unieważnienie małżeństwa

[moniczka_2010]

Szczerze powiem że jestem z Siedlec i tutaj jest tyle podań że oni "podobno" nie nadążają.... A powiedz mi jak to wyglądało u Ciebie? Te przesłuchania są w jakichś odstępach czasu czy dzień po dniu? I mówisz że w maju może będziesz miała wyrok I instancji... A czemu tak obstawiasz? W ogóle ile trwały dni/ tygodni te przesłuchania i czy nie wiesz jak wygląda to przy II instancji? Oni jeszcze raz badają wszystko od początku? Ja słyszałam że w II to tylko ktoś to podpisuje i już i że z nikim nikt nie gada.... W ogóle to strasznie dziwne dla mnie wszystko

[ankham]

u nas było tak:
I instancja:
papiery wysłane w październiku 2008
wiadomość z Sądu w listopadzie, że założona sprawa
chyba nawet w grudniu pierwsza rozmowa czyli mojego męża z księdzem
po nowym roku 2009 w kojenych miesiącach rozmowy ze świadkami
jakoś maj - czerwiec rozmowa mojego męza z psychologiem
sierpień - wyrok I instancji

wrzesień 2009 wiadomość z II instancji że sprawa założona
i tu zaczęły się komplikacje, niby miało pójść wszystko gładko bo I instancja przebiegła ok to papiery poszły do jednego z księdza (starucha), który przetrzymał je na ponad pół roku nic z nimi nie robiąc, nawet ich nie przeczytał
po nowym roku 2010 zaczęliśmy dzwonić i pytać się o co chodzi, odsyłali nas z kwitkiem - II instancja w Przemyślu, w marcu zaczęliśmy co tydzień dzwonić, w końcu łaskawie zaczęli coś czytać albo i nie, bo jak mąż wymusił na nich spotkanie - poczatek czerwca, to przy rozmowie okazało się że nie są przygotowani, mąż pojechał ze wszystkimi papierami i wytłumaczył im wszystko, powiedzieli że chcą jeszcze jego ex przesłuchać a jeśli się nie zjawi to w przyszłym tygodniu będzie wyrok
czerwiec 2010 zakończenie wszystkiego
tak więc początek październik 2008-- koniec czerwiec 2010

[moniczka_2010]

Hmmm to długo to się ciągnie troche.... Ale u nas chyba jest tak, że zaczynają sprawę, w ciągu kilku-nastu dni ją kończą i puszczają do II instancji. Przynajmniej tok mi się wydaje po rozmowach z nimi... Niby nikt żadnych konkretów o przebiegu sprawy nie mówi ale jak dzwonię i pytam to nie mówią że np jeszcze pół roku, tylko mówią że przed panią jeszcze 30 spraw. Czyli wychodzi na to że jak zaczynają jakąś sprawę to przesłuchują wszystkich i dają w jakimś czasie swój wyrok i puszczają do II instancji.... Chociaż jak to jest faktycznie to będę mogła napisac jak przez to przejdę....

[jodie]

Napisane przez moniczka_2010

Hmmm to długo to się ciągnie troche.... Ale u nas chyba jest tak, że zaczynają sprawę, w ciągu kilku-nastu dni ją kończą i puszczają do II instancji. Przynajmniej tok mi się wydaje po rozmowach z nimi... Niby nikt żadnych konkretów o przebiegu sprawy nie mówi ale jak dzwonię i pytam to nie mówią że np jeszcze pół roku, tylko mówią że przed panią jeszcze 30 spraw. Czyli wychodzi na to że jak zaczynają jakąś sprawę to przesłuchują wszystkich i dają w jakimś czasie swój wyrok i puszczają do II instancji.... Chociaż jak to jest faktycznie to będę mogła napisac jak przez to przejdę....

moniczko nie chce Cię martwić ale w ciągu kilunastu dni sie nie skończy są terminy których muszą sie stosować np. informowania o terminach przesłuchania, świadkowie mogą się nie stawić, będą wzywani ponownie i tak to sie wtedy ciągnie..moja sprawa przebiega naprawdę ekspresowo a trwa juz z pół roku i jeszcze nie mam wyroku I instancji..

