Ten wątek jest dla przestrogi - nie wystarczy plotkować by mieć zgrabne nogi (cz.IV)

[bita smietana]

uświadamiacie mi jak bardzo się zaniedbałam ostatnio :P

ale aktualnie mam związek na odległość, weekendowy, może być?

[Loriette]

Napisane przez Eldo_rado

ale ja lubię być sama dla siebie wypilingowana, wydepilowana i ładnie uczesana

Ja tak samo! Nawet do sprzątania jestem wstanie wyprostować sobie włosy i rzucić tusz na rzęsy

Napisane przez sensualangel

oj tam oj tam znam facetów którzy nie wiedzą co to peeling nawet

No i szczególnie mnie to nie dziwi. Wielu facetów do dzisiaj myli sukienkę ze spódnicą!

Napisane przez bita smietana

uświadamiacie mi jak bardzo się zaniedbałam ostatnio :P

ale aktualnie mam związek na odległość, weekendowy, może być?

BŚ, weekendowy się nie liczy! Chciałaby panienka tak na łatwiznę iść! Że niby na dwa dni i już związek na odległość

[sensualangel]

Napisane przez Loriette

Ja tak samo! Nawet do sprzątania jestem wstanie wyprostować sobie włosy i rzucić tusz na rzęsy

No i szczególnie mnie to nie dziwi. Wielu facetów do dzisiaj myli sukienkę ze spódnicą!

chłopak mojej siostry po dzień dzisiejszy myli bolerko z balerinkami

[Loriette]

Napisane przez sensualangel

chłopak mojej siostry po dzień dzisiejszy myli bolerko z balerinkami

: hahaha: Teraz na pewno nie przeczytam tej książki!

[sensualangel]

Napisane przez Loriette

: hahaha: Teraz na pewno nie przeczytam tej książki!

noo weź zostaw chłopaka w spokoju! idz czytać

[bita smietana]

Napisane przez Loriette

BŚ, weekendowy się nie liczy! Chciałaby panienka tak na łatwiznę iść! Że niby na dwa dni i już związek na odległość

oj tam ale jak weekendowo to zarost 5-dniowy jestem w stanie wyhodować, nie?

[psyhe666]

Napisane przez sensualangel

oj tam oj tam znam facetów którzy nie wiedzą co to peeling nawet

Ej, serio są tacy! Mam kolegę, który uważa, że cellulit dopiero wychodzi po 40-stce Ja mu mówię, że mam, a on 'eee, opowiadasz, przecież masz dopiero 19 lat.... cellulit mają babki po 40-stce' Ok, nie będę go wyprowadzać z błedu

[sensualangel]

Napisane przez psyhe666

Ej, serio są tacy! Mam kolegę, który uważa, że cellulit dopiero wychodzi po 40-stce Ja mu mówię, że mam, a on 'eee, opowiadasz, przecież masz dopiero 19 lat.... cellulit mają babki po 40-stce' Ok, nie będę go wyprowadzać z błedu

no właśnie racja!! niech żyje ze swoją teorią lepiej dla nas!
niestety co to są rozstepów to znaczna część facetów wiec co to jest, bo sami mają

[psyhe666]

Napisane przez sensualangel

no właśnie racja!! niech żyje ze swoją teorią lepiej dla nas!
niestety co to są rozstepów to znaczna część facetów wiec co to jest, bo sami mają

Nooo ,od siłki mają często na plecach i rękach

[agniesikk]

Napisane przez Loriette

Teraz koniec związków na taką odległośc, bo już nie dałabym rady! Teraz wiem co czuje człowiek to wyjeździe drugiego!

Odleglosc jest olbrzymia, jestem na taka sama odleglosc Dzisiaj mojego faceta brat zadzwonil do niego, bo pracuje w Niemczech, a jego dziewczyna zostala w Polsce i tak mowi "Wiesz P., tak mi brakuje Asi, nie wiesz co to znaczy", a moj TZ "Wyobraz sobie, ze wiem, bo przez rok bylem w zwiazku na odleglosc 700km"
Taka prawda, ze zrozumie ten, kto byl w takim zwiazku, ja Loriette kiedsy przerabialam tez taki zwiazek i to byla porazka, nie chcialam sie pisac znow na cos takiego, ale jak poznalam TZ to postanowilam dac jeszcze jedna szanse, ze moze cos fajnego sie rozwinie. Gdyby mi z TZ nie wyszlo, to tez bym nie poszla na to kolejny raz.

