Rozstanie z facetem, część XIX

[magdalenabellacoza]

Napisane przez Malla

Ja znam, ale nie trafiła jeszcze na Wizaż

A co w niej jest brzydkiego?
Może jest po prostu zaniedbana?

Napisane przez BittersweetCocaine

Dokładnie- ja łaski nie potrzebuję

Ani ja, znajdzie się kiedyś gdzieś inny

Napisane przez Flanelka_

Ja wczoraj byłam na kolejnej randce z nowo poznanym facetem, jest zaje... praktycznie pod każdym wzgledem i mogłabym się w nim nawet zakochać. Jestem ładna, nie chodzi tu o samozachwyt ale wiem, że się podobam facetom i dziewczynom też. Nie możemy się nagadać na każdym spotkaniu, zawsze jest ciekawy temat i wczoraj dostałam świetny komplement, że jestem bardzo sympatyczną dziewczyną bo można ze mną o wszystkim pogadać, pośmiać się itd i taki komplement jest dużo bardziej istotny dla mnie niż jakieś tam ładne coś... To właśnie świadczy o tym, że normalni faceci zwracają uwagę bardziej na to, jak się czują i jak się dogadują z dziewczyną.

To super, że poznałaś kogoś, kto Ci odpowiada
Bo faceci ponoć widzą, gdy dziewczyna podoba się sobie i jest świadoma swojej atrakcyjności

Napisane przez Mocny Akcent

Są też panowie, ale można powiedzieć, że to co dla kobiet to odseparowane ścianą faceci podnoszą ciężary w innej części. Są ciacha....ale wiesz...nieosiągalni:brzy dal:

Jak nieosiągalni?

Napisane przez justusia16

czytam... i się dołączam.. ze złamanym/ zranionym sercem...

Witamy i przytulamy

[Malla]

magdalenabellacoza - ma końską szczękę

[Mocny Akcent]

Napisane przez magdalenabellacoza

Jak nieosiągalni?

nieosiągalni dla mnie...bo tacy pakerzy nie zwracali nigdy na mnie uwagi dlatego idąc na siłownię idę tam dla siebie, nawet nie liczę na nawiązanie jakiejkoloiek znajomości, bo jestem tam po prostu niewidzialna

[magdalenabellacoza]

Napisane przez Malla

magdalenabellacoza - ma końską szczękę

To trochę ciężko będzie coś z tym zrobić...
Ale na pewno ma inne atuty...

Napisane przez Mocny Akcent

nieosiągalni dla mnie...bo tacy pakerzy nie zwracali nigdy na mnie uwagi dlatego idąc na siłownię idę tam dla siebie, nawet nie liczę na nawiązanie jakiejkoloiek znajomości, bo jestem tam po prostu niewidzialna

Oj, żebyś się nie zdziwiła

[Malla]

magdalenabellacoza - szczerze to nie beznadziejny przypadek...

[Flanelka_]

Napisane przez Malla

Ciekawe, kto będzie ze sobą dłużej, my czy Wy

Ścigamy się? To takie... motywujące

[Ofelia 20]

Napisane przez aramanda

No tak wywnioskowałam po tym, jak opisałaś, że Ty do niego piszesz, opisujesz co robiłaś, a on nic, tak samo z tymi spotkaniami... Łatwo mi mówić, bo ze mna facet zerwał i mnie miałam wyboru... ale czy jest sens męczyć się w związku, w którym tylko jedna strona zabiega o drugą (chyba, że znowu źle wywnioskowałam? )? Ja po czasie zauważyłam, że w moim związku też tak było - to ja się starałam, ja pytałam o spotkanie (a kiedyś było zupełnie inaczej). No nie wiem, może u Was da się wszystko naprawić. U mnie się nie dało.

Oczywiście, że nie ma sensu dobrze o tym wiem, bo mój poprzedni związek był dość tosyczny i to ja wkładałam w niego serce a mój partner już nie za bardzo... także nigdy więcej.

No właśnie chodzi o to, że jak jest tutaj w mieście, to zawsze odpisuje, spotykamy się dość często pare razy w tygodniu (chyba, że jest sesja, ktoś ma nauki dużo itd). Problem pojawia się jak wraca do domu... odpisuje, ale po paru godzinach, kontakt nie jest duży (powiem tak, nie jest taki jakbym chciała, bo każdy woli co innego). Już wcześniej się bałam, że nasz związek ucierpi przez wakacje. Niestety w tym momencie dzieli nas dość duża odległość Ten nasz wyjazd to był jakiś niewypał, sama nie wiem czemu jak był u mnie na początku lipca, to wszystko było dobrze.

