Usunęłabyś dziecko wiedząc o jego chorobie?

[Linaewen]

A poza tym to nie można usunąć ciąży jeśli dziecko osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki. Nigdy.

Z tym też się zgadzam.

[_vixen_]

Napisane przez mamakubusia

Zgadzam się w zupełności. Strasznie łatwo Wam przychodzi taka pewność.

A jak się nie odłączy od aparatury (bo jestem taka dobra) to się oddaje do zakładu bo przecież nie damy rady.
Przykre to dla mnie jest bardzo

Tobie też bardzo latwo przychodzi ocenianie wyborów innych ludzi i wymądrzanie się, jak to powinni wedlug TWOJEJ MORALNOŚCI postępować. Ale co tam, jak się posiada zdrowe dziecko, to żadna sztuka wyrażać potępienie dla tych, którym zabrakłoby tego szczęścia

[mamakubusia]

Napisane przez medeline

Co nazywasz samodzielnym życiem? Wydawało mi się, że choroby tu poruszane, bądź o jakich mówią dziewczyny, mają powodować właśnie brak samodzielnego życia...

Bo nawet brak wszystkich kończyn mając kasę można uzupełnić protezami. Jakoś. Ale warzywko nie jest samodzielne. A nie warzywko, ale znowu cieżka choroba, która bez ciągłego pobytu w szpitalach, operacji za kilkadziesiąt tys. zł, by przedłużyć życie o kilka lat, bez respiratora, bez ciągłych transfuzji krwi, kończy się śmiercią - to jest samodzielne życie?

Nie odwracaj kota ogonem. Dziecko poza organizmem matki, żyje już samodzielnie - to właśnie miała koleżanka na myśli.

[Linaewen]

Napisane przez mamakubusia

Nie pytam Cię o zdanie.

Czyli jak nie ma 4 kończyn to prawdopodobnie do usunięcia,ale jak nie ma 2 albo 3 to mu się cufnie

Tak, ponieważ jak nie ma 4 kończyn to życie jakie je czeka jest tragiczne. Patrzę na przyszłe zycie mojego dziecka swoją miarą. Cóż, być może dlatego, że to dziecko będzie mieć moje geny i będzie przeze mnie wychowywane. Zostawiam margines błędu. Całkowite uzależnie od otoczenia nie mieści się w tym marginesie.

Masz jakiś problem z moim[bądź cudzym] brzuchem, macicą, sumieniem, dziećmi czy genami? Bo jakoś nadmiernie się o to wszystko troszczysz.

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez mamakubusia

Nie odwracaj kota ogonem. Dziecko poza organizmem matki, żyje już samodzielnie - to właśnie miała koleżanka na myśli.

Leżąc w inkubatorze nie żyje samodzielnie. Przy podłączeniu do aparatury medycznej nie żyje samodzielnie.

[medeline]

Napisane przez mamakubusia

Nie odwracaj kota ogonem. Dziecko poza organizmem matki, żyje już samodzielnie - to właśnie miała koleżanka na myśli.

Tak sobie żyje samodzielnie, że zaraz może umrzeć śmiercią naturalną z powodu choroby czy niedorozwoju pewnych narządów. Taki wcześniak bez respiratora np. Jakoś wielce samodzielny

[mamakubusia]

Napisane przez _vixen_

Tobie też bardzo latwo przychodzi ocenianie wyborów innych ludzi i wymądrzanie się, jak to powinni wedlug TWOJEJ MORALNOŚCI postępować. Ale co tam, jak się posiada zdrowe dziecko, to żadna sztuka wyrażać potępienie dla tych, którym zabrakłoby tego szczęścia

wystarczy, że moja mama ma chore, z którym spędzałam 24 na dobę wiec dosyć widziałam. moja sąsiadka też ma córkę z porażeniem która nic sama nie zrobi, a kolezanka mojej mamy syna z karłowatością. Mam swoją moralność i swoje zdanie mam prawo patrzeć na coś z potępieniem, nie zabronisz mi tego.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez medeline

Tak sobie żyje samodzielnie, że zaraz może umrzeć śmiercią naturalną z powodu choroby czy niedorozwoju pewnych narządów. Taki wcześniak bez respiratora np. Jakoś wielce samodzielny

Ale to jest człowiek ! a nie zarodek. Naprawde aż tak pozbawiona jesteś ludzkich odruchów?

