Głupia tradycja urodzinowa

[sunbeam]

Oj znam to znam. Ja na swoje 18 urodziny nie dostalam lania tylko przez wielki przypadek. Zresztą również niezbyt miły :|
A Ty się postaw, powiedz że sobie nie życzysz, to są w końcu Twoje urodziny. Znajomi powinni zrozumieć.

A tak poza tym to u mnie taka "tradycja" obowiązywała nie tylko w 18 urodziny, ale we wszystkie :|
Na 17-stkę dostałam paskiem z ćwiekami, a siniaki miałam przez dwa tygodnie

Jestem jedynie za symbolicznym klapsem, ale takim prawie nie wyczuwalnym ale pasek i mocne lanie to już jest przemoc.

[slonce00]

Ojjj ja doskonale pamiętam te 18 klapsów

[eklerka]

Lało się chłopaków, a dziewczyny tylko straszyło, albo symboliczne klapsiki. Za to chłopacy na nie lubianych kolegach potrafili się wyżywać. Sama widziałam łzy w oczach z bólu u niektórych twardzieli. Jeśli teraz tak bije się dziewczyny, to mi się to nie podoba

[hula_hula]

Napisane przez justyna_dt

W nosie mam, wrr... opisałam się i mi skasowało posta

Uważam, że przesadzasz. To jak kopnik na szczęście, a Twoi koledzy nie muszą mocno Cię bić. Mnie nikt nie oszczędzał, ale sama prosiłam, najlepiej z 18-stki zapamiętałam tych ludzi, którzy mi dali najmocniejsze klapsy. I, co najdziwniejsze, z nimi najbardziej się przyjaźnię, kumpluję, mam najlepszy kontakt. Jedną z tych osób był mój TŻ potem już zaczęli oszczędzać dziewczyny, ale ja zawsze walnęłam konkretnie którąś - dzięki temu mnie zapamiętała Dziwię się, że tak dużo osób nie słyszało o tej tradycji, jest ona naprawdę znana.

I, bez obrazy, ale uważam, iż grożenie znajomym interwencją taty, burmuszenie się i sprzeciw w takiej sprawie (bądź co bądź błahej, od lania nikt nie umarł, a takie siniaki przyjemnie się 'nosi') ukaże Cię w oczach Twoich znajomych jako najzwyklejszą przewrażliwioną osobę (żeby nie pisać histeryczkę).

Możecie napadać w końcu ciężko tu z własną odmienną opinią

Ja się zgadzam Pare lat temu na urodzinach mojej kuzynki, też dawałyśmy jej klapsy, tyle, że nie o północy i akurat było ich 13 . I to u " nas " nie było tak , że na 18 urodziny tylko na każde. Jak ktoś ma 11 lat, to 11 klapsów, 13 to 13, 16 to 16, itp itd

[aferka]

Nie znam takiej tradycji - za stara jestem. Widze pewną różnicę między symbolicznym klepnięciem, a laniem paskami. Jakoś dziwnie mi to pachnie falą, koceniem, czy czym tam jeszcze.

[Kachulec]

Ja to przeszłam I nie mogę narzekać Wśród moich wszystkich znajomych obowiązuje niepisana zasada,że dziewczyny "obrywają" lekko. Moje siostry które miały swoje 18tki 8 i 10 lat temu też przez to przechodziły Więc znam tę tradycję od dawien dawna. Szczerze powiem,że ja naprawde nienazwałabym tego w moim przypadku pasami,bo to było bardzo delikatne. Nic mnie nie bolało,ale jak urodziny obchodzi chłopak to ja mu współczuję...

[aga21087]

Heh umnie to tez bardzo popularne (ale uwazam to za głupote)zwłaszcza chłopacy maja radoche ale raczej jak juz bija dziewczyny to tylko reka klapasa w tyłek by mniej bolało a nie pasem
zamias bicia dziewczyne tez mozna podzucic 18 razy heh i umnie ta było przyjemnie ale tez jak sie za to bierze 18 juz troche wstawionych ludzi to mozna oberwac zegarkiem czy czyms innym (tak jak ja ) wiec tez trzeba bardzo uwazac
jak u twojich znajomych to tradycja to moze byc ci ciezko ich od tego odwiesc

[Jula]

Słyszałam o tym, ale nigdy nie byłam świadkiem praktykowania.. Wcale nie uważam, że przesadzasz - obrzęd jest wyjątkowo głupi i masz prawo nie zgodzić sie na coś takiego na własnej imprezie. Nie daj się!

