Perfumy Magdy Gessler

[Daffodilka]

Napisane przez sante

troszkę zaboliaało mnie,że ktoś ma w nosie co inni myślą na dany temat"obcych,których nie kojarzy z nicka" w końcu po to jest dyskusja,aby każdy mógł się wyrazić.To znajomi są tylko ci co udzielają się w Scent Barze?

Sante, ale dlaczego tak uważasz? Ja czegoś takiego nie zauważyłam.

[sante]

Kattarina poleciała tekstem,a ja wyciągnęłam taki wniosek.

[Kattarina]

Napisane przez sante

troszkę zaboliaało mnie,że ktoś ma w nosie co inni myślą na dany temat"obcych,których nie kojarzy z nicka" w końcu po to jest dyskusja,aby każdy mógł się wyrazić.To znajomi są tylko ci co udzielają się w Scent Barze?

???
naprawde tylko to wylowilas ze wszystkiego, co napisalam?
jedno zdanie wyrwane z kontekstu?
OK. kiedy przeczytalam wypowiedzi w tym watku, od razu pomyslalam o osobach, ktore sa na tym forum, a tylko podczytuja i nie mialy do te pory odwagi odezwac sie, bo wstydza sie, ze uzywaja/maja/lubia perfumy celebrytow, (m.in. bo czasami mozna wyczytac, ze obciachem sa tez inne "grupy zapachow"). wiem, ze takie osoby sa, bo dostaje PW i zwyczajnie "zalaczyl mi sie Janosik".
staralam sie kulturalnie, bez agresji, zwrocic uwage na szyderczy ton postow i w odpowiedzi uslyszalam rade "nie nadymaj sie tak".
OK.
przestalam sie "nadymac" i zamilklam, ale pojawily sie interesujace wypowiedzi Selyi i Pirokseny i dla uscislenia pewnych kwestii zadalam pytanie.

zdanie o osobach, ktorych nie kojarze z nicka bylo objawem 'bezsilnosci', (na zasadzie: ) i mialo podkreslic moje zdystansowanie od wciaz pojawiajacych sie lekkich w tonie acz wciaz szyderczych w przekazie, wypowiedzi.

dla uscislenia: nie udzielam sie w Scent Barze i szanuje kazdego forumowicza, ale nie kazdego musze "lubic", a tym bardziej przejmowac sie jego zdaniem, co jest "cool", a co jest "obciachem", zwlaszcza gdy zamiast prowadzic dyskusje ad rem, uderza ad personam.

i mozecie mnie uznac za chamke, ale od tej pory zaczne ignorowac ten watek, nawet posty skierowane do mnie imiennie, poniewaz uwazam za strate czasu ciagle tlumaczenie tego, czego juz jasniej napisac nie moge

[Ewa_Ch]

Napisane przez sante

troszkę zaboliaało mnie,że ktoś ma w nosie co inni myślą na dany temat"obcych,których nie kojarzy z nicka" w końcu po to jest dyskusja,aby każdy mógł się wyrazić.To znajomi są tylko ci co udzielają się w Scent Barze?

brawo!!!!!

[lexxi]

Jejku dziwnie się w wątku zrobiło na innych wątkach tak wspaniale, miło i przyjaźnie, a tu....eh. Ja w temacie dodam tyle od siebie, że nie ma po co się zacietrzewiać i być uszczypliwym dla innych, przecież o co tak naprawdę chodzi? Że jedne osoby kupiłyby dane perfumy a inne z takich czy innych powodów nie? I to ma być wyznacznik tego kogo lubimy a kogo nie? Ja to inaczej widzę. Żeby było zgodnie z tematem: mnie może drażnić Magda Gessler i nie chciałabym kupić jej perfum, a kto inny może ją uwielbiać i chcieć pachnieć jak ona. Ja z taką osobą mogę się zaprzyjaźnić i nie będę jej tłumaczyła że ma zmienić zdanie, albo że jest gorsza ode mnie z tego powodu, że lubi coś co mnie się nie podoba. Każdy ma swoje zdanie, swój gust i git! Jeden może używać kosmetyków diora a inny maybelline i jakoś to nie jest powód, żeby powstała między nimi przepaść nie do przebycia, prawda? Wątek jest po to, żeby każdy mógł się wypowiedzieć, a nie po to by się kłócić Tak więc niechaj pokój zapanuje w tym wątku


Edit: jakoś nigdy mi się nie zdarzyło jeszcze być w wątku "scent bar" a mimo to nie czuję się na tym forum obco, wręcz przeciwnie, wszystkie wizażanki z jakimi miałam kontakt były dla mnie zawsze przemiłe, tak że nie bardzo łapię o co kaman...zaraz przejrzę jeszcze wcześniejsze wypowiedzi z tego wątku, bo może mi coś umknęło......

