niezdana matura a studia

[kap kap]

Napisane przez nimiriel

No i wszystko pięknie, ale ja w takim razie na medycynie Ciebie nie widzę. Ale to tylko moje zdanie, pozdrawiam i powodzenia

Nadal nie rozumiem dlaczego Ale Twoja opinia. Wiesz , gdybym myliła serce z wątrobą to rozumiem Ale dziękuję i również pozdrawiam.

[nimiriel]

Chodzi mi tylko o to, że na studiach będziesz miała dużo więcej, niż 3 przedmioty do skupienia się na nich, a skoro przy 4 nie dałaś rady, to moim zdaniem potem możesz nie podołać. Nie twierdzę, że jesteś nieinteligentna, czy cokolwiek takiego, po prostu radzę na sprawę spojrzeć racjonalnie i ewentualnie pomyśleć o kierunku zbliżonym, ale trochę lżejszym... tyle.

[nicRu]

Napiszę tak, skoro mówi o matematycznej logice. brak matury => brak studiów. Nawet gdybys się hipotetycznie "dostała" z wynikami z innych rpzedmiotów, to nie mozesz sie na studia zapisać i wypadasz z listy, więc czekasz na nastepną rekrutację. Poza tym na UJ jeśli są, to jest niewiele kierunków dla ludzi, którzy nie radzą sobie ze zdaniem matury.... Chyba, że ktos lubi zdawać jeden egzamin wiele razy, to pójdzie na studia z doświadczeniem, a jego znajomi dopiero wtedy będa przezywać stres związany z ewentualnymi poprawkami.

Matura rok temu może była fajna, ale była na takim poziomie, że uczaca się w gimnazjum siostra mojego kolei rozwiązała ją na 70%, więc to chyba najlepiej świadczy, jak mało wiedzy wymagała...

[kap kap]

Napisane przez trusssssssskaweczka

Ale na medycznym będzie dużo przedmiotów z matmą związanych i radziłabym Ci się do niej mocno przyłożyć i w przyszłym roku spróbować na wymarzony kierunek.

I tak planuję. Muszę sobie wszystko utrwalić, bo to bardzo ciężki kierunek. Dlatego cieszę się, że w tym roku nic z tego, bo mogłabym wylecieć bardzo szybko. A tak douczę się, poprawię i pójdę. Oczywiście może być tak, że może mnie to przerosnąć, bo tak jak zauważyłaś, jest ogromna przepaść pomiędzy przedmiotami licealnymi a ich studiowaniem.

[cerveza]

Napisane przez kap kap

Nie czytasz uważnie tego co piszę, więc dyskusja z Tobą przestaje mieć jakikolwiek sens.
Zasugerowałaś, jeśli mam to ładnie ująć I nie odniosłaś się do tego co piszę. Ale jak lubisz udowadniać ludziom, że są takimi kretynami to proszę. Jednak zachowujesz się jakbyś wyżej sra*a niż du*ę miała Wybacz porównanie, ale tak to wygląda.
Nasz kraj rozwija się powoli. Poziom edukacji jest wysoki, jednak nic w zamian nie daje. I uważaj jak chcesz, to jest w końcu Twoja sprawa ^^

A po czym poznajesz?

[kap kap]

Napisane przez nimiriel

Chodzi mi tylko o to, że na studiach będziesz miała dużo więcej, niż 3 przedmioty do skupienia się na nich, a skoro przy 4 nie dałaś rady, to moim zdaniem potem możesz nie podołać. Nie twierdzę, że jesteś nieinteligentna, czy cokolwiek takiego, po prostu radzę na sprawę spojrzeć racjonalnie i ewentualnie pomyśleć o kierunku zbliżonym, ale trochę lżejszym... tyle.