Wierz mi latać za nim nie mam zamiaru, jeżeli dojdzie do tragicznego momentu w naszym związku, to po prostu się rozstaniemy... Chociaż w sumie nie kłócimy się jakoś bardzo, jedyne co podejrzewam to to, że mogło mu się znudzić.
A ja to lubie się tutaj czasami wygadać, jak mam gorszy dzień albo doła. Przyzwyczaiłam się do wątku rozstaniowego

Napisane przez Malla

To trochę inna sytuacja, oni po prostu przez wakacje są ze sobą na odległość, więc spotkania to rzadkość, a kontakt tylko telefoniczny.

Ciekawe, kto będzie ze sobą dłużej, my czy Wy

Znalazłby i źle to o nim świadczy, że nie znajduje. Ale ja podobnie czasem robię, jak jestem czymś zaaferowana, to odstawiam ludzi na bok

tak, bywam egoistką

I to jest bardzo, bardzo niefajne. Czasem chciałabym się wrócić do podstawówki, gdzie szalenie za sobą było naturalne i facet się nie wstydził okazywać uczuć, bo rządziły nim hormony...

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że kiedyś mu powiedziałam, że się źle czułam jak u niego byłam. To była sytuacja, z weselem o której już kiedyś pisałam. Ale wtedy to była jego wina, bo nie zostawia się gościa samego sobie, w obcym mieście, z najgorszym okresem w życiu i jeszcze z matką, ktora nie chce o niczym rozmawiać.

Ja też czasami stosuję te metode, chociaż to do niczego nie prowadzi

To bardzo niefajnie! Mój poprzedni zwiazek był tragiczny, wyssał ze mnie chęć do życia.
Jak nie miałam faceta, to nie było problemów

[zielone_oko]

Wczoraj widziałam się z eksem. Przyjechał porozmawiać - niespodziewałam się, że to nastąpi tak szybko.. Spytał czy jest możliwość, żebyśmy do siebie wrócili-moja odpowiedź NIE. On twierdzi, że wie, że mnie skrzywdził itd, ale kocha mnie i zrobi wszystko, żeby mnie odzyskać..

Nie nakręcam się , bo szczerze to wątpie. Na razie chce nauczyć się żyć sama, popracować nad sobą a przede wszystkim poznać nowych ludzi.

[aramanda]

Napisane przez Ofelia 20

Oczywiście, że nie ma sensu dobrze o tym wiem, bo mój poprzedni związek był dość tosyczny i to ja wkładałam w niego serce a mój partner już nie za bardzo... także nigdy więcej.

No właśnie chodzi o to, że jak jest tutaj w mieście, to zawsze odpisuje, spotykamy się dość często pare razy w tygodniu (chyba, że jest sesja, ktoś ma nauki dużo itd). Problem pojawia się jak wraca do domu... odpisuje, ale po paru godzinach, kontakt nie jest duży (powiem tak, nie jest taki jakbym chciała, bo każdy woli co innego). Już wcześniej się bałam, że nasz związek ucierpi przez wakacje. Niestety w tym momencie dzieli nas dość duża odległość Ten nasz wyjazd to był jakiś niewypał, sama nie wiem czemu jak był u mnie na początku lipca, to wszystko było dobrze.

Wierz mi latać za nim nie mam zamiaru, jeżeli dojdzie do tragicznego momentu w naszym związku, to po prostu się rozstaniemy... Chociaż w sumie nie kłócimy się jakoś bardzo, jedyne co podejrzewam to to, że mogło mu się znudzić.
A ja to lubie się tutaj czasami wygadać, jak mam gorszy dzień albo doła. Przyzwyczaiłam się do wątku rozstaniowego

Kto wie, może taki "odpoczynek" od siebie dobrze mu zrobi i jak wrócicie na uczelnię to jego uczucia odżyją? tego Ci życzę, żeby wszystko się ułożyło

[Ofelia 20]

Napisane przez aramanda

Kto wie, może taki "odpoczynek" od siebie dobrze mu zrobi i jak wrócicie na uczelnię to jego uczucia odżyją? tego Ci życzę, żeby wszystko się ułożyło

Dzięki
No albo dobrze zrobi, albo wszystko pójdzie w cholere. Coś czuje, że przez te 2 miesiące jeszcze mnie dołek złapie...