[Ewa_Ch]

Zżera mnie ciekawość co zacz za tym enigmatycznym określeniem się chowa [/QUOTE]

Niektorzy tutaj mnie znaja i wiedza czym sie zajmuje na co dzien.Innym nie musze pisac. W kazdym razie zwraca sie uwage nie tylko na cechy charakteru ale i na zewnetrzna otoczke. A nawet przede wszystkim na to. I czy jest to plytkie czy nie malo mnie interesuje bo to moja praca.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez lexxi

Jejku dziwnie się w wątku zrobiło na innych wątkach tak wspaniale, miło i przyjaźnie, a tu....eh. Ja w temacie dodam tyle od siebie, że nie ma po co się zacietrzewiać i być uszczypliwym dla innych, przecież o co tak naprawdę chodzi? Że jedne osoby kupiłyby dane perfumy a inne z takich czy innych powodów nie? I to ma być wyznacznik tego kogo lubimy a kogo nie? Ja to inaczej widzę. Żeby było zgodnie z tematem: mnie może drażnić Magda Gessler i nie chciałabym kupić jej perfum, a kto inny może ją uwielbiać i chcieć pachnieć jak ona. Ja z taką osobą mogę się zaprzyjaźnić i nie będę jej tłumaczyła że ma zmienić zdanie, albo że jest gorsza ode mnie z tego powodu, że lubi coś co mnie się nie podoba. Każdy ma swoje zdanie, swój gust i git! Jeden może używać kosmetyków diora a inny maybelline i jakoś to nie jest powód, żeby powstała między nimi przepaść nie do przebycia, prawda? Wątek jest po to, żeby każdy mógł się wypowiedzieć, a nie po to by się kłócić Tak więc niechaj pokój zapanuje w tym wątku

zgadzam sie w 100 procentach.

[teza20]

Napisane przez sante

troszkę zaboliaało mnie,że ktoś ma w nosie co inni myślą na dany temat"obcych,których nie kojarzy z nicka" w końcu po to jest dyskusja,aby każdy mógł się wyrazić.To znajomi są tylko ci co udzielają się w Scent Barze?

Yyyy nie wszyscy udzielają się w Scent Barze

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez sante

troszkę zaboliaało mnie,że ktoś ma w nosie co inni myślą na dany temat"obcych,których nie kojarzy z nicka" w końcu po to jest dyskusja,aby każdy mógł się wyrazić.To znajomi są tylko ci co udzielają się w Scent Barze?

Przepraszam, ale o co Tobie chodzi z tym Scent Barem, bo akurat Kattarina nie jest uczestnikiem Scent Baru

[Daffodilka]

Napisane przez Ewa_Ch

Niektorzy tutaj mnie znaja i wiedza czym sie zajmuje na co dzien.Innym nie musze pisac. W kazdym razie zwraca sie uwage nie tylko na cechy charakteru ale i na zewnetrzna otoczke. A nawet przede wszystkim na to. I czy jest to plytkie czy nie malo mnie interesuje bo to moja praca.

To prawda, w Twoim zawodzie zewnętrzna otoczka jest bardzo istotna. I faktycznie to dość specyficzna branża

[dzika truskawa]

Napisane przez Sabbath

Bo ja sadzę, że taka Truskawa, którą ktoś oceniłby jako gupią lalę na podstawie koloru włosów czy różowej pomadki zabiłaby potencjalnego krytykanta śmiechem albo potraktowała z dystansem należnym ludziom o małym rozumku.

Bo serio, czy warto się przejmować? Czy to, jak bardzo bierzemy sobie do serca takie pochopne oceny nie mówi też trochę o nas samych?

Byłam niedawno na imprezie, na której dowiedziałam się od jednego z panów, że "w naszym towarzystwie nazywamy metali brudasami". No mówię Wam: obśmiałam się jak norka. Ja i mój mąż drugi brudas.

No i słusznie sądzisz

I tak sobie myślę, czy perfumy celebryty - dowolnego - mogą wpłynąć na postrzeganie osoby/wizerunek, skoro tak z grubsza pachną bardzo podobnie w wiekszosci przypadkow i w dodatku zazwyczaj nie grzesza trwaloscia. dopoki komus nie pomacham przed nosem flaszka albo nie powiem, czym pachne to raczej nikt tego nie wywacha...