Tu chodziło mi o przedmioty niepowiązane, czyli humanistyczne. Wierz mi , że miałam okropną nauczycielkę od wosu. Niby taki łatwy przedmiot, jednak ciężko było mi przebrnąć przez niego, bo oceny były stawiane od tak, bez uzasadnienia. Bo jak zwaliłam to zwaliłam, pretensji nie miałam. Jednak jak nagle dopisane było przy moim i paru innych nazwiskach oceny, u niektorych pozytywne a u niektorych nie to robiło się dziwnie . Na medycznym są one w jakiś sposób powiązane. Oczywiście jeśli będzie to za dużo to sama zrezygnuję. A może się tak okazać , nie mówię , że nie. Nie studiowałam , więc tak naprawdę nie zdaję sobie sprawy jakie to może być ciężkie... Albo , że mogę szybko przyswajać wiedzę. Nikt tego nie wie

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez kap kap

I tak planuję. Muszę sobie wszystko utrwalić, bo to bardzo ciężki kierunek. Dlatego cieszę się, że w tym roku nic z tego, bo mogłabym wylecieć bardzo szybko. A tak douczę się, poprawię i pójdę. Oczywiście może być tak, że może mnie to przerosnąć, bo tak jak zauważyłaś, jest ogromna przepaść pomiędzy przedmiotami licealnymi a ich studiowaniem.

Właśnie przyłóż się w tym roku do tej matmy i spróbuj ją zrozumieć bo na medycynie Ci się przyda. Szkoda by było żeby wyrzucili później z tak dobrych studiów z powodu zaniedbań z liceum.
A jak teraz sobie nie poradziłaś z większą liczbą egzaminów to na studiach będzie problem. Ale to już inna bajka

[kap kap]

Napisane przez nicRu

Matura rok temu może była fajna, ale była na takim poziomie, że uczaca się w gimnazjum siostra mojego kolei rozwiązała ją na 70%, więc to chyba najlepiej świadczy, jak mało wiedzy wymagała...

Nie mówię, że była szalenie trudna, że rok temu to był banał i że to niesprawiedliwe. Chodziło mi o to , że była trudniejsza, ale dało się ją zdać, oczywiście , że tak Ja się nie przyłożyłam, więc nie zdałam. Jeden punkt bo jeden, ale nie zdałam

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez kap kap

Bo jak zwaliłam to zwaliłam, pretensji nie miałam. Jednak jak nagle dopisane było przy moim i paru innych nazwiskach oceny, u niektorych pozytywne a u niektorych nie to robiło się dziwnie .

Na studiach niestety też tak jest. Oceny czasami biorą się z przypływu emocji lub gdzie wykładowcy upadnie kartka z twoim egzaminem...

[Lavi92]

Napisane przez trusssssssskaweczka

To będziesz miała ciężko. Wiem po moim narzeczonym. Był świetny z matmy w liceum. Matura rozszerzona na prawie 100% a jak zaczęła się matma na studiach to była rozpacz bo to zupełnie coś innego i tysiąc razy trudniejsze.

(Nie)stety zdaje sobie z tego sprawę. Tyle, że ja mam taki problem: byłam na profilu humanistycznym, do chemii nic nie mam ale zniechęcili mnie do tego przedmiotu nauczyciele i była baardzo anty tak samo jak do matmy bo jej po prostu nie czaje. Ale biologię kocham. I moje zainteresowania mocno z moją maturą kolidują bo mnie interesuje bardzo dużo a wiem, że na adekwatnych do tego studiach sobie nie poradzę, ba nie dostanę się na nie bo jest tam chemia.

[kap kap]

Napisane przez trusssssssskaweczka

Właśnie przyłóż się w tym roku do tej matmy i spróbuj ją zrozumieć bo na medycynie Ci się przyda. Szkoda by było żeby wyrzucili później z tak dobrych studiów z powodu zaniedbań z liceum.
A jak teraz sobie nie poradziłaś z większą liczbą egzaminów to na studiach będzie problem. Ale to już inna bajka

Dlatego wolę mieć ten rok na przygotowanie się, iść na coś zastępczego. Na przykład pielęgniarstwo , czy analitykę medyczną. Będę miała mniej więcej porównanie , jesli chodzi o przyswajanie wiedzy. I tak naprawdę wtedy się okaże czy mam się po co pchać, czy też nie. Ale przyłożyć się muszę, nie zaszkodzi, a pomoże

---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Napisane przez trusssssssskaweczka

Na studiach niestety też tak jest. Oceny czasami biorą się z przypływu emocji lub gdzie wykładowcy upadnie kartka z twoim egzaminem...

To też wiem. Brakuje sprawiedliwości na tym świecie, niestety Niesprawiedliwość jest w szkole, na studiach, w pracy, ogólnie w życiu i z tym niestety trzeba się niekiedy pogodzić.

