Wątek ANTY-kościelny..

[Deleteee]

Mogłabym książkę napisać o swoich złych doświaczeniach z kościołem, zakonem, szkołą katolicka z ludzmi uczącymi wychowaniado życia w rodzinie po 'katolicku'.
Ale po co, wierzy się w Boga a nie w ludzi którzy czasem a nawet często błądzą. A to że saobie ponarzekamy nic nam nie da tylko sobie nerwy można popsuć bo co było to i bedzie.

[Nimfa20]

Napisane przez Chatul

Podobno KK chce teraz wprowadzić jakiś zakaz dawania ślubów ciężarnym Tak żeby nie było małżeństw "z wpadki" Ale nie wiem na ile to prawda.

Tak, tyle, że tak samo powinni zaostrzyć -przepraszam, że tak to ujmę- 'casting' na księży.

Jak dla mnie, oni powinni być przechodzić jakieś badania psychologiczne/psychiatryczne.

Później wychodzą takie sprawy, jak pedofilia, współżycia z kobietami/ mężczyznami.

Znam księdza, który podobno- ja tego nie widziałam- wyjechał na Majorkę z pewną kobietą na wakacje. I bynajmniej nie była to pielgrzymka katolicka
W tym samym czasie i w tym samym hotelu byli nowożeńcy z tej samej miejscowości, i żeby było ciekawiej- ten sam ksiądz udzielał im ślubu
Z opowieści nowożeńców wynika, że nie zachowywali się jak ksiądz i parafianka

[Chatul]

Napisane przez Nimfa20

Tak, tyle, że tak samo powinni zaostrzyć -przepraszam, że tak to ujmę- 'casting' na księży.

Jak dla mnie, oni powinni być przechodzić jakieś badania psychologiczne/psychiatryczne.

Później wychodzą takie sprawy, jak pedofilia, współżycia z kobietami/ mężczyznami.

Słusznie. Powinny być przeprowadzane badania psychologiczne.

[Lady in Blue]

Napisane przez Chatul

Mnie się nie podoba, że KK pozwolił mnie ochrzcić, kiedy byłam dzieckiem Efekt jest taki, że jestem zapisana do organizacji, do której nie chcę należeć

A co Tobie stoi na przeszkodzie żeby się z tej oraginacji wypisać?

[***luna]

Napisane przez Chatul

Słusznie. Powinny być przeprowadzane badania psychologiczne.

Rozumiem, ze doskonale wiecie jak wygląda droga do święceń ?

[mikia20]

Napisane przez Lady in Blue

A co Tobie stoi na przeszkodzie żeby się z tej oraginacji wypisać?

Do 18stki dziecko nie może się wypisać, rodzice też go nie mogą wypisać.

A potem... no np. ja mam taki problem, że byłam chrzczona w mojej rodzinnej wsi, bardzo tradycyjnej, mieszkają tam moi rodzice, dziadkowie.

Jak ksiądz dostanie kopertę z nakazem wykreślenia mnie z ksiąg, naprawdę nie wiem co mu strzeli do głowy. Naprawdę obawiam się że narobię mnóstwa kłopotów, i to nie sobie a moim rodzicom.

Co śmieszniejsze, moi rodzice pogodzeni są z moim wystąpieniem z KK, ale czy muszę robić im taki dym? Przecież na wsi to będzie istna sensacja jak się rozniesie. A oni mają tam zostać na stałe.

I dużo znajomych ma dokładnie ten sam problem.

Moja siostra ma wygodnie. Jest ochrzczona w zupełnie innej parafii gdzie nikt o nas już nie pamięta, a nawet jakby to co z tego.

[_vixen_]

Napisane przez ***luna

Rozumiem, ze doskonale wiecie jak wygląda droga do święceń ?

Moj znajomy z LO poszedl do seminarium, wplyw nawiedzonej matki katechetki. Koles byl naprawde tepy, nie zartuje, on nie umial pojac dodawania ulamkow, prostej matematyki, jak rozwiazywal jakies banalne zadanie to zaraz pocil sie i byl caly czerwony. Z angielskim to samo.
Używek typu trawka, amfetamina tez sobie nie odmawiał, chyba mialo mu w nauce pomoc Lubil sie lansowac firmowymi ciuchami - czyli jak raz na księdza tutaj pasował (ksiądz w parafii kuzyna caly w Levisie chodzi )
Szkole skończył tylko dzięki niekończącej sie interwencji rodziców i litosci nauczycieli

Poszedł do seminarium, teraz je kończy.
Wiec mniemam, ze wyzwanie intelektualne to nie jest, świętym tez byc nie trzeba.