[Linaewen]

Napisane przez mamakubusia

wystarczy, że moja mama ma chore, z którym spędzałam 24 na dobę wiec dosyć widziałam. moja sąsiadka też ma córkę z porażeniem która nic sama nie zrobi, a kolezanka mojej mamy syna z karłowatością. Mam swoją moralność i swoje zdanie mam prawo patrzeć na coś z potępieniem, nie zabronisz mi tego.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------



Ale to jest człowiek ! a nie zarodek. Naprawde aż tak pozbawiona jesteś ludzkich odruchów?

Jesli mi ktoś powie jak karłowatość ma się do bycia warzywem...

[ciri15]

Napisane przez mamakubusia

Po prostu zadałam Ci proste pytanie, czy usunęłabyś dziecko wiedząc, że nie ma kończyn? I nie bądź bezczelna bo chyba nie o to chodzi, a mnie to nie rusza.

Przecież napisała, że nie.

[mamakubusia]

Napisane przez ciri15

Przecież napisała, że nie.

Jakbyś czytała ze zrozumieniem to byś widziała, że to było napisane wcześniej.

noworodek, który jest poza organizmem matki jest samodzielną istotą.

[medeline]

Życie zawsze bylo okrutne. A teraz nagle jest przymus każde, nawet największe choroby utrzymywać przy życiu na siłę w imię dziwnie rozumianego człowieczeństwa. Dla mnie ludzkim odruchem jest ulżenie cierpieniu, a nie trzymać warzywko przy sobie na siłę, bo ja miałam wymarzone dziecko i ma być i koniec kropka.

Mamokubusia, nie odłączyłabym wcześniaka od respiratora, jeśli o to Ci chodzi, bo to jest za mały powód. W końcu po pewnym czasie odłączany jest ten respirator, a dziecko oddycha normalnie. Ale dyskutuję z tym, że to jest samodzielne życie.

A co do zarzucania mi że to człowiek, a nie zarodek. Wiem, bo zarodek jest w macicy do pewnego okresu czasu, a potem jest płód. A potem jest noworodek. I co?

[ciri15]

Napisane przez medeline

Co nazywasz samodzielnym życiem? Wydawało mi się, że choroby tu poruszane, bądź o jakich mówią dziewczyny, mają powodować właśnie brak samodzielnego życia...

Bo nawet brak wszystkich kończyn mając kasę można uzupełnić protezami. Jakoś. Ale warzywko nie jest samodzielne. A nie warzywko, ale znowu cieżka choroba, która bez ciągłego pobytu w szpitalach, operacji za kilkadziesiąt tys. zł, by przedłużyć życie o kilka lat, bez respiratora, bez ciągłych transfuzji krwi, kończy się śmiercią - to jest samodzielne życie? Sama zdolność do pochłaniania jedzenia to chyba nie jest samodzielność...

Zdrowe dziecko też by tak naprawdę nie przeżyło 2 dni jeśli nikt nie miałby woli się nim zaopiekować.

Chodzi po prostu o zdolność do życia poza organizmem matki, decyduje o tym chyba lekarz. Nie znam się, nie wiem który to miesiąc. Tak jest w prawie.

[Linaewen]

Napisane przez ciri15

Przecież napisała, że nie.

Widzisz, nie wszyscy umieją czytać ze zrozumieniem, do mamykubusia trzeba najwidoczniej posty indywidualne.

[_vixen_]

Napisane przez Linaewen

Masz jakiś problem z moim[bądź cudzym] brzuchem, macicą, sumieniem, dziećmi czy genami? Bo jakoś nadmiernie się o to wszystko troszczysz.