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez Lavi92

(Nie)stety zdaje sobie z tego sprawę. Tyle, że ja mam taki problem: byłam na profilu humanistycznym, do chemii nic nie mam ale zniechęcili mnie do tego przedmiotu nauczyciele i była baardzo anty tak samo jak do matmy bo jej po prostu nie czaje. Ale biologię kocham. I moje zainteresowania mocno z moją maturą kolidują bo mnie interesuje bardzo dużo a wiem, że na adekwatnych do tego studiach sobie nie poradzę, ba nie dostanę się na nie bo jest tam chemia.

Ja miałam problem bo nauczyciel zraził mnie do wosu a moim marzeniem było prawo. Zaparłam się i uczyłam się sama w domu i miałam w dupie nauczyciela i jego fochy. A swoją drogą kocham historię i głupio by było rezygnować z marzeń z powodu nauczyciela.

[kap kap]

Napisane przez Lavi92

(Nie)stety zdaje sobie z tego sprawę. Tyle, że ja mam taki problem: byłam na profilu humanistycznym, do chemii nic nie mam ale zniechęcili mnie do tego przedmiotu nauczyciele i była baardzo anty tak samo jak do matmy bo jej po prostu nie czaje. Ale biologię kocham. I moje zainteresowania mocno z moją maturą kolidują bo mnie interesuje bardzo dużo a wiem, że na adekwatnych do tego studiach sobie nie poradzę, ba nie dostanę się na nie bo jest tam chemia.

Rób wszystko aby dać radę i udowodnić ludziom , że możesz Nie rezygnuj z tego. Jak nie w tym roku to za rok.
Mnie próbowali do wyboru przedmiotów maturalnych zniechęcić nauczyciele. Rozmawiali ze mną, próbując udowodnić mi, że chyba mi się coś w głowie poprzewracało. Ale się uparłam i zdałam lepiej od niejednego pupilka

[Lavi92]

Napisane przez trusssssssskaweczka

Ja miałam problem bo nauczyciel zraził mnie do wosu a moim marzeniem było prawo. Zaparłam się i uczyłam się sama w domu i miałam w dupie nauczyciela i jego fochy. A swoją drogą kocham historię i głupio by było rezygnować z marzeń z powodu nauczyciela.

Niestety ja mam bardzo dziwny charakter i jak widzę, że mi coś nie idzie to automatycznie się wycofuję.
Ah ta wiara we własne możliwości

Napisane przez kap kap

Rób wszystko aby dać radę i udowodnić ludziom , że możesz Nie rezygnuj z tego. Jak nie w tym roku to za rok.
Mnie próbowali do wyboru przedmiotów maturalnych zniechęcić nauczyciele. Rozmawiali ze mną, próbując udowodnić mi, że chyba mi się coś w głowie poprzewracało. Ale się uparłam i zdałam lepiej od niejednego pupilka

Tyle, że gdybym mimo wszystko chciała się uczyć chemii to musiałabym fortunę wydać na dodatkowe lekcje, a banku niestety nie obradowałam.

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez kap kap

To też wiem. Brakuje sprawiedliwości na tym świecie, niestety Niesprawiedliwość jest w szkole, na studiach, w pracy, ogólnie w życiu i z tym niestety trzeba się niekiedy pogodzić.

Nie zawsze się z tym trzeba zgodzić. Mogę się zgodzić na gorszą ocenę i nie szukać dziury w całym ale jak się do czegoś porządnie przygotowałam i nie zdałam to wtedy to biedni są wykładowcy I już dwa razy dopięłam swego że przy mnie sprawdzał egzamin i oczywiście zdawałam

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Napisane przez Lavi92

Niestety ja mam bardzo dziwny charakter i jak widzę, że mi coś nie idzie to automatycznie się wycofuję.
Ah ta wiara we własne możliwości

Aj i sama sobie psujesz możliwości.... Ja jestem nieporadna w życiu osobistym ale potrafię oddzielić uczucia od pracy i chłodno podejść do sprawy swojego rozwoju.

[Akashka]

Napisane przez cerveza

Analogie kompletnie nietrafione [dział "Logika" na matematyce pominięty, tak?]

Noga powinęła? Matura podstawowa z matematyki jest śmieszna i każda osoba z przeciętnym IQ spokojnie jest w stanie te zadania rozwiązać, bo to bardziej czytanie ze zrozumieniem niż jakiekolwiek obliczanie skomplikowanych formuł.
Tak to jest straszne, że tacy ludzie mają zamiar leczyć innych Ciul wie, czy nie wpiszą złej dawki leku na recepcie.

