MAŁY, ŚREDNI, DUŻY PENIS... budowa i rozmiar - wątek zbiorczy!

[aptrp]

Nooo raczej Ale bez dobrego mleka nie zrobisz dobrego sera

[boska_Alex]

Witajcie. Szczerze mówiąc nie miałam siły przeczytać całego tematu. ale mam podobny problem jak jego autorka.

moi dwaj poprzedni partnerzy byli barfzo hojnie obdarzeni przez naturę, a obecny według mnei jest mały. Z rozmow z koleżankami i artykułów, wiem, że jest on przeciętnego rozmiaru.
Domyślam się, ze skirujecie mnie do seksuologa albo zasugerujecie mi, ze jestem bezduszną egoistką, noimfomanką albo cos w tym guście...

Kocham mojego faceta. Momentami jest mi \nawet bardzo odbrze z nim w łózku,
ale niestety tylko momentami.
Wkurza mnie koniecznosc specjalnego doboru pozycji, wkurza mnie, że nie jest mi tak dobrze jak kiedyś, żem omentami go nie czuję.
Wiem, ze to mnie frustruje, czesto jestem dla niego bardzo niemile i robię mu różne docinki (nie bezposrednio o rozmar) i zauwazylam, ze on coraz mniej chce sie ze mna kochać. Unika storunku. Moze naprawde jest zmeczony ?
a moze boi sie ze mnei nie zaspokoi ?
Tak czy inaczej jest źle. Teraz wyjechał na miesiąc i mam czas sobie to wszystko poukladać w glowie.
Ja rzeczywiście mam bardzo duże libido i właściwie dochodze za każdym razem, gdy się kochamy, ale jakość orgazmu jest niewyobrażalnie gorsza niż z tymi "mutantami".

Wszdzie czytam, ze rozmar nie ma znaczenia, czuje się nienormalna, bo dla mnie ma i to fundamentalne. Bardzo lubię ostry seks, a poczatkowo mój facet obchodził sie ze mną jak z jajkiem! Delikatesik. Momenatmi mam ochote go zabić, tak mnie irytuje.
Któregoś dnia nie wytrzymalam i powiedzialam mu ze jesli jakosc naszego seksu sie nie poprawi to mimo ze go nardzo kocham to w koncu kiedys zaczne go zdradzac.
Poprawiło się, ale to i tak nie to.. Powoli tracę nadzieję.
Wiem, ze wina lezy po mojej stonie. Płakac mi sie chce, czuje się taka sfrustrowana.
Jak mam się przestawić ?
Poradźcie mi cos, bo nie wiem co robić. Choc to nie świadczy o mnie zbyt dobrze to spalam ze sporą ilością mężczyzn i wiem, co lubię.
Czuję ze ten niby-udany seks nad od siebei oddala, bo ja bym chciala zeby mnie w koncu zaspokoil albo kochał sie ze mna kilka razy dziennie, a on tak jakby odklapywał swoj obowązek.. tragedia.

Macie moze jakies pomysły na zabawy łóżkowe, ktore sprawia ze sie na siebei otworzymy emocjonalnie? i ze bede mogla z nim szczerze porozmawiac a nie prowadzic monolog.. ?

z góry dzieki, pozdrawiam.

[Dopamine99]

Takie są właśnie czasem konsekwencje sypiania z dużą ilością ludzi, że ma się określone upodobania, ukształtowane przez przeszłe doświadczenia.

Traktujesz swojego faceta przedmiotowo. Czy wie, ze rozmawiałaś z koleżankami o jego penisie? Co o tym sądzi? Czy uważasz, że go szanujesz? Czy on w ogóle dowiedział się od Ciebie jaki lubisz seks, czy musiał się domyślać? Czy myślisz, że gdy będziesz na niego krzyczeć i go krytykować, to będzie traktował seks z Tobą jako przyjemność i że będzie chciał to robić często?

