Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[muszynianka]

o co mnie dziwi - mój facet szedł nalać picia proszę go - nalej mi troszkę tak 1/3 szklanki może pół
ile nalał? aż się wylewało "bo została już reszta i co na jedną szklankę mam zostawiać?" oczywiście wszystko poszło do wylania :-P ja nie jestem jakaś przesadnie oszczędna, no ale po co tak. tak samo wciskanie w siebie na siłe żarcia bo "zostało ci tak mało" co to są zawody kto pierwszy się porzyga? "dokończ ciasto/sałatkę/kotleta bo kto to potem zje" :| nie lubię tego, moja babcia ma tak w zwyczaju "tyle zjadłaś ale reszty nie zjesz" - no nie i koniec, zjadłam tyle to znaczy że się najadłam "no ale taka resztka.."

[emelie]

Ja natomiast mam koleżankę, która zawsze nalewa 1/4 szklanki, kiedy prosi się o picie Chyba strasznie oszczędna jest, bo czasem się wykręca, mówi, że to picie jest jej taty (o.O) czy coś, a z kranu mi dać nie chce, bo "no jak to z kranu, jeszcze się rozchorujesz" I weź tu człowieku siedź u kogoś kilka godzin, jak nawet pić nie dadzą

[muszynianka]

haha ^^ ja gościom nalewam zazwyczaj 3/4 szklanki bo zanim dopiją do końca już zrobi się gorące (w lato) albo po prostu wrzucam lód.
dodam że mam ... całkiem spore szklanki, nie takie 250 ml
za to moja koleżanka podobnie jak twoja robiła, nalewała pół szklanki wody tylko szkoda że szklanki od małej nutelli

[emelie]

Napisane przez muszynianka

haha ^^ ja gościom nalewam zazwyczaj 3/4 szklanki bo zanim dopiją do końca już zrobi się gorące (w lato) albo po prostu wrzucam lód.
dodam że mam ... całkiem spore szklanki, nie takie 250 ml
za to moja koleżanka podobnie jak twoja robiła, nalewała pół szklanki wody tylko szkoda że szklanki od małej nutelli

O matko A potem ktoś taki przychodzi do mnie, szczodrze naleję i jeszcze poczęstuję, jak jest głodny Czy tylko ja mam takich fajnych znajomych, którzy mnie traktują jak dojną krowę?

[ciri15]

Napisane przez Soral

peggy7 też tego nie rozumiem. Rozumiem jak cos jest zniszczone ale brudne?

Nie rozumiem ludzi, którzy wybrali się na święto św. Krzysztofa i jak im kiecman chlusnął wodą na samochód to wyciągali kasę i mu dawali nawet 100zł. WTF?!

Następnym razem wezmę szklankę, pójdę do kościoła, wezmę święconej i będę kropić smaochody - może też mi odpalą trochę kasy .

Ogólnie świecenia czegokolwiek nie czaję. BeZeDURA ja dla mnie .

A ja nie rozumiem wyliczania na co ktoś inny wydaje zarobione PRZEZ SIEBIE pieniądze.

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Napisane przez emelie

Ja natomiast mam koleżankę, która zawsze nalewa 1/4 szklanki, kiedy prosi się o picie Chyba strasznie oszczędna jest, bo czasem się wykręca, mówi, że to picie jest jej taty (o.O) czy coś, a z kranu mi dać nie chce, bo "no jak to z kranu, jeszcze się rozchorujesz" I weź tu człowieku siedź u kogoś kilka godzin, jak nawet pić nie dadzą

[Suvia]

Napisane przez ciri15

Moja mama, jak nic I w sukurs jej przychodzący tata.
Problemy z włosami - bo nie jesz tego, bo nie jesz tamtego
Łamiące się paznokcie - "bo nie jesz tego"(nawet jak w rzeczywistości ma się to jak piernik do wiatraka)
Przemęczenie, usypiania nad książką - "bo nie jesz tamtego"
Wszystko jest bo czegoś nie jem...

Mogą przybić piątkę z moją mamą. Też jest jak taka zdarta płyta. Jako że zawsze jest po, przed albo w trakcie okresu - moja mama na wszystkie objawy i dolegliwości (skórne, żołądkowe, wszelakie) mówi - to przez okres. No i spoko.

