Wakacje nad morzem z dwu miesięcznym dzieckiem.

[Bartessa]

Witam, chciałam zasięgnąc waszej porady. W sierpniu wybieramy sie z męzem nad morze, i chcemy zabrac dzieci. Ogolnie dla ich zdrowia. Mlodszy synek bedzie mial dopiero 2 miesiące... spotykam sie z negatywnymi opiniami na ten temat, ze dziecko bedzie wymęczone, ze szkoda malucha... ze zle znoszą wietrzną pogodę i wilgoc. I zastanawiam sie coaz bardziej czy faktycznie to dobry pomysl... do morza mamy okolo 300 km

Czy byl ktoś z takim maluszkiem nad morzem i moze się się wypowiedziec na ten temat??
Co sądzicie o tym pomysle?

[lemoorka]

Napisane przez Bartessa

Witam, chciałam zasięgnąc waszej porady. W sierpniu wybieramy sie z męzem nad morze, i chcemy zabrac dzieci. Ogolnie dla ich zdrowia. Mlodszy synek bedzie mial dopiero 2 miesiące... spotykam sie z negatywnymi opiniami na ten temat, ze dziecko bedzie wymęczone, ze szkoda malucha... ze zle znoszą wietrzną pogodę i wilgoc. I zastanawiam sie coaz bardziej czy faktycznie to dobry pomysl... do morza mamy okolo 300 km

Czy byl ktoś z takim maluszkiem nad morzem i moze się się wypowiedziec na ten temat??
Co sądzicie o tym pomysle?

Troche racji w tym jest - taki maluszek nie powinien przebywać zbyt długo w foteliku samochodowym - 300 km daje ok. 5 godzin jazdy. "Specjaliści" twierdza,ze we wszelkiego typu fotelikach, bujaczkach dziecko powinno do 3 m-ca nie siedziec dłuzej niz do 1 h dziennie.

Dla mnie osobiście dziecko za małe, nie wybrałabym sie. Ale to tylko moje zdanie

[Aniap23]

Ja pojechałam z półroczną córcią nad morze (400 km) i obie byłyśmy wymęczone na maksa, więcej takiego błędu bym nie popełniła. Oczywiście już sam pobyt był super, tylko ta droga

[lindsley]

Ja byłam z 16-to tygodniowym synkiem nad morzem - dzień + noc +dzień. Jechaliśmy autem z klimą. I droga i pobyt masakra... Mamy niecałe 200km. Ostatnie 30-40km zawsze było darcie. Na miejscu pierwszy dzień w miarę ok, poleżał w wózku, pospał ale drugi cały na rękach... Umęczyłam się bardzo.

Za to z roczniakiem pojechaliśmy już w Bieszczady - 700km i daliśmy radę i auto bez klimy było a dość ciepło...

Ale na mamusiowym są dziewczyny które zabierają dzieci za granicę i to autem i dają radę. Każde dziecko jest inne, jedne wytrzymają 1000km inne max 30km w tym samym wieku...

[Mirabilka]

ja byłam z 3 miesięcznym na 2 dni bo więcej nie wytrzymałabym pewnie \ w górach - ok 100km od domu - w aucie godzinke pospał a później ryk bo niewygodnie w foteliku. Na miejscu niewiele lepiej - bo widział, że nowe otoczenie i ciągle marudził i chciał na rączki.

Nad morze mamy 700km - chciałam jechac- ale po ostatnim wypadzie to dziękuje bardzo.

