Mężatkowe pogaduszki :) Klub szczęśliwych mężatek

[kwiatuszekk88]

Napisane przez Karinio

Omg http://demotywatory.pl/3112733/Nasza-natura to prawda mam brązowe

Ja też mam brązowe oczy, ale opis do mnie nie pasuje.

[evelineau]

Napisane przez Karinio

Prosze Uu,a jaki to horror ogladałaś???




No, troszke smaka mi narobiłaś. Mąż czyści swoją kochanke??? A auto pewnie masz na mysli??




No to witam w klubie

jakies tam widmo nie byl straszny nikomu flakow nie wyrywano itd
chodzilo tym razem o motorek bo autka nie poczysci bo pada maz ma dwie kochanki

Napisane przez Karinio

Dziękuje No, ja nie umiem nożem ortwierać nadal, ja z Tobą puszką i nożem walczyłam, ale się udało Już jem właśnie sałatke

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Napisane przez olenkalejdi

Jak późno jest? Ten czas tak leci jak zwariowany. Mój mężuś uciekł jakieś dwie i pól godziny temu na tzw "sesje" grać z kumplami. Zwariowani wariaci, ale mnie fascynuje to, że wogóle mają hobby.

"Sesja" to coś jak odgrywanie teatru na żywo, no nie wiem jak to opowiedzieć. Jeden prowadzi a inni sie wcielają w role, które im wyznaczy. To coś jak RPG czy jakoś tak.

Wróci przed północą a może nawet koło 1 w nocy tak długo to trwa. Inna ich miłość to karty "Magic"

Ktoś zna?

[Karinio]

Napisane przez evelineau

jakies tam widmo nie byl straszny nikomu flakow nie wyrywano itd
chodzilo tym razem o motorek bo autka nie poczysci bo pada maz ma dwie kochanki

Aha, to taki lajtowy horror. Noi dziękuje Ci bardzo, ja tu teraz jem a ty o flakach piszesz
Ma dwie kochanki, no to ładnie. Jedna mu mało

Napisane przez kwiatuszekk88

Ja też mam brązowe oczy, ale opis do mnie nie pasuje.

Ups.

Napisane przez olenkalejdi

No wrzucaj wrzucaj,

Momencik

Napisane przez olenkalejdi

Jak późno jest? Ten czas tak leci jak zwariowany. Mój mężuś uciekł jakieś dwie i pól godziny temu na tzw "sesje" grać z kumplami. Zwariowani wariaci, ale mnie fascynuje to, że wogóle mają hobby.

"Sesja" to coś jak odgrywanie teatru na żywo, no nie wiem jak to opowiedzieć. Jeden prowadzi a inni sie wcielają w role, które im wyznaczy. To coś jak RPG czy jakoś tak.

Wróci przed północą a może nawet koło 1 w nocy tak długo to trwa. Inna ich miłość to karty "Magic"

Ktoś zna?

Nie znam tego

[kwiatuszekk88]

Napisane przez Karinio

Aha, rozumiem Ja to herbatoholiczka, kebaboholiczka i czekoladoholiczka Ja właśnie kupuje piersi z kurczaka, paczka ma ponad pol kg i jest to kurczak ugotowanu juz w kostkach. Noi smaże go na patelni, dodajac wczesniej przyprawe kebab-gyros-pychota A do tego,by móc to z czymś jeśc gotuje makaron i sos pieczeniowy jasny. Pycha

Ja robie tak, że kupuje piersi z kurczaka i kroje je w drobną kostkę i posypuje przyprawą do gyrosa i tak to smaże. Podaje to z frytkami i można polać keczupem mój mąż to uwielbia. Czasami jakąś sałatkę do tego zrobie, ale przeważnie jemy bez.

[evelineau]

Napisane przez Karinio

Aha, to taki lajtowy horror. Noi dziękuje Ci bardzo, ja tu teraz jem a ty o flakach piszesz
Ma dwie kochanki, no to ładnie. Jedna mu mało





Ups.




