Seks w rodzinie katolickiej

[szugarbejb]

Napisane przez dobrarada

No śmiało, posmiejcie się jeszcze. Super sprawa.

Oj dajże spokój, wielkie oburzenie, że w wątku toczy się DYSKUSJA. Pytanie, dlaczego Cię to tak bardzo dotyka. Czego się obawiasz ? Skoro bóg jest czy ja tego chcę czy nie, to czego się boisz ? Skoro Cię nie przekonam, że to głupoty, to po co się udzielasz ?

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Napisane przez SALIX

A skąd to wiesz? Bo ci powiedział?

Czyyyyyyyyyyyli była rozmowa erotyczna, czyli seks

[dobrarada]

Napisane przez szugarbejb

Oj dajże spokój, wielkie oburzenie, że w wątku toczy się DYSKUSJA. Pytanie, dlaczego Cię to tak bardzo dotyka. Czego się obawiasz ? Skoro bóg jest czy ja tego chcę czy nie, to czego się boisz ? Skoro Cię nie przekonam, że to głupoty, to po co się udzielasz ?

---------- Dopisano o 21:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Czyyyyyyyyyyyli była rozmowa erotyczna, czyli seks

Najpierw Ty mi odpowiedz na moje pytanie, dosyć wyraźnie je sprecyzowałam. Wtedy i ja odpowiem na Twoje pytania.

[szugarbejb]

Napisane przez dobrarada

Najpierw Ty mi odpowiedz na moje pytanie, dosyć wyraźnie je sprecyzowałam.

Sama sobie odpowiedziałaś. Bo to jest forum i każdy może pisać, co chce.

Skoro Ty się nie udzielasz na forum dla myśliwych, znaczy że masz coś lepszego do roboty. Ja akurat nie mam, jak wiadomo, to se tu pogadam.

Także tego. Ja se mogę napisać, Ty se możesz napisać itp.

[dobrarada]

No nie bardzo mi odpowiedziałaś. Nie pytałam czy tu każdy może pisać. Bo to wiadomo.
Pytałam co kieruje, jakie są powody, dlaczego - w takim watku jak ten dotyczącym sfery intymnej czyli seksu w rodzinie (czyli związku, małżenstwie) katolickiej wypowiadają się osoby ewidentnie deklarujące się jako "NIEKatolicy" (czyli ateiści, innowiercy etc..). Dlaczego pisują - czyli dlaczego cytując Cię: "se tu gadają" skoro świadomie zdecydowali o tym, że Katolikami nie są. Dlaczego wypowiadają się na temat sfery intymnej osób którymi nie są i nie mają zamiaru być.

Albo pytanie z innej beczki.
Czy wypowiadałabyś się na forum dla lesbijek w watku np. dotyczącym seksu oralnego, sama będąc oczywiscie jak najbardziej heteroseksualną osobą.... Czy widziałabys w tym sens?

[mushroomhunter]

Napisane przez dobrarada

No nie bardzo mi odpowiedziałaś. Nie pytałam czy tu każdy może pisać. Bo to wiadomo.
Pytałam co kieruje, jakie są powody, dlaczego - w takim watku jak ten dotyczącym sfery intymnej czyli seksu w rodzinie (czyli związku, małżenstwie) katolickiej wypowiadają się osoby ewidentnie deklarujące się jako "NIEKatolicy" (czyli ateiści, innowiercy etc..). Dlaczego pisują - czyli dlaczego cytując Cię: "se tu gadają" skoro świadomie zdecydowali o tym, że Katolikami nie są. Dlaczego wypowiadają się na temat sfery intymnej osób którymi nie są i nie mają zamiaru być.

Albo pytanie z innej beczki.
Czy wypowiadałabyś się na forum dla lesbijek w watku np. dotyczącym seksu oralnego, sama będąc oczywiscie jak najbardziej heteroseksualną osobą.... Czy widziałabys w tym sens?

A ja powtarzam ci, że autorka skierowała wątek także do osób niewierzących, wiec ich wypowiedzi są tu na miejscu.

[szugarbejb]

Napisane przez dobrarada

Albo pytanie z innej beczki.
Czy wypowiadałabyś się na forum dla lesbijek w watku np. dotyczącym seksu oralnego, sama będąc oczywiscie jak najbardziej heteroseksualną osobą.... Czy widziałabys w tym sens?

Ty pytasz poważnie ?
Jeśli tak, to weź się zastanów, czy widzisz sens w zadawaniu takiego pytania.

[Sunrise_23]

A skąd to wiesz? Bo ci powiedział?

