|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 4
|
depresja po cc?
Cześć dziewczyny. Bardzo was proszę postawcie mnie do pionu albo zdołujcie, bo sama nie wiem co myśleć. Dwa lata temu rodziłam pierwszy raz. Jaka ta ciąża była ekscytująca! Poród wywoływany (grubo po terminie), ale nic się nie bałam. Na porodówkę weszłam uśmiechnięta... Myślałam wkońcu zobaczę moje upragnione maleństwo. Nastawiłam się na poród naturalny tak bardzo, że nie brałam pod uwagę cesarki. Ciąża była idealna, bezproblemowa... ale tego dnia wszystko szło baaaaaaaaaardzo wolno i bardzo boleśnie. Przy 7 cm miałam dość. Błagałam o stół. Położna żartowała:"Tak prosto to nie jest". Czekałam na siedmiu centymetrach około 5 godzin bez żadnej akcji, bo "a nóż się coś rozkręci..." Ale pomyślałam, że skoro tak się już długo się męczyłam to dam radę...
Jedna chwila, nerwówka na sali, szybka konsultacja, cesarka, 3krotne owinięcie pępowiną, spadek tętna. Czułam się jak na planie ostrego dyżuru. A serce miałam w gardle. Gdy wywieźli mnie na salę poporodową popłakałam się, ale nie ze szczęścia, a z rozpaczy, że nie dałam rady urodzić naturalnie! Że nie spełniłam się jako kobieta, że jestem jakaś niekompletna... Teraz jak usłyszę że ktoś urodził naturalnie, to ściska mnie za gardło... żadnych filmów, reportaży... wyję jak bóbr. Po domu tupta moja córeczka, śliczna mała czarnulka z kucykami. Kocham ją nad życie i jak pomyślę że mogłam ją stracić, to... Teraz znów jestem w ciąży, znowu idealnej, nieco cięższej i bardziej odpowiedzialnej po cc, mam rodzić wrzesień/październik... Lekarz twierdzi że nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego, ale zaleca cc. Ale ja jestem rozdarta. Z jednej strony chciałabym spróbować i mimo bólu udowodnić sobie że jednak jestem kobietą, a z drugiej paraliżuje mnie strach o maleństwo o to że sytuacja się powtórzy, że w razie czego lekarze się spóźnią... Moja psychika jest na krawędzi wytrzymałości. |
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: depresja po cc?
A nie żal ci 2 lat rozpaczania? No proszę cię. Masz fajne dziecko, będziesz miała drugie fajne dziecko, a kogo to obchodzi, jak przyszło na świat? 9 miesięcy ciąży - to się liczy, a nie finał, no nie?
Nie finał w sensie - nie sposób urodzenia dziecka Dołując się cc przekreślasz tym samym całą pracę, jaką jest cała ciąża. I co to za chrzanienie - miałam cc, nie jestem kobietą? I znów - a kto nosił dziecko tyle czasu? Tatuś? Nie, prawda? Ty, kobieta. Pomijam, że na owinięcie dziecka pępowiną nie ma człowiek żadnego wpływu, więc dołowanie się cc z takiego powodu jest głupie. A, sama miałam nieplanowaną cc i cieszę się, że ani ja, ani młoda nie męczyłyśmy się dłużej - bo nie zapominaj, że tak długi poród to mordęga też dla dziecka. A chyba jako mama chcesz jak najlepiej dla niego, prawda? Jakąkolwiek decyzję podejmiesz nie katuj się poczuciem winy, na litość boską! |
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
Sposób przyjscia dziecka na świat nie okresla ciebie jako kobiety ani matki ![]() Ja bede rodzić za chwilę i tez jestem bardzo nastawionana poród sn. Z innych przyczyn niz Ty (chyba ),więc w jakiś sposób Cię rozumiem.Jednak najwazniejsze w tym wszytskim jest dobro dziecka i Twoje ,nie jakieś teorie ![]() I tym się kieruj. Jako matka i kobieta masz okazję wykazac się na codzień.
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 504
|
Dot.: depresja po cc?
