Ostatnio testowałam - cz. III

[skarbiatko]

Napisane przez LillyS

Przypomniałam sobie Fahrenheita. Na moim chłopie Zapach ten to takie sacrum i profanum zarazem. Jest w nim coś naprawdę, choć już ciut myszką trąci.

iii tam fajny jest

[cbr]

Napisane przez selya

a cóż to?
wujek gugle milczy

to to --> http://www.eisenberg.com/products/cm...nguage,en.html (tylko trza poczekać, aż się załaduje)

[LillyS]

Napisane przez skarbiatko

iii tam fajny jest

No ba, pewnie że fajny
Tyle lat i nadal okropniście mi się podoba.

[itaka]

O, i dorwałam się wczoraj w Sephorze do butli Flowerbomb La Vie en Rose 2011 i..... kurcze ja nie lubię Flowerbombek, bo za słodkie na mnie i za gęste, ale ta no... no..... no podoba mi się przeokrutnie no Słodycz, ale taka mglista - bardziej tu na pierwszy plan wysuwa się grejpfrut i jakieś pomarańczki z czymś ostrawym, takim "mrrr" - zastanawiające i ciekawe.... pewnie zacznę zbierać na tę bombkę, bo polubiłam ... od pierwszego psika

Drugi test - dzisiaj - Escada Taj Sunset, a jakże

Bardzo, ale bardzo podobne do Midnight Fantasy... no toż to bliźniaki jedno(jajjj....)zapachowe są Psiknęłam na jeden nadgarstek Escadą Taj Sunstet, na drugi - Midnight F, zamknęłam oczy i.... gdyby mi odciąć nadgarstki po psiknięciu to stwierdziłabym, że oba skropione zostały przed egzekucją tym samym zapachem

Tyle, że .... ta Escada jakaś ładniejsza mi się chyba wydaje, bo ciut się osładza pod koniec - jakiś soczek kokosowy się wyłania. No ładnie, ładnie, sympatycznie ..... nie wiem czy wejdzie to zapachowe cudo na moją wish-listę, na razie staram się uszczuplać moją kolekcję zapachową, a nie powiększać

[selya]

Napisane przez cbr

to to --> http://www.eisenberg.com/products/cm...nguage,en.html (tylko trza poczekać, aż się załaduje)

tenkju

[justynaneyman]

Napisane przez cbr

trochę racji w tym jest ale ja się ostatnio paskudnie zescadziłam (aż wstyd przyznać... ja i Escady, gdyby mi to ktoś kiedyś napisał, obśmiałabym się jak norka)


to Angeloopium jest Angelem na samiuśnym początku, bo ma ten taki anielski drapuśny w gardzioł wyziew natury nieznanej - potem się opiumi straszniaście
się cieszę, że jeszcze bardziej zachęciłam, bo zapachy naprawdę godne uwagi i np. taki Tentation (do złudzenia przypominający Lalique) jest imho lepsiejszy od oryginału tylko trwałość taka se (i tutaj tyż dziwna rzecz - psiknęłam go na łapencję ok. 16.00 i niby wniuchując się w skórę nic nie czuję, ale co jakiś czas w nos wali mi typowy Lalique'owy puchacz - nie wiem skąd może jednak z tą trwałością tak źle nie jest?)
na pewno jeszcze potestuję - głównie pod kątem Tentation właśnie i So French (bo mię ta benzyna ujęła niesamowicie )
Escadę tyż ale "na czysto", a nie zapsikana pierdylionem innych smrodów

Zescadzenie- jak piszesz, jest chyba znakiem wiosny- ja z kolei się Zcheriowałam (od Miss Dior Cherie).
Tentation- tak, to Lalique le parfum, ale z anyzkiem- i jeszcze do czegoś podobne- jakby Lempicka Defendue skrzyżowana z wlasnie Le Parfum.