[Ewa_Ch]

ale jak juz flaszke wyjmiesz na uczelni lub w pracy to kazdy zauwazy

[lexxi]

Napisane przez Ewa_Ch

ale jak juz flaszke wyjmiesz na uczelni lub w pracy to kazdy zauwazy

ee tam ja zamówiłam właśnie perfumy Britney i jakoś nie czuję z tego powodu żenady chociaż delikatnie mówiąc nie jestem jej fanką, ale nie wstydzę się, że będę ich używać (o ile mi się spodobają, bo klikłam w ciemno )

[beyza]

Napisane przez lexxi

ee tam ja zamówiłam właśnie perfumy Britney i jakoś nie czuję z tego powodu żenady chociaż delikatnie mówiąc nie jestem jej fanką, ale nie wstydzę się, że będę ich używać (o ile mi się spodobają, bo klikłam w ciemno )

Podpisuję się pod tym. Wstydzić to się można używania podrób, albo brudnych paznokci, a nie tego czyim nazwiskiem sygnowane są perfumy, których się używa. Ja większą żenadę odczułabym w środowisku, w którym ktoś pachnie czymś z górnej półki, nie dlatego, że zapach się podobał, ale że pani w Sephorze wcisnęła i towarzystwo doceni, że to Armani, Gucci itd. Lubię ludzi pachnących, lubię ludzi zadbanych i podziwiam mężczyzn w dobrze skrojonych garniturach czy też panie z klasą noszących drogie garsonki. Ale jakoś nie załamałabym rąk nad tym, że taka pani pachnie czymś od J. Lopez, bo to znak, że nie musi nic przed nikim udawać.

[piroksena]

Czym dłużej się nad tym zastanawiam tym częściej nachodzi mnie pytanie, czy nie jest to aby jakiś zakamuflowany kompleks, może strach przed posądzeniem, utożsamieniem z produktem za którym stoi twarz wyrazistej osobowości... Mam na myśli osoby, w tym także siebie, które jednoznacznie i bezaplecyjnie odrzucają produkty, o których rozmawiamy w wątku.

W swoim zbiorze mam np. Covet, zapach bezsprzecznie ciekawy i nietuzinkowy na przestrzeni coty`owego perumiarstwa, ale... SJP lubię, SJP mi się podoba, jej Carrie to iskra na te-fałkowskim firnamencie, za freelance`ową felietonistką z NY łatwiej mi podążąć niż za, dajmy na to przebrzmiałą tancerką tańca tow. z tvn.
Więc może rolę odgrywa wzór, matryca w którą chcemy się wtopić, z którą utożsamiać?
Britneykę też mam Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że ludziska bez delikatnego uśmieszku w kąciku ust kwitowali moją odp. na koronne pytanie `czym pachniesz?`.

To coś, ta suma skojarzeń i pewnego - może i podświadomego - snobizmu tkwi chyba w większości z nas...

[lexxi]

Napisane przez piroksena

Czym dłużej się nad tym zastanawiam tym częściej nachodzi mnie pytanie, czy nie jest to aby jakiś zakamuflowany kompleks, może strach przed posądzeniem, utożsamieniem z produktem za którym stoi twarz wyrazistej osobowości... Mam na myśli osoby, w tym także siebie, które jednoznacznie i bezaplecyjnie odrzucają produkty, o których rozmawiamy w wątku.

W swoim zbiorze mam np. Covet, zapach bezsprzecznie ciekawy i nietuzinkowy na przestrzeni coty`owego perumiarstwa, ale... SJP lubię, SJP mi się podoba, jej Carrie to iskra na te-fałkowskim firnamencie, za freelance`ową felietonistką z NY łatwiej mi podążąć niż za, dajmy na to przebrzmiałą tancerką tańca tow. z tvn.
Więc może rolę odgrywa wzór, matryca w którą chcemy się wtopić, z którą utożsamiać?
Britneykę też mam Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że ludziska bez delikatnego uśmieszku w kąciku ust kwitowali moją odp. na koronne pytanie `czym pachniesz?`.

To coś, ta suma skojarzeń i pewnego - może i podświadomego - snobizmu tkwi chyba w większości z nas...

