Ja, On i jego dziecko... z Nią .

[Kmee]

Napisane przez Lianca

Ten wątek chyba zaczął być na inny temat

czuję się pominięta

... bo lepiej się licytować na to kto co powinien robić i czego robić nie powinien, kto o czym ma myśleć - niż rozmawiać o realnych problemach, które 90% wizażanek zna jedynie z teorii

[Lianca]

szkoda

Bo ja serio mam dziś doła i chciałam z kims pogadać
Napisałam w końcu 3 pozwy ...

[dawidowskasia]

Napisane przez Lianca

Ten wątek chyba zaczął być na inny temat

czuję się pominięta

A Ty nie bronchaj (nie wiem jak to się pisze) bo sama wątek ukradłaś

A tak poważnie to myślę, ze najlepiej jakbyś oddzielny wątek założyła bo tu się OT zrobił

[Lianca]

łiii tam... nie będę swoimi bzdurami więcej forum zaśmiecać...

Albo dobra- założę. Tylko mam nadzieję, że mnie nie zlinczują za to, że już taki jest.

Bo muszę sie komuś wygadać zwłaszcza teraz gdy wszystko upadło, a ja już nie wiem co robić

[Kmee]

Napisane przez Chatul

Zależy. Jak matka ledwo daje radę utrzymać jedno dziecko, niech się nie decyduje na drugie. A jak zarabia na tyle dużo, że jest w stanie na porządnym poziomie utrzymać dwoje dzieci, to czemu nie.

Co oznacza "ledwo" i co oznacza "godnie" ?

[dawidowskasia]

Napisane przez Lianca

szkoda

Bo ja serio mam dziś doła i chciałam z kims pogadać
Napisałam w końcu 3 pozwy ...

Ale w czym masz problem? Jaki sąd jakimi pozwami się zajmuje? Ja niestety nie wiem

Znalazłam coś takiego: Do sadu rejonowego w miejscu zamieszkania rodzica lub miejscu zamieszkania dziecka (wlasciwosc przemienna, wynikajaca z art. 32 Kodeksu postepowania cywilnego)

[Lianca]

Pozwy to tam pfff... już poszły do mecenasa do oceny.

Dół mnie złapał, że tyle zachodu i wsio upadło. Ona ukróciła mężowi widzenia z synem Może go tylko na spacer po mieście jutro zabrać i nic więcej.

[Kmee]

Napisane przez Lianca

łiii tam... nie będę swoimi bzdurami więcej forum zaśmiecać...

Ja niestety w kwestiach sądowych nie pomogę, jedyne co to mogę powiedzieć, zebyś poszukała w necie.. a to sama na pewno wiesz

Natomiast ewidentnie widać, że kobieta exa robi sceny bez powodu, bo ma focha, bo jej się tak wydaje... bo tak może i będzie robiła jak chce.
Smutne, że nie widzi potrzeby aby mały spotykał się z ojcem.
Nie ma prawa mówić co Ojciec w tym czasie ma robić a czego nie.

Ale znam podobną sprawę... ex stwierdziła, że ojciec może wydywac się z dzieckiem tylko w jej obecności i nie ma prawa nigdzie go sam zabrać, bo na pewno będzie im towarzyszyła "ta szmata z którą się spotykasz".
Nie chodzi o dobro dziecka, tylko na pokazywaniu swojej władzy, szantarzowanie dzieckiem i używanie go do własnych rozgrywek.

Postępując z nurtem wątku: taka matka powinna mieć odebrane prawa rodzicielskie, bo nie kieruje się dobrem dziecka

[dawidowskasia]

• Jak złożyć wniosek o prawo widzenia z synem?
  
  
  Ponieważ nie jesteśmy małżeństwem wydaje mi się, że mogę mieć problemy z uzyskaniem jakiegokolwiek prawa do dziecka chociaż syn nosi moje nazwisko. A ja kocham swojego syna z całych sił!!! I nie chcę żeby matka uniemożliwiała mu poznanie swego ojca. Syn ma dwa miesiące a matka nie daje mi możliwości widzenia z nim. Nasz związek nie układał się różowo, ciągłe problemy, czy to 5 minut spóźnienia, czy nieodpowiednia mina do sytuacji, różne tego typu rzeczy. Dodatkowo babka mojego syna dorzucała swoje trzy grosze do tego wielkiego kotła, w którym już "przypalały" się nasze sprawy. Proszę o jakąkolwiek pomoc w tej sprawie, nie wiem jak mam napisać wniosek o przyznanie praw do widzenia z dzieckiem, nie iwem co mam robić...!
  
