Polecamy:

Madia · 2011-07-23, 14:18

Cytat:

Napisane przez Elfir

Rany, jak czytam ten watek, mam wrażenie , że cofnęłam się o jakieś 150 lat wstecz, do czasów niewykształconej, zaściankowej wsi, którą opisywał Prus w nowelce "Antek".

To strasznie przykre. Dobrze, że nie wszyscy się tak czują.

---
Ależ to musi być ciężkie mieć oświecony umysł wśród "ciemniaków"

Corvette · 2011-07-23, 15:04

Cytat:

Napisane przez Weronikapr

Jakoś nie mogę się przemóc z tym pocieraniem, ale póki co nikt mnie nie przyatakował, więc może będzie dobrze

No to ja mam problem..."moja pękła na dwie połówki"....

Cytat:

Napisane przez ToMowiFacet

To akurat ma niewiele wspólnego z ogólnie pojmowaną "wiarą". Większość astronomów jest przekonana, że gdzieś we wszechświecie istnieje obca inteligencja, a już na pewno komórkowe formy życia.
Richard Dawkins przeprowadził kiedyś prosty wywód: jeżeli w danej galaktyce musi zajść jednocześnie nawet miliard sprzyjających czynników losowych, by powstało życie, to szansa na to jest bardzo mała: 1/1000000000. Ale skoro wiemy, że galaktyk w widzialnym wszechświecie jest kilkaset miliardów, to oczekiwana liczba galaktyk, w których zachodzi życie, wynosi kilkaset.
Pewnie że to bardzo uproszczone rozumowanie, ale może dać pojęcie o wielkości zbadanego wszechświata i prawdopodobieństwie tego, że nigdzie poza Ziemią nie ma życia.

Ostatnia teza to istnienie czwartego wymiaru, więc....wszystko możliwe

Cóż, często tak jest, że ateiści są racjonalistami, a wierzącym, skoro już przekroczyli Rubikon i wierzą w anioły, Ducha Świętego itp., łatwiej uwierzyć też w gusła. Wszystkie te wierzenia przecież wywodzą się z tych samych mitologii sprzed tysięcy lat.
Nie, nie zapomniałem.

Ateiści czy nie wierzący też "trzymają za coś kciuki", więc na swój sposób, każdy z nas jest errr...."ciemny"

Wiara w gusła czy religijna czyni "cuda" dla tych, którzy w to wierzą. Jedni jej po prostu trzebują żeby żyć.

Cytat:

Napisane przez Elfir

Rany, jak czytam ten watek, mam wrażenie , że cofnęłam się o jakieś 150 lat wstecz, do czasów niewykształconej, zaściankowej wsi, którą opisywał Prus w nowelce "Antek".

Mam nadzieję, że ten watek to żart i podpucha.

Eeeee, bez przesady. "Nie ubliżaj" wieśniakom, bo miastowi też nie są tacy "oświeceni".

Cytat:

Napisane przez Madia

To strasznie przykre. Dobrze, że nie wszyscy się tak czują.

---
Ależ to musi być ciężkie mieć oświecony umysł wśród "ciemniaków"

Cześć "Ciemniaku", "ja też Ciemniak "

Nie sypię solą, nie pluję, ale gdy mój wujek umarł, telepało moim łóżkiem i mamy łóżkiem , tysiące kilometrów z dala od niego, więc...hmmm...

**sine.ira** · 2011-07-23, 15:29

Cytat:

Napisane przez ToMowiFacet

To akurat ma niewiele wspólnego z ogólnie pojmowaną "wiarą". Większość astronomów jest przekonana, że gdzieś we wszechświecie istnieje obca inteligencja, a już na pewno komórkowe formy życia.
Richard Dawkins przeprowadził kiedyś prosty wywód: jeżeli w danej galaktyce musi zajść jednocześnie nawet miliard sprzyjających czynników losowych, by powstało życie, to szansa na to jest bardzo mała: 1/1000000000. Ale skoro wiemy, że galaktyk w widzialnym wszechświecie jest kilkaset miliardów, to oczekiwana liczba galaktyk, w których zachodzi życie, wynosi kilkaset.
Pewnie że to bardzo uproszczone rozumowanie, ale może dać pojęcie o wielkości zbadanego wszechświata i prawdopodobieństwie tego, że nigdzie poza Ziemią nie ma życia.