Napisane przez psyhe666

Brawo! Poleję Ci mojej nalewki
Wiesz ciężko poznać kogoś na odległość... Widzicie się rzadko i raczej nei ma okazji się pokłócić bo się sobą nacieszacie... A jak widzisz się z TŻtem codziennie chociaż na te 30min. to wiesz... Facet widzi Twoje codzienne humorki, zachowania i na odwrót

Psyhe, ze tak zapytam, co Ty wiesz na temat zwiazku na odleglosc? Wszystko to wierutna bzdura. Ja ze swoim TZ komunikowalismy sie normalnie jak kazda para, a wrecz powiedzialabym, ze mielismy wiecej problemow do rozwiazania niz niejedna para na miejscu. Musielismy poradzic sobie z tesknota, zazdroscia, w 100% sobie zaufac. Nie raz TZ ryczalam przez telefon, bo pojawial sie jakis problem, ktory musielismy rozwiazac itp. Teraz mieszkam z facetem przez wakacje i zachowuje sie jak zwykle, widzi moje zarosniete nogi i nie tylko nogi Widzi mnie z maseczka na twarzy, chora, spocona, z nieumytymi wlosami (a choruje sporo). Ja mu stoperan daje i robie herbate jak ma biegunke, a niektore pary na miejscu twierdza, ze nie istnieje w ich zwiazku taki temat jak gazy.

[Loriette]

Napisane przez bita smietana

oj tam ale jak weekendowo to zarost 5-dniowy jestem w stanie wyhodować, nie?

Wiadomo! Powiedz mi czemu na głowie tak nam nie rosną!!

[psyhe666]

Agniesikk, byłam w dwóch związkach jeden trwał ok. pół roku.... Odległość mniej więcej 150-170km., a drugi? Wakacyjny bardziej ja centrum Polski on Sztutowo (nad morzem), więc trochę wiem... Nie mówię, że każdy związek jest taki sam, ale każdy jeden mój, w któym była odleglość większa niż 100km. kończył się niepowodzeniem....

---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------

Napisane przez Loriette

Wiadomo! Powiedz mi czemu na głowie tak nam nie rosną!!

Też się nad tym zastanawiałam Czemu mi tak szybko nie rosną jak np. pod pachami Kuuurde Loriette, z tych co teraz mam w takim zawrotnym poroście miałabym do pasa w rok

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

W ogóle zakochałam się w Tuńczyku w sosie własnym w kawałkach W takiej niebieskiej puszce......... Pycha!

[bita smietana]

Napisane przez Loriette

Wiadomo! Powiedz mi czemu na głowie tak nam nie rosną!!

Dokładnie Ale bym miała czuprynę, gdyby rosły w takim tempie

Napisane przez psyhe666

Agniesikk, byłam w dwóch związkach jeden trwał ok. pół roku.... Odległość mniej więcej 150-170km., a drugi? Wakacyjny bardziej ja centrum Polski on Sztutowo (nad morzem), więc trochę wiem... Nie mówię, że każdy związek jest taki sam, ale każdy jeden mój, w któym była odleglość większa niż 100km. kończył się niepowodzeniem....

---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------


Też się nad tym zastanawiałam Czemu mi tak szybko nie rosną jak np. pod pachami Kuuurde Loriette, z tych co teraz mam w takim zawrotnym poroście miałabym do pasa w rok

bitwa pod sztutowem nie mogłam się powstrzymać

Ja do wszystkich osób, które decydują się na związek na odległość mam respekt, serio Pewnie można się tego w końcu jakoś nauczyć (chyba, nie wiem), ale to ile trzeba wytrzymać- mało kto daje radę...