[irene adler]

Napisane przez kobietasukcesu

Mnie dziwi jak się ludzie się przejmuja moim brakiem uśmiechu pal licho bliższe osoby, ale kij to obchodzi osoby, z którymi łączą mnie tylko kontakty biznesowe? lub obcych ludzi na ulicy?
Tak zdarzało się, że się jakieś przypadkowe pany iksy się o to pytały

Nie chce mi się ryja szczerzyć. Nie znaczy to, że jestem mroczna i gotycka i nie wiem jaka Po prostu przeżywam wewnętrznie zwykle

A jak widzę sztuczne uśmiechy sprzedawców itp to rzygać mi się chce.

Mnie też zawsze pytają czemu taka smutna/zła jestem a ja mam taką twarz po prostu, a też nie chodzę po ulicy ciesząc się i rozdając przechodniom olśniewające uśmiechy. Nie chce mi się nigdy odpowiadać na takie pytania.

Nie rozumiem też ludzi, którzy nie myją się przed wejściem na basen. Jest tabliczka, która informuje o takiej konieczności. A ze 2/3 osób tylko na chwilę wchodzi pod prysznic, nie używa żelu czy mydła, skrapia się trochę wodą, żeby nie było głupio pójść na nieckę suchym. Ani się nie umyją porządnie żadnym żelem, ani nawet nie opłuczą się jakoś lepiej tą wodą...strach później wejść do basenu.

[reverse]

[QUOTE=irene adler;28325981]Mnie też zawsze pytają czemu taka smutna/zła jestem a ja mam taką twarz po prostu, a też nie chodzę po ulicy ciesząc się i rozdając przechodniom olśniewające uśmiechy. Nie chce mi się nigdy odpowiadać na takie pytania.

Nie rozumiem też ludzi, którzy nie myją się przed wejściem na basen. Jest tabliczka, która informuje o takiej konieczności. A ze 2/3 osób tylko na chwilę wchodzi pod prysznic, nie używa żelu czy mydła, skrapia się trochę wodą, żeby nie było głupio pójść na nieckę suchym. Ani się nie umyją porządnie żadnym żelem, ani nawet nie opłuczą się jakoś lepiej tą wodą...strach później wejść do basenu.[/QUOTE]

Akurat ja zawsze przed pójściem na basen biorę porządny prysznic w domu, to samo po powrocie. A przed wejściem na basen tylko się trochę zmoczę pod prysznicem.

[muszynianka]

EEEE bardzo głupie wytłumaczenie.
Załóżmy że ktoś pracuje z żywnością "po co mam dezynfekować ręce, myłam się przecież wczoraj. kto nie dba o higienę, ja nie dbam o higienę??"
proszę cie. Fajnie że się myjesz w domu ale możesz przenieść wiele rzeczy na ubraniach, w autobusie ocierając, w ogóle chyba nie muszę tłumaczyć idei czegoś tak banalnego jak mycie się przed wejściem na basen. Albo dezynfekowanie stóp (nie na wszystkich ale na wielu basenach są takie jakby śmieszne pudełka gdzie się wkłada stopę naciska pedał i zostajesz spryskany płynem... Także wiesz
naprawdę, omg, daj spokój.

[irene adler]

Moim zdaniem lepiej umyć się też na samym basenie , bo nawet mając 15 min drogi na basen można się trochę spocić jak są duże upały czy na ulicy jakiś brud złapać. Wtedy wchodząc do wody nie jest się czystym, nie wydaje mi się to higieniczne. Poza tym takie są wymogi na basenie.

[reverse]

Wsiadam do auta, wysiadam przed basenem. Zajmuje mi to dosłownie chwilę Jakoś nie zauważyłam, żebym mogła się przez tę chwilę zbrudzić, to raz. A dwa, że mój cudowny basen jest tak skonstruowany, że muszę przejść przez brodzik z wodą (zawsze mam cichą nadzieję, że ta woda tam jest jakoś dezynfekowana), żeby wejść na basen.