Witaj, moja córcia też przyszła na świat przez cc, 6 maja dokładnie. Również nastawiłam się na poród naturalny i nie brałam pod uwagę cc, bardzo tego nie chciałam wręcz. Niestety pomimo idealnie przebiegającej całej ciąży, podczas porodu, gdzie doszłam do 8 cm rozwarcia, ordynator podczas badania stwierdził "wysokie proste stanie główki", powiedział że w życiu nie urodzę naturalnie i że proponuje rozwiązanie ciąży przez cc... W tamtej chwili było mi już wszystko jedno, bo rodziłam 9h i chciałam dostać w końcu to znieczulenie, żeby nie czuć bólu. Samą cesarkę wspominam nieźle, nie stresowałam się, nie bolało. Mnie zdołowało co innego: zabranie ode mnie dziecka od razu po wyciągnięciu Małej (dali mi ją tylko do pocałowania). Po kilku godzinach leżenia na pooperacyjnej prosiłam żeby mi ją przynieśli na chwilę, więc przyjechali z Hanią dosłownie na 5 min i zabrali znowu...Dopiero następnego dnia dostałam ją na dłużej. Strasznie mnie to dobiło, bo miałam całą wizję porodu naturalnego, łącznie z przecinaniem przez męża pępowiny i jego uczestniczenia w ważeniu i mierzeniu Małej. Właśnie ten brak dziecka przy mnie był dla mnie najgorszy przy cc. A samo rozwiązanie ciąży przez cc nie zależy niestety od nas. Lepiej że wykonali cięcie i z Małą było ok niż męczyć Ją długim porodem ryzykując niedotlenienie i inne okołoporodowe komplikacje.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: depresja po cc?
|
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: depresja po cc?
Swoją drogą, idąc tym tokiem to kobieta adoptująca dziecko musiałaby się załamać. ALbo taka, która od początku o cc wie. No nic, tylko se w łeb strzelić
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27235141]Swoją drogą, idąc tym tokiem to kobieta adoptująca dziecko musiałaby się załamać. ALbo taka, która od początku o cc wie. No nic, tylko se w łeb strzelić
[/QUOTE]ja tam autorkę trochę rozumiem ![]() Sama chcę przez to przejść. Tak po prostu doswiadczyć porodu.Zmierzyć sie sama ze sobą,zobaczyc ile mogę wytrzymać.Byc ze swoim dzieckiem od pierwszej chwili bez przerwy. I pewnie bede w jakis sposb rozczarowana ,jesli jednak będzie inaczej. Mimo to nie czuję,żeby poród,taki czy inny wpłynał na moją wartośc,jako kobiety czy matki
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
#8 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: depresja po cc?
a ja uwazam ze cc nie jest takie zle, po ponad 20 godzinach skurczybykow to ja juz modlilam sie o ciecie
|
|
|
|
|
#9 | |||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 4
|
Dot.: depresja po cc?
stokrotka_to_ja powodzenia i dziękuję
Cytat:
![]() Cytat:
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27235141]Swoją drogą, idąc tym tokiem to kobieta adoptująca dziecko musiałaby się załamać. ALbo taka, która od początku o cc wie. No nic, tylko se w łeb strzelić [/QUOTE]Szaja widzę, że ty mnie próbujesz postawić do pionu, tyle że w dość mało pomocny sposób. Tu nie chodzi o to że wiem że będę adoptować, czy ciąża się skończy cc. U mnie było wszystko książkowe idealne, a ja tak bardzo chciałam ,że aż mnie to przerosło i uwierz mi psychika mi siada ---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ---------- Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: depresja po cc?
U mnie cała ciąża idealna, zero wskazań do cc i nagle cc, bo brak postępującej akcji. Doskonale wiem, jak to jest, ale nie widzę najmniejszego sensu takiego podejścia jakie ty masz. Zdecyduj się, chcesz racjonalnych argumentów czy pogłaskania po głowie? A jeśli sama sobie ine radzisz, to może idź do psychologa, psychiatry? To nie jest złośliwość, naprawdę. Autentycznie mi ciebie żal, bo zamiast cieszyć się życiem i dziećmi ty wpadasz w doła, a na to szkoda życia.