Na razie- po testach blotterkowych, najbardziej zainteresowało mnie Le Peche i So French- a więc dwa zupelnie różne zapachy- ten ostatni dryndus typowy (czyli staro majtkowies- ma coś z Mitsouko i Eau de Soir Sisleya).
Na test globalny wybrałam Rouge & Noir- niestety, nie sprostał porównaniu do Poison- gorzej się rozwija, w zasadzie po pół godzinie zostają tylko 2 nuty- syrop z melona i jeszcze czegoś tępego + opary z benzyny

I bardzo spodobało mi się L'Eau Indigo Kenzo- kremowo- pudrowe, niby słodkie, ale raczej jak jakiś krem typu Nivea- bo Nivei idealnej nie znalazłam. Bardzo miłe, trwałe i fajne. Czasem zalatuje czystym bobaskiem pooliwkowanym

[ropuszka]

Dzis w poszukiwaniu Aury Swarovskiego, na ktora niestety nie trafilam w perfumeriach wpadly mi w rece:
Chloe Rose edition hmmm... zapach niczym specjalnie nie rozni sie od klasyka, pachnie niemal identycznie, moze tylko troche bardziej swojsko. Jest uproszczony i pozbawiony musujacej nutki, za ktora cenie Chloe edt i edp. Kokardka bardzo ladna
Rosewood Banana Republic na poczatku myslalam, ze pawia puszcze Zapachnialo mi biala czekolada, ktorej nie cierpie, ale potem juz bylo lepiej. Herbata earl grey i wanilia. Niestety herbata szybko zniknela i zostala waniliowo-kokosowa, jadalna baza. Zupelnie nie moje klimaty, ale jak na wanilie naprawde calkiem znosnie.

[Pin up girl]

Euphoria EdT - zdecydowanie lepsza niż EdP, która po nawet przyjemnym otwatrciu zmieniała się na mnie w stary, zeschły ketchup z zapiekanki zmieszany z przeterminowną wodą kolońską.
Ta wersja z kolei pachnie na mnie w zasadzie cały czas jak otwarcie EdP.

Apparition Pink - słodki, pudrowy, malinowy cukiereczek. Syntetyczny i dlatego mi się podoba. Trwałość poniżej krytyki.

[ropuszka]

Dziewczyny kochane a co myslicie o Divina La Perla? Ja testowalam dwa razy - na papierku i lapce i mi sie podoba Mam jednak watpliwosci czy zapach nie bedzie odbierany jako slodki i infantylny... na jednej stronie o perfumach czytalam recenzje wedlug ktorej Divina jest niby spokojna, rozowa, ale i ostra, niebezpieczna Czy to faktycznie zapach pelen kontrastow?

[teclo]

Dziś dorwałam wreszcie nowy Ogródek Hermesa: http://www.fragrantica.com/perfume/H...oit-11502.html

Już po powąchaniu korka czuć, że to robota Elleny Przez pierwsze kilka minut na nadgarstku pojawia się piękna, apetyczna i orzeźwiając nuta owocowych landrynek, ale zdecydowanie nie jest to słodki ulep, o nie!
Potem całość pachnie jak miks pozostałych 3 Ogródków, z ledwo wyczuwalnym kwiatowym podbiciem... no nie wiem, wieje trochę nudą. Niby ładnie, ale... no cóż - chyba trzeba będzie zrobić kolejne podejście.

[melkmeisje]

Napisane przez cbr

to to --> http://www.eisenberg.com/products/cm...nguage,en.html (tylko trza poczekać, aż się załaduje)

Byłam dziś w Sephorze i fajnie się prezentuje ta nowa seria - szczególnie pudełka! Cudeńka Niestety zawartości nie wąchałam, tylko sprawdziłam czy nie przypadkiem majstrowali przy boskim J'ose (na szczęście chyba nie)
Teraz żałuję, że nie niuchnęłam tych So French.

