Ile wydajecie i oszczędzacie - praca, oszczędzanie i insze plotkowanie odsłona II ;)

[anka_res]

Nie no, ja jak najbardziej wierzę, że takie kobitki napotykacie. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego ja wokół siebie takich nie widzę (w dużej liczbie). Stereotypowy trop że duże miasto = rozległe horyzonty a prowincja = zaściankowe myślenie to tutaj nie to.

OK, moja jedna kuzynka poszła ostro w tango Niemniej generalnie panuje u mnie przekonanie, że dziecko każdy potrafi zmajstrować i nie ma się czym chwalić. A jak za młodo to nawet trochę wstyd (to tak z piszę, bo jeśli ktoś dojrzał do macierzyństwa, to imo żaden wstyd). W sumie to współczuję, bo strasznie ciasne te opisane wyżej horyzonty

[k-n]

Napisane przez pinkswan

k-n bez obrazy ale dla mnie to patologia

Brak marzeń o ślubie i dzieciach?

[anka_res]

Napisane przez k-n

9. Mojego znajomego złowiła laska. On to taka ciepła klucha i ogólnie nic specjalnego

O jednym oku, byle tego roku

[k-n]

Napisane przez anka_res

O jednym oku, byle tego roku

Bardzo trafne podsumowanie

[anka_res]

Cytat z mojej babci to

[201609062117]

Napisane przez k-n

Brak marzeń o ślubie i dzieciach?

to akurat jest dla mnie pozytywną normą, którą praktykuje
patologią są te przykłady które podałaś, czułam się jakbym czytała pamiętnik swojej babci "bez gromadki dzieci i męża jestem nikim". U siebie aż takich dewiacji nie mam, przynajmniej nikt się nie przyznaje

[miczka21]

Prawie wszystkie mamy ten sam pogląd na małżeństwo i dzieci

[neuilly.]

Napisane przez k-n

10. Kilka dni temu moja koleżanka stwierdziła, że zaczyna intensywne szukanie faceta, bo już pora wyjść za mąż i urodzić dziecko. (Dziewczyna po studiach, 25 lat). W tym celu poszła na disco, bo taniec zbliża ludzi (jakkolwiek to rozumieć ).

K-n ja nie wiem jak Ty wśród tych osób funkcjonujesz



Witam dzisiaj o poranku, kawowo

Dzisiaj sobie zrobię dzień zakupowy - zrobiłam transfer w środku miesiąca i już jutro zaczynam pracować w nowym miejscu
Czeka mnie w nim mnóstwo pracy z przewagą mnóstwa, pewnie na początku z nadgodzinami , ale nie byłabym sobą gdybym nie podjęła tego wyzwania. Papióry nadchodzę

[zip sklad]

k-n witaj ja jestem od urodzenia z duzego miasta i moje kolezanki maja w 90% tylko patologiczne myslenie o malzenstwie i dzieciach, takie jak wlasnie podala k-n. nie wiem skad sie to bierze. ostatnio spotkalam kolezanke z lo, ona sie pyt. co slychac itd. ja na to mowie, ze 3 nasze kolezanki nie sa mezate ani dzieciate, a ona mi na to ,,bo wy jestescie lenie i egoisci'', bo nie mamy gromadki dzieci i nie uslugujemy mezusiowi, jak to uslyszalam, to myslalam, ze padne powiedzialam pozostalym, to sie wsciekly. niestety dla wiekszosci moich kolezanek zlapanie ogra za nogi, to jedyne marzenie, nie ważne jaki jest, ale zeby byl, a pozniej narzekaja jaki to on niedobry i po co one za maz wychodzily. tez uwazam, ze to wstyd miec szybko dzieci w dzisiejszych czasach. jest antykoncepcja, mozna sie zabezpieczyc, swiadomosc niby tez powinna byc wieksza, ja mam dobrze, bo u mnie w rodzinie nie ma ciśnienia na slub i dzieci, w ogole u nas jest tylko 1 male dziecko w rodzinie, reszta nie ma, albo miala pozno albo mialam tylko 1dno dziecko. neuilly. powodzenia w nowej pracy. tak smao u nie na tym szkoleniu teraz, tylko 2 panie nie maja dzieci. reszta to niby samotne matki, a zyja z konkubentami i sie dobrze im powodzi, nie chca sie nigdzie zatrudniac, zabieraja tylko miejsca na szkolenia innym chetnym, 1dna ostatnio fotke sukni slubnej przyniosla calej grupie zeby sie pochwalic jakby bylo czym i kim, a nie ma, jej facetwyglada jak typowy kark z silowni. ona to utlens, wyglada jakby jej sie perydrol na leb wylal samotne matki jesli chodzi o Pup maja wszedzie pierszenstwo niestety i czesto na tym zeruja.

