kiedy wkońcu te oświadczyny będą ?

[doska1]

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...
Ostatnio zaczęłam rozmyślać kiedy mój przyszły mąż mi się oświadczy, podczas jednych z "tych" rozmów wspominał, że oświadczy się w te wakacje (bo on planuje ślub na przyszły rok). Tylko że ja zaczynam w to wątpić. Najpierw myślałam, że oświadczy się w moje urodziny (czerwiec), potem w imieniny (sierpień), ale jedno i drugie minęło a on wspominał że to będzie dla mnie magiczna data.. A nasza data też już dawno minęła. Tak więc zastanawiałam się kiedy... Byliśmy już dawno oglądać pierścionki, jakoś w zeszłym roku, więc troche czasu już minęło. Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć bo przecież to nie ode mnie zależy. Nie wiem co myśleć, mówi że kocha, planuje życie już, myślimy o dziecku..
Ja już nawet podchody robiłam, że "skoro w przyszłym roku chcemy wziąć ślub, to może byśmy się na nauki zapisali" ale widze, że to ja bardziej sie staram, on sądzi, że jak powie ze byl ministrantem to sobie załatwi. przykro mi, bo myślałam, że takie nauki przejdziemy razem a nie, że on będzie siedział w domu a ja będe chodzić.
Czuje, że jak byśmy razem nie mieszkali, to może bardziej by się starał..
Co o tym sądzicie, bardzo was proszę o radę bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..
Dodam, że jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy po 25 lat

[mikia20]

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...
Ostatnio zaczęłam rozmyślać kiedy mój przyszły mąż mi się oświadczy, podczas jednych z "tych" rozmów wspominał, że oświadczy się w te wakacje (bo on planuje ślub na przyszły rok). Tylko że ja zaczynam w to wątpić. Najpierw myślałam, że oświadczy się w moje urodziny (czerwiec), potem w imieniny (sierpień), ale jedno i drugie minęło a on wspominał że to będzie dla mnie magiczna data.. A nasza data też już dawno minęła. Tak więc zastanawiałam się kiedy... Byliśmy już dawno oglądać pierścionki, jakoś w zeszłym roku, więc troche czasu już minęło. Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć bo przecież to nie ode mnie zależy. Nie wiem co myśleć, mówi że kocha, planuje życie już, myślimy o dziecku..
Ja już nawet podchody robiłam, że "skoro w przyszłym roku chcemy wziąć ślub, to może byśmy się na nauki zapisali" ale widze, że to ja bardziej sie staram, on sądzi, że jak powie ze byl ministrantem to sobie załatwi. przykro mi, bo myślałam, że takie nauki przejdziemy razem a nie, że on będzie siedział w domu a ja będe chodzić.
Czuje, że jak byśmy razem nie mieszkali, to może bardziej by się starał..
Co o tym sądzicie, bardzo was proszę o radę bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..
Dodam, że jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy po 25 lat

Hah...

masz za duże ciśnienie

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez doska1

każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...

skąd to przekonanie?nie kazda chce szybkiego slubu,welonu i bialej kiecki,nie kazda chce slubu w ogole

Napisane przez doska1

Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć bo przecież to nie ode mnie zależy.

alez oczywiscie,ze to zalezy rowniez od ciebie ...

Mieszkanie razem nie ma nic wspolnego z dbaniem o zwiazek.

[v-x-n]

Hokus pokus i...

już wiem, nie doczekasz się - rzuci Cię dla tej grubej, pryszczatej Kaśki spod czwórki!

