|
|
#1801 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 817
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
To już w tym momencie zależy raczej od niego. Ale jeśli na co dzień traktował Cię tak, jak to opisałaś, to nawet gdyby chciał wrócić jeszcze się zastanów. 4 miesiące to na tyle niewiele, że ludzie są nadal w sobie zakochani. Jeśli już na tym etapie on się Tobą nie interesuje, to chyba coś jest nie tak, prawda?
|
|
|
|
#1802 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
zwłaszcza, że byłam tam sama, miałam tylko jego, i nie miałam komu o tym powiedzieć ani się poradzić, czy żeby ktokolwiek mi pomógł w razie W. Więc wyjechałam do rodziców do Anglii. I jakoś łatwiej mi było. A przez te lata co z nim byłam zawsze go tak wybielałam przed rodzicami, przed wszystkimi, jaki to on jest och i ach (rzeczywiście był ok na co dzień, tylko czasem mu odwalało), że do teraz wszyscy myślą jaka to ja jędza jestem, że tak go zostawiłam, o ja zła, a on taki niewinny no a po rozstaniu wydzwaniał do mojej mamy, żeby mi przemówiła do rozumu, że ja go nie mogę zostawiać mojej ciotce i kuzynom opowiadał jaka to ja zła jestem, że jego takiego bidocka zostawiłam.Przypomniało mi się jeszcze. Parę dni przed moim wyjazdem poszliśmy na festyn. Tańczyłam z nim trochę, ale szczerze, nie lubiłam z nim tańczyć, nie umiał kompletnie, w ogóle tańczył nie do rytmu, więc mnie to denerwowało i nie chciałam za bardzo. Usiedliśmy w końcu i moja kuzynka zawołała mnie, żebym poszła z nią zatańczyć. No to powiedziałam mu, że niedługo wrócę i idę tańczyć. On powiedział ok, nie został sam, tylko z naszymi znajomymi. Po chwili jak tańczyłam podchodzi do mnie i mówi, że musimy porozmawiać. Wziął mnie na bok i zrobił mi wielką awanturę, że tańczyłam z kuzynką, że z nim wcześniej tylko chwilę, że co to ma w ogóle być, że ja go zostawiam, że jak ja się zachowuję itp. Jak miał 17 lat i zaczęliśmy się spotykać to zawsze powtarzał, że on już się w życiu wybawił, teraz chce się ustatkować. Dom, rodzina, dzieci... ![]() Przez jakiś pierwszy rok, przy każdej kłótni (a było ich mnóstwo) jak już kłóciliśmy się ostro, zaczynała go nagle boleć głowa, ale to tak, że prawie mdlał, nie mógł oddychać itp. bo kiedyś tam miał jakiś wypadek i teraz go tak boli czasem. Dziwne, że zawsze tylko wtedy kiedy się kłóciliśmy ![]() Zawsze też przy każdej kłótni (przez pierwsze jakieś 1,5roku), mówił mi, że to koniec, ja wtedy w płacz i próbowałam jakoś się dogadać (ale nie, nie prosiłam go o nic). Ale po czasie jak on mi powiedział, że to koniec, a ja powiedziałam bez niczego 'no to ok, jak chcesz' to zaczął mi mówić, że no co ty z taką zdziwioną miną i jak mogę w ogóle nie reagować inaczej na to, że on chce ze mną skończyć (a ja po prostu wiedziałam, że i tak mnie nie zostawi). Pamiętam jak raz mieliśmy iść na dyskotekę ze znajomymi, wszystko już zaplanowane, jest sobota wieczór, on przychodzi do mnie, no i mieliśmy jechać z moim bratem. Wtedy moja mama była w Polsce i mówi, że wreszcie gdzieś wyjdziemy, wszyscy zadowoleni. Po czym przed samym wyjazdem on mówi, że nie pójdziemy, bo UWAGA trochę go gardło boli i on nie chce się rozchorować, przecież jak ja mogę chcieć jechać, jak go gardło boli ![]() Innym razem mieliśmy znowu jechać na dyskotekę autobusem, przyszedł na przystanek ledwo co się na nogach trzymał, taki pijany. No to na wstępie ode mnie w twarz dostał (pierwszy i ostatni raz). Po czym chciał mi oddać, ale zrobiłam unik. Powiedziałam, że to koniec, on jak zwykle nie chciał mnie puścić, szarpał mnie, chodził za mną jak chciałam uciec od niego. Niestety ludzi nie było wtedy. Ręce wykręcał, i przy tym mówił, że mnie kocha więc nie mogę go zostawić. Zadzwoniłam do jego mamy, żeby go ode mnie wzięła, bo on jakiś psychiczny jest i jeszcze sobie coś zrobi albo mi. Przyjechała na rowerze. Popatrzyła się co on robi, pokrzyczała na niego i pojechała Bożeeeee, jak sobie to przypominam to nie mogę uwierzyć, że ja z nim tak długo wytrzymałam
__________________
Good things come to those who wait!