[mpt]

Mam czasem takie wrażenie, że niezadowolenie kobiet z wielkości członka ma związek z tym, że one go nie potrafią poprawnie używać. Bo jak jest wielki, to można leżeć i pachnieć - bo jak się źle poruszy, to zaczyna boleć - a jak jest mniejszy, to wychodzą wszelkie techniczne niedoróbki. I bynajmniej nie mam tu na myśli faceta. Bo kobieta, przyzwyczajona do tego, że jest brana z każdej strony, czeka na udany seks. Zamiast zadbać o niego. O seks i o faceta. Ja się nie dziwię, że powyższy chłopak ma dość seksu. Bo równie dobrze on może założyć wątek "moja panna ma muszlę jak hangar, aż wicher huczy po kątach". I też będzie miał rację, prawda?

[alice203]

Rozumiem przypadek boskiej_Alex bo sama mam podobnie... Po pierwszym seksie z obecnym TŻ stwierdziłam,że nie ma zbyt dużego... Byłam świeżo po związku z poprzednim facetem który miał się czym pochwalić i dlatego może ta różnica dla mnie była dość wyraźna. Taki przeskok, z dużego do którego byłam przyzwyczajona do przeciętnego no powiedzmy. Ale stwierdziłam,że nie będę z tego powodu skreślać wszystkiego. Postanowiłam zobaczyć jak się ułoży to wszystko w czasie... Często mam tak,że w ogole go nie czuję, jedynie w pozycji na pieska doznaje jakiejś przyjemności... Orgazm? Nie wiem co to takiego. Nie jestem do końca usatysfakcjonowana z życia seksualnego. Chciałabym często, żeby chociaż częstotliwość wynagrodziła mi, to on odmawia czasem bo jest zmęczony i mówi że wyssałam z niego całą energię (po porzednim stosunku). Zawsze obiecuje,że zajmie się mną też w inny sposób (oralnie, ręcznie) żebym była usatysfakcjonowana w pełni, ale jak idzie co do czego to oczywiście przechodzi od razu do rzeczy. Zero jakichś wcześniejszych pieszczot czy coś. A kobieta potrzebuje trochę więcej uwagi, niż kilkadziesiąt pchnieć przód tył. Mówię mu,że nie jestem zadowolona w pełni z naszego seksu, że nie spełniam się do końca i nie daje mi to usatysfakcjonowania, a jego to zupełnie nie obchodzi nie rusza Ważne,że jemu jest dobrze i on jest szczęśliwy, zadowolony. Typowy facet, egoista. No i jak mam mimo wielu rozmów cieszyć się z takiego seksu? Prędzej czy później dojdzie do takiej sytuacji,że pojawi się zdrada. Sam do tego doprowadzi, skoro nie stara się żeby jego kobiecie było dobrze w łóżku.

Napisane przez mpt

Bo kobieta, przyzwyczajona do tego, że jest brana z każdej strony, czeka na udany seks. Zamiast zadbać o niego. O seks i o faceta.

Taak kobieta ma o wszystko dbać, przeważnie tak jest,że to ona się stara. A to faceci nie dbają o seks ani nie troszczą się o swoją kobietę i jej przyjemność. Mają to gdzieś, zero gry wstępnej, bo ważne że im jest dobrze, bo sobie popchają i ulżą. A że kobieta pozostaje niespełniona, niezaspokojona to kij ich to obchodzi. A wystarczy się postarać i naprawdę można kobiecie zrekompensować to wszystko w miły przyjemny sposób, ale trzeba chcieć ,a nie iść na łatwiznę. Typowe męskie myślenie, ale nie mówię,że wszyscy faceci tacy są!

Napisane przez Dopamine99

Traktujesz swojego faceta przedmiotowo. Czy uważasz, że go szanujesz? Czy on w ogóle dowiedział się od Ciebie jaki lubisz seks, czy musiał się domyślać? Czy myślisz, że gdy będziesz na niego krzyczeć i go krytykować, to będzie traktował seks z Tobą jako przyjemność i że będzie chciał to robić często?

A traktowanie kobiety do zaspokajania tylko swoich zachcianek i przyjemności to nie jest przedmiotowość??? Tak objawia się szacunek?? Że nie liczymy się z drugą osobą??
Chyba lepsza szczera rozmowa i otwarcie powiedzenie co jest nie tak, co się nie podoba w seksie itp. niż pójście od razu na lewo i prawo i zdradzanie, bo seks w związku nie jest taki jaki by się chciało.

