Coraz większe nasze brzuszki, w nich chłopczyki i dziewuszki -mamusie 01-02.2012

[uska000]

Napisane przez EciaPecia

u nas dalej pada ale na przekór pogodzie i tak wyszłam na spacer



buraczki mniam mniam, też mogłabym jeść słoikami



moje dzidzi ma ochotę na snickersa



ja ostatnio mdłości dostałam po arbuzie a tak niewinnie wyglądał wymiotowałam a potem dwa dni go czułam jeszcze

My po drzemce, trochę mnie teraz głowa boli, zrobiłam sobie kisiel i zaraz będę wcinać

kisiel kisiel z racuchami mniam lece robic

[Haniula]

Napisane przez kasiahexe

to jest jak w polsc PaPa test z krwi

aha już rozumiem

[nawojka8583]

Napisane przez kasikzaki

Odnośnie sytuacji materialnej, to nie możemy narzekać bo jednak w IE się inaczej zarabia.Z tym że nie zostajemy tu na stałe i odkładamy pieniądze na powrót a teraz jak ja pracuje po 20h tyg. wcześniej chorobowe (czyli połowa tego co zarabiałam) a tż na pół etatu to poszaleć z odkładaniem nie możemy. Wkuża mnie jak w robocie mi np mówią że nie ma co żałować że jak to, żyję tutaj a chcę oszczędzić na czymś? Co ich to obchodzi. Ja z domu jestem nauczona oszczędności i jak ktoś mi coś dla dziecka używanego chce dać za darmo to czemu mam nie wziąć? bo co...bo w Irlandii mieszkam i siara? Ludzie mnie zadziwiają czasami!!!Normlnie zostałam wyśmiana jak powiedziałam ze chcę kupić wózek z Polski za 1000zł lub 1500zł. Bo kolega dał przecież 750e czyli jakieś 3000zł....no na głowę nie upadłam....

ach...się wyżaliłam..........

Hm? Kasikzaki życie tu, przynajmniej dla mnie, wcale nie oznacza tego, że mogę sobie pozwolić na wszystko czego tylko zapragne, to jest wręcz nierealne jak dla mnie. No i masz rację, niektórzy tego nie rozumieją. Wcale nie jest tak, że żyjąc tu nie trzeba oszczędzać. Napewno mój wózek dla dziecka nie będzie kosztował 750f.

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez Masajka1983

Witajcie Dziewczynki!
Czytam Wasze wypowiedzi od jakiegoś czasu i wreszcie postanowiłam napisać coś o sobie.
Rok temu w maju zmarła moja córeczka Hania - w 38 tygodniu ciąży. Przestałam czuć ruchy maleństwa i gdy pojechaliśmy do szpitala okazało się, że nie ma tętna dziecka. Szok, rozpacz, pogrzeb i żałoba... nie da się tego opisać, uwierzcie mi...
Pół roku później poroniłam w szóstym tygodniu ciąży. To straszne co napiszę, ale mniej bolało psychicznie.
Za następne pół roku znowu na teście ciążowym zobaczyłam 2 kreseczki. Radość niesamowita, strach jeszcze większy... Teraz kończę 13 tydzień, kropeczka ma już 7 cm. Wreszcie zaczynam się znowu cieszyć Badania prenatalne już za mną, parametry w normie, to troszkę mnie uspokoiło.
Jeżeli pozwolicie popiszę od czasu do czasu z Wami, to bardzo podnosi na duchu.
Pozdrawiam Was serdecznie Wszystkie i Wasze maleństwa...

Witaj Masajka, trzymam mocno kciuki za Ciebie. Jesteś silną kobietką.

