Inpiracje & Wariacje -> Nasze Ślubne Kombinacje - PM 2012 cz. VII

[marylka80]

Napisane przez madzia2306

mam nadzieję że nie na zużytą skarpetę

Hehehe...juz sobie wyobrazam Nene, wstajaca rano z 20-stoma skarpetkami we wlosach

[evoonia86]

Napisane przez marylka80

Hehehe...juz sobie wyobrazam Nene, wstajaca rano z 20-stoma skarpetkami we wlosach

a ja bym chętnie zobaczyła foteczkę

[vesna84]

Napisane przez nena1984

co do lokówki, to uważaj...żeby nie za często bo włosy zniszczysz Ja też kochałam swoją grubą lokówkę na przemian z prostownicą, ale w porę się opanowałam. A jak chcę mieć grube loki to na noc nawijam włosy na skarpetkę (jestem ciekawa, czy wiesz o co chodzi) ale rano, po rozwinięciu mam piękne loki bez ciepła i wałków

:

zdradź coś więcej

[nena1984]

Napisane przez madzia2306

mam nadzieję że nie na zużytą skarpetę

jakto ... przecieć takie są najlepsze

a na poważnie chodzi o to, że (tu opiszę krok po kroku)
- przygotowujemy skarpetkę (czystą!) najlepiej ciasną w ten sposób, że odcinamy tą część gdzie są palce i rolujemy skarpetkę aż się zrobi taka jakby frotka
- pochylamy głowę w dół (jak przy suszeniu)
- związujemy włosy w kucyk na samym czubku głowy
- kucyk przekładamy w przygotowaną skarpetkę, końcówkę włosów owijamy wokół skarpetki i całość odwijamy (tak jabysmy odwijali skarpetkę) cholera cieżko to wytłumaczyc ale to jest mega proste
- w konsekwencji robi nam się na głowie taki jakby obwarzanek i tak idziemy spać
-rano są loki

czają bazę? czy zmontować filmik na youtubie?

[vesna84]

Napisane przez nena1984

jakto ... przecieć takie są najlepsze

a na poważnie chodzi o to, że (tu opiszę krok po kroku)
- przygotowujemy skarpetkę (czystą!) najlepiej ciasną w ten sposób, że odcinamy tą część gdzie są palce i rolujemy skarpetkę aż się zrobi taka jakby frotka
- pochylamy głowę w dół (jak przy suszeniu)
- związujemy włosy w kucyk na samym czubku głowy
- kucyk przekładamy w przygotowaną skarpetkę, końcówkę włosów owijamy wokół skarpetki i całość odwijamy (tak jabysmy odwijali skarpetkę) cholera cieżko to wytłumaczyc ale to jest mega proste
- w konsekwencji robi nam się na głowie taki jakby obwarzanek i tak idziemy spać
-rano są loki

czają bazę? czy zmontować filmik na youtubie?

poproszę o film

[evoonia86]

dobrze, że zrobiłam sobie tą trwałą kiedyś kręciłam sobie loki na papiloty,ale wkurzało mnie to zakładanie, poranne zdejmowanie itd.

[marylka80]

Napisane przez nena1984

jakto ... przecieć takie są najlepsze

a na poważnie chodzi o to, że (tu opiszę krok po kroku)
- przygotowujemy skarpetkę (czystą!) najlepiej ciasną w ten sposób, że odcinamy tą część gdzie są palce i rolujemy skarpetkę aż się zrobi taka jakby frotka
- pochylamy głowę w dół (jak przy suszeniu)
- związujemy włosy w kucyk na samym czubku głowy
- kucyk przekładamy w przygotowaną skarpetkę, końcówkę włosów owijamy wokół skarpetki i całość odwijamy (tak jabysmy odwijali skarpetkę) cholera cieżko to wytłumaczyc ale to jest mega proste
- w konsekwencji robi nam się na głowie taki jakby obwarzanek i tak idziemy spać
-rano są loki

czają bazę? czy zmontować filmik na youtubie?

Filmik!!! Filmik!!! Filmik!!!