[mpt]

To facet Cię traktuje jak lalkę do pchania, a Ty sądzisz, że ma to związek z wielkością członka? To ma związek z Twoim facetem, nie wierzę, że poza łóżkiem liczy się z Tobą i Twoim zdaniem. Albo z nim porozmawiaj, albo go zostaw, tertium non datur.

[alice203]

Gdyby traktował mnie tylko jak lalkę do pchania to nie wiązałby się z osobą z drugiego końca Polski, bo takich lalek mógłby mieć na miejscu mnóstwo. Łączy nas uczucie, mamy wspólne plany na przyszłość, chce stworzyć ze mną szczęśliwy dom i kochająca się rodzinę, niedługo razem planujemy zamieszkać.
Co do seksu to stara się jakoś urozmaicić, jakieś gadżety, zabawki, ubranka itp. Tylko że mnie sam seks nie satysfakcjonuje... chcę czegoś więcej żeby się spełnić niż kilkadziesiąt pchnieć...

[bober111]

Napisane przez boska_Alex

Witajcie. Szczerze mówiąc nie miałam siły przeczytać całego tematu. ale mam podobny problem jak jego autorka.

moi dwaj poprzedni partnerzy byli barfzo hojnie obdarzeni przez naturę, a obecny według mnei jest mały. Z rozmow z koleżankami i artykułów, wiem, że jest on przeciętnego rozmiaru.
Domyślam się, ze skirujecie mnie do seksuologa albo zasugerujecie mi, ze jestem bezduszną egoistką, noimfomanką albo cos w tym guście...

Kocham mojego faceta. Momentami jest mi \nawet bardzo odbrze z nim w łózku,
ale niestety tylko momentami.
Wkurza mnie koniecznosc specjalnego doboru pozycji, wkurza mnie, że nie jest mi tak dobrze jak kiedyś, żem omentami go nie czuję.
Wiem, ze to mnie frustruje, czesto jestem dla niego bardzo niemile i robię mu różne docinki (nie bezposrednio o rozmar) i zauwazylam, ze on coraz mniej chce sie ze mna kochać. Unika storunku. Moze naprawde jest zmeczony ?
a moze boi sie ze mnei nie zaspokoi ?
Tak czy inaczej jest źle. Teraz wyjechał na miesiąc i mam czas sobie to wszystko poukladać w glowie.
Ja rzeczywiście mam bardzo duże libido i właściwie dochodze za każdym razem, gdy się kochamy, ale jakość orgazmu jest niewyobrażalnie gorsza niż z tymi "mutantami".

Wszdzie czytam, ze rozmar nie ma znaczenia, czuje się nienormalna, bo dla mnie ma i to fundamentalne. Bardzo lubię ostry seks, a poczatkowo mój facet obchodził sie ze mną jak z jajkiem! Delikatesik. Momenatmi mam ochote go zabić, tak mnie irytuje.
Któregoś dnia nie wytrzymalam i powiedzialam mu ze jesli jakosc naszego seksu sie nie poprawi to mimo ze go nardzo kocham to w koncu kiedys zaczne go zdradzac.
Poprawiło się, ale to i tak nie to.. Powoli tracę nadzieję.
Wiem, ze wina lezy po mojej stonie. Płakac mi sie chce, czuje się taka sfrustrowana.
Jak mam się przestawić ?
Poradźcie mi cos, bo nie wiem co robić. Choc to nie świadczy o mnie zbyt dobrze to spalam ze sporą ilością mężczyzn i wiem, co lubię.
Czuję ze ten niby-udany seks nad od siebei oddala, bo ja bym chciala zeby mnie w koncu zaspokoil albo kochał sie ze mna kilka razy dziennie, a on tak jakby odklapywał swoj obowązek.. tragedia.

Macie moze jakies pomysły na zabawy łóżkowe, ktore sprawia ze sie na siebei otworzymy emocjonalnie? i ze bede mogla z nim szczerze porozmawiac a nie prowadzic monolog.. ?

z góry dzieki, pozdrawiam.

