![]() |
#421 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 244
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Serio
![]() ![]() Przy wzroście 165 cm ważę obecnie niecałe 53 kg. Chcę dobić do 50 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#422 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Cytat:
![]()
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#423 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 29
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Ech no właśnie problem w tym, że za jakiś miesiąc muszę poloneza zatańczyć
![]() A stroje niestety do szerokich nie należą i nie mam pojęcią co zrobić ![]() Aha - mam 19 lat, ważę obecnie 65 (wcześniej pisałam, że 68, ale to było ważenie sprzed miesiąca...) . I chciałabym w ten miesiąc schudnąć jakieś 5 kg... Później do konca czerwca kolejne 5...
__________________
Jest: 69 kg ![]() ![]() ![]() II cel: 62 kg ![]() ![]() IV cel: 55 kg ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#424 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 21
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
ja to juz całkiem się nie wypowiadam
![]() ![]() yh.. brak mocy.. ale trzeba się wziąść.. taa ale kiedy.. dzisiaj dostałam okres i ciągle mi sie chce jest!. tak zawsze jest ? macie tak? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#425 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 244
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Cytat:
O mamo, to naprawdę z Tobą źle. Kiedyś też znikł mi okres :/ Nic przyjemnego być w takim stanie... Wydaje mi się, że musisz przestać chwilowo przejmować się swoją wagą, zacząć jeść więcej, przytyjesz tylko na moment, a potem wszystko się unormuje. Na śniadanie często jem musli złożone z płatków owsianych, kukurydzianych, otrębów pszennych, siemienia lnianego (i pewnie jeszcze innych rodzajów płatków), z rodzynkami, jakimiś suszonymi kawałkami owoców i mlekiem. Inna opcja - jajecznica (3 jajka, na maśle) + 1 lub 2 kromki ciemnego chleba z masłem. Albo sałatka a la grecka - ser feta lub mozarella, oliwki, pomidory, awokado, oliwa z oliwek,dużo przypraw. A bardzo rzadko - 2 lub 3 kanapki posmarowane białym serkiem kanapkowym, ale nie lubię ich jeść na 1 śniadanie, bo jakoś mało się najadam. Na śniadanie lubię zjeść duże porcje, nie żałuję sobie. Na drugie śniadanie przekąszę albo jakąś kanapkę (np. taką jak wyżej wymienioną, z serkiem), czasami owoce. Bywa że pozwalam sobie na koszyk z ciasta francuskiego zapiekanego ze szpinakiem i serem ![]() ![]() ![]() Na obiad - jakaś zupa warzywna. Drugie danie - duży kawałek mięska albo 2 małe (najczęściej to kurczak, czasami ryba), do tego np. warzywa na patelnię albo sałatka warzywna (u mnie na talerzu ląduje to zamiast ziemniaków ![]() Na kolację - hmm, to jest dla mnie najbardziej skomplikowany posiłek, bo powinno się zjeść białkowy, a ja nie mam na ten posiłek pomysły więc najczęściej zjem to co mi wpadnie w łapy ;P Sałatka, resztka obiadu, zupa, kurde no, różnie ![]() Poza tym wszelkie herbaty i kawy słodzę - cukrem brązowym bądź miodem. Moim zdaniem łyżeczka cukru to nie jest nie wiadomo ile, czy będzie czy nie, wielkiej różnicy to nie zrobi. A mi po prostu niesłodzone nie smakuje ![]() Jadłospis na pewno nie jest idealny, ale jestem na 1 etapie wprowadzania 10 przykazań żywieniowych dr Berardiego - czyli póki co uczę się jeść dobre produkty, a łączenia i nie-łączenia, liczenia kcal itp będę się uczyć później. Bo nawet nie chce mi się liczyć co wcinam. Ale jak wklepałam sobie kilka moich dziennych jadłospisów do dziennika posiłków to okazało się, że wychodzi te 3000 kcal ![]() Poza tym ćwiczę minimum 3 razy w tygodniu (podkreślam - minimum), po godzinie. Najczęściej biegam i wykonuję dodatkowe ćwiczenia "na dywanie" ![]() I powiem Ci, że w zeszłych latach z trudem przekraczałam "magiczną" dla mnie granicę 54 kg, męczyłam się, mało jadłam, traciłam energię i zdrowie. Na chwilkę schudłam do tych 54 kg, to dawałam sobie troszkę luzu żeby żyć jakoś normalnie i znowu tyłam. A teraz - waga wskazuje już 52 - 52,5 kg i czuję się świetnie! ![]() ---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ---------- Cytat:
taaaaaaaaaaaaak... mam to samo. to jedz! byle zdrowo ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#426 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
jagagaga gratuluje spadku wagi : ) nawet nie wiesz jakbym chciala jesc tyle co ty i chudnac... teraz mam wlasnie taki okres ze jem wiecej zeby w koncu wybrnąc z tego wszystkiego i boje sie wejsc na wage bo juz czuje ze jest mnie wiecej
![]()
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#427 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 244
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Wyluzuj trochę - nie patrz w ogóle przez miesiąc na wagę. Wybrniesz z tego
![]() A mogę zapytać ile ważysz przy jakim wzroście? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#428 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Ostatnio jak sie wazyłam - 60 kg, teraz pewnie więcej.. Przy wzroście 158
![]()
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#429 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 244
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
I widzisz, ledwo schudłaś a już okres Ci się zatrzymał. Więc nie masz nic do stracenia, nie masz co się bać że przytyjesz. Wpierw musisz odzyskać okres, zacznij jeść normalnie, nie patrz na wagę ani nie martw się że przytyjesz, bo te nabyte na nowo kilogramy przy odpowiedniej diecie są w mig do zrzucenia. Dopiero jak odzyskasz okres możesz rozpocząć odchudzanie całkowicie od początku, z głową.
Też miałam raz podobnie jak Ty. Trafiłam kiedyś do szpitala na 2 tygodnie i oczywiście byłam na szpitalnej "diecie". Bardzo szybko schudłam do 53 kg, ale byłam tak wyczerpana i osłabiona, że wystarczyła dłuższa chwila śmiechu i krew tryskała mi z nosa (zawsze krew z nosa mi leci jak jestem osłabiona, niedospana itp. ale to zazwyczaj małe kapki, a tam po prostu wodospad!). A teraz ważę jeszcze mniej, 52,5 kg, żadna krew nie leci mi z nosa i czuję się świetnie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#430 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 21
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
nawet nie masz pojęcia jak ja Ci zazdroszę..........
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#431 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Ztądinąd
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Wspólne zrzucanie masy - pomóżmy sobie, wspierajmy się!!
Witam wszystkie Wizażanki.
![]() Podłączam się do wątku. Właśnie jestem w trakcie kolejnej kuracji odchudzającej. Moim największym przekleństwem jest jo-jo. Jakies 2 lata temu udało mi się w 2 miesiące, bez żadnej katorżniczej diety schudnąć 15 kg. Przez następne kilkanaście miesięcy przytyłam 25 ![]() Przy wzroście 167 ważyłam 76kg. Najgorsze jest to, ze stres spowodowany moja tuszą przejadałam:/ Na wiosnę zmieniłam pracę, troszkę więcej wysiłku fizycznego i schudłam do 73. I tak trwałam w tej wadze, stawałam kilka razy dziennie na wagę, rozpaczałam aż wreszcie powiedziałam dość!! Koniec wiecznego użalania się nad sobą, trzeba wziąć się w garść i zacząć działać. Jem 5 małych posiłków dziennie, kręcę bioderkami na twisterze i jeżdżę dużo na rowerze. Jak mam czas, to nawet 30-35 km dziennie. Zaczęłam w kwietniu, schudłam do 67, ale tygodniowe wczasy w Świnoujściu uraczyły mnie piękną opalenizną i dodatkowymi kilogramami. Trzema!!! Ale juz się nie użalam, nie płaczę, tylko wsiadam na rower. Spadły mi 2 kg w 10 dni, i nie odpuszczam. Dostałam w ostatnim czasie takiego kopa, że nawet pół kg w dół motywuje mnie do takiego działania, że szok. Bo wiem, że to działanie przynosi efekty. I mam nadzieję, że w sierpniu na urlopie bez żadnego skrtępowania założę dwuczęściowy kostium i będę chodzić z wysoko podniesioną głową, dumna z mojej szczupłej figury ![]()
__________________
"Jedyną drogą rozwoju jest ciągłe podnoszenie poprzeczki, jedyną miarą sukcesu jest wysiłek jaki włożyliśmy aby go osiągnąć." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:48.