Momencik




Nie znam tego

zbyt lajtowy, te duchy fajnie wygladaly ale nie bylo tego napiecia
no niestety
oj tam

[agusiowata]

Jesteśmy razem 8,5 lat. 19 lipca mamy 3 rocznicę ślubu. Dzieci nie mamy.
Przyszło z allegro nam miernik do mierzenia prądu. Kupiłam czółenka (całkiem płaskie, może wezmę je na zmianę na wesele). Szare pasują do zielonej sukienki z czarną koronką na pasie? Tak myślę przebrać najwcześniej o 22.
Kwiatuszku ja czasem też kupuję w szmateksach i wcale tego się nie wstydzę. Czasem można znaleźć tanio perełkę. Ostatnio nie mam czasu i dawno tam nie byłam, chyba z pół roku.Czasochłonne to dla mnie jest, strasznie pościskane wszystko.
Jutro jadę na seminarium, boję się strasznie.

[Karinio]

Napisane przez kwiatuszekk88

Ja robie tak, że kupuje piersi z kurczaka i kroje je w drobną kostkę i posypuje przyprawą do gyrosa i tak to smaże. Podaje to z frytkami i można polać keczupem mój mąż to uwielbia. Czasami jakąś sałatkę do tego zrobie, ale przeważnie jemy bez.

Ooo, też fajnie robisz i napewno jest pycha

Napisane przez evelineau

zbyt lajtowy, te duchy fajnie wygladaly ale nie bylo tego napiecia
no niestety
oj tam

Przykro mi, że duchy nie spoodowały u ciebie napięcia.
A przece, zona najważniejsza musi być Napewno tak jest.
Oj tam, oj tam

[olenkalejdi]

[********************

[evelineau]

Napisane przez Karinio

Ooo, też fajnie robisz i napewno jest pycha


Przykro mi, że duchy nie spoodowały u ciebie napięcia.
A przece, zona najważniejsza musi być Napewno tak jest.
Oj tam, oj tam

mna sie najpierw zajal

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez olenkalejdi

No nieźle. Niektórzy to mają urodzaj nie ma co

to nie jest takie zabawne bo na poczatku naprawde bylam zazdrosna o ta kupe blachy(w tym momencie maz by sie obrazil za wyzywanie autka), nawet nie wiesz jak on dba o nia, wytrzepuje buty i upomina mnie

[Karinio]

Przedstawiam Wam moją ci-puszke Dwa zdjęcia puszki,zraniony paluch i gratis, taki o to kotek mieszka na naszej ulicy tzn sąsiedzi mają takiego o kota. A ruchliwe to to było, że foty mu nie mogłam zrobić, ale się udało


Matko, ale się ciemno zrobiło. Koniec świata nadchodzi


eve, chciałaś horror to masz. Zdjecie mego zranionego paluszka

[Karinio]

Napisane przez olenkalejdi

No nieźle. Niektórzy to mają urodzaj nie ma co

Padłam w tym momencie , jak przeczytałam Twego posta.

Napisane przez evelineau

mna sie najpierw zajal

Nooo, to bardzo dobrze że najpierw się Tobą zajął. Ma szczęście

Napisane przez evelineau

to nie jest takie zabawne bo na poczatku naprawde bylam zazdrosna o ta kupe blachy(w tym momencie maz by sie obrazil za wyzywanie autka), nawet nie wiesz jak on dba o nia, wytrzepuje buty i upomina mnie

Nie dziwota, że byłaś zazdrosna. Bezczelne te kochanki, które zajmują czas Twego meża.

[evelineau]

Napisane przez Karinio

Przedstawiam Wam moją ci-puszke Dwa zdjęcia puszki,zraniony paluch i gratis, taki o to kotek mieszka na naszej ulicy tzn sąsiedzi mają takiego o kota. A ruchliwe to to było, że foty mu nie mogłam zrobić, ale się udało


Matko, ale się ciemno zrobiło. Koniec świata nadchodzi


eve, chciałaś horror to masz. Zdjecie mego zranionego paluszka

ale wymordowana biedny paluszek
ale to nie horror wkoncu nadal masz palca
kicia sliczna

[kwiatuszekk88]

Karinio jaki kolorowy ten kotek śliczny. Co do paluszka to współczuje, ale jeszcze trochę i nabierzesz wprawy w otwieraniu puszek.

[evelineau]

Napisane przez Karinio

Padłam w tym momencie , jak przeczytałam Twego posta.



