Co robic by Go odzyskac?

[XxJulia90xX]

Nadal nie wiem co robić... a może On właśnie liczy na moje przeprosiny, chce żebym pokazała jak mi zależy? Co jeśli postanowię dać mu czas albo po prostu odpuścić a po jakimś czasie okaże się, że on czekał na mój ruch?
Albo odwrotnie- dla Niego to już koniec a ja będę go przepraszała i prosiła o szansę?
Co gorsze?

[bez_sensowna]

Napisane przez liketoysoldiers

Mogę Ci tylko napisać z własnego doświadczenia; też były zaręczyny, wspólne mieszkanie, ślub, kłótnie, fochy, rozstanie i jego wyprowadzka.
Natychmiast pojawiła się "koleżanka" - pocieszycielka (również zapisana w tel. pod innym imieniem).
Również było dla mnie nie do pomyślenia że mógłby mnie zdradzić, że przecież tyle czasu razem, że tyle słyszałam jak to mnie kocha i nigdy innej nie pokocha.
Czy zdradził mnie będąc ze mną? Nie wiem do dziś. Podobnie jak Ty - prosiłam go by wytłumaczył jej że ma dziewczynę, że wróciliśmy do siebie, żeby przestała dzwonić/pisać.
My wróciliśmy do siebie, jednak problemy się nie rozwiązały. Było gorzej - wiedziałam że mają cały czas kontakt, że gdy jest źle - on żali się jej, a ona wspaniałomyślnie go pocieszy.
Straciłam zaufanie do niego oraz szacunek do siebie, zrozumiałam że gdyby mu zależało - po prostu zerwał by ten kontakt. Kiedyś, gdy jakaś dziewczyna próbowała się do niego zbliżyć - natychmiast się odsuwał. Teraz czułam że odsuwa mnie.
Nasz związek się zakończył. Od ostatecznego rozstania mija dwa lata. Wielokrotnie jeszcze dzwonił, chciał wrócić, kilka razy się widzieliśmy. Za każdym razem gdy się spotkaliśmy - ta dziewczyna dzwoniła do niego, a on wyciszał telefon. Uparcie twierdził że się z nią nie spotyka, że wciąż tylko ja itd. Niestety - fakty były inne. Od naszych wspólnych znajomych wiem że są razem.
Wiem że pewnie gdybym teraz się z nim spotkała - nadal twierdziłby że z nią nie jest i że tylko mnie kochał (ostatnio słyszałam to 3 mce temu gdy dzwonił zapytać co słychać), tylko ze mną chciałby wziąć ślub.
Słowa to jednak tylko słowa. Pamiętaj że czyny się liczą. Być może - tak jak mówisz - to dobry i wrażliwy człowiek, który że tak powiem "bierze Cię na przeczekanie". Pamiętaj jednak - że może być inaczej i on już widzi inne wyjście z sytuacji, którym nie jesteś już Ty.....
Oczywiście życzę, by Wasz związek przetrwał, by nie okazał się tak niedojrzały i nietrwały jak mój....
Cokolwiek się stanie - nie mów, nie myśl ze on jest całym Twoim światem. Jeśli będzie chciał spróbować to naprawić - staraj się zmieniać swoje zachowanie, ulepszać Waszą relację, ale nigdy nie daj Mu odczuć, że bez Niego nie przeżyjesz. I postaw twarde warunki - w związku nie ma miejsca dla takich 3 osób- koleżanek-pocieszycielek. To Wasze problemy i to Wy sami musicie nauczyć się o nich mówić i je rozwiązywać. A jeśli on nadal będzie wolał zwierzać się "koleżance" - cóż.... co by się nie stało - Ty i tak dasz radę

pozdrawiam ciepło

Bardzo przykre
Normalnie udusilabym takie dziewczyny

Napisane przez XxJulia90xX

Nadal nie wiem co robić... a może On właśnie liczy na moje przeprosiny, chce żebym pokazała jak mi zależy? Co jeśli postanowię dać mu czas albo po prostu odpuścić a po jakimś czasie okaże się, że on czekał na mój ruch?
Albo odwrotnie- dla Niego to już koniec a ja będę go przepraszała i prosiła o szansę?
Co gorsze?