[Margo1988]

Ja niedawno wróciłam z nad morza, mały miał prawie trzy miesiące i nad morze mamy ok. 550 km. Podróż zniósł dobrze, w ogóle nie płakał, zrobiliśmy dwa postoje na karmienie i tyle. Nad morze uwielbiał przebywać i bardzo dobrze działało na niego tamto powietrze, prawie cały czas spał. Ja drugi raz bym się wybrała i naprawdę jestem zadowolona z wyjazdu. Nie miałam z synkiem żadnych problemów. Ale każde dziecko jest inne i inaczej to znosi. Mój jest stworzony do podróżowania

[Aper]

Przeciw przemawiają: - pogoda (upał w aucie), długa trasa, wiatr i grzejące słońce na plaży - ale sądzę, że można z tym sobie poradzić:
Wcześnie wyjechać - nawet ok 4.00 rano. W okolicy południa zaplanować dłuższą przerwę - sjestę i drzemkę dla kierowcy i dziecka - położyć je wtedy do gondolki. Zaplanować rozsądnie trasę, uwzględniać częste postoje.

Ja osobiście polecam rozłożyć drogę na dwa dni z noclegiem (w jakimś w miarę atrakcyjnym miejscy, żeby po przyjeździe było gdzie iść na spacerek, albo od biedy pokisić się w motelu).
Dobrze wybrać miejsce nad morzem - tak, żeby pokój był z dostępem do balkonu/tarasu, żeby było co robić w razie upałów (przecież nie posiedzisz wtedy z takim maleństwem cały dzień na plaży- przynajmniej wg mnie to nonsens bo dziecko jeszcze nie ma wypracowanej dobrze termoregulacji) i deszczu.

[passionfruit]

Ja byłam z 4 miesięczniakiem nad morzem (200 km od mojego miasta), 6 miesięczniakiem w Berlinie. Jak synek miał 7 m-cy w Tunezji, 1 rok we Włoszech(samochodem), 1,5 roku w Egipcie. To tylko takie "większe" wyprawy.
Wszystkie wyjazdy super udane. Nie wahała bym się żeby zabrać 2 miesięczniaka nad morze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dzieci są różne i jedno dziecko zniesie podróż super, a drugie będzie się męczyło.

Polecam podróżowanie nocą. Wtedy maluch śpi, a rodzice mogą spokojnie podróżować.

[ArmadaV]

Osobiscie nie polecam tak dlugiej drogi dla maluszka, w foteliku rzeczywiscie nie jest za wygodnie tak dlugo .Dzieciaczek bedzie umeczony

Chyba,ze tak jak radzi Aper rozlozyc podroz na 2 dni z noclegiem.

Ja latam co prawda samolotami, i 2 godziny mala przezywa spokojnie.Ale na dluzsze odleglosci poczekam jak podrosnie.

[AlwaysPerfect]

witam ja bylam z 4 miesieczna corcia w polsce ( 9 godzin lotu w jedna storne mam) i z powrotem ( znown 9 godzin lotu)

potem z 14 miesieczna na kubie 3 godziny lotu w jedna i druga strone

i z 20 miesieczna znow w polsce ( 9 godzin lotu w jedna i 9 godzin lotu w druga stone)

zadnych problemow...takze jak bym sie wybrala

[Bartessa]

Napisane przez passionfruit

Ja byłam z 4 miesięczniakiem nad morzem (200 km od mojego miasta), 6 miesięczniakiem w Berlinie. Jak synek miał 7 m-cy w Tunezji, 1 rok we Włoszech(samochodem), 1,5 roku w Egipcie. To tylko takie "większe" wyprawy.
Wszystkie wyjazdy super udane. Nie wahała bym się żeby zabrać 2 miesięczniaka nad morze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dzieci są różne i jedno dziecko zniesie podróż super, a drugie będzie się męczyło.

Polecam podróżowanie nocą. Wtedy maluch śpi, a rodzice mogą spokojnie podróżować.

Na pewno bedziemy jechac w nocy, albo bardzo wczesnie rano, ze względu na to ze starszy czteroletni synek tez na pewno w dzien marudzily a tak podroz przespi.
Co do upalu w aucie to sie tym nie martwie, bo mamy auto z klimatyzacja... tylko niektorzy lekarze odradzają przy maluszkasz jej uzywac...