A ja nie rozumiem skad w tobie taka zawisc? Czyzby zazdrosc? Chce isc na medycyne, niech idzie. Jak jest totalnym glabem to sie nie dostanie. Jezeli cos tam potrafii to sie dostanie, a jesli jest systematyczna to studia skonczy. Tak czy siak nie twoja brocha i nie twoj bol. Proponuje pilnowac swojego nosa i nie interesowac sie decyzjami innych ktore z toba nie maja nic a nic wspolnego... To co tu zaprezentowalas to takie typowo polskie, zalosne podejscie do zycia...

[kap kap]

Napisane przez Lavi92

Niestety ja mam bardzo dziwny charakter i jak widzę, że mi coś nie idzie to automatycznie się wycofuję.
Ah ta wiara we własne możliwości



Tyle, że gdybym mimo wszystko chciała się uczyć chemii to musiałabym fortunę wydać na dodatkowe lekcje, a banku niestety nie obradowałam.

Wcale nie ! Ja byłam taki matoł z chemii , że masakra ^^ Dobry korepetytor + siedzenie nad tym przedmiotem daje efekty. Naprawdę. We mnie prawie nikt nie wierzył, jednak zdałam przedmioty dodatkowe lepiej niż obowiązkowe

Napisane przez trusssssssskaweczka

Nie zawsze się z tym trzeba zgodzić. Mogę się zgodzić na gorszą ocenę i nie szukać dziury w całym ale jak się do czegoś porządnie przygotowałam i nie zdałam to wtedy to biedni są wykładowcy I już dwa razy dopięłam swego że przy mnie sprawdzał egzamin i oczywiście zdawałam

Też tak miałam z chemią. Odpowiedziałam na wszystkie pytania dobrze i dostałam 3. Tak się zdenerwowałam, że jak przyszedł sprawdzian napisałam najlepiej z klasy sprawdzian z chemii i tym udowodniłam swoją wiedzę
Bo trzeba walczyć o swoje , jak się da

---------- Dopisano o 23:45 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Napisane przez Akashka

A ja nie rozumiem skad w tobie taka zawisc? Czyzby zazdrosc? Chce isc na medycyne, niech idzie. Jak jest totalnym glabem to sie nie dostanie. Jezeli cos tam potrafii to sie dostanie, a jesli jest systematyczna to studia skonczy. Tak czy siak nie twoja brocha i nie twoj bol. Proponuje pilnowac swojego nosa i nie interesowac sie decyzjami innych ktore z toba nie maja nic a nic wspolnego... To co tu zaprezentowalas to takie typowo polskie, zalosne podejscie do zycia...

Właśnie to miałam na myśli pisząc jedno zdanie, które zostało pogrubione Dziękuję za ten post.

[cerveza]

Napisane przez Akashka

A ja nie rozumiem skad w tobie taka zawisc? Czyzby zazdrosc? Chce isc na medycyne, niech idzie. Jak jest totalnym glabem to sie nie dostanie. Jezeli cos tam potrafii to sie dostanie, a jesli jest systematyczna to studia skonczy. Tak czy siak nie twoja brocha i nie twoj bol. Proponuje pilnowac swojego nosa i nie interesowac sie decyzjami innych ktore z toba nie maja nic a nic wspolnego... To co tu zaprezentowalas to takie typowo polskie, zalosne podejscie do zycia...

Zazdrość o co? Ja tam maturę zdałam za pierwszym razem nawet!
Proponuję poluzować gumkę, bo chyba Cię uciska

A żałosne to są wyniki tegorocznych matur

[nebya]

Napisane przez kap kap

Tu chodziło mi o przedmioty niepowiązane, czyli humanistyczne. Wierz mi , że miałam okropną nauczycielkę od wosu. Niby taki łatwy przedmiot, jednak ciężko było mi przebrnąć przez niego, bo oceny były stawiane od tak, bez uzasadnienia. Bo jak zwaliłam to zwaliłam, pretensji nie miałam. Jednak jak nagle dopisane było przy moim i paru innych nazwiskach oceny, u niektorych pozytywne a u niektorych nie to robiło się dziwnie . Na medycznym są one w jakiś sposób powiązane. Oczywiście jeśli będzie to za dużo to sama zrezygnuję. A może się tak okazać , nie mówię , że nie. Nie studiowałam , więc tak naprawdę nie zdaję sobie sprawy jakie to może być ciężkie... Albo , że mogę szybko przyswajać wiedzę. Nikt tego nie wie