No nie gadaj...naprawdę ?! Ależ Ty jesteś mądry

elkiza81 · 2011-07-23, 17:48

Cytat:

Napisane przez Madia

Uważasz, że Twój szwagier aż tak was/małej nie lubi? Może miała zły tydzień, może wujek brzydko pachniał i małej się to nie spodobało (to ostatnie to ).

Niby urok można rzucić, ale to też nie jest takie hop-siup: "złamiesz nogę!" i już piszczel w kawałkach.

Anethka: Wątpię w to

Szczególnie, że kilkaset lat temu nie palono tylko czarownic.

Podzielam Twoje zdanie.

Cytat:

Napisane przez Marina123

Hej
Nie wiem czy ten temat jest w dobrym miejscu. Nie mam pojęcia do jakiej kategorii zaliczyć ten temat.
Chodzi mi o uroki. Rzucanie uroków.
Ostatnio urodziłam córkę. Przyjechała rodzina TŻ i szwagier trzymał ją na rękach. Po tym jakby piorun w wiadro. Ze spokojnej dziewczynki zrobiła się złośnica. Nie chciała jeść, mało spała, ciągle płakała. Po prostu dramat. Byłam z nią u lekarza, stwierdzono, że jest zdrowa jak koń. Problemy zaczęły narastać. Zaczęła się budzić z płaczem, ciągle się wzdrygała i przestraszała, pojękiwała przez sen. Koszmar. My umieraliśmy z niepokoju.
W końcu przypomniało mi się, jak koleżanka opowiadała mi że kiedyś ktoś na dziecko jej kuzynki rzucił urok i podobnie się zachowywało.
Zrobiłam więc tak jak mi opowiadała. Wzięłam znoszona koszulkę, i lewą stroną obtarłam córkę.
I wiecie co .... znowu jest taka jak wcześniej. Wesoła, spokojna, je i śpi. Masakra.
I zastanawiam się, czy to po prostu prawda, że rzucono na nią urok, czy to są moje fanaberie a ona miała po prostu kiepski tydzień.
Spotkałyście się z czymś takim?
Jestem osobą wierzącą dlatego jestem w szoku.
No i szwagier dziecka do ręki już nie dostanie chociażby nie wiem co.

Ciężko coś Ci doradzić.

_Juliette_ · 2011-07-24, 16:41

Uśmiałam się

Ja też w to nie wierzę, ale znam naprawdę dużo osób, które w to wierzą i, co ciekawsze, widziałam, że takie rzeczy czasami działają. Myślę, że to kwestia podświadomości, czytałam kiedyś "potęgę podświadomości" (

) i kilkakrotnie, jak dobrze sobie wmówiłam, że np. zdam egzamin, mimo że byłam zmęczona/chora i miałam niewiele czasu na przygotowania, to zawsze zdawałam

I to akurat nie tylko moje doświadczenia

A co do uroków, to moja mama podobno też nie wierzyła, ale jak byłam niemowlęciem, to zobaczyła mnie koleżanka mojej babki (ze strony ojca), to od razu tego samego dnia zaczęłam płakać, nie chciałam przestać, miałam gorączkę, leki mi nie pomagały, w końcu moja mama i babcia (mama mamy) zrobiły taki numer z koszulką i podobno przeszło

Chociaż sądzę, że płakałam bo po prostu nie podeszła ta kobieta, dzieci łatwo się w końcu boją, albo już wtedy nie za bardzo lubiłam się z babcią ze strony ojca- ona raczej ma bardzo cienki kontakt z wnuczkami.