[aniutka_85]

no ja bym klimę też odradzała, na dorosłych źle wpływa (bóle gardła), a co dopiero taki maluch. Ja osobiście w sierpniu też wybieram się nad morze z córcią, będzie wtedy miała niecałe 3 miesiące. Nad morze mamy 300km, ale co dwa tygodnie Hania jeździ do dziadków po 80km i bardzo dobrze znosi tą podróż. My planujemy dwa dłuższe postoje, takie, żeby mała mogła trochę w gondoli pobyc, no i oczywiście wyjazd koło 4, żeby mała jeszcze spała. Na spacerki nad morzem mamy nosidełko przystosowane dla maluszków (chociaż moja już ładnie trzyma główkę mimo, że ma dopiero 6 tyg ), żeby się z wózkiem po plaży nie szarpac. Planujemy takie spacerki po godzinie, żeby jej za bardzo nie męczyc w nosidle, a reszta spacerków po ulicach w gondoli. No i tyle w teorii, zobaczymy jak będzie w praktyce

[passionfruit]

Ja uważam, że gorsza duchota i upał niż klima. Z synkiem jeździmy z klimą od jego urodzenia i jeśli się jej mądrze używa to jest prawdziwym zbawieniem.

[ania p]

Napisane przez Bartessa

Witam, chciałam zasięgnąc waszej porady. W sierpniu wybieramy sie z męzem nad morze, i chcemy zabrac dzieci. Ogolnie dla ich zdrowia. Mlodszy synek bedzie mial dopiero 2 miesiące... spotykam sie z negatywnymi opiniami na ten temat, ze dziecko bedzie wymęczone, ze szkoda malucha... ze zle znoszą wietrzną pogodę i wilgoc. I zastanawiam sie coaz bardziej czy faktycznie to dobry pomysl... do morza mamy okolo 300 km

Czy byl ktoś z takim maluszkiem nad morzem i moze się się wypowiedziec na ten temat??
Co sądzicie o tym pomysle?

A ja jestem jak najbardziej za wyjazdem
Kupić namiot nad morze ( taką połówkę parawany koniecznie ) i spokojnie można jechać .
Mój synek od małego całą Polskę zwiedzał , córa jak miała 3 miechy była nad morzem z nami tydzień mając 5 miesięcy byliśmy we włoszech autem . Dlaczego niby nie można jechać . takie małe dzieci nad morzem śpią jak zabite przynajmniej moje - wiec jak się plażowałam z przerwą na karmienie a córa spała , jedz na wakacje i baw się dobrze i nie słuchaj negatywów . Ludzie latają z dziećmi , jeżdżą bo muszą nie raz setki km i niby dlaczego masz sobie odmówić wakacji

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez passionfruit

Ja uważam, że gorsza duchota i upał niż klima. Z synkiem jeździmy z klimą od jego urodzenia i jeśli się jej mądrze używa to jest prawdziwym zbawieniem.

Klime odradzają Ci co nie mają
pewnie że lepiej niż wyciagać mokre zapocone dziecko z fotelika i się dziwić czemu wyje
A nie trzeba przeciez na 16 ustawiać
Pominę już fakt że bym się nie wybrała nigdzie nad morze np nie mając tego zbawienia w aucie , no chyba że nocą

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez lindsley

Ja byłam z 16-to tygodniowym synkiem nad morzem - dzień + noc +dzień. Jechaliśmy autem z klimą. I droga i pobyt masakra... Mamy niecałe 200km. Ostatnie 30-40km zawsze było darcie. Na miejscu pierwszy dzień w miarę ok, poleżał w wózku, pospał ale drugi cały na rękach... Umęczyłam się bardzo.

Za to z roczniakiem pojechaliśmy już w Bieszczady - 700km i daliśmy radę i auto bez klimy było a dość ciepło...