[Chatka]

marylko, podobni jesteście z tymi swoimi loczkami TŻ przystojniak, Ty śliczna... Aż się boję, jak cudne amorki będą Wasze dzieci

Napisane przez fablous

Teraz z perspektywy czasu zastanawiam się co ja w nim widziałam? To było totalne przeciwieństwo mojego TŻa. Włosy postawione na żel, obcisłe koszulki i maniera "jestem za✂✂✂isty"

heh, bo nam babom się zawsze wydaje, że te wady, co mają nasi faceci to w końcu znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (oczywiście DLA NAS się zmienią ), no i mimo tych wad z nimi jesteśmy i nawet wydaje nam się, że jesteśmy szczęśliwe
Dopiero po zerwaniu (lub tuż przy końcu związku) oczy się w pełni otwierają i dopiero po jakimś czasie pojawia się w głowie czyste i przejrzyste pytanie: jak ja w ogóle mogłam być z tym facetem? I już nie bardzo jesteśmy w stanie sobie to wytłumaczyć, bo jednak zwykle jesteśmy już o tyle mądrzejsze, że więcej takiego błędu byśmy nie popełniły.
Ja rzuciłam pierwszego faceta swojego, który zresztą wcale na to nie zasługiwał - ale cóż, serce nie sługa i zawsze starałam się Mu to w późniejszych relacjach wynagradzać. Drugi rzucił mnie (ale to właściwie nie był związek tylko takie ostre zauroczenie z mojej strony, spotykanie się, a z jego najwyraźniej mniejsze, bo w momencie rozkwitu naszych relacji wrócił do byłej, która niby mu groziła, że się potnie, jak do niej nie wróci ), a z trzecim (tym, co się żeni) rozstaliśmy się teoretycznie za porozumieniem stron, aczkolwiek rozmowa o tym wyszła od Niego. Z pierwszym utrzymuję kontakt do dziś (choć mało, bo zawsze mam wrażenie, że nie do końca pozbył się wszystkiego, co do mnie kiedyś czuł i mi nieswojo trochę), po drugim lubię jeździć na imprezach, na które jesteśmy oboje zapraszani (ale Mu się należy i sam się prosi ), a trzeci w sumie zachował się jak tchórz i 2 razy, które się widzieliśmy od rozstania zachowywał się głupio... znaczy ledwo się przywitał, a potem zachowywał się, jakby mnie nie było. Więc chociaż myślałam z początku, że możemy normalnie po związku funkcjonować, to okazało się, że on się w tym nie sprawdził.. Aczkolwiek podobno zawsze nasze wspólne przyjaciółki (mamy 2 takie) o mnie wypytuje i wiem, że podobno miał dziwną minę, jak się dowiedział o moim ślubie.. Chyba się nie spodziewał, że sobie kogoś znajdę, chociaż On "pocieszył się" już 3 miesiące po naszym rozstaniu z obecną swoją narzeczoną.

RANY, ale mnie wzięło na wspominki! Zdurniałam dziś do reszty. Przepraszam Kochane, ale mam dziś taki wisielczy nastrój, że cieszcie się, że Wam czarnego humoru nie zapodaję

[nena1984]

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

[Chatka]

ja też chętnie zobaczę ten filmik, bo w ogóle nie rozumiem, jak zrobić ten obwarzanek A chętnie bym zrobiła piękne grube loki

[vesna84]

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

[evoonia86]

Napisane przez Chatka

RANY, ale mnie wzięło na wspominki! Zdurniałam dziś do reszty. Przepraszam Kochane, ale mam dziś taki wisielczy nastrój, że cieszcie się, że Wam czarnego humoru nie zapodaję

może i ja kiedyś opowiem Wam o swoich wspomnieniach ale musicie poczekać, aż mi się zbierze na wspominki

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

czekamy

[marylka80]

Napisane przez Chatka

marylko, podobni jesteście z tymi swoimi loczkami TŻ przystojniak, Ty śliczna... Aż się boję, jak cudne amorki będą Wasze dzieci



heh, bo nam babom się zawsze wydaje, że te wady, co mają nasi faceci to w końcu znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (oczywiście DLA NAS się zmienią ), no i mimo tych wad z nimi jesteśmy i nawet wydaje nam się, że jesteśmy szczęśliwe
Dopiero po zerwaniu (lub tuż przy końcu związku) oczy się w pełni otwierają i dopiero po jakimś czasie pojawia się w głowie czyste i przejrzyste pytanie: jak ja w ogóle mogłam być z tym facetem? I już nie bardzo jesteśmy w stanie sobie to wytłumaczyć, bo jednak zwykle jesteśmy już o tyle mądrzejsze, że więcej takiego błędu byśmy nie popełniły.
Ja rzuciłam pierwszego faceta swojego, który zresztą wcale na to nie zasługiwał - ale cóż, serce nie sługa i zawsze starałam się Mu to w późniejszych relacjach wynagradzać. Drugi rzucił mnie (ale to właściwie nie był związek tylko takie ostre zauroczenie z mojej strony, spotykanie się, a z jego najwyraźniej mniejsze, bo w momencie rozkwitu naszych relacji wrócił do byłej, która niby mu groziła, że się potnie, jak do niej nie wróci ), a z trzecim (tym, co się żeni) rozstaliśmy się teoretycznie za porozumieniem stron, aczkolwiek rozmowa o tym wyszła od Niego. Z pierwszym utrzymuję kontakt do dziś (choć mało, bo zawsze mam wrażenie, że nie do końca pozbył się wszystkiego, co do mnie kiedyś czuł i mi nieswojo trochę), po drugim lubię jeździć na imprezach, na które jesteśmy oboje zapraszani (ale Mu się należy i sam się prosi ), a trzeci w sumie zachował się jak tchórz i 2 razy, które się widzieliśmy od rozstania zachowywał się głupio... znaczy ledwo się przywitał, a potem zachowywał się, jakby mnie nie było. Więc chociaż myślałam z początku, że możemy normalnie po związku funkcjonować, to okazało się, że on się w tym nie sprawdził.. Aczkolwiek podobno zawsze nasze wspólne przyjaciółki (mamy 2 takie) o mnie wypytuje i wiem, że podobno miał dziwną minę, jak się dowiedział o moim ślubie.. Chyba się nie spodziewał, że sobie kogoś znajdę, chociaż On "pocieszył się" już 3 miesiące po naszym rozstaniu z obecną swoją narzeczoną.