Nie musiał Pewne rzeczy poprostu się czuje. Jesteśmy razem 4 lata, trochę się już znamy, wiesz?

Czyyyyyyyyyyyli była rozmowa erotyczna, czyli seks

Seks nie jest tematem tabu Katolicy mogą o nim rozmawiać

A w temacie: kocham takie wypowiedzi, jak na przykład mamy super związek, chemia, libido, ale czekamy z seksem do ślubu. Chciałam przypomnieć, że wg KK nawet jedno pożądliwe spojrzenie może być seksem. Erotyczne myśli o partnerze są już seksem.

Także tego. Z penetracją czekacie do ślubu, to się zgodzę. Bo z seksem do ślubu mogą czekać osoby, które nigdy wcześniej się nawet nie widziały.

Bóg nie jest tyranem, który tylko czeka na jedno pożądliwe spojrzenie, który chce nas przyłapać na myślach erotycznych o tej drugiej osobie. Myślę, że On dobrze wie, że się staramy i to jest już bardzo wiele. Podejmować próby, nie łamać się. Dlatego nie spinamy się, gdy nam się takowe spojrzenia czy myśli zdarzają. Bo wiemy, że i tak jest z nami, inaczej ciężko byłoby wytrwać 4 lata w czystości

Terminologię pozostawiam Tobie Dla nas liczy się to, jak my to czujemy

[szugarbejb]

Napisane przez Sunrise_23

Terminologię pozostawiam Tobie Dla nas liczy się to, jak my to czujemy

Czyli tzw. KK sobie, a my sobie Czyli jak zwykle

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Sunrise_23

Myślę, że On dobrze wie, że się staramy i to jest już bardzo wiele. Podejmować próby, nie łamać się. Dlatego nie spinamy się, gdy nam się takowe spojrzenia czy myśli zdarzają. Bo wiemy, że i tak jest z nami, inaczej ciężko byłoby wytrwać 4 lata w czystości

No i jak to skomentować ?

Powstrzymywanie się przed penetracją, dla zasady, mimo tego, że seks tak naprawdę w waszym życiu istnieje, dla mnie total kosmos. Niestety, trąci betonem, wg mnie ofkorz.

[Kiki van Goth]

Napisane przez dobrarada

Ja się szybko związałam z innym człowiekiem więc przystępując do spowiedzi nie otrzymałabym rozgrzeszenia (brak mocnego postanowienia poprawy) więc do spowiedzi nie chodzę i do komunii również nie.

prawdziwa, zagorzała katoliczka

Co do wstrzęmięźliwości - też nie byłam wstrzemięźliwa przed slubem i dumna z tego bynajmniej nie jestem



A tak nawiasem mówiąc - nie bardzo pojmuje sens wypowiadania się w tego typu wątku osób które deklarują się jako całkowicie niewierzące, to tak jakbym ja się wypowiadała na forum np. dla mysliwych - w zyciu nie polowałam i polowac nie będę, ale bym poczytała na forach i w necie o łowiectwie i tym mysliwym którzy pewnie na koncie mają 20 lat uprawiania tego "hobby" bym opowiadała jakie to oni są nieuki i beznadziejne przypadki bo ja zabijam ich swoją wiedzą. Nie ważne że 100% teoretyczną....

jaką teoretyczną, co Ty za bzdury wypisujesz?
a Twoja wiedza na temat boga jest, przepraszam, praktyczna? poparta empirycznie? ateiści zazwyczaj ODCHODZĄ od nauk kościoła,a nie rodzą się jako bezmózgi o małej wrażliwości. a żeby coś odrzucić, trzeba znać i to porządnie. zawstydzilibyśmy wielu katoli swoją wiedzą o KK,tyle że mamy coś, czego wam brakuje - dystans.

Po co piszecie na takich wątkach? Dlaczego?
Wiem, że Wam wolno, że jest wolność słowa, że fora do tego służą itd.. Wiadmo, że każdy ma prawo pisac co chce i gdzie chce. Ale tak po prostu pytam dlaczego wypowiadacie się w tematach które dotyczą takiej sfery zycia która Was nie dotyczy bo świadomie ją odrzuciliście i z niej zrezygnowaliście i oczywiście ja to szanuję bo to Wasza decyzja, a osoby które w tej sfrerze się poruszają są wg Was dziwne bo wierzą w jakieś całkowicie dla Was nierealne rzeczy. Dlaczego piszecie? Dlaczego to robicie? Zeby nas osmieszać? Zeby nas wyśmiewać i pokazywać, ze jesteśmy idiotami bo wierzymy w Boga ale nie przestrzegamy zasad i przykazań? Że się nazywamy katolikami a uprawiamy seks przed ślubem, że się rozwodzimy itd,. No i co z tego? To nie zmniejsza naszej wiary.

jedno z drugim się wyklucza. to jest takie trudne do zrozumienia? wasz bóg każe wam mieć jednego chłopa, nie kochać się do ślubu a potem zasuwać z prokreacją do upadłości. każde odstępstwo to grzech. oczywiście wytłumaczalny, "przecież mamy inne czasy" ale o naciąganej wierze nie ma co dyskutować.