[aramanda]

Napisane przez Ofelia 20

Dzięki
No albo dobrze zrobi, albo wszystko pójdzie w cholere. Coś czuje, że przez te 2 miesiące jeszcze mnie dołek złapie...

Wiem, niepewność jest najgorsza. Ja sama bardziej męczyłam się, kiedy zastanawiałam się, co będzie z naszym związkiem, niż potem, kiedy już zerwał.

[ilo16na]

hej..
Ja na krotce...tak lekko optymistycznie.
Wiecie co..dziwne uczucie spotkac eks chlopaka z szkolnych lat(znajomosc z przed 4,5 lat) w jednej pracy
I nadal tak na mnie patrzy (rozstalismy sie w zgodzie ze tak ujme i zero kontaktu mielismy ze soba przez te lata)
Ale to taki rodzaj psa ogrodnika..bo widzi jaki mam dobry kontakt z kolegami z pracy i pytal mnie czy z jednym jestem..a sam sie za mnie nie zabiera..jego strata(a ja tez moge popatrzec i pousmiechac sie do niego)

[tuliiipanek]

Napisane przez zielone_oko

Wczoraj widziałam się z eksem. Przyjechał porozmawiać - niespodziewałam się, że to nastąpi tak szybko.. Spytał czy jest możliwość, żebyśmy do siebie wrócili-moja odpowiedź NIE. On twierdzi, że wie, że mnie skrzywdził itd, ale kocha mnie i zrobi wszystko, żeby mnie odzyskać..

Nie nakręcam się , bo szczerze to wątpie. Na razie chce nauczyć się żyć sama, popracować nad sobą a przede wszystkim poznać nowych ludzi.

prosze zrozumial co stracil, troche chyba za pozno, dokladnie nie pamietam Twojej historii ale chodzilo tam chyba tez o jakas dziewczyne? tak? moze dala mu kosza. Co za du.pek, jeszcze ma czelnosc po tym wszystkim przychodzic i Cie prosic o powrot, przepraszam ale szlag mnie trafia jak sobie pomysle, o czym oni mysla, najpierw rania, zostawiaja, wyzywaja, inna panienka a teraz nagle chce wrocic, no nie. Gdybym tylko dorwala takiego

I bardzo dobrze do tego podchodzisz, zycze wytrwalosci w postanowieniach

[Nuska87]

Kurcze, coraz więcej przybywa nowych osób, coraz rzadziej ktoś ubywa... Z moim tempem "leczenia" przetrwam jeszcze jakieś 10 serii

Już myślałam, że jest lepiej, przestawałam powoli podczytywać wątek, aż tu się okazało, że wcale tak nie jest. Psikus losu.
Niesamowite jak niektóre z was "zdrowo" piszą, jakie są silne, jak szybko radzą sobie, jak się zdystansowały.. Winszuję i zazdroszczę jednoczesnie.

[zielone_oko]

Napisane przez tuliiipanek

prosze zrozumial co stracil, troche chyba za pozno, dokladnie nie pamietam Twojej historii ale chodzilo tam chyba tez o jakas dziewczyne? tak? moze dala mu kosza. Co za du.pek, jeszcze ma czelnosc po tym wszystkim przychodzic i Cie prosic o powrot, przepraszam ale szlag mnie trafia jak sobie pomysle, o czym oni mysla, najpierw rania, zostawiaja, wyzywaja, inna panienka a teraz nagle chce wrocic, no nie. Gdybym tylko dorwala takiego

I bardzo dobrze do tego podchodzisz, zycze wytrwalosci w postanowieniach

Tak , też tam była jakaś panna, niby po naszym rozstaniu( a rostaliśmy się 2tyg temu) a jak naprawdę było nie wiem.. Powiedział, że to zrobił specjalnie, ale wie, że to było idiotyczne zachowanie.
Dzwonił dzisiaj z 10razy, ja nie odbieram.

[Malla]

Napisane przez Ofelia 20

No właśnie chodzi o to, że jak jest tutaj w mieście, to zawsze odpisuje, spotykamy się dość często pare razy w tygodniu (chyba, że jest sesja, ktoś ma nauki dużo itd). Problem pojawia się jak wraca do domu... odpisuje, ale po paru godzinach, kontakt nie jest duży (powiem tak, nie jest taki jakbym chciała, bo każdy woli co innego).