RANY, ale mnie wzięło na wspominki! Zdurniałam dziś do reszty. Przepraszam Kochane, ale mam dziś taki wisielczy nastrój, że cieszcie się, że Wam czarnego humoru nie zapodaję

Dziekuje Wprawdzie na razie dzieci nie planujemy, ale kto wie...moze kiedys

A co do pogrubionego, to niestety chyba w wiekszosci przypadkow tak bywa...ja tez troche w swoim zyciu przeszlam i jak dzis mysle o moim ostatnim EX, to mam ochote zapasc sie pod ziemie
I nawet jakby sie kiedys ozenil, w co watpie, bo chyba zadna normanie myslaca kobieta nie wyjdzie za niego za maz, to tylko bede mogla jej wspolczuc...

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

Juupi Czekam z niecierpliwoscia

[evoonia86]

chyba czas się zebrać do łóżeczka dobrej nocki

[Chatka]

Napisane przez marylka80

I nawet jakby sie kiedys ozenil, w co watpie, bo chyba zadna normanie myslaca kobieta nie wyjdzie za niego za maz, to tylko bede mogla jej wspolczuc...

A ja uważam, że jak taka głupia, że się sama pchała, to nie ma co współczuć

Dobra, lecę do wyrka, TŻcik się wykąpał i na mnie czeka, także dobrej nocki Laseczki

[Madziuniusia]

ahh ja też siedzę już dziś z wałkami na głowie, bo jutro na wesele, a nie stać mnie, żeby iść do fryzjerki na modelowanie;P czuję, że wyśpię się tej nocy

[marylka80]

Napisane przez Madziuniusia

ahh ja też siedzę już dziś z wałkami na głowie, bo jutro na wesele, a nie stać mnie, żeby iść do fryzjerki na modelowanie;P czuję, że wyśpię się tej nocy

Nie zazdrosze... tez kiedys spalam na walkach, zanim nie odkrylam specykifikow ulatwiajacych modelowanie kreconych wlosow i suszarki z dyfuzorem

To zycze zeby nocka szybko ci minela

[melod_y]

hehe bedzie nowa moda na loki z skarpety
Juz widze jak wszystkie PMki będą w skarpetach na głowie spały przed weselem
Ja też czekam na filmik, zawsze chciałam loki a wałków nie mam w domu

[fablous]

Napisane przez nena1984

co do lokówki, to uważaj...żeby nie za często bo włosy zniszczysz Ja też kochałam swoją grubą lokówkę na przemian z prostownicą, ale w porę się opanowałam. A jak chcę mieć grube loki to na noc nawijam włosy na skarpetkę (jestem ciekawa, czy wiesz o co chodzi) ale rano, po rozwinięciu mam piękne loki bez ciepła i wałków

zwrot "maniera jestem zaj.ebisty" jest zaj.ebisty

wiem, wiem, będę uważać
z resztą ja loki preferuję tylko od czasu do czasu, wolę siebie w prostych włosach

Napisane przez nena1984

jakto ... przecieć takie są najlepsze

a na poważnie chodzi o to, że (tu opiszę krok po kroku)
- przygotowujemy skarpetkę (czystą!) najlepiej ciasną w ten sposób, że odcinamy tą część gdzie są palce i rolujemy skarpetkę aż się zrobi taka jakby frotka
- pochylamy głowę w dół (jak przy suszeniu)
- związujemy włosy w kucyk na samym czubku głowy
- kucyk przekładamy w przygotowaną skarpetkę, końcówkę włosów owijamy wokół skarpetki i całość odwijamy (tak jabysmy odwijali skarpetkę) cholera cieżko to wytłumaczyc ale to jest mega proste
- w konsekwencji robi nam się na głowie taki jakby obwarzanek i tak idziemy spać
-rano są loki

czają bazę? czy zmontować filmik na youtubie?

