Rozstanie z facetem, część XIX

[Malla]

Juniorka - cóż, musisz lepić z tej gliny.
Masz kilka możliwych strategii:
- foch, foch, foch, jak on śmiał!
- olanie go i szukanie faceta, który będzie rozumiał i pojmował każdą Twoją myśl,
- poproszenie brzydkiej koleżanki, by poszła z nim,
- obrócenie w żart, że z bolącym brzuchem będzie musiał z basenu wyławiać topielicę,
- wyjaśnienie w jednym zdaniu, że Cię boli i nie masz sił ani ochoty pójść, ale innym razem bardzo chętnie.

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

A kiedy mu to napisałaś?

30 minut temu :P

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

30 minut temu :P

A brzmisz, jakby ten sms poszedł wczoraj rano

Bejbe, może Ty się zastanów nad leczeniem swojej nerwicy, co? Serio piszę. Wykończysz się AŻ TAK stresując się każdą bzdurą...

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

A brzmisz, jakby ten sms poszedł wczoraj rano

Bejbe, może Ty się zastanów nad leczeniem swojej nerwicy, co? Serio piszę. Wykończysz się AŻ TAK stresując się każdą bzdurą...

Dzisiaj kiepski dzień mam...Poza tym jak to wygląda,że on napisał pierwszy,odp.za chwilę dostałam odp,odpisałam mu i cisza...

A zresztą...Załączam wdupiemanie...

Poza tym nienawidzę odp. "spoko" "ok" "jak chcesz" kiedy ja smyrgam nie wiem jak dlugiego esa z wyjaśnieniami...To tak jak by mi napisał "pocałuj mnie w d*&ę" !!

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez Malla

Juniorka - cóż, musisz lepić z tej gliny.
Masz kilka możliwych strategii:
- foch, foch, foch, jak on śmiał!
- olanie go i szukanie faceta, który będzie rozumiał i pojmował każdą Twoją myśl,
- poproszenie brzydkiej koleżanki, by poszła z nim,
- obrócenie w żart, że z bolącym brzuchem będzie musiał z basenu wyławiać topielicę,
- wyjaśnienie w jednym zdaniu, że Cię boli i nie masz sił ani ochoty pójść, ale innym razem bardzo chętnie.

Zaproponowałam spotkanie dziś ale nie na basenie....
Fochy wyszły z mody :P

[Malla]

Napisane przez juniorka89

Dzisiaj kiepski dzień mam...Poza tym jak to wygląda,że on napisał pierwszy,odp.za chwilę dostałam odp,odpisałam mu i cisza...

A zresztą...Załączam wdupiemanie...

Odrobina konsekwencji...
On nie ma obowiązku wisieć na telefonie i odpisywać po minucie. Chcesz mieć zaraz odpowiedź? Zadzwoń do niego.

Swoją drogą, dziwnie wygląda propozycja spotkania po odrzuceniu jego oferty. Boli Cię, ale i tak gdzieś pójdziecie i będziesz tryskać energią? Sprzeczne komunikaty. Ja bym odpuściła spotkanie dopóki bym się dobrze nie czuła.

I jeszcze bym wykorzystała jego troskę o mnie pisząc, że och, ach, jak mi źle, boli, przytul...
Niech się w nim dbanie o królewnę obudzi

Wdupiemianie brzmi w tym przypadku jak księżniczkowanie...

[pika87]

Napisane przez Malla

To bardzo dobra wiadomość!

Szkoda, że jedziesz do domu na wakacje, bo on jest dostępny aktualnie w Krk tylko w weekendy, w tygodniu pracuje w Łodzi.

ja jestem z łodzi

[juniorka89]

Napisane przez Malla

Odrobina konsekwencji...
On nie ma obowiązku wisieć na telefonie i odpisywać po minucie. Chcesz mieć zaraz odpowiedź? Zadzwoń do niego.

Swoją drogą, dziwnie wygląda propozycja spotkania po odrzuceniu jego oferty. Boli Cię, ale i tak gdzieś pójdziecie i będziesz tryskać energią? Sprzeczne komunikaty. Ja bym odpuściła spotkanie dopóki bym się dobrze nie czuła.

