Rozstanie z facetem, część XIX

[Ofelia 20]

Napisane przez Citriuos

Hej dziewczyny moge dolaczyc?
U mnie rozstanie mialo miejsce 2 i pol roku temu ja nadal cierpie bardzo.Utrzymujemy kontakt a ja glupia ciagle do niego wypisuje smsy albo czasem dzwonie ;/ macie jakas rade na to? chcialabym olac nie myslec o tym ale najgorsze jest wlasnie to narzucanie sie...sa sposoby?(chowanie telefonu przez mame nic nie dalo ;p )

No wlasnie podstawowy błąd to taki, że utrzymujesz z nim kontakt.... Rozstaniowe przykazanie na forum mówi: najlepszy kontakt z eksem, to jego brak.

A co się wydarzyło u niego w tym czasie? Spotyka się z kimś? Ty się z kimś spotykałaś? To się raczej rzadko zdarza, żeby przez tyle czasu tkwić w miejscu.
Edit: dopiero teraz zauważyłam, że już odpowiedziałaś.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez Citriuos

No wlasnie codziennie sobie rano mowie "dzis sie nie odezwe,poczekam az sam to zrobi" a i tak cos robie zeby sie odezwac .

A on nie ma żadnej dziewczyny?
I co codziennie tak do niego piszesz?

[Citriuos]

On sie teraz z nikim nie spotyka z tego co wiem i widze w sumie
Ja jak juz wczesniej wspomnialam,bylam w zwiazku 1,5 roku a i tak myslalam nadal o nim.(nie mielismy wtedy kontaktu przez ten caly czas w ogole)Tak wiem,ze kontakt z bylym to zla rzecz ale ja nie potrafie tak tego skonczyc.Bo wtedy gdy bylam z kims innym to cierpialam bardzo bo mi wlasnie brakowalo jakiegokolwiek kontaktu A z nim jest tez tak ,ze gdy urwe kontakt to on i tak sie odezwie w tym momencie w ktorym ja juz powoli sie ogarniam.Zawsze jakis sposob znajdzie na to by sie pojawic znikad.
Nie no codziennie to nie.Gdy przyjechal czyli ok. 1,5 tygodnia temu to on wydzwanial codziennie i chcial sie spotkac.Potem ja juz tak nabralam smialosci by do niego napisac no i chyba za bardzo sie rozkrecilam ;p

Chcialam jeszcze dodac,ze mi nie chodzi o to by sprawic by wrocil.W spotkaniach chodzi mi o to by mu pokazac co stracil.Chcialabym ta satysfakcje poczuc.Wiem to glupie...

[aramanda]

Napisane przez Citriuos

On sie teraz z nikim nie spotyka z tego co wiem i widze w sumie
Ja jak juz wczesniej wspomnialam,bylam w zwiazku 1,5 roku a i tak myslalam nadal o nim.(nie mielismy wtedy kontaktu przez ten caly czas w ogole)Tak wiem,ze kontakt z bylym to zla rzecz ale ja nie potrafie tak tego skonczyc.Bo wtedy gdy bylam z kims innym to cierpialam bardzo bo mi wlasnie brakowalo jakiegokolwiek kontaktu A z nim jest tez tak ,ze gdy urwe kontakt to on i tak sie odezwie w tym momencie w ktorym ja juz powoli sie ogarniam.Zawsze jakis sposob znajdzie na to by sie pojawic znikad.
Nie no codziennie to nie.Gdy przyjechal czyli ok. 1,5 tygodnia temu to on wydzwanial codziennie i chcial sie spotkac.Potem ja juz tak nabralam smialosci by do niego napisac no i chyba za bardzo sie rozkrecilam ;p

to ja nie rozumiem, czemu zerwaliście, skoro każde z was pragnie kontaktu?

[Dearlie]

Flanelko cudnie czytac takie posty w dodatku Twojego autorstwa Mam wrażenie, że podobnie przeżywałyśmy to wszystko Cieszę się, że tak pozytywnie u Ciebie i trzymam mocno kciuki za nową znajomośc Dodajesz mi wiary, że ja też kiedyś się podniosę

Tak naprawdę można powiedziec, że podnoszę się z każdym dniem co raz wyżej Jestem już na tzw. kuckach, ale czuję, że już niedługo wyprostuję nogi Czy komuś brakowało moich głupich metafor?

