Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[asioollka]

Napisane przez giginthesky

A mnie wkurza, że niedouczeni ludzie łączą występowanie chorób skóry z brakiem higieny łuszczycy nie mam i nigdy nie miałam, ale jej przyczyną nie jest brud. To samo bardzo często słyszę o trądziku itd.

Natomiast reszta rzeczy, o których mówisz - faktycznie fuj

ja nie mówię że to jest wina brudu, moja znajoma też to miała, a się myła : ) chodzi mi o to że ma chorobę skóry której nie leczy a nie wygląda to estetycznie. a w połączeniu z całą resztą tworzy obraz mega brudasa.

[201607231707]

Napisane przez agniesikk

No to usuń ją z listy, co za problem. Ja tam robię selekcję znajomych i usuwam jak leci: ludzi z głupimi opisami i tych, którzy mnie napastują swoimi wiecznymi pytaniami. A jak Obecnie moja lista składa się z 6 osób+infobot

W opisach mnie nie tyle wkurza, co śmieszy. Gorzej jak ktoś tak pisze podczas rozmowy .

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Tak zrobiłam . Czasem zaglądam, aby się pośmiać, albo jak muszę o coś zapytać.

[Keket]

A mnie dziwi i denerwuje, jak inni wtrącają się do mojego życia i próbują mi dawać "mądre rady", np.:
- "Nie myślałaś kiedyś żeby założyć aparat na zęby?" od sekretarki w pracy. Mam jej wtedy ochotę odpowiedzieć "A nie myślałaś o tym żeby schudnąć?"
- "Znowu sobie rozjaśniłaś włosy. Przecież mówiłam Ci, że jesteś za blada do takiego koloru". Kolejna mądra koleżanka z pracy. Która jest po 50-tce, a ma jasne tlenione włosy, do tego skóra brązowa po solarium i wygląda jak stara pudernica.
- "W twoim wieku, to już miałam męża i dziecko, a Ty kiedy sobie jakiegoś faceta znajdziesz i urodzisz dziecko", tu się mniej cackam i mówię, że wtedy kiedy przyjdzie pora, a dziecko to po moim trupie. Wtedy jest święte oburzenie, jak ja mogę takie plugawe rzeczy mówić.
- teksty, że za kimś latam, bo jestem np. miła dla kolegi z pracy i kilka razy zdarzyło nam się razem wyjść, to były na porządku dziennym na początku, więc przestałam w ogóle z nim rozmawiać, żeby nie słyszeć tych tekstów.
- zdarzało się też, że któraś z tych starych potrafiła przy innych na mnie krzyknąć, za coś co sama robi nagminnie, a mi się zdarzyło raz.

W ten weekend postanowiłam zacząć odpyskowywać, na chamskie teksty. To, że jestem najmłodsza w zespole (26 lat), nie znaczy, że jestem jakąś gówniarą i można na mnie się wydzierać.

[ankasz]

Napisane przez Keket

A mnie dziwi i denerwuje, jak inni wtrącają się do mojego życia i próbują mi dawać "mądre rady", np.:
- "Nie myślałaś kiedyś żeby założyć aparat na zęby?" od sekretarki w pracy. Mam jej wtedy ochotę odpowiedzieć "A nie myślałaś o tym żeby schudnąć?"
- "Znowu sobie rozjaśniłaś włosy. Przecież mówiłam Ci, że jesteś za blada do takiego koloru". Kolejna mądra koleżanka z pracy. Która jest po 50-tce, a ma jasne tlenione włosy, do tego skóra brązowa po solarium i wygląda jak stara pudernica.
- "W twoim wieku, to już miałam męża i dziecko, a Ty kiedy sobie jakiegoś faceta znajdziesz i urodzisz dziecko", tu się mniej cackam i mówię, że wtedy kiedy przyjdzie pora, a dziecko to po moim trupie. Wtedy jest święte oburzenie, jak ja mogę takie plugawe rzeczy mówić.
- teksty, że za kimś latam, bo jestem np. miła dla kolegi z pracy i kilka razy zdarzyło nam się razem wyjść, to były na porządku dziennym na początku, więc przestałam w ogóle z nim rozmawiać, żeby nie słyszeć tych tekstów.
- zdarzało się też, że któraś z tych starych potrafiła przy innych na mnie krzyknąć, za coś co sama robi nagminnie, a mi się zdarzyło raz.