Na własne oczy widziałam, jak moja siostrzenica dostała dosłownego kociokwiku po tym, jak ktoś tam z dalszej rodziny ją potrzymał i darła się całymi dniami, gorączkowała, nie chciała spać. Moja opinia była taka, że ktoś sprzedał małej wirusa, bo antybiotyki nie pomagały, a wyglądała na chorą, w końcu system immunologiczny zwalczył go i wyzdrowiała po kilku dniach. Chociaż zbiegło się to w czasie z podobnym "obrzędem"

EDIT: przypomniała mi się jeszcze ciekawa historia z tą kobietą, co ponoć mnie urzekła

Jak ona z mężem i moi dziadkowie byli kiedyś razem na jakiejś wycieczce, bądź wczasach, na grzybobraniu w lesie moja babka i ta pani pokłóciły się o coś, po czym okazało się, że tego dnia moją babcię ugryzł kleszcz i zachorowała na ciężki przypadek boreliozy. Smutny zbieg okoliczności. O tamtej kobiecie podobno w kręgu "starszych pań" krąży fama, że jest czarownicą, bo takie przypadki ponoć nie były odosobnione

O Boziu, aż głowa boli :d

Stookrotka · 2011-07-24, 18:38

Ja uważam że mała się po prostu przestraszyła, coś jej nie pasowało.
A na dłuższą metę też widocznie.
Moja babcia wierzy w takie rzeczy... pamiętam jak mówiła że jakaś kobieta rzuciła urok na sąsiada (po prostu się zakochał!)
Ale...
Są takie "babki" które niby leczą, pozbywają się uroków itp
ostatecznie do niej możesz się udać

W cale nie mówię że są złe, pewnie mnie tu zaraz ten facet zniży żem głupia.
Z własnego doświadczenia, mi pomogły.

Kiki van Goth · 2011-07-24, 21:25

Ta.
Szeptuchy, rewelacja, na Podlasiu rozsławione cudotwórczynie, moja babcia dostała od jednej jakieś zawiniątko z cholera wie czym, przy czym nie może tego otworzyć do końca życia,bo inaczej "całe zaplanowane dla niej szczęście przepadnie".
Babcia strzeże tego gałgana jak oka w głowie.

A jako ciekawostka -
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/...ON05/431297924

tak się kończy wiara w cały dostępny wachlarz bzdur tego świata.

_Juliette_ · 2011-07-24, 22:37

Cytat:

Napisane przez Kiki van Goth

tak się kończy wiara w cały dostępny wachlarz bzdur tego świata.

Nie mówię, że TERAZ potrzebne są takie kobiety, ale kiedyś... wiadomo, jak w XIX i z początkiem XX wieku było z medycyną na wsiach... nawet teraz nie jest kolorowo. Ale wiem, że szeptuchy, wszelkie "czarownice" i zielarki naprawdę miały wiedzę mogącą komuś pomóc w chorobie, w końcu niektóre zioła mają naprawdę mocne właściwości terapeutycznie i właściwie użyte są w stanie wyleczyć naprawdę wiele. Doliczając do tego pomoc kobietom przy porodzie itp... tradycja ładna

Chociaż te gusła i zabobony łączące się z taką tradycją psują pozytywny wydźwięk

Kiki van Goth · 2011-07-25, 09:53

ja o szeptuchach w kontekście rozdawania preparatów ziołowych nie słyszałam.
tylko jakieś wymachiwanie czymś nad głową i inne banialuki.

Madia · 2011-07-25, 12:08

Cytat:

Napisane przez Kiki van Goth

ja o szeptuchach w kontekście rozdawania preparatów ziołowych nie słyszałam.
tylko jakieś wymachiwanie czymś nad głową i inne banialuki.

No widzisz, a wystarczyło się trochę zainteresować. Oprócz modlitw używają ziół (jak wielu z resztą).

szlaczek1 · 2011-07-25, 12:22

Cytat:

Napisane przez _vixen_

Ale zobacz, to uważasz za głupotę, a generalnie ma to takie same racjonalne podstawy jak wiara w to, że jeśli będziemy chodzić w niedzielę do kościoła i słuchać ksiedza, to czeka nas nagroda w postaci życia z aniołkami w niebie

Zgadzam sie z powyzszym. Kazdy krytykuje jakakolwiek inna wiare, jesli tylko nie dotyczy ona jej wlasnej. Ja nie wierze w nic. Ale religia katolicka to dla mnie tak samo przykra bajka jak i te "uroki".

Alexandra92x · 2011-07-25, 17:12

Ja niby w takie rzeczy nie wierzę, ale moja siostra była jak była malutka [miała może 3 lata] podczas burzy wyjrzała przez okno i zobaczyła piorun. Strasznie się przestraszyła. Od tamtej pory gdy tylko zaczynało błyskać od razu płakała i chowała się w najciemniejszy kąt. Rodzice nie wiedzieli co zrobić... Zawieźli ją do jakiejś "ciotki", która odprawiła jakiś "urok" z jajkiem po którym siostra przestała się bać! Od tak po prostu!

