Rady dla studentek - o studiach, mieszkaniu, codzienności

[Lexie]

Pierwszy dzień to inauguracja roku akademickiego
Hmmm, nic szczególnego
Powinnaś dostać indeks, uścisnąć rękę temu, kto go wręcza i przyjąć gratulacje
Niczego więcej nie będą wymagać
Potem możesz spróbować wyciągnąć gdzieś towarzyszy niedoli i poznać kilka osób, zawsze to raźniej następnego dnia

Kartkówki itp - no tak, bywają wejściówki (powiedzmy, że taki odpowiednik kartkówek ) i kolokwia (powiedzmy, że taki odpowiednik sprawdzianów ). Na ćwiczeniach się te kataklizmy zdarzają. Da się przeżyć

Co do reszty - wiele zależy od tego co masz studiować.

Nie martw się, dla mnie te pytania nie są głupie, ja rok temu zadawałam podobne, nic nie wiedziałam i nie potrafiłam sobie tych studiów wyobrazić
Nawet jest gdzieś założony przeze mnie wątek, może poczytaj jeśli na niego nie trafiłaś http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=64996

[asia_z]

u mnie pierwszy dzień to inauguracja oficjalna dla całej uczelni a drugi dzień to inauguracja na poszczególnych wydziałach dla pierwszego roku. indexy i legitki odbiera się w dziekanacie w danym terminie.
potem są zajęcia, próby integracji z grupą (u nas na pierwszy semestrze tak jakoś dziko było, ale poznałam super ludzi) i jakoś to leci.
kartkówki czasem sie zdarzają, odpytywania rzadziej. kolokwia jak kto sobie ustali. na pierwszym roku było tego sporo, ale teraz kończąc 6 semestr zdałam sobie sprawe, że w tym semestrze miałam aż 1 kolokwium !!
i na pewno nie są to głupie pytania, bo każdy chce wiedzieć jak to jest
powodzenia

[ossirisa]

Oj nic się nie bój Jest to coś innego niż szkoła średnia, więcej obowiązków ale i więcej swobody Co do kartkówek i odpytywania to wszystko zależy od prowadzących. U jednych są tylko kolokwia, u drugich kolokwia i kartkówki, a u jeszcze innych dostajesz zaliczenie tylko za obecność (bardzo rzadko, ale jednak ;P) No i istnieje jeszcze takie zjawisko jak sesja :P( najgorsze chwile studenckiego życia czyli egzaminy).Za pierwszym razem jest to troszkę przerażające , bo trzeba latać za prowadzącymi po wpisy, albo się trzeba dowiedzieć kiedy następny termin :P itp.Później , jak już się będziesz orientować co i kiedy, to jest ok.Powodzenia

[czapeczkaelfa]

Generalnie na wiekszosci kierunkow jest tak, ze w ciagu roku neiwiele co sie robi Zdarzaja sie kolokwia, jakies kartkoweczki itp, ale tak naprawde to cala robota jest na koniec semestru, kiedy jest sesja. Wtedy sa wszystkie egzaminy i trzeba naprawde sie uczyc. Studia sa inne niz szkola, ale szybko sie przestawisz. Kilka dni i juz bedziesz wiedziala co i jak

[kariera85]

to nie prawda co one tu wypisują!!

pierwszorocznych wsadzają w galowych strojach do kotła z olejem i karmią musztardą a potem to już jest tylko gorzej!!

....żarcik

[katushka]

Zgodze sie z wypowiedziamy powyzej ze to wcale nie sa glupie pytania.
Rozumiem ze masz stracha, w koncu to 'pierwszy raz' na studiach. Ja tez sie balam jak szlam na studia rok temu. Tez myslalam jak to jest i wypytywalam sie znajomych,ale powiem ci ze to nic strasznego.
Pierwszy dzien - inauguracja i odbior indeksow. Plan zajec musisz sobie spisac bo tu nie podaja ci go tak jak w podstawowce lub sredniej szkole..heheh..
Napewno poznasz kogos ze swojego kierunku lub grupy i bedzie wam razniej.
Kartkowki czyli kolokwia sa, ale u mnie na cwiczeniach tylko.
Egzaminy, zaliczenia są dwa razy w roku, czyli zimowy i letni. Ostateczne poprawki...heheh..:rolley es: Odpytywania...hmmm...musz e powiedziec ze u mnie nie bylo...jedynie prace ktore trzeba bylo zrobic i potem ustnie zaprezentowac...
No to chyba tyle..
Jezeli masz jeszcze jakies pytania to pytaj, chętnie na nie odpowiem..
Zycze powodzenia.