W sumie słuchając opowieści znajomych jak to wolą się wysikać do basenu bo nie chce im się iść do wc , to myślę, że te moje kilka zarazków, które wniosę na basen, nikomu nie zrobi krzywdy

Tak jak sobie pomyślę, to jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać kogoś, kto przed wejściem na basen dokładnie szorowałby się pod prysznicem tam, na miejscu...

muszynianka - wiesz, mycie się wczoraj, a umycie się chwilę wcześniej - to chyba jest różnica.

[DontSaySorry]

Nie chodzę na basen, bo się brzydzę podłogi w szatniach i pod prysznicami. Jednak wydaje mi się, że baseny są tak napakowane chemią, że człowiek jak wejdzie do wody, np. po tym 15 minutowym spacerze to wodzie nic się nie stanie.
Tak mi się wydaje, nie musicie się ze mną zgadzać Ja się nie znam

[muszynianka]

Wybacz przez pracę w gastronomii zasady haccp i bhp mam wyprany mózg w temacie mycia i dezynfekcji więc dla mnie coś takiego jest niedopuszczalne :-P

[reverse]

Dla mnie o wiele gorsze jest jak ktoś nie myje rąk po wizycie w wc, dotykaniu zwierząt, powrocie z miasta itp. Jestem wyczulona na tym punkcie i takie coś mnie po prostu obrzydza.

[Sondrina]

Napisane przez liquefy

Mnie z kolei irytuje jak ktoś komentuje mój zdrowy sposób odżywiania, np.:

-o fuu owsianka jest ohydna
-jak możesz nie jeść słodyczy?
-no zjedz kawałek ciasta, przecież nie przytyjesz
-nie jesz chleba? to co Ty w ogóle jesz?
a później słyszę tylko:

-co Ty robis,że jesteś szczupła?ja też chce!

Z tym wpychaniem słodyczy to masakra totalna... Nie wystarczy czasem powiedzieć, że się nie je, bo zaraz się usłyszy, że jak tak można, że co się ma z życia, że nie przytyję... Czasem nie dociera nawet argument, że coś, co wyrosło na mnóstwie chemikaliów zdrowe nie jest i nie chcę się truć, bo przecież od "kawałka ciasta nic się nie stanie".

[muszynianka]

reverse - ale sory, nie uwierzę że umrzesz/uschniesz/wyparujesz jak poświęcisz 2 minuty na umycie się na basenie. naprawdę, to że myłaś się 15 minut wcześniej <masz basen w domu?> naprawdę o niczym nie świadczy. cieszę się że dbasz o higienę, ale od tego są prysznice centralnie na basenie by umyć ciało CENTRALNIE przed samym wejściem. i nie wiem dla mnie nie ma wytłumaczenia że komuś się nie chce opłukać bo 120 sekund jest zbyt cenne i kto by czas marnował

[Sondrina]

Napisane przez reverse

Dla mnie o wiele gorsze jest jak ktoś nie myje rąk po wizycie w wc, dotykaniu zwierząt, powrocie z miasta itp. Jestem wyczulona na tym punkcie i takie coś mnie po prostu obrzydza.

Tfu, też nie wiem, jak można nie umyć rąk po korzystaniu z toalety, a jeszcze bardziej nie rozumiem mycia pomidorów w publicznej toalecie pod zimną wodą. Brr...

[reverse]

Jejku, rozumiem o co wam chodzi Jak na przykład jechałam na basen od razu po lekcjach to oczywiste było dla mnie dokładne umycie się pod prysznicem przed wejściem na basen. Ale jak wchodzę na basen biorąc prysznic 15 minut wcześniej, to tylko wchodzę pod prysznic, spłukuję się wodą i wychodzę. Jak to dla kogoś brak higieny (przez myśl mi nie przeszło, że taki brudas ze mnie ) to będę zawsze dokładnie myła się jakimś mydłem/żelem przed wejściem na basen. Różnicy mi to nie robi, podejrzewam, że że na kilkaset osób korzystających z basenu przed wejściem do niego myje się może kilka, a jak uspokoję czyjeś sumienie to co to za problem?

