Związki zakończone w 2010 roku, czyli porozstaniowe offtopy z przymrużeniem oka ;)

[Fubizka]

Napisane przez elvegirl

Też cierpisz na płaskodupie?

Każde spodnie mi tyłek spłaszczały, ech.

No może nie na płaskodupie, ale jak ważę tak z 55kg to tyłeczek mam za✂✂✂isty A teraz ważę 52, więc nie jest źle, ale no troszkę mu brakuje. Tragedia to jest jak ważę poniżej 50, z profilu nie widać gdzie się nogi kończą a plecy zaczynają. W sumie nie mam obiektywnego poglądu, bo chłopowi się podoba w każdej odsłonie, nawet jak ważyłam 46kg (zboczony czy co?), a sama siebie z tyłu nie widzę. Może i lepiej

[Manufaktura_Drobiazgow]

Najbardziej się trzeba nakombinować, żeby nie zgiąć kapsla przy otwieraniu Wymyślone na piwku na plaży z koleżanką

[kimi1000]

Taaa zostawić was na chwilę, to już o alkoholu gadają

Mój kolejny cel to właśnie powrót do dawnej wagi 47kg. Marzy mi się znów kaloryfer na brzuchu i szczuplutkie uda, ech...
Narazie podkręcam metabolizm

A propos paznokci, to zawsze miałam słabe, miękkie, rozdwajające. Od jakiegoś pół roku, może mniej mam twarde jak skała paznokcie. Zaczęłam używać od czasu do czasu balsamu do paznokci tisane i mam zmywacz z wyciagiem z bambusa.

[kopamatakawa]

A ja wam powiem, że mam wielką dupę I mam to w dupie Szczupła też nie jestem i nie mam zamiaru ciąć się z tego powodu O włosy i paznokcie jakoś nie muszę dbać za bardzo, to chyba rodzinne akurat. Marudy z was są i tyle

[nelciunia]

I jak podryw na siłce? udał się, czy jednak klapa?

[siaaaa]

To by było na tyle jeśli chodzi o konspirację z Pachnącym.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez kopamatakawa

A ja wam powiem, że mam wielką dupę I mam to w dupie Szczupła też nie jestem i nie mam zamiaru ciąć się z tego powodu O włosy i paznokcie jakoś nie muszę dbać za bardzo, to chyba rodzinne akurat. Marudy z was są i tyle

Ja mam malutki tyłek, włosy, skóre i paznokcie w jako takim stanie, jeśli o nie dbam, ale też już coraz mniej na to narzekam. Przecież nikt nie jest idealny

[zjedzmniebejbe]

Napisane przez siaaaa

To by było na tyle jeśli chodzi o konspirację z Pachnącym.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------


Ja mam malutki tyłek, włosy, skóre i paznokcie w jako takim stanie, jeśli o nie dbam, ale też już coraz mniej na to narzekam. Przecież nikt nie jest idealny

?!?!?!?!?! siaaaa, co z Pachnącym?
Eh, zazdroszczę Wam tych małych tyłków mi znowu natura dała wielką pupę i piersi, a kysz!

Właśnie pomalowałam paznokcie w kropeczki, znaczy się.. są bzowe a na tym fioletowe (śliwkowe) ciemne kropeczki.. ale tylko na środkowym i kciuku te kropki - lewa ręka, a na prawej ręce na wskazującym i serdecznym. Gdyby całe były jak dalmatyńczyk to wyglądałyby kiczowato

[kopamatakawa]

mój awatar jest wyuzdany jak tak na niego patrzę

[zjedzmniebejbe]

Mnie tam się kojarzy z objawem chorobowym, malinowy język, taki jakiś bardzo czerrrwony

[kopamatakawa]

Napisane przez zjedzmniebejbe

Mnie tam się kojarzy z objawem chorobowym, malinowy język, taki jakiś bardzo czerrrwony

A to chyba nawet choroba śmiertelna może być?

siaaa całowaliśta się namiętnie i was nakryli? Już wszyscy wiedzą!

[magdalenabellacoza]

Napisane przez siaaaa

Ja dzisiaj też chwile się opalałam, ale tak wiało że wróciłam do domu. U mnie troche za zimno było, a szkoda.

U mnie też wiało, ale uporczywie się opalałam, a co Teraz z kolei wyglądam jak niewolnica solarium Ale spoko, zejdzie
Skorzystałaś ze sloneczka w następne dni?