Wczoraj znowu widziałam P. Szkoda, że na zajadaniu go wzrokiem znowu się skończyło D*pa ze mnie... nie odważę się nigdy zagadac

[Flanelka_]

Ex się odezwał. Zapytał czy może zadzwonić. Odpowiedziałam, że jeżeli chce coś konkretnego to ok. Zadzwonił i pyta: Co u Ciebie? chyba go pogrzało! Chciał się przyjaźnić. Oznajmiłam mu, że nie ma mi przeszkadzać w układaniu życia i jak chce się przyjaźnić to ma sobie wybić to z głowy.

[Citriuos]

Napisane przez aramanda

to ja nie rozumiem, czemu zerwaliście, skoro każde z was pragnie kontaktu?

No ja teraz widze ze chyba nie kazde odkad ja pisze to on juz sie sam z siebie nie odzywa.Chce przestac pisac,dzwonic...
Zerwalismy juz dawno temu tak powaznie.Zwiazku juz z tego nie bedzie.On jest tam ja tutaj i koniec boli to strasznie...

[Dearlie]

Napisane przez Flanelka_

Ex się odezwał. Zapytał czy może zadzwonić. Odpowiedziałam, że jeżeli chce coś konkretnego to ok. Zadzwonił i pyta: Co u Ciebie? chyba go pogrzało! Chciał się przyjaźnić. Oznajmiłam mu, że nie ma mi przeszkadzać w układaniu życia i jak chce się przyjaźnić to ma sobie wybić to z głowy.

Oj czyli pogratulowałam w złą godzinę ? Jestem z Ciebie dumna! Tak trzymaj!

[Flanelka_]

Napisane przez Dearlie

Flanelko cudnie czytac takie posty w dodatku Twojego autorstwa Mam wrażenie, że podobnie przeżywałyśmy to wszystko Cieszę się, że tak pozytywnie u Ciebie i trzymam mocno kciuki za nową znajomośc Dodajesz mi wiary, że ja też kiedyś się podniosę

Tak naprawdę można powiedziec, że podnoszę się z każdym dniem co raz wyżej Jestem już na tzw. kuckach, ale czuję, że już niedługo wyprostuję nogi Czy komuś brakowało moich głupich metafor?

Wczoraj znowu widziałam P. Szkoda, że na zajadaniu go wzrokiem znowu się skończyło D*pa ze mnie... nie odważę się nigdy zagadac

Też odniosłam takie właśnie wrażenie w stosunku do Twoich przeżyć, tylko, że Ty miałaś gorzej bo wiele lat byliście ze sobą i nie dziwię Ci się, że bardziej to w Tobie siedzi. Szczerze mówiąc, jak nie widzę Twoich postów to zaczynam się martwić ale teraz mnie uspokoiłaś.

[Ofelia 20]

Napisane przez Flanelka_

Ex się odezwał. Zapytał czy może zadzwonić. Odpowiedziałam, że jeżeli chce coś konkretnego to ok. Zadzwonił i pyta: Co u Ciebie? chyba go pogrzało! Chciał się przyjaźnić. Oznajmiłam mu, że nie ma mi przeszkadzać w układaniu życia i jak chce się przyjaźnić to ma sobie wybić to z głowy.

Gratulacje

Napisane przez Citriuos

No ja teraz widze ze chyba nie kazde odkad ja pisze to on juz sie sam z siebie nie odzywa.Chce przestac pisac,dzwonic...
Zerwalismy juz dawno temu tak powaznie.Zwiazku juz z tego nie bedzie.On jest tam ja tutaj i koniec boli to strasznie...

Może On wyczuwa, że cos za dużo sie odzywasz i to już na koleżeński kontakt mu nie wygląda i dlatego nie pisze...

Może go uświadom, że kontakt z nim Cię rani. Powiedz mu, że następnym razem się już nie spotkacie i nie możecie się kontaktować. Rozumiem, że to może być trudna decyzja dla kogoś kto przed chwią sie rozstał. Ale już tyle czau nie jesteście razem, sama piszesz, że już nigdy nie będziecie. Patrz ile czasu zmarnowałaś... Musisz sie nauczyć żyć sama. Miałaś chłopaka, ale może to było za wcześnie i po prostu to nie była miłość.