[Kachulec]

Zawsze gdy ktoś próbował się wymigać od pasów (ale nie w żartach tylko naprawde tego nie chciał) to wszyscy dziwnie go traktowali. Krzywili się itp. Ogólnie jestem "za" jeśli ktoś nie chce tych pasków bo się boi,ale z drugiej strony przecież to znajomi i jak im się powie,że się boimy bólu to chyba nie zrobią nam na złość. Moi znajomi nie raz pod koniec pasów chłopakowi odpuszczali jak był bardziej wrażliwy i oddawali dziewczynom które się litowały i ledwo co "muskały" biedaka

[agabil1]

za moich czasów (era prekambryjska też lano w tyłek ale ja kategorycznie zabroniłam i moje siedzenie nie zostało zbite

[kariera85]

Napisane przez agabil1

za moich czasów (era prekambryjska też lano w tyłek ale ja kategorycznie zabroniłam i moje siedzenie nie zostało zbite

no patrz,dałabym Ci z avatarka może jakiąś późną kenozoiczną....
(Niszę pozostałą po wymarciu dinozaurów zaczynają wypełniać archaiczne ssaki. Pojawiają się kaktusy i palmy)

[agabil1]

Napisane przez kariera85

no patrz,dałabym Ci z avatarka może jakiąś późną kenozoiczną....
(Niszę pozostałą po wymarciu dinozaurów zaczynają wypełniać archaiczne ssaki. Pojawiają się kaktusy i palmy)

ja z ery archaicznej

Z tego okresu pochodzą też najstarsze ślady życia, pojedyncze komórki utożsamiane z bakteriami i sinicami.

czyli ja

Występowały nieustanne procesy górotwórcze i wybuchy wulkanów

jestem bardzo wybuchowa


---------------------------------
źródło Wikipedia

[justyna_dt]

Napisane przez Luba

Siniaki przyjemnie sie nosi?! Pierwsze słyszę. Bicie kogokolwiek nie jest błaha sprawą. To jest bardzo powazna sprawa. Ogólnie mówiąc od lania mozna umrzeć a z pewnościa mozna laniem kogoś upokorzyć.
Jesli ktos nie chce byc bity to moze byc uznany za histeryka?! Koszmar, na jakim swiecie my żyjemy...

Wyraziłam tylko swoja opinie, starajac sie nie napadać na Ciebie justyno_dt. Własciwie cały czas mam nadzieje, że Twój post jest prowokacją.

Nie, Luba, mój post NIE JEST prowokacją, co chyba łatwo zauważyć, bo nigdy nie prowokowałam na tym forum. Dziwi mnie to, że stawiacie sprawę niemal w takim świetle jak przemoc w rodzinie! A to już jest, moim skromnym zdanie, przesada.
Róbta co chceta, mnie tradycja się podoba. Nigdy nikt z moich znajomych/bliskich/dalszych nie histeryzował na myśl o pasku na 18-stce i nie robił z tego sprawy wagi państwowej. Mam wrażenie, że za niedługo wkroczy tu Rzecznik Praw Obywatelskich (taki żarcik ).

[Luba]

Napisane przez justyna_dt

Nie, Luba, mój post NIE JEST prowokacją, co chyba łatwo zauważyć, bo nigdy nie prowokowałam na tym forum. Dziwi mnie to, że stawiacie sprawę niemal w takim świetle jak przemoc w rodzinie! A to już jest, moim skromnym zdanie, przesada.
Róbta co chceta, mnie tradycja się podoba. Nigdy nikt z moich znajomych/bliskich/dalszych nie histeryzował na myśl o pasku na 18-stce i nie robił z tego sprawy wagi państwowej. Mam wrażenie, że za niedługo wkroczy tu Rzecznik Praw Obywatelskich (taki żarcik ).

Przemoc to przemoc. Obojetnie czy jest to bicie dzieci przez rodziców czy koleżanki przez kolegów. Tak, tak samo traktuje przemoc w rodzinie jak lanie kogos paskiem na jego urodzinach.
Nie miałam pojecia o takiej "tradycji" i stanowczo przeciwko niej protestuję. Bicie kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu jest poniżające. Zaczęło sie od bicia, co zostanie wymyslone dalej w ramach tej tak zwanej tradycji? Wkładanie komus głowy do muszli klozetowej?
Nie byłam nigdy bita, nie bije moich dzieci i nie życze sobie, zeby banda niewyzytych sadystów kiedykolwiek dotknęła moje dziecko!
Tez mi tradycja... Nie ma już lepszych do kultywowania?!