Napisane przez Manufaktura_Drobiazgow

Przedstawiam biżuterię majówkową
http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphot..._6467539_n.jpg

Dla mnie bomba

Napisane przez kopamatakawa

A ja wam powiem, że mam wielką dupę I mam to w dupie Szczupła też nie jestem i nie mam zamiaru ciąć się z tego powodu O włosy i paznokcie jakoś nie muszę dbać za bardzo, to chyba rodzinne akurat. Marudy z was są i tyle

Też mam wielką

Nie każdy musi mieć wymiary 90-60-90, przecież byłoby nudno

I mnie cholerka bierze, jak jedna moja koleżanka ma taki światopogląd, że na 'większe' dziewczyny mało kto poleci

[kopamatakawa]

Napisane przez magdalenabellacoza

Też mam wielką

Nie każdy musi mieć wymiary 90-60-90, przecież byłoby nudno

I mnie cholerka bierze, jak jedna moja koleżanka ma taki światopogląd, że na 'większe' dziewczyny mało kto poleci

Paradoks jest taki, że mam wielkie dupsko, a właśnie owo dupsko podobało się wszystkim moim byłym Eks to już w ogóle zakochany w mej ogromnej dupie był

Ja chcę te desperadosy na Juwenalia! Ile za nie chcesz? ;> To ofkoz do Manufaktura_Drobiazgów

[mrytka]

Wpadłam Wam pojęczeć, bo mi źle, że mój obiekt westchnień widziałam być może ostatni raz w życiu...
Nooo oprócz tych kilku dni, kiedy będą matury z polskiego, matmy, angielskiego i geografii
Ale mi jakoś dziwnie, że już nie będę w jednej klasie z tyloma fajnymi osobami.

[siaaaa]

Napisane przez zjedzmniebejbe

?!?!?!?!?! siaaaa, co z Pachnącym?
Eh, zazdroszczę Wam tych małych tyłków mi znowu natura dała wielką pupę i piersi, a kysz!

Właśnie pomalowałam paznokcie w kropeczki, znaczy się.. są bzowe a na tym fioletowe (śliwkowe) ciemne kropeczki.. ale tylko na środkowym i kciuku te kropki - lewa ręka, a na prawej ręce na wskazującym i serdecznym. Gdyby całe były jak dalmatyńczyk to wyglądałyby kiczowato

Z Pachnącym cudownie.

Takie kropeczki są śliczne, też kiedyś miałam takie paznokcie, ale najpierw troszkę większe szare kropki i na nich mniejsze fioletowe, i też tylko na wybranych paznokciach. Fajnie to wygląda.

Napisane przez kopamatakawa

siaaa całowaliśta się namiętnie i was nakryli? Już wszyscy wiedzą!

Powiedzmy.. Byliśmy na imprezie i jestem pod mega wrażeniem, że ani razu nie zdenerwował mnie niczym, nie wiem co to za facet, ale on dosłownie czyta w moich myślach. Wie tylko parę osób z roku, które tam były, więc gadanie mnie nie ominie, ale co tam.. Pachnący ma tendencje do mizinia i głaskania mnie po twarzy, włosach i w ogóle, co po prostu uwielbiam. Na dodatek rano przylazł do mojego łóżka i żebyście widziały mojego banana jak mnie obudził, nikt mnie w życiu lepiej nie obudził. Aż sama sobie zazdroszcze.. u niego na prawdę nie ma się do czego przyczepić. O wątpliwościach nie ma już mowy. Ja nie wiem czego chce, ale za to on to wie.

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez magdalenabellacoza

Skorzystałaś ze sloneczka w następne dni?

Już nie, bo niestety (albo i stety) zajęcia mi sie zaczęły. Ale łącznie opalałam się tylko 3 dni po max 2 godziny i już mi kilka osób mówiło, że się opaliłam. Mnie słońce szybko łapie.