Ale na mamusiowym są dziewczyny które zabierają dzieci za granicę i to autem i dają radę. Każde dziecko jest inne, jedne wytrzymają 1000km inne max 30km w tym samym wieku...

chyba to o mnie i o POP
w tamtym roku 1300 do włoch w tym roku 1800 do bułgari z dwójką małych dzieci . No wariat jak nic
w tą wiosnę 700 do niechorza w tamtym gąski 600km.
Ja tam kocham wyjazdy .

[Mała75]

Ja również bym się wybrała, ale dlatego że już znam moje dziecko i wiem, że daje radę w aucie Od małego Maja była przyzwyczajana do wyjazdów (my z tż uwielbiamy podróżować i zwiedzać ) Więc pierwszy dłuższy wyjazd był jak miała chyba 6-8 tygodni - podróż ok. 200km. A potem już jak miała 9 miesięcy nad morze - 300km, kolejne i tegoroczne wakacje - Chorwacja - 1300km. Jeździmy autem z klimą, ale ustawiamy na jakieś 20st, małej nic nigdy nie było, nam również. Postoje w miarę potrzeby (teraz głównie na siku ), mała troche się przy okazji wylata i ok. W aucie nigdy mi nie wyła, co najwyżej marudziła. Ale ona wogóle dużo śpi, więc kilka godzin w podróży przesypia, nawet teraz-ma prawie 3 lata
To wszystko zależy od dziecka, jeśli jest w miarę spokojne i mało płaczliwe to jest szansa, że dojedziecie bez stresu

[agus87]

piszecie, ze klima nie dobra
dobra
ale klime trzeba odgrzybiac
a jesli sie tego nie robi to dlatego po niej sie choruje

ja tez sie wybieram z córką nad morze
ok 10 sierpnia
bedzie miała ponad 3,5 miesiąca
mamy 400 km

pediatra jak najbardziej poleca

[passionfruit]

Napisane przez ania p

A ja jestem jak najbardziej za wyjazdem
Kupić namiot nad morze ( taką połówkę parawany koniecznie ) i spokojnie można jechać .

Klime odradzają Ci co nie mają
pewnie że lepiej niż wyciagać mokre zapocone dziecko z fotelika i się dziwić czemu wyje
A nie trzeba przeciez na 16 ustawiać
Pominę już fakt że bym się nie wybrała nigdzie nad morze np nie mając tego zbawienia w aucie , no chyba że nocą

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------



chyba to o mnie i o POP
w tamtym roku 1300 do włoch w tym roku 1800 do bułgari z dwójką małych dzieci . No wariat jak nic
w tą wiosnę 700 do niechorza w tamtym gąski 600km.
Ja tam kocham wyjazdy .

Takie namioty są w Decathlonie. Fajna sprawa.
Jeśli tak patrzeć na sprawę to my też nieodpowiedzialni wariaci. Z siedmio-miesięczniakiem wynajętym samochodem zwiedziliśmy sami całą Tunezję. Klima była, działała non stop (zresztą nie da się inaczej kiedy na dworze około 36 stopni.
A....jeszcze do Egiptu w lutym synek leciał z zapaleniem oskrzeli. Z błogosławieństwem lekarza, który stwierdził że się przynajmniej odizoluje od wirusów w Pl. Wyzdrowiał drugiego dnia.

Także czekam na obrońców praw dziecka.

[ania p]

Napisane przez passionfruit

Takie namioty są w Decathlonie. Fajna sprawa.
Jeśli tak patrzeć na sprawę to my też nieodpowiedzialni wariaci. Z siedmio-miesięczniakiem wynajętym samochodem zwiedziliśmy sami całą Tunezję. Klima była, działała non stop (zresztą nie da się inaczej kiedy na dworze około 36 stopni.
A....jeszcze do Egiptu w lutym synek leciał z zapaleniem oskrzeli. Z błogosławieństwem lekarza, który stwierdził że się przynajmniej odizoluje od wirusów w Pl. Wyzdrowiał drugiego dnia.

Także czekam na obrońców praw dziecka.