[justyna_dt]

Napisane przez Luba

Przemoc to przemoc. Obojetnie czy jest to bicie dzieci przez rodziców czy koleżanki przez kolegów. Tak, tak samo traktuje przemoc w rodzinie jak lanie kogos paskiem na jego urodzinach.
Nie miałam pojecia o takiej "tradycji" i stanowczo przeciwko niej protestuję. Bicie kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu jest poniżające. Zaczęło sie od bicia, co zostanie wymyslone dalej w ramach tej tak zwanej tradycji? Wkładanie komus głowy do muszli klozetowej?
Nie byłam nigdy bita, nie bije moich dzieci i nie życze sobie, zeby banda niewyzytych sadystów kiedykolwiek dotknęła moje dziecko!
Tez mi tradycja... Nie ma już lepszych do kultywowania?!

No wiesz, kiedyś w ramach tradycji mężczyźni walczyli z niedźwiedziami, a kobiety skakały po stołach i śpiewały
Od bicia się zaczęło, ale het lat temu i do dziś się nic nie zmieniło, więc nie przesadzajmy z tą muszlą (ewentualnie kranik ). Ta tradycja 'doknęła' jeszcze mojej mamy, która obecnie ma 59 lat. I zastanawiające jest to, że niegdyś się ludzie na to nie burzyli - tak było i koniec, na dodatek otoczone kupą śmiechu. Teraz w tradycji (bo można to nazwać tradycją, prawda?) szuka się krzywdy i łamania przykazań, praw.

Co do własnych dzieci: jeżeli uda mi się kiedyś je mieć, to będę tą osobą, która w dniu 18-stych urodzin da pierwszego klapsa - co tu dużo mówić, w moim mieście (nie wiem, jak gdzie indziej) lanie rozpoczyna rodzic, który dla pomyślności w przyszłym życiu 'pasuje' pierwszym klapsem swojego potomka. Oni sami to przeżyli

Z mojej strony EOT

[PatkaM84]

Ja o tym słyszałam i nawet widziałam to na własne oczy ale u mnie to przechodzili tylko chłopacy i w dodatku nie było jakiegoś wielkiego lania tylko takie normalne. Dziewczyny były za to zasypywane buziakami - no, ale to tylko zależy od towarzystwa...

[wredne_slonko]

U nas leją pasem i to naprawdę mocno, ale tylko chłopaków. Dziewczyny są 18 razy podrzucane. Nigdy nie dałabym się tak zlać po dupsku

[amistad.k.m.s]

Znam tę "tradycję" ale osobiście nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie uderzył i to jeszcze za moją zgodą. Jeśli ktoś chce przedłużać głupie tradycje to jego sprawa. Ale założycielka tego wątku sobie tego nie życzy i jej wola powinna być uszanowana, szczególnie, że to będą jej urodziny.

[Silvara]

Napisane przez justyna_dt

Róbta co chceta, mnie tradycja się podoba. Nigdy nikt z moich znajomych/bliskich/dalszych nie histeryzował na myśl o pasku na 18-stce i nie robił z tego sprawy wagi państwowej. Mam wrażenie, że za niedługo wkroczy tu Rzecznik Praw Obywatelskich (taki żarcik ).

No właśnie - róbta co chceta.
Moim zdaniem każdy ma prawo wyboru. Jeśli kogoś ta "tradycja" bawi, to proszę bardzo, droga wolna, nikt nie powstrzymuje.
Ale dlaczego jeśli ktoś tego nie chce, czuje się tym upokorzony czy po prostu nie toleruje bicia - żadnego - ma być uznawany za histeryka??

Dla mnie taka osoba jest już raczej kimś odważnym, kto nie boi się przeciwstawić naciskowi grupy.
Bo mam dziwne wrażenie, że wielu osobom, które to "przeszły" - wcale nie podobało się to aż tak, jak sądzą zwolennicy tego "rytuału". No ale przecież głupio powiedzieć, że się tego nie chciało, że się nie podobało, bo powiedzą - histeryczka.


Może i kiedyś ta "tradycja" występowała, ale tak naprawdę nie wiemy jak to wyglądało. Może były to lekkie klapsy, które nikogo nie bolały.

Wiem, jak teraz najczęściej wyglądają 18-nastki. O północy towarzystwo będzie już nieźle podpite, wielu nie zastanowi się nad siłą uderzenia czy nad tym, że kogoś, kto właśnie świetuje, może coś zaboleć.
I naprawdę - z niektórych mogą wyjść jakieś lekko sadystyczne instynkty w takim momencie, w chwili ogólnego przyzwolenia na podobne zachowanie.