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, 1) każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...
Ostatnio zaczęłam rozmyślać kiedy mój przyszły mąż mi się oświadczy, podczas jednych z "tych" rozmów wspominał, że oświadczy się w te wakacje (bo on planuje ślub na przyszły rok). Tylko że ja zaczynam w to wątpić. Najpierw myślałam, że oświadczy się w moje urodziny (czerwiec), potem w imieniny (sierpień), ale jedno i drugie minęło a on 2) wspominał że to będzie dla mnie magiczna data.. A nasza data też już dawno minęła. Tak więc zastanawiałam się kiedy... Byliśmy już dawno oglądać pierścionki, jakoś w zeszłym roku, więc troche czasu już minęło. Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć 3) bo przecież to nie ode mnie zależy. Nie wiem co myśleć, mówi że kocha, planuje życie już, myślimy o dziecku..
Ja już nawet podchody robiłam, że 4) "skoro w przyszłym roku chcemy wziąć ślub, to może byśmy się na nauki zapisali" ale widze, że to ja bardziej sie staram, on sądzi, że jak powie ze byl ministrantem to sobie załatwi. przykro mi, bo myślałam, że takie nauki przejdziemy razem a nie, że on będzie siedział w domu a ja będe chodzić.
Czuje, że jak byśmy razem nie mieszkali, to może bardziej by się starał..
5) Co o tym sądzicie, bardzo was proszę o radę bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..
Dodam, że jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy po 25 lat

1) Uwierz - nie każda kobieta ma marzenia o ślubie i welonie, wiem co mówię
2) A przypadkiem źle go nie zrozumiałaś? Magiczna = skoro tak czekasz na te oświadczyny, to wiadomo, że jak już rzuci się na te kolana, to data magiczną będzie i będziesz od tego dnia co roku wspominać, że ukochany misio tego 15stego września poprosił o Twą rękę.
3) A od kogo? Zawsze mi się wydawało, że do planowania ślubu, jego daty, oprawy itd. potrzebne są dwie osoby - on i ona. I że oboje mają takie samo prawo decyzyjne.
4) Zamiast rzucać aluzjami zapytaj wprost o to, co Cię interesuje. Sama jestem osobą konkretną i rzeczową - odpowiadam na to, o co mnie pytają: na aluzję o naukach też odpowiedziałabym tak jak Twój Tż. Chcesz dowiedzieć się czegoś nt zaręczyn, to pytaj o zaręczyny, a nie jakieś tematy poboczne. I prosto z mostu, a nie owijając w bawełnę.
5) Co myślę? Że przesadzasz

Moja rada: nie możesz się doczekać, dezorientuje Cię to - zasięgnij wiedzy u źródła, czyli szczerze pogadaj z facetem. Na forum nikt Ci nie powie kiedy on padnie na kolana, może dla niego ślub to nie jest taki priorytet i marzenie jak dla Ciebie, więc jest dobrze tak, jak jest, a co będzie później - to się zobaczy.

Btw, kilka linijek niżej jest podforum ślubne, a na nim mnóstwo tematów podobnych do Twojego. Tam na pewno znajdziesz koleżanki i dostaniesz mnóstwo rad i wsparcia

EDIT: O, proszę: https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=74
Tu znajdziesz bratnie dusze rozumiejące Twoje ciśnienie dotyczące pierścionka.

[rzapek]

moze dzis? toż ro 8.08

[Caroline1920]

wspolczuje Ci
jakiez to musi by glupie uczucie czekac na dany dzien a gdy dany dzien przyjedzie nie doczekac sie pirdzionka

bez kitu nie pojmuje takich kobiet, ktore chca wymusic na facecie oswiadczyny... jaka radosc wtedy z takich oswiadczyn, gdy samemu sie niemal je wyblagalo... no chyba zadna... jakies podchody i tego typu sprawy to zalosne...
moja przyjaciolka do tej pory zaluje, ze naciskala na zareczyny bo nie cieszyla sie tak jak by sie cieszyla gdyby wyszlo to od niego... czasem twierdzi, ze o to chyba zrobil zeby miec w koncu spokoj i nie sluchac jej mamrania...

