|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#62 |
|
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Ja o dzieciach, tylko trochę z innej perspektywy.
Wczoraj spędzałam dzień nad jeziorem. Obok mnie rozplaszczyłą się rodzina z dziećmi- ok 2 lat. Była godzina dobrze po 14 więc myślę, że ludzi byli już po obiedzie. Dzieci jak to dzieci jak zobaczyły wodę to od razu chciały sie pomoczyć. Matka jednak była przeciwna. Ona za cel nałożyła sobie "nakarmienie dzieci. Cały czas WCISKAŁA, tak wciskała dzieciom jedzenie. A to nóżkę od kurczaka, a to batonika, a to monte, a to ciastka, paluszki. Dzieci oczywiście jeść nie chciały (jak widziałam ile ona daje im jedzenia to sama bym zwymiotowała). Widziała, że dzieci jedzeniem nie są zainteresowane jej wysiłki idą na marne. Nie mogła prośbą to zrobiła groźbą:" Jak nie zjecie to nie pójdziecie do wody!" Aż się we mnie zagotowało. Dzieci już mówiły, więc jak będą głodne to powiedzą. Poza tym nigdy nie słyszałam, żeby dziecko z głodu umarło. Zaczynam wierzyć, że wszystkie zaburzenia odżywiania zaczynają się w dzieciństwie...
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() |
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Wiecej tolerancji, do czego?
Sama mówiłas ze to wolny kraj. Matkom terrorystkom mozna zameczac innych swoimi dziecmi, to ja moge sobie na to ponarzekac. Nie musze byc wcale z tego powodu zadowolona, nie musi mnie to krecic, nie dla wszystkich dzieciaczki są słodkie ![]() Mnie sie włos jeży jak czytam no takie historie, i nie zamierzam z tego powodu tolerowac glupoty rodziców: http://piekielni.pl/15492 http://piekielni.pl/13819 http://piekielni.pl/13751 http://piekielni.pl/13677 http://piekielni.pl/11511
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
|
|
|
|
#64 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Awia, historie które zalinkowałaś mrożą krew w żyłach.
Ale. Spróbujcie stanąć po stronie rodzica w normalnej, nie kretyńskiej sytuacji (pomijam włażenie tam, gdzie nie wolno, olewanie bezpieczeństwa dziecka i takie tam). Mam dziecko wózkowe. Jeśli gdzieś muszę się dostać, a są tam tylko schody - to co mam zrobić? Odejść pokornie, bo jakże to tak, jak ja śmiem pchać się z wózkiem na schody Jeśli jakiś buc mi zastawi chodnik autem (chodnik, przypominam, jest dla pieszych i dla wózków - dziecięcych, inwalidzkich) to co mam zrobić? Czekać, aż kierowca łaskawie wróci i jeszcze może mnie ochrzani że mam pretensje? W załączniku fota, jak auto potrafi stanąć. Celowo zdjęcie zrobiłam, pojazd stał w tym miejscu cały dzień. Na nieszczęście z drugiej strony chodnik był zastawiony autem przeprowadzkowym (i tu pretensji nie mam, wiadomo, siła wyższa, przeprowadzka nie trwa cały dzień). I co - ja mam na ulicę wyjść z wózkiem? A z jakiej racji? Obiecałam sobie, że następnym razem dzwonię po straż miejską, niech wlepią chamowi mandat.TO nie na temat, ale - chciałam pokazać, że jeśli wymagacie od rodzica dbania o zachowanie dzieci, sami zachowujcie się jak należy A żeby nie było totalnego OT szlag mnie trafia, gdy widzę wielki napis: zakaz przewożenia dziecka w wózku sklepowym, po czym w co 3-4 wózku dziecior z buciorami, dodam - dziecior od dawna chodzący Ok, są wózki z siedzeniami dla dziecka i to rozumiem, ale jak widzę przedszkolaka i szkolniaka w wózku, to mam ochotę sama lecieć nakablować
|
|
|
|
|
#65 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Szajajaba - zeby nie bylo, dzieci mi nie przeszkadzaja, wózki tez.
O ile dzieci sie nie drą a rodzice nie reagują,a wozkiem nie próbują mnie rozjechac, czy nie tarasuja drogi. Nawet dzieci sie nie czepiam bo rozumiem ze kazde moze miec problem egzystencjonalny. Mnie wkurzają rodzice, nadeci rodzice rozmawiajacy sobie przez telefon kiedy dziecko blaga o uwage, czy majacy gleboko na wzgledzie innych ludzi. Ze wszystkich plag najbardziej nieznosze glupich rodzicow. A takich niestety jest conajmniej polowa.