Lady Jane - jeśli nie chcesz, masz pełne prawo powiedzieć "nie" temu zwyczajowi. To Twoje urodziny i powinny wyglądać tak, jak Ty tego chcesz
I uważam, że sprzeciwienie się to przejaw odwagi i własnego zdania, a nie histerii

[nutella.a]

A ja znam ten zwyczaj i doświadczyłam go na własnym siedzeniu!
Nie wspominam tego źle bo te klapsy pasem były robione z wielkim wyczuciem i naprawde nic nie boloało - to były takie symboliczne klapnięcia. Poza tym mój TŻ skutecznie mnie znieczulał w tym czasie słodkimi buziakami!
Ale jeśli u Ciebie ludzie nie mają wyczucia i trakyują to jako okazję do wyżycia się, zamknęłabym się w kiblu albo uciekła!

[Nati02]

Napisane przez sylwónia

U nas też to jest znane, ale pasem dostają tylko faceci. Gdyby było inaczej postąpiłabym tak jak Ty, po prostu nie pozwoliłabym się bić, bo żadnej mi to przyjemności nie sprawia, a naoglądałam się trochę takich osiemnastkowych lań i zauważyłam że w niektórych budzą się przy tej okazji skłonności nieco sadystyczne.
Zresztą nikt nie może Cię do niczego zmusić , nie chcesz to nie , a tradycję możesz mieć w nosie.
Ja zostałam podrzucona 18 razy , też to jest dosyć traumatyczne przezycie, bo myślałam za każdym razem że mnie upuszczą

U nas jest dokladnie tak samo. Faceci sa lani, laski podrzucane na krześle

[side85]

Napisane przez Lady Jane

Nie chcę odwoływac urodzin, powiedzcie mi jak przebiegały wasze 18-ki? Czy u was też istnieje taki zwyczaj? A może jakiś inny? I co ja wogóle mam zrobić?

Niczego odkrywczego ani w dobrym tonie nie powiem, ale jak sięgam pamięcią największą tradycją osiemnastek jest spić się jak najmocniej
Potem człowiek staje się starszy i starszy i upija się dalej ale to już nie to samo
Zresztą moją pamiętam do połowy...i przyznam że choć pijaństwo mnie odrzuca, to większość z nas to przerabia

Lania nie pamiętam, choć i na Sląsku u nas jest taka tradycja. Ale nigdy nie było tego na każdej z osiemnastek...tylko na niektórych. Na mojej nie było. Zresztą to bez sensu, przecież mało kto urodził się o 12...powinno się jak już coś to robić to o dokładnej godzinie urodzenia

[Vivienne]

Za tydzień mam osiemnastkę i też mnie czeka "pasowanie". Taka tradycja... Nie podoba mi się to za bardzo ale znajomi by się na mnie obrazili, szczególnie, że "z pasa" i ode mnie dostali [lekko!]

[tama]

W moich stronach osiemnastka bez "lania" spotkałaby się z takim zdumieniem, jak wesele bez oczepin. A interwencja taty na wieki wieków przypięłaby solenizantowi niewidzialną plakietkę z napisem "dzikus". Tyle jeśli chodzi o opinię publiczną.

A mój stosunek do tej tradycji: nie mam nic przeciwko POD WARUNKIEM, że znajomi wykazują się odpowiednim stopniem rozwoju intelektualnego i wiedzą, że to szlachetne coś, co wystawiam na ich łaskę / niełaskę jest CZĘŚCIĄ MOJEGO CIAŁA, a nie workiem treningowym czy betonową płytą.

Nie tradycja urodzinowa jest głupia, a biesiadnicy, którzy nie rozumieją jej symbolicznego sensu.

Sakramentalne: moim zdaniem.

[201701160947]

Napisane przez justyna_dt

W nosie mam, wrr... opisałam się i mi skasowało posta

Uważam, że przesadzasz. To jak kopnik na szczęście, a Twoi koledzy nie muszą mocno Cię bić. Mnie nikt nie oszczędzał, ale sama prosiłam, najlepiej z 18-stki zapamiętałam tych ludzi, którzy mi dali najmocniejsze klapsy. I, co najdziwniejsze, z nimi najbardziej się przyjaźnię, kumpluję, mam najlepszy kontakt.

