Mój pierwszy raz - wątek zbiorczy!

[invisiblehope]

hmnn.

[redrain3]

A to ciekawe invisiblehope ;]

Ja jeszcze nie mam tego za sobą, więc czytam wasze posty i układam to sobie w głowie ;]

[ktoskogonieznasz]

Dobra, to i ja się wypowiem. Pierwszy raz nie wspominam najlepiej. Zrobiłam to z chłopakiem, z którym jestem aż do dzisiaj. Zdecydowanie mogło być lepiej...

[Anthia]

Mój w wieku 20 lat. Krwi było zaledwie kilka kropel. Zero stresu, pełne odprężenie i ból mega delikatny wspominam pozytywnie. nadal jestem z moim facetem

[ktoskogonieznasz]

Napisane przez Anthia

Mój w wieku 20 lat. Krwi było zaledwie kilka kropel. Zero stresu, pełne odprężenie i ból mega delikatny wspominam pozytywnie. nadal jestem z moim facetem

U mnie na szczęście krwi nie było A to dlatego, że wcześniej sama ze sobą szalałam W sumie to i dobrze, bo nie chciałabym krwawić przy moim mężczyźnie bo by biedny spanikował Poza tym ma dość spory sprzęt, więc przynajmniej mniej bolało

[Eldo_rado]

u mnie też bez krwi się obyło

[moonlight20]

Co do pierwszego razu: bez krwi, bez bólu, ale i tak żałuję. Nie było to zbyt wcześnie, bo po około 1,5 roku związku, więc byłam gotowa, ale niedługo potem się rozstaliśmy, więc jednak mogłam sobie to odpuścić. ;/

A tak z innej beczki: czytam sobie te wszystkie posty i piszecie tutaj, że 16-latka taka niedojrzała, nie wie, co to związek itp.
Po 1: Skąd wy możecie to wiedzieć? Każdy jest inny. Może dziewczyna nawet w wieku 14 lat jest w związku, będzie gotowa na seks, zrobi to i my nie mamy prawa osądzać.
Po 2: Ile jest takich związków, w którym 2 osoby zeszły się w wieku 14-15 lat i są ze sobą nadal? Więc chyba jednak potrafiły nawet w tym wieku budować związek skoro wytrzymali ze sobą do ślubu, mieli dzieci i jeszcze dłużej.

No ale to jest tylko moje zdanie. Choć nie da się ukryć, seks w 5-6 klasie podstawówki to już chyba przesada [Co niestety w moim mieście się zdarza i to dosyć często]

[m o n]

16

[Irisfeal]

14 latka gotowa na seks to jednak wg mnie coś nie halo...

[karolynka90]

Napisane przez moonlight20

Co do pierwszego razu: bez krwi, bez bólu, ale i tak żałuję. Nie było to zbyt wcześnie, bo po około 1,5 roku związku, więc byłam gotowa, ale niedługo potem się rozstaliśmy, więc jednak mogłam sobie to odpuścić. ;/

A tak z innej beczki: czytam sobie te wszystkie posty i piszecie tutaj, że 16-latka taka niedojrzała, nie wie, co to związek itp.
Po 1: Skąd wy możecie to wiedzieć? Każdy jest inny. Może dziewczyna nawet w wieku 14 lat jest w związku, będzie gotowa na seks, zrobi to i my nie mamy prawa osądzać.
Po 2: Ile jest takich związków, w którym 2 osoby zeszły się w wieku 14-15 lat i są ze sobą nadal? Więc chyba jednak potrafiły nawet w tym wieku budować związek skoro wytrzymali ze sobą do ślubu, mieli dzieci i jeszcze dłużej.

No ale to jest tylko moje zdanie. Choć nie da się ukryć, seks w 5-6 klasie podstawówki to już chyba przesada [Co niestety w moim mieście się zdarza i to dosyć często]

Co do 14latek uprawiających seks - moim zdaniem duuuużo za wcześnie.

Co do "po 2" ja jestem w takim związku prawie 6 lat, zaczęłam spotykać się z moim facetem gdy miałam lat 15.

[Eldo_rado]

Napisane przez karolynka90

Co do 14latek uprawiających seks - moim zdaniem duuuużo za wcześnie.
.

i poza prawem!

[LittleStar]

18 lat, jesteśmy razem, to już 4 lata

[kouralik]

Dziewczyny podpinam się tutaj bo nie chce zaśmiecać forum.

