Plotkowy dla Avono-Maniaczek cześć 2

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez pattku

Tzn wiesz co, ja nie twierdzę że on kłamie ale troszkę kręci. Bo zazwyczaj go 'przyłapuje' jak już tam jest. Czasem przed chwilą to u niego 2min a czasem 'jedno piwo temu'. A do przejścia ma sporo więc napisanie jednego esa czy zadzwonienie długo by mu nie zajęło. Nie ważne czy w drodze już czy zanim swoją furtkę otworzy. Bo widzisz proszę żeby napisał to on czasu nie ma, koledzy mówią chodź to biegnie...

bo jak owoc zakazany to pociąga bardziej.

[pattku]

Napisane przez Sarasfati

Resscue napisała mi na GG, ze zemdlała dzis rano. Na szczęście mąż był w domu, więc jak padła koło łazienki tak ocknęła się w szpitalu. Poleży kilka dni aż dojdzie do siebie. Pewnie dadzą jej kilka kroplówek. Zawsze powtarzam (i Resscue też to pisałam), że ciąża przerzygana i przespana to zdrowa ciąża. Będzie ok

Niech wraca do domku i odpoczywa, bo to na pewno lepsze niż w szpitalu.

Malutka jak zupa wyszła? Ostatnio tak mnie wzięło na wiśnie, że zjadłabym taką ;]

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28364093]bo jak owoc zakazany to pociąga bardziej.[/QUOTE]

Kurcze. Ja to rozumiem i dlatego od początku mu mówiłam, że ja nie mam nic przeciwko. Po tym ile pracuje to należy mu się. (Gorzej gdyby leżał do góry brzuchem cały tydzień, ale to nie mój typ faceta.) Tylko jak mówiłam jedno słowo. Kurde w piątek to aż mi się przykro zrobiło. Nie pisał cały dzień to stwierdziłam, że ma bardzo dużo pracy. I szczerze wierzyłam, jak dzwoniłam, że będzie już spał. A tu takie coś..

[malutka84]

Napisane przez pattku

Malutka jak zupa wyszła? Ostatnio tak mnie wzięło na wiśnie, że zjadłabym taką ;]

Właśnie oblizałam miseczkę Pyszna. I banalnie prosta.
Masz mój przepis jakby co Starczy spokojnie na 4-5 osób.

1,5 kg wiśni
2,5 litra wody
cukier wg uznania
kisiel wiśniowy

Wiśnie gotować w wodzie ok 1,5 godziny. (można krócej, ale ja gotowałam długo żeby wisienki byly jak najbardziej ugotowane). Dosłodzić wg uznania , ja dalam 8 łyżek cukru i wyszła slodka z lekko kwaśną nutką. Kisiel (ja miałam duży z delecty na 750 ml wody) rozmieszać w połowie szklanki wody i wlać do zupy. Pogotwać kilka minut i gotowe
Pyszna zarówno na zimno jak i na ciepło. Ja jadlam na ciepło, ale jak tylko wyjełam z lodówki to spróbowałam zimnej i też fajowa

[8katharina8]

Napisane przez pattku

Tzn wiesz co, ja nie twierdzę że on kłamie ale troszkę kręci. Bo zazwyczaj go 'przyłapuje' jak już tam jest. Czasem przed chwilą to u niego 2min a czasem 'jedno piwo temu'. A do przejścia ma sporo więc napisanie jednego esa czy zadzwonienie długo by mu nie zajęło. Nie ważne czy w drodze już czy zanim swoją furtkę otworzy. Bo widzisz proszę żeby napisał to on czasu nie ma, koledzy mówią chodź to biegnie...

no mój na szczęście nie ma "kolegów" i na imprezy chodzimy razem i czasami ja sama ale on nigdzie "sam" nie wychodzi, bo ciągle pracuje (i na pewno nie kręci) - nie pozwoliłabym na to
pattku Ty sobie z nim lepiej o tym "pogadaj"

zmykam do domku, zajrzę do Was wieczorem - jak dam radę

[katniewojt]