[m.a.r.t.a]

Moje poprzedniczki troszke juz Ci powiedziały jak to mniej więcej wyglada.Powiem Ci tak, wszystko zależy od Twojego ćwiczeniowca i wykładowcy.Przez te kilka lat miałam okazje pisac kartówki niezapowiedziane (jak w szkole sredniej co jest smieszne ), być odpytywaną przy tablicy (nie na ocene ), pracować w grupach (zawsze było troche smiechu).Kilka razy miałam ćwiczeniowców z którymi dogadalismy się i nie pisalismy żadnych kół tylko projekty.Dla niektórych wazna jest obecnośc, a niektórzy moga dac Ci wolna reke i wymagaja tylko, żebys pojawiła sie conajmniej 3 razy w semestrze: na 2 koła i wpis do indeksu z ocena końcową ...naprawde niczym sie nie stresuj i podejdz do tego na luzie..jedno co od razu udało mi sie zauwazyc bedac kiedys na pierwszym roku to to, że doroslej cie traktują zwracaja sie do ciebie per pani/pan itp.
pozdrawiam.

[myszka_maj]

oj dziewczynki!!!!!! bardzo ale to bardzo wam dziekuje ciesze sie ze mnie rozumiecie i dziekuje ze przyblizylyscie mi choc troche to zagadnienie .... calkiem dla mnie nowe. zostaly mi jeszcze 2 tygodnie i muszę "ruszać do boju" denerwuje sie nie powiem bardzo. ale zobaczymy jak to bedzie najgorszy ten pierwszy dzien . jak wam sie jeszcze cos odnośnie pierwszych wrażen ze studiów przypomnialo bądz jakies zagadnienia z nimi związane to prosze piszcie . jeszce raz wam dziekuje pozdrawiam

[myszka_maj]

dziewczyny piszcie . kazda rada i doswiadczenie -cenne!!!!!!!!!!!!!!!!:ehe m:

[Ally83]

Pierwszy dzień j/w opisały dziewczyny. A reszta zależy też od kierunku studiów i wykładowców/ćwiczeniowców.
Co semestr są nowe przedmioty, czasem zdarzają się przedmioty roczne. Większość przedmiotów składa się z ćwiczeń i wykładów. Czasami 5 (albo i 4+) zwalniają z egzaminów. Czasem egzaminatorzy patrzą na ocenę z ćw. egzaminując Cię, a czasem w ogóle.
Ćwiczenia - zależy od przedmiotu, ale zazwyczaj można mieć 2 nieobecności (zdarzają się też 1 lub 3 ). W większości przypadków kończą się oceną, którą wystawia się na podstawie oceny z kolokwia(ów)/odpowiedzi ustnej/obecności/za aktywność/jakaś praca pisemna... Wszystko zależy od prowadzącego.
Wykłady - na ich podstawie zdajesz egzamin, czasem też na egzaminie musisz mieć opanowany materiał z ćwiczeń (jeśli się w jakimś stopniu różnią). Wykłady nie są obowiązkowe, ale wykładowca może puszczać listę obecności, jak mu się uwidzi. Wiadomo też, że jeśli na danym kierunku jest mało ludzi to lepiej chodzić na wykłady.

Może jeszcze skróty na planach zajęć:
CA - ćwiczenia
WY - wykłady
KW - konwersatorium
PF - przedmiot fakultatywny, to już raczej nie na 1. roku, wybierasz sobie jeden (lub więcej, jeśli taka jest norma na danym kierunku) fakultet z puli oferowanych na danym roku
LAB - laboratoria

[isa666]

U mnie pierwszy dzień wyglądał tak, że popołudniu wydawano nam indeksy i legitymacje a wieczorem już były pierwsze ćwiczenia
Ale ja studiuję zaocznie i to na prywatnej uczelni, więc tu trochę jest inaczej
Na uroczystą inaugurację rozdawali zaproszenia - kto chciał to szedł pooglądać wykładowców "w sukienkach" - jak to stwierdził nasz prodziekan