I jeszcze bym wykorzystała jego troskę o mnie pisząc, że och, ach, jak mi źle, boli, przytul...
Niech się w nim dbanie o królewnę obudzi

Wdupiemianie brzmi w tym przypadku jak księżniczkowanie...

Chodziło mi raczej o to,że nie chcę dzisiaj nadwyrężać się fizycznie bo nie wiem jak się to skończy...A pływanie nie oszukujmy się jest męczące
Dlatego zaproponowałam spotkanie gdzie indziej...Chce się z nim spotkać bo w tym tyg. nie będzie już więcej okazji do spotkań...

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

Chodziło mi raczej o to,że nie chcę dzisiaj nadwyrężać się fizycznie bo nie wiem jak się to skończy...A pływanie nie oszukujmy się jest męczące

Woda rozluźnia, nikt Ci nie każe pływać wyczynowo, mogłabyś równie dobrze wsadzić kuper w dżakuzi

Jeśli Cię zgina strasznie ohydnie, to poza wodą też powinno

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

Woda rozluźnia, nikt Ci nie każe pływać wyczynowo, mogłabyś równie dobrze wsadzić kuper w dżakuzi

Jeśli Cię zgina strasznie ohydnie, to poza wodą też powinno

Zginało mnie wczoraj i nie mogłam się ruszyć dzisiaj jest już lepiej...Brzuszek mi spadł (bo wczoraj wyglądałam jakbym była w 4 miesiącu ciąży )...
Dzisiaj oczyszczam organizm wodą i suchym chlebem ale obawiam się czy mnie nie złapie w którymś momencie...

[Malla]

Napisane przez pika87

ja jestem z łodzi

Napisane przez juniorka89

Chodziło mi raczej o to,że nie chcę dzisiaj nadwyrężać się fizycznie bo nie wiem jak się to skończy...A pływanie nie oszukujmy się jest męczące
Dlatego zaproponowałam spotkanie gdzie indziej...Chce się z nim spotkać bo w tym tyg. nie będzie już więcej okazji do spotkań...

Nie musisz robić 50 długości basenu, możesz się porozluźniać, pomoczyć, skoczyć na saunę, bąbelki... On nie zrozumiał Twojego przekazu, bo nie rozumie, czemu przeszkadza Ci pójście na basen, a na spacer lub do kawiarni już nie. Wygląda to, jakbyś się wymigiwała od jego oferty i próbowała narzucić własne zdanie.

Wiem, co to ból brzucha, ale wiem też, że póki nie ujrzy dowodów Twojego cierpienia, sam włączy "wdupiemianie".

Napisane przez elvegirl

Jeśli Cię zgina strasznie ohydnie, to poza wodą też powinno

Właśnie.

Napisane przez juniorka89

Poza tym nienawidzę odp. "spoko" "ok" "jak chcesz" kiedy ja smyrgam nie wiem jak dlugiego esa z wyjaśnieniami...To tak jak by mi napisał "pocałuj mnie w d*&ę" !!

Jestem na podobnym etapie. Monosylabiczne odpowiedzi doprowadzają mnie do szaleństwa Nie ma w nich emocji, co uniemożliwia mi interpretację.
Ale nie poddawaj się, Twoje zdenerwowanie to jest właśnie "docieranie"
Musisz go informować prostym językiem, co jest nie tak, czemu i czego od niego oczekujesz. Epopeje z wyjaśnieniami nie dotrą do niego, bo zanim dojdzie do końca, zapomni, o co chodziło na początku.
Fochy i pozostawianie rozkmin jego umysłowi tylko pogorszy sytuację (pozostawiasz facetowi myślenie o emocjach? o, naiwna!), a związek może się ciekawie rozwijać i nie warto go na wstępie przekreślać

Najdłuższy sms, jaki dostałam od Słodziaka w ciągu ostatnich 2 miesięcy, składał się z 2 zdań prostych. Zwykle to są hasła "ok", "spotkamy się?", "aha", "żyjesz?". Gorące uczucie aż się z nich wylewa
Przeszkadza mi to, że nie wiem, czy takie "aha" znaczy, że mu moja odmowa nie przeszkadza, czy jest obrażony, czy to ironia, czy ma mnie daleko gdzieś...
Tłukę mu co chwilę do głowy, na czym polega różnica między "baw się dobrze z koleżankami, pogadamy później" a "ok, nie spotykamy się".
W jego obietnice "jakbym był obrażony, to bym napisał" nie wierzę

[juniorka89]

Napisane przez Malla

Nie musisz robić 50 długości basenu, możesz się porozluźniać, pomoczyć, skoczyć na saunę, bąbelki... On nie zrozumiał Twojego przekazu, bo nie rozumie, czemu przeszkadza Ci pójście na basen, a na spacer lub do kawiarni już nie. Wygląda to, jakbyś się wymigiwała od jego oferty i próbowała narzucić własne zdanie.