[kasiahexe]

Napisane przez nawojka8583

Hm? Kasikzaki życie tu, przynajmniej dla mnie, wcale nie oznacza tego, że mogę sobie pozwolić na wszystko czego tylko zapragne, to jest wręcz nierealne jak dla mnie. No i masz rację, niektórzy tego nie rozumieją. Wcale nie jest tak, że żyjąc tu nie trzeba oszczędzać. Napewno mój wózek dla dziecka nie będzie kosztował 750f.

oj kochan zgadzam sie z toba ale wydeje mi sie tez ze standard zycia wzrasta i chce sie miec coraz lepesze rzezczy :/
Ja na sytuacje finansowa nie mogez narzekac bo oboje z mezem pracujemy na takich samych stanowiskach a do tego mamy mieszkanie za darmo ale wózek za 700f czy nawet euro to jest przegiecie paly
jak kupie za 300 funciakow to i tak uwazam ze to sporo za wózek :/

[nawojka8583]

Napisane przez madzior80

Witam Wsztstkie przyszłe mamusie
Postanowiłam do Was dołaczyć (jeśli można??) aby móc dowiadywać sie nowych rzeczy porad itp.
Mam na imie Magda, ostani @ mialam 16.05, tak wiec obecnie jestem w 11 tyg. ciaży a termin wg usg mam na 19.02
Ogólnie czuję się ok, nie mam wymiotów, przybieram na wadze , jedyna rzecz to konieczne leczenie nadczynności taryczycy i przyjmowanie leków.

pozdrawiam Was serdecznie

Cześć madzior80 za Ciebie też trzymamy kciuki

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Napisane przez Psotnika

Witajcie kochane
byłam dziś u lekarza po zwolnienie i mam do końca sierpnia
odebrałam tez testy pappa i lekarz mówi że ok - choć myślałam że ten test jest na kilka rodzajów chorób genetycznych, a wyniki mówią tylko o ryzyku dot. zespołu downa.. więc już nie wiem..

lekarz tak dla uspokojenia mnie że jest ok wszystko zaproponował słuchanie bicia serca, po czym strasznie długo go szukał.. w końcu usłyszał ale tak cicho było słychać - i nie wiem czy to kwestia urządzenia... i czy to przypadkiem moje tętno nie było...
miał mnie uspokoić ale chyba mu się nie udało
bo usg miałam 3 tyg temu i następne dopiero we wrześniu i dla mnie to rzadko ale powiedział że nie ma potrzeby i lepiej dla dziecka mniej razy robić niż więcej....a ja bym chciała podejrzeć maluszka...

Zosia, a ty się nie dawaj urabiać temu facetowi... bo miałaś się z nim nie widywać a tu on się do brzucha tuli.. bądź stanowcza wobec niego bo tylko wtedy zrozumie że to nie hormony itp ale całkiem poważne wymagania z twojej strony, których nie zmienisz jak ci burza hormonów minie.. bo to jest chyba taki typ, co to pokaże się chwilę jako czuły i zatroskany i jeszcze skrzywdzony i nierozumiany przez ciebie (bo to tylko koledzy itp).. i jak swoją scenę odegra to myśli że ma cię na kilka dni z głowy...a pewnie jeszcze dumny jest z siebie że cię sobie tak łatwo urobić potrafi..

Psotnika napewno wszystko jest dobrze, mie martw się.
Co do naszej Zosi to świętą rację napisałaś:ehe m:

[AgaMili]

Napisane przez kasiahexe

dziendoberek kochane
U nas upał jak nie wiem co a ja wlasnie wróciłam z zakupow
my zaczynmay dzis 13 tydzien jeszcze tydzien i bede mogla zafarbowac włosy bo odrost jak stad do nieba hihi

Trzymam kciuki za wszystkie dzisiajsze wizyty

ja mam kolejna za tydzien i mam też ten test na syndrom downa ale sie zastanawiam czy przez progestero i akard moze wyjsc sfałszowany?? znacie sie na tym ???

Ja nie mam pojecia. Mi niedawno przyszly wyniki tego badania i mam bardzo male ryzyko

Napisane przez Psotnika

zrobiłam zupkę kalafiorową i miałam po niej mdłości znowu
myślałam że już mi minęły - kończę 16 tc no ile można się męczyć..

ja to bym nawet pochodziła po lumpkach ale też nie umiem wyszukać okazji..no i nie mam adresów jakichś sprawdzonych lumpków..

na szczęście od siostry dostałam mnóstwo ubranek po jej synku, więc najwyżej dokupię parę sukienek jak sie okaże że to dziewuszka
nie mam tylko tych najmniejszych na 55cm bo ona sama pożyczyła je od koleżanki której potem oddała wszystkie..

a zakupów nie robię jeszcze..nie wiem jakoś się jeszcze obawiam kupować.. poczekam do usg połówkowego z zakupami..