Generalnie kolokwium nie miałam jeszcze - egzaminy i zaliczenia tylko podczas sesji Choć w innych grupach niektórzy wykładowcy preferowali np. odpowiadanie przy tablicy jak w szkole

Co do sesji - zdarzają się egzaminy, które trzeba zaliczać kilka razy, ale są i takie, na które wystarczy tylko przejrzeć notatki i zdaje się bez problemu na 3.0 Wszystko zależy od wykładowcy no i oczywiście od wiedzy
Ja każdą sesję przeżywam bardzo, bo jest to ogromny stres, ale za to przez kilka miesięcy jest luzik - aż do następnej sesji

[misia_bella]

Ehhhh.... studia jestem juz na piatym roku (kiedy to mineło )
Ja powiem tak
Najpiekniejszy okres w moim życiu!!!!!!!!! został mi juz tylko rok wiec nie mam zamiaru sie oszczedzac
W roku akademickim są tylko dwa smutne momęty:
1. sesja zimowa;
2. sesja letnia.
ale wszystko jest do przezycia. Ja radze integrowac sie z ludzmi od samego poczatku Wszystkimi. Z tymi ambitniejszymi (zawsze bedziesz miala dostęp do notatek) i z tymi imprezowymi leserami (bedziesz na kazdej imprezie).
To chyba tylko tyle. Jak mi sie cos przypomni to napisze
Pozdrawiam i zazdroszcze



EDIT: a co bedziesz studiowała??

[blue_eyed_kitty]

Jejku toć to już 2 latka minęły od kiedy ja zadawałam sobie to pytanie... U mnie było nietypowo Najpierw rozpoczęcie oficjalne jakieś przemowy sratatata(zasnełam na tym po tym jak wysłuchałam kilku nudnych opowieści a potem grałam w gierki na komórce ) W drugim roku już nie poszłam A nieoficjalne było już w salach, każda grupa dostała plany, przedstawili nam regulamin, dali indeksy....
Dla mnie najważniejszy był dzień następny Kiedy tak naprawdę zaczęło si poznawać ludzi...

[evangeline]

Nie zadałaś żadnych głupich pytan, podejrzewam, że zastanawia się nad tym każdy, który idzie po raz pierwszy na studia

Naprawdę, nie ma się czego bać Moim zdaniem najgorszy jest pierwszy semestr, głownie ze względu na to, ze trzeba się przyzwyczaić do studiów, na swój sposób "przekierować" po liceum: nauczyć się robić notatki, odzwyczaić od ogólnodostępności podręczników

W sesji zdarzają się nieprzespane nocki "naprędzane kawą", ale wszystko da sie przeżyć. My dajemy radę, więc Ty też dasz.

Ogolnie rzecz biorąc, moim zdaniem- pozostaje tylko się cieszyć z tego, że jest się na studiach. Za nic w świecie nie chcialabym się cofnąć np. do liceum.

Tylko w razie czego nie zrażaj się pierwszym semestrem.


Co będziesz studiować?


Pozdrawiam!

[spray]

Napisane przez evangeline

W sesji zdarzają się nieprzespane nocki "naprędzane kawą", ale wszystko da sie przeżyć. My dajemy radę, więc Ty też dasz.

oj tak! Ja zawsze się zaczynałam uczyć za późno i zawsze zarywałam noce, tuż przed egzaminem. I standardowo mówiłam sobie: Boże, gdybym miała jeszcze JEDEN dzień dodatkowo..to bym zdązyła wyuczyć się wszystkiego na blachę.."

a potem był stres, że mnie profesor zapyta akurat z tego czego nie ruszyłam
Jeny, wystawanie pod drzwiami sali egzaminacyjnej to dopiero była jazdaa!

Studia to wspaniała sprawa! To chyba najlepszy okres w życiu !! Bardzo mi ich bedzie brakowało

[Buena Dzidzia]

dubel...sorki

[Buena Dzidzia]

Napisane przez spray

I standardowo mówiłam sobie: Boże, gdybym miała jeszcze JEDEN dzień dodatkowo..to bym zdązyła wyuczyć się wszystkiego na blachę.."

To to chyba jest standard u każdego a przynajmniej u mnie

[Elwinga]

Wątek okazuje się interesujący także dla tych, co to studia mają dawno za sobą.