jestescie ze soba dopiero 2 lata a Ty juz mu suszysz glowe jakimis dziecinnymi podchodami... wspolczuje facetowi serio... choc on pewnie nawet aluzji nie wyczul

rozumiem porozmawiac rzeczowo o oczekiwaniach i planach ... w szczegolnosci gdy jest sie ladych pare lat razem a zwiazek nie idzie do przodu, nie rozwija sie, no ale tu dopero 2 lata sa, facet moze mowic wiele rzeczy co za problem, ale dopiero gdy jest pewny wykonuje ruch... licza sie czyny nie slowa... widocznie nie jest jeszcze przekonay na 100%, czeka a odpowiedni moment... mozliwosci jest wiele...

mnie sie TZ oswiadczyl po ponad 3 latach zwiazku gdy kompletnie o tym nawet nie myslalam, nie spodziewalam sie... nidgy mu o tym nie napomknelam wrecz unikalam tematu jak ognia... to byl najszczesliwszy dzien w moim zyciu

[lala2506]

Napisane przez rzapek

moze dzis? toż ro 8.08

Co Ty to będzie na pewno 11.11.2011! Autorko, ale masz ciśnienie... Ja ze swoim TŻ jestem prawie 4 lata i mimo, że chciałabym by mi się oświadczył, to czekam, aż sam będzie tego chciał

[klempaa]

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...
Ostatnio zaczęłam rozmyślać kiedy mój przyszły mąż mi się oświadczy, podczas jednych z "tych" rozmów wspominał, że oświadczy się w te wakacje (bo on planuje ślub na przyszły rok). Tylko że ja zaczynam w to wątpić. Najpierw myślałam, że oświadczy się w moje urodziny (czerwiec), potem w imieniny (sierpień), ale jedno i drugie minęło a on wspominał że to będzie dla mnie magiczna data.. A nasza data też już dawno minęła. Tak więc zastanawiałam się kiedy... Byliśmy już dawno oglądać pierścionki, jakoś w zeszłym roku, więc troche czasu już minęło. Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć bo przecież to nie ode mnie zależy. Nie wiem co myśleć, mówi że kocha, planuje życie już, myślimy o dziecku..
Ja już nawet podchody robiłam, że "skoro w przyszłym roku chcemy wziąć ślub, to może byśmy się na nauki zapisali" ale widze, że to ja bardziej sie staram, on sądzi, że jak powie ze byl ministrantem to sobie załatwi. przykro mi, bo myślałam, że takie nauki przejdziemy razem a nie, że on będzie siedział w domu a ja będe chodzić.
Czuje, że jak byśmy razem nie mieszkali, to może bardziej by się starał..
Co o tym sądzicie, bardzo was proszę o radę bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..
Dodam, że jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy po 25 lat

póki co to chłopak
a do tego musi byc jakas specjalna data?
patrzę, ze z Ciebie taka trochę bezwolna istota.... on planuje, od niego zależy..? a Ty? ciebie w tym związku nie ma?
nic mu bycie ministrantem nie pomoże, to raz; dwa- powiedziałaś mu o tym? że nie chcesz zeby tak to wyglądało?

Wiezs co mam wrażenie? Że to troche taka zabawa jak w podstawówce- w chodzenie. Żadne z was z drugim nie potrafi porozmawiać szczerze, są tylko nic nie wnoszące plany i deklaracje, które pozostają nie spełnione. A jestescie w takim wieku, że człowiek powinien wykazać się jakąś dojrzałością -> u was jej nie widać. Zarówno z Twojej, jak i jego strony.

Moja rada: porozmawiać szczerze o tym, co dręczy, po prostu wyłożyć kawę na ławę. Będziesz wiedziała na czym stoisz.


ps. nie kazda

[201705250955]

Dajcie dziewczynie spokój i przestańcie generalizować- to, że ktoś nie marzy o welonie i ślubie to tylko jedna z oznak dzisiejszych czasów...
Autorko wątku, cóż, pozostało Ci tylko cierpliwie czekać. Ja też mam zawsze ogromne ciśnienie przed czymś, co ma się miłego zdarzyć.. Jeśli marzysz o ślubie, jeśli jesteś jego pewna, to nie bój się rozmów. Ja też bym go naciskała
A co do analizowania słów- kobiety przywiązują do nich ogromną wagę, mężczyźni nie do końca. Także nie analizuj zbytnio 'wakacji' czy 'magicznych dat', bo zepsujesz... całą radość z takich oświadczyn.