[kimi1000]

Napisane przez siaaaa

Z Pachnącym cudownie.
Powiedzmy.. Byliśmy na imprezie i jestem pod mega wrażeniem, że ani razu nie zdenerwował mnie niczym, nie wiem co to za facet, ale on dosłownie czyta w moich myślach. Wie tylko parę osób z roku, które tam były, więc gadanie mnie nie ominie, ale co tam.. Pachnący ma tendencje do mizinia i głaskania mnie po twarzy, włosach i w ogóle, co po prostu uwielbiam. Na dodatek rano przylazł do mojego łóżka i żebyście widziały mojego banana jak mnie obudził, nikt mnie w życiu lepiej nie obudził. Aż sama sobie zazdroszcze.. u niego na prawdę nie ma się do czego przyczepić. O wątpliwościach nie ma już mowy. nie wiem czego chce, ale za to on to wie.

siaaa

ech te różowe początki...

weekend się zaczął kochane. planuję na jutro zaliczyć jakąś dobrą imprezę. No i kolejny cel do zrealizowania: doprowadzic się fizycznie do ładu i względnego wyglądu.

[elvegirl]

Napisane przez kopamatakawa

Paradoks jest taki, że mam wielkie dupsko, a właśnie owo dupsko podobało się wszystkim moim byłym

Ja zawsze chciałam mieć tyłek...a tu zonk, prawie bioder nie mam, a co tu o tyłku mówić...ech.
Za to samochód mam z odstającą dupą, żeby sobie wynagrodzić

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez mrytka

Ale mi jakoś dziwnie, że już nie będę w jednej klasie z tyloma fajnymi osobami.

Ech, kiedy to było...a teraz utrzymuję kontakt z pojedyńczymi osobami, hyhy.

Poznasz nowych, a potem też będziesz płakać...i obiecywać, że się kontakt nie urwie...itd itp.

Kurde, poszłabym na jakieś studia

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez siaaaa

Powiedzmy.. Byliśmy na imprezie i jestem pod mega wrażeniem, że ani razu nie zdenerwował mnie niczym, nie wiem co to za facet, ale on dosłownie czyta w moich myślach. Wie tylko parę osób z roku, które tam były, więc gadanie mnie nie ominie, ale co tam.. Pachnący ma tendencje do mizinia i głaskania mnie po twarzy, włosach i w ogóle, co po prostu uwielbiam. Na dodatek rano przylazł do mojego łóżka i żebyście widziały mojego banana jak mnie obudził, nikt mnie w życiu lepiej nie obudził. Aż sama sobie zazdroszcze.. u niego na prawdę nie ma się do czego przyczepić. O wątpliwościach nie ma już mowy. Ja nie wiem czego chce, ale za to on to wie.

Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaak słooooooooooooooodkoooooo oooooo...

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Napisane przez kimi1000

weekend się zaczął kochane. planuję na jutro zaliczyć jakąś dobrą imprezę.

Ja jutro się widzę z Młodym...hyh.

[kimi1000]

Elve widzę, że zostałyśmy same na wątku

Po co się z nim spotykasz?
Ja mam nowego pracownika i dziś w pierwszym dniu pracy dostał ode mnie ostrą z✂✂✂kę. Cos czuję, że będę go musiała sobie wychować. Musze przekopać jutro szafe w poszukiwaniu jakiegoś ciucha na imprezę. M powiedział, że tez mu sie przyda, jak sie zresetuje.

[elvegirl]

Napisane przez kimi1000

Elve widzę, że zostałyśmy same na wątku

Ja się powoli rozwodzę z rozstaniowym, a gdzieś pisać trzeba, bo mnie rozniesie

Napisane przez kimi1000

Po co się z nim spotykasz?

Żeby zobaczyć, czy ta chemia, która pozbawiła mnie tchu w drugi dzień świąt, wciąż będzie. I rozpocząć proces myślowy "wracać czy nie wracać".

Napisane przez kimi1000

Ja mam nowego pracownika i dziś w pierwszym dniu pracy dostał ode mnie ostrą z✂✂✂kę. Cos czuję, że będę go musiała sobie wychować.

Mrrr groźna Kimi, mniam mniam

Napisane przez kimi1000

Musze przekopać jutro szafe w poszukiwaniu jakiegoś ciucha na imprezę. M powiedział, że tez mu sie przyda, jak sie zresetuje.

Ja też bym się zresetowała, ale jakimś sporym wysiłkiem fizycznym, imprezy mi jakoś nie w głowie ostatnio...spadła mi potrzeba takiego odreagowywania, teraz mnie tak mega fest imprezowo, klubowo, nosi 2-3 razy w roku.

[kimi1000]

Napisane przez elvegirl

Ja się powoli rozwodzę z rozstaniowym, a gdzieś pisać trzeba, bo mnie rozniesie

też mnie wieczorami roznosi, jak nie padam na pysia. Moje życie towarzyski zanika.