Moje dziecko pojechało rok temu do włoch z glutem zielonym do pasa , jak go mąż zgarnął ze dwa razy do morza , tona glutów wyleciała i przeszło
A jak w egipcie maluchy nie miewają sranek ? Bo też mnie kusi ale czy nie przegnę

[Mysia1234]

z córką wybraliśmy się rok temu nad morze (coś ponad 500km..) Mała miała 6 miesięcy. Trasa super. Ja zrobiłam tak:
kąpiel o tej godz co zawsze... sen... około 24-1 w nocy (nie pamiętam dokładnie) wsadziłam małą do fotelika na śpiocha i w trase. Budziła się na karmienie, wtedy staraliśmy się gdzieś stawac wyciągac małą z fotelika chwilę pochodziłam zmiana pieluszki, flacha i dalszy sen. A jak już wracaliśmy to znajomi się pytali czy my na pewno z dzieckiem przyjechaliśmy bo taka tam spokojna była
Klima w aucie=zbawienie w upalne dni. Odgrzybiona i stosowana z rozsądkiem nie jest szkodliwa.

[passionfruit]

Napisane przez ania p

Moje dziecko pojechało rok temu do włoch z glutem zielonym do pasa , jak go mąż zgarnął ze dwa razy do morza , tona glutów wyleciała i przeszło
A jak w egipcie maluchy nie miewają sranek ? Bo też mnie kusi ale czy nie przegnę

Jaś nie miał żadnych problemów zemstowych. Jadł praktycznie wszystko, pił praktycznie wszystko i było ok.
Lekarz zalecił nam profilaktycznie Colę mu podawać w małych ilościach.
Tej zimy też lecimy bo przez rewolucję (tak tak, byliśmy tam podczas rewolucji) nie udało nam się pozwiedzać.

[Layla79]

my pojechaliśmy nad morze z 6-miesięcznym dzieckiem. podróż o 5.30, 350 km, spała całą podróż bez problemu. na miejscu namiot quechua /zamawiasz przez allegro 120 zł/, samorozkładający się, do tego parawan i można od 9 do 12 spokojnie się poopalać. potem w największy upał schodzisz z plaży na 2 godziny na obiad. wracasz o 15 na godzinkę lub dwie albo spacer po plaży i gites.
macie małego szkraba, więc głównie śpi. nie powinno być problemu. ludzie jeżdżą nawet z miesiecznym dzieckiem. chociaż rozumiem rozterki i sama bym się zastanawiała. chyba jednak najlepiej znasz swoje dziecko i możesz ocenić , jak zniesie podróż, jak wyjedziecie w nocy to jest szansa, że podróż będzie na śpiocha.

[anula_81]

ja pisze z wakacji, my wlasnie z mala zwiedzilismy fiordy Norwegii(mieszkamy w Oslo) zrobilismy w sumie ponad 700 km, jutro wracamy mamy 600 km do zrobienia, mala ma 2,5 miesiaca, jak miala 4 byla 120 km od odmu itp itd, kwestia organizacji..

[Miira]

My byliśmy w zeszłym roku z niespełna 2 miesięcznym dzieckiem nad morzem( odległość znaczna, bo ponad 500km). I było super. Trasę w zasadzie w większości przespał (robiliśmy co jakiś czas przystanki na karmienie, przewijanie i wyprostowanie kości ). Ani się obejrzeliśmy a już byliśmy we Władysławowie. Sam pobyt super. Tak małe dzieci potrzebują tylko dobrze zjeść, mieć suchą pieluszkę i się wyyyyspać. Zapewnialiśmy mu wszystkie te potrzeby i mieliśmy czas dla siebie
Jak miał roczek wybraliśmy się do Berlina. I było już duuuużo trudniej. Dziecko ma już "swoje zdanie", trzeba wymyślać coraz to nowe rozryweczki itp. Także im mniejsze dziecko tym łatwiej

[Bartessa]

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi, jestescie kochane

Teraz na pewno sie juz nie zawaham, zresztą moj maly jest ogolnie grzeczny, w nocy ladnie spi, pomimo ze ma dopiero miesiac, wiec nie powinno byc problemu.