Ja Was nie mam najmniejszego zamiaru przekonywać, że Bóg istnieje, bo ja wiem, ze istnieje, i to czy w niego wierzycie czy nie nic nie zmienia, i tak będzie istaniał dalej.

nie, nie wiesz, że bóg istnieje, WIERZYSZ, a to jest diametralna różnica.
to, czy w niego wierzymy czy nie, nie zmienia faktu, że nie jesteś w stanie jego istnienia udowodnić.
i to Twoim zadaniem, jeżeli tego chcesz, jest udowodnienie, że istnieje, a nie moim - zanegowanie istnienia.
nie robi się czegoś takiego, bo logiczne jest, że nie da się potwierdzić nie-istnienia danego zjawiska.

Ja na forach dla Prawosławnych i Muzułmanów nie pisuję i nie czytam, bo nie jestem ani Prawosławna ani Muzułmanka, ani Żydówka. Może gdybym studiowała religioznawstwo to bym czytała z czysto naukowej potrzeby, ale w zyciu by nie przyszło do głowy uświadamiać tych ludzi, że wierzą w jakies głupoty wg mnie, w jakies raje z wiecznymi dziewicami etc.... To ich sprawa, ich religia i skoro w to wierzą to chyba trzeba to uszanować.

Można też podyskutować, kwestia jest jednak taka, że niekoniecznie posiadasz jakąkolwiek wiedzę z zakresu Islamu.. cóż, ja o katolicyzmie wiem więcej, niż Ci się wydaje. tłumaczyłam już wyżej, jak to jest u ateistów.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że niektóre osoby (określające się jako całkowicie niewierzące lub nie będące Katolikami) z lubością wychwytują wszelkie niekonsekwencje innych tu piszących po to tylko aby ich wysmiać, zdeprecjonować i pokazać im jakież to są głupie skoro się nazywają Katolikami a nie przestrzegają przykazań. To chyba nasza sprawa (Katolików wierzących) i naszego sumienia.

po co się tłumaczysz?

No to teraz poużywajcie sobie po mnie ..... śmiało...
Może jakieś linki do for z moherowymi beretami, żebym sovie uświadomiła jaka jestem albo jaka będę za 10 lat?....

piszesz takim tonem, jakbyśmy Ci co najmniej pozabijały członków rodziny. przykre.

[dobrarada]

Napisane przez mushroomhunter

A ja powtarzam ci, że autorka skierowała wątek także do osób niewierzących, wiec ich wypowiedzi są tu na miejscu.

Ale czy ja napisałam, że nie są?
Sa na miejscu. Jak najbardziej jestem za tym, żeby każdy miał prawo do pisania gdzie chce i na jaki temat chce. Pytam tylko dlaczego to robi? Jakie powody nim kierują. Nie pytam czy może, czy to na miejscu.
Np. ja pisuje na forum bo lubię w ten sposób spędzac wolny czas, lubie pisac w wątkach o paznokciach bo tym się zajmuję i mnie to dotyczy, lubię pisywac na intymnym bo mnie to interesuje i dotyczy. I pytam dlaczego ktoś pisze w wątku który porusza temat który go nigdy nie dotyczył i dotyczyć nie będzie. Tylko to chcę wiedziec: dlaczego w ten sposób spedza czas, tym się zajmuje? To mnie ciekawi.

Ale to pytanie jest chyba zbyt niewygodne, skoro nikt mi nie odpowiedział. No cóż. Jakoś to przezyję, bedę się karmic domysłami...

[201607110949]

Napisane przez Sunrise_23

Nie musiał Pewne rzeczy poprostu się czuje. Jesteśmy razem 4 lata, trochę się już znamy, wiesz?

O święta naiwności... Jak on sam nie wie ile razy dziennie będzie mu się chciało, bo jeszcze w ogóle nie miał stosunku, to jak Ty możesz to wyczuć? Na podstawie tego, że wiesz jakie lubi kanapki i że się świetnie na co dzień dogadujecie??

[szugarbejb]

Napisane przez dobrarada

lubię pisywac na intymnym bo mnie to interesuje i dotyczy

Co Cię dotyczy? Że jakąś obcą babkę chłop zdradził ?