[ropuszka]

A, zapomnialam, ze testowalam dzis Parisienne L'extreme Bardzo mi sie podoba - fiolki i roze, slodkie, cudne. Ale bardzo podobne do Feerie edp. Tyle, ze chyba o zgrozo ladniejsze i tu mam problem - chyba kolejny zapach na wishliste Ciekawe jest to, ze zapachy, na ktore bardzo sie nastawiam rozczarowuja mnie, a te poznane przez przypadek jak nowy Parisienne i Divina zaskakuja bardzo pozytywnie

[liv87]

Wczoraj dorwałam w Sephorze kilka nowości:
Chloe rose - myślałam, że będzie w nim więcej róży, niż jest. Dalej ten sam cudowny zapach, ale ileż można? Tak naprawdę nie czuję zbytniej różnicy między Chloe edt a Chloe rose. Najpiękniejsza Chloe jest edp
Prisienne L'extreme - pierwsze nuty cudowne i gdyby trwało do końca, to zapach byłby na mojej wishliście... Ale tak nie jest. Ładny, ale to nie mój mush-have.
Broze Goddess E. Lauder - podobnie, jak w Parisienne L'extreme, początek cudowny, a po 10 minutach czuję kopię Radiant Lights z Oriflame, które miałam dwa lata temu (na początku ładny, świetlisty zapach,a potem mydełko wychodziło,a ja fanką mydlanych zapachów nie jestem ).

[EyeCatch]

Może ktoś testował Jeanne La Plume?

[beeets]

a może ktoś testował już nowość lato 2011?
Issey Miyake L'Eau d'Issey Summer 2011 Eau De Toilette Limited Edition

http://www.feelunique.com/p/Issey-Mi...-Edition-100ml

[ropuszka]

Napisane przez liv87

Wczoraj dorwałam w Sephorze kilka nowości:
Chloe rose - myślałam, że będzie w nim więcej róży, niż jest. Dalej ten sam cudowny zapach, ale ileż można? Tak naprawdę nie czuję zbytniej różnicy między Chloe edt a Chloe rose. Najpiękniejsza Chloe jest edp
Prisienne L'extreme - pierwsze nuty cudowne i gdyby trwało do końca, to zapach byłby na mojej wishliście... Ale tak nie jest. Ładny, ale to nie mój mush-have.

No wlasnie, ilez mozna wymyslic wariacji na temat Chloe...? Ja jednak widze mala roznice miedzy Rose a edt na korzysc edt, ale chyba najlepsza jest faktycznie edp
Twoja opinia o Parisienne Elixirmnie troche zaniepokoila w tym sensie, ze musze jednak zrobic test nadgarstkowy (o ile nie globalny) bo moze sie okazac, ze tylko poczatek jest porywajacy a potem to juz nuda Moze jednak nie bedzie zle, pamietam, ze jak 1.raz testowalam pierwsza wersje Parisienne - edp - to mi sie bardzo spodobal, a mialam wtedy masakrycznego dola (nowa praca i problemy zdrowotne) a ten zapach mnie rozweselil - niestety byl malo trwaly. L'elixir powinien chyba razic moca, ale musze sie przekonac na wlasnej skorze

[liv87]

Napisane przez ropuszka

No wlasnie, ilez mozna wymyslic wariacji na temat Chloe...? Ja jednak widze mala roznice miedzy Rose a edt na korzysc edt, ale chyba najlepsza jest faktycznie edp
Twoja opinia o Parisienne Elixirmnie troche zaniepokoila w tym sensie, ze musze jednak zrobic test nadgarstkowy (o ile nie globalny) bo moze sie okazac, ze tylko poczatek jest porywajacy a potem to juz nuda Moze jednak nie bedzie zle, pamietam, ze jak 1.raz testowalam pierwsza wersje Parisienne - edp - to mi sie bardzo spodobal, a mialam wtedy masakrycznego dola (nowa praca i problemy zdrowotne) a ten zapach mnie rozweselil - niestety byl malo trwaly. L'elixir powinien chyba razic moca, ale musze sie przekonac na wlasnej skorze

