Ślub kościelny czy cywilny?

[Estate]

Napisane przez maconha89

a mówienie,ze to nie ślub jest chyba mocno nie fair. dla ludzi, korzy go biorą z pewnością jest równie ważny

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które kościelnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu cywilnego nie podoba i tyle i na prawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi zawarcie umowy. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

[paula78]

Napisane przez Estate

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które kościelnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu cywilnego nie podoba i tyle i na prawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi zawarcie umowy. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

Ale ślub to jest umowa gdziekolwiek by jej nie zawrzec to umowa ,cos wypowiadasz i podpisujesz i już
Nie ma co dorabiać ideologii ,to gdzie chcesz to zrobić to kwestia wyboru.

[Estate]

Z tym, że dla mnie w tym: "świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny..." nie ma w ogóle uczucia, ot sucha formułka, składana urzędnikowi, nie bliskiej osobie. To wygląda tak, że idziemy do urzędu, rejestrujemy się i od dziś możemy się wspólnie rozliczać w US i wziąć kredyt. Samo to, że "uroczystość" trwa 15-20 minut. Jak dla mnie rejestracja i tyle, ja nie traktuję tego jak ślubu- czyli oświadczenia o jedności, miłości, chęci spędzenia życia z dana osobą.

[201803300917]

Napisane przez Estate

Z tym, że dla mnie w tym: "świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny..." nie ma w ogóle uczucia, ot sucha formułka, składana urzędnikowi, nie bliskiej osobie. To wygląda tak, że idziemy do urzędu, rejestrujemy się i od dziś możemy się wspólnie rozliczać w US i wziąć kredyt. Samo to, że "uroczystość" trwa 15-20 minut. Jak dla mnie rejestracja i tyle, ja nie traktuję tego jak ślubu- czyli oświadczenia o jedności, miłości, chęci spędzenia życia z dana osobą.

mi się za to podoba w tej cywilnej przysiedze ,, uczynie wszystko zeby nasze malzenstwo było zgodne, trwałe i szczęśliwe". wydaje mi się o niebo bardziej prawdziwe i uczciwe niż ,, nie opuszczę cie aż do śmierci", którego umomy sie nikt tak naprawde z ręką na sercu obiecać na 100% nie może.
ale poza tym wydaje mi się, ze najważniejsze jak para do tego podchodzi. ja mam negatywny stosunek do cywilnego ale nie powiedziałabym nigdy,ze to nie ślub i jest mało warty. bo dla ludzi, którzy go biorą na pewno jest najważniejszy. podobnie z cywilnym

[ssnn]

Napisane przez Estate

Kościelny. Cywilny to nie ślub- to umowa... i jeszcze ta treść przysięgi w urzędzie, okropność.

Napisane przez Estate

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które kościelnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu cywilnego nie podoba i tyle i na prawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi zawarcie umowy. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

A co powiesz na taką parafrazę?

Cywilny. Kościelny to nie ślub- to spektakl... i jeszcze ta treść przysięgi i kazania w kościele, okropność.

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które cywilnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu kościelnego nie podoba i tyle i naprawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi pełen hipokryzji spektakl. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

[sine.ira]

Cywilny. Wydaje mi się uczciwszy, bo bliższy ludzkiej, ułomnej naturze Żadnego pitolenia o tym, że do śmierci, człowiek niech nie rozdziela i takich tam.

[paula78]

Napisane przez Estate

Z tym, że dla mnie w tym: "świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny..." nie ma w ogóle uczucia, ot sucha formułka, składana urzędnikowi, nie bliskiej osobie. To wygląda tak, że idziemy do urzędu, rejestrujemy się i od dziś możemy się wspólnie rozliczać w US i wziąć kredyt. Samo to, że "uroczystość" trwa 15-20 minut. Jak dla mnie rejestracja i tyle, ja nie traktuję tego jak ślubu- czyli oświadczenia o jedności, miłości, chęci spędzenia życia z dana osobą.

Nie wiem jak ty ale ja nie składałam formułki urzędnikowi tylko partnerowi ,równie dobrze mozna powiedziec ,że w kosciele przysięgasz księdzu czy Bogu ,tez suchą formułkę.

Ludzie bedący razem nie potrzebuja takich deklaracji przed kimkolwiek a ,że nie ma innego wyjścia to się idzie i się klepie.

Problem w tym ,ze biorąc sam slub koscielny jeszcze do niedawna nie miałaś żadnych praw do wspolnego rozliczania itd ,dopiero slub cywilny daje te prawa.

Kredyt mozna wziąć i bez ślubu.