  
  
  
• Re: Jak złożyć wniosek o prawo widzenia z synem?
  
  Wysłany: 2005-10-30 20:38:17 Wniosek piszesz do Sądu Rejonowego Wydział Spraw Rodzinnych,w mieście i dzielnicy, w której jest zameldowana matka z dzieckiem. We wniosku,dziecko nazywasz małoletni POWÓD,podajesz jego imię nazwisko,adres, w imieniu którego występuje ojciec-Twoje imię,nazwisko,adres ( potrzebny jest Akt ur.dziecka,może być ksero ),matkę nazywasz POZWANA i też musisz podać jej imię,nazwisko,adres. WNIOSEK O MOŻLIWOŚĆ KONTAKTÓW Z DZIECKIEM W imieniu małoletniego - imię i nazwisko syna - , wnoszę o możliwość kontaktów z dzieckiem. UZASADNIENIE Tu opisujesz w skrócie,że jesteś ojcem i co się stało,że masz trudności z kontaktowaniem się z małym, dołączając jako DOWÓD 1 ) Akt ur.dziecka Jeśli masz świadków,to ich podaj jako DOWÓD 2 ) Imię,nazwisko,adres Jeśli nie możesz się dogadać z matką,to napisz o tym,kończąc,że w zaistniałej sytuacji wystąpienie na drogę sądową stało się konieczne.Twój podpis. Wniosek zostawiasz w Sądzie,na Dzienniku Podawczym wraz z kserem.Zrób sobie 2 ksera i jedno zostaw dla siebie.Powodzenia.*
  
  

* Źródło http://e-prawnik.pl/forum/domowy/pra...z-synem-1.html


Znalazłam pytanie faceta odnośnie widzeń. Wiem,że w MOPS-ie są prawnicy, którzy udzielają DARMOWYCH porad prawnych. Może warto sie do nich wybrać bo szkoda czasu na błędy

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Napisane przez Lianca

Pozwy to tam pfff... już poszły do mecenasa do oceny.

Dół mnie złapał, że tyle zachodu i wsio upadło. Ona ukróciła mężowi widzenia z synem Może go tylko na spacer po mieście jutro zabrać i nic więcej.

Ja nie wiem, to dziecko ma 7 lat, wg mnie już powinno dużo rozumieć. Na miejscu Twojego faceta spytałabym co mu nie pasuje i jakie wyszły z tego powodu konsekwencje. Bo to,że dziecko chce mamie przytakiwać powoduje,że ta zabrania mu wizyt u ojca

[tobiaszowa]

Dziewczyny rozwalił mnie temat ile na alimenty mało,a ile to dużo.
Każdy inaczej żyje. Dla jednych 500 złoty alimentów to będzie wystarczająco a dla innych i 1000 za mało. Inne standardy,miasta,opłaty. Wszystko inne. Więc bezsensu komuś zaglądać do kiszeni i głosić wywody Pamiętajmy-nie wszyscy mają tak samo,a wręcz przeciwnie-każdy ma inaczej

[Chatul]

Napisane przez Kmee

Co oznacza "ledwo" i co oznacza "godnie" ?

"Ledwo" czyli tak, że po prostu zaspokaja najważniejsze potrzeby dziecka. Ale nie stać jej na dodatkowe atrakcje. Czyli ma tyle pieniędzy, że opłaci mieszkanie, jedzenie dla siebie i dziecka, kupi średniej jakości potrzebne kosmetyki* dla siebie i dziecka (wiadomo, mydło, szampon, odżywka, żel pod prysznic itd.) oraz kupi średniej jakości ubrania** dla siebie i dziecka, oraz kupi wszystkie podręczniki, zeszyty itd. to szkoły.

