów, kochanie, kwiatki, przytulski, didki , bobasków i tak dalej. A potem szydło z wora wyłazi, bo gadać to każdy potrafi.

Jasne, przesada w żadną stronę nie jest dobra. Ale to naturalne, ze niektórych aż tak dobitne słowa, jak u faceta Autorki zwyczajnie rażą i odrzucają.

[bezpaniki]

Napisane przez comfortably

(...) on nie pozwala mi przytyć 20 kg, bo będę wyglądać jak walec i on się będzie bał, że zgniotę go w nocy. Dodał również, że podczas ciąży będę musiała farbować włosy (naturalnie jestem blondynką, on blondynek nie lubi), bo on przecież nie będzie z blondynką. Poza tym, w żartach stwierdził, że po narodzinach zobaczy tylko dziecko i pójdzie z kolegami się upić na 3 dni. Rozumiem, że może mieć niechęć do rozstępów na brzuchu, do kupek dzieci, ale czy normalny facet powiedziałby takie słowa do swojej kobiety?

Dla jasności, dodam ,że nie jest to nastolatek, tylko facet, który ma 23 lata.

Gdybym usłyszała coś takiego od faceta z którym jestem w POWAŻNYM związku z poważnymi planami, zaczełabym się zastanawiać czy on jest ze mną dla mnie, dlatego że mu pasuję jako osoba, mój charakter, światopogląd i darzy mnie uczuciami, chce spędzić ze mną reszte życia, zdając sobie sprawę z wielu mniej lub bardziej przewidzianych sytuacji, czy może dlatego że mam fajne ciało, kolor włosów i na razie żadne poważne zobowiązania go ze mną nie łączą.

Można przytyć i bez ciąży. Co to w ogóle za tekst, że ON NIE BĘDZIE Z BLONDYNKĄ?! Co to w ogóle ma za znaczenie jaki mam kolor włosów, skoro mnie kocha, to co mam na głowie nie ma wpływu na moją inteligencję czy podejście do życia.

Nad tym się powinnaś zastanowić, czemu on z tobą w ogóle jest?! Ja już pomijam to, że się godzisz na jego idiotyczne wymagania (dotyczące koloru włosów.....)

Napisane przez _vixen_

Ludzi po słowach się nie ocenia.
Ja mam większe podejrzenia do facetów od misiów pysiów, kochanie, kwiatki, przytulaski, didki , bobasków i tak dalej. A potem szydło z wora wyłazi, bo gadać to każdy potrafi.
Facet mojej koleżanki wielce się zachwycał zdjęciem ciężarnej kobiety, że ah i oh, jakie to piękne, a dupy do roboty niespecjalnie chciało mu się ruszyć, jak znalazł, to chyba z bożą pomocą, a i tak byle jaką - to ja dziękuje za takiego ojca swoich dzieci, co mi po pięknym gadaniu.
Sporo facetów ma takie żarty, nie stanowi o tym, jakimi będą ojcami. Po czynach ich poznacie

A w wieku 23 lat ma prawo jeszcze nie pałać niesamowitą chęcią do posiadania potomstwa.

Myślę, że i po słowach się ocenia. Jeśli ktoś nie chce mieć dzieci to o tym mówi, ale normalnie.
Jeśli ktoś ma obawy związane z siłą własnych uczuć, że rozstępy, czy nadwaga (które nawet nie muszą być wynikiem ciąży, ale choćby choroby...?), też może o tym porozmawiać, przemyśleć, może to poważniejszy problem niż tylko brak zaangażowania/niedojrzałość...

Napisane przez andzia1989r

Częśc z was tutaj pisze: on tak ty.lko gada, by było dziecko to zmieniłby zdanie itd.

Jesteście pewne? Bo ja nie Jasne, są faceci, że pieprzą farmazony, a jak co do czego przychodzi zmiana ogromna... ale są tacy co się nie zmieniają.

Tutaj autorka ma niedojrzałego fufniarza za partnera, z którym RYZYKUJE, że jego pogląd na swoją kobietę w ciąży i dziecko się nie zmieni.

Jej decyzja, czy z takim facetem się dalej wiąże czy nie. Ale gwarancji i zapewnienia, że on tak tylko gada, że dojrzeje, że mu minie NIKT jej dac nie może.

o to to.

