"Marzec minął kwiecień z nami,teraz my zostaniemy mamami" III-IV 2011

[laseczkaa]

Napisane przez Eirene1987

miałaś super poród laaseczka pozazdrościć

wiem dlatego od razu jak mnie szyli myślałam o 2 dziecku

Napisane przez Anessa

Wspanialy porod, rzec mozna Naprawde szczesciara z ciebie
No i jednak chlopczyk Juz wszystko poprawione

dzięki

jeśli chodzi o kg ja w ciąży przytyłam bardzo dużo.
Ale jestem dobrej myśli
jestem 6 dni po porodzie jak wróciłam do domku to miałam z ok 6 kg mniej w 3 dobie .wczoraj w 5 już 11 kg mniej . więc ładnie schodzi brzuch z dnia na dzień mniejszy wszystko ładnie się obkurcza. czuję że mały wysysa ze mnie te kg
opuchliznę nadal mam ale już troszkę mniejszą ale jednak jeszcze jest i na rękach i na nogach całych- pierścionków nadal nie włożę . Więc jak opuchlizna zejdzie tych kg będzie jeszcze mniej .

[Ewelqa1985]

marsylia mora anessa rodzic rodzic bo cos ten autobus nawala

[marsylia]

Annesa puściłam, doszedł ?

u mnie są objawy - brzuch boli, skurcze od czwartku wieczora.
Dziś chyba pociurkały mi też wody - ale troszeczkę, więc teraz się boję wyjść. Od rana byłam dwa razy w łazience więc jelitka też się oczyszczają. No i ogólnie brzuch boli jakby miał się urwać.

Ale weź pod uwagę że ja jestem tydzień po terminie

[Anessa]

Marsylia - dzieki dziala

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez marsylia

Annesa puściłam, doszedł ?

u mnie są objawy - brzuch boli, skurcze od czwartku wieczora.
Dziś chyba pociurkały mi też wody - ale troszeczkę, więc teraz się boję wyjść. Od rana byłam dwa razy w łazience więc jelitka też się oczyszczają. No i ogólnie brzuch boli jakby miał się urwać.

Ale weź pod uwagę że ja jestem tydzień po terminie

Ojej... to ty tez zaraz urodzisz
Mnie sie tez wydaje, ze mi wody ciekna ale ciezko mi to zweryfikowac We wtorek mam wizyte u poloznej to jej powiem, zobaczymy reakcje
Tutaj, to jak bedzie z Ninem ok, to nic nie robia do 2 tygodni po terminie, a pozniej masaze, zele i takie tam. ale ja bym wolala bez wywolywania

[marsylia]

Napisane przez Anessa

Marsylia - dzieki dziala

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------



Ojej... to ty tez zaraz urodzisz
Mnie sie tez wydaje, ze mi wody ciekna ale ciezko mi to zweryfikowac We wtorek mam wizyte u poloznej to jej powiem, zobaczymy reakcje
Tutaj, to jak bedzie z Ninem ok, to nic nie robia do 2 tygodni po terminie, a pozniej masaze, zele i takie tam. ale ja bym wolala bez wywolywania

No widzisz jak się okazało nie tak łatwo zaraz urodzić bo się już męczę od czwartku ze skurczami - a wieczorami są na prawdę bolesne czasem co godzinę a potem np. 4 co 2 minuty i potem znów co 30, 15,20 i tak w kółko
Moja lekarka chce żebym przyszła na wywołanie pod koniec tygodnia dopiero. Najbardziej mnie martwi, że jej nie będzie do 2.05, więc już bym wolała sama teraz urodzić

[Anessa]

Napisane przez marsylia

No widzisz jak się okazało nie tak łatwo zaraz urodzić bo się już męczę od czwartku ze skurczami - a wieczorami są na prawdę bolesne czasem co godzinę a potem np. 4 co 2 minuty i potem znów co 30, 15,20 i tak w kółko
Moja lekarka chce żebym przyszła na wywołanie pod koniec tygodnia dopiero. Najbardziej mnie martwi, że jej nie będzie do 2.05, więc już bym wolała sama teraz urodzić

Kurcze, tez sie tak meczyc bez wyraznych rezultatow to nie fajnie
Ale mnie sie wydaje, ze w koncu sama urodzisz - bez wywolywania
W kazdym razie zycze ci tego bardzo
Ja to juz sama nie wiem co i jak bedzie ze mna
Ech...