Napisane przez Sarasfati

Resscue napisała mi na GG, ze zemdlała dzis rano. Na szczęście mąż był w domu, więc jak padła koło łazienki tak ocknęła się w szpitalu. Poleży kilka dni aż dojdzie do siebie. Pewnie dadzą jej kilka kroplówek. Zawsze powtarzam (i Resscue też to pisałam), że ciąża przerzygana i przespana to zdrowa ciąża. Będzie ok

Biedna Dobrze, że Tomasz był w domu - kamień z serca

[Czarindia]

Napisane przez Sarasfati

Resscue napisała mi na GG, ze zemdlała dzis rano. Na szczęście mąż był w domu, więc jak padła koło łazienki tak ocknęła się w szpitalu. Poleży kilka dni aż dojdzie do siebie. Pewnie dadzą jej kilka kroplówek. Zawsze powtarzam (i Resscue też to pisałam), że ciąża przerzygana i przespana to zdrowa ciąża. Będzie ok

Pozdrów ją od nas i żyć szybkiego powrotu do domku (tam najlepiej)

Ja zawsze proszę mamę,że jak gdzieś dojedzie to ma dać znać...Za każdym razem jak dzwonię, to mówi,że właśnie miała do mnie dzwonić no notorycznie normalnie

Ja szybko zaczęłam pomieszkiwać z mężem, właśnie m.in. żeby mieć wspólne życie,żeby wiedzieć co i jak. I niedawno się dowiedziałam,że nadzieja matką głupich i trochę się i tak mijał z prawdą. No ale młody był

[Sarunieczka]

Wszytkim Aniom wszystkiego NAJ,spełnienia Marzeń

Resscue wracaj do zdrowia!!! ale się zmartwiłam

Napisane przez pattku

Muszę się z Tobą zgodzić, zawsze są jakieś kłótnie w związkach. Nie może być za słodko, bo to nie zdrowe.

A dlaczego niezdrowe? czy nie lepiej się jest nie kłócić? mówią że kłótnia oczyszcza atmosferę,ja tam wolę jak stmosfera się nie psuje,i dbam o to My się z moim nie kłócimy wcale

Napisane przez ziarnko piasku

Pozdrawiam Was wszystkie!

Cześć Ziarenko,Ciebie też pozdrawiamy

Napisane przez Sarasfati

Pisałyście o kłótniach....my się praktycznie nie kłócimy. A żeby było śmieszniej, to kłóciliśmy się na początku.

Co do prawka to az wstyd się przyznać, ze nie mam i chybia miała nie będę, bo ze mnie będzie taki kierowca jak koziego tyłka trąbka....

To tak jak u mnie,w pierwszy rok się docieraliśmy,były fochy,obrażanie,a pozostałe lata (łącznie 11) nie kłócimy się,zarówno ja ja i On nie znosimy krzyków,i jak trzeba,wyjaśniamy sobie sytuację bez kłótni

Też nie mam prawka,bo się boję jeździć

Siedzę w necie i ściągam fryzury bo za jakieś 2 tyg.idę do fryzjerki,i chcę jej pokazać jaki kolor chcę mieć

[musso4]

Napisane przez Sarunieczka

Siedzę w necie i ściągam fryzury bo za jakieś 2 tyg.idę do fryzjerki,i chcę jej pokazać jaki kolor chcę mieć

to pokaż jak znajdziesz coś ciekawego a co z naszą farbą nie będziesz robić

[Czarindia]

Napisane przez Sarunieczka

Wszytkim Aniom wszystkiego NAJ,spełnienia Marzeń

A dlaczego niezdrowe? czy nie lepiej się jest nie kłócić? mówią że kłótnia oczyszcza atmosferę,ja tam wolę jak stmosfera się nie psuje,i dbam o to My się z moim nie kłócimy wcale