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
jesli jest taka potrzeba to sie tnie i tyle.Jednak dla kogos,kto wymarzył sobie poród sn finał w postaci cc moze byc rozczarowaniem.Tylko trzeba podejsc do tego zdroworozsądkowo,dostrzec plusy cc w danej sytuacji i nie winic siebie za "nie danie rady" ,bo to przeciez nie tak. Autorko ,na forum bywa dziewczyna,która przeszła to,co ty przeżywasz,dała radę Można ją dorwac na wątku "Próbować do skutku..." https://wizaz.pl/forum/member.php?u=296641 tutaj jej profil.(Nika,mam nadzieje,ze sie nie pogniewasz ). To ciepła,mądra pomocna dziewczyna,moze rozmowa z nią ci jakoś pomoze
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. Edytowane przez stokrotka_to_ja Czas edycji: 2011-05-31 o 22:02 |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: depresja po cc?
black to o czym piszesz jest wazne, ale przeciez nie najwazniejsze, Cieszmy sie ze dzieci rodza sie zdrowe, a to w jaki sposob to juz malo istotne
![]() Życze Ci wiecej optymizmu i radosci z życia Edytowane przez melabn Czas edycji: 2011-05-31 o 22:07 |
|
|
|
|
#13 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 877
|
Dot.: depresja po cc?
Autorko wątku piszesz że nie czujesz się w pełni kobieca bo nie rodziałaś naturalnie, otóż spójrz na mnie:
- miałam cesarkę - nie karmiłam piersią. I wcale nie czuję się mniej kobieca niż inne dziewczyny karmiące i rodzace naturalnie. Nie czuję się tym bardziej złą matką, bo kocham mojego brzdąca i życie za niego bym oddała. NIe rozumiem też twego podejścia do tej sprawy- cesarka to też poród , a ty myslisz że rodząc naturalnie twoje dziecko ma się świetnie? Otóż nie! dla niego to *znaczy się poród naturalny jest cieżkim przeżyciem i na pewno nie jest miły. Nie rozumiem skąd w naszym społeczeństwie panuje takie przekonanie że jak poród to ma być długi, bolesny bo inny nie zasługiwałby na miano porodu a kobieta która nie karmi piersią jest gorszą od innych kobiet. Ciesz się że masz zdrową córeczkę, bo cesarka uratowała jej i może tobie życie a nie dołuj się takimi bzdetami.
__________________
To jest życie- tu nie ma sentymentów
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Co.Cork, Ireland
Wiadomości: 5 029
|
Dot.: depresja po cc?
Autorko droga
Twoja historia jest niemal identyczna jak moja - rowniez dwa lata temu mialam cc, po bezobjawowej, ksiazkowej ciazy i po 4 dniach usilowania wywolania porodu wszelkimi dostepnymi metodami. Roznica jest tylko w centymetrach - Ty zatrzymalas sie na 7, ja na 2... Nawet przez mysl mi cc nie przeszlo, a jednak zycie zadecydowalo inaczej - NIGDY nad tym nie rozmyslalam w kategoriach lepszy-gorszy porod, nie czuje sie ani gorzej, ani lepiej w zwiazku z cc, po prostu dziecko urodzilo sie tak, a nie inaczej i najwazniejsze jest to ze jednak sie urodzilo i zyje. Moj syn byl tak okrecony pepowina, ze nie mial szans na wyjscie - oplatane nozki i szyja. Za 9 dni mam kolejna cesarke - zaplanowana i przemyslana, sama o niej zdecydowalam bo nikt mi nie zagwarantuje, ze tym razem dojdzie do akcji porodowej, a wywolanie po wczesniejszej cesarce nie jest praktykowane i istnieje bardzo duze prawdopodobienstwo, ze tym razem rowniez skonczyloby sie na cc, wiec wolalam sobie zaoszczedzic i cierpienia i nerwow i mam zaplanowana cesarke. Nie mam powodu czuc sie z tego powodu gorzej, mysle ze duzo wazniejsze jest jaka jest sie matka od tego w jaki sposob dziecko sie urodzilo. Wiem ze sa kobiety z ogromnym parciem na porod naturalny, ale nie zawsze jest to mozliwe i nie zawsze lepsze. Postaraj sie albo przestac o tym myslec albo zacznij dostrzegac w tym pozytywy. Sa kobiety, ktore marza o cesarce... |
|
|
|
|
#15 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