[traicionera]

mi jeszcze zostalo min 10 do zrzucenia, a tak optymalnie to 14; bo przytylam 24. Jem malo, ale waga stoi jak zakleta

[Olusiaa_]

Ja jestem tydzień po porodzie i spadło mi 7 kg. Jeszcze drugie tyle.

[Anessa]

Witam 2w1 w dniu mojego terminu

Piekna pogoda, ptaszi spiewaja, zero czopa, zero skurczy, zero siary, zero czegokolwiek
Jest pewna szansa, ze Nino chce urodzic sie w terminie z OM, czyli 28-29 kwietnia i nie interesuja go jakies tam wyliczenia z usg

TZ co rano inteligentnie pyta:
"rodzi sie?"
"Nie"
"ok, to ide na silownie"

[Eirene1987]

Napisane przez Anessa

TZ co rano inteligentnie pyta:
"rodzi sie?"
"Nie"
"ok, to ide na silownie"

[marsylia]

My także w komplecie wczoraj odszedł czop wieczorem, choć nie wiem czy cały.
Niestety przeźroczysty. Wyglądał dość ohydnie jak takie gęste białko kurze Ale w sumie nie wiem ile tego powinno być.. w ogóle jakoś inaczej go sobie wyobrażałam

Anessa mój to już żyje w takim napięciu, że szok. Nawet widzę jak mnie obserwuje, czy to już. Więc zobaczysz jakby Twó tż się zachowywał za tydzień choć mam nadzieje ze nie bedziesz musiala na to czekac

Ja dzis postanowilam rozpoczac akcje wyganiamy Franka i jutro zamierzam go miec przy sobie. Skonczyla sie zabawa w kotka i myszke

[Anessa]

Napisane przez Eirene1987

Ej, tu nie ma nic do smiechu, bo on pyta na powaznie i pozniej idzie na ta cholerna silownie Juz zapowiedzial, ze jak Nino sie urodzi, to on i tak bedzie chodzil, bo przeciez co on siedziec w domu bedzie jak synek przeciez bedzie taaaaki grzeczny

Napisane przez marsylia

My także w komplecie wczoraj odszedł czop wieczorem, choć nie wiem czy cały.
Niestety przeźroczysty. Wyglądał dość ohydnie jak takie gęste białko kurze Ale w sumie nie wiem ile tego powinno być.. w ogóle jakoś inaczej go sobie wyobrażałam

Anessa mój to już żyje w takim napięciu, że szok. Nawet widzę jak mnie obserwuje, czy to już. Więc zobaczysz jakby Twó tż się zachowywał za tydzień choć mam nadzieje ze nie bedziesz musiala na to czekac

Ja dzis postanowilam rozpoczac akcje wyganiamy Franka i jutro zamierzam go miec przy sobie. Skonczyla sie zabawa w kotka i myszke

Hej
No to postepuje ci akcja, tylko sie cieszyc
Ja tylko zauwazylam, ze chyba jednak mi sie te wody sacza ale tak dziwnie, bo jest ich niewiele i w ciagu dnia pikus ale po nocy troszke wiecej, pewnie dlatego, ze sie ciagle przekrecam z boku na bok
Poobserwuje jeszcze i jakby co to dzwonie do szpitala
Nie usmiecha mi sie to zabardzo i wolalabym, zeby to jednak wody nie byly, bo to oznacza wywolywanie a ja nie chce

[marsylia]

Ja tez nie chce wywolywania. Szczegolnie ze raczej do szpitala przyjma mnie dopiero w piatek, bo beda liczyc od moich dluzszych okresow 10 dni, a nie od standardowego tp z om.