*Czyli po prostu w przeciętnej cenie. Wiadomo, szampon nie musi być za 20 zł, ale ok. 7-10 zł kosztuje normalny szampon, itd.
**Czyli ubrania, które są potrzebne. Jak wystarcza jej i/lub dziecku koszulka z bazaru, to niech będzie z bazaru. Ale jak np. buty dziecko musi mieć już dobre, a nie byle jakie z bazaru za 30 zł, bo ma grzybicę, to już buty trzeba kupić porządne.

A "godnie"... Czy ja pisałam coś o "godnie"?

Napisane przez Lianca

Dół mnie złapał, że tyle zachodu i wsio upadło. Ona ukróciła mężowi widzenia z synem Może go tylko na spacer po mieście jutro zabrać i nic więcej.

Dobre i to, naprawdę. Byle żeby ojciec nie tracił kontaktu z synem.
I jak wcześniej nie było poważnej rozmowy, to teraz czas na nią. Ojciec musi wyjaśnić dziecku dlaczego rozstał się z mamą, dlaczego teraz życie wygląda tak, a nie inaczej, dlaczego w jego życiu jesteś Ty itd. Dziecko po prostu musi wiedzieć, co się dzieje.

Napisane przez Kmee

Postępując z nurtem wątku: taka matka powinna mieć odebrane prawa rodzicielskie, bo nie kieruje się dobrem dziecka

Nie powinna mieć odebranych praw rodzicielskich.
Ale opieka nad dzieckiem powinna być przyznana ojcu.

[TmargoT]

Napisane przez Lianca

Pozwy to tam pfff... już poszły do mecenasa do oceny.

Dół mnie złapał, że tyle zachodu i wsio upadło. Ona ukróciła mężowi widzenia z synem Może go tylko na spacer po mieście jutro zabrać i nic więcej.

ona nie może sama decydować ,jak mają wygladac widzenia.
może,ale nie ma to mocy prawnej

[201803080934]

dpbra, Chatul, bo faktycznie popłynęłyśmy w zupełnie innym kierunku, więc tak się streszczę z odpowiedziami

książki stojące w szkole - jestem na tak, tylko nauczyciele powinni zadawać prace domowe tak jak u mnie pani wychowawczyni - z ćwiczeń [które są zazwyczaj lżejsze od podręczników], albo w innej formie, tak, żeby nie trzeba było korzystać z podręczników w domu.

No właśnie nie potrzeba obiektywności. A przynajmniej nie takiej skrajnej. Sama widzisz, że nie chciałabyś żeby nowe dziecko byłego partnera było utrzymywane kosztem Waszego, które było na świecie pierwsze

nie chciałabym, ale nie dlatego, że moje dziecko było pierwsze, ale dlatego, że prawdopodobnie byłabym przesiąknięta żądzą zemsty, żeby dziad płacił jak najwięcej skoro odszedł [no chyba, że to ja bym odeszła, wtedy nie cisnęłabym tak tych alimentów, chyba, że faktycznie nie miałabym co do garnka włożyć].

Nie zgadzam się. Jak się siedzi poprawnie przy komputerze, to nie będzie się miało wady postawy. Bo i skąd?
Wada postawy bierze się właśnie z wyuczonej niewłaściwej postawy. Wiesz gdzie ja swoją nabyłam? W szkole Komputer dostałam gdzieś w połowie podstawówki, albo nawet później. Wadę postawy już miałam. Od noszenia ciężkiego tornistra i od niewłaściwego siedzenia w szkole przez kilka godzin dziennie. Ale nie dało się inaczej, skoro każdy dostaje takie samo krzesło i taką samą ławkę... Nieważne czy niski czy wysoki. A sami nauczyciele nie dbali o postawę dzieci. Więc przez kilka godzin dziennie siedziałam niewłaściwie

no ale czy dzieci przywiązują do tego jakąś wagę? siedzą tak, jak im wygodnie dlatego jak siedzenie przy kompie byłoby ograniczone do max 2h dziennie, to dziecko miałoby szansę robić coś innego jeszcze. jakby miało siedzieć po 5h, to już by po prostu czasu nie starczyło.

