Co ja materaz zrobić????????

[16Volt]

Mam świetnego przyjaciela. Ufam go, mogę zawsze na niego liczyć, powiedzieć mu o wszystkim. Nigdy jednak nie wychodziliśmy poza granice przyjaźni. Nawet wtedy, gdy nasza cała była szkoła plotkowała, że niby jesteśmy razem.

Ja byłam już zakochana, od trzech lat, w chłopaku z równoległej klasy. Nigdy nie potrafiłam do niego zagadać ani nic- nieśmiałość przełamałam się dopiero na koniec, ale i tak nie wyszło. Załamałam się. Mogę utrzymać z nim kontakt, mam takie możliwości. Podobno on też był zbyt nieśmiały i bał się zdeklarować. Możliwe, wcześniej się we mnie kochał. Nie wiem, czy w to wierzyć, na razie omińmy to.

Skończył się rok szkolny, często wpadałam do mojego przyjaciela. Któregoś dnia wyznał mi miłość. Następnego dnia kazał mi przyjechać na poważną rozmowę. Z poważnej rozmowy wynikło tyle, że nosił mnie na rękach, przytulał, całował, mówił, że kocha, że zrobi dla mnie wszystko, totalnie zwariował, nawet nie może spać i faszeruje się tabletkami na sen.

On jest naprawdę świetnym facetem, czuję się przy nim dobrze i swobodnie, ale nie wiem, czy to miłość. Przyzwyczaiłam się do przyjaźni, ciężko mi się przestawić. Do tego myślę jeszcze o tamtym, tęsknię i gdyby nie zaistniała sytuacja, na pewno znalazłabym pretekst, żeby spotkać się z tamtym- chociaż dobrze wiem, że tamten to akurat zwykle zauroczenie, to i tak mnie jakoś ciągnie. ;/
Nie jestem gotowa, kompletnie.

Kumpel jutro oczekuje odpowiedzi,a ja... nie wiem.


Co ja mam zrobić? ;/ wiem, nie zadecydujecie za mnie, ale postarajcie się podrzucic pomysł... Z góry dziękuję.

[kasia6713]

nie rozumiem. Nie jesteś gotowa a zastanawiasz sie na tym?

[plywok]

Napisane przez 16Volt

Mam świetnego przyjaciela. Ufam go, mogę zawsze na niego liczyć, powiedzieć mu o wszystkim. Nigdy jednak nie wychodziliśmy poza granice przyjaźni. Nawet wtedy, gdy nasza cała była szkoła plotkowała, że niby jesteśmy razem.

Ja byłam już zakochana, od trzech lat, w chłopaku z równoległej klasy. Nigdy nie potrafiłam do niego zagadać ani nic- nieśmiałość przełamałam się dopiero na koniec, ale i tak nie wyszło. Załamałam się. Mogę utrzymać z nim kontakt, mam takie możliwości. Podobno on też był zbyt nieśmiały i bał się zdeklarować. Możliwe, wcześniej się we mnie kochał. Nie wiem, czy w to wierzyć, na razie omińmy to.

Skończył się rok szkolny, często wpadałam do mojego przyjaciela. Któregoś dnia wyznał mi miłość. Następnego dnia kazał mi przyjechać na poważną rozmowę. Z poważnej rozmowy wynikło tyle, że nosił mnie na rękach, przytulał, całował, mówił, że kocha, że zrobi dla mnie wszystko, totalnie zwariował, nawet nie może spać i faszeruje się tabletkami na sen.

On jest naprawdę świetnym facetem, czuję się przy nim dobrze i swobodnie, ale nie wiem, czy to miłość. Przyzwyczaiłam się do przyjaźni, ciężko mi się przestawić. Do tego myślę jeszcze o tamtym, tęsknię i gdyby nie zaistniała sytuacja, na pewno znalazłabym pretekst, żeby spotkać się z tamtym- chociaż dobrze wiem, że tamten to akurat zwykle zauroczenie, to i tak mnie jakoś ciągnie. ;/
Nie jestem gotowa, kompletnie.

Kumpel jutro oczekuje odpowiedzi,a ja... nie wiem.


Co ja mam zrobić? ;/ wiem, nie zadecydujecie za mnie, ale postarajcie się podrzucic pomysł... Z góry dziękuję.

fajnie było?

jeżeli nie jesteś w 100% pewna, że to tylko przyjażn to dajcie sobie czas. powiedz mu jutro, że nie jesteś pewna swoich uczuć. nie wiesz co do niego czujesz. spotykacie się dalej. może akurat się rozwinie z tego związek, ale może też nic z tego nie wyjść. jednak, żeby on był tego świadomy, że może jednak nic z tego nie wyjść. i straci Cię wtedy.

[mushroomhunter]

Mam deja vu... chyba tydzień temu ktoś założył taki sam temat, z takim samym postem i kumpel też "jutro oczekiwał odpowiedzi". Nie chcę być złośliwa i zbyt dociekliwa, ale długie to "jutro".

[natalka2]

Napisane przez mushroomhunter

Mam deja vu... chyba tydzień temu ktoś założył taki sam temat, z takim samym postem i kumpel też "jutro oczekiwał odpowiedzi". Nie chcę być złośliwa i zbyt dociekliwa, ale długie to "jutro".

ja tez

[Akashka]

Napisane przez mushroomhunter

Mam deja vu... chyba tydzień temu ktoś założył taki sam temat, z takim samym postem i kumpel też "jutro oczekiwał odpowiedzi". Nie chcę być złośliwa i zbyt dociekliwa, ale długie to "jutro".

Dokladnie... Nawe tresc byla identyczna... 'Ufam go...'

[mushroomhunter]

Ufff, bo już myślałam, że mam zdolności paranormalne ;].

[wyszukiwarka]

Napisane przez natalka2

ja tez

I ja