dziewczyny od opisów cz 18. część ociekająca seksem, czyli powracamy do korzeni ♥.

[Czarny_Aniolek]

oj tam oj tam ja wredota w końcu jestem mogę Ci ewentualnie trochę bigosu podrzucić

[keeendy]

Napisane przez Czarny_Aniolek

oj tam oj tam ja wredota w końcu jestem mogę Ci ewentualnie trochę bigosu podrzucić

bigos... bleeeeee


ja mam nadzieję że pojdę dzisiaj na chinczyka

ale jest taka brzydka pogoda i chyba będzie lać

a chcę się zobaczyć z moim K bo cały tydzień się nie widzieliśmy

[Czarny_Aniolek]

bigos jest pycha
Martycha a Ty dzisiaj wolne masz?

[keeendy]

no w końcu mam wolne... 3 ostatnie dni po 12 godz robilam ile mozna.,...

i chciałam się z ty swoim zobaczy c i wyjsc hgdzies ale chyba pogoda nie dopisze

[DorotaComa]

Martyś pogoda to nie problem, zawsze można wziać parasol

a jak to sie stalo ze znow jestescie ze soba? bo przez piewien czas nie byliscie prawda?

agata... byl temat bzykania. ty tez kogos masz?
boże jakie ja mam tyly w informacjach.

[keeendy]

Napisane przez DorotaComa

Martyś pogoda to nie problem, zawsze można wziać parasol

a jak to sie stalo ze znow jestescie ze soba? bo przez piewien czas nie byliscie prawda?

agata... byl temat bzykania. ty tez kogos masz?
boże jakie ja mam tyly w informacjach.

aaa no 2 miesiace nie byliś my ale czas i tak razem spedzalismy na uczelni sie widywalismy w jednej lawce siedzielismy i w koncu ja postawilam kawe na lawe i powiedzialam zeby sie zdecydowal no i tak jakos

wlasnie agata

[avantikaa]

Napisane przez keeendy

a Ty to... kto, że tak brzydko się zapytam ?

tą niegrzeczną to też pamiętam i się brzydko nie pytaj

[agattee]

Napisane przez keeendy

co tam Agacia ?

stara bida, właśnie próbuję zmienić foramt doc. na pdf., ściągam jakieś programy i uj, nie mogę dojść -,- a poza tym to okres mi się skończył <zaciesz jak ja je.bie>

Napisane przez Czarny_Aniolek

mogę Ci ewentualnie trochę bigosu podrzucić

teraz to wiesz... <foch>

Napisane przez DorotaComa

agata... byl temat bzykania. ty tez kogos masz?
boże jakie ja mam tyly w informacjach.

Napisane przez keeendy

wlasnie agata

nie, nie mam. to troszkę długa poniekąd bolesna historia i forum to nie miejsce by tu walnąć wywody na ten temat

jestem sama, nikt mnie nie chce

[keeendy]

chociaż mniej więcej opisz jak to było zawsze pisałyśmy przecież


a ja jestem zmuszona zrobić sobie pazury u stópeczek bo baba mnie nadepneła i pół pazuryra mi zlazło

i nadlałam sobie żelem i są teraz takie śliczne bo ponakłądałam kwadracików kółeczek i innych pierdółek na te pazuryry
i są takie kolorowiaste

[Kochanaa]

dzieńdobry

jest tu kto?


PS
paskudna POGODA ;

edit: już widze że jesteście agata, może chociaż w skrócie?

[beautiful_lie]

Napisane przez DorotaComa

Martyś pogoda to nie problem, zawsze można wziać parasol

a jak to sie stalo ze znow jestescie ze soba? bo przez piewien czas nie byliscie prawda?

agata... byl temat bzykania. ty tez kogos masz?
boże jakie ja mam tyly w informacjach.

no właśnie, ja też

[Kochanaa]

Napisane przez beautiful_lie

no właśnie, ja też

chyba każda z nas ma. ale ja wyjątkowo nie wiem nic. ; )

powinnyśmy sobie zrobić chwilę wyznań i każda by się wyspowiadała ze swoich TŻ'ów

[agattee]