Wiem, co to ból brzucha, ale wiem też, że póki nie ujrzy dowodów Twojego cierpienia, sam włączy "wdupiemianie".


Jestem na podobnym etapie. Monosylabiczne odpowiedzi doprowadzają mnie do szaleństwa Nie ma w nich emocji, co uniemożliwia mi interpretację.
Ale nie poddawaj się, Twoje zdenerwowanie to jest właśnie "docieranie"
Musisz go informować prostym językiem, co jest nie tak, czemu i czego od niego oczekujesz. Epopeje z wyjaśnieniami nie dotrą do niego, bo zanim dojdzie do końca, zapomni, o co chodziło na początku.
Fochy i pozostawianie rozkmin jego umysłowi tylko pogorszy sytuację (pozostawiasz facetowi myślenie o emocjach? o, naiwna!), a związek może się ciekawie rozwijać i nie warto go na wstępie przekreślać

Najdłuższy sms, jaki dostałam od Słodziaka w ciągu ostatnich 2 miesięcy, składał się z 2 zdań prostych. Zwykle to są hasła "ok", "spotkamy się?", "aha", "żyjesz?". Gorące uczucie aż się z nich wylewa
Przeszkadza mi to, że nie wiem, czy takie "aha" znaczy, że mu moja odmowa nie przeszkadza, czy jest obrażony, czy to ironia, czy ma mnie daleko gdzieś...
Tłukę mu co chwilę do głowy, na czym polega różnica między "baw się dobrze z koleżankami, pogadamy później" a "ok, nie spotykamy się".
W jego obietnice "jakbym był obrażony, to bym napisał" nie wierzę

Teraz to już po ptokach :P pow.że nie i zdania nie zmienię bo wyjdę na wariatkę...A z drugiej strony dlaczego to on ma wiecznie wybierać gdzie pójdziemy...Trochę mnie to drażni jeśli mam być super szczera...
Niech sobie włącza...Jeśli faktycznie tak zrobi to znaczy tylko jedno...Nie jest wart mojej uwagi jeśli fochuje się za to,że coś mnie boli i nie mam ochoty iść na basen...

Nie wierzę w to,że faceci szczerze i prosto z mostu powiedzą Ci,ze są obrażeni :P
Ale faktycznie "jak chcesz" świadczy o tym,że się wkurzył i zaraz wyjdzie,że ja wyolbrzymiam a on po prostu "tak,o" napisał sobie to co jak odbieram inaczej...
Skąd oni się pourywali??!!

[niquolle]

Napisane przez Malla

To jeszcze zależy od układu w związku. Mieszkam u wspólnego z Eksem kolegi, który jest strasznym bajerantem i mimo że był w stałym związku, z każdą panną flirtował. Ale to jest jeden z najuczciwszych facetów, jakich znam (dziewczyny, obecnie jest wolny! ). Obecnie umawia się ze mną na obniżenie czynszu w zamian za weekendowy seks. I nawet obsypie mnie kwiatami. Cały on

o jasne mój bardzo dobry kolega (niemal przyjaciel) jak Mu powiedziałam, że chcę wyjechać do Włoch między innymi, aby przeżyć przygodę to Ten na to: "jak chcesz przeżyć przygodę życia-to wpadnij do mojego łóżka" cały on... ale uwielbiam GO za to.. nic między Nami nie było, nie ma i nie będzie.. teksty ma na zawołanie