Co do pogrubionego- nie licz na to, że na studiach medycznych będziesz miała same medyczne przedmioty. Przynajmniej przez pierwsze dwa lata. Czasami trzeba uczyć się takich głupot, że odechciewa się wszystkiego. Ale przeładowanie studiów medycznych informacjami kompletnie nieprzydatnymi to już osobny temat. A matematyka na lekarskim ( bo chodzi o lekarski? medycyna nie równa się kierunkowi lekarskiemu, jest jeszcze kierunek lekarsko-dentystyczny) przydaje się. I momentami wykracza poza program liceum.

Napisane przez kap kap

Dlatego wolę mieć ten rok na przygotowanie się, iść na coś zastępczego. Na przykład pielęgniarstwo , czy analitykę medyczną. Będę miała mniej więcej porównanie , jesli chodzi o przyswajanie wiedzy. I tak naprawdę wtedy się okaże czy mam się po co pchać, czy też nie. Ale przyłożyć się muszę, nie zaszkodzi, a pomoże

---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------


To też wiem. Brakuje sprawiedliwości na tym świecie, niestety Niesprawiedliwość jest w szkole, na studiach, w pracy, ogólnie w życiu i z tym niestety trzeba się niekiedy pogodzić.

Idąc na pielęgniarstwo czy analitykę nie będziesz miała dobrego porównania. Na analityce uczy się innych rzeczy po prostu i pomimo tego, że coś się pokrywa, analityka ma program rozbudowany w trochę innym kierunku.
Zresztą czy podejmiesz jakieś studia " dla porównania" czy zostaniesz na rok w domu, kiedy dostaniesz się na lekarski po pierwszym tygodniu doznasz lekkiego szoku.

Skup się na poprawce. Jeśli masz wyniki z biologi i chemii w miarę w porządku to ok, jeśli masz średnie to pomyśl o podwyższeniu wyników z tych przedmiotów. To, że w tym roku " się łapiesz" nie oznacza, że za rok będzie tak samo. Jak sama zauważyłaś poziomy trudności matur są różne, za rok matura może być bardzo łatwa ( zwłaszcza przez wyniki tegorocznej), ludzie napiszą ją świetnie i dobry wynik z tego roku może za rok nie wystarczyć. A wtedy już dwa lata w plecy. Warto o tym pomyśleć.

[blekitne_niebo]

Kap kap nie obraź się na mnie, ale naprawdę trudno mi uwierzyć w to co piszesz. Piszesz, żebyś się dostała bez problemu na UJ na medycynę - czyli musiałaś mieć wysokie wyniki z przedmiotów przyrodniczych na poziomie rozszerzonym, ale matmę podstawową oblałaś - co jest po prostu absurdalne by osoba z wysokim wynikiem z fizyki, chemii oblała banalny egzamin z matmy i nie zdobyła nawet tych głupich 30%. A co więcej nawet się nie pofatygowałaś sprawdzić jak się sprawy mają z tymi co zdają poprawkę - to jest dowód niesamowitej bezmyślności. Sorry, ale przyszłego lekarza powinna cechowac odpowiedzialność, a Tobie jej wyraźnie brakuje.

[kap kap]

Napisane przez nebya

Co do pogrubionego- nie licz na to, że na studiach medycznych będziesz miała same medyczne przedmioty. Przynajmniej przez pierwsze dwa lata. Czasami trzeba uczyć się takich głupot, że odechciewa się wszystkiego. Ale przeładowanie studiów medycznych informacjami kompletnie nieprzydatnymi to już osobny temat. A matematyka na lekarskim ( bo chodzi o lekarski? medycyna nie równa się kierunkowi lekarskiemu, jest jeszcze kierunek lekarsko-dentystyczny) przydaje się. I momentami wykracza poza program liceum.