W ten weekend postanowiłam zacząć odpyskowywać, na chamskie teksty. To, że jestem najmłodsza w zespole (26 lat), nie znaczy, że jestem jakąś gówniarą i można na mnie się wydzierać.

mnie strrrrasznie irytuje, jak ktos pyta, jak idzie mi pisanie magisterki, i o ile pytanie samo w sobie irytujące nie jest, to hasła pod tytułem "Sprężaj się, masz jeszcze tylko 2 miesiace!" doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Takie wyliczanie mi ile dni zostało, ile muszę jeszcze minimum napisać - tak, jakbym nie wiedziała :/

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

Napisane przez Varicella

Nowe tematy rozemocjonowanych i świeżych użytkowników.
Multum jest tematów o wymownym tytule ,,hmmm". Pierwsze wiadomości są nierzadko pisane Caps Lock'iem, litery w słowach znajdują się wielokrotnie w złej kolejności. Dodatkowo brak jakichkolwiek przejawów znajomości znaków interpunkcyjnych. Nieraz brak puenty lub zapytania.
Całość pisana na jednym wdechu.

Te wypowiedzi wyglądają jakby należały do niezmiernie roztrzęsionych osób.

Czy ludzie zakładają wątki niezwłocznie po przeżyciu przykrych i/lub traumatycznych sytuacji, nie dając sobie nawet czasu na opanowanie przeżyć wewnętrznych?

a później święte oburzenie, że ktoś śmiał zakomunikować "Tego się nie da czytać" albo "Bez interpunkcji nic nie rozumiem"..


Jeszcze mi się przypomniało - jak ktoś z uśmiechem na ustach informuje, że "nie chciało mi się wstawać na wykłady. Dasz notatki?" i ja wiem, że tej osobie baaaaardzo rzadko sie zdarza, żeby jej sie chciało wstać na poranny wykład. Może tak mniej zadowolenia z faktu wyspania, bo osoby, które wstają mogą sie w końcu zirytować i powiedzieć "To na egzamin też zaśpij"

[linaya]

Napisane przez Keket

A mnie dziwi i denerwuje, jak inni wtrącają się do mojego życia i próbują mi dawać "mądre rady", np.:

Mnie tez to nieziemsko irytuje niedługo wychodzę za mąż i oczywiście dostaję całą masę "dobrych rad" od "życzliwych" w związku z weselem/ślubem/przyszłym życiem małżeńskim

[Celestia]

Napisane przez linaya

Mnie tez to nieziemsko irytuje niedługo wychodzę za mąż i oczywiście dostaję całą masę "dobrych rad" od "życzliwych" w związku z weselem/ślubem/przyszłym życiem małżeńskim

I pewnie zwłaszcza od teściowej ;P

[czarno czarna]

Mnie wkurza ostatnio moja mama. Sądzi że jak jej jest zimno to całej reszcie świata też jest zimno. Zmusza mnie żebym założyła gruby sweter podczas gdy mi jest całkiem ciepło. Albo mówi " Misia, tobie jest zimno bo masz zimne ręce". Ja mam cały czas zimne ręce, ale jej nie idzie tego wytłumaczyć. Albo jak mam rozpuszczone włosy to mówi " Tobie te włosy przszkadzają, zepnij je ". Jak ona może wiedzieć czy mi przeszkadzają czy nie ?!

[wyszukiwarka]

Mnie denerwuje ostatnio moja babcia...

Dwie niedziele pod rząd nie byłam w Kościele, a tamta wygłasza mi modły,że jak ja mogę się nie modlić i do Kościoła nie chodzić wcale. I że pewnie jak oni umrą,to nawet znicza nie zapalę na grobie. I się obraża...

[Karaluszysko]

Napisane przez czarno czarna

Mnie wkurza ostatnio moja mama. Sądzi że jak jej jest zimno to całej reszcie świata też jest zimno. Zmusza mnie żebym założyła gruby sweter podczas gdy mi jest całkiem ciepło. Albo mówi " Misia, tobie jest zimno bo masz zimne ręce". Ja mam cały czas zimne ręce, ale jej nie idzie tego wytłumaczyć. Albo jak mam rozpuszczone włosy to mówi " Tobie te włosy przszkadzają, zepnij je ". Jak ona może wiedzieć czy mi przeszkadzają czy nie ?!

O kurde, chyba mamy tę samą mamę!!
Akcja pod tytułem "Załóż bluzę bo masz zimne ręce" to u mnie klasyk. Niestety ja mam zimne dłonie i nos nawet wtedy, gdy jest mi ciepło. Ponadto wolę gdy jest mi zimno niż ciepło. Powtarzam to mamie z uporem maniaka, ale ona kompletnie mnie nie słucha.

[czarno czarna]

moja mi odpowiada " nie wmówisz mi, przecież widze jak jest."