Przez całe pięć lat ani razu nie byłam na żadnej inauguracji roku akademickiego i chyba nie znam nikogo, kto by był. Indeks odbierałam w dziekanacie. A studiowałam na UW.

[natii4]

Bardzo intersujące jest to co napisała Isa666. Wszystko zależy od tego czy będziesz studiować dziennie czy zaocznie,bo różnice są,np. nie spotkałam się z wejściówkami na uczelni prywatnej co jest zmorą na studiach dziennych państowych

Najlepszym rozwiazaniem będzie poszukanie kogoś ze starszych lat z Twojego kierunki z Twojej uczelni

[myszka_maj]

dzieki kochane Wizazanki za słowa otuchy ja bede studiowala zarzadzanie i marketing dziennie na panstwowej uczelni ( nie mialam niestety zbyt duzego wyboru ) notatki ,wiem ze bede musiala robic sama bo z doświadczenia wiem ze nie umiem sie uczyc z innych notatek ( w liceum mialam maly przedsmak wykładow , ale mysle ze to dobrze) i rowniez z doswiadczenia wiem ze bede sie uczyc na ostatnia chwile tak jak to bylo w liceum a potem tak samo jak mowilyscie dziewczyny mysli typu " gdybym miala jeszcze jeden dzien" ale obiecuje sobie poprawe takiego zachowania i bede sie starac nie odkladac nauki na ostatnią chwile ( zawsze sobie tak obiecywalam ale wychodzily z tego NICI ). poczatek studiów sie zbliza . dzieki ze podtrzymujecie mnie na duchu. po waszych wypowiedziach stwierdzam ze .... chyba to jakoś da sie przeżyć . pozdrawiam was i czekam na następne wpisy papa

[Klariska]

Kariera85 Twoj opis najbardziej mi sie podobal choc jestem studentka 1roku

[maswerka]

Ja studiuję dwa ścisłe kierunki, więc uczyć się zaczynam już od pierwszych dni (laboratoria, ćwiczenia, zadania, projekty itd.). Szczerze powiedziawszy, to dla mnie sesja jest okresem spokoju i oddechu. O wiele trudniej jest uzyskać zaliczenie, niż zdać egzamin. Takie jest moje skromne zdanie .

[Agniesia18]

Napisane przez maswerka

Ja studiuję dwa ścisłe kierunki, więc uczyć się zaczynam już od pierwszych dni (laboratoria, ćwiczenia, zadania, projekty itd.). Szczerze powiedziawszy, to dla mnie sesja jest okresem spokoju i oddechu. O wiele trudniej jest uzyskać zaliczenie, niż zdać egzamin. Takie jest moje skromne zdanie .

Mam takie samo zdanie Wszystko zależy od kierunku jaki sie studiuje no i od uczelni

[myszka_maj]

a czym sie różni zaliczenie od egzaminu??? co to wlasciwie jest??

[kate_rossi]

hej dziewczynki
ja tak jak myszka_maj zastanawiam sie jak o bedzie na tych studiach (bede studiowac pedagogike resocjalizacyjna) bo kompletnie nie mam pojecia o tym jak to sie odbywa. czy na studia trzeba sobie kupowac jakies podreczniki zeszyty do kazdego przedmiotu ( o kredkach i farbkach nie wspomne ). chyba nie da sie tak latwo zwac w jakis piekny dzien jak to bylo w liceum co?? usprawiedliwienia do rodzicow/samego siebie sie nie licza??

tak wiem to glupie pytania, ale coz ...

[myszka_maj]

Napisane przez kate_rossi

hej dziewczynki
ja tak jak myszka_maj zastanawiam sie jak o bedzie na tych studiach (bede studiowac pedagogike resocjalizacyjna) bo kompletnie nie mam pojecia o tym jak to sie odbywa. czy na studia trzeba sobie kupowac jakies podreczniki zeszyty do kazdego przedmiotu ( o kredkach i farbkach nie wspomne ). chyba nie da sie tak latwo zwac w jakis piekny dzien jak to bylo w liceum co?? usprawiedliwienia do rodzicow/samego siebie sie nie licza??

tak wiem to glupie pytania, ale coz ...

nie martw sie ja tez zastanawiam sie nad takimi błahostkami jak zeszyty podręczniki (chociaz kredki farbki i plasteline juz mi mama kupiła -żart). dziewczyny jak wczesniej pisaly rozumieja nas i te pytanie nie sa dla nich głupie i napewno nam doiradza . wiec jak to jest dziewczyny z tymi "przyborami"?