nie słyszałam nigdy o takiej metodzie

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

będzie filmik, jee

Napisane przez Madziuniusia

ahh ja też siedzę już dziś z wałkami na głowie, bo jutro na wesele, a nie stać mnie, żeby iść do fryzjerki na modelowanie;P czuję, że wyśpię się tej nocy

o rany, nie cierpię wałków zakładanych na noc. kojarzą mi się... z moją pierwszą komunią
Bo wtedy pierwszy i chyba ostatni raz spałam z wałkami na głowie.

[MARGIDA]

Chętnie zobaczę filmik - instrukcję obsługi skarpetki Ale to na mokre, czy suche włosy? Bo mi moje grubasy nie wyschną przez noc, jak są zwinięte

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

I jeszcze Wam powiem, że ostatni raz miałam włosy kręcone na wałki ( przedtem moczone w piwie), jak szłam do komunii. Męczyłam sie całą noc, a rano padało i moje loki rozkręciły się w 15 minut

[Nattiv]

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

Tylko nie kasuj za szybko, bo ja wrócę do Was dopiero po weekendzie Ciekawi mnie ten sposób, mimo że go nie wykorzystam- mam swoje naturalne loczki

Napisane przez Madziuniusia

ahh ja też siedzę już dziś z wałkami na głowie, bo jutro na wesele, a nie stać mnie, żeby iść do fryzjerki na modelowanie;P czuję, że wyśpię się tej nocy

Ja skończyłam pazurki malować, bo też jutro mam wesele Ja to spać nie będę mogła, bo tak jestem podekscytowana. Zobaczę się z moimi kochanymi kuzynkami w końcu (w tym świadkową)

[kasiamniam]

Napisane przez nena1984

jakto ... przecieć takie są najlepsze

a na poważnie chodzi o to, że (tu opiszę krok po kroku)
- przygotowujemy skarpetkę (czystą!) najlepiej ciasną w ten sposób, że odcinamy tą część gdzie są palce i rolujemy skarpetkę aż się zrobi taka jakby frotka
- pochylamy głowę w dół (jak przy suszeniu)
- związujemy włosy w kucyk na samym czubku głowy
- kucyk przekładamy w przygotowaną skarpetkę, końcówkę włosów owijamy wokół skarpetki i całość odwijamy (tak jabysmy odwijali skarpetkę) cholera cieżko to wytłumaczyc ale to jest mega proste
- w konsekwencji robi nam się na głowie taki jakby obwarzanek i tak idziemy spać
-rano są loki

czają bazę? czy zmontować filmik na youtubie?

http://mytrue.pinger.pl/m/4254030

[Seagirl]

Hej,
wkońcu jestem
Kurcze, wiecie co...zaczęliśmy się zastanawiać nad naszym zespołem...tzn nie jesteśmy ich do końca pewni...a zaliczka wpłacona;-( Ale trudno, jakby udało nam się kogoś znaleźć za 3 tyś to przeżyjemy. Chyba znowu zaczniemy się rozglądać... dlatego proszę was o pomoc, swego czasu pisałyście o jakimś dobrym zespole i nawet chyba kilka z was go ma, ja jestem z mazowieckiego ale moze nie będzie problemu z dojazdem, please poratujcie jakąś propozycją.

[tenebrosa]

Witajcie Kochane!

Muszę Wam powiedzieć, że jestem mega zadowolona, bo załatwiłam dzisiaj dwie przedślubne sprawy. Po pierwsze umówiłam się na czesanie do fryzjerki polecanej przez moją stylistkę, więc na weselu 20 sierpnia będę już wypróbowywać umiejętności fryzjerki pod kątem ślubu Co najlepsze dziewczyna przyjedzie do mnie do domu, a cena razem z dojazdem mniejsza niż za czesanie w niejednym "prestiżowym" salonie. Bardzo pozytywnie mnie to nastroiło A że mam dwa wesela w sierpniu, to na drugie spróbuję się umówić z drugą polecaną fryzjerką. W końcu jak próbować, to na całego!