Sondrina - nie żartuj :O W sumie ostatnio będąc w górach, w miejscu gdzie mieszkaliśmy do dyspozycji była kuchnia. Szukając w szufladzie czegoś natrafiłam na sztućce - wyobraźcie sobie, że WSZYSTKIE łyżeczki w tej szufladzie były brudne :/ Ja miałam swoje sztućce, nie w głowie mi było korzystanie z takich ogólnodostępnych, ale jeśli już ktoś to robi, to dlaczego ich nie umyje?

[noicojamamtuwpisac]

Mnie dziwią obcy ludzie, którzy są obrażeni (bo nie wiem jak to nazwać inaczej) tym, że ktoś inny ćwiczy na świeżym powietrzu. Dla przykładu - obie sytuacje w parku, niedziela, okolice południa, grupa ludzi się rozgrzewa z usmiechami na twarzy, słońce świeci, jest miło:

- sytuacja pierwsza - dwie stare baby się zatrzymują, patrzą, krzywią się i jedna do drugiej: Widziałaś... młodzi.... i ćwiczą.... zamiast pracować!!!

- sytuacja druga - stara baba (ale bardziej stara mentalnie niż wiekowo ) z mężem idą parkiem, ona patrzy, prycha i krzywi się, odchodząc kręci głową z niedowierzaniem i strzela jadem z oczu na lewo i prawo, syczac coś pod nosem...

Po prostu nie do wiary! Jakbym nie widziała, to bym nie uwierzyła. Co tych ludzi tak wkurza?? Nie rozumiem... Może to, że jest niedziela a my nie w kościele... ale przeciez nawet jesli, to cały dzień w kościele się nie siedzi.... pozatym argument z pracą tu nie pasuje.... no nie wiem naprawdę

[Torina]

Kwestia mycia : dzisiaj na imprezie miałam tę przyjemność korzystać z męskiej toalety, bo damska była zajęta. I żaden chłopak, wychodzący z ubikacji, nie umył rąk. Żaden.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez noicojamamtuwpisac

Mnie dziwią obcy ludzie, którzy są obrażeni (bo nie wiem jak to nazwać inaczej) tym, że ktoś inny ćwiczy na świeżym powietrzu. Dla przykładu - obie sytuacje w parku, niedziela, okolice południa, grupa ludzi się rozgrzewa z usmiechami na twarzy, słońce świeci, jest miło:

- sytuacja pierwsza - dwie stare baby się zatrzymują, patrzą, krzywią się i jedna do drugiej: Widziałaś... młodzi.... i ćwiczą.... zamiast pracować!!!

- sytuacja druga - stara baba (ale bardziej stara mentalnie niż wiekowo ) z mężem idą parkiem, ona patrzy, prycha i krzywi się, odchodząc kręci głową z niedowierzaniem i strzela jadem z oczu na lewo i prawo, syczac coś pod nosem...

Po prostu nie do wiary! Jakbym nie widziała, to bym nie uwierzyła. Co tych ludzi tak wkurza?? Nie rozumiem... Może to, że jest niedziela a my nie w kościele... ale przeciez nawet jesli, to cały dzień w kościele się nie siedzi.... pozatym argument z pracą tu nie pasuje.... no nie wiem naprawdę

Coś w tym jest... Za każdym razem gdy biegam niektórzy ludzie na mnie dziwnie patrzą, wręcz świdrują wzrokiem jakbym im jakąś krzywdę zrobiła Co ciekawe, są to głównie osoby którym przydałoby się odrobinę ruchu.

[guglak]

Ja się zawsze patrzę na osoby biegające, ćwiczące itp. Mi się ciężko zmusić do biegania chociaż kilka razy próbowałam i podziwiam ludzi którym się chce i ja też bym chciała tak chcieć Może jak będę się im przyglądać to te chcenie jakoś na mnie przeskoczy.


Dziwi mnie,że są osoby które uważają, że żyją na swoim ale to rodzice kupili mieszkanie, samochód, płacą rachunki, za wesele itp i jeszcze narzekają,że mało kasy jest (jedzenie sami muszą kupić). A jak się im powie,że przecież tyle dostali to obrażają się bo przecież każdy dostaje tyle od rodziców. No cóż taka sprawiedliwość jest,że nie każdy. Zawsze narzekają ci co najwięcej mają.