[jelonek1985]

Regularnie Was podczytuję. Pozwólcie, że zabiorę głos

Nie rozumiem parcia na ślub. Wśród moich znajomych tylko jedna dziewczyna strasznie naciska na swojego chłopaka, który przy każdej najmniejszej sprzeczce słyszy: "bo ty nie wiążesz ze mną żadnych planów, nawet ślubu nie chcesz". Śmieje się zawsze z tego, bo to dla mnie o szantaż trąci
Ja nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem, że ludzie decydują się na ślub, bo wpadkę zaliczyli. Ile jest takich par, które nie byłyby ze sobą wogóle, gdyby nie dziecko albo decydują się na dziecko, bo być może ich to ze sobą bardziej zwiąże/scali/poprawi sytuację między nimi.

A tak poza tym ...

Strasznie kiepsko idzie mi oszczędzanie. Jestem na siebie zła, bo pieniądze uciekają mi miedzy palcami. Ciągle coś potrzebuję/muszę mieć/nie mogę się bez czegoś obyć i tak w kółko. I pomyśleć, że kiedyś byłam taką oszczędną kobitką. Do tego pod koniec miesiąca jadę na tydzień do Polski i już widzę co będzie się działo ...
Chciałabym pojechać do kina. Ja idę na Harry`ego Potter`a. Mąż nie chce o tym nawet słyszeć, więc musi sobie wybrać coś inszego

[TusiaeM]

k-n jestem w szoku!
Wszystkie przypadki oprócz 2 (bo jestem sobie w stanie wyobrazić, że może to być kobiecy cel, tak samo jak niektórych jest praca, kariera) -->

Moja jedna koleżanka wychodzi za mąż teraz w wieku 25 lat, jest z chłopakiem od 7 lat. I jedna wyszła na studia, bo im się wpadło. I to koniec
Z otoczenia to jeszcze koleżanka z liceum ma już dwójkę dzieci i koleżanki z gimnazjum, ale żeby aż tak jak u Ciebie

[pumas]

Napisane przez neuilly.

- do tego sto razy wkłada głowę do przymierzalni ,
- sto razy zapyta czy pasuje, już w trakcie zasuwania zasłonki,
- a potem wydziera wieszak z ręki, żeby odwiesić bo niedajboże coś mi się spodoba i trzeba będzie stać w tej dłuuuuugiej kolejce i mówi tak: możesz po to przyjechać jutro
- ewentualnie misio nagle znika ja go szukam po całym sklepie a on sobie drepta po deptaku

Ale się uśmiałam

Napisane przez k-n

2. Drugi przypadek jest o wiele gorszy - inna koleżanka twierdzi i to wprost, bez mojego żadnego tu kolorowania, że ona urodziła się po to, by mieć męża i troje dzieci. Że takie życie rodzinne dałoby jej największe szczęście. Że jej największym marzeniem jest przyjście z pracy i ugotowanie obiadu dla rodziny (wiem, wiem, brzmi niewiarygodnie, jak to usłyszałam, to myślałam, że sobie ze mnie jaja robi, ale nie...). Dla niej życie nie ma sensu, bo jest singielką. Była z tego powodu bliska depresji. Wciąż powtarza "moje koleżanki ze szkoły mają już mężów i dzieci, a ja nawet chłopaka nie mam". Jak idziemy na imprezę, to chętnie rozdaje swój nr tel Spotyka się nawet z facetami, których wcześniej z góry skreślała z powodu wykształcenia (a właściwie jego braku), wyglądu, wieku, określonych cech charakteru.
Dziewczyna jest po studiach, zna biegle dwa języki, zrobiła też podyplomówkę. Świetnie zarabia, ma własne mieszkanie i samochód.