Napisane przez elvegirl

Żeby zobaczyć, czy ta chemia, która pozbawiła mnie tchu w drugi dzień świąt, wciąż będzie. I rozpocząć proces myślowy "wracać czy nie wracać".

Twierdziłaś razem z Aiki, że chemia nie zanika....
Co zrobisz, jak sie okaże, że nadal jest ogromna? Bo chemia chemią, no ale to nie wszystko, jak się sama boleśnie przekonałam razem z M.

Napisane przez elvegirl

Mrrr groźna Kimi, mniam mniam

tak jest przyjemniej, mrrrr...

Napisane przez elvegirl

Ja też bym się zresetowała, ale jakimś sporym wysiłkiem fizycznym, imprezy mi jakoś nie w głowie ostatnio...spadła mi potrzeba takiego odreagowywania, teraz mnie tak mega fest imprezowo, klubowo, nosi 2-3 razy w roku.

Ja sama nie wiem, Zastanawiam sie jak mam oderagować. Chodzę na jogę, baardzo relaksuje, ustawia do równowagi. Ale to nie odreagowanie. Mam jeszcze basen, tam sie moge porządnie zmęczyć. Tylko, że jak ja cały dzień siedze w biurze, to mi brakuje kontaktu z ludźmi. Żeby pobyć w innym śriodowisku, zająć myśli czymś innym. Na basenie, czy jodze raczej nie można spokojnie pogadać, pośmiac się i odreagować w jednym.

[elvegirl]

Napisane przez kimi1000

Twierdziłaś razem z Aiki, że chemia nie zanika....
Co zrobisz, jak sie okaże, że nadal jest ogromna? Bo chemia chemią, no ale to nie wszystko, jak się sama boleśnie przekonałam razem z M.

Nam zanikła w związku, temu teraz jestem zaskoczona, bo spotkaliśmy się ostatnio przypadkiem i posypało mi całą równowagę. Powietrze iskrzyło, fizyczną i emocjonalną bliskość widzieli wszyscy, którzy z nami byli.
To było tak, jakby coś wybuchło na nowo...całą moją pewność co do słuszności podjętej decyzji szlag trafił.

Nie wiem co zrobię. Malla twierdzi, że lubi i daje szansę powrotom, bo co prawda rzadko wypalają, ale przynajmniej dają pewność.

Ostatnio był dokładnie taki, jak na początku naszego świrowania...rozkosznie wredna zadziora.
Nie wiem, po prostu nie wiem.

Napisane przez kimi1000

Ja sama nie wiem, Zastanawiam sie jak mam oderagować.

Zresetuj się, może pomoże

[mrytka]

Napisane przez elvegirl

Ech, kiedy to było...a teraz utrzymuję kontakt z pojedyńczymi osobami, hyhy.

Poznasz nowych, a potem też będziesz płakać...i obiecywać, że się kontakt nie urwie...itd itp.

Kurde, poszłabym na jakieś studia

Też pewnie będę utrzymywać kontakt z pojedynczymi osobami A teraz to mi zależy, żeby powrócić do dobrego kontaktu z tym kolegą Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale jakoś będę próbować

Tak jak i z ludźmi z gimnazjum było. Też płakałam za nimi, a teraz nawet nie tęsknię za tymi czasami...

Chodź ze mną na jakieś studia

[kimi1000]

Napisane przez elvegirl

Nam zanikła w związku, temu teraz jestem zaskoczona, bo spotkaliśmy się ostatnio przypadkiem i posypało mi całą równowagę. Powietrze iskrzyło, fizyczną i emocjonalną bliskość widzieli wszyscy, którzy z nami byli.
To było tak, jakby coś wybuchło na nowo...całą moją pewność co do słuszności podjętej decyzji szlag trafił.

Nie wiem co zrobię. Malla twierdzi, że lubi i daje szansę powrotom, bo co prawda rzadko wypalają, ale przynajmniej dają pewność.

Ostatnio był dokładnie taki, jak na początku naszego świrowania...rozkosznie wredna zadziora.
Nie wiem, po prostu nie wiem.

Oboje sie przez to rozstanie czegoś nauczyliście. Spróbowac można, albo się uda albo pogrzebie wszystkie nadzieje. Oboje się pewnie zmieniliście.

