|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 145
|
Letarg?
Witam wszystkich późną porą. Długo się zbierałam, żeby wydusić z siebie to wszystko co zaraz napiszę. Mam nadzieję, że piszę to w odpowiednim miejscu.
Na początek się przedstawię, jestem 20 letnią dziewczyną, skończyłam technikum, aktualnie pracuje w zawodzie-czyli wymarzona praca na recepcji hotelowej. 1,5 roku temu zakończyłam dość burzliwy 3 letni związek, aktualnie od ponad roku jestem z "nowym" tż-tem 6 lat starszym. Przechodząc do sedna, kiedyś byłam postrzegana jako pewna siebie kobieta, mocno stąpająca po ziemi, która wiedziała czego chce od życia, bylam zdecydowana, konkretna. Te cechy i inne składające się na mój poprzedni wizerunek, były odbierane bardzo pozytywnie, jestem postrzegana jako osoba dowcipna i towarzyska, więc znajomi i rodzina dobrze odbierali moją osobę. W ciągu mojego poprzedniego 3 letniego toksycznego związku stałam się bardzo wrażliwa, mniej pewna siebie, płaczliwa, niezdecydowana nie potrafiąca podjąć czasami decyzji, czego kiedyś mi nie brakowało. Mój obecny partner jest taką osobą jaką ja byłam kiedyś, silnym, zdecydowanym bardzo pewnym siebie inteligetnym człowiekiem. Nasze relacje na początku wydawały się trudne, gdyż nasze osobowości zdawały się bardzo odległe. On-zabawowy, uwielbiający adrenalinę i co raz to nowsze bodźce ,typowe zachowania dla ludzi spod znaku biliźniąt, mężczyzna bardzo dbający o swój wygląd (ciało, ubiór) nie poznałam wcześniej człowieka z takim zawzięciem i narcyzmem krótko mówiąc. Jego przeszłość mogłaby tu przesłonić obraz idealnego dla mnie mężczyzny, gdyż jego życie erotyczne, intymne , było intensywne, na moje szczęście bardzo się wyszalał, znudziło go to,nigdy tak naprawdę nie był w kimś zakochany na tyle żeby myśleć o kimś na poważnie, wiem że gdy mnie poznał to się zmieniło. Na pozór dwa przeciwieństwa a tak naprawdę ludzie bardzo w sobie zakochani. Nasze rozmowy bywają dość skomplikowane, przez to że się zmieniłam, podemuje głupie decyzję, zachowuje się niedojrzale, nieodpowiedzialnie, co ma wpływ na nasze relacje. Wcześniej w poprzednim związku było na odwrót. To ja zawsze byłam za wszystko odpowiedzalna i ponadto dojrzała jak na swój wiek, nie można było mi wypomnieć że zachowuję się jak dziecko. Mój obecny partner potrzebuje tej silnej osoby, którą byłam kiedyś a ja czuję że się wypaliłam, że zmieniłam się bezpowrotnie, czuję że jestem słaba psycznie co on też zauważył. Do dojrzałego związku potrzeba dwóch silnych partnerów, ja stałam się tym słabym ogniwem, którym nigdy wcześniej nie byłam. Poszukuje ciągle zainteresowania ze strony mojego partnera, ciągle za nim tęsknie, potrzebuję potwierdzeń, dowodów miłości, chociaż tak naprawdę jest on bardzo czułym człowiekiem, telefony, smsy, wizyty niespodzianki, komplementy, to wszystko on mi daje, ale mi jest mało, czuje się źle pomimo tego wszystkiego. Zawsze miałam do siebie dystans i potrafiłam się z siebie śmiać-teraz czuje się zraniona, płaczę myślę żę mój ukochany nie ma o mnie najlepszego zdania, czasami wydaje mi się, że jestem po prostu dla niego za głupia. Nie umiem sobie poradzić, kiedyś by to po mnie "spłynęło"znałam swoją wartość i zdanie innej osoby nie wpłyneło by na moje zachowanie. Przy okrazji jego rodzina jest cudowna, poznałam już chyba całą i taką teściową można sobie wymarzyć, członkowie rodziny traktują mnie jakbym była ich częścią. Razem z tżetem spędziliśmy już cudowne wakacje, mamy masę wspólnych cudownych wspomnień jak i planów na przyszłość-ten człowiek mógłby już na zawsze pozostać w moim życiu. Poza tym w tym moim życiu za dużo się nie dzieje, jestem domatorką,bardzo rzadko wychodze na imprezy, gdyż tak naprawdę nie mam z kim, wiele osób wykreśliłam z mojego życia, których zachowanie i czyny po prostu mi nie odpowiadały. Mam mało koleżanek a tak naprawdę to tylko dwie, takie bardziej prawdziwe. Obie akurat wyjechały za granicę do pracy, jedna wróci po wakacjach. Ona zna mnie najlepiej, wie o mnie wszystko tak jak i ja o niej. Nienawidziła mojego poprzedniego chłopaka bo wyrządził mi wiele krzywd, to dla niej udało mi się go zostawić bo on również jej nienawidził. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Do obecnego partnera nie ma zastrzeżeń, co mnie bardzo cieszy. Jestem również tegoroczną maturzystką której nie poszło na egzaminie z matematyki-zabrakło mi 1pkt-to był gwóźdź do trumny. Kolejny bodziec, przez który czuje się fatalnie, obawiam się jak to będzie, czy kolejnym razem już za 2 tyg uda mi się, czy dostane się na studia, nie wierzę we własne możliwości. Praca w zawodzie była od zawsze moją wymarzoną i los tak chciał że udało mi się dostać ją zaraz po szkole (za pomoca tżta, gdyż to on zachęcał mnie abym się wybrała na rozmowę kwalif.i kiedyś tu pracował). Po 1 etapie rozmowy, nikt do mnie nie zadzwonił, chociaż miałam nadzieję, że stanie się inaczej. Koleżanka powtarzała mi cały czas, że ona wie że i tak mi się uda, i tak się też stało, dostałam pracę , gdyż osoba wybrana na te stanowisko się nie sprawdziła i przyjęto mnie, Pomyślałam- będę się czuła jak ryba w wodzie, cieszyłam się, że będe mogła wykazac się swoją osobą, inteligencja jak i wizerunkiem, który w tej pracy jest ważny. Praca mnie cieszy, ale czasami wydaje mi się, po prostu że się nie nadaje, cieżko mi podjąć jakąś decyzję, wydaje mi się, że nieodpowiednio reaguję, mam problemy z zapamiętywaniem prostych rzeczy i czynności. Często podczas nerwowych przeżytych sytuacji, traciłam przytomność, dostawałam biegunki, bardzo się stresowałam i tak ten stres na mnie oddziaływał, chodziłam po różnych lekarzach, w szpitalu mialam kompleksowe badania-nie stwierdzono przyczyny omdleń, dopiero po czasie neurolog stwierdził nerwicę, mialam przy tym bardzo silne bóle głowy skupione w jednym miejscu. Teraz gdy moje życie trochę sie ustabilizowało, takie sytuacjie mają miejsce bardzo rzadko, ostatni raz zdarzyło mi sie to przed maturą. Inaczej jest, gdy jestem pośród rodziny, to tam czuję sie najlepiej, jestem przy nich taka jak kiedyś pewna siebie, wszyscy mnie tak postrzegają, chwalą, czuję się w ich towarzystwie naprawdę wartościową osobą która ma coś do powiedzenia i której wszyscy uważnie słuchają. Nie wiem czemu tutaj sprawa wygląda inaczej. Szczerze mówiąc nie wiem co mam ze sobą począć, jak odzyskać tę pewność siebie która utraciłam? Nigdy nie miałam problemu z akceptacją własnej osoby, mojego wyglądu, chciałam się ubrać seksownie czułam się seksownie, ubrałam się na luzie i nadal czułam tę pewność siebię, teraz zostały mi tylko wspomnienia bo nawet jak chcę coś zmienić w swoim wyglądzie, ze wszystkim czuje się fatalnie. Nie mam nadwagi, trądzik wyleczyłam ale nadal nie czuję tego czegoś w sobie co czułam mając 17 lat. Mój tż często powtarza, że nie mam koleżanek, żadnej pasji..przypomina mi to i koło się zamyka, czuje się źle, nie motywuje mnie to do zmian w moim życiu..to są fakty,a tak naprawdę kocham podróże kocham gotować tworzyć własne przepisy, inspirując się różnymi pomysłami, jestem kinomaniakiem, uzależnioną wizażanką,, mam bardzo szeroką wiedzę dot. pielęgnacji cery,urody, pielęgnacji, kosmetyków, co wynikło z mojego przewlekłego trądziku, uwielbiam taniec,a on to wszystko wie, ale pomimo to czuje się beznadziejnie, nijak, niedowartościowana co wpłwa na moje zachowania. Potrzebuję rady i pomocy, często zastanawiam się czy to nie jest jakiś poczatęk depresji, bo dla mnie każda rzecz potrafi się przerodzić w coś trudnego, niemożliwego do zrealizowania. Poradźcie
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 280
|
Dot.: Letarg?