Jak się pytają czym pachniesz, to znaczy, że zapach się podoba, więc czy to Britney będzie czy też Armani, to nieważne Dla mnie nie jest żenadą używanie perfum Britney czy jakiejkolwiek innej "gwiazdki" jeżeli zapach jest ładny...żenadą jest natomiast chwalenie się "że ja to Diora używam" i patrzenie z wyższością na innych, którzy sobie na Dolce Vitę czy inną Miss Dior Cherie pozwolić nie mogą a znam trochę takich osób, które się szczycą tym jakie to sobie drogie perfumy kupili w takich dyskusjach ja zwykle nie zabieram głosu, bo po co mam się chwalić, że mam swoją mini-kolekcję i trochę wiem na ten temat (m.in że wcale nie trzeba zapłacić 500zł żeby mieć perfumy Muglera ) wystarczy mi to, że ja o tym wiem i dobrze mi wśród moich flaszek nie muszę się z nimi obnosić

[piroksena]

Napisane przez lexxi

Jak się pytają czym pachniesz, to znaczy, że zapach się podoba, więc czy to Britney będzie czy też Armani, to nieważne Dla mnie nie jest żenadą używanie perfum Britney czy jakiejkolwiek innej "gwiazdki" jeżeli zapach jest ładny...żenadą jest natomiast chwalenie się "że ja to Diora używam" i patrzenie z wyższością na innych, którzy sobie na Dolce Vitę czy inną Miss Dior Cherie pozwolić nie mogą a znam trochę takich osób, które się szczycą tym jakie to sobie drogie perfumy kupili w takich dyskusjach ja zwykle nie zabieram głosu, bo po co mam się chwalić, że mam swoją mini-kolekcję i trochę wiem na ten temat (m.in że wcale nie trzeba zapłacić 500zł żeby mieć perfumy Muglera ) wystarczy mi to, że ja o tym wiem i dobrze mi wśród moich flaszek nie muszę się z nimi obnosić

Otóż to, sedno sprawy - zapach się spodobał, moja odpowiedź już nie zadziałało prawo skojarzeniowo-osądzające, jeśli coś takiego w ogóle istnieje i wyszło, że generalnie jest 'be' bo britney, bo diskopop, bo pink, bo cośtamcośtam (chodziło o Fantasy, gwoli ścisłości)

A to dopiero dla mnie są kompleksy, jak stąd do Suwałk

[lexxi]

Napisane przez piroksena

Otóż to, sedno sprawy - zapach się spodobał, moja odpowiedź już nie zadziałało prawo skojarzeniowo-osądzające, jeśli coś takiego w ogóle istnieje i wyszło, że generalnie jest 'be' bo britney, bo diskopop, bo pink, bo cośtamcośtam (chodziło o Fantasy, gwoli ścisłości)

A to dopiero dla mnie są kompleksy, jak stąd do Suwałk

śmieszne, prawda? Niby ładny zapach, ale jak się okazuje, że Britney to mina pod tytułem "wtf?" i kpiący uśmieszek ehh....życie! Ja nigdy nie przepadałam za Britney (w sumie to obojętna mi jest), ale jak przyjaciółka kupiła jej perfumy to niuchnęłam i byłam na tak (też o Fantasy chodziło ) A chwalenia drogimi perfumami (czasem też się zdarza, że "drogą perfumą" ) lepiej nie komentować, bo takim ludziom i tak się nic nie przetłumaczy

[Ewa_Ch]

A ja nawet nie wiem o jakich perfumach piszecie bo jedyne "gwiazdorskie" perfumy jakie znam to Kate Moss bo lubie osobe wiec myslalam,ze zapach moze byc fajny. A nie jest. Te wszystkie Lopez, Britney, Biber wiem,ze gdzies tam stoja w perfumeriach na rowni z Diorami ale jakos nie mam ochoty nawet ich testowac. Jest tyle innychzapachow,ktorych nie znam, mam wiec co poznawac.
Nie jest wstyd pachniec Biberem ale jakos tak...smarkato. Takie zapachy pasuja mi do nastolatek a nie do doroslych kobiet,ktore juz troche na perfumach sie znaja

Ktos tu pisal o chwaleniu sie Diorami etc Nie wiem, ja sie z takim czyms nie spotkalam. Jakos nie wiem u kogo mogloby to wzbudzic zazdrosc jak stoja w kazdej perfumerii Takie zachowanie moze byc powszechne u nastolatek.I tylko u nich.