Ja jakoś rozumiem takie dziewczyny, przecież nie każda musi chcieć robić karierę, mieć bujne zycie towarzyskie, fajne gadżety, mieszkanie, podróże itp.
W moim otoczeniu żadna dziewczyna nie robi kariery, raczej pozostają w cieniu swoich facetów. I nie wydaje mi się, żeby były jakieś zacofane, patologiczne. Po prostu tego nie lubią, wolą spokoniejsze życie. Ja jestem jedyną, która cokolwiek robi, do czegokolwiek dąży, chce miec lepiej i więcej i pracuje na to własnymi rękami nie licząc na pieniądze mojego faceta. To niezbyt spotykane w moim srodowisku niestety. Ale to wg mnie też wynika z lenistwa....

Napisane przez anka_res

O jednym oku, byle tego roku

idealne

Napisane przez neuilly.

Dzisiaj sobie zrobię dzień zakupowy - zrobiłam transfer w środku miesiąca i już jutro zaczynam pracować w nowym miejscu
Czeka mnie w nim mnóstwo pracy z przewagą mnóstwa, pewnie na początku z nadgodzinami , ale nie byłabym sobą gdybym nie podjęła tego wyzwania. Papióry nadchodzę

Jak to tak ?? Gdzie teraz będziesz pracować ? Super, gratuluję


Miałam wczoraj imprezę, sporo jedzenia zrobiłam i mamy na dzisiejszy obiad. Było fajnie.
Nawet sprzątania tyle nie było ;-)

[anka_res]

Napisane przez pumas

Ja jakoś rozumiem takie dziewczyny, przecież nie każda musi chcieć robić karierę, mieć bujne zycie towarzyskie, fajne gadżety, mieszkanie, podróże itp.
W moim otoczeniu żadna dziewczyna nie robi kariery, raczej pozostają w cieniu swoich facetów. I nie wydaje mi się, żeby były jakieś zacofane, patologiczne. Po prostu tego nie lubią, wolą spokoniejsze życie. Ja jestem jedyną, która cokolwiek robi, do czegokolwiek dąży, chce miec lepiej i więcej i pracuje na to własnymi rękami nie licząc na pieniądze mojego faceta. To niezbyt spotykane w moim srodowisku niestety. Ale to wg mnie też wynika z lenistwa....

Ja również jestem w stanie to zrozumieć. Tzn. że ktoś może tak chcieć żyć, na zasadzie, że rozumiem, że każdy jest inny, bo ja sama bym skonała w takim układzie - jednak nie potrafię pojąć tego, że aż tyle widzicie takich przypadków w swoim otoczeniu.Zaraz wyjdzie, że to tylko dziewczyny z metropolii tak mają, a po małych miasteczkach ambicja je rozpiera

A może, paradoksalnie, właśnie tak jest? U mnie w liceum etc. było straszne parcie na studia, wyjazd do miasta, zostanie w miasteczku to jakiś taki ekwiwalent był no trochę porażki

Wydaje mi się również, że część kobiet w ogóle nie zastanawia się nad tym, czy chcą być"żonami przy mężu i dzieciach" (tak samo jak wiele osób nie zastanawia się, czy chcą mieć dzieci, tylko po prostu je mają) ponieważ w ogóle nie myślą, że jest jakaś inna opcja, traktują (pewnie przez wpojone im wzorce) to jako oczywistą oczywistość: dorastasz = marzysz o big white wedding = mąż = dzieci= poświęcenie się im. Zwłaszcza, jeśli wszyscy wokół tak robią.