Groza mnie bierze, jak pomyśle, ze teraz babki beda go po rekach całować i ludzie sie spowiadać, a on bedzie NAUCZAL


Swoja droga, nie rozumiem, czemu katolicy tak sie bronia przed tym, ze sytuacja w kosciele naprawdę wygląda niewesolo. Bez uświadomienia sobie tego tam nigdy lepiej nie bedzie.

[sine.ira]

Napisane przez Wyrak

W sumie sporo zgodnosci, poza wprowadzeniem do parlamentu - bo to robia wyborcy i realizowanie wlasnych interesow - bo to masa osob/grup robi, a politykami bym ich nie okreslil

Relizowanie własnych interesów poprzez wprowadzenie do polityki partii (ktorej powstanie się oficjalnie wspierało w swoich mediach), za pomocą głosów odpowiednio zagitowanych wyborców >>> jak było w przypadku LPRu - jego pierwszego politycznego pieszczocha. A teraz agitowanie na rzecz partii, po ktorej może się spodziewać, że będzie pomocna w realizowaniu jego interesów kiedy znowu dojdzie do władzy >>> w przypadku PiSu. Polityka najczystszej wody. Pewnie, że taka z tylnego siedzenia, bo trudno, żeby powołał partię polityczną, zrobił się jej przewodniczącym i startował w wyborach oficjalnie

Uroczo udajesz, że niby nie wiesz o co chodzi

Napisane przez mikia20

Do 18stki dziecko nie może się wypisać, rodzice też go nie mogą wypisać.

A potem... no np. ja mam taki problem, że byłam chrzczona w mojej rodzinnej wsi, bardzo tradycyjnej, mieszkają tam moi rodzice, dziadkowie.

Jak ksiądz dostanie kopertę z nakazem wykreślenia mnie z ksiąg, naprawdę nie wiem co mu strzeli do głowy. Naprawdę obawiam się że narobię mnóstwa kłopotów, i to nie sobie a moim rodzicom.

Co śmieszniejsze, moi rodzice pogodzeni są z moim wystąpieniem z KK, ale czy muszę robić im taki dym? Przecież na wsi to będzie istna sensacja jak się rozniesie. A oni mają tam zostać na stałe.

I dużo znajomych ma dokładnie ten sam problem.

Moja siostra ma wygodnie. Jest ochrzczona w zupełnie innej parafii gdzie nikt o nas już nie pamięta, a nawet jakby to co z tego.

Tyle, że właśnie z tych samych powodów - tj. dla świętego spokoju i żeby ludzie nie gadali - wielu te dzieci wcześniej chrzci. I koło się zamyka. Normalnie - żyjemy w potrzasku

[***luna]

Napisane przez _vixen_

Moj znajomy z LO poszedl do seminarium, wplyw nawiedzonej matki katechetki. Koles byl naprawde tepy, nie zartuje, on nie umial pojac dodawania ulamkow, prostej matematyki, jak rozwiazywal jakies banalne zadanie to zaraz pocil sie i byl caly czerwony. Z angielskim to samo.
Używek typu trawka, amfetamina tez sobie nie odmawiał, chyba mialo mu w nauce pomoc Lubil sie lansowac firmowymi ciuchami - czyli jak raz na księdza tutaj pasował (ksiądz w parafii kuzyna caly w Levisie chodzi )
Szkole skończył tylko dzięki niekończącej sie interwencji rodziców i litosci nauczycieli

Poszedł do seminarium, teraz je kończy.
Wiec mniemam, ze wyzwanie intelektualne to nie jest, świętym tez byc nie trzeba.

Groza mnie bierze, jak pomyśle, ze teraz babki beda go po rekach całować i ludzie sie spowiadać, a on bedzie NAUCZAL


Swoja droga, nie rozumiem, czemu katolicy tak sie bronia przed tym, ze sytuacja w kosciele naprawdę wygląda niewesolo. Bez uświadomienia sobie tego tam nigdy lepiej nie bedzie.

Vixen widzisz ja wiem jak wygląda sytuacja w kościele. Nie mam się przed czym bronić.
Twój kolega może był niezbyt błyskotliwy, może niebzyt błyskotliwy jest nadal.
Musiał jednak sobie w sensie akedemickim w seminarium poradzić, bo tam również trzeba się uczyć


Droga doświęceń jest inna w seminarium, inna w zgromadzeniach.
Zajmuje ( w zgromadzeniach) średnio 8 lat. Wcale nie najłatwiejszych zresztą.