Ja tam myślę, że dziecko powinno się od początku oswajać z komputerem. W ten czy w inny sposób. Ja tam myślę, że przedszkolak spokojnie może już pisać na klawiaturze. Nas w przedszkolu uczyli pisać na maszynie Jaka to była atrakcja dla dzieci, rany

no ja uważam inaczej, nie dam dziecku pisać na komputerze jak się nie nauczy pisać ręcznie, jak dla mnie to kompletnie zaburzona kolejność

Komunia chyba jakoś w 2 klasie S.P. jest? To już wtedy akurat komórkę warto dać dziecku. Jakąś starszą itd., ale niech ma Zwłaszcza na wyjazdy.

nadal uważam, że takiemu małemu dziecku nie jest potrzebna komórka, więc jednak nie komórkę dostanie w gimnazjum.

Moim zdaniem to większość osób (przynajmniej z naszego pokolenia) powinna umieć to zrobić - jeśli tego potrzebuje. A reszta powinna po prostu umieć znaleźć w necie informację jak to zrobić.

haha, może i większość osób powinna, ale tak serio - znam poza sobą trzy osoby, które to potrafią, z czego dwie są po liceum/technikum o profilu informatycznym a jeśli chodzi o znalezienie solucji na necie - poziom bardzo wielu osób w tej kwestii leży i kwiczy - internet służy im do przeglądania maila, facebooka, pudelka, ściągania filmów czy muzyki. a jak czegoś nie potrafią, to idą na pierwsze lepsze forum i zakładają temat z pytaniem no bo po co się wysilać?

[Chatul]

Napisane przez Grin

dpbra, Chatul, bo faktycznie popłynęłyśmy w zupełnie innym kierunku, więc tak się streszczę z odpowiedziami

książki stojące w szkole - jestem na tak, tylko nauczyciele powinni zadawać prace domowe tak jak u mnie pani wychowawczyni - z ćwiczeń [które są zazwyczaj lżejsze od podręczników], albo w innej formie, tak, żeby nie trzeba było korzystać z podręczników w domu.

A to jestem za. Gdyby ćwiczenia były lekkie, to byłoby fajnie.
Dobrym pomysłem jest też wydawanie podręczników w np. 2 tomach. Wtedy na stałe dźwiga się mniej.

nie chciałabym, ale nie dlatego, że moje dziecko było pierwsze, ale dlatego, że prawdopodobnie byłabym przesiąknięta żądzą zemsty, żeby dziad płacił jak najwięcej skoro odszedł [no chyba, że to ja bym odeszła, wtedy nie cisnęłabym tak tych alimentów, chyba, że faktycznie nie miałabym co do garnka włożyć].

Ja bym patrzyła przede wszystkim na dobro dziecka. Nie chciałabym żeby utrzymanie dziecka spadło w dużej mierze na mnie. Zwłaszcza, że to ja w przypadku choroby dziecka zwalniałabym się z pracy, gdyby trzeba było kupić droższe leki, to ja bym miała w danym miesiącu uszczuplony budżet domowy itd.

no ale czy dzieci przywiązują do tego jakąś wagę? siedzą tak, jak im wygodnie dlatego jak siedzenie przy kompie byłoby ograniczone do max 2h dziennie, to dziecko miałoby szansę robić coś innego jeszcze. jakby miało siedzieć po 5h, to już by po prostu czasu nie starczyło.

Ja to rozumiem. 2 godziny dziennie to całkiem sensowny czas.

no ja uważam inaczej, nie dam dziecku pisać na komputerze jak się nie nauczy pisać ręcznie, jak dla mnie to kompletnie zaburzona kolejność

Ja czekam na czasy, kiedy nie będę już musiała pisać ręcznie... Na komputerze piszę szybciej. I ładniej

nadal uważam, że takiemu małemu dziecku nie jest potrzebna komórka, więc jednak nie komórkę dostanie w gimnazjum.

Zobaczymy, co będzie jak dziecko wyjedzie na tygodniową zieloną szkołę w 2 klasie szkoły podstawowej I jak nie będziesz wiedziała co u dziecka itd.

haha, może i większość osób powinna, ale tak serio - znam poza sobą trzy osoby, które to potrafią, z czego dwie są po liceum/technikum o profilu informatycznym

No niestety, wiedza informatyczna u nas nadal kuleje. A nie mówimy przecież o jakichś zaawansowanych rzeczach.

a jeśli chodzi o znalezienie solucji na necie - poziom bardzo wielu osób w tej kwestii leży i kwiczy - internet służy im do przeglądania maila, facebooka, pudelka, ściągania filmów czy muzyki. a jak czegoś nie potrafią, to idą na pierwsze lepsze forum i zakładają temat z pytaniem no bo po co się wysilać?