[srebrnykot]

Napisane przez andzia1989r

Częśc z was tutaj pisze: on tak ty.lko gada, by było dziecko to zmieniłby zdanie itd.

Jesteście pewne? Bo ja nie Jasne, są faceci, że pieprzą farmazony, a jak co do czego przychodzi zmiana ogromna... ale są tacy co się nie zmieniają.

Tutaj autorka ma niedojrzałego fufniarza za partnera, z którym RYZYKUJE, że jego pogląd na swoją kobietę w ciąży i dziecko się nie zmieni.

Jej decyzja, czy z takim facetem się dalej wiąże czy nie. Ale gwarancji i zapewnienia, że on tak tylko gada, że dojrzeje, że mu minie NIKT jej dac nie może.

Dokładnie.

I za diabła nie rozumiem, dlaczego tak wiele dziewczyn w wątku pisze, że nie, to tylko słowa, nie, może się zmieni, nie, ma 23 lata, jest młody, ma prawo, nie, to pewnie żarty. Ciekawe, skoro sama Autorka pisze, że to NIE BYŁY żarty i zastanawia się, czy być z facetem, który tak myśli. Nie tak żartuje, tylko myśli.

Może i są mężczyźni, którzy z niedojrzałych, nieodpowiedzialnych egoistów nagle, pod wpływem impulsu, przeistaczają się w troskliwych małżonków i ojców, ale ja jakoś wolałabym zadbać sama o swoje szczęście, niż liczyć na cud i brnąc w związek z kimś, kto ma problem z zapewnieniem mi elementarnego wsparcia.

Już pomijając fakt, że znam wielu mężczyzn w wieku 23 lat, którzy są odpowiedzialni, rozsądni i w życiu nie przyszłoby im do głowy stawianie dziewczynie ultimatum: albo farbujesz włosy, albo z nami koniec. Dlatego stwierdzanie, że to jeszcze ten wiek, że chłopak może być mentalnym gówniarzem, mnie osobiście zwyczajnie drażni. To już nie jest okres dojrzewania, jeżeli ktoś po 20kilku latach nadal jest płytkim egoistą, to najprawdopodobniej pozostanie takim przez resztę życia, a z roku na rok szanse na zmiany będą coraz mniejsze.

[andzia1989r]

Napisane przez srebrnykot

Dokładnie.

I za diabła nie rozumiem, dlaczego tak wiele dziewczyn w wątku pisze, że nie, to tylko słowa, nie, może się zmieni, nie, ma 23 lata, jest młody, ma prawo, nie, to pewnie żarty. Ciekawe, skoro sama Autorka pisze, że to NIE BYŁY żarty i zastanawia się, czy być z facetem, który tak myśli. Nie tak żartuje, tylko myśli.

Może i są mężczyźni, którzy z niedojrzałych, nieodpowiedzialnych egoistów nagle, pod wpływem impulsu, przeistaczają się w troskliwych małżonków i ojców, ale ja jakoś wolałabym zadbać sama o swoje szczęście, niż liczyć na cud i brnąc w związek z kimś, kto ma problem z zapewnieniem mi elementarnego wsparcia.

Już pomijając fakt, że znam wielu mężczyzn w wieku 23 lat, którzy są odpowiedzialni, rozsądni i w życiu nie przyszłoby im do głowy stawianie dziewczynie ultimatum: albo farbujesz włosy, albo z nami koniec. Dlatego stwierdzanie, że to jeszcze ten wiek, że chłopak może być mentalnym gówniarzem, mnie osobiście zwyczajnie drażni. To już nie jest okres dojrzewania, jeżeli ktoś po 20kilku latach nadal jest płytkim egoistą, to najprawdopodobniej pozostanie takim przez resztę życia, a z roku na rok szanse na zmiany będą coraz mniejsze.

Zgadzam sie z całością z pogrubionym szczególnie.

Tłumaczenie 23 l.atka niedojrzałością... mam wrażenie jest jak forma społecznego przyzwolenia na to, że teraz rozsądnego, dorosłego faceta przed 30-stką to jak ze świecą szukac. A tak nie powinno byc.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez andzia1989r

Tłumaczenie 23 l.atka niedojrzałością... mam wrażenie jest jak forma społecznego przyzwolenia na to, że teraz rozsądnego, dorosłego faceta przed 30-stką to jak ze świecą szukac. A tak nie powinno byc.