[Thai]

tak fajnie się to czyta , że aż zachciało mnie się już iśc na studia chociaż mam jeszcze 2 lata czasu

[spray]

Napisane przez myszka_maj

a czym sie różni zaliczenie od egzaminu??? co to wlasciwie jest??

zaliczenie to coś takiego jak wystawianie ocen w szkole. Na zaliczenie pracuje się cały semestr i wpisy zaliczeniowe otrzymuje się najczęsciej na ostatnich zajęciach/wykładach. Często podstawą zaliczenia jest tylko obecność na wykładach/seminariach, ale zdaża się, że trzeba oddać jakąś pracę,albo napisac jakiś test (i go oczywiście zaliczyć) Zaliczenia mogą być tylko w formie wpisu :zal. albo być normalną oceną.
Egzamin natomiast to egzamin. Pisemny bądź ustny. Obejmuje całość materiału z danego zagadnienia, a najczęsciej są to duże kobyły i trzeba sobię wyryć w móżgownicy grubaśne podręczniki. Egzamin można oblać dwa razy, a potem, jeśli się nie zda, to jest mały problem (wykładowcy to jednak też ludzie i przeważnie nikomu tak strasznie życia nie utrudniają )

zeszyty, podręczniki

Ja na 1 roku miałam do każdego wykładu ładny, czyściutki zeszycik, ale już na 3 semestrze nosiłam ze soba jednen segregator do wszystkiego i pisałam na róznokolorowych kartkach, zeby się nie pomyliło, a na 3 roku już nawet nie chciało mi się nosić tego segregatora i notowałam na jakichś luźnych kartkach...
I tak się potem kserowało zeszyty kujonów, więc po co było pisać?
Podręczników raczej się nie kupuje. Po to jest biblioteka katedralna lub uniwersytecka żeby nam własnie te podręczniki udostępnić. Najlepiej załatwić je sobie na początku semestru, bo potem może ich zwyczajnie nie być

[Ally83]

Napisane przez myszka_maj

a czym sie różni zaliczenie od egzaminu??? co to wlasciwie jest??

Zaliczeniem kończą się ćwiczenia, a egzaminem wykłady Do średniej nie liczą się oceny z ćwiczeń, tylko z wykładów, ewentualnie z fakultetów.

Napisane przez kate_rossi

hej dziewczynki
ja tak jak myszka_maj zastanawiam sie jak o bedzie na tych studiach (bede studiowac pedagogike resocjalizacyjna) bo kompletnie nie mam pojecia o tym jak to sie odbywa. czy na studia trzeba sobie kupowac jakies podreczniki zeszyty do kazdego przedmiotu ( o kredkach i farbkach nie wspomne ). chyba nie da sie tak latwo zwac w jakis piekny dzien jak to bylo w liceum co?? usprawiedliwienia do rodzicow/samego siebie sie nie licza??

tak wiem to glupie pytania, ale coz ...

Książki są w bibliotece wydziałowej/uczelnianej/innej . Na początku semestru dostaje się rozpiskę zajęć z danego przedmiotu i tam są podane lektury. Czasem jest tak, że jedna książka jest na całą uczelnię i wtedy się hurtem kseruje ze znajomymi . To nie jest tak, że do danego przedmiotu jest jedna książka (ale też może tak być), jest wiele, na każde ćwiczenia może to być inna książka (spoko, nie cała, lecz wybrane strony, ale tych może być dużo).
Przydadzą się kolorowe mazaki/zakreślacze, żeby podkreśłać w notatkach/kserówkach to, co najważniejsze.

[aga87]

Jej.. studia.. Też zzaczynam w tym roku.
Na prywatnej uczelni - SWPS, dzienne, psychologia społeczna - Warszawa.
Czy jest ktos może z tej uczelni kto mógłby się ze mną podzielić wrażeniami?
Idę tam samiusieńka
Co do zeszytów, to na studiach raczej preferuje się chyba tzw. "kołozeszyty", zeby można było kartki wyrywać, by łatwiej się uczyć itp.