Jedyna rada jaką mogę Ci dać, to zerwać kontakt ostatecznie. Skoro nie możesz to idź do psychologa, bo tak się nie da życ. Powiedz ile jeszcze lat masz zamiar do niego wypisywać?

[Dearlie]

Napisane przez Flanelka_

Też odniosłam takie właśnie wrażenie w stosunku do Twoich przeżyć, tylko, że Ty miałaś gorzej bo wiele lat byliście ze sobą i nie dziwię Ci się, że bardziej to w Tobie siedzi. Szczerze mówiąc, jak nie widzę Twoich postów to zaczynam się martwić ale teraz mnie uspokoiłaś.

Różnica między nami polega jeszcze na tym, że Twój eks okazał się zwyczajnym d*pkiem, a mój do momentu rozstania był niemalże wymarzonym partnerem ( pomijając kilka wad, które miał ). Myślę, że ten obraz jego przedrozstaniowy troszkę utrudnia mi zapomnienie. Jednak teraz w momentach kryzysu staram się myślec o eksie, gdy stał się już eksem, a wówczas do ideału sporo mu brakowało. Takiego faceta już nie chcę, jakim stał się przez te miesiące po naszym rozstaniu.

I nie martw się Flanelko... tak szybko się mnie stąd nie pozbędziecie Za dobrze miałybyście bez mojego marudzenia raz na jakiś czas

[Ofelia 20]

Napisane przez Citriuos

Chcialam jeszcze dodac,ze mi nie chodzi o to by sprawic by wrocil.W spotkaniach chodzi mi o to by mu pokazac co stracil.Chcialabym ta satysfakcje poczuc.Wiem to glupie...

No głupie, pokażesz mu co stracił i co... może jednak masz nadzieję, że bedzie chciał wrócić.

A jest jeszcze inna kwestia. Mieszkacie daleko od siebie, prowadzicie inne życie, 1,5 roku w ogóle się nie kontaktowaliście... weź pod uwagę, że na dzień dzisiejszy to moze być zupełnie inny człowiek niż wtedy jak byliście razem, jednak trochę czasu już minęło.

[Citriuos]

Owszem zmienil sie...na lepsze moim zdaniem.Kontaktujemy sie ostatnio,od jakos poczatku roku pisalismy ze soba przez portal spolecznosciowy.Widze zmiane ale nie w tym co trzeba...albo moze mi sie tak wydaje a jemu po prostu nie zalezy na mnie w TYM sensie.A chcialabym by zalezalo.Teraz siedze jak glupia i czekam na telefon ,nie moge przestac o tym myslec.
O psychologu myslalam,mama mnie wysmiala.Powiedziala tylko,ze mi przejdzie i tyle.Kiedys na pewno przejdzie.Ale jak wytrzymac,co robic gdy przychodzi ta ochota na odezwanie sie?

[Ofelia 20]

Napisane przez Citriuos

Owszem zmienil sie...na lepsze moim zdaniem.Kontaktujemy sie ostatnio,od jakos poczatku roku pisalismy ze soba przez portal spolecznosciowy.Widze zmiane ale nie w tym co trzeba...albo moze mi sie tak wydaje a jemu po prostu nie zalezy na mnie w TYM sensie.A chcialabym by zalezalo.Teraz siedze jak glupia i czekam na telefon ,nie moge przestac o tym myslec.
O psychologu myslalam,mama mnie wysmiala.Powiedziala tylko,ze mi przejdzie i tyle.Kiedys na pewno przejdzie.Ale jak wytrzymac,co robic gdy przychodzi ta ochota na odezwanie sie?

Ja bym na Twoim miejscu załatwiła to szczerą rozmową. W najgorszym wypadku nic się nie zmieni i nie będziecie razem. Ale przynajmniej nie będziesz żyła złudzeniami. Chociaż powiem Ci szczerze. Uważam, że gdyby chciał wrócić, to by coś zrobił w tym kierunku. Dla niego najprawdopodobniej to zamknięty rodział raz na zawsze. Poza tym związek na taką odległość, bez widoków na przeprowadzke.... ma marne szanse.

No właśnie, więc nam tu nie ściemniaj, że wcale nie chcesz żeby wrócił, bo chcesz

No to co, że Cię wyśmiała. Jak jesteś pełnoletnia nie musisz jej o niczym mówić, w końcu chodzi o Twoje zdrowie psychiczne. Powinno po takim czasie przejść, ale jednak nie przchodzi, wiec może specjalista by sie przydał.