Moja nadgarstki nie są również idealnym miejscem do testowania, ale lepsze niż bloterki I wiele zapachów pokochałam dopiero przy teście globanym...
Najlepiej globalny test - może jednak Parisienne będzie ładniejszy globalnie? Bo Chloe rose miałam tylko globalnie - dostałam nawet za niego koplement

[MeryJane]

Zakochałam się w Feu de Bois Diptyque- jaki piękny dym
Wszystko przez Baśka.Wiedziała co mi dać.Warto spróbować jeżeli ktoś kocha dymy, drewno i kadzidło.
Brak paczuli wspaniałomyślnie wybaczam.
Moje największe rozczarowanie - najnowsza wersja L'eau Trois Diptyque.
Coś strasznego - początek to piękna zielona kamfora ale to na mnie trwa chwilę a potem anyżek - upiór anyżek, monstrum anyżek.Brrrrrrrr

[Maja102]

Napisane przez MeryJane

Zakochałam się w Feu de Bois Diptyque- jaki piękny dym

no piękny
szkoda tylko, że na papierku, bo na skórze robi mi się płaski i plastikowy, brr

[MeryJane]

Napisane przez Maja102

no piękny
szkoda tylko, że na papierku, bo na skórze robi mi się płaski i plastikowy, brr

na mnie nie!
wysładza się odrobinę, przytula do skóry i snuje wolniutko

[Maja102]

Napisane przez MeryJane

na mnie nie!
wysładza się odrobinę, przytula do skóry i snuje wolniutko

farciara
u mnie prawie wszystko się paskudzi: Turmalin i Incense Kamali robią się mydlane i mdłe, Kardynał się lekko szmaci, a Gucio i Serż zmieniają się w słodziaki
Tylko Fumidus jest wciąż dymny, ale to taki jasny, miły i sympatyczny dymek z ogniska, a ja bym chciała piekielnej pożogi

[MeryJane]

No turmalin i u mnie zamienił się w miętówkę.
Normy Kamali nie mogę używać bo obawiam się reakcji otoczenia - generalnie mnie bawią ale na dłuższą metę nie idzie wytrzymać tych tekstów...
Fumidus potężny może nie jest ale dymny, alkoholowy- jak na mnie szyty
Kardynał daje radę

[agnes_bdg]

Daisy Eau Fresh - wow , ja nie lubię świeżaków ale to mi się spodobało! Lekkie, trwałe ale intensywne, kfiatki, powietrze, przestrzeń, świeżość! Jestem na tak

Durbano Cristal de Roche - chylę czoła, co za zapach
Na mojej skórze, spocony, napalony fajkami facet, specyficzny, nie będę ściemniać, także trochę sexy ale nie chcę tym pachnieć

[eldl]

Napisane przez beeets

a może ktoś testował już nowość lato 2011?
Issey Miyake L'Eau d'Issey Summer 2011 Eau De Toilette Limited Edition

http://www.feelunique.com/p/Issey-Mi...-Edition-100ml

Testowałam kilka dni temu razem z innymi letnimi nowościami i bardzo, bardzo mi się podobał.Bardzo fajna gruszka.Mój numer jeden na nadchodzące lato.Testowałam także różaneL'Eau d'Issey Florale ale ostatecznie zakupiłam Angel Sunessence Ocean d'Argent.

[darla13]

Ostatnio natknęłam się zupełnie przypadkiem na Versace - Vanitas. Pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasunęło, to cmentarz latem, a dokładniej - kwiaty na cmentarzu. Cmentarnego wydźwięku dodaje jeszcze sam tytuł..."przemijanie". Nie rozumiem tylko,dlaczego twarzą perfum uczynili młodą modelkę. Jeśli o zapachu można powiedzieć, że jest "babciny", to ten właśnie taki jest. Czuję w nim tylko nachalne kwiaty, kwiaty, i jeszcze raz kwiaty. Po rozwinięciu, w fazie blaknięcia nabiera jakiejś znośnej formy,lekko drzewnej , ale trwa ona tylko chwilę i nie jest już wyczuwalna dla otoczenia. Dla mnie porażka na całej linii.