Mowie szczerze- gdyby ktos zobaczyl u mnie w torebce perfumy Bibera czy Spears to by pomyslal,ze albo robie sobie jaja albo robie z siebie dzidzie piernik.

[beyza]

Napisane przez Ewa_Ch

A ja nawet nie wiem o jakich perfumach piszecie bo jedyne "gwiazdorskie" perfumy jakie znam to Kate Moss bo lubie osobe wiec myslalam,ze zapach moze byc fajny. A nie jest. Te wszystkie Lopez, Britney, Biber wiem,ze gdzies tam stoja w perfumeriach na rowni z Diorami ale jakos nie mam ochoty nawet ich testowac. Jest tyle innychzapachow,ktorych nie znam, mam wiec co poznawac.
Nie jest wstyd pachniec Biberem ale jakos tak...smarkato. Takie zapachy pasuja mi do nastolatek a nie do doroslych kobiet,ktore juz troche na perfumach sie znaja

Ktos tu pisal o chwaleniu sie Diorami etc Nie wiem, ja sie z takim czyms nie spotkalam. Jakos nie wiem u kogo mogloby to wzbudzic zazdrosc jak stoja w kazdej perfumerii Takie zachowanie moze byc powszechne u nastolatek.I tylko u nich.

Mowie szczerze- gdyby ktos zobaczyl u mnie w torebce perfumy Bibera czy Spears to by pomyslal,ze albo robie sobie jaja albo robie z siebie dzidzie piernik.

Hmm, ale Ewo oprócz tego, że te zapachy stoją w każdej perfumerii, wbrew pozorom nie stać na nie większości społeczeństwa, na zasadzie: wchodzę kupuję i mam, tylko często są dosłownie okupione wyrzeczeniami, długim oszczędzaniem itd. I ktoś kto marzy o takich zapachach, ale nie może sobie na nie pozwolić będzie zazdrościł posiadaczom takich flaszek. I nie musi być to nastolatka, ale ciężko pracująca dorosła kobieta, której lepiej sytuowana koleżanka napomknie, czy też wprost się pochwali nowym perfumeryjnym zakupem. Zazdrość jest czymś naturalnym, tak jak ja zazdroszczę komuś, kto pochwali się, że ma oryginalną Birkin. Uważam, że perfumy, to mimo wszytko wciąż produkt luksusowy i no cóż, z wielu osób raz na jakiś czas wychodzi mały snob, który musi zabłysnąć, poprawić sobie samopoczucie. I nie udawajmy, że to zjawisko nie istnieje, bo każdy z nas ma jakąś bliższą lub dalszą koleżankę lub kolegę, z którego taki snob wypełznie i zacznie się przechwalać. Bo nie uwierzę, że nie.

A jeśli ktoś ma sobie o mnie wyrobić zdanie na podstawie jednej przelotnie ujrzanej flaszki, to ja nie jestem ciekawa tej opinii. Inna sprawa, że ja jestem tolerancyjna zapachowo i dla mnie szalona piętnastolatka pachnieć Opium, a jej poważna mama słodziakiem od Britney. Domyślam się Ewo, że nie ubierasz się na różowo, włosów nie wiążesz w kiteczki i nie masz przy torebce piętnastu breloczków Hello Kitty, więc dlaczego od razu dzidzia piernik? Samym zapachem, choćbym nie wiem jak bardzo się starały, nie stworzymy całej otoczki. Pewnie, że powstają dysonanse, dziewczyna ubrana w gotycki gorset i wysokie glany pachnąca czymś ultrasłodkim wzbudzi pewne zdziwienie, ale biorąc pod uwagę, że 99% społeczeństwa i tak nie zwraca na to uwagi (poza zanotowaniem w podświadomości, że ktoś pachnie i ewentualnie tego czy wg danej osoby ładnie czy brzydko) na tym kończy swoje rozważania. My mamy świra, przywiązujemy do tego wagę, ale nasze otoczenie już nie tak bardzo.

[Ewa_Ch]

Wiem,tez kiedys bylam mlodsza i nie zarabialam a studiowalam. Nigdy jednak nikomu nie zazdroscilam perfum czy ciuchow. To chyba zalezy od czlowieka. Zazdroscic to mozna znajomosci wielu jezykow czy duzej wiedzy a nie flachy perfum. Jak ktos jest o taka ✂✂✂✂✂✂✂a zazdrosny to juz jego problem

Oryginalna Birkin ma w Polsce z 10 osob wiec gratuluje,ze je znasz
A do rzeczy.Gdyby tak ciagle myslec o tym,ze ktos bedzie zazdrosny to nie nosmy lepszych toreb,butow, nie kupujmy perfum, nie rozmawiajmy o autach.Bo przeciez zawsze bedzie ktos biedniejszy od nas. Bez przesady.