[_vixen_]

Napisane przez ***luna

Vixen widzisz ja wiem jak wygląda sytuacja w kościele. Nie mam się przed czym bronić.
Twój kolega może był niezbyt błyskotliwy, może niebzyt błyskotliwy jest nadal.
Musiał jednak sobie w sensie akedemickim w seminarium poradzić, bo tam również trzeba się uczyć

Pewnie go przepchneli tak samo jak w liceum i w tym cala tajemnica. Powolan brakuje, wiec trzeba dbac o to, co sie trafi i nie ucieknie po semestrze (bo takich tez znam). Juz pal licho to, ze niezbyt madry, ale soba to on tez za duzo nie reprezentowal i to jest przerazajace.

Co do zgromadzeń, zgadzam się, ze tam zapewne sytuacja wygląda inaczej.

[magica]

Dziwi mnie to, że ludzie, którzy na codzień nie obcują z Kościołem (niepraktykujący) mieli w swoim życiu tyyyyle niemiłych sytuacji z nim związanych , a ja, związana z nim dość mocno i zaangażowana, jeszcze nie natknęłam się na żadną... Nie neguję Waszych opowieści, po prostu mnie to dziwi.

[_vixen_]

Wiekszosc chcac nie chcac miala z kosciolem do czynienia, zanim odeszla od tej instytucji. I wiadomo, ze swojego sie broni, bo nikt nie chce wyjść na naiwniaka, ktorego kler naciaga na kase obiecujac zycie wieczne i niesmiertelnosc (nagroda nie do zweryfikowania, oczywiscie ).

[damngirl90]

Napisane przez _vixen_

Wiekszosc chcac nie chcac miala z kosciolem do czynienia, zanim odeszla od tej instytucji. I wiadomo, ze swojego sie broni, bo nikt nie chce wyjść na naiwniaka, ktorego kler naciaga na kase obiecujac zycie wieczne i niesmiertelnosc (nagroda nie do zweryfikowania, oczywiscie ).

Ja tak się zastanawiam czasami ską wyszło takie przekonanie, że Bóg istnieje. Przecież nikt go nigdy nie widział, nie słyszał. Takie przekonanie jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i ludzie nie mają świadomości w ogóle czy to prawda czy nie - bo tak "uczą" i nie ważne czy dobrze czy źle.
Co innego Jezus, Matka Boska - bo to w jakiś sposób jest zbadane i potwierdzone istnienie.

[_vixen_]

Napisane przez damngirl90

Ja tak się zastanawiam czasami ską wyszło takie przekonanie, że Bóg istnieje. Przecież nikt go nigdy nie widział, nie słyszał. Takie przekonanie jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i ludzie nie mają świadomości w ogóle czy to prawda czy nie - bo tak "uczą" i nie ważne czy dobrze czy źle.
Co innego Jezus, Matka Boska - bo to w jakiś sposób jest zbadane i potwierdzone istnienie.

Bog jest ludziom potrzebny ze wzgledu na strach przed smiercia, a takze do zaprowadzenia jakiegos poczucia sprawiedliwosci, ze tym, co na ziemi maja teraz przej&&& zostanie pozniej wynagrodzone. I jest czym straszyc zlych ludzi.

Dlugo by pisac, ale na obiad ide

[Jaatkaa85]

Jak byłam nastolatka, poszłam do spowiedzi (nie uznawałam tego, ale zeby mogło sie mieć bierzmowanie, tzreba było isc do spowiedzi, a mama kazała mi isc do bierzmowania). Powiedziałam ksiedzu w konfesjonale, że bawiłam sie nieskromnie (jak to przeczytałam w ksiazecce do wywabiania grzechów), czyli onanizowałam (była to prawda). Na co ksiadz mnie zapytała, czy ma teraz wstać i powiedzieć to wszystkim tutaj zgromadzonym. Powiedziałam mu, ze obowiazuje go tajemnica spowiedzi, na co on, ze w pewnych przypadkach mozna ja łamać - w co nie wierzyłam, mam w rodzinie teologa.
I poszłam se. To chyba byla moja osttania spowiedx.

[201801022117]

Dobra, to ja opowiem moją przygodę. W gimnazjum ksiądz namówil mnie, żebym pojechała na rekolekcje. Spoko, pojechałam. To, czego tam doświadczylam, było masakrą. Wierzący ludzie (w moim wieku, trochę starsi) chodzili pijani, włączając księdza. W pokoju naprzeciwko dwie parki uprawiały seks. W drodze powrotnej ksiądz zapytał mnie, czy sobie wszystko przemyślałam, ja stwierdziłam, że tak. Wystarczyło mi to widziałam.