Jeśli tak jest, postaraj się o wsparcie. Porozmawiaj z kimś. Takie oczekiwania wobec siebie mogą zmienić się później, na przykład, w wygórowane oczekiwania wobec dziecka ("nie jestem wystarczająco dobrą mamą bo moje dziecko przeklina w szkole, jak widzę inne grzeczne dzieci to ściska mnie za gardło" itp.). Wydaje mi się, że gdy ktoś używa stwierdzenia "muszę urodzić naturalnie by udowodnić, że jestem kobietą" nigdy tak na prawdę tą kobietą nie czuł. Nie tędy droga. Nie chcę Cie obrażać, tylko poddać pod rozwagę fakt, że tu nie chodzi o sposób w jaki urodzisz, a Twoje nastawienie do życia i postrzeganie samej siebie. Ja też urodziłam przez cc, ale byłam na to przygotowana. Koleżanka obok nie była, i długo nie mogła poradzić sobie z nagłą zmianą sytuacji (nie chciała się zgodzić, chciała uciekać do innego szpitala, lekarze musieli ją uspokajać farmakologicznie). Teraz jest szczęśliwą mamą. Rozumiem taki szok i sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej chwili... Na pewno stresujesz się porodem i stąd pewnie większość Twoich rozterek, wracają wspomnienia, nie wiesz co Cię czeka tym razem. Do tego hormony, ale też możliwe, że cierpisz na depresję, która taką obrała sobie formę. Najlepiej byłoby, gdybyś o tym z kimś porozmawiała, tak szczerze. Trzymam mocno kciuki, wierzę, że się uda - nie ważne jaką drogą
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2011-06-01 o 20:01 |
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: (prawie) Koszalin, ta wiocha obok Mielna
Wiadomości: 12 219
|
Dot.: depresja po cc?
kochana, jesli wolalas rodzic dalej sn i urodzic trupka to chyba cieszysz sie z cc. moje owinelo sie tylko 2x, przez co troche nachodzialm sie po lekarzach itp. urodzilam sn, nie czuje z tego powodu jakiejs dumy. porod to pikus - kazda rodzi, tak czy inaczej, jak byla w ciazy. jakby mnie pocieli a dzieco lepiej by kondycyjnie na tym wyszlo to bym sie cieszyla. i jak mowi moje dziecko "mama jest dziewczynka bo nosi sukienki, a ja chlopcem bo mam siusiaka" wiec dla dziecka tez nie jest wazne jak sie urodzilo, bo by mowil "mama jest dziewczynka bo rodzila przez sn"
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
Przeszlam podobna sytuacje. Po pierwszym cc mialam doła strasznego, nie dlatego, że nie czułam sie kobietą. Miałam poród traumatyczny, hormony szalały, dziecko płakało non stop. Długo zajęło mi, by cieszyc się z macierzyństwa, tak normalnie, po prostu. W drugiej ciąży marzyłam o porodzie naturalnym: lepsza kontrola nad cialem i emocjonalnie łatwiej (dla mnie), łatwiej nawiązać więź z dzieckiem. Dostałam mozliwość rodzenia sn. Później pojawiały się komplikacje, jednak lekarze nadal umożliwiali mi nadal poród naturalny. W ciązy troche pocwiczyłam yogę, co pomogło mi nauczyć sie dobrego oddychania. Oczywiście oswajałam się z myśla o cc, gdyby była konieczność ze względu na zdrowie dziecka czy moje ![]() Udało się. Urodziłam córkę sn. Podczas porodu monitorowali mnie lekarze i położne. [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27233336]A nie żal ci 2 lat rozpaczania? No proszę cię. Masz fajne dziecko, będziesz miała drugie fajne dziecko, a kogo to obchodzi, jak przyszło na świat? 9 miesięcy ciąży - to się liczy, a nie finał, no nie? Nie finał w sensie - nie sposób urodzenia dziecka Dołując się cc przekreślasz tym samym całą pracę, jaką jest cała ciąża. I co to za chrzanienie - miałam cc, nie jestem kobietą? I znów - a kto nosił dziecko tyle czasu? Tatuś? Nie, prawda? Ty, kobieta. Pomijam, że na owinięcie dziecka pępowiną nie ma człowiek żadnego wpływu, więc dołowanie się cc z takiego powodu jest głupie. A, sama miałam nieplanowaną cc i cieszę się, że ani ja, ani młoda nie męczyłyśmy się dłużej - bo nie zapominaj, że tak długi poród to mordęga też dla dziecka. A chyba jako mama chcesz jak najlepiej dla niego, prawda? Jakąkolwiek decyzję podejmiesz nie katuj się poczuciem winy, na litość boską![/QUOTE] to jak dziecko przychodzi na swiat ma ogromne znaczenie. Nikt nie wybiera wielkiego smutku, strachu czy rozpaczy. Możliwe, ze autorka cierpi na stany depresyjne. Racjonalizacja w takich sytuacjach jest bezsensowana. To, że komuś cc pasuje, że nie byłoproblematyczne, traumatyczne nie oznacza, że dla innych takie będzie.