Więc sam slub koscielny jest poprostu dorobieniem ideologii i "szopką" najczęściejj dla panny młodej i jej mamy

A co ma czas do tego ?

[pani-jesień]

Napisane przez Estate

Z tym, że dla mnie w tym: "świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny..." nie ma w ogóle uczucia, ot sucha formułka, składana urzędnikowi, nie bliskiej osobie.
Jak dla mnie rejestracja i tyle, ja nie traktuję tego jak ślubu- czyli oświadczenia o jedności, miłości, chęci spędzenia życia z dana osobą.

Ja, na szczęście, nie potrzebuję przysięgi wygłoszonej w kościele, by mieć pewność, że mąż będzie mnie kochał, szanował i nie zdradzał

To wygląda tak, że idziemy do urzędu, rejestrujemy się i od dziś możemy się wspólnie rozliczać w US i wziąć kredyt.

Aha A po kościelnym co? Idziemy do kościoła, składamy przysięgę i od dziś możemy legalnie uprawiać seks i starać się o dzieci?

[sine.ira]

Ciekawe czy ktoś kogoś przekona tu do swoich racji O wyższości świąt wielkanocnych nad świętami bożego narodzenia. Coś w ten deseń ta rozmowa, nie ?

[201803290936]

Napisane przez Estate

(...)
ma w ogóle uczucia, ot sucha formułka, składana urzędnikowi, nie bliskiej osobie. To wygląda tak, że idziemy do urzędu, rejestrujemy się i od dziś możemy się wspólnie rozliczać w US i wziąć kredyt.
(...)

Jak się bardzo wzruszyłam mówiąc partnerowi słowa przysięgi małżeńskiej, składałam tą przysięgę przy urzędniku, a nie urzędnikowi. I ceremonia była w sam raz. Ważne jest to, co ma się w sercu i czy się to zobowiązanie traktuje poważnie.

[sine.ira]

Pamiętam, że Pawlak z Samych Swoich też uważał ślub cywilny za "rejestrację" Sory za OT, skojarzyło mi się.

[mm444]

Treść usunięta

[201803300917]

Napisane przez sine.ira

Cywilny. Wydaje mi się uczciwszy, bo bliższy ludzkiej, ułomnej naturze Żadnego pitolenia o tym, że do śmierci, człowiek niech nie rozdziela i takich tam.

widze, ze nie tylko ja zwróciłam na to uwagę

[pani-jesień]

Napisane przez Doris1981

Jak się bardzo wzruszyłam mówiąc partnerowi słowa przysięgi małżeńskiej, składałam tą przysięgę przy urzędniku, a nie urzędnikowi. I ceremonia była w sam raz. Ważne jest to, co ma się w sercu i czy się to zobowiązanie traktuje poważnie.

A jeśli to zobowiązanie traktuje się poważnie, to nie trzeba pomocy wszystkich świętych, żeby małżeństwo było udane

[paula78]

Napisane przez sine.ira

Ciekawe czy ktoś kogoś przekona tu do swoich racji O wyższości świąt wielkanocnych nad świętami bożego narodzenia. Coś w ten deseń ta rozmowa, nie ?

Ja wole BN lepsze jedzenie no i prezenty

Napisane przez sine.ira

Pamiętam, że Pawlak z Samych Swoich też uważał ślub cywilny za "rejestrację" Sory za OT, skojarzyło mi się.

ten sam Pawlak brał do sądu granaty : "sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie "

Rozmowa oparta tylko na subiektywnych odczuciach ,szkoda ,że przeciwniczka ślubów cywilnych jakos nie podaje tego najważniejszego argumentu na tak dla slubu kościelnego jakim jest prawdziwa wiara w Boga ,tylko opiera się na dł trwania ceremonii i kredycie .

[sine.ira]

Napisane przez maconha89

widze, ze nie tylko ja zwróciłam na to uwagę

No tak, wiesz co - ja generalnie nie czuję o co chodzi w myśleniu pt. po kościelnym jestem z chłopem jednością, mam gwarancję, że on naprawdę mówi to co myśli, że będzie kochał do śmierci, bo przecież mówił to przed Bogiem i inne takie.
Po pierwsze, to podobno Bóg jest wszędzie - w urzędzie też. Zwłaszcza w polskim gdzie namiętnie wiesza się krzyże
Po drugie, jak brałam ślub cywilny po 6 latach konkubinatu to też miałam pewność, że kocham, miałam nadzieję, że tak będzie przez całe życie (oświadczyłam w końcu uroczyście że zrobię wszystko żeby było szczęśliwie i trwale), a jak wróciłam do domu, to w moich uczuciach nie zmieniło się nic - tylko tyle, że mam męża u boku, a nie konkubenta (którym to określeniem z lubością drażniłam większość ciotek i wierzących koleżanek ). Czy jak się wraca do domu po ślubie kościelnym to kocha się mocniej ? Nie wydaje mi się.
Także nie bardzo czuję o co chodzi z tą wyższością kościelnego nad urzędowym. No, poza tym, że urzędowy jest znacznie tańszy

[Estate]

Napisane przez ssnn

A co powiesz na taką parafrazę?