Nie znoszę instytucji kościelnej, mam obrzydzenie do księży (ksiądz z mojej parafii ma dzieci, wikary który był ostatnio miał romans z 17latką), hipokryzja, i to wszystko.

[Jaatkaa85]

Napisane przez damngirl90

Spowiedź przed Wielkanocą tego roku: Spowiadam się, spowiadam i mówię, że współżyłam z chłopakiem. Oczywiście mega opierdziel, że jestem nie czysta, czy wiem co ja robię, że mam tego więcej nie robić bo ślubu nie dostanę, czy nie mam nic innego do roboty niż kochanie się z chłopakiem... Zatkało mnie, a ks z tekstem" no powiedz jeszcze jakie masz tam grzeszki ukryte, może się masturbowałaś?" Darł się, że zachowuje się jak dziecko, że spowiadam się jak dziecko, że nie ma we mnie za grosz dorosłości... Kuźwa wstałam i wyszłam z kościoła nie wyspowiadałam się do końca. Poźniej ludzie się dziwią,że do kościoła nie chodzą jak tacy ludzie msze prowadzą...

W kościele katolickim obowiazują pewne zasady i tzreba ich przestrzegac. Wieec nie dziw się, że dostajesz opierdziel, kiedy ich nie przestrzegaz. Z tego co wiem, seks przedslubny jest jednym z grzechów cieżkiego kalibru. Skoro dla Ciebie nie jest to grzech - to moze wystąp z Kościoła Katolickiego?
Po co należysz do Kościoła, skoro skes przed ślubem nie jest dla ciebie problemem? To czysta hipokryzja. Jak wiekszości Polaków.

[damngirl90]

Napisane przez Jaatkaa85

Jak byłam nastolatka, poszłam do spowiedzi (nie uznawałam tego, ale zeby mogło sie mieć bierzmowanie, tzreba było isc do spowiedzi, a mama kazała mi isc do bierzmowania). Powiedziałam ksiedzu w konfesjonale, że bawiłam sie nieskromnie (jak to przeczytałam w ksiazecce do wywabiania grzechów), czyli onanizowałam (była to prawda). Na co ksiadz mnie zapytała, czy ma teraz wstać i powiedzieć to wszystkim tutaj zgromadzonym. Powiedziałam mu, ze obowiazuje go tajemnica spowiedzi, na co on, ze w pewnych przypadkach mozna ja łamać - w co nie wierzyłam, mam w rodzinie teologa.
I poszłam se. To chyba byla moja osttania spowiedx.

Przy bierzmowaniu właśnie moja koleżanka wyspowiadała się, że uderzył mamę. Ksiądz nie zapytał się, jak w Twoim przypadku, czy ma wyjść i wszystkim powiedzieć tylko wstał, wyszedł z konfesjonału i krzyczał na nią przy wszystkich jak ona mogła...

[***luna]

Napisane przez damngirl90

Ja tak się zastanawiam czasami ską wyszło takie przekonanie, że Bóg istnieje. Przecież nikt go nigdy nie widział, nie słyszał. Takie przekonanie jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i ludzie nie mają świadomości w ogóle czy to prawda czy nie - bo tak "uczą" i nie ważne czy dobrze czy źle.
Co innego Jezus, Matka Boska - bo to w jakiś sposób jest zbadane i potwierdzone istnienie.

Proponuję: najpierw się dokształcić, a później dyskutować.

[magica]

Napisane przez _vixen_

Wiekszosc chcac nie chcac miala z kosciolem do czynienia, zanim odeszla od tej instytucji. I wiadomo, ze swojego sie broni, bo nikt nie chce wyjść na naiwniaka, ktorego kler naciaga na kase obiecujac zycie wieczne i niesmiertelnosc (nagroda nie do zweryfikowania, oczywiscie ).

Ale ja nie bronię. Po prostu nie spotkałam się jeszcze z żadną przykrą sytuacją. Co nie znaczy, że ich nie ma. Może po prostu miałam szczęście.

Napisane przez damngirl90

Ja tak się zastanawiam czasami ską wyszło takie przekonanie, że Bóg istnieje. Przecież nikt go nigdy nie widział, nie słyszał. Takie przekonanie jest przekazywane z pokolenia na pokolenie i ludzie nie mają świadomości w ogóle czy to prawda czy nie - bo tak "uczą" i nie ważne czy dobrze czy źle.
Co innego Jezus, Matka Boska - bo to w jakiś sposób jest zbadane i potwierdzone istnienie.