[mushroomhunter]

Napisane przez dobrarada

Ale czy ja napisałam, że nie są?
Sa na miejscu. Jak najbardziej jestem za tym, żeby każdy miał prawo do pisania gdzie chce i na jaki temat chce. Pytam tylko dlaczego to robi? Jakie powody nim kierują. Nie pytam czy może, czy to na miejscu.
Np. ja pisuje na forum bo lubię w ten sposób spędzac wolny czas, lubie pisac w wątkach o paznokciach bo tym się zajmuję i mnie to dotyczy, lubię pisywac na intymnym bo mnie to interesuje i dotyczy. I pytam dlaczego ktoś pisze w wątku który porusza temat który go nigdy nie dotyczył i dotyczyć nie będzie. Tylko to chcę wiedziec: dlaczego w ten sposób spedza czas, tym się zajmuje? To mnie ciekawi.

Ale to pytanie jest chyba zbyt niewygodne, skoro nikt mi nie odpowiedział. No cóż. Jakoś to przezyję, bedę się karmic domysłami...

To odpowiem ci za siebie - czytam i piszę na tematy, które mnie bezpośrednio nie dotyczą, żeby poznać różne opinie. Na ten wątek zajrzałam, bo ciekawiła mnie postawa kobiet, które decydują się na wstrzemięźliwość. Czy to takie trudne do zrozumienia? Będąc w Jerozolimie nie zwiedziłabyś Kopuły na Skale a w Egipcie piramid, bo "nie dotyczą" twojej wiary? Z wypowiadaniem się na forum jest podobnie.

[Sunrise_23]

Nie o to chodzi. My czekamy na seks, nie na penetrację. Dla nas będzie to pełne zjednoczenie, mistycyzm, jak to ktoś nazwał. Coś niezwykłego. Dlatego jak chcesz, możesz nazywać to penetracją, my nazywamy to seksem małżeńskim.

Nie, seksu w naszym życiu nie ma moja droga Mogą się zdarzyć myśli erotyczne, ale najważniejsze, że człowiek stara się poprawić, unikać tego. Zresztą przed Tobą nie muszę się z tego spowiadać, na szczęście Myślę, że dążenie do poprawy jest esencją życia katolika.

W ogółe, pisząc w tym wątku, mam wrażenie, że ateiści wypowiadający się na innej płaszczyźnie odbierają zasady KK. Dla nich są to reguły, od których drobne uchybienie zasługuje na wytknięcie (aż strach pomyśleć co by było, gdybście były katoliczkami).
A katolik odbiera je bardziej jako oparte na relacji z Bogiem. Całe życie to dążenie do bycia lepszym, do zmiany czegoś w swoim życiu na lepsze. Gdyby Bóg był tak wyrozumiały jak wy, ateistki, niebo świeciłoby pustkami. Każdy ma w swoim życiu czas na to, by coś zmienić, poprawić. A że w danym momencie coś nie wychodzi nie oznacza automatycznie, że jest się hipokrytą.
Nie bez powodu pierwszą i podstawową zasadą katolicyzmu jest przykazanie miłości. A wytykanie innym ich niedoskonałości z miłością ma niewiele wspólnego.
Nigdy nie wiesz, co ktoś ma w głowie.
Prostytutka może na końcu swego życia bardziej kochać Boga niż Ty, mimo, że reguł całe życie nie przestrzegała.

Reguły KK to wg mnie sfera sumienia każdego człowieka. Każdy na tym forum słyszał o Jezusie Chrystusie. Albo w niego uwierzył i przynajmniej stara się żyć w zgodzie z Jego nauką, albo nie. Prosta sprawa.

[mushroomhunter]

Napisane przez Sunrise_23

Nie o to chodzi. My czekamy na seks, nie na penetrację. Dla nas będzie to pełne zjednoczenie, mistycyzm, jak to ktoś nazwał. Coś niezwykłego. Dlatego jak chcesz, możesz nazywać to penetracją, my nazywamy to seksem małżeńskim.

Nie, seksu w naszym życiu nie ma moja droga Mogą się zdarzyć myśli erotyczne, ale najważniejsze, że człowiek stara się poprawić, unikać tego. Zresztą przed Tobą nie muszę się z tego spowiadać, na szczęście Myślę, że dążenie do poprawy jest esencją życia katolika.