[psyhe666]

Napisane przez bita smietana

Dokładnie Ale bym miała czuprynę, gdyby rosły w takim tempie


bitwa pod sztutowem nie mogłam się powstrzymać

Ja do wszystkich osób, które decydują się na związek na odległość mam respekt, serio Pewnie można się tego w końcu jakoś nauczyć (chyba, nie wiem), ale to ile trzeba wytrzymać- mało kto daje radę...

No i tam jest obóz koncentracyjny Mam nawet z niego zdjęcia

[bita smietana]

Napisane przez psyhe666

No i tam jest obóz koncentracyjny Mam nawet z niego zdjęcia

Ty, serio robiłaś sobie fotki z obozem?

idę spać kobity, dobranoc

[Loriette]

Napisane przez psyhe666

Też się nad tym zastanawiałam Czemu mi tak szybko nie rosną jak np. pod pachami Kuuurde Loriette, z tych co teraz mam w takim zawrotnym poroście miałabym do pasa w rok

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

W ogóle zakochałam się w Tuńczyku w sosie własnym w kawałkach W takiej niebieskiej puszce......... Pycha!

Ja tak samo *.* Bo na nogach to rosną jak na drożdżach, a na głowie coś nie chcą! Chociaż w styczniu miałam do ucha, a teraz mam do obojczyka, więc nie jest źle!

Tuńczyk i kaszka kuskus!

Napisane przez bita smietana

Dokładnie Ale bym miała czuprynę, gdyby rosły w takim tempie


bitwa pod sztutowem nie mogłam się powstrzymać

Ja do wszystkich osób, które decydują się na związek na odległość mam respekt, serio Pewnie można się tego w końcu jakoś nauczyć (chyba, nie wiem), ale to ile trzeba wytrzymać- mało kto daje radę...

Nie wiem dlaczego to tak nie działa!
Pewnie, że można się nauczyć potrzeba tylko schematu dla pary.. Określić zasady na jakich działamy. U nas przykładowo M jak dostał sygnał na komórkę to wiedzial, że czekam na gg albo ma email na poczcie.

[psyhe666]

Napisane przez bita smietana

Ty, serio robiłaś sobie fotki z obozem?

idę spać kobity, dobranoc

Tzn mam fotki obozu... Na jednym jestem.. pod szubienicą

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Właśnie zastanawiałam się co to kuskus Bo mam cukinie i szukałam przepisu i było mniej więcej tak "składniki:pierś z kurczaka, cukinia, dymka (to chyba cebula), KUSKUS' i właśnie nie wiedziałam co to

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:41 ----------

Idę się kąpać i spać. Dobranoc

[biedroneczek]

A ja mam taką sytuację, że jestem z facetem ponad 5 lat. 4 pierwsze lata widzieliśmy się prawie codziennie po kilkanaście godzin, aż do przesady. Byliśmy na jednych studiach, siedzieliśmy razem w ławce, razem gotowaliśmy, jedliśmy, uczyliśmy się do sesji i imprezowaliśmy. Wracał tylko do siebie na noc. Było za✂✂✂iście, naprawdę najpiękniejszy czas w moim życiu. Minusem było to, że zaniedbałąm znajomych, koleżanki, nowych ludzi też nie poznawałam jakoś dogłębnie, bo po co jak mogę być z osobą, z którą zawsze mam o czym gadać, a jak nie to nawet milczy sie ekstra.
I nagle (niby wiedziałam, że to się może stać, ale nie braąłm na poważnie) szok! On wyjeżdża, wróci za 4 miesiące na 2 tygodnie i tak w koło. Był taki dramat, że sobie nie wyobrażacie. Już nie mówie o tęsknocie, żalu itp. Po 2 miesiącach już si ę oswoiłam, ale co teraz nie ma co robić, do kogo się odezwać, znajomi sami powierzchowni, każdy ma swoje życie, problemy.
Jakoś się jednak odnalazłam, mam kilkoro przyjaciół na których mogę liczyć, niestety też mieszkają trochę daleko, ale wiem, że zawsze mogę na nich liczyć. Niedługo znowu będziemy na stałe razem, ale wiem, że już się tak nie odizoluje od ludzi bo to jest toksyczna sytuacja. Nikomu nie polecam.