Mam nadzieję, że nie brzmię jak atakująca feministka, bo feministką nie jestem - nie krytykuję mężatek (siłą rzeczy) ani matek, u których decyzja o macierzyństwie była świadoma i odpowiedzialna.

---------- Dopisano o 10:51 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez pumas

Miałam wczoraj imprezę, sporo jedzenia zrobiłam i mamy na dzisiejszy obiad. Było fajnie.
Nawet sprzątania tyle nie było ;-)

Pochwal się co ugotowałaś, lubię posłuchać

Może i gotować w końcu polubię a my dzisiaj do rodziców. W dodatku mamy spędzić 4 wyjazdowe dni z rodziną, a potem 3 z teściami. Trzymajcie kciuki najpierw za mnie, potem za TZ. Jakoś tak wyszło, że każde z nas bardziej denerwuje WŁASNA rodzina

[witch_18]

Napisane przez anka_res

Pochwal się co ugotowałaś, lubię posłuchać

Ja też

anka trzymam kciuki za Ciebie i TŻ

[kreska333]

hej,

nie umiem oszczedzać ! wczoraj pojechaliśmy do Biedronki i cieszyłam się, ze wydaliśmy mniej pieniedzy niż zazwyczaj, ale... po powrocie do domu okazało sie, iż zapomniałam kilku produktów, wiec poleciałam do najbliższego sklepu- gdzie zostawiłam 50zł. i w sumie z oszczedności nici.

Kupiłam swój pierwszy groupon- zobaczymy jak na tym wyjdę

[zip sklad]

tylko, ze ta panie z watkow slubnych planuja slub 2 lata przed lub wiecej. czesto nie maja go z kim planowac albo znaja goscia 2 miechy i juz mowia o nim narzeczony, chca pierscionka, sukni, a jak gosc sie miga, co jest jasne, wtedy groza. itd. zgroza. dla nich zostanie stara panna, to wstyd gorszy niz krasc czy sie puszczac za kase po katach. wiekszosc tych Pan marzy o slubie odkad skonczyly 6 lat, o dlugiej, bialej sukni z welonem, bryczka, prawie ksieciu na bialym koniu, a tu zamiast ksiecia czesto jest...ogr slub maja najczesciej na bogato i z przepychem, w mysl 2 zasad-nikt mi nie dorówna i 2ga-zastaw sie, a postaw sie, czesto biora kredyt, no bo przeciez slub jest raz w zyciu, a na co dzien bida az piszczy.
ja widze teraz u tych pan ze szkolenia, ze dla nich wyjscie za maz i posiadanie dzieci jest jedynym i najwazniejszym celem w zyciu.

[anka_res]

Napisane przez witch_18

Ja też

anka trzymam kciuki za Ciebie i TŻ

Dzięki

W każdym razie, herbatka meliska na (ewentualne) uspokojenie spakowana.

To nie jest żart

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez kreska333

hej,

nie umiem oszczedzać ! wczoraj pojechaliśmy do Biedronki i cieszyłam się, ze wydaliśmy mniej pieniedzy niż zazwyczaj, ale... po powrocie do domu okazało sie, iż zapomniałam kilku produktów, wiec poleciałam do najbliższego sklepu- gdzie zostawiłam 50zł. i w sumie z oszczedności nici.

Kupiłam swój pierwszy groupon- zobaczymy jak na tym wyjdę

Spróbuj robić listę zakupów może i z nią jeździć?