[beyza]

Napisane przez Ewa_Ch

Wiem,tez kiedys bylam mlodsza i nie zarabialam a studiowalam. Nigdy jednak nikomu nie zazdroscilam perfum czy ciuchow. To chyba zalezy od czlowieka. Zazdroscic to mozna znajomosci wielu jezykow czy duzej wiedzy a nie flachy perfum. Jak ktos jest o taka ✂✂✂✂✂✂✂a zazdrosny to juz jego problem

A ja znam wiele języków, mam ogromną wiedzę ogólną i specjalistyczną, na dodatek młoda i piękna jestem, więc pozostało mi już tylko zazdroszczenie tej Birkin Masz rację, mój problem, taki już ze mnie człowiek.

[Ewa_Ch]

i super. Kiedys kupisz sobie i Birkin jak bedziesz miala luzniejsze 50 tysiecy

[beyza]

Napisane przez Ewa_Ch

i super. Kiedys kupisz sobie i Birkin jak bedziesz miala luzniejsze 50 tysiecy

Dziękuję za wiarę we mnie.

[piroksena]

Napisane przez Ewa_Ch

Gdyby tak ciagle myslec o tym,ze ktos bedzie zazdrosny to nie nosmy lepszych toreb,butow, nie kupujmy perfum, nie rozmawiajmy o autach.Bo przeciez zawsze bedzie ktos biedniejszy od nas. Bez przesady.

Myślę, że tu już powinien wejść na scenę takt, kultura i pewien dystans do siebie, swoich osiągów i dóbr materialnych, życie uczy, że tego nigdy za wiele...

Mam znajomego. Ciut starszy, z europejskiej metropolii, po świetnych szkołach, kariera wystrzelona w kosmos, w białej koszulce z krokodylkiem i breloczkiem od merca cabrio od niechcenia obracanym w palcach. Impreza, kumple a on z gadką o $$$ które poszły na kort, $$$ które poszły na karaiby, $$ które poszły na jakieś tam naczynia które same siebie myją, nucą `dla elizy` i same latają na księżyc... itp. itd. Nie dam głowy czy aby już wtedy (a było to 3-4 lata temu, miał ciut przed 30.) nie napominał coś o wstrzykiwaniu w siebie botoxu Pamiętam tę ciszę, nasz wzrok krzyżujący się ponad stołem i przygryzanie warg. Do dziś otacza go nimb ostatniego mohikanina, nieodrodnego dziecka yuppie`astych lat 90. w białych (wtedy jeszcze tylko) skarpetkach lacoste`a, którego pierwszym nieodmiennym pytaniem-triadą było: Ile twoi rodzice zarabiają, gdzie ostatnio byłeś za granicą i czy masz garki zeptera

[Kota]

Napisane przez Ewa_Ch

Wiem,tez kiedys bylam mlodsza i nie zarabialam a studiowalam. Nigdy jednak nikomu nie zazdroscilam perfum czy ciuchow. To chyba zalezy od czlowieka. Zazdroscic to mozna znajomosci wielu jezykow czy duzej wiedzy a nie flachy perfum. Jak ktos jest o taka ✂✂✂✂✂✂✂a zazdrosny to juz jego problem

Ewo, nie każdy jest tak wzorowy, jak Ty, niezazdroszczący itd. Ludzie mają czasami różne i dziwaczne impulsy, a bywa, że trafi ich też zimna szpilka zazdrości. O taki przyziemny drobiażdżek także. Tak, tak, tak bywa
Są też ludzie, którzy, mimo że już pracują to ze zwykłymi flaszkami zwykłych Chanelek stojących w zwykłych perfumeriach znają się tylko z widzenia, i nie za bardzo ich stać na zakup, bo to i trzeba podręczniki dla dzieci kupić, i wyskrobać na jakieś zimowe buty dla siebie itp itd.
Oczywiście, to ich problem, tych ludzi.
I czasami trafia ich chwila paskudnej zazdrości, gdy zoczą tą nową Chanelkę w nowej torebce miłej koleżanki,
nawet jeśli ta torebka to nie jest Birkin

Piszę o tym, bo z Twojego postu wynika, że jest to dla Ciebie baśń o żelaznym wilku.