No niestety... A szkoda, bo jak się zakłada nowy temat to niekiedy się w ogóle nawet odpowiedzi nie dostaje. Ja wolę najpierw sprawdzić czy ktoś już wcześniej nie miał danego problemu. Jak miał to sprawdzam co pisał, co inni radzili... Zazwyczaj wystarcza do rozwiązania mojego problemu. A jak nie, to odświeżam wątek i pytam o szczegóły, które mnie interesują.

[Kmee]

Napisane przez Chatul

"Ledwo" czyli tak, że po prostu zaspokaja najważniejsze potrzeby dziecka. Ale nie stać jej na dodatkowe atrakcje. Czyli ma tyle pieniędzy, że opłaci mieszkanie, jedzenie dla siebie i dziecka, kupi średniej jakości potrzebne kosmetyki* dla siebie i dziecka (wiadomo, mydło, szampon, odżywka, żel pod prysznic itd.) oraz kupi średniej jakości ubrania** dla siebie i dziecka, oraz kupi wszystkie podręczniki, zeszyty itd. to szkoły.

*Czyli po prostu w przeciętnej cenie. Wiadomo, szampon nie musi być za 20 zł, ale ok. 7-10 zł kosztuje normalny szampon, itd.
**Czyli ubrania, które są potrzebne. Jak wystarcza jej i/lub dziecku koszulka z bazaru, to niech będzie z bazaru. Ale jak np. buty dziecko musi mieć już dobre, a nie byle jakie z bazaru za 30 zł, bo ma grzybicę, to już buty trzeba kupić porządne.

A dziecko, które ma ciuszki po starszych kolegach, ma co jeść - zdrowo, ale nie opływa w dostatki, to jak? już za biednie, czy jeszcze ok?
To co Ty uważasz za "ledwo" - ja uważam za wystarczająco

Napisane przez Chatul

A "godnie"... Czy ja pisałam coś o "godnie"?

"porządnie" synonim: "godziwie" a tu już niedaleko do "godnie", ale niech będzie co do słowa... Co oznacza "porządnie" ? i kiedy można mieć 2gie dziecko ?

Napisane przez Chatul

Nie powinna mieć odebranych praw rodzicielskich.
Ale opieka nad dzieckiem powinna być przyznana ojcu.

szkoda tylko, że tak się nie dzieje... pytanie czemu?

[Chatul]

Napisane przez Kmee

A dziecko, które ma ciuszki po starszych kolegach, ma co jeść - zdrowo, ale nie opływa w dostatki, to jak? już za biednie, czy jeszcze ok?

Moim zdaniem to już trochę biednie. Zwłaszcza jak ma w większości ubrania po kolegach. I nie mówię tutaj o ubraniach na dwór, które dzieci niszczą w trybie przyspieszonym, ale o takich normalnych ubraniach, które się do szkoły zakłada. Jak ktoś ma ubrania tylko albo chociaż w większości po innych, to jednak na wysokim poziomie nie żyje.

To co Ty uważasz za "ledwo" - ja uważam za wystarczająco

Ja uważam to za wystarczająco w momencie, gdy rodzice po prostu nie mogą zapewnić dziecku lepszych warunków. Ale jest to niewystarczające w momencie, gdy jeden rodzic nagle sobie robi drugie dziecko z nowym partnerem. Zwłaszcza, że skoro już teraz pierwsze dziecko miało jedynie "wystarczająco dobre" warunki. Jak pojawi się drugie dziecko, to warunki tego pierwszego się pogorszą.

Poza tym... Dziecko nie tylko trzeba ubrać, nakarmić i wyposażyć w podręczniki. Trzeba mieć jeszcze w zapasie jakieś pieniądze na lekarstwa. Trzeba też mieć pieniądze na przyjemności dziecka. Tak żeby mogło pójść z klasą do kina, żeby mogło czasem iść z kolegą na lody, żeby mogło mieć opłacone jakieś jedne zajęcia pozalekcyjne - choćby lekcje językowe, przydają się.