Otóż mam problem z pierwszym razem ;/. Mimo iż jestem na to w 100% gotowa i chce tego ja i mój partner to nigdy nam się nie udaje. W dodatku mamy dwa problemy:
Po pierwsze przy każdej próbie czuje okropny ból którego nie da się przetrzymać, zresztą nawet jeśli bym dała rade to po prostu nie ma rady żeby wprowadzić dalej członek. I nie wiem czy to może być kwestia błony dziewiczej. Szczerze w to wątpię bo używam już od bardzo dawna tamponów i to nie tych chudziutkich. Wiem oczywiście że to bez porównania no ale jednak. Nie mam pojęcia już co robić. Zawsze jestem podniecona i z nawilżeniem też nie ma problemu. Nie wiem czy to jakiś podświadomy strach? ale naprawdę mnie boli i nie mogę znieść kolejnych prób. Zauważyłam też że nawet w wzwodzie jego członek jest lekko zakrzywiony ( nie chodzi o zakrzywienie w bok). Może to też sprawia jakąś trudność? próbowaliśmy różnych pozycji. Po drugie jakby tego było mało choć nasze próby nie trwają jakoś długo to mój Tż dochodzi przed stosunkiem, do którego oczywiście nie ma jak dojść. To wszystko jest poprzedzone gra wstępna ale nie jakąś długą i nie na zasadzie że ja go pieszczę. Martwie się bo zawsze dawał rade powstrzymywać się jeszcze długo kiedy pięściłąm go oralnie. A teraz kiedy zdecydowaliśmy się na pierwszy raz ma problem. Dodam że oboje nigdy jeszcze nie uprawialiśmy seksu może to dlatego. Nie potrafi w ogóle tego kontrolować. Nie jest to też napewno ani z mojej ani z jego strony starch przed ciążą bo biorę tabletki. Nawet już sięgneliśmy po prezerwatywy żeby nie schizować z ciążą. Tak tylko na pierwszy raz postanowiliśmy. No ale do tego pierwszego razu w ogole nie może dojść. Trochę się wam żale bo wiem ze pewnie poradzicie pójść do lekarza albo coś co już wiem, ale szukam jakieś pomocy wsparcia, czegokolwiek.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Drogie wizażanki naprawde proszę o jakąs odpowiedź

[dr_alladynka]

Ja ze swojej strony powiem
Mój pierwszy raz był okropny ze względu na ból. Ale z perspektywy powiem, że lepiej zacisnąć zęby i partner niech raz a dobrze pchnie Ból niesamowity, ale to lepsze od ciągłego próbowania i delikatnych ruchów próby wciśnięcia go. Nie wiem jak jest też u Ciebie, ale w momencie próby włożenia i poczucia bólu, całe rozluźnienie mijało u mnie. Po paru próbach najzwyczajniej tak cała drżałam, że wolałam odpuścić. Dlatego myślę, że lepiej raz a porządnie. Ja od zawsze używałam tamponów, ale myślę że to za bardzo nic do tego nie ma. Tampon przechodził przez otwór w błonie, a tu jednak chodzi o jej przerwanie. Co do Twojego TŻ nie doradzę, bo my nie mieliśmy takiego problemu.
Na pocieszenie powiem, że w moim wypadku każde następne zbliżenie jest coraz lepsze, a bólu już nie pamiętam

[kouralik]

może masz rację co do tego bólu tylko jakoś tak czuje że po prostu jest taki opór że nie da rady a mój Tż jest w ogóle niedoświadczony, a co do drugiej sprawy czasem się już irytuje i jestem na niego zła choć nie powinnam.

[dr_alladynka]

Ja miałam niesamowity opór, rozważałam iść na nacięcie, ale TŻ swoje zrobił. Byłam wściekła, że nawet mi nie powiedział, ale teraz wiem że na dobre to wyszło. My oboje byliśmy zieloni, no ale jakoś poszło
No najgorsze jak będziesz stresowała chłopaka to wtedy w ogóle nici z tego będą

[kouralik]

dzięki za odpowiedź, troche podniosłaś mnie na duchu ;D i się już mniej stresuje, postaram się też chłopaka nie stresować i chyba zastosuje się do twojej rady

[ama4]

Ja nie stresowałabym też chłopaka prezerwatywą. Zwłaszcza!! jak to ma być wasz pierwszy raz...

[kouralik]

a co jest stresujacego w prezerwatywie, zreszta owszem sprobujemy bez ale to dosc malo konfortowe kiedy nie ma sie lazienki na wyłączność

[agniesikk]

Napisane przez dr_alladynka

Ja ze swojej strony powiem
Mój pierwszy raz był okropny ze względu na ból. Ale z perspektywy powiem, że lepiej zacisnąć zęby i partner niech raz a dobrze pchnie Ból niesamowity, ale to lepsze od ciągłego próbowania i delikatnych ruchów próby wciśnięcia go. Nie wiem jak jest też u Ciebie, ale w momencie próby włożenia i poczucia bólu, całe rozluźnienie mijało u mnie. Po paru próbach najzwyczajniej tak cała drżałam, że wolałam odpuścić. Dlatego myślę, że lepiej raz a porządnie. Ja od zawsze używałam tamponów, ale myślę że to za bardzo nic do tego nie ma. Tampon przechodził przez otwór w błonie, a tu jednak chodzi o jej przerwanie. Co do Twojego TŻ nie doradzę, bo my nie mieliśmy takiego problemu.
Na pocieszenie powiem, że w moim wypadku każde następne zbliżenie jest coraz lepsze, a bólu już nie pamiętam

Zgadzam się z tym, zresztą jak rozmawiałam potem z moim facetem, to on mówił, że mimo, że bolało, to ani myślał przestać, bo bał się, że zwyczajnie potem zachoruję na pochwicę, więc wolał dokończyć. U nas też nie sprawdziła się metoda cackania, na początku było delikatnie, ale i tak opierałam się TŻtowi, w końcu ułożył mnie w takiej pozycji, że mógł stanowczo wejść i było ok.