Upić się (nie no żartuje)
prać
odkurzać
myć okna
czytać ksiązke
włączyć sobie dobry film
umówić sie z koleżankami/kolegami na piwo/impreze itd
policzyć do 1000
poczekać godzine, jak za godzinę nie przejdzie, poczekać jeszcze 2 godziny, jak za 2 nie przejdzie poczekać jeszcze 3
biegać
ćwiczyć (wysiłek fizyczny świetnie działa)

Po prostu zająć czymś głowe, a nie siedzieć na tyłku i rozmyślać. Możesz też napisać na forum, wielkimi czerwonymi literami, "za chwile do niego napisze, pomocy" i zobaczysz, że wizażanki dadzą Ci kopa w tyłek żebyś nie pisała

[Citriuos]

Oo tak wysiłek fizyczny to jest to Tylko,że się nie da tak cały dzień...a jak jeszcze go gdzieś widze to ojj Dobrze wiedziec,ze moge sie tu odezwac gdy bede miala ta chec napisania. Na pewno nie raz tu dam znac Niedlugo wyjezdzam na tydzien z rodzicami gdzies nad morze i boje sie ze sobie zmarnuje pobyt mysleniem o nim bo wiem ze wcale mi to nie pomoze...

[juniorka89]

Napisane przez Citriuos

Hej dziewczyny moge dolaczyc?
U mnie rozstanie mialo miejsce 2 i pol roku temu ja nadal cierpie bardzo.Utrzymujemy kontakt a ja glupia ciagle do niego wypisuje smsy albo czasem dzwonie ;/ macie jakas rade na to? chcialabym olac nie myslec o tym ale najgorsze jest wlasnie to narzucanie sie...sa sposoby?(chowanie telefonu przez mame nic nie dalo ;p )

Ja za moim eksem latałam 3 lata od rozstania...Zawalałam kolejne związki "bo on"...
Nie ma sensu i mówię Ci to szczerze...Marnujesz swój czas i zrozumiesz to w końcu jak spotkasz odpowiedniego faceta ja też myślałam tylko o eksie, bo on "przecież mnie kocha ale się waha"...

Jak bym czytała "swoją historię"

[Citriuos]

Napisane przez juniorka89

Ja za moim eksem latałam 3 lata od rozstania...Zawalałam kolejne związki "bo on"...
Nie ma sensu i mówię Ci to szczerze...Marnujesz swój czas i zrozumiesz to w końcu jak spotkasz odpowiedniego faceta ja też myślałam tylko o eksie, bo on "przecież mnie kocha ale się waha"...

Jak bym czytała "swoją historię"

ojj to chyba predko nie nastapi dla mnie niestety on wydaje sie TYM JEDYNYM mimo ze mlodziutka jestem.Kiedys laczyla nas przyjazn i moze tez dlatego tak mi trudno jest...kazdego porownuje do niego.Przez najblizszy czas na pewno z tego nie wyjde...boje sie ze on zawsze w mojej glowie bedzie jako "obiekt idealny"- idealny dla mnie.

[juniorka89]

Napisane przez Citriuos

ojj to chyba predko nie nastapi dla mnie niestety on wydaje sie TYM JEDYNYM mimo ze mlodziutka jestem.Kiedys laczyla nas przyjazn i moze tez dlatego tak mi trudno jest...kazdego porownuje do niego.Przez najblizszy czas na pewno z tego nie wyjde...boje sie ze on zawsze w mojej glowie bedzie jako "obiekt idealny"- idealny dla mnie.

Kochana miałam identyczną sytuację Byliśmy razem 3 lata na odległość,3 lata przerwy,"idealny był",nikt mu nie dorównywał...Zwodził mnie przez rok !!Teraz wyjechał z Polski,sam się odzywa bo ja skróciłam kontakt do "0" bo spotkałam w końcu osobę która pomogła mi z tego wyjść mimo,że wielu wcześniej próbowało i nie bo on był taki i siaki i owaki i exowi nie dorównywał...
Zaczęłam dzięki dziewczynom na tym wątku widzieć i uświadamiać sobie tego czego wcześniej widzieć nie chciałam...
I w końcu się otrząsnęłam
Teraz on biega za mną jak głupi,jak przyjeżdża do Polski to zaprasza mnie do siebie....
Too late....