Dokładnie. Może i zachowanie faceta Autorki jest niedojrzałe, ale wynika najpewniej z jego charakteru, a po mojemu buractwa, mówiąc wprost, a nie z wieku . Nie sądzę, że za 2,4 czy 6 lat on się zmieni , sposób myślenia i wartościowania pozostanie i będzie się uwidaczniał w różnych dziedzinach życia.

[Scio]

Napisane przez hryzotemis

Nie rozumiem motywu z kolorem włosów Teraz też musisz farbować, tak?

Facet przegięcię. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek facet mówił mi, jak mam wyglądać.

Dokładnie.

Tu nawet nie chodzi o to czy chce dzieci czy nie. Ale jeśli jego dziewczyna zmieniłaby się fizycznie to koniec. Przymus farbowania włosów a jakbyś tak zachorowała, przytyła przez leki, straciła włosy itd. to też zostawi, bo nie wyglądasz jak z obrazka, jak jego wyobrażenia.

Mnie się zawsze wydawało, ze ludzie są ze sobą mimo wszytsko, żeby wspierać się w złych chwilach itd. ale jeśli rozstępy mogą zachwiać uczuciami faceta to ja dziękuje. Tym bardziej, ze nikt nie młodnieje, tylko się starzejemy i niestety nie da się całe życie wyglądać jak sexi 20-latka.

[tacyta]

Hm, mało który facet w wieku 23 lat nadaje się na męża. Zresztą wydaje mi się, że to wiek odpowiedni na studiowanie, podróże a nie na tacierzyństwo Jestem zwolenniczką zawierania małżeństw w wieku, gdy jest się do tego gotowym nie tylko psychicznie, ale i finansowo, ma się już jakąś stabilizację, własne dochody, itp. Trudno też na podstawie jednej dość niefortunnej wypowiedzi faceta, wypowiedzianej pół żartem pół serio wnioskować, czy w przyszłości będzie się nadawać na męża i ojca. O tym świadczą czyny i całokształt a nie jedna wypowiedź. Autorko, Ty sama musisz wiedzieć, czy Twój partner jest osobą, na której można polegać czy też nie, my go nie znamy, nic nie wiemy o jego charakterze, priorytetach, trudno oceniać mając tylko jedną daną.

[Buenaestrella]

A ja naprawdę proponuję oceniać faceta po czynach, nie słowach.

Jeśli mówi co mówi a poza tym nie dba o Ciebie, gdy widzi dziecko waszych znajomych - odwraca się z obrzydzeniem, gdy jesteś przeziębiona, robi Ci wyrzuty że nie masz makijażu zamiast biegać po herbatę i głaskać po głowie - tak, to nie jest odpowiedni kandydat na męża.

Ale jeśli droczy się z Tobą a poza tym widzisz, że jest odpowiedzialnym dojrzałym, czułym facetem, który się cudzym dzieckiem zająć jednak potrafi jak trzeba i nie ma problemu z oglądaniem Ciebie w gorszej formie - no to naprawdę bym nie przesadzała... Chyba, że planujesz to dziecko w najbliższym czasie )

Poobserwujesz sobie pewnie jak będzie dorastać dziecko kuzynki, jak się będzie wobec dziecka TŻ zachowywał, to moim zdaniem lepszy wyznacznik niż to, co ktoś rzuca w żartach prawdopodobnie.

[_vixen_]

Napisane przez tacyta

Hm, mało który facet w wieku 23 lat nadaje się na męża.

E, czy ja wiem
Mój znajomy w wieku 22 lat pojechał za wschodnią granicę, i ludzie stamtąd w szoku byli, że jak to, jeszcze żony nie ma, bo u nich w tym wieku to wszyscy od dawna żonaci
Im bogatsze społeczeństwo i tym samym więcej alternatyw i możliwości w życiu, tym mniejsza chęć do wczesnego ożenku.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez Buenaestrella

A ja naprawdę proponuję oceniać faceta po czynach, nie słowach.