Napisane przez keeendy

chociaż mniej więcej opisz jak to było zawsze pisałyśmy przecież

w skrócie... mniej więcej było to wtedy, gdy nasza Kamisza też to przechodziła, więc ona wie o kogo chodzi, tak wyszło, że przeżywałyśmy jednocześnie razem prawie podobną sytuację, u niej był Ł i u mnie też pan Ł. Poznaliśmy się w 09', było wszystko świetnie, był moim pierwszym facetem pod każdym względem, po prostu był kimś o kim nigdy nawet nie przyszło mi marzyć. Był takim moim 'ideałem'. inteligentny, dobry, przystojny. mimo zapewnień, że to ja jestem tą, na którą czekał całe życie (jest troszkę starszy i jest długodystansowcem, bo był w długim związku), że dla mnie wszystko i w ogóle, pewnego dnia w styczniu, kiedy to znowu wstałam szczęśliwa z myślą, że jest ten ktoś dla kogo otwieram oczy i dzięki któremu chce mi się wstawać... on powiedział, że nie. że to za szybko się rozwinęło (mimo tych "pięknych słów", mimo tego co przeżyliśmy), że on nawet się we mnie nie zakochał, kiedy ja już byłam mocno przywiązana i... pierwszy raz w życiu zakochana. szkoda tylko, że bez wzajemności, czego nie wyczułam, ponieważ dawał mi sygnały całym sobą, że mu zależy. wiem, że w waszych oczach to kolejny dupek do kolekcji ale ja tak nie myślę pomimo tego co mi zrobił. On wie, że mnie skrzywdził i sam siebie za to potępia, pytał się dlaczego po tym nadal się z nim spotykam, ja wiem, że nie powinnam bo sama sobie sprawiam tym ból, moja znajoma powiedziała, że jestem masochistką, no i może jestem ale nie potrafię powiedzieć nie, wszystkiego skreślić, zapomnieć. Oczywiście nie spotykam się z nim codziennie. On tu nie mieszka. Od października czeka go ostatni rok studiów i po studiach kontakt się urwie, bo on chce wyjechać. A ja się łapię wszystkiego czego tylko mogę, by tak się nie stało mimo iż wiem, że to nastąpi. Dzieje się tak ponieważ po 2 latach zrozumiałam, że kocham tego człowieka. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego mi to zrobił, dlaczego mnie odrzucił skoro było tak pięknie. Ja bym tak nie mogła, być z kimś, spędzać czas, darzyć uczuciami i powiedzieć 'spadaj', bo jeśli już komuś mówię o swoich uczuciach to tak jest i jest to prawdziwe. Pół roku praktycznie wegetowałam. Przy wzroście 171 ważyłam 40 coś kg. Byłam zniszczona i niszczę się nadal. Praktycznie nikt o tym nie wie. Zawsze jak coś przeżywam to w sobie.
Próbowałam wiele razy wypalić to uczucie ale nie mogę to już zaszło za daleko. Być może poznam kogoś kto mi w jakiś sposób go zastąpi ale to już nie będzie to samo. Moje serducho wybrało, ja wybrałam i odwrotu nie ma. A spotykamy się od czasu do czasu, jak on studiuje. A to pójdziemy do kina, a to on do mnie przyjedzie albo spotykamy się na mieście, albo odwiedzam go w akademiku. Boli jak s✂✂✂✂ysyn ale nie potrafię tego przerwać i wiem, że jeśli on kiedyś sobie kogoś znajdzie (bo od tamtego czasu nie miał nikogo), to po prostu strzeli mnie jasny uj i moje serce eksploduje. Tylko teraz o tym nie myślę, bo po co martwić się na zapas. Oczywiście są chwile w których siedzę sama, myślę o tym i wyję niczym wilk do księżyca. ale nic na to nie poradzę. to za bardzo zaawansowane.... To tak w skrócie, bo więcej mogłabym dodać ale nie tutaj Wytrwałym gratuluję

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

ahh i oczywiście wiem, że należy mu się porządny wpie.dol. nie mówię, że nie bo złamał mi serce i zniszczył trochę pogląd na życie i sprawy sercowe. także jeśli chcecie, możemy nasłać mafię albo osobiście wziąć sprawy w swoje ręce

[DorotaComa]

opowiadałaś mi o tym bejb, jak m mnie zostawił we wrzesniu, ale nie sądziłam, że aż tak się wkręciłaś. może on jeszcze oczy otworzy i bd ze sobą na prawdę szczęśliwi. tego ci życze czarnulko

[keeendy]

Agatka...