A po drugie byłam dzisiaj w hotelu pracowniczym, w którym będziemy załatwiać noclegi dla gości. Jakiś czas temu został on sprzedany i nie było wiadomo czy w ogóle będzie dalej działał jako hotel, więc sprawa noclegów była do tej pory bardzo niepewna. A tu okazuje się, że od dwóch miesięcy hotel działa już pod nową nazwą i w dodatku dorobili do niego piętro z takimi apartamentami, że 3* można mu spokojnie dać Bo wcześniej był czysty i zadbany, były w pokojach łazienki itd. ale jednak wystrój rodem z PRLu. Co prawda cena trochę skoczyła, ale pokoje prezentują się super!

Margida, gratuluję wyboru obrączek! My też będziemy mieć z łączonego złota, tylko bardziej wypukłe

Chatko, według mnie jakby te falbanki zaczynały się w tym niższym miejscu, to byłoby o wiele lepiej do Twojej figury. Bo tutaj ta asymetria na biodrach dziwnie wygląda. I jak dla mnie powinno być zdecydowanie więcej tych falbanek. Tu jest za mało/za rzadko i dlatego się nie układają tak pięknie jak powinny. Jednak z falbankami trudna sprawa, żeby się tak idealnie prezentowały.

A co do exów, to ja właśnie spotkałam wczoraj swojego w sklepie - w sumie mieszka 2 bloki dalej, więc nic w tym dziwnego i tak gadamy, gadamy i miałam ochotę wypalić coś w stylu "a wiesz, dzisiaj mamy z M. rok do ślubu", ale w ostatniej chwili się powstrzymałam, bo stwierdziłam, że mógłby poczuć się zmieszany, bo on na razie się swojej dziewczynie nie oświadczył, chociaż mają podobny staż, co my i na naszym weselu będą... Mamy ze sobą kontakt, spotykamy się na wspólnych imprezach ze znajomymi, wyjazdach, wyjściach do baru itd. i mogę powiedzieć, że mamy po prostu "normalne", koleżeńskie relacje.

kasiamniam, gratuluję nabycia sukienki! Jednym podobają się gładkie, innym pierzaste, a jeszcze innym falbanki czy drapowania, więc najważniejsze, że dla Ciebie jest to Ta idealna!

maly_czlowieczek, gratuluję obronionego tytułu magistra! Mi też proponowali doktorat, ale po rozmowie z promotorem (takiej od serca) stwierdziłam, że w Polsce nie ma to najmniejszego sensu. Chociaż być może w naukach ścisłych jest inaczej.

Napisane przez kooocur

Przydałoby sie kilka dobrych drinków na przywołanie słonka i dobrej pogody....

My mamy z TŻtem swojego ulubionego drinka, jest bardzo prosty i pyszny. Białe bacardi, fanta cytrynowa i cukier trzcinowy. To taki trochę nasz wymyślony drink, przywieźliśmy go z Turcji. TŻ kupił na lotnisku butlę bacardi i tam był przepis na podobnego drinka. W oryginale był syrop cytrynowy i woda gazowana, ale z braku laku TŻ wziął fantę cytrynową, no bo to taki syrop i woda gazowana w jednym I przyznam, że drink jest pierwsza klasa, cały wyjazd się nimi raczyliśmy. A jak raz próbowaliśmy zrobić w oryginale, czyli z syropem i wodą, to wyszedł beznadziejnie. Tak więc cytrynowa fanta rulez!

sztuczka_magiczka, a no udało się świętowanie, fajnie, że i Wy miło spędziliście ten dzień I muszę przyznać, że ten rok do ślubu to jednak jest magiczny, bo mój TŻ zaczął sam mnie zagadywać na ślubno-weselne tematy, co do tej pory mu się nie zdarzało. Chyba poczuł, że to coraz bliżej

nena, fajnie, że w końcu trafiłaś na jakąś konkretną babkę, która podejmie się przeróbek sukni

marylka, marynara SUPER, bardzo ładny krój, ale te spodnie... Chyba, że Twój TŻ ma nogi jak patyczki, to będą się ładnie układać A już widzę, pisałaś, że jest drobny. I w ogóle jaki przystojniak, fiu fiu. A mogę zapytać czym się zajmuje (nie wiem czy już pisałaś)? Bo wygląda mi na artystę albo architekta

I dołączam spóźnione, ale szczere życzenia imieninowe dla wszystkich Magd i Magdalen Niech Wam pięknie płynie czas na przedślubnych przygotowaniach

[sztuczka_magiczka]

Napisane przez nena1984

ogólnie należy mi się lanie, bo kupiłam dziś sukienkę i spódnicę Plan oszczędnościowy jak zwykle w powijkach...

Lanie pałą na goły tyłek Ale jednemu nie można zaprzeczyć - jesteś prawdopodobnie najlepiej "wydizajnowaną" PMką 2012

Napisane przez nena1984

no to jutro będzie rolowanie skarpety na żywo. Nawet specjalnie kupię nową skarpetę, żeby nie było....