Idąc na pielęgniarstwo czy analitykę nie będziesz miała dobrego porównania. Na analityce uczy się innych rzeczy po prostu i pomimo tego, że coś się pokrywa, analityka ma program rozbudowany w trochę innym kierunku.
Zresztą czy podejmiesz jakieś studia " dla porównania" czy zostaniesz na rok w domu, kiedy dostaniesz się na lekarski po pierwszym tygodniu doznasz lekkiego szoku.

Skup się na poprawce. Jeśli masz wyniki z biologi i chemii w miarę w porządku to ok, jeśli masz średnie to pomyśl o podwyższeniu wyników z tych przedmiotów. To, że w tym roku " się łapiesz" nie oznacza, że za rok będzie tak samo. Jak sama zauważyłaś poziomy trudności matur są różne, za rok matura może być bardzo łatwa ( zwłaszcza przez wyniki tegorocznej), ludzie napiszą ją świetnie i dobry wynik z tego roku może za rok nie wystarczyć. A wtedy już dwa lata w plecy. Warto o tym pomyśleć.

Wiem wiem i dlatego tak zrobię Poduczę się , popoprawiam i mam nadzieję, że pójdzie z górki, jeśli chodzi o dostanie się bo potem jak się to rozwinie to się okaże na studiach. Czy w 100 % podołam, czy też nie.

---

Temat tego wątku jest "trochę" inny niż to , jaki kierunek wybrałam i czy mam na nim szansę. Na razie chciałam się dowiedzieć co mam dalej zrobić, czy ktoś był w podobnej sytuacji, bądź jest. W poniedziałek pewnie się wszystkiego dowiem, jednak byłoby super , jakby ktoś miał wiedzę na ten temat i się ze mna podzielił trochę wcześniej

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:11 ----------

Napisane przez blekitne_niebo

Kap kap nie obraź się na mnie, ale naprawdę trudno mi uwierzyć w to co piszesz. Piszesz, żebyś się dostała bez problemu na UJ na medycynę - czyli musiałaś mieć wysokie wyniki z przedmiotów przyrodniczych na poziomie rozszerzonym, ale matmę podstawową oblałaś - co jest po prostu absurdalne by osoba z wysokim wynikiem z fizyki, chemii oblała banalny egzamin z matmy i nie zdobyła nawet tych głupich 30%. A co więcej nawet się nie pofatygowałaś sprawdzić jak się sprawy mają z tymi co zdają poprawkę - to jest dowód niesamowitej bezmyślności. Sorry, ale przyszłego lekarza powinna cechowac odpowiedzialność, a Tobie jej wyraźnie brakuje.

No jak widać nie dostałabym się,bo nie zdałam matematyki I jak wspomniałam wątek nie jest o tym.
Tak oblałam i się przyznaję. Tak miałam wysoki wynik z tych przedmiotów, bo przysiadłam. Dopytałam , co napisałam wcześniej.
Jeśli uważasz mnie za osobę nieodpowiedzialną, Twoje zdanie, to moge Cię pocieszyć tym, że będę się zajmować martwym ciałem

[blekitne_niebo]

Napisane przez kap kap

No jak widać nie dostałabym się,bo nie zdałam matematyki I jak wspomniałam wątek nie jest o tym.
Tak oblałam i się przyznaję. Tak miałam wysoki wynik z tych przedmiotów, bo przysiadłam. Dopytałam , co napisałam wcześniej.
Jeśli uważasz mnie za osobę nieodpowiedzialną, Twoje zdanie, to moge Cię pocieszyć tym, że będę się zajmować martwym ciałem

Pocieszyć?
Wcale mnie to nie cieszy, bo jest to również działka niebywale odpowiedzialna, wymaga niesamowitej wiedzy i precyzji. Medycyna sądowa jest zresztą dopiero na 6 roku, więc wybacz, trochę czasu Ci jeszcze do tego zostało.
Węszę prowo

[kap kap]

Napisane przez blekitne_niebo

Pocieszyć?
Wcale mnie to nie cieszy, bo jest to również działka niebywale odpowiedzialna, wymaga niesamowitej wiedzy i precyzji. Medycyna sądowa jest zresztą dopiero na 6 roku, więc wybacz, trochę czasu Ci jeszcze do tego zostało.
Węszę prowo