ale po przeczytaniu powiem Ci że u mnie przecież było tak samo... nie umiałam mu odmówić spotkań, spędzenia chwili czasu... sama sobie zadawałam ból spotykając się znnim bo wiedziałam że za dzień wróci do swojej dziewczyny. ale nie umiałam sobie odmówić poprostu nie umiałam, bo... się zakochałam. tylko że pomimo tylu ciężkich przezyć teraz jesteśmy razem, (po 2 latach ciężkiej katorgi, pokory i czekania aż on w końcu zostawi ta dziewczyne.). ja go kocham on zapewnia mnie że też, aleja w sumie nie wiem...


ciężko jest mi pod każdym względem więc wiem co czujesz.

i widzę że myślisz tak jak ja. może ktoś jeszcze się pojawi ale nikogo nie pokochasz i nie obdarzysz takim uczuciem jak jego mam to samo i tak tez mu powiedziałam. że moge być z kimś innym ale nikogo nie pokocham tak jak Ciebie.

[agattee]

Napisane przez DorotaComa

opowiadałaś mi o tym bejb, jak m mnie zostawił we wrzesniu, ale nie sądziłam, że aż tak się wkręciłaś. może on jeszcze oczy otworzy i bd ze sobą na prawdę szczęśliwi. tego ci życze czarnulko

ano, niestety, sama nie wiedziałam, że to aż tak zadziała i z każdym dniem jest silniejsze. a oczu nie otworzy, za bardzo go znam. jednak staram się o tym nie myśleć, zająć myśli czymś innym.
owszem, spotykałam się z innymi ale to nie było to samo. było kilka spotkań i tak się kończyło ale dziękuję Ci Paskudolcu ;*

[beautiful_lie]

Napisane przez agattee

w skrócie... mniej więcej było to wtedy, gdy nasza Kamisza też to przechodziła, więc ona wie o kogo chodzi, tak wyszło, że przeżywałyśmy jednocześnie razem prawie podobną sytuację, u niej był Ł i u mnie też pan Ł. Poznaliśmy się w 09', było wszystko świetnie, był moim pierwszym facetem pod każdym względem, po prostu był kimś o kim nigdy nawet nie przyszło mi marzyć. Był takim moim 'ideałem'. inteligentny, dobry, przystojny. mimo zapewnień, że to ja jestem tą, na którą czekał całe życie (jest troszkę starszy i jest długodystansowcem, bo był w długim związku), że dla mnie wszystko i w ogóle, pewnego dnia w styczniu, kiedy to znowu wstałam szczęśliwa z myślą, że jest ten ktoś dla kogo otwieram oczy i dzięki któremu chce mi się wstawać... on powiedział, że nie. że to za szybko się rozwinęło (mimo tych "pięknych słów", mimo tego co przeżyliśmy), że on nawet się we mnie nie zakochał, kiedy ja już byłam mocno przywiązana i... pierwszy raz w życiu zakochana. szkoda tylko, że bez wzajemności, czego nie wyczułam, ponieważ dawał mi sygnały całym sobą, że mu zależy. wiem, że w waszych oczach to kolejny dupek do kolekcji ale ja tak nie myślę pomimo tego co mi zrobił. On wie, że mnie skrzywdził i sam siebie za to potępia, pytał się dlaczego po tym nadal się z nim spotykam, ja wiem, że nie powinnam bo sama sobie sprawiam tym ból, moja znajoma powiedziała, że jestem masochistką, no i może jestem ale nie potrafię powiedzieć nie, wszystkiego skreślić, zapomnieć. Oczywiście nie spotykam się z nim codziennie. On tu nie mieszka. Od października czeka go ostatni rok studiów i po studiach kontakt się urwie, bo on chce wyjechać. A ja się łapię wszystkiego czego tylko mogę, by tak się nie stało mimo iż wiem, że to nastąpi. Dzieje się tak ponieważ po 2 latach zrozumiałam, że kocham tego człowieka. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego mi to zrobił, dlaczego mnie odrzucił skoro było tak pięknie. Ja bym tak nie mogła, być z kimś, spędzać czas, darzyć uczuciami i powiedzieć 'spadaj', bo jeśli już komuś mówię o swoich uczuciach to tak jest i jest to prawdziwe. Pół roku praktycznie wegetowałam. Przy wzroście 171 ważyłam 40 coś kg. Byłam zniszczona i niszczę się nadal. Praktycznie nikt o tym nie wie. Zawsze jak coś przeżywam to w sobie.
Próbowałam wiele razy wypalić to uczucie ale nie mogę to już zaszło za daleko. Być może poznam kogoś kto mi w jakiś sposób go zastąpi ale to już nie będzie to samo. Moje serducho wybrało, ja wybrałam i odwrotu nie ma. A spotykamy się od czasu do czasu, jak on studiuje. A to pójdziemy do kina, a to on do mnie przyjedzie albo spotykamy się na mieście, albo odwiedzam go w akademiku. Boli jak s✂✂✂✂ysyn ale nie potrafię tego przerwać i wiem, że jeśli on kiedyś sobie kogoś znajdzie (bo od tamtego czasu nie miał nikogo), to po prostu strzeli mnie jasny uj i moje serce eksploduje. Tylko teraz o tym nie myślę, bo po co martwić się na zapas. Oczywiście są chwile w których siedzę sama, myślę o tym i wyję niczym wilk do księżyca. ale nic na to nie poradzę. to za bardzo zaawansowane.... To tak w skrócie, bo więcej mogłabym dodać ale nie tutaj Wytrwałym gratuluję