Hehe, ja nie byłam lana,ale za to mój kolega dostał klapsa ode mnie, starałam się mocno nie zbic no i usłyszałam odgłosy niezadowolenia od wszystkich
To taka tradycja, właśnie kopniak na szczęscie.

Ps. Justyna zauwazyłam,że jednak nie pasuje Ci pomarańczowa?

[aferka]

Napisane przez Silvara

No właśnie - róbta co chceta.
Moim zdaniem każdy ma prawo wyboru. Jeśli kogoś ta "tradycja" bawi, to proszę bardzo, droga wolna, nikt nie powstrzymuje.
Ale dlaczego jeśli ktoś tego nie chce, czuje się tym upokorzony czy po prostu nie toleruje bicia - żadnego - ma być uznawany za histeryka??

Dla mnie taka osoba jest już raczej kimś odważnym, kto nie boi się przeciwstawić naciskowi grupy.
Bo mam dziwne wrażenie, że wielu osobom, które to "przeszły" - wcale nie podobało się to aż tak, jak sądzą zwolennicy tego "rytuału". No ale przecież głupio powiedzieć, że się tego nie chciało, że się nie podobało, bo powiedzą - histeryczka.


Może i kiedyś ta "tradycja" występowała, ale tak naprawdę nie wiemy jak to wyglądało. Może były to lekkie klapsy, które nikogo nie bolały.

Wiem, jak teraz najczęściej wyglądają 18-nastki. O północy towarzystwo będzie już nieźle podpite, wielu nie zastanowi się nad siłą uderzenia czy nad tym, że kogoś, kto właśnie świetuje, może coś zaboleć.
I naprawdę - z niektórych mogą wyjść jakieś lekko sadystyczne instynkty w takim momencie, w chwili ogólnego przyzwolenia na podobne zachowanie.


Lady Jane - jeśli nie chcesz, masz pełne prawo powiedzieć "nie" temu zwyczajowi. To Twoje urodziny i powinny wyglądać tak, jak Ty tego chcesz
I uważam, że sprzeciwienie się to przejaw odwagi i własnego zdania, a nie histerii

Nic dodać, nic ująć

[margitta]

Napisane przez tama

W moich stronach osiemnastka bez "lania" spotkałaby się z takim zdumieniem, jak wesele bez oczepin. A interwencja taty na wieki wieków przypięłaby solenizantowi niewidzialną plakietkę z napisem "dzikus". Tyle jeśli chodzi o opinię publiczną.

A ja jesczcze nie widziałam oczepin, a byłam na kilku weselach. I na szczęście nie było też durnych zabaw, disco polo, bram z wódą, picia na komendę i innych rzeczy w tym stylu...

Bo głupie tradycje można zmieniać jak się ma ochotę. Urodziny, ślub powinno się obchodzić tak jak się sobie wymarzyło i jak się ma ochotę, a nie tak jak tłum chce. Który ma zresztą najczęście dobrą zabawę w takich rzeczach jak lanie.

Byłam na 18-ce kolegi z laniem. Byli niby tylko najlepsi znajomi. Nikt go nie szczędził. walili ile tylko mieli siły. Biedak miał łzy w oczach. to było potworne, aż wyszłam.

Przemocy (tak, przemocy) nienawidzę, a z barbarzyńskimi zwyczajami należy walczyć.

Jak kogoś to bawi to niech sobie robi, czemu nie. Ale uszanujcie też, że ktoś nie ma ochoty na coś takiego. Co znaczy, że się obrażą? to co z nich za kumple? Bardzo popieram autorkę

[201701160947]

Silvara masz podobny nick do mojego

[ilo16na]

U mnie w miescie(malym) jest także ta "tradycja" czysty idiotyzm,Widzialam na korytarzu w szkole jak "pasowali "18 letniego chlopaka na doroslego.Idiotyzm, lali go paskiem z calej sily po tylku, on prawie plakal z bolu i mial spodnie we krwi,18 razy dostac z paska .Ale on sie na to godzil.. wlasciwie moze byl zmuszony, ale jak on pozniej siedzial..

[201804200947]

ja sie jeszcze nie spotkalam z niebiciem na 18 urodziny
Na moich urodzinach byl kolega z reka wielkosci mojej glowy.
Jak mnie trzasnal to do rana masowalam sie po posladku.
Oj pamietam...bolalo..
A czy ktos chce "bicie" czy nie to juz jego indywidualna sprawa.
Choc u mnie,wsrod moich znajomych nawet gdyby ktos tego nie chcial-oni i tak by to zrobili-chociaz bardzo,bardzo leciutko-tak dla *tradycji*