Nooo, to bardzo dobrze że najpierw się Tobą zajął. Ma szczęście




Nie dziwota, że byłaś zazdrosna. Bezczelne te kochanki, które zajmują czas Twego meża.

maz wrocil porobil zdj i musialam je skopiowac do specjalnego folderu na pulpicie i jutro musze koniecznie zobaczyc jak wyglada i w planach sa rybki

[olenkalejdi]

**********************

[kwiatuszekk88]

Napisane przez evelineau

to nie jest takie zabawne bo na poczatku naprawde bylam zazdrosna o ta kupe blachy(w tym momencie maz by sie obrazil za wyzywanie autka), nawet nie wiesz jak on dba o nia, wytrzepuje buty i upomina mnie

Mój mąż też ma kochankę i jest nią piłka nożna. On po prostu uwielbia ten sport i kiedyś też byłam zazdrosna jak każdą chwilę spędzał jak nie przy grach komputerowych to grał na dworze z kumplami, ale teraz to ograniczył, bo mamy synusia, który zajmuje mężowi większość czasu.

[olenkalejdi]

*******************

[Karinio]

Napisane przez olenkalejdi

Karinio, a Ty tak możesz sobie bezkarnie jeść te kebaby? Nie odkłada ci się tłuszczyk? zazdroszczę, my je uwielbiamy ale nie jemy.

Tak bezkarnie moge jeść kebaby i nic mi się tu i ówdzie nie odkłada.
Oj,

Napisane przez olenkalejdi

współczuje, mnie się jakoś udaje a rozprawiam z się puszkami zawsze nożem, małym i ostrym niezbyt cienkim i grubym. Byle poręczny. To trudna sztuka ale się wyuczyłam bo nie mam otwieracza do konserw

Dziękuje za współczucie No, to super że Ci się udaje, ja dzisiaj dowiodłam że dam sobie rade bez otwieracza w domu ( kiedy mąż go ma w pracy i tak nie umiem nim otwierać ) jak i bez mężczyzny w domu.Ha

Napisane przez olenkalejdi

ja też coraz częściej, przejmuję tę pałeczkę po mężu, który uwielbia eksperymenty i często je stosuje. A ja uwielbiam jego kuchnię.

To super, że coraz czeście przejmujesz pałeczke i gotujesz i co najważniejsze wam smakuje klaksi:

Napisane przez olenkalejdi

Wczoraj eksperyment z makaronem z sosem zielonym a dziś na obiad zrobiłam taki o to zestaw:

w Lodówce były dwa kotlety z karkówki
zielona fasolka szparagowa
zamrożone leśne grzyby- podgrzybki
mleczko do kawy
i w szafce zapas kaszy jaglanej, mąka

Więc na stole wylądowała karkówka duszona w sosie z leśnymi grzybami z kasza jaglana i fasolka na parze. Mmmmmm, pychotka

Wow, super mieliście obiad, gratuluje i poraz kolejny się powtórze, że pewnie pyszny

[evelineau]

Napisane przez olenkalejdi

Jejku jak tak widzę to prawie każda z was, jest w sumie dosyć młodą mężatką znaczy stażem, ale już ze stażem związku kilkuletnim. Ja tu jestem ewenementem na skalę swiatową. U nas bowiem wyglądało to ta

Początek pażdziernika 2008 roku- pierwszy kontakt mailowy
na drugim dzień -pierwsza rozmowa na gg
po dwóch tygodniach pierwsza rozmowa telefoniczna
Pod koniec miesiąca -pierwsze wynanie miłości cyt:" Oleńko nie wiem co się ze mną dzieje, ale ja się chyba w Tobie zadurzyłam bez pamieci"
dwa dni później-zdałam sobie sprawę, że już też kocham (podczas godziny spędzonej w krwiobusie)
1 listopada 2008- Pierwsze nasze widzenie, on przyjechał na weekend
2 listopada-oświadczył się ale bez pieścionak i spontanicznie
oświadczyny zostały przyjęte, bo niczego nie byłam tak pewna że to on i to jest to (szalone ale prawdziwe)
dwa tygodnie później znów u mnie był
26 grudnia- pierwszy raz ja u niego poznając jego rodzinę i spędzając z nim sylwestra
Potem na on znów u mnie 2 tygodnie później
28-29 stycznia 2009 - sprowadziłam się , zamykając całe swoje dotychczasowe życie, firmę, opuszczjąc miasto i przeniosłam się 260 km do
3 mieisiące mieszkania z nim i jego rodziną
i 7 marca przeprowadzka do naszego wspólnego własnego M
w czerwcu 2009 oświadczył mi się w strugach deszczu przed naszym blokiem -już z pierścionkiem
a potem szybko zaklepać termin do kościoła nie sali hihii tak o to
5 czerwca 2010 - jesteśmy małżeństwem
a 1 listopada miną nam 3 lata bycia razeem