A pisanie, że ktoś tu chce 'wymusić' ślub jest dla mnie brakiem jakiejkolwiek kultury i ogłady Nawet jeśli jesteśmy tu (raczej) anonimowe to nie oznacza, że można pisać takie rzeczy. Wymusić można ślub 'na ciążę', ale nie dlatego, że kobieta kocha swojego TŻ i chce z nim spędzić resztę życia.

[klempaa]

Napisane przez asia_aisa

Dajcie dziewczynie spokój i przestańcie generalizować- to, że ktoś nie marzy o welonie i ślubie to tylko jedna z oznak czasu...
Autorko wątku, cóż, pozostało Ci tylko cierpliwie czekać. Ja też mam zawsze ogromne ciśnienie przed czymś, co ma się miłego zdarzyć.. Jeśli marzysz o ślubie, jeśli jesteś jego pewna, to nie bój się rozmów. Ja też bym go naciskała
A co do analizowania słów- kobiety przywiązują do nich ogromną wagę, mężczyźni nie do końca. Także nie analizuj zbytnio 'wakacji' czy 'magicznych dat', bo zepsujesz... całą radość z takich oświadczyn.

A pisanie, że ktoś tu chce 'wymusić' ślub jest dla mnie brakiem jakiejkolwiek kultury i ogłady Nawet jeśli jesteśmy tu (raczej) anonimowe to nie oznacza, że można pisać takie rzeczy. Wymusić można ślub 'na ciążę', ale nie dlatego, że kobieta kocha swojego TŻ i chce z nim spędzić resztę życia.

Abstrahując od sytuacji: to nie musi znaczyc, ze ten TŻ ma takie same pragnienia

[crippled]

Napisane przez doska1

każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...

Ja nie chcę białej sukni, welonu ani wesela - dla mnie to straszny kicz


Moja Droga, nie pozostaje Ci nic innego jak poczekać, bo chyba nie chcesz wymuszać? Jeśli facet myśli o Tobie poważnie to ta chwila nadejdzie, nie martw się

[201705250955]

klempaa, jeśli są ze sobą 2 lata i rozmawiają o ślubie to chyba oświadczyny są tylko mostem pośrednim, a nie decyzją ważniejszą.

[skazana_na_bluesa]

nie, nie kazda marzy o slubie i calej tej otoczce

w zwiazku jestes tez ty, wiec powinniscie pewne rzeczy RAZEM ustalac.

jestescie ze soba DOPIERO 2 lata, a masz parcie jakbyscie byli ze soba co najmniej cwierc wieku.


ZALECAM SZCZERA ROZMOWE

[parapluie89]

Napisane przez v-x-n

2) A przypadkiem źle go nie zrozumiałaś? Magiczna = skoro tak czekasz na te oświadczyny, to wiadomo, że jak już rzuci się na te kolana, to data magiczną będzie i będziesz od tego dnia co roku wspominać, że ukochany misio tego 15stego września poprosił o Twą rękę.

To samo właśnie przyszło mi do głowy. W końcu oświadczenie się w dniu Twoich urodzin czy imienin nie byłoby chyba bardzo oryginalne...