Nie wiem czy to zadziałało czy to był zwykły zbieg okoliczności.

Poza tym jak ktoś np. umiera to człowiek szuka różnych rozwiązań... wylewanie wosku nie zaszkodzi przecież.

Mam znajomą, która bardzo wierzy w takie rzeczy;P babcia jej często wosk wylewa i ona mi o tym opowiada. Aż mi się śmiać z tego powodu chce;D. Niby inteligentna dziewczyna, a w takie rzeczy wierzy w takim stopniu....

NibyNic · 2011-07-25, 17:21

o co chodzi z tym wylewaniem wosku?

Ana_P · 2011-07-25, 19:39

Cytat:

Napisane przez Alexandra92x

Ja niby w takie rzeczy nie wierzę, ale moja siostra była jak była malutka [miała może 3 lata] podczas burzy wyjrzała przez okno i zobaczyła piorun. Strasznie się przestraszyła. Od tamtej pory gdy tylko zaczynało błyskać od razu płakała i chowała się w najciemniejszy kąt. Rodzice nie wiedzieli co zrobić... Zawieźli ją do jakiejś "ciotki", która odprawiła jakiś "urok" z jajkiem po którym siostra przestała się bać! Od tak po prostu!

Nie wiem czy to zadziałało czy to był zwykły zbieg okoliczności.

Może "urok" był bardziej przerażający niż błyskawica i siostra zapomniała o błyskawicy, za to zaczęła bać się jajka. Albo ciotki

kreolkaa · 2011-07-25, 21:24

Sama nie wierzę w uroki, ale moja przyjaciółka owszem. Potrafi czuć się źle przez kilka dni, bo ktoś ją 'zauroczył'

..nieistotne. Istotne jest to, że podobno urok rzuca się zachwycając się czymś - tak więc droga autorko, gdyby twój szwagier chciał rzucić na małą urok to raczej rozpływałby się w zachwytach niż trzymał ją tak jak opisujesz

Btw. mi kiedyś pomógł ludowy sposób mojej babci. Miałam strasznie upierdliwe kurzajki, żadne lekarskie cuda nie pomagały, aż babcia odprawiła swoje czary ze sznurkiem i supełkami i od tej pory nie mam kurzajek

ale nadal sądzę, że to siła perswazji niż jakaś magia

NibyNic · 2011-07-26, 11:54

Cytat:

Napisane przez kreolkaa

(...)
Btw. mi kiedyś pomógł ludowy sposób mojej babci. Miałam strasznie upierdliwe kurzajki, żadne lekarskie cuda nie pomagały, aż babcia odprawiła swoje czary ze sznurkiem i supełkami i od tej pory nie mam kurzajek

ale nadal sądzę, że to siła perswazji niż jakaś magia

Mi też to kiedyś pomogło, nawet sama polecam ten sposób, ale właśnie to siła perswazji, gdzieś wyczytałam, że mogą się pojawić jako następstwo stresu - więc pewnie po zastosowaniu wspomnianej metody stres ustępuje i kurzajka znika

Kiki van Goth · 2011-07-26, 17:51

odnośnie tych wszystkich zabobonów ludowych - moja babcia podchodzi do tego z takim pseudo-dystansem, jak to starsi ludzie - niby nie wierzy, "ale jednak".

no i powiem wam, że jedna sytuacja mnie dziwi, tj. do jakiego stopnia może zadziałać siła sugestii.
babcia miała pieprzyk,taki duży, wystający,w okolicach linii włosów.
jakaś ciotka powiedziała jej, że można się tego pozbyć.. dotykając pieprzyka palcem zmarłego :|

babcia się skusiła na pogrzebie jakiegoś wujka i najśmieszniejsze jest to, że ten pieprzyk naprawdę zniknął

to jakieś wierzenie, że zmarły zabiera "do grobu" takie znamiona, podobno piegi zeszły komuś z rodziny.
jakkolwiek w to nie wierzę, tak do dziś nie wiem, dlaczego ten pieprzyk w zasadzie zginął.