Jeśli mówi co mówi a poza tym nie dba o Ciebie, gdy widzi dziecko waszych znajomych - odwraca się z obrzydzeniem, gdy jesteś przeziębiona, robi Ci wyrzuty że nie masz makijażu zamiast biegać po herbatę i głaskać po głowie - tak, to nie jest odpowiedni kandydat na męża.

Ale jeśli droczy się z Tobą a poza tym widzisz, że jest odpowiedzialnym dojrzałym, czułym facetem, który się cudzym dzieckiem zająć jednak potrafi jak trzeba i nie ma problemu z oglądaniem Ciebie w gorszej formie - no to naprawdę bym nie przesadzała... Chyba, że planujesz to dziecko w najbliższym czasie )

Poobserwujesz sobie pewnie jak będzie dorastać dziecko kuzynki, jak się będzie wobec dziecka TŻ zachowywał, to moim zdaniem lepszy wyznacznik niż to, co ktoś rzuca w żartach prawdopodobnie.

Zgadzam się.
Jakbym brała na poważnie słowa TŻta, to chyba zaraz musiałabym go z domu wykopać. A mianowicie takie, że po co bobaskowi łóżko, szkoda pieniędzy, jak mógłby z nami spać, że on przewijać srajtka nie będzie, że przecież dziecko małe można same w domu zostawić, bo z łóżeczka przecież nie ucieknie, a zamiast męczyć się z wychodzeniem na spacer, to na balkon wystawić można

[kenio26]

Napisane przez _vixen_

Jakbym brała na poważnie słowa TŻta, to chyba zaraz musiałabym go z domu wykopać. A mianowicie takie, że po co bobaskowi łóżko, szkoda pieniędzy, jak mógłby z nami spać, że on przewijać srajtka nie będzie, że przecież dziecko małe można same w domu zostawić, bo z łóżeczka przecież nie ucieknie, a zamiast męczyć się z wychodzeniem na spacer, to na balkon wystawić można

ale trochę ma racji podoba mi się najbardziej to z tym balkonem

[_vixen_]

Dlatego takie teksty jak faceta autorki wątku nie robią na mnie specjalnie wrażenia
No chyba, ze idzie za nimi coś głębszego, ale nie wyrokowałabym na podstawie głupkowatego gadania.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez _vixen_

Jakbym brała na poważnie słowa TŻta, to chyba zaraz musiałabym go z domu wykopać. A mianowicie takie, że po co bobaskowi łóżko, szkoda pieniędzy, jak mógłby z nami spać, że on przewijać srajtka nie będzie, że przecież dziecko małe można same w domu zostawić, bo z łóżeczka przecież nie ucieknie, a zamiast męczyć się z wychodzeniem na spacer, to na balkon wystawić można

Tylko to chyba jednak co innego niż teksty faceta Autorki wątku.
Bo słowa Twojego Tż , nawet czytane z boku wydają się żartobliwe i zwyczajnie zabawne, a w tym co mówi jej chłopak niestety widać brak szacunku, przedmiotowe traktowanie innych ludzi i zwyczajne kiełbie we łbie...

[srebrnykot]

Ok, tyle że sama Autorka mówi, że chłopak nie żartował. Nie mówił pół żartem, pół serio, nie rzucił uwagę, która miała być zabawna, tylko wypowiedział się SZCZERZE.

A rzucając więcej światła na sprawę: to jest ten sam facet, który obraził się na Autorkę, kiedy była chora i chciała wykurować się w domu przez 1 dzień, zamiast umówić na randkę, obraża się, kiedy dziewczyna się uczy/umawia z koleżanką, nie studiuje, bo wyrzucili go po 3 latach, nie ma pracy. Plus dodatkowo to, co mówił Autorce w tym wątku. Także wybaczcie, ale dla mnie to jest chyba jeden z najgorszych kandydatów na męża, jakich można sobie wyobrazić. Zero wsparcia, same roszczenia.

Vixen - a Twój partner tak sobie z lekka kpi, czy tak MYŚLI i mówi Ci to szczerze? Bo wg mnie właśnie tutaj jest ogromna różnica między sytuacją Twoją i Autorki.

[baobabka]

Chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię pt. "Kochanie, a co byś zrobił gdyby..."