Ale martwie sie o malego ze to tyle trwa, i nie wiem czy lozysko jest jeszcze wydolne i jak mu sie tam w brzuszku zyje, wiec juz bym chyba wolala wywolany niz to ciagle czekanie. Tak maly jest pod monitoringiem i gdyby bylo cos nie tak lekarze moga dzialac. No i jeszcze u nas ta pepowina na szyi spedza mi sen z powiek

Moze sie przejade chociaz na ktg do szpitala jutro zobaczyc jak tetno - jesli nic sie nie bedzie dzialo...

[izunia233]

Dzień dobry w lany poniedziałek

Anessa ja też jeszcze tu jestem tylko spędzam czas z tż i jakoś nie zaglądam, ale jutro będę na bieżąco. Chyba, że urodzę ale nic się na to nie zapowiada.

Mi gin kazał zgłosić się w czwartek na KTG i kazał zabrać ze sobą torbę bo może mnie zostawi. Mówił coś o wywoływaniu ale później dodał, że jeszcze nie wie bo bym musiała zostać w szpitalu a on by wolał żebym posiedziała sobie na majówkę w domu Wyrozumiały człowiek

Zaglądnę do was później, może przybędzie jakaś nowa mama ?

[marsylia]

Napisane przez izunia233

Zaglądnę do was później, może przybędzie jakaś nowa mama ?

Nie napalaj się

Wiecie może jak na studiach wygląda ta przerwa między świętami a majówką? Bo się zastanawiam, czy jutro u mnie w szpitalu będzie znów zgraja studentów.

Mój mąż ciężko znosi myśl, że jakiś student lub kilku może mnie badać lub być przy porodzie i zawsze jak ich widzi to mu humor siada.
W ogóle to strasznie wygląda jak ostatnio patrzyłam do pokoju wchodzi np. 4 a przez otwarte drzwi 15 glow

[Anessa]

Napisane przez marsylia

Ja tez nie chce wywolywania. Szczegolnie ze raczej do szpitala przyjma mnie dopiero w piatek, bo beda liczyc od moich dluzszych okresow 10 dni, a nie od standardowego tp z om.

Ale martwie sie o malego ze to tyle trwa, i nie wiem czy lozysko jest jeszcze wydolne i jak mu sie tam w brzuszku zyje, wiec juz bym chyba wolala wywolany niz to ciagle czekanie. Tak maly jest pod monitoringiem i gdyby bylo cos nie tak lekarze moga dzialac. No i jeszcze u nas ta pepowina na szyi spedza mi sen z powiek

Moze sie przejade chociaz na ktg do szpitala jutro zobaczyc jak tetno - jesli nic sie nie bedzie dzialo...

No tak, z pepowina to zawsze czowiek wyobraza sobie Bog wie co Nie przejmuj sie jednak na zapas, bo czytalam, ze wiekszosc dzieci rodzi sie owiniete pepowina ale nie wszyscy lekarze o ty mowia mamom
A jutro to jedz, pewnie, ze jedz - bedziesz na pewno spokojniejsza

Napisane przez izunia233

Dzień dobry w lany poniedziałek

Anessa ja też jeszcze tu jestem tylko spędzam czas z tż i jakoś nie zaglądam, ale jutro będę na bieżąco. Chyba, że urodzę ale nic się na to nie zapowiada.

Mi gin kazał zgłosić się w czwartek na KTG i kazał zabrać ze sobą torbę bo może mnie zostawi. Mówił coś o wywoływaniu ale później dodał, że jeszcze nie wie bo bym musiała zostać w szpitalu a on by wolał żebym posiedziała sobie na majówkę w domu Wyrozumiały człowiek

Zaglądnę do was później, może przybędzie jakaś nowa mama ?

ufff, i ty tez nie ucieklas na porodowke, no to fajnie

To jest nas 3 i pol O ile mora sie zamelduje

Ide robic paste z sosikiem

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez marsylia

Nie napalaj się

Wiecie może jak na studiach wygląda ta przerwa między świętami a majówką? Bo się zastanawiam, czy jutro u mnie w szpitalu będzie znów zgraja studentów.