Masz dwa wyjścia: jeżeli aż tak bardzo Ci zależy i masz takie ciśnienie na te oświadczyny, to po prostu z nim porozmawiaj i zacznij coś robić. Wydaje mi się jednak, że skoro już o tym rozmawialiście, to facet naprawdę Ci się oświadczy tylko czeka na najlepszy moment, więc może wystarczy sobie odpuścić i dać się zaskoczyć

[doska1]

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

Macie racje, teraz musze czekać, nawet już mamy zrobioną listę gości i upatrzone miejsce na wesele.
trzymajcie kciuki bo możliwe że jestem w ciazy

[v-x-n]

Napisane przez asia_aisa

Wymusić można ślub 'na ciążę', ale nie dlatego, że kobieta kocha swojego TŻ i chce z nim spędzić resztę życia.

Oczywiście, że można, bo uczucia i pragnienia jednej strony nie muszą się równać uczuciom i pragnieniom drugiej strony.

Nie słyszałaś takiego terminu jak "suszenie komuś głowy"? Wejdź na forum ślubne, przejrzyj sobie te kilka wątków dziewczyn nie mogących doczekać się zaręczyn i na trzeźwo oceń, czy, gdybyś nie odczuwała potrzeby szybkiego ślubu, nie byłyby niektóre ich zachowania dla Ciebie wymuszaniem, bo ja bym uciekała z krzykiem. Ucieczka to jedno wyjście, drugie: oświadczyć się dla świętego spokoju.

Miłość i chęć spędzenia z drugą osobą reszty życia nie oznacza wcale ślubu - ślub ani jednej, ani drugiej rzeczy nie gwarantuje. Wiele z tych przyszłych narzeczonych o tym zapomina i zamiast cieszyć się, że mają troskliwego, kochającego faceta przy swoim boku, chodzą naburmuszone, bo on jeszcze nie padł na kolana

Doska1, pogadaj z nim jak macie zaklepaną datę ślubu, to raczej kiedyś się oświadczy Tzn. ja bym pogadała, ale tylko po to, żeby się dowiedzieć, że on nie jest typem, który uważa, że nie trzeba się oświadczać, skoro już wszystko ustalone. Btw, zawsze uważałam, że najpierw oświadczyny, później planowanie ślubu.. Czy w drugą stronę nie odbiera to sporej części radości? No wiecie - zaskoczenie, spontaniczność.. Takie planowanie najpierw, a później oświadczyny mnie osobiście nie sprawiłyby przyjemności, skoro i tak już uzgodnione, że bierzemy ślub

[aramanda]

Oj, chyba trochę przesadzasz. Facet oświadczy się, kiedy będzie chciał, a takim wyczekiwaniem, wypytywaniem itd. niczego nie przyspieszysz, a wręcz opóźnisz. Poza tym 2 lata to niewiele...
Mnie życie nauczyło, że pierścionek zaręczynowy nie daje żadnej gwarancji na miłość, ślub itp..., ciesz się tym, że On Cię kocha. Reszta przyjdzie z czasem.
Poza tym może On wie, że Ty tylko wyczekujesz odpowiedniego momentu, a może chce Cię zaskoczyć, żebyś się nie spodziewała...
Moja rada - wyluzuj

[Caroline1920]

Napisane przez doska1

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

nie rozumiem dlaczego od razu mnie atakujecie, ze chce spedzic zycie z moim ukochanym i ze nie moge sie doczekac tego pieknego dnia

wlasnie ta moja przyjaciolka od tamtego roku maja ustalona date w kosciele na sierpien 2012, do tej pory bylo chyba z 6 takich sytuacji gdzie myslala, ze juz napewo sie jej oswiadczy, a gdy tego nie zrobil chodzila zla, rozczarowana... w koncu oswiadczyl sie jej w maju tego roku... lecz jak mowie po tym calym wyczekiwaiu wcale sie z tych zareczyn nie ucieszyla... dlatego jak dla mnie to najpierw powinnny byc oswiadczyny a dopiero potem ustalanie daty w ksociele...