Jakoś tak mnie naszło na zwierzenia pod wpływem waszej rozmowy o związkach na odległość. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam.

[Loriette]

Napisane przez psyhe666

Tzn mam fotki obozu... Na jednym jestem.. pod szubienicą

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

Właśnie zastanawiałam się co to kuskus Bo mam cukinie i szukałam przepisu i było mniej więcej tak "składniki:pierś z kurczaka, cukinia, dymka (to chyba cebula), KUSKUS' i właśnie nie wiedziałam co to

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:41 ----------

Idę się kąpać i spać. Dobranoc

Kuskus to taka drobniutka kaszka )
Dobranoc!

[bita smietana]

wstawać śpiochy

[agniesikk]

Napisane przez psyhe666

Agniesikk, byłam w dwóch związkach jeden trwał ok. pół roku.... Odległość mniej więcej 150-170km., a drugi? Wakacyjny bardziej ja centrum Polski on Sztutowo (nad morzem), więc trochę wiem... Nie mówię, że każdy związek jest taki sam, ale każdy jeden mój, w któym była odleglość większa niż 100km. kończył się niepowodzeniem....

Ja tez bylam w takim na 150km i to zalezy od czlowieka, bo ten koles to wyolbrzymial, jakby on mieszkal w Australii, a ja w Polsce Po prostu trafilas nie na tych chlopakow. Moim zdaniem obojetnie czy zwiazek na miejscu czy na odleglosc, to trzeba o niego dbac. Jak sie spotka dwoje ludzi, ktorzy do siebie pasuja, to wybrna z kazdej sytuacji Zobaczymy jak bedzie u mnie.

Wiecie, nie poszlam dzis do pracy, bo znowu jestem chora. Cholerne powietrze w Krakowie. Nastepnym razem przywioze sobie swoje z pomorza pelne jodu i czyste

TZ rezygnuje z pracy wtedy co ja... Mial pracowac we wrzesniu, ale ten poqrwiony kierownik wymyslil, ze kurierzy beda wypisywac umowy, bo duzo tonera i kartek idzie na drukowanie. No chyba go poje... Kurierzy chca odejsc, poza jednym, bo mu to zwisa, a reszta odchodzi po zakonczeniu okresu rozliczeniowego. Jeden to nawet powiedzial kierownikowi, ale jakos specjalnie sie nie przejal. Za to nie byl dzisiaj kierownik specjalnie szczesliwy, ze mnie nie ma. No tak, brakuje jednego Murzyna, zeby podpisac 500 umow dziennie. Wczoraj chcialam wyjsc wczesniej, bo zle sie czulam, to kretyn kazal mi siedziec dopoki nie podpisze 10 umow. Posrany koles i tyle.

[psyhe666]

Napisane przez agniesikk

Ja tez bylam w takim na 150km i to zalezy od czlowieka, bo ten koles to wyolbrzymial, jakby on mieszkal w Australii, a ja w Polsce Po prostu trafilas nie na tych chlopakow. Moim zdaniem obojetnie czy zwiazek na miejscu czy na odleglosc, to trzeba o niego dbac. Jak sie spotka dwoje ludzi, ktorzy do siebie pasuja, to wybrna z kazdej sytuacji Zobaczymy jak bedzie u mnie.

Wiecie, nie poszlam dzis do pracy, bo znowu jestem chora. Cholerne powietrze w Krakowie. Nastepnym razem przywioze sobie swoje z pomorza pelne jodu i czyste

TZ rezygnuje z pracy wtedy co ja... Mial pracowac we wrzesniu, ale ten poqrwiony kierownik wymyslil, ze kurierzy beda wypisywac umowy, bo duzo tonera i kartek idzie na drukowanie. No chyba go poje... Kurierzy chca odejsc, poza jednym, bo mu to zwisa, a reszta odchodzi po zakonczeniu okresu rozliczeniowego. Jeden to nawet powiedzial kierownikowi, ale jakos specjalnie sie nie przejal. Za to nie byl dzisiaj kierownik specjalnie szczesliwy, ze mnie nie ma. No tak, brakuje jednego Murzyna, zeby podpisac 500 umow dziennie. Wczoraj chcialam wyjsc wczesniej, bo zle sie czulam, to kretyn kazal mi siedziec dopoki nie podpisze 10 umow. Posrany koles i tyle.