[Hefrena]

.

[comfortably]

Napisane przez czarno czarna

Mnie wkurza ostatnio moja mama. Sądzi że jak jej jest zimno to całej reszcie świata też jest zimno. Zmusza mnie żebym założyła gruby sweter podczas gdy mi jest całkiem ciepło. Albo mówi " Misia, tobie jest zimno bo masz zimne ręce". Ja mam cały czas zimne ręce, ale jej nie idzie tego wytłumaczyć. Albo jak mam rozpuszczone włosy to mówi " Tobie te włosy przszkadzają, zepnij je ". Jak ona może wiedzieć czy mi przeszkadzają czy nie ?!

moja mama ma tak samo, strasznie to irytujące :/

[Keket]

Kolejny raz usłyszałam dzisiaj komentarz dotyczący mojego wieku.
O.: "Ile masz lat?"
ja: "26"
O.: "To już nie zaliczasz się do młodych, bo młodzi są do 25."

K... aż mi się na usta ciśnie, ale tym razem była to moja przełożona, więc nic nie odpowiedziałam. Pytam się, co ich to do jasnej anielki obchodzi ile mam lat, czy kogoś mam czy nie i dlaczego nie chcę mieć dzieci.

Jakiś czas temu koleżanka z pracy (wcale nie jakaś bliska) spytała jakiej antykoncepcji używam. Jak powiedziałam, że żadnej, bo nie potrzebują, to zapytała, co by było gdyby na jakieś imprezie zdarzyłoby mi się pójść z kimś do łóżka. Odpowiedziałam jej, że mi się nie zdarza.

Co ich to obchodzi się pytam. Mam takiego nerwa, że czasem mam ochotę komuś

[Celestia]

Napisane przez Keket

Jakiś czas temu koleżanka z pracy (wcale nie jakaś bliska) spytała jakiej antykoncepcji używam. Jak powiedziałam, że żadnej, bo nie potrzebują, to zapytała, co by było gdyby na jakieś imprezie zdarzyłoby mi się pójść z kimś do łóżka. Odpowiedziałam jej, że mi się nie zdarza.

Widocznie ona często chodzi do łożka z kim popadnie

[Shinn]

Napisane przez Keket

Jakiś czas temu koleżanka z pracy (wcale nie jakaś bliska) spytała jakiej antykoncepcji używam. Jak powiedziałam, że żadnej, bo nie potrzebują, to zapytała, co by było gdyby na jakieś imprezie zdarzyłoby mi się pójść z kimś do łóżka. Odpowiedziałam jej, że mi się nie zdarza.

Co ich to obchodzi się pytam. Mam takiego nerwa, że czasem mam ochotę komuś

Uwielbiam takie dziewczyny. Jak gdybają nad tym co byś Ty zrobiła...

[marryme21]

Napisane przez Shinn

Uwielbiam takie dziewczyny. Jak gdybają nad tym co byś Ty zrobiła...

I przy okazji,może nawet nieświadomie zdradzają swoje preferencje.

[Dagusiac]

Napisane przez ankasz

mnie strrrrasznie irytuje, jak ktos pyta, jak idzie mi pisanie magisterki, i o ile pytanie samo w sobie irytujące nie jest, to hasła pod tytułem "Sprężaj się, masz jeszcze tylko 2 miesiace!" doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Takie wyliczanie mi ile dni zostało, ile muszę jeszcze minimum napisać - tak, jakbym nie wiedziała :/

Jestem na etapie pisania licencjata i dokładnie to samo mnie ciągle spotyka. Zarówno ze strony rodziny jak i znajomych. Jak tylko się spotykamy lecą teksty"Jak tam praca, piszesz"?, "Licencjat skończony"? "Oddałaś pracę?Kiedy obrona"? Po prostu nienawidzę tych pytań, trudno mi uwierzyć, że ludzie mówią to w trosce o mnie a nie po to żeby mi dowalić i popsuć humor.