kreolkaa · 2011-07-26, 18:00

Cytat:

Napisane przez Kiki van Goth

odnośnie tych wszystkich zabobonów ludowych - moja babcia podchodzi do tego z takim pseudo-dystansem, jak to starsi ludzie - niby nie wierzy, "ale jednak".

no i powiem wam, że jedna sytuacja mnie dziwi, tj. do jakiego stopnia może zadziałać siła sugestii.
babcia miała pieprzyk,taki duży, wystający,w okolicach linii włosów.
jakaś ciotka powiedziała jej, że można się tego pozbyć.. dotykając pieprzyka palcem zmarłego :|

babcia się skusiła na pogrzebie jakiegoś wujka i najśmieszniejsze jest to, że ten pieprzyk naprawdę zniknął

to jakieś wierzenie, że zmarły zabiera "do grobu" takie znamiona, podobno piegi zeszły komuś z rodziny.
jakkolwiek w to nie wierzę, tak do dziś nie wiem, dlaczego ten pieprzyk w zasadzie zginął.

Chyba muszę się odważyć na jakimś pogrzebie, bo mam kilka takich niechcianych pieprzyków

mushroomhunter · 2011-07-26, 19:41

[QUOTE=ToMowiFacet;2829228 2]

Cytat:

Napisane przez wisienka_na_torcie

Oj... przeczytanie pierwszego zdania z wikipedii ("potoczna nazwa systemu śledczo-sądowniczego Kościoła katolickiego") widzę.

Słyszałaś może o Świętym Oficjum?

Ja znam jednego inkwizytora - Mordimera Maderdina ;].

Co do tematu - sama w takie rzeczy nie wierzę, chociaż czasami różne zbiegi okoliczności przyprawiają nie o dreszcze ;].

Aramintha · 2011-07-26, 19:59

Widzę, że przeważa pogląd "w zasadzie w to nie wierzę, ale w razie czego nie zaszkodzi spróbować, a nuż się uda..."

mushroomhunter · 2011-07-26, 20:00

Cytat:

Napisane przez Aramintha

Widzę, że przeważa pogląd "w zasadzie w to nie wierzę, ale w razie czego nie zaszkodzi spróbować, a nuż się uda..."

To chyba siedzi w ludzkiej naturze ;].

NibyNic · 2011-07-26, 20:23

Cytat:

Napisane przez Aramintha

Widzę, że przeważa pogląd "w zasadzie w to nie wierzę, ale w razie czego nie zaszkodzi spróbować, a nuż się uda..."

bo to chyba działa na zasadzie "tonący brzytwy się chwyta" nie ważne co, aby pomogło

Aramintha · 2011-07-26, 20:28

Niby tak, ale albo się w coś wierzy albo nie.
Skoro ktoś nie wierzy, to dla niego całkowicie zbędne będzie nacieranie starą koszulką, dotykanie nieboszczyków itd. Z drugiej strony, jeżeli ktoś uważa, że to jest skuteczne to dlaczego nie powie wprost, tylko takie krygowanie się: ja tam nie wierzę, ale spróbować nie zaszkodzi, X kiedyś takie czary pomogły....

NibyNic · 2011-07-26, 20:33

jeśli o mnie chodzi to metodę na kurzajki zastosowałam, bo babcia nalegała "spróbuj, spróbuj, co Ci szkodzi" no to dla spokoju spróbowałam -pomogło, lekko się zdziwiłam i szukałam odpowiedzi na pytanie"dlaczego pomogło"

elkiza81 · 2011-07-26, 22:20

Cytat:

Napisane przez NibyNic

jeśli o mnie chodzi to metodę na kurzajki zastosowałam, bo babcia nalegała "spróbuj, spróbuj, co Ci szkodzi" no to dla spokoju spróbowałam -pomogło, lekko się zdziwiłam i szukałam odpowiedzi na pytanie"dlaczego pomogło"

Jaki sposób na kurzajki?