![]() |
|
|
|
|
#1803 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 302
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#1804 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Kurcze nie kontaktujemy się od miesiąca ... nie widuję go, on ma inną ma mnie w nosie ... a dalej myślę, dalej kocham
Czemu tak jest? ![]()
|
|
|
|
#1805 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Oj Enjoy nie mogę z tego twojego byłego. Masakra totalna.
Ja miałam problem z tym, że mój był strasznym cholerykiem a ja troszkę flegmatyczką. Taka opanowana byłam. Może to była przeszkoda. |
|
|
|
#1806 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 222
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
enjoy89 - no nie wierzę, jak Ty z nim wytrzymałaś tyle czasu??
Człowiek (a zwłaszcza: kobieta) jak młody to głuuuupi! ![]() Moje nastoletnie romanse prawie zawsze wyglądały tak samo: poznałam chłopaka, pospotykaliśmy się jakiś czas, on mi złotych gór naobiecywał, ja uwierzyłam, a potem mnie nagle zostawiał po prostu przestając się odzywać. I wtedy ja wypisywałam SMSy i wydzwaniałam do niego jak poj*bana. ![]() Raz jeden koleś z którym 'chodziłam' kilka tygodni pojechał na wakacje z rodzicami. Przez pierwszy tydzień pisał mi SMSy i dzwonił, a później po prostu przestał się odzywać. Ja do niego pisałam - nie odpisywał; dzwoniłam - nie odbierał. W końcu odebrał, odpowiadał na pytania jednym słowem, no to się go zapytałam czy mi się wydaje, czy on nie chce ze mną rozmawiać... Odpowiedział 'nie, czemu?'. Ale wyciągnęłam z niego, powiedział w końcu że już nie chce ze mną być, na co ja (uwaga, uwaga!), żeby mnie nie zostawiał, bo ja go kocham i zawsze będę kochać i że zawsze będę na niego czekać! ![]() ![]() Mówiłam coś takiego chłopakowi mając z 15 czy 16 lat (akurat byłam na jakimś grillu u znajomych, trochę wypiłam więc później połowy nie pamiętałam - koleżanka, która stała obok i wszystko słyszała przypominała mi na drugi dzień całą rozmowę). Potem jeszcze do niego dzwoniłam i pisałam jakieś głupoty, ale na żadną wiadomość nie odpisał.A później się okazało że na tym wyjeździe poznał jakąś laskę, która mu się spodobała. Mi szybko na niego przeszło, a laska go olała, więc został biedak sam. ![]() Wtedy na tym grillu pocieszał mnie kolega, później się tak stało że zostaliśmy parą, chociaż on mi się w ogóle nie podobał. Chciałam się z nim rozstać, ale nie wiedziałam jak mu to powiedzieć. Któregoś dnia spotkaliśmy się, oczywiście było miło, on mi dał prezent (nieważne co, ale dość drogi), ja prezent przyjęłam, bo nie potrafiłam odmówić (strasznie byłam nieasertywna) pożegnaliśmy się bo ja się umówiłam z koleżanką, nawet się umówiliśmy na spotkanie następnego dnia. Poszłam do tej koleżanki i u tej koleżanki wspólnie napisałyśmy do niego SMSa, że z nim zrywam. I stwierdziłam, że dzisiaj to z niego całkiem fajny facet, tylko szkoda, że ma dziewczynę... ![]() Jakieś tam jeszcze akcje by się znalazły... ![]() Miło tak sobie czasem powspominać dawne czasy ![]() ![]()
__________________
Edytowane przez musztarda z keczupem Czas edycji: 2011-05-15 o 19:30 |
|
|
|
#1807 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
dzięki dziewczyny za dobre rady i wsparcie
ja wiem że coś tu jest nie tak i że teraz po prostu nie możemy być razem, bo za wiele rzeczy się stało, ale cały czas łudzę się że może znajdziemy "coś pośrodku". Ale to chyba bez sensu bo przez to nigdy się od tego nie uwolnię... muszę się zastanowić czy się z nim spotkać. Sama nie wiem, chociaż znając mnie nie będę umiała się powstrzymać. I pomimo tego że na zewnątrz nie panikuję to w środku już coś się dzieje, zaliczyłam kompulsa, a ostatnio zaczęłam już to kontrolować :/Rarrka, a powiedziałaś mu o tym? nie wiem jak można coś takiego zrobić ukochanej osobie :/ ja się też dowiedziałam paru rzeczy, które mówił mój eks i wiem jak to boli ![]() enjoy89 ale cyrki!! padłam ale miłość jest ślepa groverka, jeśli już po 4 miesiącach macie takie problemy to chyba znak że to nie jest przysłowiowe TO. więc może tym lepiej że masz okazję dowiedzieć się już teraz i zamknąć za sobą ten rozdział życia |