Ja tez koncze 16tc i mnie zemdlilo dzis po obiedzie

Napisane przez uska000

a mnie wziela chcica na racuchy i nasmazylam caly talerz tylko jak na zlosc ani jablek w domu ani dzemu;/

to tak jak ja mam chcice na ciasto, nawet mikser kupilam a mam za malo cukru

[nawojka8583]

Napisane przez kasikzaki

Ja bardzo bym chciała wiedzieć co tam u mnie w brzuszku siedzi, jestem w 18tc i dopiero za 2 tyg wizyta , muszę wytrzymać ale wtedy wiem że szanse na prawidłową opinie są zdecydowanie większe.

Moja wizyta też za dwa tygodnie, dokładnie 15 sierpnia. Już się nie mogę doczekać:ehem :

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez kasiahexe

oj kochan zgadzam sie z toba ale wydeje mi sie tez ze standard zycia wzrasta i chce sie miec coraz lepesze rzezczy :/
Ja na sytuacje finansowa nie mogez narzekac bo oboje z mezem pracujemy na takich samych stanowiskach a do tego mamy mieszkanie za darmo ale wózek za 700f czy nawet euro to jest przegiecie paly
jak kupie za 300 funciakow to i tak uwazam ze to sporo za wózek :/

kasiahexe wiem, że życie tutaj jest łatwiejsze i można sobie na więcej pozwolić, ale wszystko jest kosztem czegoś niestety. Dla mnie rodzina zawsze była i jest najważniejsza i jestem w stanie poświęcić dla niej to "łatwiejsze życie". Łatwiejsze materialnie, ale tęsknota mnie tu zabija. Wiele osób mi tłumaczy, że mam męża, dziecko w drodze i to jest teraz moja rodzina, ale co? Mam zapomnieć o mamaie, tacie, siostrze i całej reszcie? Boli mnie to, że widuję moich rodziców dwa razy do roku i strasznie się z tym męcze. Ehh temat rzeka. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

[anankee]

trochę wam zazdroszczę tego kupowania... ja większość rzeczy mam po córci. Niby dobrze, bo nie muszę drugi raz fortuny wydawać, ale z drugiej strony to było takie przyjemne

[kasiahexe]

Napisane przez nawojka8583

kasiahexe wiem, że życie tutaj jest łatwiejsze i można sobie na więcej pozwolić, ale wszystko jest kosztem czegoś niestety. Dla mnie rodzina zawsze była i jest najważniejsza i jestem w stanie poświęcić dla niej to "łatwiejsze życie". Łatwiejsze materialnie, ale tęsknota mnie tu zabija. Wiele osób mi tłumaczy, że mam męża, dziecko w drodze i to jest teraz moja rodzina, ale co? Mam zapomnieć o mamaie, tacie, siostrze i całej reszcie? Boli mnie to, że widuję moich rodziców dwa razy do roku i strasznie się z tym męcze. Ehh temat rzeka. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

oj wiem co czujesz dla mnie jest tragedia przedewszystkim w siweta :/ ale staram zeby co drugie swiwet byli moi rodzice na BN.

a zapomialam dodac ze u mnieb to juz 8 lat poza domem rodzinnym a wiec jest mi łatwiej bo na poczatku maż sie smial ze ja to z mamą jestem jeszcze złaczona pepowina hihi
zreszta mam tutaj jeszcze brata -
a mieszkania w Polsce sobie nie wyobrazam :/ Wolala bym tu cala rodzin sciagnac niż wrocic do Polski :/

[uska000]

slyszalyscie o tej Pannie w ciazy ze zlamana noga co spowodowala wypadek??
ja pierdziele;/

Kasiaexe ja jak bym 2 lata w ie to myslalam ze zwariuje w swieta i normalnie tez;/
wrocilismy do pl mialo byc tak kolorowo.. nie jest zaluje.. skonczyly sie oszczednosci z ie a z pl wyplaty wyzyc to zart;/

[ewula83]

Napisane przez nawojka8583

Moja wizyta też za dwa tygodnie, dokładnie 15 sierpnia. Już się nie mogę doczekać:ehem :