W ogółe, pisząc w tym wątku, mam wrażenie, że ateiści wypowiadający się na innej płaszczyźnie odbierają zasady KK. Dla nich są to reguły, od których drobne uchybienie zasługuje na wytknięcie (aż strach pomyśleć co by było, gdybście były katoliczkami).
A katolik odbiera je bardziej jako oparte na relacji z Bogiem. Całe życie to dążenie do bycia lepszym, do zmiany czegoś w swoim życiu na lepsze. Gdyby Bóg był tak wyrozumiały jak wy, ateistki, niebo świeciłoby pustkami. Każdy ma w swoim życiu czas na to, by coś zmienić, poprawić. A że w danym momencie coś nie wychodzi nie oznacza automatycznie, że jest się hipokrytą.
Nie bez powodu pierwszą i podstawową zasadą katolicyzmu jest przykazanie miłości. A wytykanie innym ich niedoskonałości z miłością ma niewiele wspólnego.
Nigdy nie wiesz, co ktoś ma w głowie.
Prostytutka może na końcu swego życia bardziej kochać Boga niż Ty, mimo, że reguł całe życie nie przestrzegała.

Reguły KK to wg mnie sfera sumienia każdego człowieka. Każdy na tym forum słyszał o Jezusie Chrystusie. Albo w niego uwierzył i przynajmniej stara się żyć w zgodzie z Jego nauką, albo nie. Prosta sprawa.

Chciałabym, żeby wszyscy katolicy byli tacy jak ty ;].

[dobrarada]

Napisane przez Kiki van Goth

piszesz takim tonem, jakbyśmy Ci co najmniej pozabijały członków rodziny. przykre.

A skąd Ty wiesz co ja wiem???
Siedzisz u mnie w głowie?
Znasz moje mysli, przezyłaś moje zycie?
Nie.
Więc nie mów co ja wiem a czego nie. Ja tez nie wiem co Ty wiesz i nigdy się tego nie dowiem, bo nie jestem Tobą. Może Twoja wiedza o Katolicyzmie (jako religii, wyznaniu) jest ogromna, bardzo mozliwe i wcale tego nie podważam i nie kwestionuję. Pewnie moja wiedza jest mniejsza i cóż z tego wynika? Nic. Ty masz wielką wiedzę, ja mam mniejszą. Jeden jest wysoki, drugi niski. Jeden mądry, inny mniej inteligentny. Tak jest i zawsze będzie. Ludzie się różnią.
Ale ja wierzę w Boga i nic i nikt nie jest w stanie tego zmienic.
Mam dowód na istnienie Boga, miałam to szczęście i zaznałam czegoś co okresla się cudem. Żałuję jedynie, że nie każdy Katolik mógł takie coś przeżyć. Nic nigdy nikomu nie mam zamiaru udowadniać ani przytaczac jakichkolwiek argumentów na istnienie Boga. Mnie to nie potrzebne, wierzę w Boga, doświadczyłam dowodu (kilku pomniejszych i jednego cudu) na istnienie Boga i tyle.

Ja nie mam jakiejś wielkiej wiedzy o Bogu. Ja w niego po prostu wierzę. Tak jak pewnie każda z nas nie ma jakiejś wielkiej wiedzy załózmy o miłości (uczuciu), tylko po prostu kogoś kocha. Wypływa to z naszej duszy, z naszego serca, nie z wiedzy

Poza tym Kiki, wiedza (taka książkowa, naukowa) to nie wszystko. Wiele rzeczy się po prostu czuje, nie da się ich racjonalnie wytłumaczyć czy naukowo udowodnić. I albo się to czuje albo nie. Ja też miałam okres zwątpienia w Boga, mniej więcej jak byłam taką starszą nastolatką (15-18 lat). Nawet całkiem przestałam się modlić. I wydarzyło się coś w moim zyciu co całkowcie zmieniło jego bieg. Też tak czasami bywa. Chciałabym aby każdy człowiek który ma okresy zwątpienia (a pewnie wszyscy je mamy lub mieliśmy) aby mógł zaznać takiego Bożego dotknięcia aby się przekonać.

I na koniec, nie uważam osób niewierzących za bezmózgich czy niewrażliwych. Mam kilku znajomych (dobrych znajomych) które są osobami niewierzącymi, kilka z nich nawet wypisało się formalnie z KK składając apostazę. I nie wpływa to w żaden sposób na nasze kontakty. Oni nie starają się obrzydzać mi mojej wiary i mojego Boga (tak jak np. Ty to robisz - pisząc o tym moim Bogu każącym kochać jednego chłopa etc..) a ja ich nie przekonuję, że pójdą do piekła
Mamy inne tematy do rozmów.