I jak ja mam się czuć czytając taki tekst gdy mam 11cm penisa no powiedźcie jak, przestaję wierzyć w miłość ale szanuję Cię Alex za to że jesteś szczera i wiesz czego chcesz. Rzuć go i znajdź faceta z dużym albo wróć do porzedniego bo to nie ma sensu przecież nie będziesz chodzić sfrustrowana całe życie a lata lecą. Pozdrawiam powodzenia.

[TmargoT]

Napisane przez boska_Alex

Witajcie. Szczerze mówiąc nie miałam siły przeczytać całego tematu. ale mam podobny problem jak jego autorka.

moi dwaj poprzedni partnerzy byli barfzo hojnie obdarzeni przez naturę, a obecny według mnei jest mały. Z rozmow z koleżankami i artykułów, wiem, że jest on przeciętnego rozmiaru.
Domyślam się, ze skirujecie mnie do seksuologa albo zasugerujecie mi, ze jestem bezduszną egoistką, noimfomanką albo cos w tym guście...

Kocham mojego faceta. Momentami jest mi \nawet bardzo odbrze z nim w łózku,
ale niestety tylko momentami.
Wkurza mnie koniecznosc specjalnego doboru pozycji, wkurza mnie, że nie jest mi tak dobrze jak kiedyś, żem omentami go nie czuję.
Wiem, ze to mnie frustruje, czesto jestem dla niego bardzo niemile i robię mu różne docinki (nie bezposrednio o rozmar) i zauwazylam, ze on coraz mniej chce sie ze mna kochać. Unika storunku. Moze naprawde jest zmeczony ?
a moze boi sie ze mnei nie zaspokoi ?
Tak czy inaczej jest źle. Teraz wyjechał na miesiąc i mam czas sobie to wszystko poukladać w glowie.
Ja rzeczywiście mam bardzo duże libido i właściwie dochodze za każdym razem, gdy się kochamy, ale jakość orgazmu jest niewyobrażalnie gorsza niż z tymi "mutantami".

Wszdzie czytam, ze rozmar nie ma znaczenia, czuje się nienormalna, bo dla mnie ma i to fundamentalne. Bardzo lubię ostry seks, a poczatkowo mój facet obchodził sie ze mną jak z jajkiem! Delikatesik. Momenatmi mam ochote go zabić, tak mnie irytuje.
Któregoś dnia nie wytrzymalam i powiedzialam mu ze jesli jakosc naszego seksu sie nie poprawi to mimo ze go nardzo kocham to w koncu kiedys zaczne go zdradzac.
Poprawiło się, ale to i tak nie to.. Powoli tracę nadzieję.
Wiem, ze wina lezy po mojej stonie. Płakac mi sie chce, czuje się taka sfrustrowana.
Jak mam się przestawić ?
Poradźcie mi cos, bo nie wiem co robić. Choc to nie świadczy o mnie zbyt dobrze to spalam ze sporą ilością mężczyzn i wiem, co lubię.
Czuję ze ten niby-udany seks nad od siebei oddala, bo ja bym chciala zeby mnie w koncu zaspokoil albo kochał sie ze mna kilka razy dziennie, a on tak jakby odklapywał swoj obowązek.. tragedia.

Macie moze jakies pomysły na zabawy łóżkowe, ktore sprawia ze sie na siebei otworzymy emocjonalnie? i ze bede mogla z nim szczerze porozmawiac a nie prowadzic monolog.. ?

z góry dzieki, pozdrawiam.

za mały?
co z problem.
chcesz pomocy?
proszę
304.jpg-nakładka a pesia
pure1.jpg

maly penis to nie problem.o ile tyklko on jest problemem

[uj23rn89]

@boska_Alex

Wielkość ma znaczenie, ale pamiętaj, że twój facet nie ma na nią wpływu...

Myślałem, że tylko faceci mają problem z rozmową. Moim zdaniem od tego powinniście zacząć. Nie zakładaj, że on się domyśla, bo przecież jesteście już tyle czasu ze sobą... Załóż, że nie ma pojęcia o twojej prawdziwych potrzebach. Może sama zaproponuj lub wprowadź to co Ci chodzi po głowie? Bo nie wierzę, że nie masz pomysłu jak moglibyście sprawić abyście oboje byli zadowoleni.