Nie brzmi to tak źle. Może odpoczywa i potrzebuje takiego resetu od Ciebie.

Napisane przez Nuska87

Kurcze, coraz więcej przybywa nowych osób, coraz rzadziej ktoś ubywa...

Fajnie tu jest, to zostają

Napisane przez zielone_oko

Dzwonił dzisiaj z 10razy, ja nie odbieram.

Ciekawe, jak szybko mu się znudzi ta walka

[skaz]

Dzisiaj miałam zły dzień, a myślałam że jest już coraz lepiej.
Ciągle o nim myślałam, ciągle walczę z sobą by do niego nie napisać czy zadzwonić. Jestem idiotką ;/ On mnie nie chce a ja ciągle o nim myślę, jak nigdy przedtem chyba...
I śnię o nim częściej niż jak byliśmy razem.
Smutno mi dziś i źle.

[siala]

ja go dalej kocham...

[Malla]

Przejdzie. Gwarantuję

[Ofelia 20]

Napisane przez Malla

Nie brzmi to tak źle. Może odpoczywa i potrzebuje takiego resetu od Ciebie.

No chyba tak źle nie jest... może to ja dramatyzuje Może masz racje, że potrzebuje resetu ode mnie, niech sobie popije z chłopakami, zajmie się sobą, to jest szansa, że się stęskni.

Nie mam zamiaru mu truć tyłka. Tylko widzisz, ja się chyba źle nastawiłam na te wakacje to już moja wina, bo z góry założyłam, że nie będzie fajnie. Nie wierze w dobre relacje na odległość, bo pamiętam jak to było z eksem, chociaż jestem świadoma, że teraz mam do czynienia z zupełnie innym człowiekiem

W czwartek ide na super impreze, to odreaguje

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Napisane przez Nuska87

Kurcze, coraz więcej przybywa nowych osób, coraz rzadziej ktoś ubywa....

Napisane przez Malla

Fajnie tu jest, to zostają

Malla ma racje Ja tutaj w sprawie eksa udzielałam się może z 3 miesiące. A od końca października to się udzielam w sprawie mojego nowego faceta, albo po prostu, dla rozrywki Za byłym to już dawno nie płacze

[siala]

Napisane przez Malla

Przejdzie. Gwarantuję

Malla, staram się jak mogę żeby przeszło...tylko oczekuję cudów po lekko ponad miesiącu... ile to będzie jeszcze trwało?

[enjoy89]

Napisane przez Malla

Ja znam, ale nie trafiła jeszcze na Wizaż

Ja też znam...

Napisane przez Mocny Akcent

Zapisałam się na siłownię...ale to za mało, żeby się podbudować..... Bo tak bardzo tęsknię i tak bardzo nie rozumiem....

Zapisz się na zumbę, to jeszcze lepsze niż siłownia ja zawsze wychodzę z bananem na twarzy, chociaż to też zależy jak kto prowadzi

Napisane przez skaz

Ciągle o nim myślałam, ciągle walczę z sobą by do niego nie napisać czy zadzwonić.

A ja się chciałam pochwalić, że już ani trochę nie ciągnie mnie, żeby do niego napisać. Nawet o tym nie myślę ! I jestem z siebie dumna bo pamiętacie jak mi kiedyś ciężko było, i jak nieraz się skusiłam, żeby napisać?
Mam tylko nadzieję, że kiedy on napisze, to nawet nie pomyślę, żeby mu odpisać

[Citriuos]

Hej dziewczyny moge dolaczyc?
U mnie rozstanie mialo miejsce 2 i pol roku temu ja nadal cierpie bardzo.Utrzymujemy kontakt a ja glupia ciagle do niego wypisuje smsy albo czasem dzwonie ;/ macie jakas rade na to? chcialabym olac nie myslec o tym ale najgorsze jest wlasnie to narzucanie sie...sa sposoby?(chowanie telefonu przez mame nic nie dalo ;p )

[Malla]

Napisane przez siala

Malla, staram się jak mogę żeby przeszło...tylko oczekuję cudów po lekko ponad miesiącu... ile to będzie jeszcze trwało?

To zależy, czym się zajmujesz w ciągu dnia i w głowie.