Napisane przez elvegirl

A ja tam życzenia dobrej nocy składam każdemu z kim piszę/rozmawiam wieczorem, buziaczki też czasem odruchowo dorzucam, zwłaszcza na gadu, bo w smsie to już za dużo zachodu
Moje towarzystwo jest w ogóle całuśne, zawsze w realu pełno cmoków na dzień dobry i do widzenia

co innego, jak po zakończonej rozmowie życzę dobrej nocy, buziaka daję.. a co innego, jak nic stąd nic zowąd piszę do kolegi "słodkich snów"

Napisane przez pika87

dziewczyny dajcie mi kopniaka!! bo czeka mnie dzisiaj ostatnie zaliczenie a ja wogóle nie mogę zabrac sie do nauki!!! dobrze ze chociaz sie wyspalam
zapomniałam się pochwalić ze już nie palę. po 4 miesiącach samo przeszło z pół paczki dziennie zapaz po pozstaniu do 0 dziennie po 4 miesiącach dumna z siebie jestem bo myślałam,że już mi tak zostanie

daję kopniaka
też ograniczyłam palenie yeahhh...

Napisane przez Malla

Juniorka - cóż, musisz lepić z tej gliny.
Masz kilka możliwych strategii:
- foch, foch, foch, jak on śmiał!

Fachowe
Obciąganie
Ch***a
wybaczcie, tak mi się skojarzyło

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

Dzisiaj oczyszczam organizm wodą i suchym chlebem ale obawiam się czy mnie nie złapie w którymś momencie...

Czyli na przykład na spotkaniu "na lądzie" ?

Napisane przez Malla

Musisz go informować prostym językiem, co jest nie tak, czemu i czego od niego oczekujesz. Epopeje z wyjaśnieniami nie dotrą do niego, bo zanim dojdzie do końca, zapomni, o co chodziło na początku.
Fochy i pozostawianie rozkmin jego umysłowi tylko pogorszy sytuację (pozostawiasz facetowi myślenie o emocjach? o, naiwna!), a związek może się ciekawie rozwijać i nie warto go na wstępie przekreślać

Dokładnie tak.

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Napisane przez juniorka89

A z drugiej strony dlaczego to on ma wiecznie wybierać gdzie pójdziemy...Trochę mnie to drażni jeśli mam być super szczera...

To wybierz coś Ty, łot e problem?

Napisane przez juniorka89

Skąd oni się pourywali??!!

A skąd my się urwałyśmy? Nikt nie potrafi tak mistrzowsko zrobić problemu z niczego, jak kobieta.

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez niquolle

co innego, jak po zakończonej rozmowie życzę dobrej nocy, buziaka daję.. a co innego, jak nic stąd nic zowąd piszę do kolegi "słodkich snów"

A tak, to prawda.

Napisane przez niquolle

Fachowe
Obciąganie
Ch***a
wybaczcie, tak mi się skojarzyło

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

Czyli na przykład na spotkaniu "na lądzie" ?


To wybierz coś Ty, łot e problem?



A skąd my się urwałyśmy? Nikt nie potrafi tak mistrzowsko zrobić problemu z niczego, jak kobieta.

W moim przypadku wszystko jest możliwe

Zaproponowałam...Jak widać nie spotkało się to z aprobatą

jak to skąd?? Z choinki

[Malla]

Napisane przez juniorka89

pow.że nie i zdania nie zmienię bo wyjdę na wariatkę...

Nie wyjdziesz na wariatkę. Przecież może ból zelżeć, nie? Możesz też powiedzieć, że boli na tyle, że nie masz ochoty na aktywność fizyczną, ale z chęcią posiedziałabyś na ławce w parku albo wypiłabyś dobrą zieloną herbatę z miętą w kawiarni.

Napisane przez juniorka89

A z drugiej strony dlaczego to on ma wiecznie wybierać gdzie pójdziemy...Trochę mnie to drażni jeśli mam być super szczera...

Tu już widzę głębszy problem niż złe samopoczucie na basenie...
Jeśli nie chcesz iść na basen po to, by się do niego ciągle dostosowywać, to nie wymiguj się bolącym brzuchem, po czym proponujesz wyjście gdzie indziej.

Napisane przez juniorka89

Niech sobie włącza...Jeśli faktycznie tak zrobi to znaczy tylko jedno...Nie jest wart mojej uwagi jeśli fochuje się za to,że coś mnie boli i nie mam ochoty iść na basen...