Daj mu znac ze przyjezdzasz i porozmawiaj z nim. Jak poczekasz nic nie robiąc to on może pogodzic sie z rozstaniem i bedzie za późno

[Linaewen]

Dziwi mnie, że tak szybko odpuścił...tak jakby tylko skorzystał z okazji. I nie zdziwiłoby mnie jakby tamta znowu go pocieszała

Bez jaj... Szybko? Wywalała go z domu, upokarzała, przesłuchiwała, nie uwierzyła ani jedno słowo, wrzeszczała, robiła awantury, zerwała [przynajmniej w jego oczach] zaręczyny. I to nie była jednorazowa akcja tylko to sie działo od miesiąca. Każdy ma prawo w tym momencie sobie odpuścić... I nie musi tutaj być żadnej zdrady, a koleżanka mogła go tylko pocieszać. Że na niego leci-na Eru, na Was nigdy żaden kolega nie leciał? A autorka odstawiła histerię, że ma do niej zadzwonić i podziękować za wsparcie, ale więcej go nie chce. No jak rasowego zdradzającego go potraktowała. Albo ma ją przedstawić koleżance-mi kolega też się na swoją laskę wypłakiwał i jakoś nie miałam ochoty się z nią poznac po czymś takim. Dlaczego nagle ta ma mieć?

[bez_sensowna]

Jeśli to nic nie da to bedziesz musiała się z tym pogodzić i następnym razem nie podejmować takich pochopnych decyzji.
Nigdy bym nie zerwała zareczyn gdyby on coś ukrywał a nie miałabym dowodow ze coś zlego zrobil. Gdybym zareczyła się - a to poważna decyzja - to przy zrywaniu musialabym się poważnie zatanowic

[Linaewen]

Ale ja nigdy się nie broniłam, jasno mówiłam o swoim problemie i w ciągu ostatniego tygodnia rozmawialiśmy o tym, że nie zaszkodzą np. ziółka, zmiana nastawienia. Chodzi mi o to, że temat był poruszany kilkakrotnie.

Myślisz, że jak powiesz-mam zły okres, to możesz się wyżywać bez przeszkód na wszystkim i wszystkich dookoła?

[XxJulia90xX]

To może poczekam chociaż do jutra? Pewnie i tak nie wytrzymam bo wieczory zawsze były nasze więc wieczorem wymięknę bez niego i pewnie pod wpływem emocji zrobię coś głupiego...

[liketoysoldiers]

Napisane przez XxJulia90xX

Nadal nie wiem co robić... a może On właśnie liczy na moje przeprosiny, chce żebym pokazała jak mi zależy? Co jeśli postanowię dać mu czas albo po prostu odpuścić a po jakimś czasie okaże się, że on czekał na mój ruch?
Albo odwrotnie- dla Niego to już koniec a ja będę go przepraszała i prosiła o szansę?
Co gorsze?

Spotkaj się. Powiedz wszystko. Spokojnie, bez wyrzutów, przeproś jeśli czujesz że powinnaś, ale - RAZ, bez płaczu, lamentu, bez upokarzania siebie, bez błagania itp.
Potem uspokój się i czekaj. Nie pisz do niego, nie dzwoń, nie proś się o rozmowę, spotkanie itp.
Jeśli będzie chciał - przemyśli wszystko i się odezwie. A jeśli nie - ... sama i tak nic nie zrobisz/naprawisz....
Próbując o niego walczyć - nie strać szacunku do siebie.

[XxJulia90xX]

Napisane przez Linaewen

Myślisz, że jak powiesz-mam zły okres, to możesz się wyżywać bez przeszkód na wszystkim i wszystkich dookoła?

Oczywiście, że nie...

[Caroline1920]

Napisane przez XxJulia90xX

Od 5 dni wiem o tym spotkaniu i rozmowach telefonicznych. 4 dni robiłam mu o to piekło, a od wczoraj rana nie ma z nim kontaktu.


Nie kontrolowałam Go nigdy. Chodziło tylko o tą jedną kobietę. Dlatego bał się powiedzieć mi, że do niej pojechał bo wiedział jak to przyjmę.

dla mnie takie tlumaczenie to zade tlumaczenie...
a zalenie sie na swoja kobiete do innej obcej baby jest nie do przyjecia... ja jakbym sie o czyms takim dowiedziala to tez bym w szal wpadla, (ale nie rzucalabym pierscionkiem i nie zrywala zareczyn pod wplywem emocji, to przegiecie i z tym sie zgadzam) co to ma byc, dla mnie to pewnego rodzaju zdrada, a jeszcze to cale ukrywanie kontaktu poteguje to odczucie... piszesz, ze nigdy go nie kotrolowalas, ze chodzi Ci tylko o nia a wiec zauwazylas, ze cos jest na rzeczy a on dalej w najlepsze utrzymywal sobie z nia kotakt i jeszcze inaczej podpisal ja w telefonie, plus zalil sie jej na Ciebie... dla mnie to niewyobrazalne i niewybaczalne...