Poruszamy się widać jakiś innych światach.

Przypomniała mi się opowieść mojej mamy- emerytki. Na spotkaniu rodzinnym siedziała obok żony świetnie usytuowanego materialnie kuzyna, która z uśmiechem, życzliwie, mile, długo i szeroko tłumaczyła mamie, jak że ona najbardziej lubi robić ciuchowe zakupy w Mediolanie, bo przynajmniej ma wybór.
Na co mama odrzekła że ona kupuje ciuchy w budzie na ryneczkuw swojej dzielnicy
Nie wiem, czy żona kuzyna zakonotowała chociaż śladowo w swojej pięknej głowie swój nietakt.
Nie robiła bowiem tego żeby się pochwalić i wysnobować, tylko ot, po prostu chciała sobie pogadać na babskie tematy. A że porusza się w innym kosmosie...

[beyza]

Napisane przez piroksena

Mam znajomego. Ciut starszy, z europejskiej metropolii, po świetnych szkołach, kariera wystrzelona w kosmos, w białej koszulce z krokodylkiem i breloczkiem od merca cabrio od niechcenia obracanym w palcach. Impreza, kumple a on z gadką o $$$ które poszły na kort, $$$ które poszły na karaiby, $$ które poszły na jakieś tam naczynia które same siebie myją, nucą `dla elizy` i same latają na księżyc... itp. itd. Nie dam głowy czy aby już wtedy (a było to 3-4 lata temu, miał ciut przed 30.) nie napominał coś o wstrzykiwaniu w siebie botoxu Pamiętam tę ciszę, nasz wzrok krzyżujący się ponad stołem i przygryzanie warg. Do dziś otacza go nimb ostatniego mohikanina, nieodrodnego dziecka yuppie`astych lat 90. w białych (wtedy jeszcze tylko) skarpetkach lacoste`a, którego pierwszym nieodmiennym pytaniem-triadą było: Ile twoi rodzice zarabiają, gdzie ostatnio byłeś za granicą i czy masz garki zeptera

O to to to... Każdy ma takiego znajomego, a nawet i kilku. I udawanie, że takich ludzi nie ma i twierdzenie, że przechwalać umieją się tylko nastolatki to jakieś nieporozumienie. Mi się nie dalej jak wczoraj w niezobowiązującej konwersacji pewien pan przechwalał gdzie jeździ na wakacje. Tzn, potrafił podać tylko kraj, bo jak spytałam o region to usłyszałam, że "no koło delfinarium, z delfinami pływaliśmy". Biorąc pod uwagę, że kraj ogromny, a delfinariów mają więcej niż muzeów, to wiele mi ta informacja nie dała. Inna sprawa, że nie o podróżach mieliśmy rozmawiać, ale panu nie przeszkodziło to wyrzucić z siebie jak z karabinu serii pytań: "a pani jeździ za granicę? a dokąd? a za ile? a czym? A tu pani była? A tam? Ja tam co roku." Podróże wdzięczny temat, można powspominać, powymieniać doświadczenia, ale tutaj to zmieniło się w monolog na zasadzie, "gdzie więcej zapłaciłem za hotel" więc darowałam sobie dalsze wchodzenie w dyskusje. Pan na szczęście nie należy do grona moich znajomych i już go pewnie nie zobaczę, ale skoro miał potrzebę licytacji, "gdzie i za ile" z obcą sobie osobą, o której nie wiedział nic to już go widzę "w akcji" w gronie swoich znajomych. Brrr

[lexxi]

Napisane przez beyza

O to to to... Każdy ma takiego znajomego, a nawet i kilku. I udawanie, że takich ludzi nie ma i twierdzenie, że przechwalać umieją się tylko nastolatki to jakieś nieporozumienie. Mi się nie dalej jak wczoraj w niezobowiązującej konwersacji pewien pan przechwalał gdzie jeździ na wakacje. Tzn, potrafił podać tylko kraj, bo jak spytałam o region to usłyszałam, że "no koło delfinarium, z delfinami pływaliśmy". Biorąc pod uwagę, że kraj ogromny, a delfinariów mają więcej niż muzeów, to wiele mi ta informacja nie dała. Inna sprawa, że nie o podróżach mieliśmy rozmawiać, ale panu nie przeszkodziło to wyrzucić z siebie jak z karabinu serii pytań: "a pani jeździ za granicę? a dokąd? a za ile? a czym? A tu pani była? A tam? Ja tam co roku." Podróże wdzięczny temat, można powspominać, powymieniać doświadczenia, ale tutaj to zmieniło się w monolog na zasadzie, "gdzie więcej zapłaciłem za hotel" więc darowałam sobie dalsze wchodzenie w dyskusje. Pan na szczęście nie należy do grona moich znajomych i już go pewnie nie zobaczę, ale skoro miał potrzebę licytacji, "gdzie i za ile" z obcą sobie osobą, o której nie wiedział nic to już go widzę "w akcji" w gronie swoich znajomych. Brrr