"porządnie" synonim: "godziwie" a tu już niedaleko do "godnie", ale niech będzie co do słowa... Co oznacza "porządnie" ? i kiedy można mieć 2gie dziecko ?

Porządnie czyli tak, żeby dziecko miało warunki, w których ma szansę być zdrowe, wyedukowane i szczęśliwe. Zdrowe, bo rodziców stać na lekarza i leki, wyedukowane, bo rodzice kupią wszystkie podręczniki do szkoły i zapłacą za ewentualnie korepetycje i szczęśliwe, bo nie będzie w domu problemów z wyżyciem od pierwszego do pierwszego, a każde wyjście na lody, nie będzie traktowane jak zamach na budżet domowy.

Drugie dziecko można mieć wtedy, gdy jest się w stanie je utrzymać na takim samym poziome jak to poprzednie. Czyli co najmniej porządnie. Tak żeby nie było, że nagle nie starcza na ubrania czy podręczniki dla któregoś dziecka.

szkoda tylko, że tak się nie dzieje... pytanie czemu?

Bo niestety sądy w wielu przypadkach z automatu przyznają opiekę nad dzieckiem matce.

[ciri15]

Napisane przez Lianca

Pozwy to tam pfff... już poszły do mecenasa do oceny.

Dół mnie złapał, że tyle zachodu i wsio upadło. Ona ukróciła mężowi widzenia z synem Może go tylko na spacer po mieście jutro zabrać i nic więcej.

Miejmy nadzieję, ze sprawa jak najszybciej się rozwiąże w sądzie.

A Twój mąż jutro na tym spacerze powinien porozmawiać "poważnie" z synem, przedstawić sytuację taką jak jest. Powiedzieć że on by chciał go brać na weekendy, ale jego mama mu zabrania. Może przedstawi w ten sposób matkę w złym świetle, wiem, ale powie prawdę. Takie dzieci dużo rozumieją jeśli się z nimi dużo rozmawia. Ale Twój mąż musi się zebrać na odwagę, a nie takie: "Co tam, jak tam Ci tydzień minął?" pitu pitu

[Lianca]

Stanęło na tym, że nie będzie już żadnego spaceru... odebrała mu go definitywnie i sama chce zlożyć pozew w poniedziałek- tak jak my. A do wyroku mąż nie zobaczy dziecka. Napisała tez w smsie mniej wiecej:

"Powiem dziecku jaki jesteś, że dajesz się sterować, i że ci na nim nie zależy."

Wzór idealnej matki. Skrzywdzić dziecko słowami "Tatuś Cię nie kocha" tylko po to by poczuć się wygraną.

Żal...

Mąż jest tak załamany, ze nawet nie chce ze mną rozmawiać...

A rano ma w planie do niej zadzwonić i płaszczyć się przed nią i błagać by mu go wydała na godzinny spacer

[dawidowskasia]

Napisane przez Lianca

Stanęło na tym, że nie będzie już żadnego spaceru... odebrała mu go definitywnie i sama chce zlożyć pozew w poniedziałek- tak jak my. A do wyroku mąż nie zobaczy dziecka. Napisała tez w smsie mniej wiecej:

"Powiem dziecku jaki jesteś, że dajesz się sterować, i że ci na nim nie zależy."

Wzór idealnej matki. Skrzywdzić dziecko słowami "Tatuś Cię nie kocha" tylko po to by poczuć się wygraną.

Żal...

Mąż jest tak załamany, ze nawet nie chce ze mną rozmawiać...

A rano ma w planie do niej zadzwonić i płaszczyć się przed nią i błagać by mu go wydała na godzinny spacer

mam glupią nadzieję,że ten sms nie zostal skasowany

[Chatul]

Napisane przez Lianca

Stanęło na tym, że nie będzie już żadnego spaceru... odebrała mu go definitywnie i sama chce zlożyć pozew w poniedziałek- tak jak my. A do wyroku mąż nie zobaczy dziecka. Napisała tez w smsie mniej wiecej:

"Powiem dziecku jaki jesteś, że dajesz się sterować, i że ci na nim nie zależy."