_Juliette_ · 2011-07-26, 22:48

Jak byłam w LO nasza katechetka miała znajomego egzorcystę z pobliskiego sanktuarium, kiedyś klasowo z nim rozmawialiśmy. Mówił, że podczas egzorcyzmów ludzie często np. wymiotują żywymi karaluchami, sianem, gwoździami itp. Ksiądz nawet sądził, że to może rzeczywiście jedli, ale kiedyś przed egzorcyzmem pił z chorym vel opętanym herbatę i jedli ciastka. Robale były, a ciastek w wymiotach ani śladu

I naprawdę ciężko było mu nie wierzyć.

_vixen_ · 2011-07-27, 08:33

A zdjęcia jakieś pokazał?

Keket · 2011-07-27, 09:18

Kto będzie w takim momencie zdjęcia robić...
Modlitwą był zajęty. Swoją drogą, chciałabym zobaczyć takie egzorcyzmy na żywo.

_vixen_ · 2011-07-27, 09:23

Cytat:

Napisane przez Keket

Kto będzie w takim momencie zdjęcia robić...

Ludzie dookoła. Albo można to nagrywać.
Co za problem w dzisiejszych czasach.

atunia · 2011-07-27, 09:28

ziele ostrożenia

http://forum.gazeta.pl/forum/w,468,7..._ktos.html?v=2

ach i dodam jeszcze: znajomi mieli fermę białych lisów, a w cholerę było tych zwierząt, mieli doświadczenie x-lat w hodowli
pewnego dnia przychodzi znajoma, której nie widzieli już jakiś czas: pochwaliła liski, że ładne

na drugi dzień wszystkie się zagryzły

2011-07-24, 16:41	#95
_Juliette_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2010-03 Wiadomości: 2 586	Dot.: Uroki Uśmiałam się Ja też w to nie wierzę, ale znam naprawdę dużo osób, które w to wierzą i, co ciekawsze, widziałam, że takie rzeczy czasami działają. Myślę, że to kwestia podświadomości, czytałam kiedyś "potęgę podświadomości" () i kilkakrotnie, jak dobrze sobie wmówiłam, że np. zdam egzamin, mimo że byłam zmęczona/chora i miałam niewiele czasu na przygotowania, to zawsze zdawałam I to akurat nie tylko moje doświadczenia A co do uroków, to moja mama podobno też nie wierzyła, ale jak byłam niemowlęciem, to zobaczyła mnie koleżanka mojej babki (ze strony ojca), to od razu tego samego dnia zaczęłam płakać, nie chciałam przestać, miałam gorączkę, leki mi nie pomagały, w końcu moja mama i babcia (mama mamy) zrobiły taki numer z koszulką i podobno przeszło Chociaż sądzę, że płakałam bo po prostu nie podeszła ta kobieta, dzieci łatwo się w końcu boją, albo już wtedy nie za bardzo lubiłam się z babcią ze strony ojca- ona raczej ma bardzo cienki kontakt z wnuczkami. Na własne oczy widziałam, jak moja siostrzenica dostała dosłownego kociokwiku po tym, jak ktoś tam z dalszej rodziny ją potrzymał i darła się całymi dniami, gorączkowała, nie chciała spać. Moja opinia była taka, że ktoś sprzedał małej wirusa, bo antybiotyki nie pomagały, a wyglądała na chorą, w końcu system immunologiczny zwalczył go i wyzdrowiała po kilku dniach. Chociaż zbiegło się to w czasie z podobnym "obrzędem" EDIT: przypomniała mi się jeszcze ciekawa historia z tą kobietą, co ponoć mnie urzekła Jak ona z mężem i moi dziadkowie byli kiedyś razem na jakiejś wycieczce, bądź wczasach, na grzybobraniu w lesie moja babka i ta pani pokłóciły się o coś, po czym okazało się, że tego dnia moją babcię ugryzł kleszcz i zachorowała na ciężki przypadek boreliozy. Smutny zbieg okoliczności. O tamtej kobiecie podobno w kręgu "starszych pań" krąży fama, że jest czarownicą, bo takie przypadki ponoć nie były odosobnione O Boziu, aż głowa boli :d Edytowane przez _Juliette_ Czas edycji: 2011-07-24 o 16:48

2011-07-24, 18:38	#96
Stookrotka Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-01 Wiadomości: 413	Dot.: Uroki Ja uważam że mała się po prostu przestraszyła, coś jej nie pasowało. A na dłuższą metę też widocznie. Moja babcia wierzy w takie rzeczy... pamiętam jak mówiła że jakaś kobieta rzuciła urok na sąsiada (po prostu się zakochał!) Ale... Są takie "babki" które niby leczą, pozbywają się uroków itp ostatecznie do niej możesz się udać W cale nie mówię że są złe, pewnie mnie tu zaraz ten facet zniży żem głupia. Z własnego doświadczenia, mi pomogły.