Eh, właśnie to jest to o co mi chodziło. O snobizm, próżność i pławienie się w swojej "za****stości" ja dla takich ludzi mam zero tolerancji, najwyraźniej pieniądze zastepują im rozum. Trzeba mieć trochę taktu i oleju w głowie a tego brakuje nie tylko nastolatkom

[Ewa_Ch]

nie wiem skad Wy bierzecie takich znajomych- wspolczuje. Mnie jakos nikt ze znajomych nie opowiada ile co kosztowalo. Ja tez tego nie robie. To jest plytkie.

[Daffodilka]

Napisane przez beyza

O to to to... Każdy ma takiego znajomego, a nawet i kilku.

Ja nie mam i wcale nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa

[dzika truskawa]

Napisane przez Ewa_Ch

ale jak juz flaszke wyjmiesz na uczelni lub w pracy to kazdy zauwazy

Napisu nie zdąży przeczytać, jak pozna po kształcie flaszki znaczy, że się interesował - znakomita okazja aby obrócić żart przeciw żartującemu

Napisane przez lexxi

ee tam ja zamówiłam właśnie perfumy Britney i jakoś nie czuję z tego powodu żenady chociaż delikatnie mówiąc nie jestem jej fanką, ale nie wstydzę się, że będę ich używać (o ile mi się spodobają, bo klikłam w ciemno )

Britney ma fajne zapachy

Napisane przez piroksena

Britneykę też mam Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że ludziska bez delikatnego uśmieszku w kąciku ust kwitowali moją odp. na koronne pytanie `czym pachniesz?`.

Heh, ja miałam próbki perfum Britney w niepodpisanych fiolkach, nosiłam je na zloty, zapach się podobał, odpowiedź na pytanie co to powodowała lekki szok U znajomych, którym się spodobało na mnie też. Jednej z moich koleżanek tak się spodobały, że nabyła Fantasy, Midnight Fantasy i Curious in Control, no i też mówi, że ludzie myślą, że sobie jaja robi jak odpowiada na pytania czym tak ładnie pachnie (fanka System of a Down i Deftones, no kto by pomyślał )

Napisane przez Ewa_Ch

Mowie szczerze- gdyby ktos zobaczyl u mnie w torebce perfumy Bibera czy Spears to by pomyslal,ze albo robie sobie jaja albo robie z siebie dzidzie piernik.

A to coś złego, czasem porobić sobie jaja, mieć do siebie dystans?

Napisane przez beyza

A jeśli ktoś ma sobie o mnie wyrobić zdanie na podstawie jednej przelotnie ujrzanej flaszki, to ja nie jestem ciekawa tej opinii.

No właśnie

Napisane przez beyza

Pewnie, że powstają dysonanse, dziewczyna ubrana w gotycki gorset i wysokie glany pachnąca czymś ultrasłodkim wzbudzi pewne zdziwienie

Ale to chyba tylko tutaj chyba nie wiedzieć czemu uznano, że najlepszy i jedynie słuszny do takiej stylizacji jest zapach kadzidła, zobacz na dowolnym gotyckim forum temat o perfumach KLIK

"używam tego co lubię" "dziwi mnie przepisywanie zapachu do ideologii" "uwielbiam zapach kokosa i melona"

Spójrzmy prawdzie w oczy - przejmujemy się "wpływem" perfum na postrzeganie nas przez innych o wiele za bardzo. Ja wiem, że jestem postrzegana jako zawsze czymś pachnąca, po prostu... Nikt się nie rozdrabnia, że o, dziś takich słodkich perfum użyłam a jestem na czarno i w glanach a wczoraj byłam w dziewczęcej sukience a pachniałam kadzidłem A juz w ogóle nie daj borze, użyłam zapachu sygnowanego przez Christinę Aguilerę, to na pewno jestem głupia i nie będę wiedziała jak wyleczyć zapalenie ucha u psa