Niby dziwne, ale zdarzają się sytuacje, i to wcale nie w związkach z dłuuuugim stażem, że to facet jest mniej wymagający... Słyszałem swego czasu o takiej sytuacji od dobrej znajomej, ale jakoś sobie radzą, baaa nawet się pobrali

Może po prostu spróbuj dopaść go bezpośrednio po pracy bez początkowego liczenia na coś więcej, później zjedzcie coś razem lub daj mu odpocząć z 10-30 min na i wtedy powtórka. To powinno dodatkowo Cię nakręcić. Myślę, że nie powinnaś mieć problemów z ponownym postawieniem Go do pionu po lekkiej przerwie, a wtedy na pewno powinien wytrzymać dłużej niż 'kilkadziesiąt pchnięć'.

U mnie np. była kiedyś sytuacja odwrotna, że Ona dosyć szybko a potem spać... Ja natomiast lubię od czasu do czasu kilka razy... Rozwiązanie - czasami zdarzało mi się, że wcześniej sam o sobie pomyślałem, później jak już byliśmy razem to najpierw myśleliśmy w jakiś przyjemny sposób o mnie, później chwila odpoczynku, po czym wracaliśmy do tematu jeszcze raz, tym razem we dwoje. Po takim seansie oboje byliśmy 'wymęczeni' i padaliśmy jak muchy.

Inny pomysł: 3-4 piwka skutecznie powinny go 'opóźnić'. No chyba, że ma naprawdę słabą głowę to może usnąć i na drugi dzień wymagać leczenia No ale to już Ty powinnać wiedzieć ile mu zaaplikować

A może chłopak jest przekonany, że to Ty myślisz tylko o sobie? Powiedział Ci, że jemu jest dobrze i nie ma ochoty się starać aby Tobie również tak było?

A jeśli problem wielkości przerasta poziom twojej miłości... to prędzej czy później sama znajdziesz inne rozwiązanie u innego/innej... Tak jest najłatwiej, ale nie rozwiązuje twojego problemu, bo to nie tego oczekujesz... prawda?

[Elems]

Przeglądam sobie ten wątek i mam wrażenie, że kilka panów tutaj na siłę wprowadza swoje racje na temat tego, że z mały penisem mają cięższe życie i brak akceptacji ze strony kobiet. Będzie to krzywdzące ale im szybciej to zrozumieją tym lepiej dla nich:

- przestancie się użalać nad sobą...
- jeden drugi z trzecim, jeśli coś jest małe to znaczy że jest małe - kwestia upodobań.

Drogie Panie, dla dużej większości z was to nie jest problem bo taki kochanek będzie nadrabiać w każdej innej materii 3-krotnie i będziecie miały więcej satysfakcji niż uświadomiony typ w stylu mam dużego i to ci wystarczy.
Dla tej mniejszej części - najczęściej przyzwyczajonej już do uczucia "wypełnienia" lub odpowiednio zbudowanych duży penis będzie niewątpliwym łakomym kąskiem i jest to niepodważalne (kropka).

Nie mam pojęcia o czym tutaj w ogóle jest mowa, ktoś z małym sprzętem jest w stanie zaspokoić powiedzmy 80% kobiet na ziemi jeśli jest czuły, wie co robić i najważniejsze ma poczucie własnej wartości. Jeśli dla Ciebie mały penis to DUŻY kłopot, to jesteś skreślony na starcie bo kobiety to wyczują i robiąc z tego problem jest to problemem dla obojga - zmień nastawienie i przestań się użalać bo nie ma nic gorszego niż żałosny facet.

Prosta rachuba, jeśli kobieta cię kocha i udowodnisz że jesteś wart jej uczucia to penis np. 8cm nie będzie problemem jeśli Ty nie będziesz takiego robić.
To fakt, mając małego można czuć się gorszym i bać się reakcji- ale nie róbcie z tego fobii jakby wszystko miało od tego zależeć...

jednym słowem, skończcie ten płacz bo panie właśnie przez takie wątki uważają nas za dziecinnych i emocjonalnie niedorozwiniętych...