to, ze chcesz spedzic zycie z ukochanym jest normalne... nie rozumiem tu czegos, macie juz wyznaczona date slubu wiec dlaczego masz az takie parcie na zareczyny... poczekaj, facet w najmniej oczekiwanym momencie zapewne Ci sie oswiadczy a wtedy zapewne bedziesz bardziej szczesliwa niz wtedy gdy bys wiedziala, ze tego i tego o tej i o tej godzinie o ukleknie z piescionkiem...
choc ja jestem zdania, ze wszystko powinno byc po kolei, najpierw zareczyny a potem ustalanie daty w kosciele... wtedy wszytsko jest jasne i przejrzyste a dodatkowo jest wiecej radosci bo czlowiek sie niespodziewa a gdy juz termin zaklepany to wiadomo, ze wczesniej czy poziej i tak sie oswiadczy, zadna niespodzianka...

[pani-jesień]

Jezu, 2 lata i takie ciśnienie Współczuję, serio.

[Narrhien]

Napisane przez doska1

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

Macie racje, teraz musze czekać, nawet już mamy zrobioną listę gości i upatrzone miejsce na wesele.
trzymajcie kciuki bo możliwe że jestem w ciazy

A ty jesteś pewna, że te oświadczyny w ogóle będą...?


dla mnie to trochę dziwne, nie ma jeszcze oświadczyn, ale już zaklepana data w kościele, zrobiona lista gości... to w takim razie po co są ci te oświadczyny, dla pierścionka? Bo nie widze sensu w pytaniu "czy wyjdziesz za mnie?" gdy termin już wybrany i to oczywiste, że wyjdzie

Może on wcale nie planuje oświadczyn, uznając, że nie są już potrzebne, skoro ustaliliście, że ślub w czerwcu bierzecie i już przygotowujecie się do niego.

[pani-jesień]

Napisane przez doska1

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

Macie racje, teraz musze czekać, nawet już mamy zrobioną listę gości i upatrzone miejsce na wesele.
trzymajcie kciuki bo możliwe że jestem w ciazy

Nie no, teraz to już w ogóle nie kapuję, o co Ci chodzi Datę ślubu macie ustaloną, więc w czym problem? W braku pierścionka pewnie, hm?

[klempaa]

Napisane przez asia_aisa

klempaa, jeśli są ze sobą 2 lata i rozmawiają o ślubie to chyba oświadczyny są tylko mostem pośrednim, a nie decyzją ważniejszą.

zauważyłaś co napisałam? abstrahując od sytuacji..

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez pani-jesień

Nie no, teraz to już w ogóle nie kapuję, o co Ci chodzi Datę ślubu macie ustaloną, więc w czym problem? W braku pierścionka pewnie, hm?

Dopiero doczytałam i przyłączam się do pytania Jesionki

[lala2506]

Napisane przez Narrhien

dla mnie to trochę dziwne, nie ma jeszcze oświadczyn, ale już zaklepana data w kościele, zrobiona lista gości... to w takim razie po co są ci te oświadczyny, dla pierścionka? Bo nie widze sensu w pytaniu "czy wyjdziesz za mnie?" gdy termin już wybrany i to oczywiste, że wyjdzie

A może dla niego oświadczynami było to, że poszliście ustalić datę ślubu po jakiś tam wcześniejszych rozmowach, a Ty się zgodziłaś?

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez pani-jesień

Nie no, teraz to już w ogóle nie kapuję, o co Ci chodzi Datę ślubu macie ustaloną, więc w czym problem? W braku pierścionka pewnie, hm?

Jak dla pierścionka to sorry, ale
Btw. Autorko, obrączkę przecież dostaniesz, więc o co come on?