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

ahh i oczywiście wiem, że należy mu się porządny wpie.dol. nie mówię, że nie bo złamał mi serce i zniszczył trochę pogląd na życie i sprawy sercowe. także jeśli chcecie, możemy nasłać mafię albo osobiście wziąć sprawy w swoje ręce

to w sumie historia podobna jak u mnie z M. z tym, że on mnie zawiódł wiele razy, nawet z nim nie byłam, ale no.. zranił mnie chyba jak mało który facet do tej pory, obiecałam w sumie, ze dam se z nim spokój, ale ostatnio uświadomiłam sobie, że nie ma takiej opcji u mnie.. w sobotę było cudownie, a jak będzie dalej? nie wiem, ale mam dziwne obawy, że mnie znów zawiedzie, a ja po tym i tak będę do niego wracać itd itd.. Ale Tobie mimo wszystko życzę tak jak Doris, żeby przejrzał na oczy, że może jednak Wam się uda i będziecie naprawdę szczęśliwi

[agattee]

Napisane przez keeendy

Agatka...

ale po przeczytaniu powiem Ci że u mnie przecież było tak samo... nie umiałam mu odmówić spotkań, spędzenia chwili czasu... sama sobie zadawałam ból spotykając się znnim bo wiedziałam że za dzień wróci do swojej dziewczyny. ale nie umiałam sobie odmówić poprostu nie umiałam, bo... się zakochałam. tylko że pomimo tylu ciężkich przezyć teraz jesteśmy razem, (po 2 latach ciężkiej katorgi, pokory i czekania aż on w końcu zostawi ta dziewczyne.). ja go kocham on zapewnia mnie że też, aleja w sumie nie wiem...


ciężko jest mi pod każdym względem więc wiem co czujesz.

i widzę że myślisz tak jak ja. może ktoś jeszcze się pojawi ale nikogo nie pokochasz i nie obdarzysz takim uczuciem jak jego mam to samo i tak tez mu powiedziałam. że moge być z kimś innym ale nikogo nie pokocham tak jak Ciebie.

o proszę, nawet nie wiedziałam, że jesteś w podobnej sytuacji. cóż, możesz szczerze stwierdzić, że wiesz o co chodzi. skoro jesteście razem, to już coś, ale skoro wątpisz w to, że on Cię kocha... trochę taki zachwiany związek. ja to bym chyba srała tęczą jakby on pewnego dnia powiedział mi, że jednak mnie chce. normalnie zatańczyłabym nago w centrum miasta
mam nadzieję, że ułoży Ci się jak najlepiej z człowiekiem, którego kochasz. a te słowa wytłuszczonym drukiem to święta prawda - myślę tak samo. my już wybrałyśmy i tego się trzymamy.

ehh, przecież my to jesteśmy dziewczyny jak skarb, a nie doceniają młoty głupie... zamiast chcieć taką która też go chce i wie, że go nigdy nie zostawi to wolą sobie wziąć jakąś cipę która ma go tak naprawdę gdzieś i rozgląda się też za innymi żeby nowe dłuto mieć do obrobienia

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Napisane przez beautiful_lie

Ale Tobie mimo wszystko życzę tak jak Doris, żeby przejrzał na oczy, że może jednak Wam się uda i będziecie naprawdę szczęśliwi

nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo bym tego chciała ale jak też trudno żyć mi ze świadomością, że tak się nie stanie. mimo wszystko dziękuję, przy każdym razie gdy zdmuchuję świeczki na torcie to jest główne życzenie a Tobie życzę by ten Twój też przejrzał i docenił. by ciągle był, by nie wykorzystywał wiedząc, że zawsze wrócisz.

no właśnie. najgorsze jest to, że oni nie doceniają. marzę o tym, by obudzili się z ręką w nocniku !