To tak jak u mnie,w pierwszy rok się docieraliśmy,były fochy,obrażanie,a pozostałe lata (łącznie 11) nie kłócimy się,zarówno ja ja i On nie znosimy krzyków,i jak trzeba,wyjaśniamy sobie sytuację bez kłótni

Dziękuję

Ja też miałam ambicje,że mój związek będzie inny,lepszy, tzn bez kłótni itd ale życie wszystko zweryfikowało Ja się śmieję,że ja we Włoszek powinnam mieszkać Chociaż ostatnio sie wyciszyłam,to mąż był urażony moją obojętnościa i jak się zapytałam co woli, moją obojętność czy kłótnie to nie wiedział co lepsze hehe

[Anna Antonina]

Napisane przez Sarasfati

Resscue napisała mi na GG, ze zemdlała dzis rano. Na szczęście mąż był w domu, więc jak padła koło łazienki tak ocknęła się w szpitalu. Poleży kilka dni aż dojdzie do siebie. Pewnie dadzą jej kilka kroplówek. Zawsze powtarzam (i Resscue też to pisałam), że ciąża przerzygana i przespana to zdrowa ciąża. Będzie ok

Ja pierdziu. Jak przeczytałam, że Rescue jest w szpitalu, to pierwsza moja głupia myśl była taka: oby to kolano, a nie coś z dzidzią. Nie to, że Jej życzę teraz operacji kolana, ale wiadomo, że z dwojga złego...

Wracaj do zdrowia Rescue

[dokia]

Napisane przez Czarindia

Dziękuję

Ja też miałam ambicje,że mój związek będzie inny,lepszy, tzn bez kłótni itd ale życie wszystko zweryfikowało Ja się śmieję,że ja we Włoszek powinnam mieszkać Chociaż ostatnio sie wyciszyłam,to mąż był urażony moją obojętnościa i jak się zapytałam co woli, moją obojętność czy kłótnie to nie wiedział co lepsze hehe

witaj w klubie ja też czasem się pokłócę- uważam że trzeba, bo ileż czasu można jeść słodkie ciastka z kremem? szukam czasem trochę cytryny no ale we wrześniu będzie już 17ta rocznica ślubu- więc chyba kłótnie wcale nie muszą wróżyć źle , no nie?? a znam go-o matko-19 lat

[Anna Antonina]

Napisane przez Sarunieczka

Wszytkim Aniom wszystkiego NAJ,spełnienia Marzeń

Resscue wracaj do zdrowia!!! ale się zmartwiłam




A dlaczego niezdrowe? czy nie lepiej się jest nie kłócić? mówią że kłótnia oczyszcza atmosferę,ja tam wolę jak stmosfera się nie psuje,i dbam o to My się z moim nie kłócimy wcale

Dziękuję za życzenia

Może dlatego się nie kłócicie, że nie mieszkacie razem. Ja już kiedyś pisałam jak to jest u nas, że tylko ja się kłócę, a im dłuzej T. pomieszkuje u mnie i im więcej mam pracy, tym bardziej na niego krzyczę o głupoty. Wczoraj nawyzywałam go za nieumyty kubek Ale on to przyjął z właściwym sobie stoickim spokojem.

[zalotnica83]

Hej laseczki
No to mi ulżyło z tą Kochaną Resscue...bardzo często na Patologię Ciąży trafiają dziewczyny po omdleniu...mam nadzieję, że dostanie kroplówę i do domku
Dziękuję za życzenia w imieniu mojej coreczki...piękne imię Ania...baaardzo mi się podoba i też Życzę Wszystkim Anulkom Wszystkiego Naj!
Wydaje mi się, że w przypadku Sarunieczki jest podobnie jak ze mną...mój mąż jest taki spokojny i stonowany, że nie da się z nim pokłócić...bardzo to sobie cenię Nie chodzi tu nawet o mieszkanie razem- są po prostu faceci tak łagodni i spokojni, że nie bawią ich awantury No ale znam Was dziewczynki tylko z neta, więc jeśli się mylę to wybacz Sarunieczka

[Czarindia]

Napisane przez dokia

witaj w klubie ja też czasem się pokłócę- uważam że trzeba, bo ileż czasu można jeść słodkie ciastka z kremem? szukam czasem trochę cytryny no ale we wrześniu będzie już 17ta rocznica ślubu- więc chyba kłótnie wcale nie muszą wróżyć źle , no nie?? a znam go-o matko-19 lat

No to jesteśmy w tym samym klubie dla mnie taka słodycz jest niestrawna No my sie znamy 9, a małżenstwem jesteśmy 6 lat.