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------



kasiahexe wiem, że życie tutaj jest łatwiejsze i można sobie na więcej pozwolić, ale wszystko jest kosztem czegoś niestety. Dla mnie rodzina zawsze była i jest najważniejsza i jestem w stanie poświęcić dla niej to "łatwiejsze życie". Łatwiejsze materialnie, ale tęsknota mnie tu zabija. Wiele osób mi tłumaczy, że mam męża, dziecko w drodze i to jest teraz moja rodzina, ale co? Mam zapomnieć o mamaie, tacie, siostrze i całej reszcie? Boli mnie to, że widuję moich rodziców dwa razy do roku i strasznie się z tym męcze. Ehh temat rzeka. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

Mam tak samo,mieszkamy z TZ w Niemczech,finansowo nie jest zle,maz pracuje na caly etat ja na pol etatu.Co z tego ze mamy jakies tam pieniazki,jak nie mamy tu rodziny,jestesmy kompletnie sami,mamy pare znajomych ale nie to samo.Strasznie tesknie za rodzina,zawsze bylam mocno zwiazana z rodzicami,nie umiem sie tu odnalesc chodziaz jestem tu juz 3 lata.Wszyscy mi mowia,ze jak bedzie dziecko to nie bede miala czasu myslec o tym,ale nie jestem o tym przekonana....

[Haniula]

Ja bym chyba nie umiała wyjechac.Jakos tak jestem zzyta z rodziną, ze czasem jak na wakacje gdzies jade to juz tesknie, ja lubie miec swoich blisko
Wiadomo, ze jak by sytuacja zmusiła to trzeba, ale kiedy tutaj jakos sobie radzimy to nawet perspektywa lepszego mnie nie przekonuje

[neska22]

ja bym mogła wyjechac jakbym zabrała ze sobą oczywiscie męza, dzidzię mamę i tatę . ja jestem taki typ człowieka, ze moge mieszkac wszędzie byle z rodziną

[Haniula]

neska dokladnie, z rodziną bym mogla wyjechać i naszą psiarnią bo u nas kazdy ma swojego psa
a np u mojego tz w rodzinie w ogole nie ma takiej zazyłosci, oni mieszkajac wszyscy w jednym malym miescie potrafia sie miesiac nie kontaktowac, juz nie mowie o wizytach, ale nawet bez glupiego telefonu 'co slychac '

[niunia1305]

hej jestem nowa. nazywam sie Sylwia z Otwocka tp. 23.01.2012

[inutil]

Ja tam bym nie mogła mieszkać za granicą. Byłam rok w Niemczech, 4 miesiące pracowałam i Irlandii - wystarczy mi zagranicy wolę jeździć na wakacje

moja siostra nie mieszka w Polsce i wiem jak ciężko jest być z dala od rodziny, wiadomo, zarabia się inaczej, ale wydaje się też inaczej, ciężko to porównywać. No chyba, że ktoś zarabia tam, w euro a wydaje u nas w złotówkach

idę spać, dobranoc

Aha, w poście z linkami dodałam kilka takich, które sama znalazłam.
I pomyślałam, że może warto dać linki wartych uwagi sklepów internetowych. Macie jakieś pomysły?

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez niunia1305

hej jestem nowa. nazywam sie Sylwia z Otwocka tp. 23.01.2012

witaj

[kasikzaki]

Napisane przez nawojka8583

kasiahexe wiem, że życie tutaj jest łatwiejsze i można sobie na więcej pozwolić, ale wszystko jest kosztem czegoś niestety.......

Oj jak ja to dobrze znam...... Ja nigdy pod żadnym pozorem nie chciałam wjechać ale mój tż bardzo chciał. Nie mieliśmy perspektym na większe zarobki w pl a bardzo chcieliśmy dzidziusia...wiec jednego dnia mnie naszło i w końcu wyjechaliśmy...ku rozpaczy rodziców bo moja siostra z dziećmi również do nas dołączyła. Nie mieliśmy zamiaru wracać ale po roku zaczeły się problemy bo wtedy tż zrozumiał dlaczego ja nie chciałam wyjeżdżać....rodzina , przyjaciele.........on nie umiał się odnaleźć zaś ja znalazłam dobrą pracę no i siostrę mam przy sobie.....mieliśmy ciężki etap w naszym związku...na szczęście się dogadaliśmy i postanowiliśmy że jak już będzie dzidziuś to będziemy wracać...może nie od razu ale w końcu wrócimy. Jak by nie to że dwa razy poroniłam to pewnie już byśmy planowali powrót.
Nie wiem jak będzie w Polsce...na pewno ciężko ale czasami trzeba postawić na kompromis......zresztą ja bardzo tęsknię i z tego powodu chcę wracać...ale wiem że nie zapewnię dzidzi takiego standardu jaki mogła bym zapewnić tutaj. No właśnie...coś kosztem czegoś.