[Sandra_92]

Wiecie co dziewczyny, mam dla was dobrą radę: nie przejmujcie się tak tym, bo tylko same się nakręcacie... Rozumiem, że seks w związku jest ważny, wiadomo, że gdy stosunek jest udany, to tym samym relacje między partnerami są o wiele lepsze. Ale wg mnie nie wielkosc odgrywa tutaj najważniejszą rolę i nie decyduje o tym, czy seks jest świetny, czy też nie i jeszcze powiem jedno - faceci z mniejszymi ( średnimi ) są o wiele lepsi w te klocki od tych z wielkimi

[aptrp]

Elems - to miło, że tak piszesz. Szkoda, że nie masz do tego żadnych podstaw, poza klawiaturą, internetem i wolnością słowa.
Sandra - tu chodzi głównie o mniejsze, a nie o mniejsze (średnie).

[Elems]

Napisane przez aptrp

Elems - to miło, że tak piszesz. Szkoda, że nie masz do tego żadnych podstaw, poza klawiaturą, internetem i wolnością słowa.
Sandra - tu chodzi głównie o mniejsze, a nie o mniejsze (średnie).

nie mam żadnych podstaw?
a przeczytałeś ten wątek skoro tak mówisz?

Więc przeczytaj go jeszcze raz bo mam wrażenie, że jedyne co chcesz usłyszeć to to, że masz małego penisa który się do niczego nie nadaje...

Zamiast skupiać się na takich pierdołach weź się za siebie i znajdź sobie ciekawe hobby nie związane z penisami, roztrząsasz rozmiar jakby całe Twoje życie od tego zależało.

Uważam, że dalsza dyskusja na ten temat nic ci nie da, jedynie pogłębia Twój tzw." problem". Ale najwidoczniej sam musisz do tego dojrzeć.

[aptrp]

Zgadzam się - masz wrażenie. Tak samo miałeś wrażenie wysnuwając tezę, że dla 80% kobiet wystarczy byle co. Tzn. nie wiem, czy to prawda, ale na pewno z tej dyskusji tak nie wynika Wynika co najwyżej, że dla większość dziewczyn, które miały do czynienia z większym, woli większego, choć część woli mniejszego, czyli w tym przypadku mniejszego (średniego).
Mam wiele hobby niezwiązanych, nie przejmuj się.
A co do reszty, to kurde, chyba się z Tobą zgadzam.

[Dopamine99]

Rozumiem przypadek boskiej_Alex bo sama mam podobnie... Po pierwszym seksie z obecnym TŻ stwierdziłam,że nie ma zbyt dużego... Byłam świeżo po związku z poprzednim facetem który miał się czym pochwalić i dlatego może ta różnica dla mnie była dość wyraźna. Taki przeskok, z dużego do którego byłam przyzwyczajona do przeciętnego no powiedzmy. Ale stwierdziłam,że nie będę z tego powodu skreślać wszystkiego. Postanowiłam zobaczyć jak się ułoży to wszystko w czasie... Często mam tak,że w ogole go nie czuję, jedynie w pozycji na pieska doznaje jakiejś przyjemności... Orgazm? Nie wiem co to takiego. Nie jestem do końca usatysfakcjonowana z życia seksualnego. Chciałabym często, żeby chociaż częstotliwość wynagrodziła mi, to on odmawia czasem bo jest zmęczony i mówi że wyssałam z niego całą energię (po porzednim stosunku). Zawsze obiecuje,że zajmie się mną też w inny sposób (oralnie, ręcznie) żebym była usatysfakcjonowana w pełni, ale jak idzie co do czego to oczywiście przechodzi od razu do rzeczy. Zero jakichś wcześniejszych pieszczot czy coś. A kobieta potrzebuje trochę więcej uwagi, niż kilkadziesiąt pchnieć przód tył. Mówię mu,że nie jestem zadowolona w pełni z naszego seksu, że nie spełniam się do końca i nie daje mi to usatysfakcjonowania, a jego to zupełnie nie obchodzi nie rusza Ważne,że jemu jest dobrze i on jest szczęśliwy, zadowolony. Typowy facet, egoista. No i jak mam mimo wielu rozmów cieszyć się z takiego seksu? Prędzej czy później dojdzie do takiej sytuacji,że pojawi się zdrada. Sam do tego doprowadzi, skoro nie stara się żeby jego kobiecie było dobrze w łóżku.