Cywilny. Kościelny to nie ślub- to spektakl... i jeszcze ta treść przysięgi i kazania w kościele, okropność.

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które cywilnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu kościelnego nie podoba i tyle i naprawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi pełen hipokryzji spektakl. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

Ależ proszę bardzo ja napisałam swoje argumenty, nie podchodzę do tej kwestii "bo tak", tylko z czegoś to wynika i o tym napisałam. Jeżeli ktoś uważa inaczej to jego święte prawo. W naszym kraju mamy wybór co do zawarcia związku małżeńskiego i każdy wybierze sobie taka formę, która odpowiada stylowi, przekonaniom, zwyczajom itp. Ja tam się nie oburzam, jak ktoś ma negatywne zdanie o kościelnym.

[sine.ira]

Napisane przez paula78

Ja wole BN lepsze jedzenie no i prezenty

Ja się staram nie obchodzić ani jednych ani drugich, chyba, że mnie zmuszą

Napisane przez paula78

ten sam Pawlak brał do sądu granaty : "sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie "

Tym bardziej, że zawsze miał rację

[pani-jesień]

Napisane przez sine.ira

Po pierwsze, to podobno Bóg jest wszędzie - w urzędzie też. Zwłaszcza w polskim gdzie namiętnie wiesza się krzyże

[Estate]

Napisane przez ssnn

A co powiesz na taką parafrazę?

Cywilny. Kościelny to nie ślub- to spektakl... i jeszcze ta treść przysięgi i kazania w kościele, okropność.

to jest moje bardzo subiektywne odczucie rozumiem, że dla niektórych jest ważny, że jest to rozwiązanie dla osób, które cywilnego nie chcą, bądź nie mogą wziąć. Mi się forma ślubu kościelnego nie podoba i tyle i naprawdę okoliczności, treść, forma zawarcia przypomina mi pełen hipokryzji spektakl. Ale jak pisałam wcześniej, to jest moja opinia.

Ależ proszę bardzo ja napisałam swoje argumenty, nie podchodzę do tej kwestii "bo tak", tylko z czegoś to wynika i o tym napisałam. Jeżeli ktoś uważa inaczej to jego święte prawo. W naszym kraju mamy wybór co do zawarcia związku małżeńskiego i każdy wybierze sobie taka formę, która odpowiada stylowi, przekonaniom, zwyczajom itp. Ja tam się nie oburzam, jak ktoś ma negatywne zdanie o kościelnym.

Napisane przez paula78

J

Rozmowa oparta tylko na subiektywnych odczuciach ,szkoda ,że przeciwniczka ślubów cywilnych jakos nie podaje tego najważniejszego argumentu na tak dla slubu kościelnego jakim jest prawdziwa wiara w Boga ,tylko opiera się na dł trwania ceremonii i kredycie .

"Przeciwniczka ślubów kościelnych" nie wymieniała powodów, dla których zawiera się ślub kościelny. Napisałam jakie jest moje podejście do cywilnego i uargumentowałam to.

I widzę, że to nie ja mam problem ze ślubem cywilnym, tylko zdecydowana większość was ze ślubem kościelnym. I odnoszę dziwne wrażenie, że wynika to z chęci pozowania na osobę nowoczesną, otwartą itp.

[sine.ira]

Paula, ty pozerko

[pani-jesień]

Napisane przez Estate

I widzę, że to nie ja mam problem ze ślubem cywilnym, tylko zdecydowana większość was ze ślubem kościelnym.

My właśnie nie mamy problemu i dlatego nie wypisujemy dyrdymałów na temat ślubów kościelnych, że one takie okropne, że długie, że przysięga taka napuszona, i w ogóle co to za przysięga, bezsensowna taka i się nie liczy, bo wypowiadana jest przed Istotą, co do której nawet nie ma pewności, że istnieje, a w ogóle uczucie ludzi ślubujących w kościele pewnie jest z gatunku tych słabszych, skoro nie to uczucie tylko przysięga w kościele ma spowodować, że będą ze sobą na dobre i na złe, bla bla bla.