Taaa... najlepiej zwinąć zabawki i uciec. Na jego miejscu nie wierzyłabym w Twoje złe samopoczucie, bo wysyłasz niespójne komunikaty. To wygląda, jakbyś kręciła i w tym momencie on myśli sobie "o, nie zależy jej, bo coś kręci".

Napisane przez juniorka89

Ale faktycznie "jak chcesz" świadczy o tym,że się wkurzył i zaraz wyjdzie,że ja wyolbrzymiam a on po prostu "tak,o" napisał sobie to co jak odbieram inaczej...

Zamiast się nad tym zastanawiać, lepiej zapytać, o co chodzi. I to nie smsowo.

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

Zaproponowałam...Jak widać nie spotkało się to z aprobatą

Zaproponuj sama z siebie, a nie wymyślasz pretekst żeby się do niego nie dostosować, a potem radośnie rzucasz hasło o spotkaniu na Twoich zasadach.

To nie jest gra w "kto tu rządzi".

[howdoi]

Napisane przez juniorka89

Zginało mnie wczoraj i nie mogłam się ruszyć dzisiaj jest już lepiej...Brzuszek mi spadł (bo wczoraj wyglądałam jakbym była w 4 miesiącu ciąży )...
Dzisiaj oczyszczam organizm wodą i suchym chlebem ale obawiam się czy mnie nie złapie w którymś momencie...

ja jestem w 3 i nic nie widać ;(

[juniorka89]

Napisane przez Malla

Nie wyjdziesz na wariatkę. Przecież może ból zelżeć, nie? Możesz też powiedzieć, że boli na tyle, że nie masz ochoty na aktywność fizyczną, ale z chęcią posiedziałabyś na ławce w parku albo wypiłabyś dobrą zieloną herbatę z miętą w kawiarni.

Tu już widzę głębszy problem niż złe samopoczucie na basenie...
Jeśli nie chcesz iść na basen po to, by się do niego ciągle dostosowywać, to nie wymiguj się bolącym brzuchem, po czym proponujesz wyjście gdzie indziej.

Taaa... najlepiej zwinąć zabawki i uciec. Na jego miejscu nie wierzyłabym w Twoje złe samopoczucie, bo wysyłasz niespójne komunikaty. To wygląda, jakbyś kręciła i w tym momencie on myśli sobie "o, nie zależy jej, bo coś kręci".

Zamiast się nad tym zastanawiać, lepiej zapytać, o co chodzi. I to nie smsowo.

Nie wymiguję się bolącym brzuchem bo faktycznie czuje się mocno średnio dlatego napisałam,ze nie bardzo mam ochotę na aktywność fizyczną dzisiaj... To nie jest odmowa na zasadzie "nie idę na basen bo to Twoja propozycja" bo z chęcią wyraziłam wczoraj zgodę...niestety dzisiejsze samopoczucie jednak przemawia za tym,żeby nie iść...No co ja na to poradzę...

Rozmawiałam z nim już na samym początku,że nie lubie kiedy ktoś zdawkowo odpisuje na moje smsy...Stwierdził,że on też tego nie znosi a właśnie tak zrobił...

elvegirl to była propozycja...Nie napisałam mu,że ma być jak ja chcę tylko wytłumaczyłam dlaczego nie basen ale że chcę się spotkać...

Dochodzę czasami do wniosku,że już mam burdel w mózgu

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

elvegirl to była propozycja...Nie napisałam mu,że ma być jak ja chcę tylko wytłumaczyłam dlaczego nie basen ale że chcę się spotkać...

Oczywiście, ale gdyby facet w ostatniej chwili stwierdził Ci, że jednak nie ma ochoty na spędzenie dnia w sposób jaki zaproponowałaś, bo jest TAAAAAAAAAAAAAAKI cierpiący, ale jednocześnie możnaby się spotkać na jego sposób, to na bank byś kręciła nosem, że jak to tak, taki chory, ale swój plan już ma, podejrzane

I na bank też byś odpisała zdawkowo.