2011-07-24, 21:25	#97
Kiki van Goth Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-05 Lokalizacja: Krk Wiadomości: 495	Dot.: Uroki Ta. Szeptuchy, rewelacja, na Podlasiu rozsławione cudotwórczynie, moja babcia dostała od jednej jakieś zawiniątko z cholera wie czym, przy czym nie może tego otworzyć do końca życia,bo inaczej "całe zaplanowane dla niej szczęście przepadnie". Babcia strzeże tego gałgana jak oka w głowie. A jako ciekawostka - http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/...ON05/431297924 tak się kończy wiara w cały dostępny wachlarz bzdur tego świata. __________________ Nie mówię, żem geniusz Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł.

2011-07-25, 09:53	#99
Kiki van Goth Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-05 Lokalizacja: Krk Wiadomości: 495	Dot.: Uroki ja o szeptuchach w kontekście rozdawania preparatów ziołowych nie słyszałam. tylko jakieś wymachiwanie czymś nad głową i inne banialuki. __________________ Nie mówię, żem geniusz Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł.

2011-07-25, 17:12	#102
Alexandra92x Rozeznanie Zarejestrowany: 2009-12 Wiadomości: 764	Dot.: Uroki Ja niby w takie rzeczy nie wierzę, ale moja siostra była jak była malutka [miała może 3 lata] podczas burzy wyjrzała przez okno i zobaczyła piorun. Strasznie się przestraszyła. Od tamtej pory gdy tylko zaczynało błyskać od razu płakała i chowała się w najciemniejszy kąt. Rodzice nie wiedzieli co zrobić... Zawieźli ją do jakiejś "ciotki", która odprawiła jakiś "urok" z jajkiem po którym siostra przestała się bać! Od tak po prostu! Nie wiem czy to zadziałało czy to był zwykły zbieg okoliczności. Poza tym jak ktoś np. umiera to człowiek szuka różnych rozwiązań... wylewanie wosku nie zaszkodzi przecież. Mam znajomą, która bardzo wierzy w takie rzeczy;P babcia jej często wosk wylewa i ona mi o tym opowiada. Aż mi się śmiać z tego powodu chce;D. Niby inteligentna dziewczyna, a w takie rzeczy wierzy w takim stopniu.... __________________ "Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie." luty 2014 - początkująca włosomaniaczka

2011-07-25, 17:21	#103
NibyNic Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-07 Lokalizacja: III piętro Wiadomości: 17 137	Dot.: Uroki o co chodzi z tym wylewaniem wosku? __________________ Pamiętamy dobre czasy i złe czasy, zapominając, że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest.

2011-07-25, 21:24	#105
kreolkaa Rozeznanie Zarejestrowany: 2008-11 Lokalizacja: centrum Wiadomości: 953	Dot.: Uroki Sama nie wierzę w uroki, ale moja przyjaciółka owszem. Potrafi czuć się źle przez kilka dni, bo ktoś ją 'zauroczył' ..nieistotne. Istotne jest to, że podobno urok rzuca się zachwycając się czymś - tak więc droga autorko, gdyby twój szwagier chciał rzucić na małą urok to raczej rozpływałby się w zachwytach niż trzymał ją tak jak opisujesz Btw. mi kiedyś pomógł ludowy sposób mojej babci. Miałam strasznie upierdliwe kurzajki, żadne lekarskie cuda nie pomagały, aż babcia odprawiła swoje czary ze sznurkiem i supełkami i od tej pory nie mam kurzajek ale nadal sądzę, że to siła perswazji niż jakaś magia