Napisane przez Citriuos

U mnie rozstanie mialo miejsce 2 i pol roku temu ja nadal cierpie bardzo.Utrzymujemy kontakt a ja glupia ciagle do niego wypisuje smsy albo czasem dzwonie ;/

A co on robi od tamtego czasu?
Że też Ci się chce marnować młodość...
Czemu chowanie telefonu nie pomogło? To zdrowe, pobyć czasem kompletnie bez telefonu.

[Ofelia 20]

Napisane przez aramanda

Wiem, niepewność jest najgorsza. Ja sama bardziej męczyłam się, kiedy zastanawiałam się, co będzie z naszym związkiem, niż potem, kiedy już zerwał.

No ja tak miałam z eksem, trwałam w związku, chociaż byłam świadoma, że jest źle i bardzo cierpiałam. A jak się skonczyło, to szybko doszłam do siebie i znalazłam nowego chłopaka

Mój dzisiaj trochę sie odzywał. Może za bardzo przeżywam, bo akurat dzisiaj nie miałam co ze sobą zrobić. Ale najbliższe dni mam zaplanowane, takze nie bede myśleć o głupotach

[aramanda]

Napisane przez Citriuos

Hej dziewczyny moge dolaczyc?
U mnie rozstanie mialo miejsce 2 i pol roku temu ja nadal cierpie bardzo.Utrzymujemy kontakt a ja glupia ciagle do niego wypisuje smsy albo czasem dzwonie ;/ macie jakas rade na to? chcialabym olac nie myslec o tym ale najgorsze jest wlasnie to narzucanie sie...sa sposoby?(chowanie telefonu przez mame nic nie dalo ;p )

2,5 roku?? Kobieto sama sobie robisz krzywdę. Po co się do niego odzywasz? Przecież to nic nie zmieni, nie wróci do Ciebie skoro do tej pory tego nie zrobił

[Citriuos]

co robi ?
On niestety nie mieszka w Polsce.Przyjezdza tu na wszystkie swieta,ferie i na wakacje na 2 miesiace.Tak wiem pewnie zastanawiajace jest to czy bym wytrzymala w takim zwiazku.Wytrzymalam i dla mnie to byl fantastyczny czas....to wyczekiwanie na jego powrot.No ale nie o to tu chodzi..wtedy gdy sie rozstalismy bylismy strasznie niedojrzali.Teraz on mnie traktuje jak kolezanke,na pewno nic do mnie nie czuje juz mimo ,ze ostatnio na spotkaniu sie calowalismy..ale to nie trzeba czuc do kogos czegos by calowac.Ale juz nie o te pocalunki chodzi..tylko o ta cholerna chec pisania i dzwonienia.Co do chowania telefonu to u mnie sie nie sprawdzilo bo dostawalam wiekszego szalu niz majac go przy sobie ;p Potrzebuje jakiejs rady,nie wiem takiego kopniaka w tylek i zeby ktos mi wkoncu przemowil w stylu "nie pisz do niego bo przez to oddalasz go od siebie,on sie zniecheca" itd to na mnie najlepiej dziala ale nie ma mi to kto zbytnio mowic,przyjaciolka juz ma dosyc sluchania o nim hehe dlatego zwracam sie do was tutaj bo mam swiadomosc ze nie ja jedna to przechodze
Wiem ze sama sie krzywdze na wlasne zawolanie..ale ciagle ta nadzieja jest.Gdyby on tu byl na codzien to moze by cos wyszlo a tak to to jeszcze gorzej jest gdy go tu nie ma...
W ciagu tego 2,5 roku bylam 1,5 roku z jednym chlopakiem no ale niestety nadal myslalam o Nim dlatego sie rozpadl zwiazek.Wiec nie dziala na mnie "Czas leczy rany" albo "na milosc najlepsza jest nowa"

[siala]

Napisane przez Malla

To zależy, czym się zajmujesz w ciągu dnia i w głowie.

Pracuję intensywnie nad pracą magisterską, bo planuję obronę w październiku, szukam mieszkania, spotykam się ze znajomymi, czytam książki, oglądam filmy, biegam, od września jak podciągnę dyplom to szukam pracy mam nadzieję w zawodzie, planuję wyjazd zaraz, ogólnie organizuję sobie czas...staram się nie myśleć o nim, ale fajny facet to był...

[Malla]

Citriuos - jak chcesz go odzyskać, spraw by za Tobą gonił, nie podkładaj się.

[Citriuos]

No wlasnie codziennie sobie rano mowie "dzis sie nie odezwe,poczekam az sam to zrobi" a i tak cos robie zeby sie odezwac .