[agnieszka1970]

Napisane przez eldl

Testowałam kilka dni temu razem z innymi letnimi nowościami i bardzo, bardzo mi się podobał.Bardzo fajna gruszka.Mój numer jeden na nadchodzące lato.Testowałam także różaneL'Eau d'Issey Florale ale ostatecznie zakupiłam Angel Sunessence Ocean d'Argent.

Napisz słówko na temat nowego, letniego Angela, proszę

[prowokatorka]

W dniu dzisiejszym niewiele przemyśleń
Amouage Opus 3 -Niby kwiatowy orient ,więcej jest orientu niż kwiatu .Jest ciepły ,przyprawowy ,kadzidła nie czuję ,za to dużo olejków np.goździkowego
Jest i trochę jaśminu na początku .Ciekawie się rozwija.Jest trwały .
Amouage Opus 4-Orient ,najprawdziwszy na świecie.Trochę dziwny.Bo jak okręcę głową na lewo to zdecydowanie czuję żywicę i kadzidło ,a jak na
prawo to piżmo i kolendrę.Jest to zapach mocny ,balsamiczny z dużą ilością
żywicy.Trwałość bardzo dobra.Mąż szaleje za nim

[itaka]

Napisane przez agnes_bdg

Daisy Eau Fresh - wow , ja nie lubię świeżaków ale to mi się spodobało! Lekkie, trwałe ale intensywne, kfiatki, powietrze, przestrzeń, świeżość! Jestem na tak

Też mi się podoba
A na mojej skórze wyszły też dodatkowo jakieś słodkie owoce, jakby jagody czy coś podobnego....

[eldl]

[QUOTE=agnieszka1970;26269 545]Napisz słówko na temat nowego, letniego Angela, proszę[/QUOOTE]

Ja generalnie nie lubię klasyka, prawdziwy killer dla mnie.Ale letniej wersji używam i chwalę sobie.W perfumerii sprzedawca zachwalał jako wersję, która w składzie zawiera sól morską ale ja jej nie czuje,raczej owoce,wanilia i paczula.

[justynaneyman]

Napisane przez darla13

Ostatnio natknęłam się zupełnie przypadkiem na Versace - Vanitas. Pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasunęło, to cmentarz latem, a dokładniej - kwiaty na cmentarzu. Cmentarnego wydźwięku dodaje jeszcze sam tytuł..."przemijanie". Nie rozumiem tylko,dlaczego twarzą perfum uczynili młodą modelkę. Jeśli o zapachu można powiedzieć, że jest "babciny", to ten właśnie taki jest. Czuję w nim tylko nachalne kwiaty, kwiaty, i jeszcze raz kwiaty. Po rozwinięciu, w fazie blaknięcia nabiera jakiejś znośnej formy,lekko drzewnej , ale trwa ona tylko chwilę i nie jest już wyczuwalna dla otoczenia. Dla mnie porażka na całej linii.

Mnie się baaardzo Vanitas spodobał- okresliłabym go jako plastikowe mydlo, bardzo charakterny, mocny, trwały, o krok od czegoś jakby naftalina- ale nie przekracza granicy. Niby ostry, ale przez kosmetyczność miło otaczający- ma w sobie jednocześnie wiercącą nutkę, ktora może jednych drażnić, dla innych być wrecz uwodzicielska.

Nowy ogrodek Hermesa- no nie, no nie. Dodam, że nie jestem fanką Ogrodków, nilowy kiedyś lubiłam, póki mi się nie przejadły kompozycje Elleny (w typie Declaraction). Ten jest wg mnie najsłabszy- zapaszek cytrusowy, słonawy, aromatyczny, ale jednak i nudny

Chloe Rose- nie wyczuwam róznicy w stos. do klasyka