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
Halo
![]() Ja również urodziłam w zeszłym roku przez cc i poniekąd Ciebie rozumiem. Moja ciąza też była idealna, wręcz książkowa. Mała postanowiła posiedzieć w brzuchu dłużej, widocznie tak jej było dobrze . Miałam mieć poród wywoływany, ale samo się zaczęło. Niestety samo się nie skończyło, po 16 godzinach bólu lekarz zlecił cc, bo okazało się że mam asynklityzm tylny (córeczka nie ustawiła się centralnie do kanału rodnego, tylko jakoś bokiem). Jak dowiedziałam się, że mam mieć cc to ucieszyłam się jak głupia, bo pomyślałam, że wreszcie skończą się te męki. A wcale tak nie było, bo po operacji miałam raczej kiepskie samopoczucie zarówno psychiczne jak i fizyczne, bo leżałam jak kłoda i nie umiałam sobie poradzić z przystawieniem do piersi na leżąco,a w dodatku bolało jak cholera. W domu dalej kiepsko się czułam, w sumie sama nie wiem dlaczego, pewnie jakiś mały baby blues się włączył ![]() Dziś, patrząc z perspektywy czasu wolałabym rodzić naturalnie. I czuję lekkie uczucie zazdrości, kiedy komuś udaje się urodzić sn i patrzy na mnie wzrokiem "Ty nie wiesz co to poród" Ale myślę, że nie ma co się dołować tyle czasu, było- minęło, a życie toczy się dalej. Drugie dziecko też chciałabym spróbować rodzić naturalnie, ale zobaczymy jak będzie
|
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 297
|
Dot.: depresja po cc?
Urodziłam przez cc, ale ciąża nie była bezproblemowa. Mała w 5miesiącu przestała rosnąć - bardzo wolno przybierała na masie,z wymiarów była 1,5 miesiąca do tyłu.Spędziłam 5 tyg. na patologii ciąży. Ponieważ nie było przeciwwskazań do porodu sn bardzo chciałam ją tak urodzić. Tydzień po terminie nadal nie miałam żadnych skurczy, 2 razy miałam wywoływany poród. Po pierwszej próbie sugerowana cc, ale uparłam się, żeby jeszcze wywoływać, bo... bałam się operacji
Po drugiej nieudanej próbie zaplanowano cesarkę. Całe szczęście! Mała miała zaciśnięty supeł na pępowinie, gdybym ją rodziła sn mogłaby się dusić... Tak myślę, że dziecko/organizm wiedziało, że nie jest bezpiecznie i nie pchało się na świat. Takich historii można mnożyć, tylko czy to Ciebie przekona, żebyś nie przejmowała się tym? |
|
|
|
|
#20 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
I zal jest naturalny w takiej sytuacji,tylko jakoś sobie trzeba z nim poradzić....
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
|
#21 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: depresja po cc?
Luna, a ja upieram się, że sposób rodzenia w momencie, gdy dziecko jest już z nami, nie ma najmniejszego znaczenia
To nasze dziecko jest ważne, a nie jak przyszło na świat.
|
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 876
|
Dot.: depresja po cc?