Napisane przez Anna Antonina

Dziękuję za życzenia

Może dlatego się nie kłócicie, że nie mieszkacie razem. Ja już kiedyś pisałam jak to jest u nas, że tylko ja się kłócę, a im dłuzej T. pomieszkuje u mnie i im więcej mam pracy, tym bardziej na niego krzyczę o głupoty. Wczoraj nawyzywałam go za nieumyty kubek Ale on to przyjął z właściwym sobie stoickim spokojem.

Też mi się wydaje,że mieszkając razem jest więcej powodów do kłótni:zarówno błachych jak i takich poważnych życiowych. Nie da się uśmiechać do partnera 24h na dobę....Jak mieszka się osobno, zawsze w sytuacji zbliżającego się "kryzysu" można ochłonąć

[jamapi]

kurde pociągjechał do mnie 40 minut (a zawsze jest to 13 minut), a że czekałam z niecierpliwością wieści o resscue to buszowałam na wizażu w pociągu przez komórkę
tak więc wszystko już wiem i justynie oraz jej maluszkowi w brzuszku życzę dużo zdrówka odpoczywajcie

[zalotnica83]

Co do Waszych wcześniejszych rozmów to czytałam ostatnio że najczęściej używane kłamstwo to:"Właśnie miałam(-em)dzwonić..."

[Czarindia]

Napisane przez zalotnica83

Hej laseczki
No to mi ulżyło z tą Kochaną Resscue...bardzo często na Patologię Ciąży trafiają dziewczyny po omdleniu...mam nadzieję, że dostanie kroplówę i do domku
Dziękuję za życzenia w imieniu mojej coreczki...piękne imię Ania...baaardzo mi się podoba i też Życzę Wszystkim Anulkom Wszystkiego Naj!
Wydaje mi się, że w przypadku Sarunieczki jest podobnie jak ze mną...mój mąż jest taki spokojny i stonowany, że nie da się z nim pokłócić...bardzo to sobie cenię Nie chodzi tu nawet o mieszkanie razem- są po prostu faceci tak łagodni i spokojni, że nie bawią ich awantury No ale znam Was dziewczynki tylko z neta, więc jeśli się mylę to wybacz Sarunieczka

Dzięki za życzonka Tak, ślicznie imię

Wiesz, mój mąż też z tych spokojnych, ale nawet z takich można się pokłócić, tylkojakby w inny sposób hehe ja jestem u nas z tych wybuchowych, a on np wychodzi do drugiego pokoju. Jednak dla mnie to też kłótnia, tylko że z jego strony cichsza

[jamapi]

a jeszcze z temacie kłotni - ja już kiedyś gdzieś pisałam, jakie miałam przeboje z moim obecnym mężem ... byliśmy razem, nie byliśmy, byliśmy, nie byliśmy i tak w kółko wówczas byłam strasznie kłótliwa .... mieszkaliśmy razem, więc kilka razy się wyprowadzałam
potem była wielka wielka kłótnia (mieszkaliśmy chwilę u moich rodziców, bo czekaliśmy na nasze mieszkanko) i się rozstaliśmy ... jednak bez siebie nie potrafiliśmy żyć chyba ja sie sama wprowadziłam do mieszkania i "koszystałam z życia" któregoś dnia przysłał mi e-maila z przeprosinami itp. oraz prośbą o spotkanie ... oczywiście się zgodziłam; przyjechał do mnie i wiadomo, jak się skończyło
ale rodzicom nie powiedziałam, zę się z nim znowu spotykam dopóki nie dowiedziałąm się o ciąży ... rodzice byli w szoku
a w ogóle jak zrobiłam test, któy wyszedł pozytywnie to już nie byliśmy razem
jak się łatwo domyślić, skoro piszę, że to mój mąż - jesteśmy nadal razem i od kiedy jesteśmy małżęństwem, a właściwie od kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży to się nie kłócimy swój limit wyczerpaliśmy uwierzcie mi, ze nasz związek był baaaardzo burzliwy