[moniczka_2010]

Zgadza się wszystko co piszesz z tym, że z tego co widzę to te sądy biskupie różnie działają:/ i u mnie jest zupełnie inaczej (np nie otrzymałam żadnego dokumentu potwierdzającego fakt złożenia w ogóle dokumentów, pytań żadnych również nie dostałam). Wygląda więc na to że w "moim" sądzie biskupim stosują inne praktyki. Ale nie martwię się bo tak czy inaczej to wkońcu musi się skończyć. A poza tym piszesz, że u Ciebie w II instancji też przesłuchują a z tego co się orientuję (tak powiedział mi ksiądz w sądzie biskupim) u nas II instancja polega na tym że papiery po I instancji trafiają na czyjeś biurko i ten ktoś (nie jestem pewna ale chyba sam biskup) nie czyta nawet tego, tylko podpisuje potwierdzając tylko decyzję I instancji.... Ale tak czy inaczej jestem dobrej myśli

[jodie]

Napisane przez moniczka_2010

Zgadza się wszystko co piszesz z tym, że z tego co widzę to te sądy biskupie różnie działają:/ i u mnie jest zupełnie inaczej (np nie otrzymałam żadnego dokumentu potwierdzającego fakt złożenia w ogóle dokumentów, pytań żadnych również nie dostałam). Wygląda więc na to że w "moim" sądzie biskupim stosują inne praktyki. Ale nie martwię się bo tak czy inaczej to wkońcu musi się skończyć. A poza tym piszesz, że u Ciebie w II instancji też przesłuchują a z tego co się orientuję (tak powiedział mi ksiądz w sądzie biskupim) u nas II instancja polega na tym że papiery po I instancji trafiają na czyjeś biurko i ten ktoś (nie jestem pewna ale chyba sam biskup) nie czyta nawet tego, tylko podpisuje potwierdzając tylko decyzję I instancji.... Ale tak czy inaczej jestem dobrej myśli

ja tez nie dostałam pisma o zawiązaniu sporu tylko odrazu wezwanie na rozprawę.
proces jak do tej pory wygląda u mnie tak:
u mnie natomiast było tak:
przełom 07/08.2010 - złożenie akt
09.2010 - przesłuchanie moje
11.2010 - przesłuchanie świadków
12.2010 - przesłuchanie z psychologiem
03.2011 - czytanie akt.
i teraz jest juz zamkniete postępowanie dowodowe.
teraz czekam na uwagi obrońcy węzła - mają przyjść na dniach tak mi powiedzieli w sądzie podczas czytania akt do których moge ale nie muszę sie wypowiadać.
aha - mój mąż został uznany za nieobecnego w sprawie.

W II instancji z tego co wiem tez nie ma przesłuchań tylko przesłanie papierów i oczywiście opłacenie i oczekiwanie na wyrok.

dobrej myśli trzeba byc zawsze. jesli to nie tajemnica - z jakiego woj. jesteś ze tak to sie ciągnie u Ciebie ?

[moniczka_2010]

Jodie nie wiem kogo pytasz w ostatnim wersie jeżeli o mnie chodzi to jestem z Siedlec (mazowieckie)
Ja złożyłam jakoś jesienią 2008 i czekam cały czas. Powiedz mi jeśli wiesz, czy jak w I instancji zapada wyrok to jesteś przy tym? Albo czy chociaż mówią jaka jest ich decyzja? Bo pojęcia nie mam jak to wygląda.... A szczerze mówiąc to jeśli mi dadzą mi to unieważnienie to zapłacę im ile tylko9 zechcą chociaż mam 3 dzieci i kłopoty finansowe:/

[jodie]

Napisane przez moniczka_2010

Jodie nie wiem kogo pytasz w ostatnim wersie jeżeli o mnie chodzi to jestem z Siedlec (mazowieckie)
Ja złożyłam jakoś jesienią 2008 i czekam cały czas. Powiedz mi jeśli wiesz, czy jak w I instancji zapada wyrok to jesteś przy tym? Albo czy chociaż mówią jaka jest ich decyzja? Bo pojęcia nie mam jak to wygląda.... A szczerze mówiąc to jeśli mi dadzą mi to unieważnienie to zapłacę im ile tylko9 zechcą chociaż mam 3 dzieci i kłopoty finansowe:/

moniczko Twój post cytowałam
wysłają pocztą wyrok I instancji ale to podobno tylko pismo cz stwierdzają nieważnosć czy nie .