Mój mąż ciężko znosi myśl, że jakiś student lub kilku może mnie badać lub być przy porodzie i zawsze jak ich widzi to mu humor siada.
W ogóle to strasznie wygląda jak ostatnio patrzyłam do pokoju wchodzi np. 4 a przez otwarte drzwi 15 glow

Zawsze mozesz odmowic ich towarzystwa

[aguchaw1]

Witam Mamusie

Melduję się po powrocie do domku - dopiero dziś bo niestety były małe komplikacje zdrowotne Szymusia i Nas potrzymali troche dluzej..
Póki co lekko niewyspana - ale jakże szczęśliwa

Opiszę poród w skrócie
A więc 18.04 wstałam ok godziny 9.30 i szykowałam się do pracy - dorabiałam sobie u rodziców w barze - miałam się stawić na 11.
Od rana czułam się świetnie i nic nie zapowiadało, że cokolwiek będzie się działo..
Poszłam do pracy, nagle o godzinie 11:35 poczułam ból w dole brzucha, jak na miesiączkę tylko mocniejszy.. ale pomyslalam, ze pewnie jakieś pojedyńcze przepowiadacze.. jednak spojrzałam na zegarek, żeby w razie jakby się powtórzyło, wiedzieć co ile minut występują.
No i faktycznie powtórzył się, o 11.40, kolejny 11.45 i tak co pięć minut do 11.55, stawały się coraz mocniejsze, aczkolwiek zupełnie do wytrzymania.
Postanowiłam że pójdę siku, i na papierze ujrzałam krew - to mówie, ohoo dzieje się coś
No i zadzwoniłam do męża że jadę po niego (ja zabrałam samochód) ale szybko stwierdziłam, że ból robi się coraz silniejszy no i Ja za kierownica to niezbyt dobry pomysł, a więc poprosiłam tate aby podjechał ze mną po Tża - to była godzina 12.20.
Wyruszylismy dalej do szpitala - ból coraz silniejszy ale też jeszcze znośny.
W szpitalu ok godziny 12.30 podłączyli mi ktg - 20 minut na tej leżance, gdzie ból stawał się powoli dość uciążliwy - wydawało mi się że leże tam wieczność po ktg, badanie, lekarz stwiedził 6cm rozwarcia, pielęgniarka kazała mi iść do łazienki na lewatywe i prysznic - mąż w tym czasie pojechał po strój dla siebie do porodu bo zapomniał.
Przyjechał ok 13, ja chodziłam po korytarzu ze skurczami nadal co ok 3 min. - bolało już całkiem konkretnie - tż masował mi plecy, troszkę pomagało - ale już ok godziny 13.40 zaczeły mnie łapać całkiem porządne skurcze - cięzko było stać - a siedzieć mi nie pozwolili.
Położna powiedziała, że jak boli to mam się położyć - tak też zrobiłam. Tż był cały czas przy mnie - zwilzał mi usta, trzymał głowe i noge, bo przy każdym skurczu chciałam mimowolnie zaciskać nogi.. Lekarz mówił, że w taki sposob to miażdżę głowkę dziecku, ale ten ból byl już bardzo silny. W sumie miałam chyba 6 takich konkretnych skurczy na tym łóżku, które naprawde były nie do wytrzymania - myślałam że zmiażdzę tżowi rękę tak mocno ją sciskałam, strasznie chciało mi się pić, w ogóle bardzo zaczęły mnie boleć mięsnie rąk - lekarz powiedział, że to przez to, że źle oddycham. Gdy już myślałam, że zemdleje z bólu tż powtarzał w kółko, że mam przeć, mocno, z całych sił, i zebrałam wszystkie siły i o 14.25 przyszedł na świat Szymuś, dopiero wtedy chlusnęłą większość wód płodowych - i tu pojawił się problem, bo Malec zakrztusił się nimi gdy chciał zlapać oddech;/ na początku niby wszystko było ok, po czym stwierdzili, że ma tą wodę w płucach i muszą mu ją sciągać, osuszać - został włożony do inkubatora, podpieli mu tlen i jakieś inne cuda.. Lezał tam do następnego dnia do godziny 12 a ja umierałam ze strachu - niby mi mówili, że to sie zdarza, ze to nic takiego, ale mimo wszystko - strach był niesamowity.
Dopiero na nastepny dzień ok 12 mi go przywieźli - oddychał już samodzielnie i wszystko było ok, ale znów okazało się, że ma infekcje jakąś, którą złapał ode mnie - kiedy jeszcze był w brzuchu.. Mnie na 2 dni przed porodem bardzo bolało gardło, i możliwe, że to od tego własnie. Dostawał antybiotyk - aż do dzisiaj do godziny 12. ale wszystkie badania wyszły wporządku dlatego wypuscili nas po ostatniej dawce anbytbiotyku. Teraz już jesteśmy w domu i mam nadzieje, że będzie tylko lepiej.
Ogólnie czuje się dobrze, jestem lekko niewyspana - jakoś cięzko mi się przestawić na to wstawanie do karmienia w nocy co 3 h, jednak myslę, że to kwestia przyzwyczajenia.
Maluch ładnie ssie pierś - pokarm jest, także pod tym względem narazie układa się bardzo dobrze, a o karmienie bardzo sie bałam -czytając o probleach z karmieniem niektórych mam tutaj..