Też takie refleksje mnie naszły.
Typowe dzialanie dla poprawienia humoru, ah, jaka ja to wielce moralna jestem, cale życie bym poświęciła pielęgnowaniu ciężko upośledzonego dziecka, nie to, co te wygodne i egoistyczne kobiety, Bóg mi też w niebie już punkty nabija za uprawianie propagandy na forum.

Może zamiast pisać na forum poszłabyś do jakiegoś zabiedzonego domu opieki i zajęła się tym całym ludzkim nieszczęściem, więcej pożytku by z tego było?

[mamakubusia]

Napisane przez Linaewen

Widzisz, nie wszyscy umieją czytać ze zrozumieniem, do mamykubusia trzeba najwidoczniej posty indywidualne.

a Ciebie chyba Bóg opuścił czytając to co piszesz.

[ciri15]

Napisane przez medeline

Tak sobie żyje samodzielnie, że zaraz może umrzeć śmiercią naturalną z powodu choroby czy niedorozwoju pewnych narządów. Taki wcześniak bez respiratora np. Jakoś wielce samodzielny

No widzisz, więc tej samodzielności nie ocenia się na podstawie tego czy dziecko trzeba do czegoś podłączać czy nie.

Tu jest chyba najaktualniejszy tekst jaki znalazłam, ale niezbyt przejrzysty. Art.4a ust.2
http://www.bezuprzedzen.org/prawo/art.php?art=150
Z tego wynika, że to ograniczenie nie obejmuje tylko przypadku, gdy zagrożone jest życie kobiety.

[elvegirl]

Napisane przez mamakubusia

Nie pytam Cię o zdanie.

Czyli jak nie ma 4 kończyn to prawdopodobnie do usunięcia,ale jak nie ma 2 albo 3 to mu się cufnie

Ktoś tu się za bardzo rozpędził.

Aborcja w Polsce – Obecnie w Polsce aborcja jest zakazana prawnie z wyjątkiem trzech przypadków:

1. ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)[1]; wystąpienie tej okoliczności stwierdza lekarz inny niż przeprowadzający zabieg aborcyjny
2. badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)[1]; wystąpienie tej okoliczności stwierdza lekarz inny niż przeprowadzający zabieg
3. zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od poczęcia)

Występowanie okoliczności określonej w pkt. 3 stwierdza prokurator, pozostałe dwa lekarz inny niż przeprowadzający zabieg.



Mamokubusia, mówimy o przypadkach DOZWOLONEJ aborcji. Więc bądź łaskawa nie wymyślać przypadków, które się nie łapią pod zgodność z prawem.

Czytanie ze zrozumieniem postów Linaewen też by się przydało.

[mamakubusia]

Napisane przez _vixen_

Też takie refleksje mnie naszły.
Typowe dzialanie dla poprawienia humoru, ah, jaka ja to wielce moralna jestem, cale życie bym poświęciła pielęgnowaniu ciężko upośledzonego dziecka, nie to, co te wygodne i egoistyczne kobiety, Bóg mi też w niebie już punkty nabija za uprawianie propagandy na forum.

Może zamiast pisać na forum poszłabyś do jakiegoś zabiedzonego domu opieki i zajęła się tym całym ludzkim nieszczęściem, więcej pożytku by z tego było?

mam prawo sobie krytykować kogoś komu tak łatwo przychodzi aborcja. Ty się moją przyszłością nie przejmuj, mam taki kontakt na codzień więc spoko

[Linaewen]

Napisane przez mamakubusia

a Ciebie chyba Bóg opuścił czytając to co piszesz.

To Cię zaskoczę.
Nie wierzę w Boga, ani Twojego, ani jakiegokolwiek innego. Umiem myśleć samodzielnie, nie potrzebuję do tego Twojej sekty.
I jakoś ziemia pode mną się nie rozstępuje, więc chyba nie jest ze mną tak źle.