|
|
|
#1808 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
|
|
|
|
#1809 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 16 345
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Enjoy-zabilas mnie
![]() Szczegolnie tym ze koles majac 17 lat sie ustatkowal i mysli o rodzinie (co on brał? )
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
|
|
|
#1810 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Haha poszłam dzis sobie na spacerek.Zadzwoniłam do byłego żeby wyszedł na wioskie,od tak pogadamy, przejdziemy się. Przyszedł,patrze,a on znów od trawy porobiony !! Patrząc na niego widzę jak dobrze zrobiłam zostawiając go. Oczywiscie dowaliłam mu,ze idę na rande czy coś tam.Nie mogłam mu pozostać dłużna, bo mimo wszystko wsciekłam sie widząc go naćpanego.
|
|
|
|
#1811 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Nie pytaj. Tak jest po prostu. ---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ---------- Cytat:
A widzisz! Dobrze zrobiłaś! Ciesz się, że nie jestes z tym zielarzem jednym. A on jak zareagował na randkę? Edytowane przez Yuuka Czas edycji: 2011-05-15 o 19:45 |
||
|
|
|
#1812 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
). Potem już mi to wisiało i zamiast się kłótniami przejmować to całkiem zlewałam, a on wściekał się tym jeszcze bardziej. Albo po prostu wydzieraliśmy się na siebie tak, że prawie talerze latały.Cytat:
![]() ano ![]() Cytat:
__________________
Good things come to those who wait!
![]() |
|||
|
|
|
#1813 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Cały aż chodził,tak sie wkurzył. No ale po trawce na luziku to i tak mu dobrze szło . Edytowane przez zoskasamoska Czas edycji: 2011-05-15 o 20:23 |
|
|
|
|
#1814 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 936
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Ide od Was.
|
|
|
|
#1815 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
ja mam teraz dziewczyny jakiś słabszy wieczór. dzień minął ok, bez szału. ale teraz wieczorem jakaś zamuła mnie złapała. zamiast się wziąć za naukę na kolosa, to myślę niepotrzebnie o Nim.. znowu zaczęłam analizować, rozkiminiać i w ogóle.. chyba nic z nauki nie będzie, kolokwium będę poprawiać. pójdę może coś obejrzeć, jakoś się rozerwę. może potem mnie natchnie na naukę..
__________________
carpe diem ♥
|
|
|
|
#1816 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: ZWA :)
Wiadomości: 12 858
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
A ja czuję się wspaniale
|
|
|
|
#1817 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 79
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
witam..wątek 'podrzuciły' mi inne wizażanki..wydaje mi się , że ze wsparciem będzie mi lżej...
chłopak z którym byłam dwa lata i uważałam go za największy ideał na świecie dwa miesiące temu mnie rzucił... ogólnie to czuje się okropnie, i ledwo daje sobie ze wszystkim radę...cały czas o nim myśle..mam też świadomość , że on na pewno już o mnie zapomniał bo odkąd nie jesteśmy razem to nie odezwał się ani słowem...po drugie wydaje mi się że jestem najgorszą dziewczyną na świecie.. bo przecież czemu by mnie rzucił ?!...Ogólnie to w związku mieliśmy różnego rodzaju perypetie...całował się np z jakąs dziewczyną po pijaku.. albo tańczył.. nie tak jak trzeba.. przed chwilą dowiedziałąm się też że jak pojechał na studia to kręcił do innej dziewczyny..praktycznie 'lecąc' na dwa fronty...Naaajgorsze w tym wszystkim jest to że robił dla mnie tyle wspaniałych rzeczy...np.. tatuaż z moją pierwsza literą imienia.. lub rozwiesił kartki z listami do mnie na mojej drodze do szkoły.. albo napisał mi zimą na zamarzniętym jeziorze spreyem ' MArcelina kocham Cię'... Nie potrafie o tym wszystkim zapomnieć..Czuje się z dnia na dzień coraz gorzej..chociaż wszyscy mówią że 'czas leczy rany'.. __________________
__________________
Tralala !