[Citriuos]

ehh ja już n ie wiem co robić mam...gdybym tylko wiedziała,że role sie odwrocą..chcialabym.

[aramanda]

Napisane przez Citriuos

ehh ja już n ie wiem co robić mam...gdybym tylko wiedziała,że role sie odwrocą..chcialabym.

Ile jeszcze masz zamiar się łudzić? Jakby chciał, to by do Ciebie wrócił. Widocznie NIE CHCE. Poza tym, takiego przyjaciela, co Cię całuje, to sobie daruj, a najlepiej wsadź.... głęboko i zapomnij! Dobrze Ci radzę, szkoda życia

[Ofelia 20]

Napisane przez Citriuos

ehh ja już n ie wiem co robić mam...gdybym tylko wiedziała,że role sie odwrocą..chcialabym.

Tak chciałabyś, ale lepiej na to nie czekaj i się nie łudź. Role to się zazwyczaj odwracają jak już masz eks faceta głęboko w d*****. Ja za swoim też ryczałam, wpadałam w depresje, umierałam z żalu itd Jak ułożyłam sobie życie to chciał do mnie wracać, ale ja już go nie chciałam i często taki scenariusz ma miejsce.

Napisane przez aramanda

Ile jeszcze masz zamiar się łudzić? Jakby chciał, to by do Ciebie wrócił. Widocznie NIE CHCE. Poza tym, takiego przyjaciela, co Cię całuje, to sobie daruj, a najlepiej wsadź.... głęboko i zapomnij! Dobrze Ci radzę, szkoda życia

Popieram. I doradzam jedną szczerą rozmowę, która da Ci jasny obraz sytuacji. Najwyżej dostaniesz kubeł zimnej wody na łeb od niego, może przestaniesz się łudzić.

[elvegirl]

Napisane przez Citriuos

ehh ja już n ie wiem co robić mam...gdybym tylko wiedziała,że role sie odwrocą..chcialabym.

Role się bardzo często odwracają...ale nie pamiętam żeby kiedykolwiek się w tym wątku zdarzyło odwrócenie ról od kobiecego skamlenia...

Zastanów się, tak na "chłopski" rozum - po jaką cholerę on ma za Tobą tęsknić, pragnąć, myśleć? Przecież nie dajesz mu nawet na to szansy, non stop wypisując Męczysz go i udowadniasz, że Ciebie nie chce, sama sobie robisz kuku.

[Citriuos]

Tak,wiem już.Nie będę już pisać Same wylałyście na mnie kubeczek(na razie;p) zimnej wody.No chciałabym porozmawiać o tym z nim,jak on widzi naszą znajomość ogólnie...ale boje się ,że nawet nie zadzwoni ani nic przed wyjazdem A ja sama pisać pierwsza znowu nie chcę.
Jeśli nie zadzwoni do końca wyjazdu to sobie daje spokój tak totalnie,na 100%.A przynajmniej się postaram

[skaz]

Napisane przez Citriuos

Tak,wiem już.Nie będę już pisać Same wylałyście na mnie kubeczek(na razie;p) zimnej wody.No chciałabym porozmawiać o tym z nim,jak on widzi naszą znajomość ogólnie...ale boje się ,że nawet nie zadzwoni ani nic przed wyjazdem A ja sama pisać pierwsza znowu nie chcę.
Jeśli nie zadzwoni do końca wyjazdu to sobie daje spokój tak totalnie,na 100%.A przynajmniej się postaram

Doskonale Cię rozumiem, mam w tej chwili to samo. Żeby Go nie zaczepiać (nie pisać, nie dzwonić) usunęłam Jego nr z listy żeby mnie nie korciło..

[Malla]

Napisane przez Citriuos

A z nim jest tez tak ,ze gdy urwe kontakt to on i tak sie odezwie w tym momencie w ktorym ja juz powoli sie ogarniam.Zawsze jakis sposob znajdzie na to by sie pojawic znikad.

Faceci mają taki radar, to niesamowite

Napisane przez Citriuos

Chcialam jeszcze dodac,ze mi nie chodzi o to by sprawic by wrocil.W spotkaniach chodzi mi o to by mu pokazac co stracil.Chcialabym ta satysfakcje poczuc.Wiem to glupie...