[peggy_blue]

Napisane przez Dagusiac

Jestem na etapie pisania licencjata i dokładnie to samo mnie ciągle spotyka. Zarówno ze strony rodziny jak i znajomych. Jak tylko się spotykamy lecą teksty"Jak tam praca, piszesz"?, "Licencjat skończony"? "Oddałaś pracę?Kiedy obrona"? Po prostu nienawidzę tych pytań, trudno mi uwierzyć, że ludzie mówią to w trosce o mnie a nie po to żeby mi dowalić i popsuć humor.

o kurcze, ja mam kolegę, który pisze właśnie magisterkę i w sumie za każdym razem jak go widzę, to z grzeczności pytam, jak tam idzie pisanie a któregoś pięknego dnia mi wygarnie, jak go wkurzałam cały rok akademicki

dziewczyny, naprawdę tak to wkurza? przysięgam, pytałam z sympatii, nie wścibstwa czy złośliwości

[Hefrena]

.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Hefrena

A ja muszę dopisać tekst jaki dziś zwalił mnie po prostu z nóg- a mianowicie mama mojego chłopaka, która jest osobą naprawdę konkretną, ogólnie świetna babka, oświadczyła mi dzis w rozmowie że gdyby facet ją uderzył, to pierwszy raz by jeszcze zrozumiała i wybaczyła, ale drugiego to by już pożałował. Ja jej na to- że gdyby mnie facet uderzył, to by mnie po 5 minutach więcej w swoim życiu nie zobaczył. Ona na to- oj łatwo ci mówić, życia nie znasz... Chyba moje spojrzenie wszystko jej odpowiedziało wtedy,bo temat momentalnie się skończył..... A niby kobieta mądra i z szacunkiem do siebie.

Też nie zgadzam się z poglądem mamy Twojego TŻ, jednak wiele kobiet nie odchodzi od tyrana, nawet przez lata, pomimo wyższego wykształcenia, samodzielności i niezależności. Może jego mamie chodziło o to, że teraz łatwo Ci mówić, ale gdyby przyszło co do czego, to decyzja o odejściu byłaby trudniejsza od uderzenia? Albo pokutuje wciąż przeświadczenie, że facet może pić, może bić, ale ma być? Ja wiem, że na pewno bym odeszła, i w tej kwestii "znam życie" więc mojej reakcji na ewentualną przemoc jestem pewna.

[Amanda:)]

Napisane przez peggy_blue

o kurcze, ja mam kolegę, który pisze właśnie magisterkę i w sumie za każdym razem jak go widzę, to z grzeczności pytam, jak tam idzie pisanie a któregoś pięknego dnia mi wygarnie, jak go wkurzałam cały rok akademicki

dziewczyny, naprawdę tak to wkurza? przysięgam, pytałam z sympatii, nie wścibstwa czy złośliwości

Ja też się zawsze pytam znajomych Sama piszę, oni też więc zawsze jest jakiś temat na rozpoczęcie konwersacji. Mnie jakoś takie pytania nie irytują, nawet ze strony rodziców którzy pytają o to bardzo często.

[BioIvO]

Napisane przez Dagusiac

Jestem na etapie pisania licencjata i dokładnie to samo mnie ciągle spotyka. Zarówno ze strony rodziny jak i znajomych. Jak tylko się spotykamy lecą teksty"Jak tam praca, piszesz"?, "Licencjat skończony"? "Oddałaś pracę?Kiedy obrona"? Po prostu nienawidzę tych pytań, trudno mi uwierzyć, że ludzie mówią to w trosce o mnie a nie po to żeby mi dowalić i popsuć humor.

A z innej beczki lecą pytania zyczliwych- a ile stron już napisałaś? Coooo???? tylko 30? to małoooo... Albo teksty o tym, że czasu coraz mniej i trzeba się naprawde zacząć spieszyć. Nic bardziej nie irytuje człowieka i tak zdenerwowanego pisaniem...

[201610310857]

Ja w zeszłym roku co spotkałam koleżankę/ kolegę z maturalnej to pytałam: o!! Ty w tym roku masz maturę?? Co zdajesz? Jaki temat? Napisałaś już, uczysz się?
Dopiero w tym roku zdaje sobie sprawę, jak wkurzałam moich znajomych

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Dziwi mnie zachowanie moich znajomych, którzy w tym roku piszą maturę.
Oceny były do czwartku. Już tego samego dnia wieczorem ujrzałam wpisiki na gadu, fejsie: Absolwentka XXX, albo: Nareszcie skończyłem/łam tą szkolę, łiii! Wakacje.

dziwne, bo zakończenie roku jest za ponad tydzień. Fakt, już prawie nikt nie chodzi, ale torszkę mi się to żałosne wydaję.


Dzisiaj jakaś koleżanka dodała post: Jezuu, jeszcze 5 godzin w szkole, na co jedna z "absolwentek": jezuuu, a co to jest szkoła??:OO

[Varicella]

Skrzywienia kręgosłupa moralnego (kifozy, lordozy).
Dla przykładu: nabywanie rzeczy u złodzieja z uwagi na niższą cenę lub składanie u niego zamówień.