Jakoś strasznie agresywna ta Twoja wypowiedź mimo wszystko. Moim zdaniem akurat z wiarą w Boga to jest tak jak z zyciem, zawsze lepsza praktyka niż teoria. Czyli zamiast ślęczeć nad Kodeksem Kanonicznym lub jakąs tam Encykliką czy inną Bullą które to papiery bądź co bądż napisali ludzie, wolę popracować albo pobawic się z dzieckiem, pomodlic się albo po prostu poleniuchować. Praca i odpoczynek to też forma modlitwy

[szugarbejb]

Napisane przez Sunrise_23

Nie, seksu w naszym życiu nie ma moja droga Mogą się zdarzyć myśli erotyczne, ale najważniejsze, że człowiek stara się poprawić, unikać tego.

A dlaczego ? Seks jest zły ? Jeszcze raz powtarzam, że wg KK myśli erotyczne są seksem.

A katolik odbiera je bardziej jako oparte na relacji z Bogiem. Całe życie to dążenie do bycia lepszym, do zmiany czegoś w swoim życiu na lepsze.

Co jest złego w seksie z ukochanym mężczyzną ?

Pytam serio.

[dobrarada]

Napisane przez szugarbejb

Co Cię dotyczy? Że jakąś obcą babkę chłop zdradził ?

A skąd wiecz czy mnie mój chłop nie zdradził?

A może mnie własnie zdradził i muszę poczytać jak sobie z tym poradzić, albo jak ktoś się z takim problemem zmierzył???
Kurcze - no o hodowli koni arabskich nie czytam bo konia arabskiego nie mam i miec nie będe. Ale chłopa to ja już miałam i mam

[Sunrise_23]

O święta naiwności... Jak on sam nie wie ile razy dziennie będzie mu się chciało, bo jeszcze w ogóle nie miał stosunku, to jak Ty możesz to wyczuć? Na podstawie tego, że wiesz jakie lubi kanapki i że się świetnie na co dzień dogadujecie??

On nie jest prawiczkiem. Miał przede mną dziewczynę. My postanowiliśmy czekać.
Dobrze zatem. Ustalmy, że on będzie chciał raz na miesiąc, bo nasz pierwszy raz będzie w noc poślubną A tak w ogóle to jest impotentem
Najlepiej zebysmy jednak zaczeli sie kochac, żebym wiedziałą jak często mu się chce nic to, że po ślubie może być zupełnie inaczeparanoja

[szugarbejb]

Napisane przez dobrarada

A skąd wiecz czy mnie mój chłop nie zdradził?

A może mnie własnie zdradził i muszę poczytać jak sobie z tym poradzić, albo jak ktoś się z takim problemem zmierzył???
Kurcze - no o hodowli koni arabskich nie czytam bo konia arabskiego nie mam i miec nie będe. Ale chłopa to ja już miałam i mam

Nom, to ja czytam, bo rodzice mnie kidyś ochrzcili, po czym byłam u komunii. Oczywiście z tych wydarzeń nic nie pamiętam. To się teraz dokształcam.

Napisane przez Sunrise_23

On nie jest prawiczkiem. Miał przede mną dziewczynę. My postanowiliśmy czekać.

Yyyyyyyyyyyyy, o rany. Co za hardkor.

[dobrarada]

Napisane przez szugarbejb

A dlaczego ? Seks jest zły ? Jeszcze raz powtarzam, że wg KK myśli erotyczne są seksem.
Co jest złego w seksie z ukochanym mężczyzną ?

Pytam serio.

Wg mnie nic złego nie jest w seksie z ukochanym mężczyzną, pod warunkiem że tym seksem nikomu nie robimy krzywdy. Czyli seks z ukochanym który ma żonę jest zły. Bo robimy krzywdę jego żonie. Ale jak jest dwoje dorosłych ludzi wolnych i się kochają i uprawiają seks to wg mnie nie ma w tym nic złego.
I zdaję sobie sprawę, że wg zasad katechetycznych KK to jest grzech w sytuacji gdy ludzie ci jeszcze nie są małżeństwem, ale ja w katechizmy nie wierzę tylko w Boga i jego przykazania, a przykazanie brzmi: nie cudzołóż - czyli nie właź do cudzego łóżka z człowiekiem który jest już zajęty. A czy mam rację z taką interpretacją czy też nie - to się dowiem po smierci.

[karolynka90]

Napisane przez szugarbejb

A dlaczego ? Seks jest zły ? Jeszcze raz powtarzam, że wg KK myśli erotyczne są seksem.
Co jest złego w seksie z ukochanym mężczyzną ?

Pytam serio.

Jak myśli erotyczne mogą być seksem? Co najwyżej grzechem, jakąs nieczystością czy coś w ten deseń, ale nie seksem, bo seks to seks, a myśli to myśli.