I odnoszę dziwne wrażenie, że wynika to z chęci pozowania na osobę nowoczesną, otwartą itp.

No tak, zapomniałam, że jedyny prawdziwy ślub to ślub w jedynym słusznym obrządku jedynej słusznej religii, i każdy, absolutnie każdy, się z tym zgadza, a jeśli deklaruje, że nie, to znaczy, że tylko pozuje
Litości

[baobabka]

Napisane przez Elfir

Cywilny, bo ateistom kościelnego nie dają :p

Ano tu bym polemizowała, z pewną dozą zażenowania zresztą Pardąsik, ale muszę (tak, muszę ) tu opisać historyjkę z mojego dnia codziennego
Znajoma z pracy, z gatunku "dzień bez opisania na Facebooku jak bardzo nienawidzę księży i świętej rodziny jest dniem straconym" (i nie, nie przesadzam- w kółko "czarni, pedofile", taka mantra na uspokojenie ), śmiejąca się z katolików i Kościoła na każdym kroku stanęła przed życiowym, szeroko opisywanym na FB dylematem.

Rodzina tej pani zaczęła grzmieć, że ślub cywilny to nie ślub. I że się obrażą i pieniążka nie dadzą. (" cyt. Cios w samo serce...zdrada od najbliższych...")
Dziewczę to (trzydziestoparoletnie, więc nie szalona szesnastka ) najpierw radziło się fejsbukowych znajomych, co by tu z tym fantem zrobić. Radzili, radzili- i uradzili. Znajoma nie jest apostatką, papiery wciąż ma, więc niedawno znalazłam na jej profilu radosną nowinę i chytry plan: jestem ateistką, więc jak wezmę ślub kościelny, to wszystkie głupie katole będą myśleli, że ja tak serio, a to takie jaja będą. Cytuję: "Zlewa z czarnych i katoli, haha, ale bekę kręcę". Plus 20 komentarzy " Dooobra jesteś" "Oj ty kłamczuszku, hahahahaha". etc. Według najnowszych doniesień data ceremonii juz obgadana z księdzem.

Przepraszam, musiałam podzielić się tą historią, bo - co tu kryć- zaciekawił mnie jej bieg po prostu I śledziłam ją od początku, taka moja prywatna telenowela Nie spotkałam się z czymś takim. Dziękuję za uwagę.



Co do tematu:
cywilny, nie jesteśmy katolikami.

[sine.ira]

Napisane przez pani-jesień

My właśnie nie mamy problemu i dlatego nie wypisujemy dyrdymał na temat ślubów kościelnych, że one takie okropne, że długie, że przysięga taka napuszona, i w ogóle co to za przysięga, bezsensowana taka i się nie liczy, bo wypowiadana jest przed Istotą, co do której nawet nie ma pewności, że istnieje, a w ogóle uczucie ludzi ślubujących w kościele pewnie jest z gatunku tych słabszych, skoro nie to uczucie tylko przysięga w kościele ma spowodować, że będą ze sobą na dobre i na złe, bla bla bla.

Aczkolwiek Estate może sobie myśleć i mówić o cywilnym co chce. Choć nie podoba mi się ocenianie ludzi po cywilnym jako pozerów co to na siłę chcą być nowocześni
Mnie to nie rusza, a tego co wypisuje o kościelnym objąć rozumem nie umiem I już

[pani-jesień]

Napisane przez baobabka

Ano tu bym polemizowała, z pewną dozą zażenowania zresztą Pardąsik, ale muszę (tak, muszę ) tu opisać historyjkę z mojego dnia codziennego
Znajoma z pracy, z gatunku "dzień bez opisania na Facebooku jak bardzo nienawidzę księży i świętej rodziny jest dniem straconym" (i nie, nie przesadzam- w kółko "czarni, pedofile", taka mantra na uspokojenie ), śmiejąca się z katolików i Kościoła na każdym kroku stanęła przed życiowym, szeroko opisywanym na FB dylematem.

Rodzina tej pani zaczęła grzmieć, że ślub cywilny to nie ślub. I że się obrażą i pieniążka nie dadzą. (" cyt. Cios w samo serce...zdrada od najbliższych...")
Dziewczę to (trzydziestoparoletnie, więc nie szalona szesnastka ) najpierw radziło się fejsbukowych znajomych, co by tu z tym fantem zrobić. Radzili, radzili- i uradzili. Znajoma nie jest apostatką, papiery wciąż ma, więc niedawno znalazłam na jej profilu radosną nowinę i chytry plan: jestem ateistką, więc jak wezmę ślub kościelny, to wszystkie głupie katole będą myśleli, że ja tak serio, a to takie jaja będą. Cytuję: "Zlewa z czarnych i katoli, haha, ale bekę kręcę". Plus 20 komentarzy " Dooobra jesteś" "Oj ty kłamczuszku, hahahahaha". etc.