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez zip sklad

tylko, ze ta panie z watkow slubnych planuja slub 2 lata przed lub wiecej. czesto nie maja go z kim planowac albo znaja goscia 2 miechy i juz mowia o nim narzeczony, chca pierscionka, sukni, a jak gosc sie miga, co jest jasne, wtedy groza. itd. zgroza. dla nich zostanie stara panna, to wstyd gorszy niz krasc czy sie puszczac za kase po katach. wiekszosc tych Pan marzy o slubie odkad skonczyly 6 lat, o dlugiej, bialej sukni z welonem, bryczka, prawie ksieciu na bialym koniu, a tu zamiast ksiecia czesto jest...ogr slub maja najczesciej na bogato i z przepychem, w mysl 2 zasad-nikt mi nie dorówna i 2ga-zastaw sie, a postaw sie, czesto biora kredyt, no bo przeciez slub jest raz w zyciu, a na co dzien bida az piszczy.
ja widze teraz u tych pan ze szkolenia, ze dla nich wyjscie za maz i posiadanie dzieci jest jedynym i najwazniejszym celem w zyciu.

Ja myślę, że sam fakt planowania 2 lata naprzód to jeszcze nic złego. Problemem jest to, jaka za tym (nie zawsze, lecz często, jak trafnie zauważasz) stoi umysłowość.

[201609062117]

Napisane przez kreska333

Kupiłam swój pierwszy groupon- zobaczymy jak na tym wyjdę

ja nie mam zastrzeżeń do gruponów/citeamów etc etc już kilka razy korzystałam i sie nie zawiodłam, ale "gruponuje się" tylko z restauracji a że często z Tż-tem stołujemy się na mieście to zapłacenie 50zł zamiast 100 jest miłym zaskoczeniem

Napisane przez anka_res

Dzięki

W każdym razie, herbatka meliska na (ewentualne) uspokojenie spakowana.

To nie jest żart

jeszcze proponuje trening oddechowy, liczenie do dziesięciu bardzo powoli-mi pomaga

[zip sklad]

ja nie korzystalam i nie zamierzam, interesuja mnie jedynie urodowe rzeczy, jakies manicure, pedicure itp. i jakos zawsze znajde te uslugi taniej i to normalnie bez zadnej znizki z grupona, takze sie nie oplaca, trzeba uwazac, bo mozna znalesc normalnie za nizsza kase.

[ViLLeMkA]

jakie tematy tu ciekawe macie

W moim przypadku ślub i dzieci to tak bardzo odległa kwestia, że naprawdę właściwie w ogóle o tym nie myślę. Chociaż w sumie mieszkam z TŻ
Uważam, że życie daje tak wiele możliwości, że mi braknie czasu, żeby je wszystkie wykorzystać. Pewnie będę chciała mieć dzieci, ale to tak jeszcze z 10-15 lat

Właśnie wybrałam wycieczkę i najprawdopodobniej jadę z koleżanką we wrześniu/październiku do Tunezji Będę jeszcze bardziej zachwycona, gdy zrealizują się wszystkie moje plany *to takie w ogóle nie oszczędzaniowe *

anka, też trzymam kciuki

[zip sklad]

ViLLeMkA nie boisz sie tam jechac? ja mialam rok temu, ale na ostatnia chwile sie okazalo, ze TŻt nie ma paszportu waznego, w tym roku mielismy tam jechac, ale zrezygnowalismy od razu juz na poczatku roku w sumie odkad tam sa te zadymy i wybralismy Hiszpanie.

[Selene _]

Napisane przez ViLLeMkA

W moim przypadku ślub i dzieci to tak bardzo odległa kwestia, że naprawdę właściwie w ogóle o tym nie myślę. Chociaż w sumie mieszkam z TŻ
Uważam, że życie daje tak wiele możliwości, że mi braknie czasu, żeby je wszystkie wykorzystać. Pewnie będę chciała mieć dzieci, ale to tak jeszcze z 10-15 lat

Mam to samo. Chciałabym najpierw trochę "pożyć", postawić na siebie i swój rozwój, pojeździć po świecie. Dzieci to dla mnie również odległa perspektywa (no może nie aż tak bardzo, bo 15 lat w moim przypadku to już mogłoby być za późno ).