Bilans= roczne bardzo szczęśliwe, udane małżeństwo i brak potomstwa
(zaznaczam, że chemy je miec ale nic naprawde nic na sile)

u mnie zaczelo sie od konatktu tel najpierw smsy a potem godzinne rozmowya o slubie myslelismy jakos zaraz po spotkaniu
o wow oswiadczyny na 2 randce u nas na 2 bylo slowo kocham Cie

[Karinio]

Napisane przez olenkalejdi

no ba to nie wiesz, że o kochankę się dba a żone posiada?
Żona to sobie jest a kochankę zawsze można stracić.

Ja już wiem jaki będzie następny tytuł naszego wątku jak ten skończymy
Tzn jak dojedziemy do 5000 postów. A tytuł będzie brzmiał: matki,żony i kochanki teraz koleżanki....

[evelineau]

Napisane przez kwiatuszekk88

Mój mąż też ma kochankę i jest nią piłka nożna. On po prostu uwielbia ten sport i kiedyś też byłam zazdrosna jak każdą chwilę spędzał jak nie przy grach komputerowych to grał na dworze z kumplami, ale teraz to ograniczył, bo mamy synusia, który zajmuje mężowi większość czasu.

moj maz uwielbia ryby wiec tez mozna to doliczyc
moj maz naszczescie tez nie ma juz tyle czasu na auto itd

Napisane przez olenkalejdi

no ba to nie wiesz, że o kochankę się dba a żone posiada?
Żona to sobie jest a kochankę zawsze można stracić.

hmmzone tez mozna stracic

slucham teraz o jakims lakierze ziarnistym jak ja kocham jak maz potrafi godzinami zachwalac kochanki

[kwiatuszekk88]

Napisane przez olenkalejdi

Jejku jak tak widzę to prawie każda z was, jest w sumie dosyć młodą mężatką znaczy stażem, ale już ze stażem związku kilkuletnim. Ja tu jestem ewenementem na skalę swiatową. U nas bowiem wyglądało to tak:

Początek pażdziernika 2008 roku- pierwszy kontakt mailowy
na drugim dzień -pierwsza rozmowa na gg
po dwóch tygodniach pierwsza rozmowa telefoniczna
Pod koniec miesiąca -pierwsze wynanie miłości cyt:" Oleńko nie wiem co się ze mną dzieje, ale ja się chyba w Tobie zadurzyłam bez pamieci"
dwa dni później-zdałam sobie sprawę, że już też kocham (podczas godziny spędzonej w krwiobusie)
1 listopada 2008- Pierwsze nasze widzenie, on przyjechał na weekend
2 listopada-oświadczył się ale bez pieścionak i spontanicznie
oświadczyny zostały przyjęte, bo niczego nie byłam tak pewna że to on i to jest to (szalone ale prawdziwe)
dwa tygodnie później znów u mnie był
26 grudnia- pierwszy raz ja u niego poznając jego rodzinę i spędzając z nim sylwestra
Potem na on znów u mnie 2 tygodnie później
28-29 stycznia 2009 - sprowadziłam się , zamykając całe swoje dotychczasowe życie, firmę, opuszczjąc miasto i przeniosłam się 260 km do
3 mieisiące mieszkania z nim i jego rodziną
i 7 marca przeprowadzka do naszego wspólnego własnego M
w czerwcu 2009 oświadczył mi się w strugach deszczu przed naszym blokiem -już z pierścionkiem
a potem szybko zaklepać termin do kościoła nie sali hihii tak o to
5 czerwca 2010 - jesteśmy małżeństwem
a 1 listopada miną nam 3 lata bycia razeem