|
|
|
|
#1818 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Naprawdę chcesz z nim rozmawiać? A po co? |
|
|
|
|
#1819 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 214
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Z drugiej strony nauczyłam sie , ze tkai sprawy jak tatuaże , kwiaty, rózne inne sprawy to po jakims czasnie nic nie znacza. Moj tez ma duzy tatuaż z moim zdrobniałym imieniem i jakoś to nie jest gwarancja, że bedzie kochał zawsze. Podobnie jak i w moim i w twoim przypadku najprawdopodobniej przestał kochać. Wiem, że to wydaje sie niemożliwe dla ciebie ale czasem tak jest. Ja tez nie mogłam uwierzyć ale jak on to powiedział "Takie jest życie-brutalne przyzwyczajaj sie" ![]() Nie podoał ci zadnego powodu rozstania? |
|
|
|
|
#1820 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
|
|
|
|
#1821 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
A nie za szybko na stope koleżeńską? Ja bym nie potrafiła. ---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ---------- Nie lubisz nas? Lily nas nie lubi! ![]() Edytowane przez Yuuka Czas edycji: 2011-05-15 o 21:30 |
|
|
|
|
#1822 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Wiesz nie do konca mamy sie juz teraz kumplowac i wogole. Chcialam z nim sie przejsc pogadac,ale jak zobaczylam znow jego przecpane oczy to juz nie byłam taka miła.
|
|
|
|
#1823 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: B-stok
Wiadomości: 71
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Właśnie wróciłam z weekendu u znajomych. Czuję, że to jest przełom w moim życiu. Póki co, szukam lepszej pracy w innym mieście. Na miłość też przyjdzie czas. Czasami jest mi smutno, chcę żeby mnie ktoś przytulił ( nawet nie myślę o byłym, tylko tęsknię za bliskością).Miałam nadzieję, że on już się nie odezwie, ale dzwonił. Moja siostra wyzwała go w smsach od dziwkarzy... :/ Ja się zupełnie odcięłam, ale widzę jak moja siostra to przeżywa. Bardziej niż ja. Dla mnie on jest nikim, zmarnował mi prawie 3 lata...
__________________
Le vent l'emportera ...
|
|
|
|
|
#1824 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Z drugiej strony - jeżeli będziesz się z nim spotykać i widzieć co on odwala - szybciej się z niego wyleczysz. Niestety. Mój były jak na złość zachowuje się tak jak przystało. Nie wiem czy go naprawdę coś ruszyło i się zmienił czy to chwilowe. Napisał mi, że czeka. Że próbował grać, wyrywać laski , pić do nieprzytomności - ale nie chce. Nie chce marnować sobie życia. Nie bierze mnie nawet na litość. Tylko JEST. Taki, taki no ... Nie denerwujący. Wrrrr... |
|
|
|
|
#1825 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 477
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
Dobrze,ze Twój cos tam zrozumiał , ponoć Hmm ja teraz musze sie wyszalec za te dwa lata !!
|
|
|
|
|
#1826 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubuskie ;)
Wiadomości: 592
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Cytat:
A co do byłego - czy ja wiem czy dobrze? Nawet z buzi taki inny się zrobił.. ale.. może mi też się wydaje. ![]() Chociaż dookoła wszyscy mówią takie rzeczy o nim jakby naprawdę przeszedł rehabilitacje jakąś.. Lecę spać. Jutro ciężki dzień mnie czeka. I chyba wyskoczę po szkole na jakieś piwko. Odchamić cię. ![]() ---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ---------- A tu coś żeby lepiej się spało :
Co innego, kiedy czegoś po tym seksie oczekujemy. - Jeśli decydujemy się na taki układ w nadziei, że były partner do nas wróci, możemy się srogo zawieźć. Nie tędy droga – ostrzega Monika Dreger. W takiej sytuacji jeszcze trudniej będzie się nam pogodzić z nagromadzeniem negatywnych emocji związanych z rozstaniem i proces godzenia się będzie trwał dłużej.