[Eirene1987]

Napisane przez Bartessa

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi, jestescie kochane

Teraz na pewno sie juz nie zawaham, zresztą moj maly jest ogolnie grzeczny, w nocy ladnie spi, pomimo ze ma dopiero miesiac, wiec nie powinno byc problemu.

a to akurat nie jest wyznacznik hehe mój w tym wieku też tylko spadł i jadł

ja polecam taką wyprawę byłam z 3,5miesięcznym synkiem teraz nad morzem co prawda krótko bo 4dni u rodziny ale podróż zniósł dobrze na plaży też spoko leżał w namiociku na leżaczku i się bawił a popołudniami chodziliśmy na spacerki także nic trudnego tak jak tu któraś napisała kwestia organizacji

[Sonia11]

Napisane przez Miira

Także im mniejsze dziecko tym łatwiej

W przypadku mojego dziecka to twierdzenie się nie sprawdza. Pierwszy raz wybraliśmy się z 4 miesięcznym synkiem w Bieszczady -podróż (ok300km) była koszmarna - za nic nie chciał siedzieć w foteliku, płakał, wyginał się, nie mógł zasnąć. Sam pobyt już ok, spał bardzo dużo. Wszelkie podróże do ukończenia przez niego 1 roku kończyły sie tak samo. Gdy miał rok i 2 miesiace wybraliśmy nad morze (ok500km) - bałam sie bardzo, ale z noclegiem dało sie przeżyć. Teraz mały ma ponad 3 lata i podróżowanie przestało być problem. Tak więc każde dziecko inne.

[passionfruit]

Napisane przez Sonia11

W przypadku mojego dziecka to twierdzenie się nie sprawdza. Pierwszy raz wybraliśmy się z 4 miesięcznym synkiem w Bieszczady -podróż (ok300km) była koszmarna - za nic nie chciał siedzieć w foteliku, płakał, wyginał się, nie mógł zasnąć. Sam pobyt już ok, spał bardzo dużo. Wszelkie podróże do ukończenia przez niego 1 roku kończyły sie tak samo. Gdy miał rok i 2 miesiace wybraliśmy nad morze (ok500km) - bałam sie bardzo, ale z noclegiem dało sie przeżyć. Teraz mały ma ponad 3 lata i podróżowanie przestało być problem. Tak więc każde dziecko inne.

Może trzeba było podróżować nocą? My tak zawsze robiliśmy.

[ania p]

Napisane przez passionfruit

Jaś nie miał żadnych problemów zemstowych. Jadł praktycznie wszystko, pił praktycznie wszystko i było ok.
Lekarz zalecił nam profilaktycznie Colę mu podawać w małych ilościach.
Tej zimy też lecimy bo przez rewolucję (tak tak, byliśmy tam podczas rewolucji) nie udało nam się pozwiedzać.

Ja narazue odpuszczam zdarzały się strajki w hotelach . Egipt się szykuje do operacji zbrojnych , ja podziękuję .
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/egip...wiadomosc.html

Tam się może spaprać z dnia na dzień , nie chcę się potem martwić i być zdANA NA rezydentów którzy albo wyciągną stamtąd ludzi albo i nie . Sama bym pojechała ale nie z dziećmi

[Sonia11]

Napisane przez passionfruit

Może trzeba było podróżować nocą? My tak zawsze robiliśmy.

Były takie próby, ale było jeszcze gorzej. Nie mógł zasnąć w foteliku, jak go wyjmowałam usypiał mi na rękach a przy każdej próbie odłożenia do fotela krzyk, płacz, prężenie się nie mogłam go nawet zpiąc tak się wił.

[Eirene1987]

Dziwnów - nasze pierwsze wspólne wakacje z męzem