Przecież Jezus to Bóg.

[damngirl90]

Napisane przez Jaatkaa85

W kościele katolickim obowiazują pewne zasady i tzreba ich przestrzegac. Wieec nie dziw się, że dostajesz opierdziel, kiedy ich nie przestrzegaz. Z tego co wiem, seks przedslubny jest jednym z grzechów cieżkiego kalibru. Skoro dla Ciebie nie jest to grzech - to moze wystąp z Kościoła Katolickiego?
Po co należysz do Kościoła, skoro skes przed ślubem nie jest dla ciebie problemem? To czysta hipokryzja. Jak wiekszości Polaków.

Według kościoła jest wszystko prawie grzechem. Nawet chodzenie na mszę w spodniach
Jestem ciekawa czy tak samo wszystko jest w religii prawosławnej.

[magica]

Napisane przez ***luna

Proponuję: najpierw się dokształcić, a później dyskutować.

No właśnie

[damngirl90]

Napisane przez magica

Ale ja nie bronię. Po prostu nie spotkałam się jeszcze z żadną przykrą sytuacją. Co nie znaczy, że ich nie ma. Może po prostu miałam szczęście.


Przecież Jezus to Bóg.

A z kim Jezus rozmawiał przed śmiercią? Z samym sobą? I kogo nazywał Bogiem/Ojcem?

[201801022117]

Napisane przez ***luna

Proponuję: najpierw się dokształcić, a później dyskutować.

To znaczy?

[***luna]

Napisane przez damngirl90

Według kościoła jest wszystko prawie grzechem. Nawet chodzenie na mszę w spodniach
Jestem ciekawa czy tak samo wszystko jest w religii prawosławnej.

serio



Jaki to kościół, jakie wyznanie

[damngirl90]

Napisane przez ***luna

Proponuję: najpierw się dokształcić, a później dyskutować.

Dokształcić w jakiej dziedzinie? Teologii? Gdybym chciała to bym poszła na takie studia. Bo niestety ale na Politechnice o Bogu, KK nie uczą

[***luna]

Napisane przez FreakChic

To znaczy?

To znaczy, że jeśli ktoś nie ma podstawowej wiedzy, a prezentuje radykalne poglądy w danym temacie to dyskusja delikatnie mówiąc: jest mało sensowna.

[magica]

Napisane przez damngirl90

A z kim Jezus rozmawiał przed śmiercią? Z samym sobą? I kogo nazywał Bogiem/Ojcem?

To bardzo złożona sprawa, bo faktycznie trudno pojąć dogmat o Trójcy Świętej. Jest jeden Bóg i trzy Osoby Boskie. Niektórzy księża przyrównują to np. do wody,która ma trzy stany skupienia, a wciąż pozostaje wodą.

[damngirl90]

Napisane przez ***luna

serio



Jaki to kościół, jakie wyznanie

Tak. W Piśmie Świętym jest to zawarte.W kościele obowiązuje moda maryjna - spódnica , oczywiście za kolano i obowiązkowo zasłonięte ramiona. W Piśmie jest to mniej więcej napisane, że zakładanie spodni przez kobiety jestem grzechem bo upodobniamy się do mężczyzn, tj. zdradzamy swoją płeć.

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Napisane przez magica

To bardzo złożona sprawa, bo faktycznie trudno pojąć dogmat o Trójcy Świętej. Jest jeden Bóg i trzy Osoby Boskie. Niektórzy księża przyrównują to np. do wody,która ma trzy stany skupienia, a wciąż pozostaje wodą.

Ludzie dzielą to na Boga i Jezusa - dla nich to dwie różne osoby.

[***luna]

Napisane przez damngirl90

Tak. W Piśmie Świętym jest to zawarte.W kościele obowiązuje moda maryjna - spódnica , oczywiście za kolano i obowiązkowo zasłonięte ramiona. W Piśmie jest to mniej więcej napisane, że zakładanie spodni przez kobiety jestem grzechem bo upodobniamy się do mężczyzn, tj. zdradzamy swoją płeć.

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------


Ludzie dzielą to na Boga i Jezusa - dla nich to dwie różne osoby.

Bardzo cię proszę o cytaty




Zapewniam cię, ze noszenie spodni przez kobietę: na co dzień czy od święta, w kościele czy nie. Grzechem nie jest