W ten sposób mu tego nie pokażesz, bo jesteś zbyt łatwa, faceci nie traktują takich dziewczyn poważnie Zacznij być niedostępna i tajemnicza

A jak już mu pokażesz, co stracił, to jaki ma być w tym cel, skoro nie chcesz powrotu? Czemu nam ściemniasz, że nie chcesz powrotu, skoro praktycznie każda dziewczyna po rozstaniu tego chce? No, no, nieładnie...

Wcale nie musi mu się wtedy zachcieć do Ciebie wracać. Opracujesz misterny plan, będziesz idealna, a on będzie obojętny, powie Ci "fajna jesteś, ale nie kocham cię" i tylko się bardziej zdołujesz

Nie trzeba być chodzącym cudem świata, by być kochanym. Czasem jedyną wadą osób, które nie kochamy jest to, że ich nie kochamy. Nie ma w tym głębszej filozofii

Napisane przez Citriuos

odkad ja pisze to on juz sie sam z siebie nie odzywa.

A po co kot ma biegać za myszą, która kładzie mu się w misce?

Napisane przez Citriuos

O psychologu myslalam,mama mnie wysmiala.Powiedziala tylko,ze mi przejdzie i tyle.Kiedys na pewno przejdzie.

Tak, jak kiedyś skoczysz z okna z żalu, to Ci przejdzie Albo jak zawalisz wykształcenie myśląc o nim i skończysz zamiatając klatki schodowe, to też Ci przejdzie
Wspaniała mama. Bardzo martwi się o swoje dziecko Olej to, co ona sobie myśli i sama idź do psychologa, bo ślepy dostrzeże, że sama sobie z tymi emocjami nie radzisz. Twoje wypowiedzi są sprzeczne i niespójne, nie wiesz, czego chcesz i jeszcze samą siebie i nas tutaj okłamujesz twierdząc, że nic od niego nie chcesz - taaaaaaa

Napisane przez Flanelka_

Ex się odezwał. Zapytał czy może zadzwonić. Odpowiedziałam, że jeżeli chce coś konkretnego to ok. Zadzwonił i pyta: Co u Ciebie?

Napisane przez Dearlie

Różnica między nami polega jeszcze na tym, że Twój eks okazał się zwyczajnym d*pkiem, a mój do momentu rozstania był niemalże wymarzonym partnerem ( pomijając kilka wad, które miał ).

Jakby poszperać w Twoich postach, to wcale taki idealny nie był

[Discover _The_Truth]

Witam wszystkich...
Wracam i piszę, bo mam cholernego doła i aż mnie zżera w środku ze wściekłości. Radzę Wam kochane nie wchodzić na fb i nie śledzić byłego faceta... Co z tego, że go usunęłam, skoro moja siostra ma konto i za jej pośrednictwem mogę sobie zaglądać. Zaglądam tylko w jednej sprawie... Mianowicie patrze na jego status i mam nadzieję, że kiedyś zobaczę "wolny". Wcześniej patrzyłam również na jego posty, ale przestałam się katować, kiedy pewnego dnia się totalnie rozryczałam. Najgorsze jest to, że zaczynam nienawidzić osoby, które nic mi nie zrobiły. To, że chodzi o jego teraźniejszą dziewczynę jestem w stanie jeszcze zrozumieć. Ale nie wiem czemu nie lubię osoby*, która zaprzyjaźniła się teraz z nową dupą mojego eksa... Wielka miłość na fb, zdjęcia, komentowanie postów i w ogóle ogóle święta trójca i friends forever. >.< Jest sierpień, chciałabym mieć już spokój.

* to nasza wspólna znajoma. Kiedyś ją bardzo lubiłam i uważałam za bardzo fajną osobę...

[siala]

dziewczyny, muszę zniknąć na chwilkę z tego wątku, bo jestem na etapie, że niestety bardziej mnie dobija niż pomaga. Najgorszy etap płaczu i wycia już za mną, teraz chcę się skupić na zapominaniu o nim, a wchodzenie tutaj to jak rozdrapywanie ran...Obiecuję wracać jak będzie mi źle i informować na bieżąco jak będzie dobrze
dziękuje wam wszystkim za pomoc i zrozumienie, stawianie do pionu i miłe słowa...