Tak a propos tego tematu parcia na ślub i dziecko. W moim otoczeniu coraz więcej koleżanek wychodzi za mąż, w ogóle w tym roku zauważyłam jakąś epidemię ślubów, w ciągu trzech ostatnich miesięcy 4 znajome wyszły za mąż, piąta bierze ślub w sierpniu... Oczywiście mam też koleżanki, które są singielkami albo mają faceta, ale jeszcze o ślubie nie myślą.
Ale jak z nimi rozmawiam, to wszystkie zgodnie twierdzą, że do 30 już chciałyby mieć męża, i dziecko najchętniej też. Tak jakby ta 30 była jakąś magiczną granicą, po przekroczeniu której już nie wypada być "starą panną" (jak ja uwielbiam to określenie ).
I jak mówię, że sama dziecko chciałabym mieć najwcześniej po 30 (i to też nie zaraz po) - o ile w ogóle, bo jakoś nie czuję tzw. instynktu macierzyńskiego - to niby próbują zrozumieć, ale mimo wszystko patrzą na mnie jak na przybysza z obcej planety

Napisane przez ViLLeMkA

Właśnie wybrałam wycieczkę i najprawdopodobniej jadę z koleżanką we wrześniu/październiku do Tunezji Będę jeszcze bardziej zachwycona, gdy zrealizują się wszystkie moje plany *to takie w ogóle nie oszczędzaniowe *

o, widzę, że własnie wcielasz w życie to, o czym pisalam wczoraj też bym chętnie pojechala na wczasy z koleżanką, ale to najwcześniej za rok, bo po pierwsze, w tym roku brak urlopu, po drugie brak kasy
ale marzy mi się Lazurowe Wybrzeże albo Toskania

a facet nie boi się Ciebie puścić samej? :P zwłaszcza jeśli jesteś blondynką

[zip sklad]

ja tez jestem blondi i np. w Turcji nie mam zycia ani sw. spokoju, w dodatku w typie Dody a, ze TŻt jest wyrywny, wiec lepiej nie kusic losu.
Selene _ na mnie wszedzie patrza jak na aliena jak mowie, ze nie lubie dzieci i, ze raczej nie chce ich miec. na dzieci mam alergie, a moje migreny powoduja, ze musze miec cisze i spokoj, my z TŻtem mamy podejscie, ze jakby bylo 1dno dziecko, to ok, jesli nie, to nikt plakac nie bedzie, w rodzinie na szczescie nikt nas nie zmusza, wole slowo singiel niz stara panna.

[Selene _]

Napisane przez zip sklad

ja tez jestem blondi i np. w Turcji nie mam zycia ani sw. spokoju, w dodatku w typie Dody a, ze TŻt jest wyrywny, wiec lepiej nie kusic losu.
Selene _ na mnie wszedzie patrza jak na aliena jak mowie, ze nie lubie dzieci i, ze raczej nie chce ich miec. na dzieci mam alergie, a moje migreny powoduja, ze musze miec cisze i spokoj, my z TŻtem mamy podejscie, ze jakby bylo 1dno dziecko, to ok, jesli nie, to nikt plakac nie bedzie, w rodzinie na szczescie nikt nas nie zmusza, wole slowo singiel niz stara panna.

Zip, ja też jestem blondi (obecnie ciemna blondi ) i też coś o tym wiem, jak reagują na nas panowie o ciemnej karnacji, nie tylko w Turcji czy Tunezji - tam akurat nie byłam, ale jak byłam w Grecji, to też istne szaleństwo, a jeszcze byłam nastolatką, to ciekawe jak by reagowali teraz

w typie Dody jesteś, ale ze wszystkimi jej atrybutami? (w sensie że też taki duży yyy... biust? )
to pewnie masz niezłe branie, tak swoją drogą

A w ogóle taki paradoks, że poszłaś na pedagogikę, a dzieci nie lubisz. Ja bym mogła uczyć, ale nie całe życie, tylko tak powiedzmy 2, 3 lata max, i to najchętniej w liceum, bo tam już jakaś sensowniejsza młodzież i można z nią poważnie porozmawiać, a nie takie fiu bździu w gimnazjum

