Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw!

[Mala_Zmijka]

Aha, okej
Dzięki śliczne

[Soffiaa]

Kobietki i mężczyźni jesli takowi tutaj są mogłabym się przyłączyc do waszego tupotu małych stóp ?;>

[ivoncja]

Oj, bardzo Ci współczuję. Moje pierwsze podejście do biegania (2 lata temu) tak się skończyło, ale mam nadzieję że u Ciebie szybko przejdzie- młoda jesteś...
Może spróbuj posmarować jakąś maścią np. naproxen? Mnie czasem pobolewają kolana po bieganiu, a ja jeszcze dodatkowo codziennie rowerem jeżdżę, więc czasem wieczorem smaruję, zawijam lekko bandażem elastycznym i w takim opatrunku idę spać.

[asiulek19]

A myślicie jeżeli będę biegać ok 2,3 razy w tyg ok 2 km to pozbędę się oponki a może też da się chudnać?

[stupify]

Napisane przez annan_

do kosza

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------



wideoanaliza uwzględnia jedynie pracę achillesa, zaś ból może powodować np. szew buta, który coś ci uciska. Być może faktycznie zmiana sznurowania pomoże, może inne skarpety. Trzeba kombinować. Niestety, zazwyczaj trochę czasu mija, zanim buty się ułożą. Dlatego w nówkach nie idzie się na moce treningi czy starty.

Dzięki za odpowiedź
Kurde to jest prawa stopa - czyli ta którą biegam normalnie. Lewa mi dość mocno pronuje, może to dlatego. Wcześniej miałam buty dla neutralnej i było git w sumie, ehh może sie rozbiegają. A może za mocno zacisnęłam sznurowadła

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

Napisane przez asiulek19

A myślicie jeżeli będę biegać ok 2,3 razy w tyg ok 2 km to pozbędę się oponki a może też da się chudnać?

Staraj się dojść do min 30 minut biegu, im dłuższy bieg, tym większe spalanie.

[Mala_Zmijka]

@ivoncja

Cieszę się, że mimo początkowych problemów dalej biegasz. Czyli dla mnie też jest jeszcze nadzieja
A na poważnie, kolana dalej pobolewają, chciałam pojeździć na rowerku stacjonarnym, ale chwilowo odpuszczę. Poczekam, aż się "wygoją".

Co do spalania to czytałam, że prawdziwe spalanie tłuszczyku zaczyna się dopiero po 45 minutach aktywności fizycznej, bo pierwszy spala się glikogen w wątrobie. Dlatego na zmniejszenie wagi zaleca się bieganie powolne ale długie. No i pamiętaj, że bilans kaloryczny musi być ujemny, bo inaczej choćbyś jajko zniosła to i tak waga nie ruszy :P

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

tez bym tak chciala zgubic oponke po 2 km

[Różowy Strachulec]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;2769941 7]tez bym tak chciala zgubic oponke po 2 km [/QUOTE]
Ja gubię, a biegam po około 2 km
W diecie niczego specjalnego nie zmieniałam (czyli brak konkretnej diety ) a oponka mniejsza, nawet TŻ zauważył

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

2km jako caly bieg? mi sie moje 5km wydaja male, w porownaniu do niektorych tutaj wizazanek, ale w lecie jest tak goraco, ze nie ma mowy o zwiekszaniu

[Solciuchna]

A ja dzisiaj wybyłam rano pobiegać - po raz pierwszy w życiu Nastawiłam budzik na 8 i sio - tak do 10 nawet dało się biegać. Ale przyjemnie tak z rana, szkoda, że wcześniej tego nie praktykowałam

[Różowy Strachulec]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;2769955 1]2km jako caly bieg? mi sie moje 5km wydaja male, w porownaniu do niektorych tutaj wizazanek, ale w lecie jest tak goraco, ze nie ma mowy o zwiekszaniu[/QUOTE]
Najczęściej tak. Wiem że to malutko, ale wychodzę z założenia że lepiej regularnie kilka razy w tygodniu robić 2 km niż więcej tylko od wielkiego dzwonu, jak to było wcześniej w moim przypadku. W ubiegłym roku biegałam z TŻ i się bardzo szybko zniechęciłam. Teraz "po mojemu" jest lepiej i sprawia mi to dużą przyjemność
Mam w planach zwiększenie dystansu, ale wszystko w swoim czasie

[stinger]

No i po herbacie - 8 km zaliczone w 50 i pół minuty. Było ciężko, szczególnie, że przez 2/3 dystansu towarzyszył mi straszny żar, ale ze dwa razy polałem się wodą i końcówka nawet wyglądała spokojnie. Teraz tak jak napisałem we wtorek, na razie przystopuję sobie z wydłużaniem dystansu. Postaram się za to pracować nad bieganiem w trochę szybszym tempie, zobaczymy jak to mi będzie szło. Fajnie byłoby zejść poniżej 50 minut, a może nawet w okolice 45-47.