Zgadzam się z taszkin, uzależnianie bycia lub nie-bycia kobieta od sposobu, w jaki urodziło się dziecko, prowadzi do ślepego zaułku.
Ja np teoretycznie rodziłam sn (choć wolałabym cc), ale miałam vacuum, to co, jestem pół kobieta, czy trzyczwarte kobieta? ![]() Lepiej skupić się na dziecku i realizować swoja kobiecość poprzez bycie dobra mamą. A jeśli te cesarskie ciecie tak mocno siedzi w psychice, to warto zasięgnąć porady psychologa
__________________
przeczytane książki 2018 rok -100 2017 rok-100 2016 rok -100 2015 rok -105 2014 rok-61 2013 rok-58 2012 rok-35 Komu komu, czyli książki do oddania |
|
|
|
|
#23 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 836
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
dokładnie, ja też mam w myślach pewną sytuacje związaną z porodem, z która nie mogę sobie poradzić, a mianowicie że nie było przy tym mojego tż i często sobie powtarzam, że najważniejsze, że mała jest zdrowa, że ja jestem zdrowa, że poród przebiegł w miarę sprawnie i bez komplikacji, że przecież najważniejsze, że tż będzie z nami przez całe życie, że mnie kocha i wspiera i szaleję za małą i każdą wolną chwile jej poświęca itp itd a jednak jak widzę np. w tv coś pod tytułem "poród rodzinny" to chce mi się ryczeć ![]() bo bardzo mi na tym zależało ---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ---------- [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27233336]A nie żal ci 2 lat rozpaczania? No proszę cię. Masz fajne dziecko, będziesz miała drugie fajne dziecko, a kogo to obchodzi, jak przyszło na świat? 9 miesięcy ciąży - to się liczy, a nie finał, no nie? Nie finał w sensie - nie sposób urodzenia dziecka Dołując się cc przekreślasz tym samym całą pracę, jaką jest cała ciąża. [/QUOTE] baaa te wszystkie lata z dzieckiem, które są przed nami sie liczą
__________________
|
|
|
|
|
|
#24 | |||||||||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 4
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Nie sądziłam, że podobne sytuacje jak moja są na porządku dziennym. Dziękuję. |
|||||||||
|
|
|
|
#25 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
|
Dot.: depresja po cc?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27252951]Luna, a ja upieram się, że sposób rodzenia w momencie, gdy dziecko jest już z nami, nie ma najmniejszego znaczenia
To nasze dziecko jest ważne, a nie jak przyszło na świat.[/QUOTE]Możesz się upierać ![]() Ja za to wiem, że poród jest ważny i zawsze brany pod uwagę, gdy sprawdza się stan zdrowia matki czy stan zdrowia dziecka. Pod względem fuzycznym jak i psychicznym. Włąściwie, w tym wątku nie do końca o to chodzi jak dziecko przyszło na świat, a jak to na nas działa i dlaczego.
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: depresja po cc?
Autorko skoro masz starsze dziecko to już powinnaś wiedzieć, że w całym macierzyństwie poród, jaki by on nie był jest najmniej istotny. Nie rozumiem co sobie zarzucasz - urodziłaś dziecko, za chwile urodzisz drugie, a metoda nie jest ważna, liczy się "efekt". Życzę ci pomyślnego rozwiązania, nie ważne w jaki sposób. I mnie bój się, że złe się powtórzy - każdy poród jest inny.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#27 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
Mam nadzieję, że nabierzesz wiary w siebie, nie uzależniając tego od sposobu w jaki urodzisz dziecko, bo to akurat rzecz kompletnie niezależna od Ciebie i Twoich możliwości, a takie rzeczy nie mogą nas w żaden sposób określać.