[zip sklad]

tak dokladnie, lacznie z biustem, jak to spiewa Kabaret pod Wyrwigroszem, tez dwie polkule rozmiar D. wiesz, mnie to krępuje. lubie swoj biust, wolalabym miec jeszcze wiekszy, ob ja lubie wszystko co duze, ale nie jest fajnie jak cie menel zaczepia czy jakie glupki na ulicy i robia uwagi bezczelne ja sie smieje, ze w poprzednim wcieleniu bylam chyba drag queen, bo lubie operacje itp., co do pedagogiki, to jak juz pisalam kiedys, rodzice za mnie wybrali, z braku laku, u nas wtedy wyboru w miescie nie bylo, a nie bylo sensu jechac do innego z grzybami do lasu, wszystkie kierunki scisle odpadaly, ja sama nie wiedzialam co chce i tak sie przemeczylam 5 lat, a teraz sa tego oplakane skutki i placa za to wszyscy. ogolnie mam taki typ urody dzieciecy, faceci na taki leca: duze oczy, duze usta, maly nos, bardzo mlodo wygladam.

[Selene _]

Napisane przez zip sklad

tak dokladnie, lacznie z biustem, jak to spiewa Kabaret pod Wyrwigroszem, tez dwie polkule rozmiar D. wiesz, mnie to krępuje. lubie swoj biust, wolalabym miec jeszcze wiekszy, ob ja lubie wszystko co duze, ale nie jest fajnie jak cie menel zaczepia czy jakie glupki na ulicy i robia uwagi bezczelne ja sie smieje, ze w poprzednim wcieleniu bylam chyba drag queen, bo lubie operacje itp., co do pedagogiki, to jak juz pisalam kiedys, rodzice za mnie wybrali, z braku laku, u nas wtedy wyboru w miescie nie bylo, a nie bylo sensu jechac do innego z grzybami do lasu, wszystkie kierunki scisle odpadaly, ja sama nie wiedzialam co chce i tak sie przemeczylam 5 lat, a teraz sa tego oplakane skutki i placa za to wszyscy. ogolnie mam taki typ urody dzieciecy, faceci na taki leca: duze oczy, duze usta, maly nos, bardzo mlodo wygladam.

Ale ubierasz się jakoś wyzywająco czy raczej starasz się nie zwracać na siebie uwagi? ja też nie lubię takiego przedmiotowego traktowania ze strony facetów, dlatego nawet na imprezy nie wkładam mini ani bluzki z megadekoltem (inna sprawa, że do biustu Dody mi daleko ). Czułabym się po prostu źle, zwracając w ten sposób na siebie uwagę.
Wczoraj byłam na imprezie i po prostu żenujące są dla mnie takie typowe "dziunie" w spódniczkach ledwo zakrywających tyłek, z cyckami wywalonymi na wierzchu i jeszcze różowe, królicze uszy na włosach, masakra
a potem skarżą się takie, że faceci patrzą tylko na ich biust i nie zwracają uwagi na to co mają w środku

[linaya]

Napisane przez anka_res

W pracy. Ze wstydem muszę przyznać, że po studiach to ja nie umiałam nawet za bardzo dobrze filtrować czy sortować danych. W którejś pracy zetknęłam się z vlookupami i wydawało mi się to czarną magią.

Myślę, że nie ma się co przejmować że nie masz takiej rozległej wiedzy z Excela, bo i tak na konkretnym stanowisku będziesz używać konkretnych rzeczy których nauczysz się w trakcie (żebym się dobrze wyraziła: podziwiam ludzi z wiedzą z Excela, ale też ma się co ciąć, gdy się jej nie posiada).

Z ciekawostek - do obecnej pracy miałam (m.in. test z Excela). Układał go jakiś sadysta, był po prostu straszny! Nie powiem Wam jak napisałam <wstydzi się> ale dostałam pracę. HR mi powiedział, że poszło mi "przeciętnie", a może tylko mnie pocieszali ale serio to spytałam ich, czy mam w ogóle iść dalej na rozmowę z menadżerem, bo widziałam, jak mi poszło
.