Bilans= roczne bardzo szczęśliwe, udane małżeństwo i brak potomstwa
(zaznaczam, że chemy je miec ale nic naprawde nic na sile)

Pamiętasz wszystkie daty, no bo w sumie to nie tak dawno było. Ja nie pamiętam od kiedy zaczęliśmy pisać ze sobą. Wiem tylko, źe właśnie dzisiejsza data tylko, że 2004 roku była datą naszego pierwszego spotkania i odtąd też jesteśmy razem. No i, że 19 maja 2007 roku mi się oświadczył, miało być w naszą rocznicę, ale już nie chciał dłużej czekać. No i 30 czerwca 2009 nasz ślub, ale zaczęliśmy przygotowania dopiero na równy rok przed.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Napisane przez evelineau

u mnie zaczelo sie od konatktu tel najpierw smsy a potem godzinne rozmowya o slubie myslelismy jakos zaraz po spotkaniu
o wow oswiadczyny na 2 randce u nas na 2 bylo slowo kocham Cie

U nas też się od kontaktu tel. zaczęło. Tydzień pisaliśmy potem też godzinami rozmawialiśmy przez tel., a po 3 tyg. padło słowo kocham Cię, a po miesiącu od pierwszego eska się spotkaliśmy.

[Karinio]

Napisane przez evelineau

maz wrocil porobil zdj i musialam je skopiowac do specjalnego folderu na pulpicie i jutro musze koniecznie zobaczyc jak wyglada i w planach sa rybki

No masz, zaś probił zdjęcia i będzie podziwiał swoje wycackane cacuszko. O i zaś rybki


A propo kochanki męża. Jest nią napewno nasze auto. Uwielbia auta,auteczka,czyta te wszystkie nowinki,jest wielkim fanem F1. Chociaż jak się ostatnio pomyliłam i powiedziałam Ona na nasze auto, to mąż powiedział że raczej to On. Kurcze, to wychodzi na to że mój mąż jest krypto gejem

[olenkalejdi]

*****************8

[kwiatuszekk88]

Napisane przez evelineau

moj maz uwielbia ryby wiec tez mozna to doliczyc
moj maz naszczescie tez nie ma juz tyle czasu na auto itd

slucham teraz o jakims lakierze ziarnistym jak ja kocham jak maz potrafi godzinami zachwalac kochanki

No w sumie można zaliczyć.
Oj mój też ciągle o sporcie mi opowiada na początku go nie słuchałam, ale teraz trochę podzielam jego zainteresowanie. Mąż gra w takiej amatorskiej lidze naszego miasta i chodzimy z Bartusiem na jego mecze. Przez wyjazd do Niemiec musiał to przerwać, ale jak przyjedzie to na pewno wróci do tego.

[Karinio]

Napisane przez evelineau

slucham teraz o jakims lakierze ziarnistym jak ja kocham jak maz potrafi godzinami zachwalac kochanki

Przypomniałaś mi jak, spacerując zaczął mi coś o jakimś aucie nawijać tzn o jakiejś jej części. Nawet niepamietam o jakim aucie, wtedy rozmawialiśmy. Mniejsza o o to, noi mąż opowiada, opowiada. A ja skomentowałam, wiesz ale nie bardzo wiem o czym mówisz. A mój mąż powiedział, wiem ale to takie fascynujące. Moja rekacja była taka ->

---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez olenkalejdi

hym raczej

matki, koleżanki i chętne kochanki hihi

oby nie

bo bycie szczęśliwą żonką też ma swoje jakieś granice

Hymnem może byc też , ale tak czy siak będzie taki tytuł,a co A kochanki, to są pasje mężow, a przede wszystkim My.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Napisane przez kwiatuszekk88

Karinio jaki kolorowy ten kotek śliczny. Co do paluszka to współczuje, ale jeszcze trochę i nabierzesz wprawy w otwieraniu puszek.

No, sliczny śliczny. Jak go wołam to przychodzi miauczy i łasi się, żeby go głaskać. Dziękuje za współczucie no, ba jak nabiore wprawy to będe mistrzynią w kuchni w otwieraniu puszek.