[beautiful_lie]

Napisane przez agattee

nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo bym tego chciała ale jak też trudno żyć mi ze świadomością, że tak się nie stanie. mimo wszystko dziękuję, przy każdym razie gdy zdmuchuję świeczki na torcie to jest główne życzenie a Tobie życzę by ten Twój też przejrzał i docenił. by ciągle był, by nie wykorzystywał wiedząc, że zawsze wrócisz.

no właśnie. najgorsze jest to, że oni nie doceniają. marzę o tym, by obudzili się z ręką w nocniku !

ja też żyję z tą świadomością, że mam tylko piękne marzenia, które się nawet nie spełnią.. w sobotę pierwszy raz pokazał mi, że zależy, narobił nadziei, ale znam go i chyba będzie jak zawsze. jeszcze czuję się jak idiotka, jak wiele osób mówi "olej go, olej" a ja lecę jak na sraczkę, kiedy tylko zadzwoni. ale mimo wszystko dziękuję, a ostatnie zdanie to święta racja

[keeendy]

Napisane przez agattee

ehh, przecież my to jesteśmy dziewczyny jak skarb, a nie doceniają młoty głupie... zamiast chcieć taką która też go chce i wie, że go nigdy nie zostawi to wolą sobie wziąć jakąś cipę która ma go tak naprawdę gdzieś i rozgląda się też za innymi żeby nowe dłuto mieć do obrobienia

ja to samo twierdzę, i miliony razy mu powtarzam, że jeśli on mnie nie zostawi, to ja tego nigdy nie zrobie nie chce szukać nawet innego, rozstaliśmy się i faktycznie i on się z jakąs koleżanką spotkał ze 3 razy ja z kolegą tez poszłam do kina... ale ... no to się poprostu czuje i wie. miło było to fakt ale nic poza tym. np ja teraz nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny mnie dotykał, żebym z kims innym np. poszła do łóżka. nawet o tym myślec nie chce. on był moim pierwszym wszystkim i chciałabym żeby tak zostało

Agacia zobaczysz ułoży się może zmądrzeje a jak nie widocznie nie był nigdy wobec ciebie szczery choć pierd.olił kocopoły o miłości i takie tam ...

no zachwiany związek, mam. boję się ż emnie zostawi kolejny raz, ale nie chce ztego rezygnować bo nie wyobrażam sobie życia bez niego

[agattee]

Napisane przez keeendy

ja to samo twierdzę, i miliony razy mu powtarzam, że jeśli on mnie nie zostawi, to ja tego nigdy nie zrobie nie chce szukać nawet innego, rozstaliśmy się i faktycznie i on się z jakąs koleżanką spotkał ze 3 razy ja z kolegą tez poszłam do kina... ale ... no to się poprostu czuje i wie. miło było to fakt ale nic poza tym. np ja teraz nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny mnie dotykał, żebym z kims innym np. poszła do łóżka. nawet o tym myślec nie chce. on był moim pierwszym wszystkim i chciałabym żeby tak zostało

no zachwiany związek, mam. boję się że mnie zostawi kolejny raz, ale nie chce z tego rezygnować bo nie wyobrażam sobie życia bez niego

ja pierniczę, to dokładnie tak samo jak ja. jakbym czytała swoje myśli.
ja nie wierzę, że cokolwiek się zmieni u mnie. ale dobrze by było, żeby chociaż Tobie w tej pokręconej sytuacji wyszło. jesteście na dobrej drodze, teraz tylko to podtrzymać. tylko szkoda, że tak rzadko się widujecie, a to nie wróży za dobrze... wykręć mu wory i niech rzecze przy tym słowa przyrzeczenia haha
nie dziwie Ci się, że nie chcesz zrezygnować. też tego nie robię. i nie róbmy. walczmy, nawet jeśli nie odniesiemy sukcesu.
mówi się, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. ja ku.wa nie zejdę i Ty też tego nie rób !

[keeendy]

ja ostatnim razem zawalczyłam o ten związek sama podjęłam rozmowę nie pozwoliłam żeby więcej spotkał się z tą laską nawet jak z nim nie byłam. cieszę się że walczyłam i nie dałam za wygraną Ty też dasz radę więrzę w Ciebie


ale się u mnie wypogodziło chyba założę sukienkę za pupę nowe obcasy i tak pojde się z nim spotkać

zabije mnie

[agattee]

dlaczego miałby Cię zabić ?
zazdrosny, że będą Cię inni oglądać ?