[IamPosh]

Jak tak będziesz molestować go o te oświadczyny to okaże się jeszcze, że nigdy ich nie będzie, mało tego, facet jeszcze zwieje wsina dal

[sandrina]

Napisane przez Narrhien

A ty jesteś pewna, że te oświadczyny w ogóle będą...?


dla mnie to trochę dziwne, nie ma jeszcze oświadczyn, ale już zaklepana data w kościele, zrobiona lista gości... to w takim razie po co są ci te oświadczyny, dla pierścionka? Bo nie widze sensu w pytaniu "czy wyjdziesz za mnie?" gdy termin już wybrany i to oczywiste, że wyjdzie

Może on wcale nie planuje oświadczyn, uznając, że nie są już potrzebne, skoro ustaliliście, że ślub w czerwcu bierzecie i już przygotowujecie się do niego.

całkowicie się z tym zgadzam

a może go wypytywałaś ciągle o te oświadczyny i ci na odczepne powiedział, że niedługo będą?

[allmode]

W tej chwili, jeśli już data ślubu zaklepana, pytanie "czy wyjdziesz za mnie?" jest ... głupie? No bo skoro razem w kościele wybraliście termin, to chyba oczywiste, że chcecie ten ślub wziąć, czyli Ty chcesz za niego wyjść, a on Ciebie poślubić.
Naprawdę nie pojmuję - w kościele byliście, robicie listę gości, byc moze jesteś w ciąży i czekasz na oświadczyny? Jakieś to takie wszystko od d... strony, za przeproszeniem.
Masz chyba bardzo romantyczne i "bajkowe" podejście do życia. I chyba nie potraficie ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać. Bo o swoich potrzebach i oczekiwaniach też trzeba umieć rozmawiać.

[wisienka_na_torcie]

Ja Ci nie napisze, ze masz za duże ciśnienie na ślub , bo sama mam, mój facet o tym wie , ale oboje chcemy poczekać, aż będziemy w stanie smaodzielnie się utrzymać. Ale jednej rzeczy nie rozumiem... Czemu z nim zwyczajnie nie pogadasz? Nie wiem, moze ja jakaś dziwna jestem, ale ndla mnie decyzja o ślubie, zaręczynach ma być obopólna. Oświadczyny? Ok, ale oficjalnie, przy rodzicach np. (o ile Tz bedzie chciał, dla mnie to nie jest tak ważne), ale chyba w związku się rozmawia, o takich rzeczach tez. Czemu mu po prostu nie powiesz, ze chciałabyś , żebyście coś ustalili w kwestii ślubu . Co do nauk przedmałżeńskich, nie we wszystkich parafiach są wymagane. W mojej np. nie są. Nie wiem jak jest u Was. Skoro macie ustaloną datę ślubu, to może zwyczajnie usiądź z chłopem przy stole i pogadajcie co i jak, a nie czekasz na nie wiadomo co...

[Fubizka]

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...

Nie każda

Napisane przez Caroline1920

bez kitu nie pojmuje takich kobiet, ktore chca wymusic na facecie oswiadczyny... jaka radosc wtedy z takich oswiadczyn, gdy samemu sie niemal je wyblagalo... no chyba zadna...

No właśnie? :conf used:

Napisane przez Narrhien

dla mnie to trochę dziwne, nie ma jeszcze oświadczyn, ale już zaklepana data w kościele, zrobiona lista gości... to w takim razie po co są ci te oświadczyny, dla pierścionka? Bo nie widze sensu w pytaniu "czy wyjdziesz za mnie?" gdy termin już wybrany i to oczywiste, że wyjdzie

Autorko, odpowiesz?

[doska1]

Widze, że wszystkie zaczęłyście na mnie naskakiwać, ja tu szukam zrozumienia a wy od razu z karabinu na mnie. Najlepiej to mnie zlińczujcie, bo mam odmienne zdanie, bo chce się zaręczyć, bo tego wyczekuje..

Były rozmowy, no własnie tylko rozmowy.. i na tym stoi .. zadnych ruchow z jego strony,..

[allmode]

Ale czemu od razu zaczynasz atakować?
Chcesz sie zaręczyć? Zaręczyny poprzedzają wybieranie sie do koscioła, ustalanie daty ślubu, listy gości, sali na wesele. A u Was już jest kolejny etap.