teraz jest super wiadomo - coś mnie czasem wkurzy, ale to na chwilę i bez wielkich scen

tak więc do dziewczyn mających problemy z teżetami - jak jest Wam pisane to będziecie razem wszystko przezwyciężycie
takie jest moje zdanie


i jeszcze dodam, że dobrze mi i mężowi zrobiła ta kilkudniowa rozłąka jak w zeszłym tygodniu wrócił po 4 dniach nieobecności to już chciał mnie brać w obroty na przedpokoju
dziś też mówił, ze już tęskni
wieć polecam takie "nie widzenie" się z mężami/teżetami całkiem inna pasja się uaktywnia

ale się wymądrzam

[pattku]

Napisane przez 8katharina8

no mój na szczęście nie ma "kolegów" i na imprezy chodzimy razem i czasami ja sama ale on nigdzie "sam" nie wychodzi, bo ciągle pracuje (i na pewno nie kręci) - nie pozwoliłabym na to
pattku Ty sobie z nim lepiej o tym "pogadaj"

zmykam do domku, zajrzę do Was wieczorem - jak dam radę

Pogadać to ja sobie z nim pogadam. To na pewno i to tak że mu w pięty pójdzie. Bo np zdrady się nie obawiam, tutaj mu ufam.

Malutka - na pewno przepis wypróbuje. Jeszcze nie wiem kiedy ale jak najszybciej

Sarunieczka po przeczytaniu Twojej wypowiedzi pomyślałam trochę że jestem jakas inna. Ale widzę że sama nie jestem he he. U nas jest tak, że mój T. czasem lubi coś przemilczeć żeby rozeszło się po kościach. Ja natomiast mam zadługi jęzor, w różnych sytuacjach miałam wyrzuty że się w niego nie ugryzłam. Ale wolę postawić sprawę jasno i rozwiązać to, niż potem rozpętac jedną wielką wojnę i sobie wypominac. Chociaż często jest tak, że ja gadam i gadam a on przytakuje (albo nie) , a na koniec wszystko wykręca tak, że to moja wina. No a do tego już nerwowo podchodzę.

[Czarindia]

Napisane przez jamapi

a jeszcze z temacie kłotni - ja już kiedyś gdzieś pisałam, jakie miałam przeboje z moim obecnym mężem ... byliśmy razem, nie byliśmy, byliśmy, nie byliśmy i tak w kółko wówczas byłam strasznie kłótliwa .... mieszkaliśmy razem, więc kilka razy się wyprowadzałam
potem była wielka wielka kłótnia (mieszkaliśmy chwilę u moich rodziców, bo czekaliśmy na nasze mieszkanko) i się rozstaliśmy ... jednak bez siebie nie potrafiliśmy żyć chyba ja sie sama wprowadziłam do mieszkania i "koszystałam z życia" któregoś dnia przysłał mi e-maila z przeprosinami itp. oraz prośbą o spotkanie ... oczywiście się zgodziłam; przyjechał do mnie i wiadomo, jak się skończyło
ale rodzicom nie powiedziałam, zę się z nim znowu spotykam dopóki nie dowiedziałąm się o ciąży ... rodzice byli w szoku
a w ogóle jak zrobiłam test, któy wyszedł pozytywnie to już nie byliśmy razem
jak się łatwo domyślić, skoro piszę, że to mój mąż - jesteśmy nadal razem i od kiedy jesteśmy małżęństwem, a właściwie od kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży to się nie kłócimy swój limit wyczerpaliśmy uwierzcie mi, ze nasz związek był baaaardzo burzliwy