Przepraszam, musiałam podzielić się tą historią, bo - co tu kryć- zaciekawił mnie jej bieg po prostu I śledziłam ją od początku, taka moja prywatna telenowela Nie spotkałam się z czymś takim. Dziękuję za uwagę.



Co do tematu:
cywilny, nie jesteśmy katolikami.

baobabka, zabiłaś mnie tą historią

[sine.ira]

Napisane przez baobabka

Rodzina tej pani zaczęła grzmieć, że ślub cywilny to nie ślub. I że się obrażą i pieniążka nie dadzą. (" cyt. Cios w samo serce...zdrada od najbliższych...")
Dziewczę to (trzydziestoparoletnie, więc nie szalona szesnastka ) najpierw radziło się fejsbukowych znajomych, co by tu z tym fantem zrobić. Radzili, radzili- i uradzili. Znajoma nie jest apostatką, papiery wciąż ma, więc niedawno znalazłam na jej profilu radosną nowinę i chytry plan: jestem ateistką, więc jak wezmę ślub kościelny, to wszystkie głupie katole będą myśleli, że ja tak serio, a to takie jaja będą. Cytuję: "Zlewa z czarnych i katoli, haha, ale bekę kręcę". Plus 20 komentarzy " Dooobra jesteś" "Oj ty kłamczuszku, hahahahaha". etc. Według najnowszych doniesień data ceremonii juz obgadana z księdzem.

Jakaś rąbnięta ta baba

[effcia82]

Jak dla mnie ślub mógłby być zawierany poprzez wypełnienie formularza przez internet.

[_vixen_]

A ja się wypowiem, bo mnie na ślubie kościelnym denerwuja te farmazony, które ksiądz pitoli. Jako, że w kościele jestem tylko na ślubach i pogrzebach, to w odróżnieniu od tych praktykujących co tydzień, słucham kazań W tych ślubnych ksiądz mówi, że kobieta ma być ozdobą domu, że w razie kłótni mają małżonkowie się pomodlić, o roli kobiety i mężczyzny...słuchać tego się nie da, normalnie zaścianek na maksa. Teraz mi się w wakacje zapowiada jaki ślub i najchętniej do tego kościoła wcale bym nie poszła, tyle ze kurde jakoś nie wypada

baoabka - zrób sceena z fb i puść anonima do księdza Ciekawe, czy kasa za udzielenie sakramentu zwycięży

[Estate]

Napisane przez sine.ira

Aczkolwiek Estate może sobie myśleć i mówić o cywilnym co chce. Choć nie podoba mi się ocenianie ludzi po cywilnym jako pozerów co to na siłę chcą być nowocześni
Mnie to nie rusza, a tego co wypisuje o kościelnym objąć rozumem nie umiem I już

Nie krytykuję osób biorących ślub cywilny, raczej tych, którzy na siłę zaczęli przekonywać jaki to kościelny jest zły. Oczywiście mówiąc kościelny nie mam na myśli tylko rzymskokatolickiego, używając tego określenia jako skrótu myślowego mówię tu o każdym obrządku religijnym. Oczywiście założono z góry, że wyznaję "jedyną słuszną religię".
i odnośnie "jedynej słusznej religii" to rozumiem, że dziewczyny, które tak negują śluby kościelne (bo to taka straszna hipokryzja) nie obchodzą świąt , w ich rodzinach i one same nie praktykują przyjmowania sakramentów, a jeżeli pogrzeb to oczywiście tylko świecki.

[pani-jesień]

Napisane przez sine.ira

Aczkolwiek Estate może sobie myśleć i mówić o cywilnym co chce. Choć nie podoba mi się ocenianie ludzi po cywilnym jako pozerów co to na siłę chcą być nowocześni
Mnie to nie rusza, a tego co wypisuje o kościelnym objąć rozumem nie umiem I już

Mnie też nie rusza, bo zdanie swoje mam (datę w USC również ) i go nie zmienię
A argumenty świadczące o wyższości kościelnego ślubu nad cywilną rejestracją () uważam za wyjątkowo słabej jakości. Równocześnie, przyznaję ze wstydem, bawią mnie, więc sobie radośnie ciągnę temat
Wkurzyła mnie tylko gadka o pozerstwie