A w życiu, sekcja jest na 1 To była ironia i dlatego użyłam , że nie o tym jest temat. Napisałam na co chce iść tylko dlatego aby pokazać, że potrafię. Szanuję Twoje zdanie, ale też musisz wiedzieć, że ze wszystkiego zdaję sobie sprawę. Nie zdałam na własne życzenie, więc nie idę na medyczne w tym roku. Proste. Wiem co zrobiłam źle, nie mam do nikogo pretensji, bo mogę mieć tylko do siebie. I to żadna prowokacja, bo niby czemu miałaby być? Mogłabym po niektórych postach po prostu nie odpisać. Jednak tłumaczę i umiem przyznać się do błędu. I naprawdę pisanie non stop tego samego jest nudne.
Zwaliłam to się douczę. Proste, na złe mi to nie wyjdzie

[blekitne_niebo]

Napisane przez kap kap

A w życiu, sekcja jest na 1

A w życiu - to nie sekcja tylko zajęcia w prosektorium martwe ciała tak, porozcinane tak, ale uczysz się na nich anatomii prawidłowej a nie sekcji zwłok (czyli prawidłowej budowy narządów a nie patologicznych zmian powstałych w wyniku procesów chorobowych czy też fizycznych uszkodzeń).

Sekcja zwłok (gre. autopsia – zobaczyć na własne oczy, łac. sectio – rozcięcie) – badanie pośmiertne (łac. post mortem), którego celem jest najczęściej ustalenie przyczyny zgonu.

Na anatomii w prosektorium nie uczysz się jak ustalić przyczynę zgonu, jakie badania wykonać, jak przeprowadzić po kolei sekcję tylko masz poszczególne fragmenty ciała i uczysz się ich szczegółowej budowy.
Juz prędzej na patomorfologii na 3 i 4 roku poznasz ogólne zasady sekcji zwłok.

Napisane przez kap kap

To była ironia i dlatego użyłam , że nie o tym jest temat. Napisałam na co chce iść tylko dlatego aby pokazać, że potrafię. Szanuję Twoje zdanie, ale też musisz wiedzieć, że ze wszystkiego zdaję sobie sprawę. Nie zdałam na własne życzenie, więc nie idę na medyczne w tym roku. Proste. Wiem co zrobiłam źle, nie mam do nikogo pretensji, bo mogę mieć tylko do siebie. I to żadna prowokacja, bo niby czemu miałaby być? Mogłabym po niektórych postach po prostu nie odpisać. Jednak tłumaczę i umiem przyznać się do błędu. I naprawdę pisanie non stop tego samego jest nudne.
Zwaliłam to się douczę. Proste, na złe mi to nie wyjdzie

Dalej coś mi tu śmierdzi, ale życzę powodzenia i szczęścia

[kap kap]

Napisane przez blekitne_niebo

A w życiu - to nie sekcja tylko zajęcia w prosektorium martwe ciała tak, porozcinane tak, ale uczysz się na nich anatomii prawidłowej a nie sekcji zwłok (czyli prawidłowej budowy narządów a nie patologicznych zmian powstałych w wyniku procesów chorobowych czy też fizycznych uszkodzeń).

Sekcja zwłok (gre. autopsia – zobaczyć na własne oczy, łac. sectio – rozcięcie) – badanie pośmiertne (łac. post mortem), którego celem jest najczęściej ustalenie przyczyny zgonu.

Na anatomii w prosektorium nie uczysz się jak ustalić przyczynę zgonu, jakie badania wykonać, jak przeprowadzić po kolei sekcję tylko masz poszczególne fragmenty ciała i uczysz się ich szczegółowej budowy.
Juz prędzej na patomorfologii na 3 i 4 roku poznasz ogólne zasady sekcji zwłok.



Dalej coś mi tu śmierdzi, ale życzę powodzenia i szczęścia

A to wybacz, po prostu źle zrozumiałam. Mnie chodziło o przyglądanie się, czyli same początki sekcji i moja znajoma miała na 1 roku. Tak to wszystko dalej wiem
Może śmierdzieć, może tak to z boku wyglądać, nie przeczę. Nie mam innego uzasadnienia na to, że zwaliłam przez własną głupotę. Nie potrafię wytłumaczyć jak i dlaczego. Konsekwencje tego mam, ale to może i dobrze. Włożę więcej pracy w takie przedmioty, mam nadzieję, że pójdzie mi jeszcze lepiej i będę mogła spokojnie iść na medyczne z myślą , że sobie poradzę.
Mam nadzieję, że Twoje życzenia są szczere. Dziękuję za nie
I dziękuję za każdą odpowiedź. I negatywną i te pozytywną.