Tak, jestem pewna, bo już Twoją impulsywność i wyciąganie zbyt pochopnych wniosków znam

[Paulinkus]

Pamiętacie mnie jeszcze ? Przeczytałam ostatnie strony wątku i chyba jestem znowu w miarę na bieżąco. Powiem szczerze (a raczej napiszę), że się za wami steskniłam. U mnie nic się nie zmieniło poza tym, ze wyrzuciłam eksa całkowicie z mojego życia. Tak jak wszyscy miałam kilka momentów załamania, ale jest dobrze. Jestem sama, ale o dziwo cieszy mnie ten fakt. Nikt mnie niczym nie ogranicza, nie musze sie też na nikogo oglądać. Tak prawde powiedziawszy jest mi dobrze tak jak jest. Męczę się teraz z sesją, ale cieszy mnie fakt, że od października będę już na 5 roku teraz wiem, że bez was w najtrudniejszym momencie zaraz po rozstaniu nie dałabym sobie rady i dziękuje wam za to

[elvegirl]

Napisane przez Paulinkus

Pamiętacie mnie jeszcze ?

AaaaaaaaaaaAAaaaaa... Cześć Śliczna

[Paulinkus]

Napisane przez elvegirl

AaaaaaaaaaaAAaaaaa... Cześć Śliczna

A jednak pamiętacie jak miło naprawdę aż sie rozczuliłam z tego powodu

[impressive20]

Napisane przez Malla

Właśnie, przecież kwiaty to oznaka dobrego wychowania, a nie dozgonnej miłości...

nie wiem co mi odbiło, ale głupio mi z tym nie ukrywam...

[elvegirl]

Napisane przez Paulinkus

A jednak pamiętacie jak miło naprawdę aż sie rozczuliłam z tego powodu

Nalot "starych" użytkowniczek mamy, yellowbird też się odezwała po dłuższym czasie, Manja nas odwiedza, jeszcze brakuje waderki i paru innych

[Paulinkus]

Napisane przez elvegirl

Nalot "starych" użytkowniczek mamy, yellowbird też się odezwała po dłuższym czasie, Manja nas odwiedza, jeszcze brakuje waderki i paru innych

Tak to już chyba jest. Dziewczyny z forum zapadaja w pamięć. Pomagaja w najtrudniejszym dla nas momencie i dlatego ciężko jest się później tak po prostu odciąć. Część z was lepiej znam niż znajome ze studiów nie moge uwierzyć, że to już rok minął. Nie wierzyłam, że tak to będzie, że będę jeszcze kiedyś szczęśliwa, a jednak myliłam się. Mam nadzieje, że tym razem zagoszczę na forum na trochę dłużej

[impressive20]

no to gratulacje , papierochy sa be

Napisane przez pika87

dziewczyny dajcie mi kopniaka!! bo czeka mnie dzisiaj ostatnie zaliczenie a ja wogóle nie mogę zabrac sie do nauki!!! dobrze ze chociaz sie wyspalam
zapomniałam się pochwalić ze już nie palę. po 4 miesiącach samo przeszło z pół paczki dziennie zapaz po pozstaniu do 0 dziennie po 4 miesiącach dumna z siebie jestem bo myślałam,że już mi tak zostanie

no to gratulacje , papierochy sa be oby tak dalej

[elvegirl]

Napisane przez Paulinkus

Mam nadzieje, że tym razem zagoszczę na forum na trochę dłużej

Zapraszamy na offtopy :
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=518969

Tutaj jest jak wiadomo, czasem bardzo dołująco i można spieprzyć sobie całą równowagę jak się za długo i za często tu siedzi.

[impressive20]

Napisane przez Dearlie

Ja mam znajomych, tyle, że wszyscy są daleko ode mnie.Przypominam, że z eksem jesienią przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego miasta po moich 7 latach nieobecności tutaj, wszystkie najbliższe mi osoby zostały w Poznaniu. Kolega też mieszka w Poznaniu, więc nijak mnie to urządza. Tym bardziej, że już teraz wprost określa, że jakoś tam mu przeszkadza to, że mieszkam tyle kilometrów od tego miasta. Nic na siłę. Jeżeli miałabym mieć nawet znajomego to chciałabym, żeby był to człowiek skłonny czasami też do mnie przyjechać, a nie tylko czekać aż mu podsunę siebie pod nos.