Hahaha jesteś świetna, uwielbiam Cię Mam nadzieję, że zrobisz to mimo wklejonego tu filmiku przedstawiającego tenże trick Choć w pierwszej chwili pomyślałam, że skarpetą nazywasz potocznie tzw. sofisto-twist, który królował w latach 90'tych Ale to była zabawa Chyba sobie kupię, bo ostatnio bardzo polubiłam koczki i (o dziwo!) również siebie w nich

A mi trochę rocznica zaręczyn z TŻem nie wyszła :p Byliśmy u moich rodziców na obiedzie, ale liczyłam na to, że po powrocie spędzimy ten czas jakoś tak tego... ]:-> A tu się okazało, że TŻ postanowił wybrać sobie w necie pasek do zegarka... więc ja poszłam mu zrobić jedzonko do pracy... Fakt, wstaje dziś o 4:40 (taka zmiana...) ale no kuuuurczęęęę... a przed uśnięciem tak cudnie mnie pocałował, że...
Ach ten mój tajemniczy i trzymający w napięciu () TŻ

[maly_czlowieczek]

Napisane przez tenebrosa

maly_czlowieczek, gratuluję obronionego tytułu magistra! Mi też proponowali doktorat, ale po rozmowie z promotorem (takiej od serca) stwierdziłam, że w Polsce nie ma to najmniejszego sensu. Chociaż być może w naukach ścisłych jest inaczej.

Dzięki no u nas to właściwie jedyna szansa na pracę w zawodzie....choć sam tytuł się do niczego nie przyda,a nawet może utrudnić szukanie pracy, no ale nie ma już o czym gadać, bo nie ma miejsc....trzeba szukać jakiejś innej roboty....

widzę, że jak się kilka godzin nie wchodzi na forum, to można nieźle do tyłu być temat loków mnie nie dotyczy.....

co do eksów...związek w którym teraz jestem jest najkrótszym poważnym, w jakim kiedykolwiek byłam (2 i pół roku, i prawie dwa lata) ciągle się zastanawiam, co tam u moich byłych, oczywiście nie dziennie, ale tak raz na miesiąc.....z tego co wiem żaden z nich się do ślubnego kobierca nie spieszy....tylko jeden epizodyczny facet, z którym się spotykałam właśnie się ożenił i strasznie się z tego ucieszyłam przeżyłam szok, bo jeszcze rok temu był sam, a tu nagle ślub ale się ucieszyłam, już była pora na niego, bo 30stka mu stuknęła

tych dwóch poważnych EXów to szczerze mówiąc raczej boję się spotkać, jednego widuję czasem, ale nie przywitał się nigdy nawet, więc tym bardziej ja nie próbuję łapać kontaktu....bo to on mnie zostawił....za co swoją drogą jestem mu dozgonnie wdzięczna, bo ja pewnie jeszcze z pół roku ciągnęłabym ten związek zanim dojrzałabym do tego żeby go zostawić.....

mało która osoba jest teraz bez "uczuciowej przeszłości", choć powiem, że zazdroszczę trochę takim parom od liceum (albo i od piaskownicy ) aż do ślubu taką parą są moi rodzice, ale okazało się że to też niczego nie gwarantuje i nie obyło się bez bardzo poważnego kryzysu.....

najważniejsza jest miłość wspomnienia nie są niczym złym, nawet te delikatne ukłucia na wieść o ślubie byłego.....w końcu przeżyło się trochę z tym człowiekiem....

[ksylwia]

Napisane przez nena1984

a mnie na face'a zaprosił jakoś niedawno mój były...byłam z nim 3 lata (to mój drugi poza tżtem poważny związek)...wchodzę w jego profil, patrzę a on zonaty... Nic nie wiedziałam i coś mnie w serduszku zakuło nie powiem. Szkoda, że go nie widziałyście. Miał ksywę "Legia", płakał jak jego drużyna przegrywała a wazył 150 kg, miał ponad dwa metry, był łysy...ale dobrze przy nim się czułam...aż do momentu w którym zostawiłam go dla Tżta. Suka ze mnie

hehehe coś Ty, nie jesteś taka 'la sucz jak moi znajomi mówią. Ja gorszy numer mam na swoim koncie, chociaż nie powiem, że nie zostałam sprowokowana.
Pierwszy poważny związek trwał z 7 lat, były zareczyny, zaklepana sala, zespół i powiedziałam NIE po pewnych przygodach.
Drugi - trwał z rok - wspominam ciepło, bo człowiek był dobry, rozstaliśmy się za porozumieniem stron
Trzeci - obecny - intensywny, burzliwy, trwa rok, a za 11 miesięcy ślub