Czyli co? Możesz tam schodzić mu na fotelu, a on będzie Ci kazał siedzić dopóki nie podpiszesz 10 umów?;/ Jakiś nienormalny, pazerny facet;/

[agniesikk]

Napisane przez psyhe666

Czyli co? Możesz tam schodzić mu na fotelu, a on będzie Ci kazał siedzić dopóki nie podpiszesz 10 umów?;/ Jakiś nienormalny, pazerny facet;/

Dokladnie. Masakryczny jest ten facet. Sa lepsze zarobki na tym projekcie, ale koles ma takie parcie na kase, ze po prostu przesadza. Wczoraj przez 5h pracy wzielam tylko 10minut przerwy, a na caly dzien przysluguje mi 35;/ Juz chcialam wyrobic te umowy i isc do domu. Siedzialam wczoraj, ledwo mowilam, nos zapchany, podwyzszona temp. i pytam czy moge isc, a on, ze mam 8 umow, mam wyrobic do 10 i pojde. Wczoraj wieczorem jak TZ uslyszal moj kaszel, to powiedzial, ze zakazuje mi isc do roboty i ma w d., ze kierownik bedzie niezadowolony.

[psyhe666]

Napisane przez agniesikk

Dokladnie. Masakryczny jest ten facet. Sa lepsze zarobki na tym projekcie, ale koles ma takie parcie na kase, ze po prostu przesadza. Wczoraj przez 5h pracy wzielam tylko 10minut przerwy, a na caly dzien przysluguje mi 35;/ Juz chcialam wyrobic te umowy i isc do domu. Siedzialam wczoraj, ledwo mowilam, nos zapchany, podwyzszona temp. i pytam czy moge isc, a on, ze mam 8 umow, mam wyrobic do 10 i pojde. Wczoraj wieczorem jak TZ uslyszal moj kaszel, to powiedzial, ze zakazuje mi isc do roboty i ma w d., ze kierownik bedzie niezadowolony.

Masakra;/ A tak z ciekawości... Dużo umów dziennie podpisujesz?

[agniesikk]

No generalnie mamy do 10 dziennie, zeby kurier mial z 20 do rozwiezienia po tym Krakowie i ja te norme wyrabiam. Ale powiem Ci, ze poniedzialki sa najgorsze, praca idzie nam i kurierom jak krew z nosa. Np. w poniedzialek mialam tylko 5 umow. Ale moje umowy dobrze wchodza, bo ja jestem mila dla klientow i tlumacze im jak krowie na rowie, bo to czesto starsi ludzie. A jest u mnie w firmie taki chlopak, ktory wyrabia i po 15 umow, ale potem ludzie dra sie na kurierow, ze on na nich napadl i nie dal dojsc do slowa, zmusil ich do podpisania umowy itp. Slysze jego rozmowy- jest strasznie agresywny, a starsi ludzie czesto nie maja odwagi powiedziec, zeby sie taki odpier*olił i rzucic sluchawka, tylko podaja takiemu swoje dane. Dziwie sie, ze jeszcze zaden kurier go nie objechal- moj TZ mial cos dzisiaj mowic do niego na forum publicznym na ten temat. Kierownik go chwali, ze oo super, tyle umow, ze sprzedaje impulsywnie itp. Tylko potem ludzie nawet drzwi nie chca otworzyc.