[blekitne_niebo]

Napisane przez kap kap

A to wybacz, po prostu źle zrozumiałam. Mnie chodziło o przyglądanie się, czyli same początki sekcji i moja znajoma miała na 1 roku. Tak to wszystko dalej wiem
Może śmierdzieć, może tak to z boku wyglądać, nie przeczę. Nie mam innego uzasadnienia na to, że zwaliłam przez własną głupotę. Nie potrafię wytłumaczyć jak i dlaczego. Konsekwencje tego mam, ale to może i dobrze. Włożę więcej pracy w takie przedmioty, mam nadzieję, że pójdzie mi jeszcze lepiej i będę mogła spokojnie iść na medyczne z myślą , że sobie poradzę.
Mam nadzieję, że Twoje życzenia są szczere. Dziękuję za nie
I dziękuję za każdą odpowiedź. I negatywną i te pozytywną.

Są szczere, bo podoba mi się dążenie i realizowanie własnych planów i marzeń mimo przeciwności losu.
Życzę powodzenia na poprawie i trzymam kciuki.

[kap kap]

Napisane przez blekitne_niebo

Są szczere, bo podoba mi się dążenie i realizowanie własnych planów i marzeń mimo przeciwności losu.
Życzę powodzenia na poprawie i trzymam kciuki.

To ślicznie dziękuję Musi mi się udać, tyle pracy w to włożyłam, choć nikt we mnie nie wierzył... I był ból, jak nie zdałam i to jeszcze z w miarę podobnego przedmiotu. Ale to tylko znak, że powinnam się mocniej starać, bo taki kierunek to nie podstawówka tylko okropnie ciężka praca. I być może to był dla mnie znak, że skoro oblałam taki przedmiot to powinnam poczekać ten rok i przeznaczyć go na naukę oraz studiując coś podobnego, aby łatwiej było mi się dokształcać.
W każdym bądź razie jeszcze raz dziękuję

[Akashka]

Napisane przez cerveza

Zazdrość o co? Ja tam maturę zdałam za pierwszym razem nawet!
Proponuję poluzować gumkę, bo chyba Cię uciska

A żałosne to są wyniki tegorocznych matur

Mnie nic nie cisnie i nie ja sie awanturuje a Ty Mi naprawde wisi i powiewa co ktos robi ze swoim zyciem i jakie podejmuje decyzje. Dopoki mnie to nie dotyczy mam to w nosie i nie zamierzam sie komus w zycie wtracac...
Wedlug mnie cala nowa matura jest prosta wiec nie ekscytuj sie tak ze zdalas. Jednak potrafie tez zrozumiec ze ktos jakis przedmiot uwali bo tak sie zdazylo i juz i nie uwazam ze przez to jest debilem... Co ty sugerujesz. I uprzedze twoje pytania i dogryzania i wyjasnie ze ja tez mature zdalam za pierwszym razem (!) w tym matme mimo ze nie byla obowiazkowa.
W dalszym ciagu uwazam ze czegos zazdroscisz i ponizeniem drugiej osoby wmawiajac jej ze jest glabem bo nie zaliczyla matmy podnosisz swoja, widocznie nieco zanizona samoocene. Innego powodu twojego bezsensownego ataku na autorke watku nie widze...

A to z ta gumka wynika z braku argumentow, tak?

[Personal_Jesus]

Na studia biorą wyniki z wymaganych przedmiotów np; polski,historia i angielski. Dziewczyna je wpisała, miała dobry wynik, dostała się ale ma niezdaną maturę i nie może dostarczyć dokumentów. Nikt im miejsca nie będzie trzymał przecież i czekał czym ktoś poprawi czy nie. Dla mnie to logiczne- poprawiasz w sierpniu i rekrutujesz się tam gdzie są jeszcze miejsca.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Lavi92

Pomimo, że nie zdałam matematyki jak autorka dostałam się na UJ. Żeby było śmieszniej przedmioty, które się liczyły to biologia i matematyka.
Jakie było moje zdziwienie, że się dostałam mimo to. Także nie wiem skąd ta uwaga.

Przeraża mnie jakie są niskie progi w takim razie... Kiedyś dyplom UJ coś znaczył