Powiedzcie mi mamusie, co zrobić żeby maluchowi się mniej ulewało???
Czy za każdym razem nosicie dziecko, az do skutku póki mu się nie odbije ? Bo czasami mu się nie chce odbić, kłade go a pozniej ulewa.. albo mimo, że mu się odbije to i tak uleje..
I czy później po takim ulaniu, dać mu ponownie pierś, żeby zjadł???

Gratuluje wszystkim rozpakowanym w międzyczasie mamą no i trzymam kciuki za te nierozpakowane

[SammaMia]

Hej dziewczynki!

Melduje sie na szybko z synusiem, a nadrabianie watku i szczegoly z porodu zostawiam sobie na najblizsze dni, bo dzis juz nie dam rady....
W wielkim skrocie - Maly urodzil sie poltorej tygodnia temu, dokladnie 4 godziny po tym jak napisalam, ze mi wody odeszly ale skonczylo sie stresem i cesarka, bo lozysko zaczelo mi przedwczesnie odchodzic i grozilo to uduszeniem sie Maluszka Teraz jednak jestesmy juz w domku cali i zdrowi i powoli, a nawet baaaardzo powoli ogarniamy nowa rzeczywistosc

Pozdrawiam was wszystkie cieplutko, gratuluje serdecznie nowym Mamusiom, a za oczekujace trzymam mocno kciuki!

[mora103]

Ja też sie dzis melduje ,nadal w dwu paku,własnie wrócilismy z ktg wszystko okey nawet wyszły mi skurcze do 50%,jutro tez jade ,a w srode tam zostajemy.
SammaMia-gratulacje

[Anessa]

Napisane przez aguchaw1

Witam Mamusie

Melduję się po powrocie do domku - dopiero dziś bo niestety były małe komplikacje zdrowotne Szymusia i Nas potrzymali troche dluzej..
Póki co lekko niewyspana - ale jakże szczęśliwa

Opiszę poród w skrócie;

Witaj w domu z synusiem! Oby juz teraz wszystko bylo ok
I dziekujemy za opis porodu, mimo wszystko bardzo pozytywny

Napisane przez SammaMia

Hej dziewczynki!