No właśnie z tą chemią, to trzeba uważać, żeby codzienność nie zabiła tej niezwykłości, a o to bardzo łatwo. UWażam, że złoty środek leży w pogodzeniu szarej codzienności, tego co przynosi nam zycie, z tym, żeby utrzymać temperaturę w związku. Nie uciekniemy od tego, co niesie nam zycie, nie zawsze może byc różowo i motylkowo. Może sie mylę, ale to chyba sprawa pracy nad związkiem, żeby to pogodzić.

[elvegirl]

Napisane przez mrytka

Chodź ze mną na jakieś studia

Heh Na filologię jeszcze bym jakąś poszła, tylko do prywatnej, żeby "zerówka" była, żeby od początku język szlifować

W tym roku to już nie zdążę, ale pomyślę o tym, lubię studiować

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------

Napisane przez kimi1000

Oboje sie przez to rozstanie czegoś nauczyliście. Spróbowac można, albo się uda albo pogrzebie wszystkie nadzieje. Oboje się pewnie zmieniliście.

Ja miałam czas na przemyślenia, na uświadomienie sobie jak wiele dobrego mi ten związek dał...on też sobie moje słowa z mowy końcowej przerobił w głowie milion razy...nie wiem, zobaczymy. Dużo zależy od jutrzejszego spotkania, od tego czy będzie o czym rozmawiać...

Napisane przez kimi1000

No właśnie z tą chemią, to trzeba uważać, żeby codzienność nie zabiła tej niezwykłości, a o to bardzo łatwo. UWażam, że złoty środek leży w pogodzeniu szarej codzienności, tego co przynosi nam zycie, z tym, żeby utrzymać temperaturę w związku. Nie uciekniemy od tego, co niesie nam zycie, nie zawsze może byc różowo i motylkowo. Może sie mylę, ale to chyba sprawa pracy nad związkiem, żeby to pogodzić.

Ja to za dużo myślę, analizuję i szukam dziur, temu mi się pewnie posypało...poza tym u nas było za szybko, za gwałtownie, bez radosnego okresu podchodów, spokojnego poznawania się itd, od razu zrobiło się poważnie...temu się wycofałam, przejście z jednej skrajności w drugą mi zaszkodziło...zobaczymy.

Boję się jak diabli.

[kimi1000]

Napisane przez mrytka

Też pewnie będę utrzymywać kontakt z pojedynczymi osobami A teraz to mi zależy, żeby powrócić do dobrego kontaktu z tym kolegą Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale jakoś będę próbować

Tak jak i z ludźmi z gimnazjum było. Też płakałam za nimi, a teraz nawet nie tęsknię za tymi czasami...

Chodź ze mną na jakieś studia

Jeżeli mieszkacie blisko siebie, to będzie wam łątwiej. ja niestety nie mam kontaku z osobami z liceum, bo mieszkam jakieś km dalej. Tego lata spotkałam podaczs wypadu ze znajomymi nad jezioro kolegę, z którym chodziłam do liceum. Poznałam, że to on, ale nie od razu dopuściłam do siebie świadomość, ze możemy mieć wspólnych znajomych.

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:35 ----------

Elve może spotkajcie się w jakims miejscu publicznym. Jak chemia się okaze powalająca, to jest szansa, że zdążycie porozmawiać

On się pewnie tak samo boi, jak ty.
Niestety budowanie takiej bliskości, spokojnie bez żadnej presji, nie jest łatwe. Pozbądźcie sie oboje poczucia presji, że cos "trzeba", bądźcie sobą.
Odpuści sobie trochę nawzajem, zamiast oceniać i analizować zacznijcie przeżywać, otwórzcie się na siebie.

Tak, wiem, to jest cholernie trudne, niestety.

Mnie się marzy studiowanie, niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego. O angielskim nie wspomnę. Zastanawiam się bardziej nad kursami. Może coś z logistyką, to bym miała pod zawód

Lecę spać. Buziam.

[elvegirl]

Napisane przez kimi1000

Elve może spotkajcie się w jakims miejscu publicznym. Jak chemia się okaze powalająca, to jest szansa, że zdążycie porozmawiać

No, zwłaszcza że odstawiłam antykoncepty

Napisane przez kimi1000

On się pewnie tak samo boi, jak ty.

Pewnie tak, bo czuje, że ma ostatnią szansę i przeżywa, żeby ją dobrze wykorzystać...