[czarno czarna]

Nie rozumiem dzisiejszej mody. Ten kto jest gorszy tak naprawdę jest lepszy. Już tłumaczę o co chodzi.

Moja koleżanka zapomniała zadania i mówi z uśmiechem na twarzy"Ja już pewnie nie znajdę tego zadania. Mam taki bałagan w pokoju że nawet przejść nie idzie". Na to druga koleżanka również z uśmiechem " U ciebie przejść nie idzie a u mnie nawet drzwi nie można otworzyć". A ja na to, czy nie można po prostu posprzątać. Na to znowu ta pierwsza " Ale ja jestem takim leniem że mi się nawet nie chce z łóżka wstać rano".
Chwilę później ja się szczerze przyznałam, że jestem pedantyczna i mam idealny porządek. Na to one " no co ty, chyba zwariowałaś. Na co ci to ?"

Albo gdy była spowiedź to wszyscy mówili " Ja to chyba nie byłem z dwa lata w spowiedzi" , " A ja to wcale do kościoła nie chodzę", " A ja zrobiłam mam tyle grzechów że rozgrzeszenia nie dostanę".
A kto powie gorszą rzecz o sobie ten budzi większe uznanie w oczach innych. Chore. Wychodzi na to ż nikt z mojej klasy nie ma własnego zdania

[Keket]

Rozmawiamy sobie dzisiaj w pracy. Mówię, że zapisuję się do pewnego stowarzyszenia, a sekretarka na to: "No może w końcu znajdziesz tam męża." Jeszcze jeden tekst a powyciągam ją za te rude kudły. Trochę mi jeszcze brakuje do jej wieku, w którym wyszła za mąż (29 l.)

Nie rozumiem, co ich to obchodzi. Nawet gdybym wyszła, to i tak bym im nie powiedziała, a nazwiska nie mam zamiaru zmieniać, więc by nie wiedzieli.

[panierrka]

Napisane przez Varicella

Skrzywienia kręgosłupa moralnego (kifozy, lordozy).
Dla przykładu: nabywanie rzeczy u złodzieja z uwagi na niższą cenę lub składanie u niego zamówień.

Jest popyt, jest podaż. Każdy, kto kupuje z ręki złoto jest współwinny. Jak pomyślę, że ktoś nosi mój łańcuszek od babci tanio, za pindziesiont złoty, to ...

[kobietasukcesu]

Napisane przez peggy_blue

dziewczyny, naprawdę tak to wkurza? przysięgam, pytałam z sympatii, nie wścibstwa czy złośliwości

Mnie tak
Pamiętam jak byłam w klasie maturalnej i miałam ochotę zabić za pytania:
-z czego zdajesz maturę
-jaki masz temat na polski ustny
-gdzie na studia i dlaczego tam

Już lepsze rozmowy o pogodzie

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

eldredzia: Ja je rozumiem, bo sama się tak cieszyłam z końca znienawidzonego lo, że chciałam wszystkich obcych ludzi całować z radośći

[Karaluszysko]

Napisane przez czarno czarna

Nie rozumiem dzisiejszej mody. Ten kto jest gorszy tak naprawdę jest lepszy. Już tłumaczę o co chodzi.

Moja koleżanka zapomniała zadania i mówi z uśmiechem na twarzy"Ja już pewnie nie znajdę tego zadania. Mam taki bałagan w pokoju że nawet przejść nie idzie". Na to druga koleżanka również z uśmiechem " U ciebie przejść nie idzie a u mnie nawet drzwi nie można otworzyć". A ja na to, czy nie można po prostu posprzątać. Na to znowu ta pierwsza " Ale ja jestem takim leniem że mi się nawet nie chce z łóżka wstać rano".
Chwilę później ja się szczerze przyznałam, że jestem pedantyczna i mam idealny porządek. Na to one " no co ty, chyba zwariowałaś. Na co ci to ?"

Albo gdy była spowiedź to wszyscy mówili " Ja to chyba nie byłem z dwa lata w spowiedzi" , " A ja to wcale do kościoła nie chodzę", " A ja zrobiłam mam tyle grzechów że rozgrzeszenia nie dostanę".
A kto powie gorszą rzecz o sobie ten budzi większe uznanie w oczach innych. Chore. Wychodzi na to ż nikt z mojej klasy nie ma własnego zdania

Też to zauważyłam i również tego nie cierpię

[201610310857]

Napisane przez kobietasukcesu

[/COLOR]eldredzia: Ja je rozumiem, bo sama się tak cieszyłam z końca znienawidzonego lo, że chciałam wszystkich obcych ludzi całować z radośći

: cojest:


Edeldredzia)