- Takie zachowanie może wynikać z naszej chęci kontroli. Jest to wielki błąd i duża blokada na przyszłość. W ten sposób nie tylko wciąż tkwimy emocjonalnie w poprzednim związku, ale też nie otwieramy przed sobą żadnych nowych perspektyw – mówi Monika Dreger.
Zdaniem psychologów, zanim zdecydujemy się na związanie z nową osoba, porządnie zamknijmy za sobą poprzedni etap. Nie chodzi tu o czas, lecz o wyciszenie emocji. W kolejny związek powinniśmy wchodzić z czystą głową. -Ułożenie tych emocji nie może jednak odbywać się kosztem naszych relacji z innymi ludźmi. Dużym błędem jest zamknięcie się na znajomych. Umartwianie się rozstaniem prowadzi do obniżenia naszej samooceny, dlatego koniecznie trzeba wyjść do ludzi – mówi Monika Dreger.
- W takiej sytuacji nie tyle karzemy ojca, co przede wszystkim nasze dziecko. Tymczasem kobiety często robią wszystko, by tylko były partner nie mógł się z dzieckiem spotkać. W mojej praktyce spotkałam się z przypadkami, że panie zabraniały tego ojcu, bo dziecko było chore, chociaż w chorobie jego obecność była dziecku jeszcze bardziej potrzebna. Takie zachowania mają fatalne skutki dla dziecka, ale wiele kobiet nie zdaje sobie z tego sprawy – mówi dr Maria Gdowska. - Zdarza się przecież nawet, że chęć odegrania się na byłym mężu prowadzi do fałszywych oskarżeń o molestowanie. W każdym zaś przypadku utrudniania kontaktów ojca, a czasem też jego rodziny, osłabia poczucie bezpieczeństwa u dziecka – dodaje. Kobieta, odsuwając byłego partnera od opieki, może chcieć zastąpić dziecku oboje rodziców. W rezultacie staje się dla niego zbyt wymagająca, a nawet zraża je do siebie. Może dojść też do odwrotnej sytuacji: matka staje się nadopiekuńcza.
Edytowane przez Yuuka Czas edycji: 2011-05-15 o 22:26 |
|
|
|
|
#1827 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 787
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
Witajcie dziewczyny!
Od jakiegoś czasu Was podczytuję ale jak dotąd nic nie napisałam, jednak czytając Wasze posty postanowiłam podzielić się z kimś tym co sama przeżyła tym bardziej teraz kiedy czuję, że przestaję sobie z tym wszystkim radzić. Byłam z chłopakiem 5 lat, myślałam, że to ten jedyny facet z którym będę już zawsze, wiele rzeczy mu wybaczałam, poświęciłam dla niego dwie przyjaźnie, nie wierzyłam gdy ktoś mówił na jego temat coś złego, zawsze to on był dla mnie święty.. Wykręcał mi różne numery,nawet takie o których wstydziłam się komukolwiek powiedzieć, a ja mimo to zawsze mu wybaczałam bo nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być sama, on za to zawsze miał na wszystko idealne wytłumaczenie. Pisanie z innymi dziewczynami było na porządku dziennym. Do czasu aż kiedyś weszłam na jeden z jego profili i przeczytałam wiadomość od dziewczyny, która proponowała mu łóżko, a on się zgodził... wtedy wiedziałam, że dłużej nie mogę tego tolerować bo jeśli sama nie będę siebie szanować to nikt nie będzie mnie szanował. Najgorsze było to, że nawet nie miałam z kim szczerze porozmawiać, on nie chciał się do tego przyznać ewidentnie obracał kota ogonem. I to właśnie był koniec naszego związku, po kilku tygodniach wszystko wyszło na jaw. On jeszcze twierdził, że pokaże jak bardzo mnie kocha, jak mu zależy i ,że to było tylko głupie pisanie i wiecie co? do tej pory cholera tego nie zrobił! chciał najpierw dostać drugą szansę, a dopiero potem na nią zasłużyć. Było mi strasznie przykro bo myślałam, że będzie o mnie walczył, a jedyne co potrafił zrobić to pięknie mówić..... Teraz nie mogę sobie darować tego jak ja mogłam z nim spędzić tyle lat, i te myśli... Miałam momenty, że chciałam aby mi się oświadczył, a wtedy wszystko wróci do normy.. Gdyby nie to, że zmieniłam pracę, poznałam nowych ludzi którzy w jakiś sposób mi pomogli to pewnie popełniłabym kolejny błąd i wróciła do niego. Nie jesteśmy razem już 8 miesięcy wydawało mi się, że