Napisane przez kimi1000

Niestety budowanie takiej bliskości, spokojnie bez żadnej presji, nie jest łatwe. Pozbądźcie sie oboje poczucia presji, że cos "trzeba", bądźcie sobą.
Odpuści sobie trochę nawzajem, zamiast oceniać i analizować zacznijcie przeżywać, otwórzcie się na siebie.

Tak, wiem, to jest cholernie trudne, niestety.

Jest, zwłaszcza dla mnie.

Bo we mnie cały czas siedzi przekonanie, że jestem zła kobieta i że zrobię mu krzywdę. I i tak mu ją robię...ech.

Staram się nie myśleć, nie analizować za dużo. Tylko cholernie ciężko pozbyć się z głowy tego wrzeszczącego "to ty kufa robisz, znowu dzieciaka wykorzystujesz?!?!?!" głosu.

Napisane przez kimi1000

Mnie się marzy studiowanie, niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego. O angielskim nie wspomnę. Zastanawiam się bardziej nad kursami. Może coś z logistyką, to bym miała pod zawód

Na kursach nie ma rozbierania języka na czynniki pierwsze, a ja to uwielbiam, grzebać w historii, w akcentach, zapisie fonetycznym...czytanie Szekspira w oryginale, ach co za rozkosz

[siaaaa]

Napisane przez elvegirl

Jest, zwłaszcza dla mnie.

Bo we mnie cały czas siedzi przekonanie, że jestem zła kobieta i że zrobię mu krzywdę. I i tak mu ją robię...ech.

Staram się nie myśleć, nie analizować za dużo. Tylko cholernie ciężko pozbyć się z głowy tego wrzeszczącego "to ty kufa robisz, znowu dzieciaka wykorzystujesz?!?!?!" głosu.

No kurcze, przecież nie możesz tak myśleć. Każdy ma prawo się zakochać, ale też i odkochać. Bądź w porządku wobec niego. Jeśli czujesz, że jednak dalej coś czujesz do niego to co Ci szkodzi spróbować?
Mi Bejbe przed moimi rozterkami z Pachnącym pisała, że lepiej czegoś spróbować niż później pluć sobie w brodę że się tego nie zrobiło. Jęczałam o tym Pachnącym i jęczałam, niby weszłam w związek, a dalej coś mi się kiełbasiło. Teraz mniej więcej wiem na czym stoje i czego chce - jego, ale nie dam jemu i sobie gwarancji, że tak już będzie zawsze. Też mogłabym nazywać siebie złą kobietą, bo on na prawdę przychyla mi nieba, a ja nie wiem czego chce, ale chyba mam prawo mieć jakieś wątpliwości po ostatnim rozczarowaniu.
Nie pisałaś o tym za dużo, ale kurczę, chyba nie zaprzeczysz, że dużo w życiu przeszłaś.. nie wymagaj od siebie zbyt wiele. To co przeżyliśmy zawsze będzie miało na nas większy czy mniejszy wpływ..
Jesteś mądrą babką, spotkaj się z nim, pogadaj, nie obwiniaj sie o nic, nie daj się wziąć na litość, ale też nie zamykaj na nic, może jednak warto spróbować jeszcze raz? Przede wszystkim nie oszukuj ani siebie ani jego. Bedę trzymać kciuki

[elvegirl]

Dziękuję Kochana

[kopamatakawa]

heloł Byłam na imprezie wczoraj, eksa nie było Albo se znalazł dupem (no,no na bank ), albo był na grylu, albo cos tam. Muszem sie dowiedziec, bo spać w nocy nie będę mogła! Powiem wam, że muza była do bani, atmosfera też, ale się wybawiłam, że oj oj i mam dziury w piętach Za podpiętki służyły mi podkładki od piwa, a do domu to już na bosaka wracałam. Impreza udana.

Elve ja mam samochód bez dupy hehe Pikaczento

[elvegirl]

Napisane przez kopamatakawa

Elve ja mam samochód bez dupy hehe Pikaczento

Moja nie dość, że ma rzucający się w oczy kolor, to dupę jak u j.lo

[Malla]

Siaaaa - aaaale słodkooo!

Mrytka - pamiętam koniec szkoły, ten żal za wszystkimi, a teraz utrzymuję kontakt z 3 osobami

Napisane przez elvegirl

Malla twierdzi, że lubi i daje szansę powrotom, bo co prawda rzadko wypalają, ale przynajmniej dają pewność.

Ktoś mnie wołał?