[tuliiipanek]

Napisane przez Discover _The_Truth

Radzę Wam kochane nie wchodzić na fb i nie śledzić byłego faceta

dokladnie, ja od 6 dni nie wchodze i przynajmniej nie katuje sie tym, co on tam wypisuje, kiedys weszlam i sie rozryczalam wiec wole nie zagladac. Choc to trudne.

Trzymaj sie kochana, nie wchodz na konto siostry, niech zmieni haslo i wtedy nie bedziesz mogla wejsc


---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez siala

dziewczyny, muszę zniknąć na chwilkę z tego wątku, bo jestem na etapie, że niestety bardziej mnie dobija niż pomaga. Najgorszy etap płaczu i wycia już za mną, teraz chcę się skupić na zapominaniu o nim, a wchodzenie tutaj to jak rozdrapywanie ran...Obiecuję wracać jak będzie mi źle i informować na bieżąco jak będzie dobrze
dziękuje wam wszystkim za pomoc i zrozumienie, stawianie do pionu i miłe słowa...

Trzymaj sie powodzenia

[Discover _The_Truth]

Napisane przez tuliiipanek

dokladnie, ja od 6 dni nie wchodze i przynajmniej nie katuje sie tym, co on tam wypisuje, kiedys weszlam i sie rozryczalam wiec wole nie zagladac. Choc to trudne.

Trzymaj sie kochana, nie wchodz na konto siostry, niech zmieni haslo i wtedy nie bedziesz mogla wejsc

Hehe, to nic nie da, bo jak się uprę to je złamie :P Poza tym ona ma zapamiętane swoje hasło, na swoim koncie. Kurde, ciekawość jest tak duża. Ja chce po prostu wiedzieć ile z nią będzie :/ Jak na niego 4 miesiąc to dosyć dużo Ze mną był najdłużej, bo około roku. Już sama nie wiem, czy ilość miesięcy spędzonych ze sobą o czymś świadczą :/

[tuliiipanek]

Napisane przez Discover _The_Truth

Hehe, to nic nie da, bo jak się uprę to je złamie :P Poza tym ona ma zapamiętane swoje hasło, na swoim koncie. Kurde, ciekawość jest tak duża. Ja chce po prostu wiedzieć ile z nią będzie :/ Jak na niego 4 miesiąc to dosyć dużo Ze mną był najdłużej, bo około roku. Już sama nie wiem, czy ilość miesięcy spędzonych ze sobą o czymś świadczą :/

no to trudna sytuacja, ale pomysl,ze wtedy bedziesz sie czula lepiej, zobacz, ja jestem bardzo ciekawska i niecierpliwa a jednak potrafie znalezc w sobie taka moc, zeby nie wchodzic , Ty tez bys potrafila gdybys tylko chciala ale po co Ci to wiedziec? wiem, ciekawosc ale to jest nie zdrowe, to juz jego zycie i niech sobie z nia bedzie nawet 5 lat, a i tak moze sie rozejda, bo nigdy nic nie wiadomo. Tutaj nie ma sensu gdybyc bo to nie prowadzi do niczego.

[Discover _The_Truth]

Napisane przez tuliiipanek

no to trudna sytuacja, ale pomysl,ze wtedy bedziesz sie czula lepiej, zobacz, ja jestem bardzo ciekawska i niecierpliwa a jednak potrafie znalezc w sobie taka moc, zeby nie wchodzic , Ty tez bys potrafila gdybys tylko chciala ale po co Ci to wiedziec? wiem, ciekawosc ale to jest nie zdrowe, to juz jego zycie i niech sobie z nia bedzie nawet 5 lat, a i tak moze sie rozejda, bo nigdy nic nie wiadomo. Tutaj nie ma sensu gdybyc bo to nie prowadzi do niczego.

No w sumie... Szczerze to ja też potrafię się powstrzymać, ale jak minie dłuższy odstęp czasu to niestety myśli są tak natrętne, że muszę je zaspokoić :/ Teraz tak było i jak zobaczyłam, że zablokował nagle wszystkie informacje - tak samo jak i ona - to stwierdziłam, że coś się podziało... Ale jednak nic konkretnego, dalej mają statusy te same. No nic, tak już jest. Myślę, że to normalne, że zachowuję się tak, jak się zachowuje :/ W sumie to trochę nienormalne jest... Życzyć komuś źle i rychłego rozstania.