[psyhe666]

Napisane przez agniesikk

No generalnie mamy do 10 dziennie, zeby kurier mial z 20 do rozwiezienia po tym Krakowie i ja te norme wyrabiam. Ale powiem Ci, ze poniedzialki sa najgorsze, praca idzie nam i kurierom jak krew z nosa. Np. w poniedzialek mialam tylko 5 umow. Ale moje umowy dobrze wchodza, bo ja jestem mila dla klientow i tlumacze im jak krowie na rowie, bo to czesto starsi ludzie. A jest u mnie w firmie taki chlopak, ktory wyrabia i po 15 umow, ale potem ludzie dra sie na kurierow, ze on na nich napadl i nie dal dojsc do slowa, zmusil ich do podpisania umowy itp. Slysze jego rozmowy- jest strasznie agresywny, a starsi ludzie czesto nie maja odwagi powiedziec, zeby sie taki odpier*olił i rzucic sluchawka, tylko podaja takiemu swoje dane. Dziwie sie, ze jeszcze zaden kurier go nie objechal- moj TZ mial cos dzisiaj mowic do niego na forum publicznym na ten temat. Kierownik go chwali, ze oo super, tyle umow, ze sprzedaje impulsywnie itp. Tylko potem ludzie nawet drzwi nie chca otworzyc.

Do mnie czasem tacy namolni dzwonią..... A najbardziej mnie wkurza, że potrafią dzwonić po 5 razy dziennie;/ Jak nie ta firma to inna i powiedz takiemu, że dopiero gdzieś tam przedłużałaś umowę jak Ci nie pozwalają dojść do słowa;/

[bita smietana]

O kurde, serio tak Was cisną? Jak Ty masz ludziom przez telefon sprzedawać umowy, skoro nawet mówić nie możesz Nigdy tego nie rozumiem, dla mnie naturalne jest, że zadbany pracownik=efektywny pracownik, ludzie którzy mają takie jazdy chyba nie myślą

Wstałam dzisiaj o 6 6:30 śniadanko, potem 3 godziny betonowania z tatą za domem mam odciski na łapkach, ale bycie córeczką tatusia zobowiązuje mnie do pomocy raz na czasu

A po ciężkiej fizyznej pracy wpadł biały KitKat (215 kcal! wcale nie tak dużo ) + drugie śniadanie i teraz o biblioteki uczyć się.

Pasjonujące życie, nie ma co

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez psyhe666

Do mnie czasem tacy namolni dzwonią..... A najbardziej mnie wkurza, że potrafią dzwonić po 5 razy dziennie;/ Jak nie ta firma to inna i powiedz takiemu, że dopiero gdzieś tam przedłużałaś umowę jak Ci nie pozwalają dojść do słowa;/

ej, ja zawsze odbieram i rozmawiam, chociaż nie wiem czy to dobrze... Agniesikk, dla Ciebie lepiej, jeśli ktoś od razu powie, że dziękuje, bo potem możesz dzwonić dalej? Ja mam tak, że nawet jeśli nie mam zamiaru czegoś kupić to i tak sobie pogadam, bo chcę być miła

[psyhe666]

BŚ, naciągasz na koszta rozmówcę

[agniesikk]

Śmietanka, zabiłaś mnie tym betonowaniem Należał Ci się KitKat, mam nadzieje, ze za taty pieniadze w nagrode?

Najlepsze, że ten kierownik jest po filozofii, więc powinien coś wiedzieć o wydajności pracy, czynnikach wpływających na jej jakość itp. No kretyn mowie Wam. I dobrze, TZ wroci do domu, troche odpocznie, do mnie pewnie co sobote bedzie przyjezdzac, wiec luz

Edit: Oooo matko, ja nie lubie jak z kims gadam pol godziny, a potem ktos mi mowi "No to dziekuje za informacje" i sie rozlacza Sa takie panie, ktore od razu jak mowie "Dzien dobry", mowia "Nie dziekuje, nie jestem zainteresowana"i odkladaja sluchawke Ale najgorsi sa ci chamowaci klienci, co sie na Ciebie wydzieraja. Czasem lubie jak jestem zmeczona zadzwonic do kogos i pogadac o byle czym, zeby troche odpoczac, wiec to zalezy od pory dnia, czy jestem zadowolona z takiego rozmowcy czy nie;p Najlepiej to na takiego trafic pod koniec dnia, jak juz sie nie chce nic podpisywac itp.

[psyhe666]

Hahahaha, dziewczyny a słuchałyście tego? http://www.youtube.com/watch?v=6dyzWU8Cu9U Ja za każdym razem z tego ryję