Napisane przez evelineau

ale wymordowana biedny paluszek
ale to nie horror wkoncu nadal masz palca
kicia sliczna

No, gdybyś widziała jak z nią ostro walczyłam. Nerwy mi chyba pomogły, bo w tych nerwach na puszke tzn tego że jej otworzyć nie mogłam, jakoś się udało. Co widać na załączonym obrazku.
No, w sumie tak, bo nie przeciełam sobie palca na pół.

[olenkalejdi]

*************************

[Karinio]

Napisane przez agusiowata

Jesteśmy razem 8,5 lat. 19 lipca mamy 3 rocznicę ślubu. Dzieci nie mamy.
Przyszło z allegro nam miernik do mierzenia prądu. Kupiłam czółenka (całkiem płaskie, może wezmę je na zmianę na wesele). Szare pasują do zielonej sukienki z czarną koronką na pasie? Tak myślę przebrać najwcześniej o 22.
Kwiatuszku ja czasem też kupuję w szmateksach i wcale tego się nie wstydzę. Czasem można znaleźć tanio perełkę. Ostatnio nie mam czasu i dawno tam nie byłam, chyba z pół roku.Czasochłonne to dla mnie jest, strasznie pościskane wszystko.
Jutro jadę na seminarium, boję się strasznie.

Piękny długi staż. O prosze, zakupy udane, Gratuluje oczywiście udanych zakupów.
Moja kumpela jak z nią byłam w secendhendzie, wyczaiła torebke Prady Tylko dopiero stojąc do kasy, zauważyłysmy napis na torebce tzn jakiej to firmy

[evelineau]

Napisane przez kwiatuszekk88

Pamiętasz wszystkie daty, no bo w sumie to nie tak dawno było. Ja nie pamiętam od kiedy zaczęliśmy pisać ze sobą. Wiem tylko, źe właśnie dzisiejsza data tylko, że 2004 roku była datą naszego pierwszego spotkania i odtąd też jesteśmy razem. No i, że 19 maja 2007 roku mi się oświadczył, miało być w naszą rocznicę, ale już nie chciał dłużej czekać. No i 30 czerwca 2009 nasz ślub, ale zaczęliśmy przygotowania dopiero na równy rok przed.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------


U nas też się od kontaktu tel. zaczęło. Tydzień pisaliśmy potem też godzinami rozmawialiśmy przez tel., a po 3 tyg. padło słowo kocham Cię, a po miesiącu od pierwszego eska się spotkaliśmy.

my rozmawialismy bardzo dlugoooo zanim sie spotkalismy mimo, ze maz nalegal to skomplikowana sprawa

Napisane przez Karinio

No masz, zaś probił zdjęcia i będzie podziwiał swoje wycackane cacuszko. O i zaś rybki


A propo kochanki męża. Jest nią napewno nasze auto. Uwielbia auta,auteczka,czyta te wszystkie nowinki,jest wielkim fanem F1. Chociaż jak się ostatnio pomyliłam i powiedziałam Ona na nasze auto, to mąż powiedział że raczej to On. Kurcze, to wychodzi na to że mój mąż jest krypto gejem

moj mowi ona
musze isc poogladac motorek

[Karinio]

Siedząc ma naszym wątku, pisząc z Wami nawet nie zauważyłam że to już ta godzina i już mąż powinien za chwile być w domu.

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez evelineau

my rozmawialismy bardzo dlugoooo zanim sie spotkalismy mimo, ze maz nalegal to skomplikowana sprawa

My również, doysć długo rozmawialiśmy zanim się spotkalismy.Chyba Poznaliśmy się przez neta. Potem spotkalismy się, po tak po 3-4 miesiąch, codziennie jeżdził do mnie i wyjeździł.

Napisane przez evelineau

moj mowi ona
musze isc poogladac motorek

A nadał jej jakieś imie???
Idz, idz pooglądac bo Ci żyć mąż nie da, jak nie pooglądasz


Mąż wrócił Pokazałam mu puszke, śmiał się i pokazałam paluszka to dał odgłos uu i ucalował.
Jak to mówią, do wesela się zagoi: lol: bardziej by pasowało rocznicy.