jesli chcesz to ratowac to sie dobrze zastanow...
ja bym sie wcale nie zdziwila gdyby juz kolezaneczka zdazyla go pocieszyc od wczorajszego ranka od kiedy nie macie kontaktu
a jesli chcesz to naprawic to nie czekaj bo moze byc za pozno, tylko jedz i porozmawiaj, przepros za swoje czyny ale on tez powinien Cie przeprosic za to, ze utrzymywal kontakt za Twoimi plecami z laska dobrze wiedzac, ze ona na niego leci + jeszcze sie jej wyzalal na Ciebie czego ja bym juz na pewo nie wybaczyla... wasze problemy powinniscie roziwzywac sami a nie z obcymi osobami tak jak on... tego wyzalania sie innej kobiecie bym nie wybaczyla, jakie to upokarzajace ale Ty rob jak uwazasz...

[kasia6713]

Napisane przez Linaewen

Bez jaj... Szybko? Wywalała go z domu, upokarzała, przesłuchiwała, nie uwierzyła ani jedno słowo, wrzeszczała, robiła awantury, zerwała [przynajmniej w jego oczach] zaręczyny. I to nie była jednorazowa akcja tylko to sie działo od miesiąca. Każdy ma prawo w tym momencie sobie odpuścić... I nie musi tutaj być żadnej zdrady, a koleżanka mogła go tylko pocieszać. Że na niego leci-na Eru, na Was nigdy żaden kolega nie leciał? A autorka odstawiła histerię, że ma do niej zadzwonić i podziękować za wsparcie, ale więcej go nie chce. No jak rasowego zdradzającego go potraktowała. Albo ma ją przedstawić koleżance-mi kolega też się na swoją laskę wypłakiwał i jakoś nie miałam ochoty się z nią poznac po czymś takim. Dlaczego nagle ta ma mieć?

Dokładnie. Jesteś juz (właściwie) dorosła, podjęłaś decyzje o przyjęciu oświadczyn. Bycie z kims na poważnie jest jednoznaczne z zaufaniem, a Ty robisz mu awantury? Nie dał Ci jednoznaczych znaków do tego że Cie zdradził. Jesli to zrobił, prędzej czy później by sie to wydało i mozliwe że wtedy byście się roztali. A Ty zrobiłas jak zrobiłaś.
Brutalnie to zabrzmi ale popełniłas błąd i teraz możesz tylko żałować.

[201803290936]

Napisane przez XxJulia90xX

(...)
Pojechać? Jeśli tak to kiedy? Dziś? Jutro? Za tydzień?
Napisać list?
Pojechać w neutralne miejsce i napisać eskę, że czekam...?

Ale odpowiedz sobie (i nam przy okazji), tak składnie, konkretnie, co zamierzasz mu powiedzieć, jak się zachować. A jeżeli powie "nie, odejdź, nie chcę teraz z Tobą rozmawiać" to co zrobisz? Ja bym się obawiała tego, że znowu zrobisz jazdę.

[XxJulia90xX]

Bez płaczu się nie da niestety. Na samą myśl o tym wszystkim chce mi się płakać...

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Nie wiem co powiem... Przeproszę, powiem, że dopiero teraz gdy Go nie ma wiem na pewno, że nie mogę Go stracić z takiego powodu, że zrobię coś ze sobą (mogę nawet pójść do lekarza), żeby dał mi drugą szansę bo w końcu każdy na nią zasługuje.

[kasia6713]

spróbuj

[XxJulia90xX]

A jeśli powie, że dla Niego temat jest skończony to powiem tylko, że kocham Go nad życie i skoro już wszystko wie to wybór należy do Niego...

[Linaewen]

A może weź daj sobie kilka dni czasu na wstrzymanie? Wycisz się.
A może weź mu napisz list. Wtedy nie wpadniesz w szał. List za potwierdzeniem odbioru, to będziesz wiedzieć, że dostał. A teraz to Ty możesz tylko porządnie go przeprosić, poprosić o wybaczenie i naprawdę popracować nad sobą.

A co Wy macie do tego rozmawiania z kobietami o związku to ja nie wiem. Z kolegą może rozmawiać? Wy możecie z koleżankami? To czemu nie na odwrót? Ja się wypłakiwałam przyjacielowi, a on mi. I jakoś nie pocieszaliśmy się w łóżku, tylko rozmawialiśmy. Dwóch innych też ze mną długie godziny rozmawiało o swoich problemach. Czyli jestem tą złą i niedobrą rozbijaczką związków?