[neska22]

Haniula u mojego meża w rodzinie dokładnie to samo...

uciekam spac...
paaa

[ultraradiola]

Hej mamusie
Witam z rana jako tako z lepszym humorkiem bo pogoda się polepsza

Ah rozłąka z rodzina coś o tym wiem. Co prawda ja nie musiałam wyjechać ale moj mężuś tak Dostał ofertę pracy z Polskiej firmy na wyjazdy zagraniczne. Zgodził się tylko ze względów finansowych. Jest co 9-14 dni w domu no ale to nie to samo co jakby był ze mną cały czas. Puki co musi jeździć musimy skończyć remont naszego mieszkania no i teraz dzidzi się pojawiła. A ja to za wielkiej wypłaty nie mam. Ta nasza Polska rzeczywistości. Jest bardzo ciężko. Przeżywamy rozłąkę ale jak któraś to napisała coś za coś. Najbardziej boli dzień wyjazdu jak widzę ten smutek w oczach TZ. Mam nadzieje ze od Nowego Roku zaczniemy to zmieniać

[agawoo]

Napisane przez ultraradiola

Hej mamusie
Witam z rana jako tako z lepszym humorkiem bo pogoda się polepsza

Ah rozłąka z rodzina coś o tym wiem. Co prawda ja nie musiałam wyjechać ale moj mężuś tak Dostał ofertę pracy z Polskiej firmy na wyjazdy zagraniczne. Zgodził się tylko ze względów finansowych. Jest co 9-14 dni w domu no ale to nie to samo co jakby był ze mną cały czas. Puki co musi jeździć musimy skończyć remont naszego mieszkania no i teraz dzidzi się pojawiła. A ja to za wielkiej wypłaty nie mam. Ta nasza Polska rzeczywistości. Jest bardzo ciężko. Przeżywamy rozłąkę ale jak któraś to napisała coś za coś. Najbardziej boli dzień wyjazdu jak widzę ten smutek w oczach TZ. Mam nadzieje ze od Nowego Roku zaczniemy to zmieniać

Cześć
Ja z pracy klikam, ale muszę sie ukrywać.
Zaraz będę Was nadrabiać, bo wczoraj przeczytałam Was, ale przyznaję, że tylko po łebkach (nie bić ) ...
Przeczytałam tylko post Ultra
Kochana, na pewno sie poprawi. A TZ nie ma możliwości przeniesć się do pracy w ramach tej samej firmy, ale w Polsce? Rozstanie na pewno boli, dobrze, że TZ nie wyjeżdza na długo
W Polsce jest niestety tak jak jest, czasem mam tego dość. Co z tego, że oboje z mężem pracujemy, jak przydałyby się nam jeszcze dwie wypłaty dodatkowe, żeby jakoś żyć :/
Zrobię co mam zrobić, i wracam do Was

[n1kotynka]

hej Mamusie

witam Was po weekendzie i lece nadrabiać tyle naskrobałyście

[AgaMili]

Napisane przez niunia1305

hej jestem nowa. nazywam sie Sylwia z Otwocka tp. 23.01.2012

Witaj

Wiecie co mi sie snilo?? Ze zaczelam juz rodzic, nie mialam nic dla dzidziusia i krzyczalam ze nie mam co spakowac do szpitala i bylam z rodzicami , mezem i bratem. Masakra jakas.