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2011-06-02 o 23:53 |
|
|
|
|
|
#28 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
W sumie nie chodziło o satysfakcję. Byłam spokojniejsza po prostu. Nie było zadnej traumy, mogłam być dla dziecka, poród był o wiele bardziej swiadomy. (bez zzo itd.) Chociaż cały czas chciałam rodzić sn, to przedkładałam nad tę potrzebę dobro dziecka. I gdyby lekarz powiedział: cesarka, pewnie bym się zgodziła. Podczas porodu lekarz powiedział, że daje mi 30 minut, a jk nie urodzę to zobaczymy. Urodziłam. Życzepowodzenia. Porozmawiajz dobrym lekarzem i położna o tym jak się czujesz.
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
|
#29 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja po cc?
Cytat:
Lekarze cały czas mówili "jeszcze czas, jeszcze nie teraz" i we wszystkich tych najgorszych momentach byłam sama, a przecież w porodzie rodzinnym nie chodzi o to, żeby tż był przy samym "wypychaniu" tylko od samego początku
|
|
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 773
|
Dot.: depresja po cc?
Ja urodzilam dwojke moich dzieci przez cc. W sumie do konca nie wiedzialam jak zdecyduja lekarze. Zdecydowali sie na cc. Pod narkoza. Synka widzialam przez kilka minut pol-spiaca/pol-przytomna.
Pozniej dopiero po wielu godzinach. Jakos tak wyszlo. Podeszlam do tego, ze tak bylo i juz. Coreczke tez urodzilam przez cc. Ale bylo juz bardzo blisko. Duze rozwarcie. Ale lekarze nie pozwolili mi rodzic naturalnie. Gra z czasem. Czy zdaza mnie zoperowac, czy dziecko samoistnie sie urodzi (ze wzgl. na moja maloplytkowosc ciecie jest obowiazkowe). Wymeczylam sie. W ostatniej chwili zjawil sie anestezjolog - uspili mnie. Nie moglam sie dobudzic. Corke zobaczylam po 12 godzinach, przywiozl mi ja maz. Juz wiedzialam jak to jest miec cc. Znalam ten bol. Wszystko znowu przeszlo normalnie. Moja siostra urodzila niecaly miesiac po mnie - porod naturalny. Bolalo, ale mowi, ze pozniej dostala synka na brzuch i mogla go pocalowac. Po raz pierwszy w zyciu poczulam, ze wlasnie TEGO MI ZABRAKLO!!! Nigdy tego tak nie odbieralam. Nigdy, az do tego momentu. Ona mogla go pocalowac-ja nawet nie widzialam swojej corki... Uwierz mi, porod pod narkoza to zabieg czysto medyczny. Usypiaja Cie na stole. Pozniej budza. Nawet nie wiesz, ze urodzilas. Zawoza Cie na sale pooperacyjna. Jak juz laskawie pozwola mezowi przywiezc Ci dziecko po kilku/kilkunastu godzinach to tylko widzisz becik z malutka glowka na wierzchu. Nie poznajesz swojego dziecka - bo go nie znasz! Ja sie chyba z 5 razy pytalam meza, czy to oby na pewno nasza Zuza, czy on ja pamieta jak ja zobaczyl po porodzie. Co wiec ja mialabym powiedziec, o swojej kobiecosci, gdyby porod byl jej wyznacznikiem??? Wszystko to kwestia madrego nastawienia. Absolutnie nie uwazam sie za gorsza kobiete. To przeciez ja nosilam moje dzieci, ja im dalam zycie. Nie moglam narazac ich zdrowia, to nie moja decyzja. Synkowi tlumacze- ze lekarz go wyciagnal z brzuszka. Pokazuje mu slad - ma namacalny dowod Cos ostatnio mi wspominal, ze dzieci same wychodza dolem, to mu tlumaczylam, ze jego lekarz wyciagnal. Przeciez mam slad, hehe
Edytowane przez celka2000 Czas edycji: 2011-06-03 o 15:10 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:30.





Nie finał w sensie - nie sposób urodzenia dziecka
Dołując się cc przekreślasz tym samym całą pracę, jaką jest cała ciąża. 












Lekarze cały czas mówili "jeszcze czas, jeszcze nie teraz" i we wszystkich tych najgorszych momentach byłam sama, a przecież w porodzie rodzinnym nie chodzi o to, żeby tż był przy samym "wypychaniu" tylko od samego początku 