2011-07-26, 17:51	#107
Kiki van Goth Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-05 Lokalizacja: Krk Wiadomości: 495	Dot.: Uroki odnośnie tych wszystkich zabobonów ludowych - moja babcia podchodzi do tego z takim pseudo-dystansem, jak to starsi ludzie - niby nie wierzy, "ale jednak". no i powiem wam, że jedna sytuacja mnie dziwi, tj. do jakiego stopnia może zadziałać siła sugestii. babcia miała pieprzyk,taki duży, wystający,w okolicach linii włosów. jakaś ciotka powiedziała jej, że można się tego pozbyć.. dotykając pieprzyka palcem zmarłego :\| babcia się skusiła na pogrzebie jakiegoś wujka i najśmieszniejsze jest to, że ten pieprzyk naprawdę zniknął to jakieś wierzenie, że zmarły zabiera "do grobu" takie znamiona, podobno piegi zeszły komuś z rodziny. jakkolwiek w to nie wierzę, tak do dziś nie wiem, dlaczego ten pieprzyk w zasadzie zginął. __________________ Nie mówię, żem geniusz Lecz i nie dupa. Też bym napisał 'Dziady', Gdybym się uparł.

2011-07-26, 19:59	#110
Aramintha Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2006-04 Lokalizacja: Bywa tu, bywa tam, bywa też gdzie indziej... Wiadomości: 2 110	Dot.: Uroki Widzę, że przeważa pogląd "w zasadzie w to nie wierzę, ale w razie czego nie zaszkodzi spróbować, a nuż się uda..."

2011-07-26, 20:28	#113
Aramintha Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2006-04 Lokalizacja: Bywa tu, bywa tam, bywa też gdzie indziej... Wiadomości: 2 110	Dot.: Uroki Niby tak, ale albo się w coś wierzy albo nie. Skoro ktoś nie wierzy, to dla niego całkowicie zbędne będzie nacieranie starą koszulką, dotykanie nieboszczyków itd. Z drugiej strony, jeżeli ktoś uważa, że to jest skuteczne to dlaczego nie powie wprost, tylko takie krygowanie się: ja tam nie wierzę, ale spróbować nie zaszkodzi, X kiedyś takie czary pomogły....

2011-07-26, 20:33	#114
NibyNic Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-07 Lokalizacja: III piętro Wiadomości: 17 137	Dot.: Uroki jeśli o mnie chodzi to metodę na kurzajki zastosowałam, bo babcia nalegała "spróbuj, spróbuj, co Ci szkodzi" no to dla spokoju spróbowałam -pomogło, lekko się zdziwiłam i szukałam odpowiedzi na pytanie"dlaczego pomogło" __________________ Pamiętamy dobre czasy i złe czasy, zapominając, że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest.

2011-07-26, 22:48	#116
_Juliette_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2010-03 Wiadomości: 2 586	Dot.: Uroki Jak byłam w LO nasza katechetka miała znajomego egzorcystę z pobliskiego sanktuarium, kiedyś klasowo z nim rozmawialiśmy. Mówił, że podczas egzorcyzmów ludzie często np. wymiotują żywymi karaluchami, sianem, gwoździami itp. Ksiądz nawet sądził, że to może rzeczywiście jedli, ale kiedyś przed egzorcyzmem pił z chorym vel opętanym herbatę i jedli ciastka. Robale były, a ciastek w wymiotach ani śladu I naprawdę ciężko było mu nie wierzyć.

2011-07-27, 08:33	#117
_vixen_ Zakorzenienie Zarejestrowany: 2009-09 Wiadomości: 17 087	Dot.: Uroki A zdjęcia jakieś pokazał?

2011-07-27, 09:18	#118
Keket Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-03 Wiadomości: 3 880	Dot.: Uroki Kto będzie w takim momencie zdjęcia robić... Modlitwą był zajęty. Swoją drogą, chciałabym zobaczyć takie egzorcyzmy na żywo. __________________

2011-07-27, 09:28	#120
atunia Raczkowanie Zarejestrowany: 2011-03 Wiadomości: 274	Dot.: Uroki ziele ostrożenia http://forum.gazeta.pl/forum/w,468,7..._ktos.html?v=2 ach i dodam jeszcze: znajomi mieli fermę białych lisów, a w cholerę było tych zwierząt, mieli doświadczenie x-lat w hodowli pewnego dnia przychodzi znajoma, której nie widzieli już jakiś czas: pochwaliła liski, że ładne na drugi dzień wszystkie się zagryzły Edytowane przez atunia Czas edycji: 2011-07-27 o 09:32

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)