Uciekam do pracy. Milego ranka

[ultraradiola]

Napisane przez agawoo

Cześć
Ja z pracy klikam, ale muszę sie ukrywać.
Zaraz będę Was nadrabiać, bo wczoraj przeczytałam Was, ale przyznaję, że tylko po łebkach (nie bić ) ...
Przeczytałam tylko post Ultra
Kochana, na pewno sie poprawi. A TZ nie ma możliwości przeniesć się do pracy w ramach tej samej firmy, ale w Polsce? Rozstanie na pewno boli, dobrze, że TZ nie wyjeżdza na długo
W Polsce jest niestety tak jak jest, czasem mam tego dość. Co z tego, że oboje z mężem pracujemy, jak przydałyby się nam jeszcze dwie wypłaty dodatkowe, żeby jakoś żyć :/
Zrobię co mam zrobić, i wracam do Was

Możliwość może i jest przenieść się do Polski na jakaś budowę. No ale automatycznie wynagrodzenie się zmniejszy na takie na poziomie Polski czyli grosze. No bo teraz nie mamy co narzekać ja bym pracować nie musiała ale chyba bym zwariowała w domu. Na razie jeździ planuje do maja 2012 żebyśmy mogli tez coś odłożyć a potem myśli o powrocie na kopalnie i juz sama nie wiem co gorsze czy wyjazdy czy ta kopalnia

[BebiBebi]

Hej! Byłam wczoraj na wizycie, mój tż dzielnie stał obok mnie
Nasze cudowne 7 cm szczęścia pięknie robiło fikołki i pokazało nam swoje rączki, paluszki, stópki. Usłyszałam jego bicie serca - coś pięknego i wszystko jest dobrze. Co do badań genetycznych - nie zdecydowałam jeszcze ale raczej nie będę korzystać

Szczęśliwa

P.S. Później Was nadrobię ;*

[Haniula]

Napisane przez AgaMili

Witaj

Wiecie co mi sie snilo?? Ze zaczelam juz rodzic, nie mialam nic dla dzidziusia i krzyczalam ze nie mam co spakowac do szpitala i bylam z rodzicami , mezem i bratem. Masakra jakas.

Uciekam do pracy. Milego ranka

haha za duzo o tym myslisz
ale podobno sny są przeciwienstwem wiec raczej urodzisz w terminie

Napisane przez ultraradiola

Możliwość może i jest przenieść się do Polski na jakaś budowę. No ale automatycznie wynagrodzenie się zmniejszy na takie na poziomie Polski czyli grosze. No bo teraz nie mamy co narzekać ja bym pracować nie musiała ale chyba bym zwariowała w domu. Na razie jeździ planuje do maja 2012 żebyśmy mogli tez coś odłożyć a potem myśli o powrocie na kopalnie i juz sama nie wiem co gorsze czy wyjazdy czy ta kopalnia

kurcze, to zycie niesie nam ciagle milion powodów do zastnaowienia. tak źle, inaczej jeszcze gorzej

Moj tz kiedys mial jechac na misje do Kosowa na rok( jest policjantem ) było cięzko, kłotnie o to straszne, az wkoncu postawiłam ultimatum- wiem brzydka jestem- ze jak wyjedzie to juz do mnie nie wróci. No i został moze bysmy mieli finansowo lepiej, ale ja jestem pewna, ze bym nie wytrzymała tak długo bez niego. Nie zebym go zdradziła, ale poprostu to napewno zepsułoby nasz zwiazek. Pomijając juz fakt, ze nie wiem mczy by wrócił w jednym kawałku

wiem, ze takie misje zmieniaja mezczyzn - caly rok 24h na dobe z samymi facetami- punkt widzenia im sie zmienia, brak szacunku do pieniedzy ( bo zarabia sie tam duzo i w zasadzie łatwo o ile nic sie nie dzieje) brak szacunku do kobiety. Niee juz wole klepać swoją biede

[kropeczka1984]

Napisane przez ultraradiola

Ah rozłąka z rodzina coś o tym wiem. Co prawda ja nie musiałam wyjechać ale moj mężuś tak