Moim zdaniem wmawiasz sobie, szukasz problemu na siłę tam gdzie go nie ma. Masz pracę, życie rodzinne Ci się uklada a jeżeli w facecie widzisz jakiś problem to go zmien. Naprawdę nie rozumiem takich dziewczyn... Napisałas tu po to żebyśmy Ci jaką to cudowną dziewczyną jestes bo masz zainteresowania? a Twój facet tego w Tobie nie docenia.
Twój "problem" mnie rozwalił |
|
|
|
|
#3 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Letarg?
Ja też tu za bardzo problemu nie widzę. Piszesz, jaka to byłaś i jesteś super wspaniała, a my mamy Ci co poradzić? co masz zrobić żeby mieć pewność siebie? No proszę Cię...
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze. |
|
|
|
|
#4 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
|
Dot.: Letarg?
kurczę, czytam "kiedyś byłam postrzegana jako pewna siebie kobieta, mocno stąpająca po ziemi, która wiedziała czego chce od życia, bylam zdecydowana, konkretna." - myślałam że Autorka ma koło 30stki i jest bizneswoman a tu 20letnia dziewczynka
Rany no, Autorko rozwijasz się, wkraczasz w dorosłe życie i Twój charakter też się zmienia. Większość z nas zmieniła się od czasów 17stki. Żadna depresja
|
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 68
|
Dot.: Letarg?
Być może nadal jesteś tą dziewczyną co kiedyś, ale w obliczu takiego Tż, z którym jesteś teraz, kilka lat starszym, dojrzałym, silnym, pewnym siebie itp. czujesz się gorsza, tym bardziej, że tkwiłaś kiedyś w toksycznym związku, gdzie: albo, w porównaniu z tamtym partnerem czułaś się dobrze, bo być może czułaś, że byłaś tą "lepszą" osobą w związku, tzn. bardziej odpowiedzialną, dojrzałą etc. tak jak o sobie pisałaś z resztą, albo: poprzedni związek odbił się na Tobie w postaci obniżonego poczucia własnej wartości i teraz wydaje Ci się, że nie dorównujesz swojemu obecnemu partnerowi, który jest przeciwieństwem poprzedniego faceta.
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
|
Dot.: Letarg?
Jak dla mnie to zwyczajnie przy rodzinie musisz pokzyuwac osobę którą byłaś
![]() a przy nowych osobach po prostu jesteś sobą ![]() co nie znaczy ,że nie da się wrócić do tego wszystkiego jaaka byułaś kiedyś! ale trzeba też nad sobą popracowac. Wiem o czym piszesz.. ja przez miasto także byłam dosyć silną osobą.. a teraz też potrafię mieć łzy w oczach z głupiego powodu :/ i czuję się z tym bardzo źle.. bo nagle jakbym się zmieniła o 180 stopni! i nie pasuje mi to.. bo chcę być taka jak kiedyś. Musisz tez poszukać przyczyny..chociaż mi się wydaje,że to wina tokstycznego związku.Także pozukaj sobie po prostu hobby ![]() może psycholog Ci pomoze? zaczynij od hobby to pomaga! odstresowuje Zyskasz coś w zyciu ,w czym będziesz osiągała to co chcesz.. wrocisz do siebie
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 145
|
Dot.: Letarg?
Napisałam, bo potrzebowałam zrozumienia, tylko jednej osobie się ono udzieliło, za co jestem wdzięczna
![]() Nie podważajcie moich uczuć. A komplementy których waszym zdaniem potrzebuje, od osób które są mi obce, byłyby dla mnie bezwartościowe. Trochę empatii. |
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 68
|
Dot.: Letarg?
Ja również Cię rozumiem, bo kiedyś czułam się podobnie
choć to nie znaczy, że u Ciebie musi być tak samo. Napisałam jak to widzę, żebyś sama mogła zrozumieć tą sytuację i się jakoś z nią uporać. Myślę, że to co radzi Clemence jest dobrym rozwiązaniem
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 458
|
Dot.: Letarg?