[bez_sensowna]

Napisane przez XxJulia90xX

że nie mogę Go stracić z takiego powodu

przeciez to była Twoja decyzja

[XxJulia90xX]

Mam nadzieję, że wytrzymam do jutra. Pojadę do Niego i poczekam aż wróci z pracy żeby złapać Go przed domem bo gdyby mi nie otworzył a wiedziałabym, że jest w domu to chyba bym tego nie przeżyła...

[201803290936]

Napisane przez XxJulia90xX

Bez płaczu się nie da niestety. Na samą myśl o tym wszystkim chce mi się płakać...

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Nie wiem co powiem... Przeproszę, powiem, że dopiero teraz gdy Go nie ma wiem na pewno, że nie mogę Go stracić z takiego powodu, że zrobię coś ze sobą (mogę nawet pójść do lekarza), żeby dał mi drugą szansę bo w końcu każdy na nią zasługuje.

Tylko przemyśl, czy naprawdę chcesz go przeprosić i przyjąć na klatę np. to że nie będzie chciał rozmawiać, czy chcesz niby przeprosić, a tak naprawdę płaczem wymusić na nim rozmowę i wybaczenie. Te sprawy warto rozróżnić.

[Caroline1920]

Napisane przez Linaewen

A może weź daj sobie kilka dni czasu na wstrzymanie? Wycisz się.
A może weź mu napisz list. Wtedy nie wpadniesz w szał. List za potwierdzeniem odbioru, to będziesz wiedzieć, że dostał. A teraz to Ty możesz tylko porządnie go przeprosić, poprosić o wybaczenie i naprawdę popracować nad sobą.

A co Wy macie do tego rozmawiania z kobietami o związku to ja nie wiem. Z kolegą może rozmawiać? Wy możecie z koleżankami? To czemu nie na odwrót? Ja się wypłakiwałam przyjacielowi, a on mi. I jakoś nie pocieszaliśmy się w łóżku, tylko rozmawialiśmy. Dwóch innych też ze mną długie godziny rozmawiało o swoich problemach. Czyli jestem tą złą i niedobrą rozbijaczką związków?

tylko, ze Ty w przeciwienstwie do tej pani nie lecialas na tych facetow, zachowywalas sie jak prawdziwa przyjaciolka a ona jak pisze Autorka ewidentnie ma na niego chrapke
rozinca kolosalna...
nie wiem, ktora dziewczyna zosila by cos takiego wiedzac, ze panna slini sie do jej faceta udajac kochana przyjaciolke...

[XxJulia90xX]

Sama nie wiem. Staram się wyobrazić sobie czego On teraz oczekuje... Jest konkretny, jeśli się tłumaczy to tylko raz i twierdzi, że skoro powiedział wszystko co chciał to nic więcej nie jest w stanie zrobić. Czekałby na moją reakcję. Więc może gdybym zachowała się tak jak On- przeprosiła, zapewniła i nie błagała z płaczem tysiąc razy- to coś by zrozumiał. Może właśnie na taką zmianę liczy....?

[normalnyFacet]

czemu niektore z was pisza "tak szybko sie poddal" wielka mi dziwota.. skoro autorka tak sie zachowywala....

autorka teraz za desperatke chce robic bo na horyzoncie jest....kolezanka ktora leci na jeszcze jego faceta dlatego tak sie zachowuje... gdyby nie to to bylaby wielce obrazona i czekalaby na jego krok

autorko zeby go odzyskac radze Ci dac mu czas i absolutnie zostawic go w spokoju.... decyzja nalezy do niego co dalej bedzie.

[201803290936]

Napisane przez Caroline1920

tylko, ze Ty w przeciwienstwie do tej pani nie lecialas na tych facetow, zachowywalas sie jak prawdziwa przyjaciolka a ona jak pisze Autorka ewidentnie ma na niego chrapke
rozinca kolosalna...
nie wiem, ktora dziewczyna zosila by cos takiego wiedzac, ze panna slini sie do jej faceta udajac kochana przyjaciolke...

Tylko z drugiej strony, patrząc na nieco histeryczny charakter autorki wątku i zero dystansu w pewnych sytuacjach, musimy wierzyć jej na słowo, że ta znajoma rzeczywiście leci na jej faceta. Dziewczyna równie dobrze może być po prostu miła i nie mieć żadnych włochatych myśli na temat tego faceta.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez XxJulia90xX

Sama nie wiem. Staram się wyobrazić sobie czego On teraz oczekuje... Jest konkretny, jeśli się tłumaczy to tylko raz i twierdzi, że skoro powiedział wszystko co chciał to nic więcej nie jest w stanie zrobić. Czekałby na moją reakcję. Więc może gdybym zachowała się tak jak On- przeprosiła, zapewniła i nie błagała z płaczem tysiąc razy- to coś by zrozumiał. Może właśnie na taką zmianę liczy....?