[kooocur]

Napisane przez tenebrosa

My mamy z TŻtem swojego ulubionego drinka, jest bardzo prosty i pyszny. Białe bacardi, fanta cytrynowa i cukier trzcinowy. To taki trochę nasz wymyślony drink, przywieźliśmy go z Turcji. TŻ kupił na lotnisku butlę bacardi i tam był przepis na podobnego drinka. W oryginale był syrop cytrynowy i woda gazowana, ale z braku laku TŻ wziął fantę cytrynową, no bo to taki syrop i woda gazowana w jednym I przyznam, że drink jest pierwsza klasa, cały wyjazd się nimi raczyliśmy. A jak raz próbowaliśmy zrobić w oryginale, czyli z syropem i wodą, to wyszedł beznadziejnie. Tak więc cytrynowa fanta rulez!

Kochana piszesz chyb a o takim oszukanym mojito:

Klasyka gatunku która wszędzie smakuje inaczej. Charakterystyczny smak rumu z limonką i miętą w lodowej oprawie – tak mniej więcej wygląda klasyczne Mojito (czyt. mohito). Drink jest bardzo orzeźwiający oraz smaczny, co zachęca do spożywania go w większych ilościach szczególnie w upalne dni. Poniżej prezentuję przepis na Mojito który stosuję od dłuższego już czasu – od razu zaznaczam, że jego smak jest bardzo intensywny, co – jak się okazało – wielu osobom przypadło do gustu. Zatem zaczynamy. To czego potrzebujemy do wykonania Mojito to:
Limonka (pokrojona na 8 części),
Rum biały (koniecznie dobrej jakości) – 50ml,
Cukier brązowy (ale nie kandyzowany, tylko trzcinowy),
Liście świeżej mięty,
Kruszony lód,
Odrobina syropu cukrowego.

Pora na przygotowania. Na dno szklanki wsypujemy brązowy cukier, trzy części limonek oraz kilka liści mięty. Ugniatamy wszystko w szklance za pomocą mudlera, tak żeby limonki dobrze puściły soki, a liście mięty rozdrobniły się i uwolnił się ich aromat. Wsypujemy mniej więcej do połowy kruszonego lodu i na niego kładziemy 2 części limonki, wyciśnięte palcami nad szklanką. Zasypujemy do końca kruszonym lodem, wlewamy z 2 łyżeczki syropu cukrowego (lub więcej jeśli drink ma być bardziej słodki niż kwaśny). I teraz element najważniejszy – na całość wlewamy rum (można w tym momencie dodać jeszcze mięty oraz wycisnąć jeszcze limonki) i dosypujemy kruszonego lodu dla efektu. Powinien powstać charakterystyczny, lodowy czubek.


Mniammmm:love :

Jaz zaraz jade do miasta zmierzyć suknie którą Wam wkleiałam wcześniej....

Kalosze czapka z daszkiem i parasol..inaczej nie dojade...

Dziś mamy cały salon zalany..cieknie nam po scianach normalnie....
Trzeba czekac aż przestanie padać , żeby na dach wejść....

[marylka80]

Napisane przez tenebrosa;28300104

marylka[/B

, marynara SUPER, bardzo ładny krój, ale te spodnie... Chyba, że Twój TŻ ma nogi jak patyczki, to będą się ładnie układać A już widzę, pisałaś, że jest drobny. I w ogóle jaki przystojniak, fiu fiu. A mogę zapytać czym się zajmuje (nie wiem czy już pisałaś)? Bo wygląda mi na artystę albo architekta

Hehe...dobra jestes Strzelilas niemal w 10 Moj TZ jest Art Designerem Projektuje strony internetowe, robi oprawy graficzne do folderow, reklam itd. No i czesto tez zajmuje sie fotografia....
A do tego jak na prawdziwego artyste przystalo, zyje z glowa w chmurach...w swoim wlasnym swiecie, ciagle o wszystkim zapomina, czegos szuka, i jest wiecznie spozniony... takze wszelkie organizacyjne sprawy w domu niestety na mojej glowie czasami to sie zastanawiam jak on sobie kiedys bezemnie radzil

Napisane przez kooocur

Kochana piszesz chyb a o takim oszukanym mojito:

Klasyka gatunku która wszędzie smakuje inaczej. Charakterystyczny smak rumu z limonką i miętą w lodowej oprawie – tak mniej więcej wygląda klasyczne Mojito (czyt. mohito). Drink jest bardzo orzeźwiający oraz smaczny, co zachęca do spożywania go w większych ilościach szczególnie w upalne dni. Poniżej prezentuję przepis na Mojito który stosuję od dłuższego już czasu – od razu zaznaczam, że jego smak jest bardzo intensywny, co – jak się okazało – wielu osobom przypadło do gustu. Zatem zaczynamy. To czego potrzebujemy do wykonania Mojito to:
Limonka (pokrojona na 8 części),
Rum biały (koniecznie dobrej jakości) – 50ml,
Cukier brązowy (ale nie kandyzowany, tylko trzcinowy),
Liście świeżej mięty,
Kruszony lód,
Odrobina syropu cukrowego.