Ja rozumiem Mój wcześniejszy eks ( ten, który był między fazami obecnego eksa) potocznie tutaj nazywany Gówiarzem był dokładnie taką osobą o jakiej piszesz My po prostu świetnie bawiliśmy się razem i wspólnie spędzaliśmy czas. Na stopie koleżeńsko-przyjacielskiej dogadywaliśmy się naprawdę świetnie, do tego stopnia, że pomyliliśmy to z miłością i zepsuliśmy tym wszystko Tyle, że ta pozytywna chemia była już między nami od pierwszego spotkania. Ja czułam, że to człowiek, z którym mogę się powygłupiać i miło spędzać czas, bo od razu jakoś tam się dotarliśmy. A ten koleś był sympatyczny i tyle. Wiem, że nie powinnam oceniać go przez pryzmat jednej, w dodatku bardzo procentowej imprezy, ale takie rzeczy się czuje. Poza tym koleś niby pisze, że jest zainteresowany mną, a tak naprawdę olewa mnie Ja napewno nie będę za nim biegać, jak mu będzie zależało to może kiedyś... teraz napewno nie

skąd ja to znam ? miłością zepsuć przyjaźńnajgorsz y błąd w moim życiu, pociągał fizycznie i dlatego..

[juniorka89]

Napisane przez Paulinkus

Pamiętacie mnie jeszcze ? Przeczytałam ostatnie strony wątku i chyba jestem znowu w miarę na bieżąco. Powiem szczerze (a raczej napiszę), że się za wami steskniłam. U mnie nic się nie zmieniło poza tym, ze wyrzuciłam eksa całkowicie z mojego życia. Tak jak wszyscy miałam kilka momentów załamania, ale jest dobrze. Jestem sama, ale o dziwo cieszy mnie ten fakt. Nikt mnie niczym nie ogranicza, nie musze sie też na nikogo oglądać. Tak prawde powiedziawszy jest mi dobrze tak jak jest. Męczę się teraz z sesją, ale cieszy mnie fakt, że od października będę już na 5 roku teraz wiem, że bez was w najtrudniejszym momencie zaraz po rozstaniu nie dałabym sobie rady i dziękuje wam za to

Hellow

[cukierpuder90]

Dziewczyny, wczoraj zerwałam z chłopakiem i kompletnie sobie nie radzę... Głupio to brzmi, że wczoraj zerwałam, a już się żalę, ze sobie nie radzę, ale już bardzo długo nie potrafiliśmy się dogadać i od bardzo dawna ta cała sytuacja, nasz związek mnie dobija. Miało być ostateczne zerwanie z mojej strony, a ja wiem, że nie mogę bez niego życ i gdyby tylko napisał, że chce się spotkać, przytulić, to byłabym gotowa, żeby do niego biec. Bo też do końca nie wiem, co on czuje. Wczoraj, kiedy spytałam go o to, kiedy przestał mnie kochać, zdecydowanym głosem powiedział, że mnie kocha, a po chwili dodał: tzn wydaje mi się, że Cię kocham... Później tłumaczył, ze nie wie sam, nie umie się określić, bo kłótnie i awantury "przytłaczają" naszą miłość, że jest kompletnie załamany i nie wie, co czuje. Powiedział, że nie umie powiedzieć, że mnie kocha, ale też nie potrafi powiedzieć, że mnie nie kocha. Jestem załamana ;( nie mam ochoty nic robić, a nawet nie mam z kim jak narazie wyjść, bo do koleżanek do innego miasta jadę dopiero w piątek, a tutaj nie mam takich znajomych. Wiem, że się użalam, ale jak sobie pomyślę o tych wszystkich następnych dniach bez niego, to najchętniej poszłabym spać i chciałabym więcej nie wstawać. Nie widzę sensu w niczym ;( Najgorsze jest właśnie to, że nie mam za bardzo z kim wyjść, bo straciłam trochę znajomych będąc z nim. Siedzę w domu i użalam się nad sobą i boję się, że w pewnym momencie po prostu się ubiorę i do niego pojadę, tym bardziej, że jest sam w domu, bo rodzice wyjechali... Wiem, że pogrążyłabym się, miałby mnie znowu jak na tacy. Nie chcę się złamać, ale jak myślę o wszystkich pięknych chwilach, to mam ochotę właśnie do niego pojechać. I jak myślę, że mam dotrwać do piątku, to jest dla mnie tragedia