[zielona2]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Coś w tym jest... Za każdym razem gdy biegam niektórzy ludzie na mnie dziwnie patrzą, wręcz świdrują wzrokiem jakbym im jakąś krzywdę zrobiła Co ciekawe, są to głównie osoby którym przydałoby się odrobinę ruchu.

Mam to samo. Rozne rzeczy sie zdarzaly. Lacznie z rzucaniem w moja strone niezbyt cenzuralnych epitetow. Czy to cos zlego, ze czlowiek chce miec duzo energii, byc sprawnym do poznej starosci????
Itd., itd. chyba nie musze wymieniac dalaszych korzysci plynacych z regularnego wysilku fizycznego.

Hehehe to sie tyczy wszystkich moich ciotek, wujkow ktorzy to komentuja(zlosnica ze mnie)

[201607231707]

Napisane przez reverse

Sondrina - nie żartuj :O W sumie ostatnio będąc w górach, w miejscu gdzie mieszkaliśmy do dyspozycji była kuchnia. Szukając w szufladzie czegoś natrafiłam na sztućce - wyobraźcie sobie, że WSZYSTKIE łyżeczki w tej szufladzie były brudne :/ Ja miałam swoje sztućce, nie w głowie mi było korzystanie z takich ogólnodostępnych, ale jeśli już ktoś to robi, to dlaczego ich nie umyje?

Bleee Aż mnie zemdlilo
BTW. Może jestem dziwna, ale ja zawsze biorę ze soba swoje sztućce, ręczniki i prześcieradło Inaczej nie umiem, no

Napisane przez guglak

Ja się zawsze patrzę na osoby biegające, ćwiczące itp. Mi się ciężko zmusić do biegania chociaż kilka razy próbowałam i podziwiam ludzi którym się chce i ja też bym chciała tak chcieć Może jak będę się im przyglądać to te chcenie jakoś na mnie przeskoczy.

Ja tez już próbowałam, ale własne lenistwo mnie pokonało Po kilku metrach musiałam usiąść i stwierdzałam, ze kurde, dalej nie biegnę

[NibyNic]

dziewczyny, wy tak na serio z tym obrażaniem osób uprawiających sport?
wieżyc mi się nie chce, że komuś to może przeszkadzać, że ktoś o kondycję dba

[Provocateur]

Od kiedy usłyszalam, że mąż mojej przyjaciółki poniża osoby uprawiające nordic walking i krzyczał za nimi "ej a gdzie wasze narty", to nie mam ochoty w ogóle na niego patrzec ,OBRZYDZA mnie coś takiego.
Nieważne, czy to działa czy nie, ale ci ludzie chcą coś ZROBIĆ DLA SIEBIE, wychodzą z domu,zamiast lezec na kanapie przed telewizorem i to uwazam za cos wspanialego. Jak dla mnie moga sie czolgac, skakac na skakance albo chodzic tyłem - nie wiem dlaczego ludzie czepiaja sie takich osob, zadrosc? Głupota? Ciasny umysł?

[rybkie]

no naprawd nie chce mi sie wierzyc ze sa tacy ludziekrytykowa c ludzi uprawiajacych sport?? ta sytuacja z babciami mnie zszokowala

[muszynianka]

myślę że są zazdrości że nie mają siły i ochoty robić nic ze swoim obwisłym tyłkiem i brzuszyskiem :-P

[Pigeons]

Ja jako jedna z gapiących się na ćwiczących chciałam się usprawiedliwić, że to dlatego, że was podziwiam Nigdy nie potrafię się zmotywować, brakuje mi też odwagi żeby tak ćwiczyć wśród innych, nawet wyjść w stroju sportowym. Ale to bardzo przyjemny widok jak ktoś o siebie dba więc się gapię jak głupek

[neitka]

.... i jeszcze to ocenianie - o, tyle lata, a udka ma nadal takie sobie (mimo, że wypowiadająca się ma 5 razy szersze i o zupełnie innej konsystencji swoje własne). Ludzie kompletnie sobie nie zdają sprawy, że nawet jak się jest super wysportowanym i dużo się ćwiczy, to a) nie zawsze jest się ultra chudym, b) nie zawsze ma się od groma widocznych mięśni,