Po pierwsze: w jaki sposób oceniając i egzaminując swojego partnera, chcesz mieć udany seks? Dużo zależy od nastawienia psychicznego, emocjonalnego itd. i moim zdaniem nic tak nie zabija przyjemności jak testowanie i ocenianie drugiej osoby, zamiast cieszenia się nią. Z tego, co napisałaś skreśliłaś go już na początku, a później przymuszałaś się do seksu, sprawdzając czy on da radę Ciebie zaspokoić.

A więc to, że macie nieudany seks nie wynika bezpośrednio z jego rozmiarów, tylko z jeszcze innych rzeczy. Wynika to po prostu z tego, że jemu się nie chce, a Ty go egzaminujesz i oceniasz.

ps. nie zawsze temu że kobieta nie osiąga orgazmu jest winny mężczyzna i długość jego penisa. Wg. tego, co czytałem zdumiewająco często jest to kwestia braku akceptacji.

A traktowanie kobiety do zaspokajania tylko swoich zachcianek i przyjemności to nie jest przedmiotowość??? Tak objawia się szacunek?? Że nie liczymy się z drugą osobą??

Ale ja nie wiem o co chodzi.

[Kmee]

Napisane przez Sandra_92

i jeszcze powiem jedno - faceci z mniejszymi ( średnimi ) są o wiele lepsi w te klocki od tych z wielkimi

tu się nie zgodzę ....
Mężczyźni świadomi swojej seksualności i potrzeb partnerki są o wiele lepsi od pozostałych.. i to jest najważniejsze.

Natomiast jeśli założymy, że poziom świadomości i dbania o partnerkę jest taki sam to wolałabym lepiej wyposażonego partnera

[bober111]

To oczywiste że kobiety wolą większe bo większego lepiej czuć więc lepsze doznanie czyli większa przyjemność czyli częstszy i lepszy seks czyli fajniejsze życie to proste. Tylko że nie zawsze się ma to czego chce pozatym żeby naprawdę był to duży problem to musi on być naprawdę mały i cienki bo między 14 a 17 to nie ma wielkiej różnicy czasami jest dobrze z facetem i wtedy można poświęcić cześć przyjemności pozatym z kąd wiadomo że znajdzie się lepszego niektóre kobiety i tak nie mają orgazmu innego niż łechtaczkowy więc wtedy wielkość ma jeszcze mniejsze znaczenie. Jak jest za mały a kobieta się frustruje i bardzo jej to przeszkadza związek może się rozpaść i nie można jej o to obwiniać. Nie zawsze się ma to co chce tylko że akurat z seksem to jest tak że wszyscy chcieliby odlecieć i ciężko jest pogodzić się z pewną stratą w tej materii. Dużo zależy od myślenie szkoda że tak trudno jest je zmienić faceci za małymi czyli np. ja 11cm mają trudniej w związkach z kobietami bo nie mogą wykorzystać potrzeb kobiety do tego by ją silnie związać ze sobą nie mogą sprawić żeby była w pełni szczęśliwa więc trzeba się cieszyć żę wogóle można uprawiąć seks i czerpać z tego przyjemność nawet jeśli jest niewielka albo myślisz o tym co tracisz i się frustrjesz albo cieszysz się z tego co masz cięzko jest tak przestawić swoje myśłenie.