Jeszcze pytanie - jak sobie radzicie z kryzysami na trasie (o ile je w ogóle macie...)? Szczególnie chodzi mi o mentalne, bo ja gdzieś w połowie trasy - gdy odzywa się pierwsze zauważalne zmęczenie - mam strasznie pesymistyczne myśli, że daleko do mety, zaraz będzie trzeba zejść, itd... Ciężko to przezwyciężyć, choć na razie jakoś jeszcze daje sobie radę.


Niestety moje ulubione buddyjskie (?) powiedzenie jeżeli chodzi o uprawianie sportu się nie za dobrze sprawdza, może dlatego, że wywodzi się ze strzelania z łuku w jabłko - wygrywa nie ten łucznik, który najbardziej koncentruje się na trafieniu do celu, a ten, który ma największą satysfakcję z możliwości wypróbowania swoich sił.

[ruda3d]

a ja dzisiaj 35 km... na rowerze
chyba nic takiego się nie stanie, jeśli jednak już dzisiaj nie pobiegam trochę nie mam siły...

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez Solciuchna

A ja dzisiaj wybyłam rano pobiegać - po raz pierwszy w życiu Nastawiłam budzik na 8 i sio - tak do 10 nawet dało się biegać. Ale przyjemnie tak z rana, szkoda, że wcześniej tego nie praktykowałam

to masz dobrze. u mnie tylko wyjdzie slonce i juz pali nawet o 7 rano. dzisiaj bieg po zachodzie

Napisane przez Różowy Strachulec

Najczęściej tak. Wiem że to malutko, ale wychodzę z założenia że lepiej regularnie kilka razy w tygodniu robić 2 km niż więcej tylko od wielkiego dzwonu, jak to było wcześniej w moim przypadku. W ubiegłym roku biegałam z TŻ i się bardzo szybko zniechęciłam. Teraz "po mojemu" jest lepiej i sprawia mi to dużą przyjemność
Mam w planach zwiększenie dystansu, ale wszystko w swoim czasie

no pewnie. wiadomo, ze lepiej te 2km niz nic. zawsze pare kalorii sie straci

[ivoncja]

Dziewczyny kochane, huraaa, właśnie wylicytowałam za śmieszne pieniądze Asicsy! Specjalnie ostatnio w autoryzowanym sklepie mierzyłam podobny model, żeby zorientować się w rozmiarówce, więc mam nadzieję, że będą pasować.

A teraz zakładam jeszcze póki co Nike'i z dziurą oraz resztę oporządzenia i idę biegać. Przedwczoraj w 50 minut zrobiłam 11 interwałów (2 minuty biegu+2 minuty marszu), ciekawe czy uda mi się to dziś powtórzyć.

Żmijko, jak tam Twoje kolano?

[Mala_Zmijka]

@ivoncja

Dzięki za pamięć
No trochę mniej pobolewają. Ogólnie zmierza ku lepszemu, tylko straaaasznie powoli.
Gratulację aukcji, a po ile wylicytowałaś, tak z ciekawości? Ja chyba też sobię kupię jakieś obuwie do biegania, aczkolwiek te moje buciaczki mają całkiem niezłą amortyzacje. Takie jakby adidasy ale z grubszą podeszwą.

[Lorenail]

Nie wiem co się ostatnio dzieje, ale dzisiaj zaczęło mnie przeraźliwie boleć śródstopie w prawej nodze, chodzić nie mogę, o bieganiu nie wspominając. Nawet w sumie nie ma po czym boleć, bo wczoraj nic takiego nie robiłam. No i lipa

[ivoncja]

Napisane przez Mala_Zmijka

@ivoncja

Dzięki za pamięć
No trochę mniej pobolewają. Ogólnie zmierza ku lepszemu, tylko straaaasznie powoli.
Gratulację aukcji, a po ile wylicytowałaś, tak z ciekawości? Ja chyba też sobię kupię jakieś obuwie do biegania, aczkolwiek te moje buciaczki mają całkiem niezłą amortyzacje. Takie jakby adidasy ale z grubszą podeszwą.