teraz jest super wiadomo - coś mnie czasem wkurzy, ale to na chwilę i bez wielkich scen

tak więc do dziewczyn mających problemy z teżetami - jak jest Wam pisane to będziecie razem wszystko przezwyciężycie
takie jest moje zdanie


i jeszcze dodam, że dobrze mi i mężowi zrobiła ta kilkudniowa rozłąka jak w zeszłym tygodniu wrócił po 4 dniach nieobecności to już chciał mnie brać w obroty na przedpokoju
dziś też mówił, ze już tęskni
wieć polecam takie "nie widzenie" się z mężami/teżetami całkiem inna pasja się uaktywnia

ale się wymądrzam

Nasz związek był i jest burzliwy. Przed ślubem nawet mi szwagierka powiedziała,że może powinniśmy tą decyzję przemyśleć (byliśmy po ostrej kłótni po wizycie w sklepie z garniturami ). Jak widać, ślub wzięliśmy Moja mama uważa, że nawet jakbyśmy się rozwiedli, to i tak byśmy do siebie wrócili. Nam się też tak wydaje. Ale wiadomo,życie koryguje pewne sprawy Narazie nasze burzliwe życie płynie w tym samym kierunku


Mój mąż też często tak obraca sprawę,że na końcu chce mi wmówić,że to moja wina... Mój poprzedni partner też miał takie skłonności... Nie wiem dlaczego niektórzy faceci tak mają...

[zalotnica83]

Napisane przez Czarindia

Dzięki za życzonka Tak, ślicznie imię

Wiesz, mój mąż też z tych spokojnych, ale nawet z takich można się pokłócić, tylkojakby w inny sposób hehe ja jestem u nas z tych wybuchowych, a on np wychodzi do drugiego pokoju. Jednak dla mnie to też kłótnia, tylko że z jego strony cichsza

To u mnie na początku tak było, że ja wrzeszczałam a on spokojnie: "Nie jest mi miło że tak do mnie mówisz"itp teksty...potem sama się przy mężu uspokoiłam i wszystko przegadujemy wieczorem jak dzieci zasną

[Resscue21]

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

pattku - nie sądzisz że za bardzo naciskać na swojego faceta ? z tym sms czy coś , mówisz że dajesz mu czas wolną rękę ale mimo wszystko trzymasz nad nim jedną wielką łapę.
Kiedyś zachowywałam się i miałam takie problemy jak Ty , im bardziej napierałam na niego , tłumaczyłam tym bardziej on to miał gdzieś i nie dostosowywał się do moich próśb Kiedyś olałam to i zaczeło go irytować że nie interesuje się nim tak jak kiedyś , przemyślał to i doszedł do wniosku że moje intencje wobec niego wynikają z czystej troski

Co do kłotni hmmm moim zdaniem ludzie którzy kłocą się czasem ze sobą zwiastuje to że jeszcze nam na sobie zależy i interesujemy się sobą na wzajem . My z moim Tomkiem kłociliśmy się ze sobą w pierwszy rok ze sobą , to była istna masakra . Kiedy wzieliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem kłotnie nie zdarzają się tak często , aczkolwiek czasem mamy odmienne zdania i lubimy na siebie głos podnieść , wtedy z reguły każdy z nas siedzi w osobnym pokoju i odpoczywamy od siebie po paru godzinach wszystko wraca do normy

Poza tym myśle że prawdziwe problemy niwelują te błachostki i śmieszne kłotnie

[katniewojt]

Moja Mamuśka również dziękuje za życzenia

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez Resscue21

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

Normalnie kamień z serca
Tylko bądź grzeczna i nie sprowadzaj innych przyszłych mam na złą drogę

[zalotnica83]

Napisane przez Resscue21

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

Super Kochanie, cieszymy się bardzo że wszystko dobrze, ale jak nie będziesz jadła to się do Ciebie odzywac nie będziemy... Wracaj szybko do domku i odpoczywaj

[Anna Antonina]

Napisane przez Resscue21

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

My tu sobie chyba musimy z Twoim TŻem pogadać! Jak ja ostatnio miałam problemy z żołądkiem i nic nie mogłam i nie chciałam jeść, to mój mi zrobił kaszkę mannę. I karmił mnie łychą jak dziecko, chociaż zupełnie jak dziecko się wyrywałam i krzyczałam, że nie będę jeść.