Melduje sie na szybko z synusiem, a nadrabianie watku i szczegoly z porodu zostawiam sobie na najblizsze dni, bo dzis juz nie dam rady....
W wielkim skrocie - Maly urodzil sie poltorej tygodnia temu, dokladnie 4 godziny po tym jak napisalam, ze mi wody odeszly ale skonczylo sie stresem i cesarka, bo lozysko zaczelo mi przedwczesnie odchodzic i grozilo to uduszeniem sie Maluszka Teraz jednak jestesmy juz w domku cali i zdrowi i powoli, a nawet baaaardzo powoli ogarniamy nowa rzeczywistosc

Pozdrawiam was wszystkie cieplutko, gratuluje serdecznie nowym Mamusiom, a za oczekujace trzymam mocno kciuki!

i dla ciebie i synka!
Daj tylko koniecznie znac ie wazyl i mierzyl twoj skarb, to wpisze na pierwsza strone No i jak ma na imie

My wlasnie wrocilismy z wiekszych zakupow, a wieczorem robie pyszne grzanki ciagle staram sie jesc cos, czego nie bede mogla jesc pozniej, zeby smak sobie na jezyczku zostawic

Wody jakos przestaly sie saczyc, jesli w ogole to byly wody, wiec sie juz nie martwie Zobaczymy jutro rano, a na 11.30 i tak mam wizyte u poloznej, wiec sie jej pozwierzam

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Napisane przez mora103

Ja też sie dzis melduje ,nadal w dwu paku,własnie wrócilismy z ktg wszystko okey nawet wyszły mi skurcze do 50%,jutro tez jade ,a w srode tam zostajemy.
SammaMia-gratulacje

Hej ho
wazne, ze wszystko z maluszkiem ok
A do srody to juz blizej niz dalej, suuuper!

Alez sie babki wkurzylam na ostatnia polozna, z ktora mialam spotkanie
Jutro mam kolejne i musze jak zawsze dac siuski do zbadania. Na kazdym spotkaniu daja mi nowy pojemniczek i zawsze go sobie trzymam w domowej apteczce a wieczor przed spotkaniem stawiam w kibelku.
No i dzis biore ten moj pojemniczek ale patrze, ze ma jakis plyn w srodku, co jest dziwne, bo powinien byc suchy i sterylny
Otwieram, wacham i ...
Ta glupia pinda dala moj JUZ zurzyty pojemniczek z poprzedniej wizyty i on tak stal u mnie 2 tygodnie!!!!!
No przeciez tylko taka babe jakims po golej
Wygotowalam i wydaje sie byc ok ale po prostu brak mi slow...

[marsylia]

Chyba rodzę
skurcze bolesne jak cholera !! byly co 20, 10 minut teraz co 5. Zaczely się o 19.
Jak się utrzymają jeszcze trochę to się zbieramy do szpitala, najwyżej będzie wycieczka bez powodu.

Cholera jak to boli jeśli to przepowiadacze to chyba skoczę z balkonu.

[Eirene1987]

Napisane przez marsylia

Chyba rodzę
skurcze bolesne jak cholera !! byly co 20, 10 minut teraz co 5. Zaczely się o 19.
Jak się utrzymają jeszcze trochę to się zbieramy do szpitala, najwyżej będzie wycieczka bez powodu.

Cholera jak to boli jeśli to przepowiadacze to chyba skoczę z balkonu.

łaaa trzymam kciuki

[marsylia]

co ile jechalyscie do szpitala, u mnie ciagle co5 minut ale bardzo bolesne

[Anessa]

Napisane przez marsylia

Chyba rodzę
skurcze bolesne jak cholera !! byly co 20, 10 minut teraz co 5. Zaczely się o 19.
Jak się utrzymają jeszcze trochę to się zbieramy do szpitala, najwyżej będzie wycieczka bez powodu.

Cholera jak to boli jeśli to przepowiadacze to chyba skoczę z balkonu.