[ankham]

moniczka 2010 jeśli jeszcze czekasz i od 2008 roku i nic się nie dzieje to chyba dłużej u Ciebie to trwa niż u mojego męża, bo on złożył papiery i w przeciągu 2 lat dostał wyrok

jodie - w II instancji nic się nie płaci, tylko I się opłaca


a jeśli chodzi o przesłuchanie mojego męża w II instancji to tylko dlatego że mieli nie jasności i że jego była nie stawiała się w I instancji na rozprawy,
I instancja dała wyrok że jest po obu stronach, natomiast nie podobało się to drugiej instancji i stwierdzili że coś jest nie tak

więc druga instancja zakończyła się tym , że wina jest po stronie ex i ona nie może mieć drugiego ślubu kościelnego chyba że za zgodą papieża, bo chyba nawet nie biskupa

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

w I instancji opłaca się za rozpoczęcie sprawy, za rozmowę z psychologiem oraz za wyrok, w 2009 całość kosztowała ok 1200-1400 zł
w II instancji nic nie chcieli, ale mąż dał kościół

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

moniczka 2010 zadzwoń do nich i się upewnij czy mają twoje papiery bo coś długo czekasz, a jeśli chodzi o to że mówisz że sprawa szybko idzie do przodu to jest różnie, zależy od sytuacji. Masz dzieci, rozumiem że z eks, więc dla Kościoła to już jest jakaś przeszkoda, a z tego co wiem i słuchałam od kobiet to te sprawy trwają dłużej.

[moniczka_2010]

Sprawę maja bo dzwoniłam już pewnie ze 20 razy odkąd złożyłam papiery- ostatnio nawet nr tel aktualizowali. A poza tym to u mnie mówili że wszystko razem to ok 700zł więc strasznie dużo u Ciebie było.... A poza tym to jak będzie to się zobaczy. chętnie opiszę to wszystko jak tylko będe miała co

[jodie]

ankham - ja dostałam informacje w sądzie że za drugą instancje sie płaci więc już sama nie wiem ;/
moje koszty - 800 zł - I instancja, 200 - psycholog i adwokat za napisanie skargi.

[ankham]

jodie to nie wiem jak to z II instancją jest, ale nam akurat nie kazali płacić, z własnej woli zapłaciliśmy
a w I instancji też takie koszty jak podałaś + 200 zł za wyrok, więc wychodziło wszystko 1200zl

[jodie]

Napisane przez ankham

jodie to nie wiem jak to z II instancją jest, ale nam akurat nie kazali płacić, z własnej woli zapłaciliśmy
a w I instancji też takie koszty jak podałaś + 200 zł za wyrok, więc wychodziło wszystko 1200zl

za wyrok płaciliscie ? to ciekawe... ale jak to uargumentowali ?

[ankham]

nie pamiętam, chyba pismo przyszło, musiałabym popatrzeć do teczki.

[patsewnu]

Witam, widzę że wątek ożył .

Dołączam do dyskusji, bo od roku noszę się z zamiarem odwiedzenia sądu kościelnego co by wypytać o szczegóły unieważnienia mojego pierwszego ślubu.

Na myśleniu się kończy, bo mi wstyd że nie mam tego tysiąca zł na opłaty. Teraz priorytetem jest moje dziecko.

Ale do rzeczy. U mnie jest taka sytuacja, że ja i mój ex żyjemy w miastach oddalonych od siebie o 100 km. Wszyscy świadkowie mojego małżeństwa, czyli znajomi ze studiów rozproszeni są po całej Polsce, bo studia juz dawno skończone. Będąc z ex-em rodziców miałam daleko...widywałam ich może raz na dwa miesiące więc oni też szczegółów wiele nie znają (od samego początku nie akceptowali mojego związku). Skąd więc tu wziąć świadków?? Wątpie żeby moje koleżanki miały chęć przemierzać kraj żeby stawić się na przesłuchaniu ;/.
Do tego nie mam kontaktu z byłym ;/.

Jest na to jakaś rada??

[mg78]

Napisane przez patsewnu

Witam, widzę że wątek ożył .

Dołączam do dyskusji, bo od roku noszę się z zamiarem odwiedzenia sądu kościelnego co by wypytać o szczegóły unieważnienia mojego pierwszego ślubu.

Na myśleniu się kończy, bo mi wstyd że nie mam tego tysiąca zł na opłaty. Teraz priorytetem jest moje dziecko.

Ale do rzeczy. U mnie jest taka sytuacja, że ja i mój ex żyjemy w miastach oddalonych od siebie o 100 km. Wszyscy świadkowie mojego małżeństwa, czyli znajomi ze studiów rozproszeni są po całej Polsce, bo studia juz dawno skończone. Będąc z ex-em rodziców miałam daleko...widywałam ich może raz na dwa miesiące więc oni też szczegółów wiele nie znają (od samego początku nie akceptowali mojego związku). Skąd więc tu wziąć świadków?? Wątpie żeby moje koleżanki miały chęć przemierzać kraj żeby stawić się na przesłuchaniu ;/.
Do tego nie mam kontaktu z byłym ;/.