[dr_alladynka]

Napisane przez kouralik

dzięki za odpowiedź, troche podniosłaś mnie na duchu ;D i się już mniej stresuje, postaram się też chłopaka nie stresować i chyba zastosuje się do twojej rady

Na spokojnie i bez stresu, to najważniejsze

Napisane przez agniesikk

Zgadzam się z tym, zresztą jak rozmawiałam potem z moim facetem, to on mówił, że mimo, że bolało, to ani myślał przestać, bo bał się, że zwyczajnie potem zachoruję na pochwicę, więc wolał dokończyć. U nas też nie sprawdziła się metoda cackania, na początku było delikatnie, ale i tak opierałam się TŻtowi, w końcu ułożył mnie w takiej pozycji, że mógł stanowczo wejść i było ok.

Dokładnie
Naprawdę te cackanie się nie sprawdza

[kouralik]

dziekuje wam za odpowiedzi macie rację, ale nadal pozostaje drugi problem

[ciri15]

Napisane przez dr_alladynka

Dokładnie
Naprawdę te cackanie się nie sprawdza

A u mnie było powoli, ale stanowczo. Jak bolało to się zatrzymywał na chwilę, ale nie wycofywał. Mi pasowało

[Kretka666]

miałam ponad 18 lat, niczego absolutnie nie żałuję.
Wciąż jesteśmy razem, zaręczeni

[ama4]

Napisane przez kouralik

a co jest stresujacego w prezerwatywie, zreszta owszem sprobujemy bez ale to dosc malo konfortowe kiedy nie ma sie lazienki na wyłączność

To, że trzeba w ogóle ją zakładać zamiast skupić się na przyjemności a poza tym faceci raczej jej w ogóle nie lubią. Skoro nie macie łazienki na wyłączność podczas tych prób to znaczy że w ogóle nie jesteście wtedy sami?

[Cecilia89]

U mnie też cackanie się nie sprawdziło. Mój TŻ wszedł raz, a dobrze, po wielu nieudanych próbach. Krwi nie było, ale ból NIESAMOWITY.

[agniesikk]

Napisane przez ama4

To, że trzeba w ogóle ją zakładać zamiast skupić się na przyjemności a poza tym faceci raczej jej w ogóle nie lubią. Skoro nie macie łazienki na wyłączność podczas tych prób to znaczy że w ogóle nie jesteście wtedy sami?

No nie? Trochę to dziwne...
Zresztą nie trzeba zaraz po seksie lecieć się myć, można użyć chusteczek nawilżanych dla dzieci, a wziąć prysznic po przytulaniu itp.

[kouralik]

Napisane przez ama4

To, że trzeba w ogóle ją zakładać zamiast skupić się na przyjemności a poza tym faceci raczej jej w ogóle nie lubią. Skoro nie macie łazienki na wyłączność podczas tych prób to znaczy że w ogóle nie jesteście wtedy sami?

wg mnie raczej nie ma to wplywu na przedwczesny wytrysk a raczej jeszcze go opoznia, nie wiem moze się myle ;/ no nigdy nie ma okazji zeby byc calkiem sami, ale nie ma problemu z bezpieczenstwem, tyle ze tylko w jego pokoju wiec co tu mowic o prysznicu, nie przeszkadza mi to specjalnie a przeciez nie mam tez innego wyjscia.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez agniesikk

No nie? Trochę to dziwne...
Zresztą nie trzeba zaraz po seksie lecieć się myć, można użyć chusteczek nawilżanych dla dzieci, a wziąć prysznic po przytulaniu itp.

i tak też zrobie.

[bonjourdisko]

U mnie nie było w ogóle krwi, boleć to bolało ale także nie jakoś mega.
było niezręcznie,wiadomo, ale dało się przeżyć

[shirleyyy]

A ze mnie się krew nie lała, bolało tylko trochę i tylko chwilę,
Zrobiliśmy to raczej na spontanie (bez romantycznego nastroju, świeczek itp.:P), w pozycji klasycznej, jak sądzę prawie wszyscy tak za pierwszym razem,
byliśmy wtedy ze sobą 5 m-cy, on dziewica i ja dziewica
W sumie byliśmy ze sobą 5,5 roku, skończyło się nawet zaręczynami i wspólnym mieszkaniem.....ale ludzie się niestety zmieniają, inni dorośleją z wiekiem a drudzy dziecinnieją

i tak pieknie wspominam drugi raz też bym go wybrała na tego "1"