najgorsze chwile mam już za sobą ale teraz wiem, że nie.... Najgorsze jest to, że przyjdzie taki dzień, że wydzwania do mnie od rana do wieczora, prosi o spotkanie i wiecie co nie rozumiem tego... do tej pory mam dostęp do jego hasła na poczcie, zdarza mi się, że podczytuję wiadomości, które dostaje na facebook'u i ewidentnie z nich wynika, że podrywa dziewczyny, więc po co pisze do mnie??? wiecie co mi odpowiedział? że koledzy poradzili mu, żeby znalazł sobie dziewczynę bo nie jest sobą, nigdy chyba nie zrozumiem jego zachowania. Wydzwania do mnie i nalega na spotkanie, a jednocześnie szuka na siłę dziewczyny :/ . Znów wszystko zaczyna do mnie wracać, ciągle mam przed oczami wszystkie dobre chwile, ciągle widzę szczęśliwe pary, nie mogę patrzeć jak się całują, przytulają nawet trzymają za ręce od razu chce mi się wyć! I mimo, że tłumaczę sobie, że nie zasługuje na niego to nie mogę wyzbyć się wrażenia, że nic dobrego w życiu mnie już nie spotka... że nikt mnie nie pokocha bo on był tym jedynym facetem, którego kochałam.. Edytowane przez emely Czas edycji: 2011-05-15 o 23:42 |
|
|
|
#1828 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: -.-
Wiadomości: 737
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
dziewczyny koncze przygode z tym watkiem, dzieki za wszystko;*
__________________
She seems to be stronger, but what they want her to be is weak |
|
|
|
#1829 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
A ja wam powiem, że jeśli o mnie chodzi, to czuję się już lepiej, nie płakałam już od czwartku
[wow.] staram się mieć głowę zajętą czymkolwiek byleby tylko nie myśleć o nim. Mam takie momenty, że mi się coś przypomina, ale jak najszybciej próbuję zmienić tok myślenia i się zająć czymś, bo wiem, że jak będę znowu o nim myśleć to się poryczę. Mimo wszystko tęsknię za nim. Ale... nie odzywa się więc dobrze z jednej strony. A z drugiej boli mnie, że o mnie nie myśli. Teraz mam takie myśli, że drań od początku nie brał tego na poważnie mimo tego co mówił. Cholera mieliśmy razem jechać do Londynu kiedyś na weekend i do Polski we wakacje i w ogóleeee... ale nie, nie będę nic wspominać. Pogodziłam się z tym, że to koniec, i wiem, że dobrze się stało. Tylko ciężko zapomnieć, no ale... będzie dobrze
__________________
Good things come to those who wait!
![]() |
|
|
|
#1830 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Zielona Góra
Wiadomości: 79
|
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XVIII
noo powiedział mi że 'wypaliło mu się'...tylko dziwnym trafem akurat jak poszedł na studia...ogólnie to praktycznie cała wine to zrzucam na sibie.. że to ja byłam nieodpowiednia..za brzydka.. za gruba..i może dlatego z dnia na dzień coraz gorzej się czuje...
__________________
Tralala !
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:40.






I czekam na więcej! 
zwłaszcza, że byłam tam sama, miałam tylko jego, i nie miałam komu o tym powiedzieć ani się poradzić, czy żeby ktokolwiek mi pomógł w razie W. Więc wyjechałam do rodziców do Anglii. I jakoś łatwiej mi było. A przez te lata co z nim byłam zawsze go tak wybielałam przed rodzicami, przed wszystkimi, jaki to on jest och i ach (rzeczywiście był ok na co dzień, tylko czasem mu odwalało), że do teraz wszyscy myślą jaka to ja jędza jestem, że tak go zostawiłam, o ja zła, a on taki niewinny 


Czemu tak jest? 

ja wiem że coś tu jest nie tak i że teraz po prostu nie możemy być razem, bo za wiele rzeczy się stało, ale cały czas łudzę się że może znajdziemy "coś pośrodku". Ale to chyba bez sensu bo przez to nigdy się od tego nie uwolnię... muszę się zastanowić czy się z nim spotkać. Sama nie wiem, chociaż znając mnie nie będę umiała się powstrzymać. I pomimo tego że na zewnątrz nie panikuję to w środku już coś się dzieje, zaliczyłam kompulsa, a ostatnio zaczęłam już to kontrolować :/





Le vent l'emportera ...