Jest na to jakaś rada??

to że nie masz kontaktu z byłym to żadna przeszkoda ,wystarczy ze jego adres zamieszkania znasz ,co do świadków -nie Ty jedna masz taką sytuację- wiele osób nie ma konkretnych świadków, przecież z reguły kłótnie rodzinne i inne tego typu sytuacje które wpływają na rozpad rozgrywają się pomiędzy małżeństwem-przypomnij sobie na pewno Twoi rodzice coś wiedzą-a jeżeli nie to może jednak warto zapytać się tych koleżanek,

No a ja dostałam zawiadomienie że wciągu 10 dni jeżeli nie będzie sprzeciwu drugiej strony -zacznie się postępowanie dowodowe

[patsewnu]

Normalnie zazdroszę tego już prawie rozpoczętego postępowania dowodowego, ehhh.

Mam nadzieję, że zanim moje dziecko będzie szło do Pierwszej Komunii Świętej będę już żoną mojego męża

[bochema]

Napisane przez AgatkaL

Wreszcie po 3 mcach od złożenia skargi dostałam pismo o zawiązaniu sporu. Teraz muszę odpowiedzieć na pytania zawarte w piśmie i oczywiście napisali o kosztach. Czy takie info o zawiązaniu sporu dostał tez mój ex???

A ja nie dostałam żadnej informacjo o kosztach

Dzisiaj byłam na swoim pierwszym zeznaniu. I nie mogę powiedzieć że jest to coś strasznego, okropnego itp. To jest tylko odpowiadanie na pytania bardziej szczegółowe dotyczące tego co napisaliśmy w pozwie. I żaden pełnomocnik do niczego nie jest potrzebny. Seria pytań i odpowiedzi trwała pół godziny i to wszystko.

[bochema]

Czy prawdą jest, że nie zawsze są wzywani świadkowie? jeśli tak to w jakich przypadkach?

[jodie]

Napisane przez bochema

Czy prawdą jest, że nie zawsze są wzywani świadkowie? jeśli tak to w jakich przypadkach?

nie spotkałam sie nigdy z takim przypadkiem. świadkowie potwierdzają w pewien sposób Twoje zeznania więc muszą być. żadne inne dowody nie są dopuszczane.

[bochema]

Pytam, ponieważ ktoś ze znajomych mimo podania świadków w dokumentach nie byli wzywani.

[jodie]

jest kilka opcji - powołano innych świadków albo jeszcze nie przyszła ich kolej

[bochema]

Ten ktoś już dawno dostał unieważnienie bez świadków.

[jodie]

ciekawa sprawa ale to tylko się cieszyć, bo te przesłuchania wcale nie sa przyjemne.

[bochema]

Czy ja wiem? Podczas tłumaczenia się, bo nie nazwałabym tego zeznaniem nie jest tak tragicznie, chyba że naprawdę ktoś musi wracać do koszmaru. u mnie się odbiło dopiero na drugi dzień nie mogę spać po nocach, że jednak nie powiedziałam wszystkiego i w dodatku tego najgorszego. Całkiem wyleciało mi z głowy, mam nadzieje że świadkowie zostaną wezwani i naprawią to czego nie powiedziałam ja.
Tuż po zeznaniu czułam się taka szczęśliwa, że mam to już za sobą.

Zapytano mnie czy zgadzam się na rozmowę z psychologiem lub psychiatrą. Zgodziłam się bo nie mam nic do ukrycia.

Teraz mam czekać na wezwanie do psychologa?? Czy jak to dalej wygląda?

[jodie]

bochema mojego świadka bardzo wrednie potraktowano na przesłuchaniu stąd moja opinia.
teraz powinni być wezwani swiadkowie - poczytaj sobie watek ten i pt. rozwód kościelny później psycholog.

[bochema]

Wątek, czytam od dechy do dechy w końcu sama go założyłam, ale widocznie coś kiepsko skoro nie doczytałam się co po pierwszym zeznaniu.

[bochema]

Jak byliście poinformowani i wyroku I i II instancji?

[AgatkaL]

A mój ex złożył pozew tzw wzajemny i zaskarżył mnie z tego samego "paragrafu" co ja jego. W każdym bądź razie już powinno się rozpocząć postępowanie dowodowe czy jakoś tak, bo pismo dostałam ponad 2 tyg temu, więc czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń.

[bochema]

Mi na szczęście ex ma iść na rękę