Współczuję Ci...
U mnie też jest niby rozłąką. Ja wychodzę z domu przed 7 rano, wracam po 15-tej. Mąż z kolei pracuje od 15-22... Jak wychodzę, to on śpi, a jak on wraca, to ja śpię... W soboty zwykle jeździ pomóc swoim rodzicom, bo mają gospodarkę. Niby mieszkamy razem, a mało się widujemy. Jak mówię znajomym, jak pracujemy, to mówią, że pewnie jest nam ciężko. No i jest, ale przynajmniej widujemy się rano, wieczorem. Doceniam to tym bardziej, że widzę, ile par musi żyć z dala od siebie. Niby już jestem przyzwyczajona, że Męża nie ma popołudniami w domu, ale tak bardzo chciałoby się do niego przytulić... Chociaż tyle dobrego, że w każdej chwili mogę do niego zadzwonić i pogadać

[uska000]

czesc dziewczynki ja tez mialam jakis zly sen nawet nie chce mi sie o nim pisac obudzilam sie zlana lzami;/

co do rozlak to jest cos strasznego, wiem jak ja wracalam 2 mc szybciej do pl niz tz.. jak mnie odprowadzal na lotnisko to wylam jak male dziecko.. kazdy sie w samolocie pytal co sie stalo;/;/;/


dzis znowu jakis taki dziwny dzien

[BebiBebi]

Napisane przez madzior80

Witam Wsztstkie przyszłe mamusie
Postanowiłam do Was dołaczyć (jeśli można??) aby móc dowiadywać sie nowych rzeczy porad itp.
Mam na imie Magda, ostani @ mialam 16.05, tak wiec obecnie jestem w 11 tyg. ciaży a termin wg usg mam na 19.02
Ogólnie czuję się ok, nie mam wymiotów, przybieram na wadze , jedyna rzecz to konieczne leczenie nadczynności taryczycy i przyjmowanie leków.

pozdrawiam Was serdecznie

Witamy

Napisane przez Haniula

Chcialam sie pochwalic łowami lumpkowymi za 40 zł tyle perełek

Super - ja też na takie okazje poluję, ale teraz czekam jezcze miesiąc żeby dowiedzieć się jaka płeć

Napisane przez uska000

slyszalyscie o tej Pannie w ciazy ze zlamana noga co spowodowala wypadek??
ja pierdziele;/

Czytałam i to ponoć gdzieś z moich okolic

[agawoo]

Nadrobiłam
Nie lubię sie logować w pracy, bo mnie co chwilę wylogowuje Brrr....

Napisane przez kasikzaki

Oj jak ja to dobrze znam...... Ja nigdy pod żadnym pozorem nie chciałam wjechać ale mój tż bardzo chciał. Nie mieliśmy perspektym na większe zarobki w pl a bardzo chcieliśmy dzidziusia...wiec jednego dnia mnie naszło i w końcu wyjechaliśmy...ku rozpaczy rodziców bo moja siostra z dziećmi również do nas dołączyła. Nie mieliśmy zamiaru wracać ale po roku zaczeły się problemy bo wtedy tż zrozumiał dlaczego ja nie chciałam wyjeżdżać....rodzina , przyjaciele.........on nie umiał się odnaleźć zaś ja znalazłam dobrą pracę no i siostrę mam przy sobie.....mieliśmy ciężki etap w naszym związku...na szczęście się dogadaliśmy i postanowiliśmy że jak już będzie dzidziuś to będziemy wracać...może nie od razu ale w końcu wrócimy. Jak by nie to że dwa razy poroniłam to pewnie już byśmy planowali powrót.
Nie wiem jak będzie w Polsce...na pewno ciężko ale czasami trzeba postawić na kompromis......zresztą ja bardzo tęsknię i z tego powodu chcę wracać...ale wiem że nie zapewnię dzidzi takiego standardu jaki mogła bym zapewnić tutaj. No właśnie...coś kosztem czegoś.

Ja bym mogła wyjechać (myślę, że mamę bym chciała zabrać no i TZta oczywiście), ale TZ nie On jest tak związany z rodziną (albo jego rodzina z nim ), że nie byłoby szans tam żyć. Mieliśmy kilka momentów, że byliśmy gotowi wyjechać, ale jednak nie Pewnie byłoby inaczej, gdybyśmy nie mieli pracy - wtedy inaczej byśmy patrzyli i pewnie trzeba by było podjąć jakąś decyzję. Póki pracę mamy, nie chcemy ryzykować Wiem jedno - nigdy w życiu osobno, nie wytrzymałabym

[inutil]

BebiBebi