[Resscue21]

Napisane przez zalotnica83

Super Kochanie, cieszymy się bardzo że wszystko dobrze, ale jak nie będziesz jadła to się do Ciebie odzywac nie będziemy... Wracaj szybko do domku i odpoczywaj

ale ja co zjem to zwracam , wiec to chyba co innego

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Napisane przez Anna Antonina

My tu sobie chyba musimy z Twoim TŻem pogadać! Jak ja ostatnio miałam problemy z żołądkiem i nic nie mogłam i nie chciałam jeść, to mój mi zrobił kaszkę mannę. I karmił mnie łychą jak dziecko, chociaż zupełnie jak dziecko się wyrywałam i krzyczałam, że nie będę jeść.

Chyba musicie bo pracuje całymi dniami i sama sobą się musze opiekować Miałam dzisiaj dużo szczęścia że tomek szedł na popołudnie do pracy

kiedy ocknełam się w szpitalu powiedziałam do niego " widzisz a jakby ciebie nie było ? nawet nie wiesz jak cię teraz potrzebuje " Mój mąż dzisiaj się porządnie wystraszył mam nadzieje że dojdzie w koncu do niego myśl iż żona w ciąży czasem powinna być ważniejsza niż praca .

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Napisane przez jamapi

kurde pociągjechał do mnie 40 minut (a zawsze jest to 13 minut), a że czekałam z niecierpliwością wieści o resscue to buszowałam na wizażu w pociągu przez komórkę
tak więc wszystko już wiem i justynie oraz jej maluszkowi w brzuszku życzę dużo zdrówka odpoczywajcie

dziękuje skarbki

I przepraszam nie chciałam was tak zmartwić

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez 8katharina8

no mój na szczęście nie ma "kolegów" i na imprezy chodzimy razem i czasami ja sama ale on nigdzie "sam" nie wychodzi, bo ciągle pracuje (i na pewno nie kręci) - nie pozwoliłabym na to
pattku Ty sobie z nim lepiej o tym "pogadaj"

zmykam do domku, zajrzę do Was wieczorem - jak dam radę

Ja tak czuje ze kiedyś Ci faceci was zostawią , robicie jakieś obozy karne . ehh

Mój Tomek to mi od zawsze powtarzał jak chce komuś na chama w chodzić do dupy , wychowywać , mega kontrolowac to mam sobie psa kupić a nie mieć faceta .

[musso4]

Napisane przez Resscue21

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

[Resscue21]

Napisane przez musso4

Może jutro będę miała dla was kolejną ( niespodziewaną ) niespodziankę

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Napisane przez musso4

ja zdałam za drugim razem testy za pierwszym prawko mam już 14 lat

ja też za drugim , a prawko mam od 3 lat też panikowałam ale jak wsiadłam do samochodu to każda moja obawa mineła

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Napisane przez pattku

Tzn wiesz co, ja nie twierdzę że on kłamie ale troszkę kręci. Bo zazwyczaj go 'przyłapuje' jak już tam jest. Czasem przed chwilą to u niego 2min a czasem 'jedno piwo temu'. A do przejścia ma sporo więc napisanie jednego esa czy zadzwonienie długo by mu nie zajęło. Nie ważne czy w drodze już czy zanim swoją furtkę otworzy. Bo widzisz proszę żeby napisał to on czasu nie ma, koledzy mówią chodź to biegnie...