Moim skromnym zdaniem rozmowy z tego gatunku nie mają zbyt wiele sensu. "Kochanie, a co być zrobił gdyby rekin odgryzł mi nogę, byłbyś ze mną, czy byś nie był"? Jeśli powie "Byłbym, najdroższa,choćby ci i głowkę odgryzł"- to można spać spokojnie? A jeśli "Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji, kochanie"- rzućmy go? Bez sensu

Jak mówiła Noblistka "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono". Nie radzę przejmować się tego typu opisami pt. "co zrobię gdy...". Obserwacja działań, a nie słów

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez baobabka

Obserwacja działań, a nie słów

Czyli autorka ma czekać aż zajdzie w ciąże, zeby się przekonać czy misiaczek szanowny zmienił juz poglądy, czy może jeszcze nie...?

Moim zdaniem człowiek poważny, warty jakiegoś tam zaufania nie szasta słowami na prawo i lewo, nie takimi słowami i nie tak dobitnie.
Bo to jest zwyczajnie żenada teksty , że on z blondynką nie będzie, a przytyć to maksymalnie 20 kg. I o ile w wypadku 17- latka można takie słowa olać i zignorować, to już 23-latek , wyskakujący z czymś takim do swojej , stałej jakby nie patrzeć partnerki to co innego.

[srebrnykot]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Moim zdaniem człowiek poważny, warty jakiegoś tam zaufania nie szasta słowami na prawo i lewo, nie takimi słowami i nie tak dobitnie.
Bo to jest zwyczajnie żenada teksty , że on z blondynką nie będzie, a przytyć to maksymalnie 20 kg. I o ile w wypadku 17- latka można takie słowa olać i zignorować, to już 23-latek , wyskakujący z czymś takim do swojej , stałej jakby nie patrzeć partnerki to co innego.

Całkowicie się zgadzam. I o ile jeszcze może się zdarzyć, że ktoś w sytuacji życiowego sprawdzianu zachowa się zupełnie inaczej, niż deklarował, to ja osobiście uważam, że większe szanse, by stanąć na wysokości zadania i stać się wsparciem dla drugiej osoby jest ktoś, kto potrafi szczerze powiedzieć: "kochanie, będę cię wspierał", niż ktoś, kto już na początku, przy błahej rozmowie o przyszłości, stwierdza "wiesz mała, ale w ciąży masz pilnować wagi i farbować włosy, bo inaczej zbrzydniesz i cię zostawię z dzieciakiem".

Już nie wspominając o tym, że ciąża nie jest tak abstrakcyjnym i hipotetycznym scenariuszem - jednak prawdopodobieństwo realizacji hipotezy jest większe, niż przy wspomnianym rekinie-nogożercy

[wisienka_na_torcie]

Mnie przeraża jeszcze fakt, ze Autorka wydaje się być rozgarniętą, mądrą dziewczyną, a tu kolejny wątek o kolesiu, którego zachowanie jest zwyczajnie żenujące. I nie wiem co gorsze, czy teksty o walcu, czy zabranianie nauki i kuracji w trakcie choroby.

[baobabka]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Czyli autorka ma czekać aż zajdzie w ciąże, zeby się przekonać czy misiaczek szanowny zmienił juz poglądy, czy może jeszcze nie...?

Ale ja nic takiego nie powiedziałam, nie dorabiaj sobie, proszę ciągu dalszego moje wypowiedzi .

Wcale nie uważam, żeby chłopak Autorki zachowywał się rozsądnie opowiadając tego typu głupoty. Nie każę jej przekonywać się, czy to prawda, czy też nie. Nie uważam natomiast, żeby głupie gadanie miało przełożenie do rzeczywistości w stu procentach, o czym pisałam wcześniej.

Napisane przez srebrnykot

Już nie wspominając o tym, że ciąża nie jest tak abstrakcyjnym i hipotetycznym scenariuszem - jednak prawdopodobieństwo realizacji hipotezy jest większe, niż przy wspomnianym rekinie-nogożercy

Nigdy nic nie wiadomo

A poważniej- po prostu mnie ten wątek nie oburza, raczej czytam z uśmiechem "Czy jeśli mój chłopak mówi, że nie będę mogła farbować włosów w ciąży, czy to jest odpowiedni facet na męża,czy nie?" Sądzę, że do ciąży czy zamążpójścia jeszcze długa droga stąd też nazwijmy to- lekkość moich wypowiedzi