Smaruj, smaruj na noc jak ja. Mnie z każdym treningiem bolą coraz mniej.
Wylicytowałam za 57 zł z przesyłką. Nie są nowe, ale tak wyglądają. Nie jest to też najnowszy, super-hiper zaawansowany technologicznie model, ale za cenę chińszczyzny z bazarku nie ma co cudów oczekiwać, a chyba będą lepsze od tych, które mam.Fota poniżej.

Dzisiejszy trening: 60 minut-7,7 km-12 interwałów.
Było jakoś trudniej niż przedwczoraj, może dlatego, że to 1. dzień @- ale o dziwo zrobiłam jedno kółko więcej. Twardym trza być, a nie miętkim, jak mawiał Jurek Kiler.Dodatkowo znów atakowały mnie te latające paskudztwa, nawet udało mi się jedno sfotografować, bo jednemu oddałam i padł pacnięty u mych stóp na grzbiet. Może ktoś wie, co to za g...?

[bita smietana]

Napisane przez Lorenail

Nie wiem co się ostatnio dzieje, ale dzisiaj zaczęło mnie przeraźliwie boleć śródstopie w prawej nodze, chodzić nie mogę, o bieganiu nie wspominając. Nawet w sumie nie ma po czym boleć, bo wczoraj nic takiego nie robiłam. No i lipa

idź do lekarza, ja po czymś takim (nieświadomie spiesząc się na tramwaj źle ustawiłam nogę i coś przeskoczyło) wymiksowałam się z aktywności na 3 tygodnie, a skutki czuję do dzisiaj- po 2 latach.

I pochwalę się- dzisiaj moje pierwsze 40 minut! W żółwim tempie, ale jest

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

Napisane przez ivoncja

Dodatkowo znów atakowały mnie te latające paskudztwa, nawet udało mi się jedno sfotografować, bo jednemu oddałam i padł pacnięty u mych stóp na grzbiet. Może ktoś wie, co to za g...?

o, to samo zaatakowało mnie ostatnio w mieszkaniu. Niegroźne, wydaje mi się, że to one: http://pl.wikipedia.org/wiki/Chrab%C4%85szcz_majowy

buty bardzo fajne, no i cena- gratuluję zdobyczy

[Mala_Zmijka]

O_O !
Moja Nemezis! Zawsze o tej samej porze roku, to robactwo lęgnie się na podeście przy wejściu do mojego bloku. Chyba przylatuje z okolicznych drzew. Fuj. Bzyczą i tyle ich, że przejść się nie da. A ludzie po tym łażą i miażdżą i te pancerze silikonowe im tak potwornie chrupią. ARGH!

Już, już się uspokoiłam :P
Butki bardzo fajne, zwłaszcza jak na taką cenę. Ale niech się nasze biegaczki odezwą, bo nie jestem specem od butów do biegania.

[ivoncja]

Napisane przez bita smietana

o, to samo zaatakowało mnie ostatnio w mieszkaniu. Niegroźne, wydaje mi się, że to one: http://pl.wikipedia.org/wiki/Chrab%C4%85szcz_majowy

Dzięki Ci, dobra kobieto, uspokoiłaś mnie! Czyli jest nadzieja, że wkrótce pójdą sobie precz te chrabąszcze (nawet z nazwy fuj, chociaż majowe) Nad boiskiem lata też masa ptaków (pewnie polują na to majowe świństwo)- dobrze, że przynajmniej od nich żadna nieprzyjemność mnie nie spotkała... (odpukać!). Nietoperzy też nie brakuje. Ale psów luzem nie ma.
A 40 minut gratuluję!

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Bardzo fajnie butki, asicsy jeśli dobrze widzę, powinny sprawować się odpowiednio I udało Ci się trafić promocję, bo cena naprawdę niewielka. Zależy tylko czy mocno wyrobiona jest podeszwa, żebyś nie czuła się wiecznie jak w cudzych butach.