Moim zdaniem nie obracasz sie wśród przyjaciół, masz tylko rodzinę i pracę, owszem w pracy spotykasz ludzi, nawiązujesz z nimi jakieś szczątkowe relacje ale nie masz grona znajomych.
Bez ludzi życie jest beznadziejne, spada poczucie wartości, pewność siebie. Inni ludzie dają nam optymizm i chęć do działania, czujemy się częścią jakiejś grupy, przynależymy do czegoś cudownego. A Ty nie masz tego uczucia. Jesteś w związku ale jesteś samotna. Ja to tak widzę. Dodatkowo chłopak Cię beszta, powtarza że nie masz znajomych, że nie masz pasji, itp. Czy Ty słyszysz jak to brzmi ? On Cię dołuje, przypomina Ci o przykrych faktach, siebie wywyższa, Ciebie traktuje jak kogoś "gorszego". Dlaczego na to pozwalasz? Czy zwróciłaś mu kiedykolwiek uwagę po co Ci to mówi ? Po co mówi Ci "nie masz znajomych", żeby zrobić Ci przykrość?? Czy on jest normalny? P.S. Masz 20 lat. jesteś młodziutka, ledwo wyszłaś z określenia "nastolatka" a napisałaś tego posta jak byś była zmęczoną 30stką, z poważnymi związkami, wymęczoną przez życie, nazbyt poważną i nudną. Coś tu jest nie tak. W zasadzie powinnaś szaleć, masz prawo popełniać błędy, próbować, masz prawo poznawać wielu chłopaków, uczyć się rekacji na cięższe sytuacje. Wiem o czym piszesz mówiąc "zmieniłam się" . Wiem jak to jest wypalić się, stracić pewność siebie. I wiem że to przeżycia są tego przyczyną. A najgorszym z możliwych rozwiązań jest mieć TŻta który we wszystkim Cię "przewyższa" a raczej takiego który wywyższa się w Twoim towarzystwie, który Cię tłamsi, gada tak żebyś czuła się poniżej... Fatalna kombinacja. Współczuje takiego chłopaka... |
|
|
|
|
#10 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Letarg?
Cytat:
![]() Ale da sie do tego wrócić tylko potrzebna będzie praca nad sobą. Pewnie i psychoterapia ---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 145
|
Dot.: Letarg?
Rozmawiałam z nim, że jego powiedzenia, znajdz sobie pasje, znajdz przyjaciół mnie demotywują, zawsze powtarzał na to, że powinnam się wziąć za siebie, nie dzidziować i już,nie rozdrabniać się, bo przecież nie mówi mi tego bo chce mnie zranić,tylko mi pomóc, pare razy padło z jego ust takie stwierdzenie jak w/w, ale to były sporadyczne sytuacje.
Rozumiem co on chciał przekazać,co miał na myśli, stwierdził fakty bo tak rzeczywiście jest, tylko sam przekaz już nie był taki idealny, ale nie wyobrażam sobie żebym miała kogoś zostawić bo coś takiego usłyszałam, to by było trochę niedojrzałe. Zranił moje uczucia, stwierdzając fakty, ale żeby się rozstać? Nie. Nie ma czego współczuć. |
|
|
|
|
#12 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 458
|
Dot.: Letarg?
Pamiętaj że chłopak to kropla w morzu potrzeb na płaszczyźnie towarzyskiej... powinnaś poszerzać krąg znajomych i wchodzić w głębsze relacje z innymi ludźmi (zakumplować się, zaprzyjaźnić).
Uważam, że bycie cieniem swojego partnera a co gorsza - życie jego życiem, jest niedopuszczalne i destrukcyjne dla zdrowia psychicznego i poczucia własnej wartości. |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 145
|
Dot.: Letarg?
Liczę na poszerzenie kręgu znajomych, mam nadzieję że na studiach coś się ruszy
|
|
|
|
|
#14 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 377
|
Dot.: Letarg?
Cytat:
Musisz coś zrobić z tym,żeby mieć się do kogo zwrócić jak np nie będziesz miała chłopaka.TO naprawdę ważne.. Bo nigdy nie wiadomo jak życie się potoczy.Poza tym życie bez przyjaciol jednak jest bardzo mało wydajne.Warto móc zaufać nie tylko jednej osobie i poznać ich punkty widzenia,które pomagają.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:44.





Rany no, Autorko rozwijasz się, wkraczasz w dorosłe życie i Twój charakter też się zmienia. Większość z nas zmieniła się od czasów 17stki. Żadna depresja