Pora na przygotowania. Na dno szklanki wsypujemy brązowy cukier, trzy części limonek oraz kilka liści mięty. Ugniatamy wszystko w szklance za pomocą mudlera, tak żeby limonki dobrze puściły soki, a liście mięty rozdrobniły się i uwolnił się ich aromat. Wsypujemy mniej więcej do połowy kruszonego lodu i na niego kładziemy 2 części limonki, wyciśnięte palcami nad szklanką. Zasypujemy do końca kruszonym lodem, wlewamy z 2 łyżeczki syropu cukrowego (lub więcej jeśli drink ma być bardziej słodki niż kwaśny). I teraz element najważniejszy – na całość wlewamy rum (można w tym momencie dodać jeszcze mięty oraz wycisnąć jeszcze limonki) i dosypujemy kruszonego lodu dla efektu. Powinien powstać charakterystyczny, lodowy czubek.


Mniammmm:love :

Jaz zaraz jade do miasta zmierzyć suknie którą Wam wkleiałam wcześniej....

Kalosze czapka z daszkiem i parasol..inaczej nie dojade...

Dziś mamy cały salon zalany..cieknie nam po scianach normalnie....
Trzeba czekac aż przestanie padać , żeby na dach wejść....

Mniaaam...mojito Uwielbiam I mimo ze ze jest na niego tysiac roznych przepisow, to jak korzystam dokladnie z tego samego co ty To chyba ten najbardziej tradycyjny

[gosza_m]

Napisane przez marylka80

Dobra, to wrzuce wam fotke mojego TZ na chwilke...bo faktycznie tak w ciemo to ciezko oceniac...

No nie pogadasz, fajny facet!

Co do eksów. Jak by to ująć najprościej...? Facet, z którym się pierwszy raz na poważnie całowałam i chodziłam za rączkę (lat 24) w chwili obecnej ma 3 letniego syna z 45 letnią kobietą (gdyby chociaż ładna była...) i mieszka razem razem z 3 jej dzieci i wnuczką...
Dwa lata temu zagadał na nk. Ale później napisał tylko, że jego kobieta jest zazdrosna o kontakty internetowe ze mną i sie skończyło. Zbrzydł strasznie, a takie ciacho z niego było. Normalnie najlepsza partia we wsi Ale ja gówniara byłam, więc nie traktuję tej znajomości jako związek.


Ale facet z czasów najlepszego okresu w moim życiu (17/18/prawie 19 lat) został gdzieś tam w zakamarku mojej główki. Siedzi teraz w NL, ale jak przyjedzie zawsze się skontaktuje, tylko w nie taki sposób jak bym tego chciała. Sam zakończył związek, a mi do dzisiaj wypomina, że mam faceta, że się hajtam, że go nie chcę. A to było 6 lat temu. Nie powiem wspominam ten burzliwy związek zaje.biście. Robi mi się ciepło na serduchu jak go widzę. Idę z nim na piwo, pogadamy sobie. Ale do pewnego momentu. Mój Narzeczony bardzo nie lubi jak się z nim spotykam, nie lubi jak o nim gadam, nie lubi jak pan A. jest w PL. Więc nie robię mu przykrości, nie stwarzam okazji byśmy mieli czas dłużej sobie porozmawiać niż to konieczne. Ale sentyment pozostaje.

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Napisane przez kooocur

Kochana piszesz chyb a o takim oszukanym mojito:

To czego potrzebujemy do wykonania Mojito to:
Limonka (pokrojona na 8 części),
Rum biały (koniecznie dobrej jakości) – 50ml,
Cukier brązowy (ale nie kandyzowany, tylko trzcinowy),
Liście świeżej mięty,
Kruszony lód,
Odrobina syropu cukrowego.

Mojito
Ja dolewam jeszcze wody gazowanej lub wody sodowej i nie daję syropu cukrowego. Za to cukru trzcinowego nie żałuję.

A kiedyś w knajpie słyszałam jak laska zamawiała (uwada napiszę fonetycznie) MODŻAJTO. Rozbawiło nas to niesamowicie

A dzisiaj w nocy na 24h TŻ przyjeżdża