[Kochanaa]

agatka mimo wszystko życzę ci żebyście byli razem. jeszcze kiedyś, może wam się uda.

martyś myślę, że po tym zdj na fb (tym seksiastym) mógłby być mega zazdrosny

[loveyouamy]

Napisane przez DorotaComa

dziś odebrałam maila z wynikami z biomedycznych.... i wyszłam jako pierwsza i dostałam 5

też zwykle wychodzę pierwsza i potem mi głupio

Napisane przez keeendy

a Ty to... kto, że tak brzydko się zapytam ?

też się cały czas zastanawiałam. myslałam, że jakaś 13stka nie umie czytać

[keeendy]

Napisane przez agattee

dlaczego miałby Cię zabić ?
zazdrosny, że będą Cię inni oglądać ?

pewnie tak powie : jeszcze krótsza mogłaś założyć...


lubię mu robić na złość

Napisane przez Kochanaa

martyś myślę, że po tym zdj na fb (tym seksiastym) mógłby być mega zazdrosny

haha wtedy dodałam to zdj po złości właśnie na niego bo powiedział że gruba jestem ... o_O

[loveyouamy]

o właśnie, Martyś, daj linkasa do fbl

a co do tego co piszecie, to zgadzam się. ja już wiele razy pisałam o swoich przygodach. i dotychczas jedyny prawdziwy związek to był zw. z A. pamiętam jak ryczałam po zerwaniu, co mi się nigdy nie zdarzało. w ogóle dotychczas z żadnym innym facetem nie czułam się w łóżku jak z nim. chociaż. A. co jakiś czas mówi, że chciałby wrócić, ale wiem, że robi to z zazdrości, że kogoś poznałam, i zaczynam sobie układać życie na nowo. teraz poznałam K. i chciałabym być z nim. żeby było dobrze i w ogóle.

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Napisane przez keeendy

bo powiedział że gruba jestem ... o_O

ale bezczelny! O.o
mi A. też mówił często nawet, że mogłabym schudnąć itd. a K. mnie akceptuje. mówi, że i tak mu się podobam.
wiem, że serio, mogłabym schudnąć ale już tyle razy myslałam i stw. że są kobiety, które wyglądają tak jak ja i się tego nie wstydzą. schudnę to schudnę, nie to nie i koniec. nie wyglądam aż tak źle.

[keeendy]

miałąm to zdj na fejsie ale skasowałam bo pomyślałam że głupio zrobiłam dodając je ze złości... na fbl już z pół roku nie mam bo K mi powiedział że to nie jest potrzebne itp. poza tym jego siostra z byłą mnie tam śledziły i wgl...


wiesz bo ja już schudłam 6 kg a on mi mowi ze za gruba jestem. pozniej ż eto były zarty, ze jestem seksowna iwgl... ale ja wiem że tym chyba chciał zaznaczyć ze jeszcze troszke moglabym zrzucić, sama nie wiem. z reszta przeprosil temat jest skońćzony, a ja nie żrę już tyle.

a od następnego poniedziałku Dukanem lecę

[Kochanaa]

Napisane przez keeendy

miałąm to zdj na fejsie ale skasowałam bo pomyślałam że głupio zrobiłam dodając je ze złości... na fbl już z pół roku nie mam bo K mi powiedział że to nie jest potrzebne itp. poza tym jego siostra z byłą mnie tam śledziły i wgl...


wiesz bo ja już schudłam 6 kg a on mi mowi ze za gruba jestem. pozniej ż eto były zarty, ze jestem seksowna iwgl... ale ja wiem że tym chyba chciał zaznaczyć ze jeszcze troszke moglabym zrzucić, sama nie wiem. z reszta przeprosil temat jest skońćzony, a ja nie żrę już tyle.

a od następnego poniedziałku Dukanem lecę

uuuu Dukan. Dobra dieta, ale chyba jej nie potrzebujesz, dziewczyno. Przecież Ciebie jest w sam raz.

[agattee]

Napisane przez keeendy

pewnie tak powie : jeszcze krótsza mogłaś założyć...

no co, trzeba pokazywać ciałko póki młode

szczypta zazdrości troszkę się przyda, niech patrzy co może stracić jeśli nie ruszy głową (tą głową na karku )