Ja po kontuzji, która miała miejsce niemal 5 tyg temu byłam we wtorek po raz pierwszy na siłowni robić nogi - zaliczyłam przy okazji 10 min truchtu. Zakwasy jak jasna cholera (robiłam trening sprzed kontuzji ) ale czuję, że powoli mogę wracać do biegania. Mówię Wam, tego uczucia nie da się opisać Brakowało mi biegania strasznie. Teraz mam jeszcze ok. tygodnia do wyjazdu nad morze, gdzie zamierzam zasuwać "jak motorek", więc przez ten czas powoli będę wdrażać na nowo bieganie do aktywności fizycznej. Dzisiaj kolejny raz idę zrobić nogi, bieganie też wpadnie (kusi mnie tym razem 15 min, i tak biegam takim tempem że normalnie o mało się nie zmęczyłam No, ale mus to mus)

[ivoncja]

[1=97063297b7b35b4a21bd582 d93800b2e45dfbb59_6372d6b 265f10;27710078]
Ja po kontuzji, która miała miejsce niemal 5 tyg temu byłam we wtorek po raz pierwszy na siłowni robić nogi [/QUOTE]
Fajnie to brzmi: "robić nogi". Mogłabyś przybliżyć nieco to "robienie"? Nad czym pracujesz tzn. co chcesz osiągnąć i w jaki sposób? Chyba, że piszesz o tym gdzie indziej- chętnie poczytam.

[Solciuchna]

Napisane przez ivoncja

Dodatkowo znów atakowały mnie te latające paskudztwa, nawet udało mi się jedno sfotografować, bo jednemu oddałam i padł pacnięty u mych stóp na grzbiet. Może ktoś wie, co to za g...?

Chrabąszcze One są niegroźne, jedne z tych owadów, których się nie boję Nie zabijaj ich!

Jak byłam mała, tata pokazał mi sztuczkę - łapaliśmy je, zamykaliśmy na chwilę do pudełka od zapałek, to tak fajnie chrobotały A potem je wypuszczaliśmy

[Praan]

Napisane przez Solciuchna

Chrabąszcze One są niegroźne, jedne z tych owadów, których się nie boję Nie zabijaj ich!

Jak byłam mała, tata pokazał mi sztuczkę - łapaliśmy je, zamykaliśmy na chwilę do pudełka od zapałek, to tak fajnie chrobotały A potem je wypuszczaliśmy

Robiłam tak samo jak byłam mała!
I wrzucaliśmy je sobie za koszulki, a one łaskotały
Chrabąszcze to moje ulubione owady! I są niegroźne, bardzo proszę o nie robienie im krzywdy.

[ivoncja]

Napisane przez Solciuchna

Chrabąszcze One są niegroźne, jedne z tych owadów, których się nie boję Nie zabijaj ich!

Nie zabijam. Teraz kiedy już wiem, co to jest, wiem że nie trzeba się ich bać. O, i właśnie przypomniało mi się, jak mi to paskudztwo wpadło za kołnierz, jak jechałam rowerem i zahaczyłam kaskiem o nisko zwieszone gałęzie drzew- dopiero po chwili poczułam, że mam coś pod bluzą. Ale spanikowałam! Czujesz, że coś ci łazi po plecach i nie wiesz co! Dobrze, że małżon był ze mną- zaczęłam krzyczeć, żeby się zatrzymał i zabrał TO COŚ!

[AgggJ]

W środę zaczęłam biegać według schematu i bardzo mi się to spodobało będę biegać z moim psem, więc oboje na tym skorzystamy

PS nic mi nie bedzie jeśli po bieganiu wezmę zimny prysznic? nie będę miala jakiegoś szoku termicznego czy coś?

[ivoncja]

Napisane przez AgggJ

W środę zaczęłam biegać według schematu i bardzo mi się to spodobało będę biegać z moim psem, więc oboje na tym skorzystamy

PS nic mi nie bedzie jeśli po bieganiu wezmę zimny prysznic? nie będę miala jakiegoś szoku termicznego czy coś?

Tak od razu zimny? Brr... Na zgrzane, spocone ciało chyba lepszy byłby na początek taki lekko ciepły w kierunku letniego. A jak poczujesz się komfortowo, to wtedy dopiero stopniowo schładzaj temp. wody.
A wg jakiego schematu biegasz? No i jak psu się podobało?

[bita smietana]

Napisane przez Praan

Robiłam tak samo jak byłam mała!
I wrzucaliśmy je sobie za koszulki, a one łaskotały
Chrabąszcze to moje ulubione owady! I są niegroźne, bardzo proszę o nie robienie im krzywdy.

ja ich w ogóle nie pamiętam z dzieciństwa, ale kiedy niedawno zobaczyłam je po raz pierwszy-strasznie spanikowałam, boję się robaków

[Mala_Zmijka]

Ja zanim załatwiłam sobie kolana, robiłam po bieganku prysznic naprzemienny, polecam, fajna sprawa