Podejrzewam, że katolicy nie uważają seksu z ukochanym mężczyzną za coś złego, tylko zwyczajnie wolą go uprawiać w małżeństwie i tyle.
Wiadomo, może potem się okazać, że są kompletnie niedopasowani pod względem łóżkowych upodobań, no ale to ich osobiste ryzyko.

[Sunrise_23]

Co jest złego w seksie z ukochanym mężczyzną ?

Nie chodzi o to, że jest zły. Chodzi raczej o to, że my katolicy, jako wierzący w Boga, chcemy, by był uświęcony przez sakrament Małżeństwa, bo nasz Bóg uważa, że to jest dobra droga. Jest to jakieś świadectwo.
Może też chodzi o to, że dziś uważasz, że to Twój ukochany, za jakiś czas możecie się rozstać. Tak wiem, nie ma pewności że z mężem też może nie wyjść, ale myślę, że wybór męża, partnera na całe życie to decyzja bardziej przemyślana niż bycie z chłopakiem i ma większe szanse przetrwania.
To Bóg stworzył seks, więc nie jest on czymś złym. Przeznaczył go jednak dla małżonków i ja to szanuję, bo w Niego wierzę.

[karolynka90]

Napisane przez dobrarada

I zdaję sobie sprawę, że wg zasad katechetycznych KK to jest grzech w sytuacji gdy ludzie ci jeszcze nie są małżeństwem, ale ja w katechizmy nie wierzę tylko w Boga i jego przykazania, a przykazanie brzmi: nie cudzołóż - czyli nie właź do cudzego łóżka z człowiekiem który jest już zajęty. A czy mam rację z taką interpretacją czy też nie - to się dowiem po smierci.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że nazywając się katoliczką, powinnaś jednak mieć takie poglądy jak KK?

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez dobrarada

Ja na forach dla Prawosławnych i Muzułmanów nie pisuję i nie czytam, bo nie jestem ani Prawosławna ani Muzułmanka, ani Żydówka. Może gdybym studiowała religioznawstwo to bym czytała z czysto naukowej potrzeby, ale w zyciu by nie przyszło do głowy uświadamiać tych ludzi, że wierzą w jakies głupoty wg mnie, w jakies raje z wiecznymi dziewicami etc.... To ich sprawa, ich religia i skoro w to wierzą to chyba trzeba to uszanować.

Wierzą w jakieś głupoty... Zamiast pisać durnoty poczytałabyś o tych religiach i przestała pleść farmazony. Jak nie masz wiedzy to nie pisz... Zawsze szanowałam katolików ale jak poczyta się takie fora gdzie tępa i prymitywna osoba pisze to aż żal dupę ściska.

[dobrarada]

Napisane przez karolynka90

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że nazywając się katoliczką, powinnaś jednak mieć takie poglądy jak KK?

Oczywiście, że sobie zdaję sprawę. Ale tak samo sobie zdaję sprawę, że jesteśmy ludźmi, jesteśmy grzeszni, popełniamy grzechy, robimy różne rzeczy niekoniecznie dobre itd... Wiele zasad jest łamanych - nie wiem dlaczego nikt na forum się nie pyta o ilość modlitw w rodzinie katolickiej albo czy się modlimy przed każdym posiłkiem (a powinnismy) albo czy się uczciwie rozliczamy z podatków (przeciez podatki płacimy wszyscy, Katolicy i Ateiści, Żydzi i Muzułmanie). Bo to nie jest nośny temat. Lepiej w łóżku pogrzebać i posmiać się. To jest własnie niefajne.

Ja nie wierzę w papiery stworzone przez ludzi, tylko w Boga i jego przykazania. Jesli przykazanie by brzmiało: nie uprawiaj seksu przed slubem to bym się starała go przestrzegać za wszelką cenę. Tak jak staram się i nikogo nie zabiałm i nie zabiję, nie okradłam i nie okradnę, szanuję rodziców bez względu na ich stosunek do mnie etc...

Myslę, że najważniejsze jest żyć tak aby nikt przez nas nie cierpiał, i zeby kochac innych ludzi i być dla nich dobrym. To jest najważniejsze przykazanie.

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez trusssssssskaweczka

Wierzą w jakieś głupoty... Zamiast pisać durnoty poczytałabyś o tych religiach i przestała pleść farmazony. Jak nie masz wiedzy to nie pisz... Zawsze szanowałam katolików ale jak poczyta się takie fora gdzie tępa i prymitywna osoba pisze to aż żal dupę ściska.