Wzór idealnej matki. Skrzywdzić dziecko słowami "Tatuś Cię nie kocha" tylko po to by poczuć się wygraną.

Żal...

Mąż jest tak załamany, ze nawet nie chce ze mną rozmawiać...

A rano ma w planie do niej zadzwonić i płaszczyć się przed nią i błagać by mu go wydała na godzinny spacer

A Twój mąż ma odebrane prawa rodzicielskie? Jak nie to spoko może się przecież z synem widywać - może do odebrać z przedszkola/szkoły itd. Tylko nie wiem jak by to wpłynęło na późniejszą walkę w sądzie... Lepiej się dobrego prawnika poradzić. Będzie Wam teraz potrzebny...
Ale trzymam za Was kciuki

---------- Dopisano o 01:00 ---------- Poprzedni post napisano o 01:00 ----------

Napisane przez dawidowskasia

mam glupią nadzieję,że ten sms nie zostal skasowany

Ja również mam nadzieję, że SMS został zapisany. Na pewno może się przydać w sądzie jako dowód.

[invisible_01]

Lianca podstawowy błąd Twojego męża to taki, że daje sobą sterować tej kobiecie. Płaszczy się przed nią, prosi ją, cuduje i pokazuje jej, że ona jest górą i że to ona rządzi. Pisałaś, że wiele razy groziła, że nie da mu syna na weekend, a potem jednak przyjeżdżał - sądzę, że ona od początku wie, że pozwoli na widzenie, ale po prostu lubi być górą, która łaskawie się na to godzi po wielu prośbach. Jak długo to ona będzie podejmowała decyzje, a Twój mąż będzie się płaszczył, tak długo ona nie zacznie go traktować jako równego sobie. Powinien jej powiedzieć: "mam prawo widzieć się z moim synem, nie możesz mi tego zabronić". Bo jako ojciec ma takie prawo. Czytałam kiedyś, że w momencie utrudniania kontaktów przez matkę można wezwać policję, ale na ile jest to wiarygodne nie wiem. Twój mąż powinien już dawno załatwić te kwestie w sądzie. W tym momencie jego była jest górą i wie o tym - i to jest najgorsze.

[ciri15]

Napisane przez dawidowskasia

mam glupią nadzieję,że ten sms nie zostal skasowany

Ja też. Ja bym też nagrywała wszystkie rozmowy z nią.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Napisane przez invisible_01

Lianca podstawowy błąd Twojego męża to taki, że daje sobą sterować tej kobiecie. Płaszczy się przed nią, prosi ją, cuduje i pokazuje jej, że ona jest górą i że to ona rządzi. Pisałaś, że wiele razy groziła, że nie da mu syna na weekend, a potem jednak przyjeżdżał - sądzę, że ona od początku wie, że pozwoli na widzenie, ale po prostu lubi być górą, która łaskawie się na to godzi po wielu prośbach. Jak długo to ona będzie podejmowała decyzje, a Twój mąż będzie się płaszczył, tak długo ona nie zacznie go traktować jako równego sobie. Powinien jej powiedzieć: "mam prawo widzieć się z moim synem, nie możesz mi tego zabronić". Bo jako ojciec ma takie prawo. Czytałam kiedyś, że w momencie utrudniania kontaktów przez matkę można wezwać policję, ale na ile jest to wiarygodne nie wiem. Twój mąż powinien już dawno załatwić te kwestie w sądzie. W tym momencie jego była jest górą i wie o tym - i to jest najgorsze.

Z jednej strony masz rację, ale z drugiej - tak jak napisała Klarissa, to jest cholernie delikatna sprawa. Przestałby się płaszczyć - byłoby natychmiastowe ucięcie kontaktu i być może nieodwracalne nastawienie syna przeciw ojcu. Wszystko utrudnia to, że nie byli małżeństwem i nie było rozprawy. Dlatego ważne by jak najszybciej to uregulować.

Lianca, pisałaś że ten mały ma komórkę chyba? Może by tak Twój mąż spróbował do niego zadzwonić, pogadać z nim choć kilka minut?

[Lianca]

Hej.