Nie zastanawiaj się czego on oczekuje, tylko bądź szczera w tym, co robisz - również w tych przeprosinach.

[Linaewen]

Napisane przez Caroline1920

tylko, ze Ty w przeciwienstwie do tej pani nie lecialas na tych facetow, zachowywalas sie jak prawdziwa przyjaciolka a ona jak pisze Autorka ewidentnie ma na niego chrapke
rozinca kolosalna...
nie wiem, ktora dziewczyna zosila by cos takiego wiedzac, ze panna slini sie do jej faceta udajac kochana przyjaciolke...

Miedzy "ona na niego leci" a "uprawiali pocieszający seks" jest jeden zasadniczy przystanek- "on chce uprawiać seks". A jeśli jest zakochany w autorce, delikatny i wrażliwy to raczej tego nie będzie.
A ona, mimo tego, że może i by chciała coś z nim nie musi się ślinić i szukać każdej okazji, żeby go do łóżka zaciągnąć. Autorka może nieco dramatyzować pokazując nam tą sytuację. Z jego strony to może być po prostu koleżanka, której się owszem, podoba, ale oboje utrzymują stosowne granice, z szacunku dla siebie i autorki.
A w te wszelkie intuicje, że kobieta wyczuje, kiedy facet ją zdradza nie wierzę, bo miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji z taką jedną wyczuwającą.

[takaja13]

Napisane przez normalnyFacet

czemu niektore z was pisza "tak szybko sie poddal" wielka mi dziwota.. skoro autorka tak sie zachowywala....

autorka teraz za desperatke chce robic bo na horyzoncie jest....kolezanka ktora leci na jeszcze jego faceta dlatego tak sie zachowuje... gdyby nie to to bylaby wielce obrazona i czekalaby na jego krok

autorko zeby go odzyskac radze Ci dac mu czas i absolutnie zostawic go w spokoju.... decyzja nalezy do niego co dalej bedzie.

Piszesz,ze decyzja nalezy do Niego tak ?? ale powiedz mi skad On ma wiedziec zego teraz chce autorka watku skoro rzucila mu pierscionek i kazala spadac ??? chyba powinna powiedziec co jej lezy na sercu :mhm:

[Linaewen]

W tym celu wysyła się długi mail, sms albo starodawny list, a nie jedzie się pod dom chłopaka odstawiać kolejne histerie [jeśli wkurzyło ją nieodbieranie telefonu to jego niechęć do rozmowy jeszcze bardziej ją wkurzy].
Że przeprasza, że prosi o wybaczenie, że kocha, że chce naprawić swój błąd. może być nawet propozycja spotkaina za trzy dni w ulubionej kawiarni. I teraz on ma ruch i decyduje, czy wybacza.

Ale o ten kontakt zabiega się RAZ nie milion razy.

[XxJulia90xX]

Tylko, że od czasu kiedy to JA kazałam mu wyjść, JA powiedziałam, że tak nie może być, JA kazałam zabierać mu swoje rzeczy- on nie wie, że dzwonię po to by się porozumieć, nie rozmawialiśmy, może myśli, że się na Nim jakoś odegrać...

Ale przy wyjściu miał warunek: albo wyjaśnia wszystko z nią natychmiast albo wychodzi i nie wraca.

[Caroline1920]

Napisane przez XxJulia90xX

Ale przy wyjściu miał warunek: albo wyjaśnia wszystko z nią natychmiast albo wychodzi i nie wraca.

ale co i jak mial wyjasniac bo nie rozumiem?
tak czy inaczej jak widac wybral...

[Linaewen]

Więc jak Cię zobaczy to pomyśli, że to kolejna awantura na horyzoncie.

Spróbuj innych form komunikacji.

[kasia6713]

Napisane przez XxJulia90xX

Ale przy wyjściu miał warunek: albo wyjaśnia wszystko z nią natychmiast albo wychodzi i nie wraca.

Szczerze? Gdybym była na miejscu tego chłopaka i wysłyszałabym takie coś, bez zastanowienia bym wyszła nic nie mówiąc.

[normalnyFacet]

Napisane przez XxJulia90xX

Ale przy wyjściu miał warunek: albo wyjaśnia wszystko z nią natychmiast albo wychodzi i nie wraca.

a jednak o kolezanke chodzi wiedzialem !!

autorko nie odwracaj kota ogonem..Ty nawazyłas piwa to teraz je wypij...

na jego miejscu 100x zastanowiłbym sie jakiej kobiecie wlozyc pierscionek na palec lol

pomalu zaczynaja sie syndromy włączać