masakra , jak ty mi każda minutę wyliczasz . Ja się nie dziwie że woli iść z kumplami , kochanie nie gniewaj się ale z Ciebie to istna terrorystka Od serca radzę Ci wyluzuj bo zostaniesz sama


jak wyjdę ze szpitala to chciałabym iść na to http://www.groupon.pl/deals/rybnik?s...sk=-1364988930 - ten zabieg z użyciem kawioru

[pattku]

Napisane przez Resscue21

Kochane nie martwcie się , z dzidziusiem już wszystko okej , po prostu za dużo wymiotywałam i nic nie jadłam bo nie umiałam , dlatego zemdlałam . Leże sobie teraz kulturalnie pod kroplówką , tomcio przyniósł mi laptopa wiec mogę z wami poklachać

pattku - nie sądzisz że za bardzo naciskać na swojego faceta ? z tym sms czy coś , mówisz że dajesz mu czas wolną rękę ale mimo wszystko trzymasz nad nim jedną wielką łapę.
Kiedyś zachowywałam się i miałam takie problemy jak Ty , im bardziej napierałam na niego , tłumaczyłam tym bardziej on to miał gdzieś i nie dostosowywał się do moich próśb Kiedyś olałam to i zaczeło go irytować że nie interesuje się nim tak jak kiedyś , przemyślał to i doszedł do wniosku że moje intencje wobec niego wynikają z czystej troski

Co do kłotni hmmm moim zdaniem ludzie którzy kłocą się czasem ze sobą zwiastuje to że jeszcze nam na sobie zależy i interesujemy się sobą na wzajem . My z moim Tomkiem kłociliśmy się ze sobą w pierwszy rok ze sobą , to była istna masakra . Kiedy wzieliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem kłotnie nie zdarzają się tak często , aczkolwiek czasem mamy odmienne zdania i lubimy na siebie głos podnieść , wtedy z reguły każdy z nas siedzi w osobnym pokoju i odpoczywamy od siebie po paru godzinach wszystko wraca do normy

Poza tym myśle że prawdziwe problemy niwelują te błachostki i śmieszne kłotnie

No dziewczyny Ci już chyba wszystko powiedziały grzecznie masz jeść i się nie denerwować, a wszystko się ułoży.

Z czasem pewnie zmienię myślenie. Ale (teraz już się zmieniam w sumie) wcześniej chciałam wiedzieć czy jest z kolegami, bo nie wiem czy mu zawracam głowę czy nie. A pisałam do niego bardzooo dużo. Teraz już coraz mniej. On nie ma czasu to ja nie pisze i czekam aż sam się odezwie. Z tymi wyjściami to nic mu nie mówię, na ile może iść, z kim, ile wypić itp. Chce tylko wiedzieć że wyszedł gdzieś. Tym bardziej, że mój Tomek po wypiciu ma czasem głupie pomysły. A jakby nie daj Boże coś się stało (tfu tfu), raczej dowiedziałabym się ostatnia.

[Resscue21]

Napisane przez pattku

No dziewczyny Ci już chyba wszystko powiedziały grzecznie masz jeść i się nie denerwować, a wszystko się ułoży.

Z czasem pewnie zmienię myślenie. Ale (teraz już się zmieniam w sumie) wcześniej chciałam wiedzieć czy jest z kolegami, bo nie wiem czy mu zawracam głowę czy nie. A pisałam do niego bardzooo dużo. Teraz już coraz mniej. On nie ma czasu to ja nie pisze i czekam aż sam się odezwie. Z tymi wyjściami to nic mu nie mówię, na ile może iść, z kim, ile wypić itp. Chce tylko wiedzieć że wyszedł gdzieś. Tym bardziej, że mój Tomek po wypiciu ma czasem głupie pomysły. A jakby nie daj Boże coś się stało (tfu tfu), raczej dowiedziałabym się ostatnia.

ojej kochanie jak ja mam ochote zadzwonić do Tomka to dzwonię , jak nie bedzie mógł rozmawiac to mi o tym powie i już Za dużo kombinujesz i myślisz - a w rezultacie sama wymyślasz sobie problemy