[medeline]

Napisane przez ciri15

No widzisz, więc tej samodzielności nie ocenia się na podstawie tego czy dziecko trzeba do czegoś podłączać czy nie.

Po prostu nie przemawia do mnie argument, że jak dziecko wyszło z kobiety, to już jest samodzielne i ma żyć za wszelką cenę. Bo nie jest, jeśli nie ma jak oddychać, serce mu zaraz stanie czy coś. A co już z tym dalej, to inna kwestia.

[_vixen_]

Napisane przez mamakubusia

a Ciebie chyba Bóg opuścił czytając to co piszesz.

A co, jeśli Boga nie ma (a w sumie nic nie wskazuje na to, żeby istniał, bo w naciągane bajki bez dowodów opowiadane głównie po to, żeby wyciągnąć kasę od wiernych to coraz mniej ludzi w XXI wierzy), wówczas jaki sens ma poświęcenie jedynego życia na ziemi opiece nad istotą, która i tak w sumie nie rokuje?

Albo Bóg ma więcej serca niż Ty i tak surowo innych nie ocenia

[mamakubusia]

Napisane przez _vixen_

A co, jeśli Boga nie ma (a w sumie nic nie wskazuje na to, żeby istniał, bo w naciągane bajki bez dowodów opowiadane głównie po to, żeby wyciągnąć kasę od wiernych to coraz mniej ludzi w XXI wierzy), wówczas jaki sens ma poświęcenie jedynego życia na ziemi opiece nad istotą, która i tak w sumie nie rokuje?

skąd ta pewność?

A mając piękne, zdrowe dziecko, które nagla ma wypadek i następuje regres w rozwoju, jest jak roślinka, leży i nic do niego nie dociera, także powiesz jaki sens ma poświęcenie jedynego życia na ziemi opiece nad istotą, któa i tak w sumie nie rokuje ??

Albo Bóg ma więcej serca niż Ty i tak surowo innych nie ocenia

a ja oceniam i możesz mieć sobie z tym problem nie moja sprawa

[elvegirl]

Napisane przez mamakubusia

a ja oceniam i możesz mieć sobie z tym problem nie moja sprawa

Oceniaj sobie, ale czytaj ze zrozumieniem

[Linaewen]

Napisane przez mamakubusia

a ja oceniam i możesz mieć sobie z tym problem nie moja sprawa

A Bóg już z Tobą swoje oceny konsultuje, czy dajesz mu póki co wolną rękę?

[_vixen_]

Napisane przez mamakubusia

a ja oceniam i możesz mieć sobie z tym problem nie moja sprawa

Szczęśliwie Twoje oceny nikogo nie przekonają, a dyskutować na poziomie też specjalnie nie umiesz.

Idź się lepiej swoim zdrowym dzieckiem zajmij i ciesz się codziennie, że takich wyborów dokonywać nie musiałaś i takiego ciężaru nie dźwigasz. I sobie możesz teraz do woli oceniać i potępiać, zamiast pilnować każdego oddechu, słuchać jęków bólu, zastanawiać się jak długo jeszcze i masować na odleżyny - czasu wtedy na Twoje ulubione ocenianie i potępianie, do którego tak chętnie przyznajesz sobie prawo, w ogóle byś nie miała.

[ciri15]

Napisane przez medeline

Po prostu nie przemawia do mnie argument, że jak dziecko wyszło z kobiety, to już jest samodzielne i ma żyć za wszelką cenę. Bo nie jest, jeśli nie ma jak oddychać, serce mu zaraz stanie czy coś. A co już z tym dalej, to inna kwestia.

Może, ale (wg mnie) musiałyby istnieć bardzo, ale to bardzo silne podstawy by takiego dziecka nie ratować. Np. takie że nie ma szans przeżyć 2 dni. A nie np. takie, że potrzebuje poważnej operacji serca, bo ma wadę.