SMS został zapisany i wykorzystam go w sądzie. W poniedziałek składam pozew do Sądu.
Dziś mąż zapytał ostatni raz czy może go wziąć- ale się nie zgodziła. I napisała, że już go do wyroku nie zobaczy to się może nauczy, że jego dziecko jest na 1 miejscu.

Ogólnie jestem wykończona. Atmosfera w domu tragiczna

[dawidowskasia]

Napisane przez Lianca

Hej.

SMS został zapisany i wykorzystam go w sądzie. W poniedziałek składam pozew do Sądu.
Dziś mąż zapytał ostatni raz czy może go wziąć- ale się nie zgodziła. I napisała, że już go do wyroku nie zobaczy to się może nauczy, że jego dziecko jest na 1 miejscu.

Ogólnie jestem wykończona. Atmosfera w domu tragiczna

Podłączam sie pod pytanie ciri czy maly ma komórkę?

Po drugie ja bym na miejscu tż-a poszla do szkoły małego porozmawiać z nim - może on naprawdę myśli,że ojciec nie chce go widzieć

[Narrhien]

Tak mi przyszedł do głowy pomysł - Lianca, czy twój mąż nie mógłby przejść się do szkolnego pedagoga w szkole dziecka i powiedzieć o sytuacji i poprosić o radę? Albo do psychologa dziecięcego?

[invisible_01]

Napisane przez ciri15

Z jednej strony masz rację, ale z drugiej - tak jak napisała Klarissa, to jest cholernie delikatna sprawa. Przestałby się płaszczyć - byłoby natychmiastowe ucięcie kontaktu i być może nieodwracalne nastawienie syna przeciw ojcu.

Teraz się płaszczy i jest to samo - tak samo chce mu uniemożliwić kontakt z synem i tak samo nastawia go przeciwko niemu. Dlatego ja nie rozumiem, dlaczego pozwala się tej kobiecie na wszystko.

[Lianca]

Mały ma komórkę bo ja namówiłam męża i mu ją kupiliśmy. Ale ona mu ją wyłączyła

Sytuacja na teraz:

Mąż jest w takim stanie psychicznym, że wyżył się dzisiaj na nas... zrobił mega awanturę o jakiś porządek w pokoju- który jest sprzątnięty, w ogóle gadał nieskładnie nie wiem o co mu chodziło... wydarł się na mnie strasznie i wyszedł z domu. Wyłączył komórkę. Już widzę, że ta sytuacja odbije się na naszej rodzinie...

Chyba do wyroku będzie wyżywał się na mnie...

siedzę i nic nie robię... nie piszę nie dzwonie staram się nie myśleć... w takich sytuacjach uznalam bierność za najlepsze rozwiązanie... niech to sam przetrawi. Wolę jak wyszedł niż drze jape przy dziecku.

Jak ja to wytrzymam??

---------------------------------------

chyba tamtej o to chodziło... chce zrujnować nasze szczęście i jej się udaje...

[invisible_01]

Napisane przez Lianca

chyba tamtej o to chodziło... chce zrujnować nasze szczęście i jej się udaje...

Powiem brutalnie - pozwoliliście sobie na to. Naprawdę nie wyobrażam sobie bierności swojego faceta w takiej sytuacji. Niedopuszczalne jest też, żeby wyżywał się za to na Tobie. Może niedługo stwierdzi, że to Twoja wina?

[szprotka_]

skontaktujcie się ze stowarzyszeniem, które broni praw ojców (jest takie coś w naszym cudacznym kraju). oni wam doradzą, pomogą zebrać dowody, jakie pisma przygotować itd. ew. jak będzie potrzeba lepsiejszego adwokata znajdą (w sensie takiego, który ma doświadczenie w tych sprawach).
a mąż nie ma prawa się na was wyżywać. sam sobie jest winny, trzeba było tą sprawę uregulować od razu, a nie jakoś to będzie. i tyle w tym temacie.

[Lianca]

Wiem, że nie miał prawa... ale to zrobił.

Do tego właśnie mi napisał SMS, że dziś śpi na dworcu, że przez niego problemy, przeproś wszystkich-bla bla bla.

No kuźwa... chyba go do psychologa zapisze!

zwariuje.