[TmargoT]

Napisane przez aptrp

Zgadzam się - masz wrażenie. Tak samo miałeś wrażenie wysnuwając tezę, że dla 80% kobiet wystarczy byle co. Tzn. nie wiem, czy to prawda, ale na pewno z tej dyskusji tak nie wynika Wynika co najwyżej, że dla większość dziewczyn, które miały do czynienia z większym, woli większego, choć część woli mniejszego, czyli w tym przypadku mniejszego (średniego).
Mam wiele hobby niezwiązanych, nie przejmuj się.
A co do reszty, to kurde, chyba się z Tobą zgadzam.

zgadzam się,jednak dodałabym jeszcze coś.

jest równiez grono kobiet,których podnieca wiekszy penis i nie chodzi tylko o doznania,ale o wyglad.
jest to porównywalne do wielkości piersi.niby niczym się nie różnią,ale wlekość ma znaczenie.

[Kmee]

Napisane przez TmargoT

zgadzam się,jednak dodałabym jeszcze coś.

jest równiez grono kobiet,których podnieca wiekszy penis i nie chodzi tylko o doznania,ale o wyglad.
jest to porównywalne do wielkości piersi.niby niczym się nie różnią,ale wlekość ma znaczenie.

Kurcze nigdy o tym nie pomyślałam, ale to faktycznie ma sens!
Chyba tak mam

[TmargoT]

Napisane przez Kmee

Kurcze nigdy o tym nie pomyślałam, ale to faktycznie ma sens!
Chyba tak mam

gdyby przede mną stanęło dwóch BRAD-ów PITT-ów i jednen miał 10 cm,a drugi 20 cm-wybrałabym 20 cm
choć nie miałoby to znaczenia dla odczuć,to piękno estetyki wygrywa

[bober111]

Napisane przez TmargoT

gdyby przede mną stanęło dwóch BRAD-ów PITT-ów i jednen miał 10 cm,a drugi 20 cm-wybrałabym 20 cm
choć nie miałoby to znaczenia dla odczuć,to piękno estetyki wygrywa

Przecież to miało by znaczenie dla odczuć.

[sylllvia89]

wielkosc ma znaczenie i nie podpisze sie pod stwierdzeniem ze nie ma wplywu na seks
kazda wybralaby 20cm
co to jest 10?;>

[aptrp]

Chyba to, co można znaleźć dużo częściej niż 20 :P
Ale ja rozumiem, że hmm białe kruki są w cenie, ale bez przesady - nie ma dwóch Bradów Pittów, żeby ich pod tym kątem wybierać, więc zakładam, że akurat rozmiar nie jest głównym kryterium dla, jak to napisałaś, każdej.
Zresztą - marzenia nic nie kosztują

[Kmee]

Napisane przez TmargoT

gdyby przede mną stanęło dwóch BRAD-ów PITT-ów i jednen miał 10 cm,a drugi 20 cm-wybrałabym 20 cm
choć nie miałoby to znaczenia dla odczuć,to piękno estetyki wygrywa

hahahaha no tak! ja też
ja chyba jestem okropna, bo u mnie 10cm odpada.. po prostu sobie nie wyobrażam

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

Napisane przez aptrp

Zresztą - marzenia nic nie kosztują

to prawda

[aptrp]

No, chyba jesteś :P Ale Twoje prawo

[Kmee]

Napisane przez aptrp

No, chyba jesteś :P Ale Twoje prawo

ale takich 10cm jest mało, więc nie jestem znowuż aż taka straszna

[aptrp]

No wyżej podpisany jest właśnie takim pechowym posiadaczem...
A tak poza tym, to takich 12-13 jest już niemało chyba, a nie sądzę, żeby to była różnica, więc nadal - chyba jesteś :P Ale jak najbardziej i całkowicie - Twoje prawo i Ci się szczerze nie dziwię

[Kmee]

Ja myślę, że to też kwestia preferencji łóżkowych..
niektóre wolą delikatnie, romantyczne, etc
a inne "na ostro" z wyraźną dominacją i wtedy że tak powiem "miłosny ból" związany z głęboką penetracją jest dodatkowym bodźcem

[pankin]

Dziewczyny z penisami to jest tak jak u Was z cyckami

Faceci martwią się o wacki, a laski o cycki - i tak się rodzą kompleksy. Upodobań milion

Prawda jest taka że jak facet zna kilka technik to niemal każda kobieta osiągnie orgazm taki po którym się nie podniesie z wyrka przynajmniej przez 30min