[_vixen_]

Napisane przez Linaewen

A Bóg już z Tobą swoje oceny konsultuje, czy dajesz mu póki co wolną rękę?

Bóg to generalnie nie ma nic do powiedzenia, wszystko za niego mówi mamakubusia, księża, obrońcy życia i tak dalej. Boga to już nikt nie słucha...

– Muszę być twarda, nie ma odwrotu – powtarza kilka razy w szpitalu na warszawskich Bielanach. Ktoś powiedział jej niedawno, żeby przestała się nad sobą rozczulać, bo Bóg dał życie i wie, kiedy ma je zabrać. Zabolało. Ale powiedziała, żeby położył swoje dziecko na łóżku Krzysia i przez dwadzieścia sześć lat patrzył, jak cierpienie zmienia jego twarz, jak dzień w dzień wije się i jęczy, bo te trzy duże dziury w jego ciele nie pozwalają mu zapomnieć nawet na minutę o bólu. Wtedy porozmawia z nim o Bogu.

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekc...umiera,77473,4

[medeline]

Napisane przez ciri15

Może, ale (wg mnie) musiałyby istnieć bardzo, ale to bardzo silne podstawy by takiego dziecka nie ratować. Np. takie że nie ma szans przeżyć 2 dni. A nie np. takie, że potrzebuje poważnej operacji serca, bo ma wadę.

Dlatego na stronie wcześniej wymieniłam, co by mnie skłoniło do odłączenia takiego dziecka

[mamakubusia]

Napisane przez _vixen_

Szczęśliwie Twoje oceny nikogo nie przekonają, a dyskutować na poziomie też specjalnie nie umiesz.

Idź się lepiej swoim zdrowym dzieckiem zajmij i ciesz się codziennie, że takich wyborów dokonywać nie musiałaś i takiego ciężaru nie dźwigasz. I sobie możesz teraz do woli oceniać i potępiać, zamiast pilnować każdego oddechu, słuchać jęków bólu, zastanawiać się jak długo jeszcze i masować na odleżyny - czasu wtedy na Twoje ulubione ocenianie i potępianie, do którego tak chętnie przyznajesz sobie prawo, w ogóle byś nie miała.

moja ocena, moja sprawa. Macie swoje sumienie i tyle

[karolynka90]

No i znowu się zaczyna:

Napisane przez mamakubusia

Ale to jest człowiek ! a nie zarodek. Naprawde aż tak pozbawiona jesteś ludzkich odruchów?

wystarczy, że moja mama ma chore, z którym spędzałam 24 na dobę wiec dosyć widziałam.

Twoja mama ma chore na ZD z tego co pisałaś.
A my mówimy o dużo poważniejszych wadach. Kiedy to do Ciebie dotrze?

moja sąsiadka też ma córkę z porażeniem która nic sama nie zrobi, a kolezanka mojej mamy syna z karłowatością.

A jak się ma karłowatość do teg, o czym tu rozmawiamy?

Napisane przez _vixen_

Szczęśliwie Twoje oceny nikogo nie przekonają, a dyskutować na poziomie też specjalnie nie umiesz.

Idź się lepiej swoim zdrowym dzieckiem zajmij i ciesz się codziennie, że takich wyborów dokonywać nie musiałaś i takiego ciężaru nie dźwigasz. I sobie możesz teraz do woli oceniać i potępiać, zamiast pilnować każdego oddechu, słuchać jęków bólu, zastanawiać się jak długo jeszcze i masować na odleżyny - czasu wtedy na Twoje ulubione ocenianie i potępianie, do którego tak chętnie przyznajesz sobie prawo, w ogóle byś nie miała.

i chyba nie mam nic więcej do dodania.

[ciri15]

Napisane przez medeline

Dlatego na stronie wcześniej wymieniłam, co by mnie skłoniło do odłączenia takiego dziecka

No tak, ale odłączenie to co innego niż usunięcie, a to nie jest dozwolone(i dobrze, moim zdaniem) przez cały okres ciąży.