Ja też excela nauczyłam się dopiero, gdy zaczęłam pracować Na studiach mój poziom był tak żenująco niski, że gdy przyszło mi robić zestawiania i obliczenia do pracy mgr, mój promotor śmiał się ze mnie na głos, musiał mi każdą bzdurę palcem pokazać, wstyyd
Ja podobnie jak Anka na interwiu do poprzedniej pracy miałam masakrycznie trudny tekst z Excela, połowy nie zrobiłam z braku czasu, ale pracę i tak dostałam. A tych wszystkich bajerów nauczyłam się w tamtej pracy właśnie.

[zip sklad]

nie chodze, spodnic mam na stanie zero, sukienek tez, jedynie krotkie spodenki, ale nie takie, tak jak piszesz, ze widac cale kino, tez sie dziwie, bo widze coraz wiecej pan w spodniczkach-paskach, nie wiem po co one w ogole je nosza? niech od razu w stringach paraduja, bo to zadna roznica, a pozniej sie dziwia, ze gwalty, jak sie taki chlop naoglada. nie chodze tez z biustem na wierzchu, koszulek z dekoltem mam bardzo malo, nosze jedynie w lecie na upaly np. nad morzem. nie nosze sie wyzywajaco, bo TŻt jest wyrywny i zaczepiaja. przed jego poznaniem sie troche tak bardziej ubieralam, ale tez nie wulgarnie jak widze teraz na ulicy, to zgroza jakas.

[linaya]

Napisane przez anka_res

No właśnie to, że mamy praktycznie osobne życie towarzyskie (on swoich znajomych - ja swoich), często, głównie - wychodzimy osobno (choć razem tez, dzis idziemy obczaić ponoć fajną restaurację środziemnomorską ). Nie gotuję obiadków (no, bardzo rzadko), nie włóczę misia na zakupy, nie opowiadam o nim wciąż. Nie mam jakichś takich obowiązków domowych kojarzonych z malżenstwem i nie mam dzieci i nie planuję.

Co do dziewczyn, które stają się nierozłączne z misiami, dokładnie się zgadzam. Ja tego w ogóle nie kumam - włóczenie faceta na babskie nasiadowy, on się nudzi, atmosfera gęsta. Masakra. Gdy musiałam wyjechać służbowo na półtorej miesiąca, spotkałam się komentarzami (choć to nie do wiary) że czyjś tam mąz by się nie zgodził lub byłby bardzo niezadowolony. Ja tego nie rozumiem.

No ja mam podobne podejście, każde z nas ma swoich znajomych, swoje życie osobiste (choć ostatnio często po prostu urządzamy nasiadówki u nas w domu, zapraszając moich i jego znajomych zussamen do kupy, to tak z lenistwa i braku czasu), swoje oddzielne konta (choć wydatkami się dzielimy). W zeszłym tygodniu miałam swoje pierwsze małżeńskie "wychodne" na babsko-pijacki wieczór.

Co do obowiązków, to różnie się nimi dzielimy. A gotować akurat uwielbiam, to jedna z moich pasji.

[Selene _]

Napisane przez zip sklad

nie chodze, spodnic mam na stanie zero, sukienek tez,
(...)

a pozniej sie dziwia, ze gwalty, jak sie taki chlop naoglada.
jak widze teraz na ulicy, to zgroza jakas.

ja mam AŻ dwie spódnice - jedna na lato, druga na zime, obie ciut za kolano, ale jak je założę to normalnie święto
z tymi gwałtami to racja, już nie chcialam o tym wspominać, bo wiadomo, że normalny facet nigdy nie powinien czegoś takiego zrobić, ale jak dziewczyna tak ubrana (o ile to można nazwać jeszcze ubiorem) idzie na imprezę albo po prostu na miasto, to jednak sama prowokuje swoim wyglądem, a nigdy nie wiadomo, kogo spotka na swojej drodze.