Nie bardzo rozumiem: ta tępa i prymitywna osoba to ja? Bo ja uzyłam przenośni, dotyczyła poprzednich wypowiedzi np. o tym, że niektóre osoby uznają za bzdurę 7 dniowy cykl stwarzania świata przez Boga - i to własnie było podobne odniesienie. Wcale nie uważam że wierzenia innych wyznawców są głupotami. Chyba nie bardzo potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie interesują mnie religie i wyznania innowierców i nie mam zamiaru się w te wyznania wgłębiać ani udowadniać innowiercom, że ich religia to głupota czy też nie. To ich sprawa i nikt nie ma prawa tych wierzeń ośmieszać.

[trusssssssskaweczka]

Napisane przez dobrarada

Nie bardzo rozumiem: ta tępa i prymitywna osoba to ja?

Nie chciałam Pani urazić ale nie toleruję osób które wygłaszają na jakiś temat opinię nie zapoznając się z poruszanym tematem. Zbyt nerwowo zareagowałam. Ja posiadam obszerną wiedzę o różnych religiach i wiem że nie należy mówić, że coś jest głupotą. Wiara katolicka ma bez liku "durnot" i jakoś Pani chyba tego nie zauważa a osądza inne religie. Najpierw poznaj później pisz...

[karolynka90]

Napisane przez dobrarada

Wiele zasad jest łamanych - nie wiem dlaczego nikt na forum się nie pyta o ilość modlitw w rodzinie katolickiej albo czy się modlimy przed każdym posiłkiem (a powinnismy) albo czy się uczciwie rozliczamy z podatków (przeciez podatki płacimy wszyscy, Katolicy i Ateiści, Żydzi i Muzułmanie). Bo to nie jest nośny temat. Lepiej w łóżku pogrzebać i posmiać się. To jest własnie niefajne.

Zgadzam się.
Ja w sumie nie wiem po co ktoś ma komuś innemu zaglądać do łóżka.
Sama kiedyś zastanawiałam się czy katolicy nie boją się, że po ślubie okaże się, że mają kompletnie inne upodobania, ale teraz jakoś przestało mnie to interesować. Każdy ma wolną wolę.

Ja nie wierzę w papiery stworzone przez ludzi, tylko w Boga i jego przykazania.

W takim razie niekoniecznie musisz nazywać się katoliczką, a może po prostu osobą wierzącą?

Myslę, że najważniejsze jest żyć tak aby nikt przez nas nie cierpiał, i zeby kochac innych ludzi i być dla nich dobrym. To jest najważniejsze przykazanie.

[trusssssssskaweczka]

A tak w temacie to każdy człowiek ma rozum i nieprzymuszoną wolę. Sam podąża jakąś drogą i będzie z niej "rozliczany". Mamy coś narzucone przez wyznawaną przez nas wiarę i to od nas zależy jak postąpimy i czy dostosujemy się do reguł.

[dobrarada]

Napisane przez trusssssssskaweczka

Nie chciałam Pani urazić ale nie toleruję osób które wygłaszają na jakiś temat opinię nie zapoznając się z poruszanym tematem. Zbyt nerwowo zareagowałam. Ja posiadam obszerną wiedzę o różnych religiach i wiem że nie należy mówić, że coś jest głupotą. Wiara katolicka ma bez liku "durnot" i jakoś Pani chyba tego nie zauważa a osądza inne religie. Najpierw poznaj później pisz...

Ale ja dokładnie to napisałam, że nigdy bym nie stwierdziła, że takie czy inne wyznanie jest mądre czy głupie, czy wierzą ludzie w coś co uważam za absurdalne czy też nie. I choćbym nawet tak uważała, że jakies wierzenie jest całkowicie bez sensu wg mnie (akurat przytoczyłam jakieś takie wierzenie które mi się obiło o uszy) to nie mam prawa nikomu sugerować, że wierzy w bzdury które nie istnieją naprawdę. Nie osądzam innych religgi ani innowierców, ani ateistów - ani ich nie oceniam, ani nawet nie interesuję się ich wyznaniami, ich religią i ich światopoglądem.
Nigdy nie wnikałam w inne religie bo mnie to nie interesuje, a o tych dziewicach to w TV przy każdym zamachu Muzułmaninów gadają. O świętej wojnie i smierci w obronie religii i tych dziewicach. No to stąd akurat taki przykład.

Moja wyznanie katolickie dysponuje róznym dziwacznymi historiami, z wieloma się nie bardzo zgadzam, wielu nie pojmuję zupełnie i uważam za bezsensowne, niektóre bardzo do mnie przemawiają.