Oz w mordke jeza!!!!
Marsylia, to juz chyba raczej to I zobacz, plan sie twoj powiedzie!! trzymam mocno kciuki!!! I czekam na smska

[prunelle]

hej, nas dzisiaj wreszcie wypuścili do domu, strasznie mnie ten tydzień w szpitalu rozbił, mały pod lampami, w inkubatorze, niby nie tragedia, ale ciężko to znosiłam, dobrze, że to już za nami

nadrobię Was później i wrzucę zdjęcie Krzysia

rodzić dziewczyny, rodzić!

[Ewelqa1985]

Samma Mia prunelle gratulacje
ciekawe co z nuna bo sie nie odzywa ?
marsylia powodzenia

[Krusiak]

No i ja sie rozpakowałam 22.04 ;-) Mały jest super. Miałam troche przebojow szpitalnych ale dalo sie przezyc. Mówiłam,ze całe sswieta spedze w szpitalu ;-) Wczoraj nas wypuscili jak bede miała chwilke to wszytsko opisze i wstawie zdjecia
Mały miał 55cm dł i 4170wagi/a tak mnie straszyli do samego konca 5kg JEST SLODZIUTKI ;-) POZDRAWIAM

[izunia233]

Witam

Ja również jeszcze 2 w 1 ale jakoś mi się nie spieszy do rozpakowania się.

Ciekawe jak tam marsylia. Wczoraj pisałam, że będę zaglądała czy nie ma nowych mamuś, marsylia napisała żebym się nie napalała i co i co ? hehe

Krusiak witamy w domku no i czekamy na opis porodu.

prunelle dobrze, że Was już wypuścili, nie ma jak to we własnym domku

Dobra, dobra to która następna wsiada do autobusu? Anessa?

[Anessa]

Napisane przez prunelle

hej, nas dzisiaj wreszcie wypuścili do domu, strasznie mnie ten tydzień w szpitalu rozbił, mały pod lampami, w inkubatorze, niby nie tragedia, ale ciężko to znosiłam, dobrze, że to już za nami

nadrobię Was później i wrzucę zdjęcie Krzysia

rodzić dziewczyny, rodzić!

Witamy w domku!

Napisane przez Krusiak

No i ja sie rozpakowałam 22.04 ;-) Mały jest super. Miałam troche przebojow szpitalnych ale dalo sie przezyc. Mówiłam,ze całe sswieta spedze w szpitalu ;-) Wczoraj nas wypuscili jak bede miała chwilke to wszytsko opisze i wstawie zdjecia
Mały miał 55cm dł i 4170wagi/a tak mnie straszyli do samego konca 5kg JEST SLODZIUTKI ;-) POZDRAWIAM

I kolejna mamusia juz z nami!

Napisane przez izunia233

Witam

Ja również jeszcze 2 w 1 ale jakoś mi się nie spieszy do rozpakowania się.

Ciekawe jak tam marsylia. Wczoraj pisałam, że będę zaglądała czy nie ma nowych mamuś, marsylia napisała żebym się nie napalała i co i co ? hehe

Krusiak witamy w domku no i czekamy na opis porodu.

prunelle dobrze, że Was już wypuścili, nie ma jak to we własnym domku

Dobra, dobra to która następna wsiada do autobusu? Anessa?

Hej dziewczeta 2w1 klania sie Anessa
I bardzo chetnie moge do autobusu wsiasc, nie mam nic przeciwko
Byleby cos sie dzialo u mnie a tu "zero" - spie jak zabita, nic nie boli, zero czopow - i tak w kolko do znudzenia moge pisac
No ale moze mnie wezmie z zaskoczenia jak kilka dziewczyn, wiec sie nie przejmuje - narazie
O 11.30 (czyli waszej 12.30) ide do poloznej, to moze cos interesujacego - wreszcie - mi powie ale sie nie nastawiam

Ach, no i czekam na sms'a od Marsyli - zero wiesci jak narazie

[Montii]

oj tak,mnie wzięło bardzoo z zaskoczenia
zadnych przepowiadaczy, nagle wody chlust