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Wiecznie mnie zdumiewają rodzice, którzy uważają, że wszelkie zakazy dotyczą wszystkich, tylko nie ich dzieci. Pracuję w kinie i ostatnio przyszła do mnie rodzinka - rodzice i syn na oko 10-letni. Mamusia mówi do mnie, że chcieli sobie obejrzeć kino i nie czekając na odpowiedź chce przejść. Ja do niej grzecznie, że niestety bez biletu nie można przejść dalej. Ona dalej, że chcieli tylko sobie sale obejrzeć, bo synka kino ciekawi. Ja powtórzyłam grzecznie, że od zwiedzania kina mamy specjalnie organizowane imprezy typu urodziny dla dzieci, a normalnie niestety nikt nie może wejść bez biletu i sobie oglądać czy zwiedzać (takie mamy zasady i ja nie mogę wpuścić całej rodzinki, bo ja potem odpowiadałabym za to, gdyby jednak zdecydowali się na którejś z sali zostać i obejrzeć sobie za darmoszkę film). Na to mamusia mówi: "No dobrze, dobrze, w takim razie synku musisz iść sam" i pcha tego syna przez przejście Powtórzyłam jej, że NIKT znaczy nikt i niestety jej syn też nie może sam wejść i sobie samopas zwiedzać. Ona na to: "Ale to przecież dziecko, co on pani przeszkadza?!". Nie przemówisz
|
|
|
|
|
|
#67 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
dzieci nie przeszkadzają,a ich prawem jest to,że są ciekawskie,ale d tego sa rodzice.
złoszcza mnie mamuśki,które wszystkiego zabraniają,ale i takie,które uwazają bezstresowe wychowanie za wzór.dzieci biegają,dotykają wszystkiego,a mamusia nie zwraca uwagi ,bo przeciez to prawo dzecka. warto więc zachować zdrowy rozsądek powalając innym żyć. a zdjęcie to zaniosłabym na policję,lub do gazety.taka jestem ![]() edit- ostatnio modne sa kartki http://patrz.pl/zdjecia/kutas-com-pl http://patrz.pl/zdjecia/karny-k-za-kiepskie-parkowanie Edytowane przez TmargoT Czas edycji: 2011-08-15 o 11:24 |
|
|
|
|
#68 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#69 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 150
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Jako matka mogę napisać że jak moje było małe w wózku a trzeba było do galerii ( tam tańsze pieluchy
) to raz szłam na piechotę ( kawałek był i była szansa na to że mały zaśnie ) a nie autobusem i dwa wpadałam kupowałam co trzeba i wypadałam. Teraz jak jest szkolny też nie latamy a jak jest potrzeba to lista, ustalenie kierunku i byle szybciej wyjść ![]() Pracowałam w CH i mam awersję do snujących się ludzi, problem z klimą w sklepach raz zimno raz gorąco to przykryć dziecko to odkryć masakra i zero radości z zakupów no i stres że mały zacznie płakać a to ani dla mnie miłe ani dla otoczenia. Dodam że byłam sama i nie było z kim dzieciaka zostawić a zakupy zawsze można na allegro zrobić
|
|
|
|
|
#70 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Kurna.. Dobra, ktoś przyjechał na urlop z gnojem, to gdzieś tego gnoja nakarmić musi. Tylko to nie znaczy, że wszyscy wokół muszą być szczęśliwi wysłuchując dzikich ryków kapryszącego gówniarza. Zwrócić komuś uwagę, żeby psa zamknął, bo szczeka (a w ogóle co to za pomysły psa do restauracji wprowadzać, nie?) to można i to jest ok, ale weź się odezwij do rodzica, żeby coś z dzieckiem zrobił, bo łeb pęka i płacę za posiłek, więc też mam prawo zjeść w spokoju, a nie z wydzierającym się przez pół godz, 3 m ode mnie dzieciorem, że ani pogadać ani nic - to już boże drogi gwałt się dzieje "A co pani dziecko przeszkadza?!"Jestem pierwsza, gdy trzeba pomóc matce wnieść wózek do tramwaju czy coś, ale po tym urlopie naprawdę poparłabym pomysł wieszania takich znaków w niektórych miejscach: no kids.jpg Sorry dzieciaci, ale nie jesteście sami na świecie..
__________________
|
|
|
|
|
|
#71 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Poza tym ponoc niektore dzieci sa grube dlatego, ze nasladuja rodzicow, ktorzy sa grubi. Dzieci tak maja, ze ucza sie wszystkiego nasladujac wiec nasladuja i to. Ja rozumialabym to oburzenie gdyby ktos tak spedzal czas dzien w dzien ale kurcze czasem wyjsc trzeba, cos zalatwic a nie ma gdzie zostawic. I centrum handlowe to nie jest takie zlo najgorsze, pamietam jak mnie mama wziela do biblioteki kiedys robic sobie notatki do magisterki. Oczywiscie ksera wtedy tam nie bylo, pisala wszystko recznie. Myslalam ze umre tam z nudow. Nawet nie bylo gdzie pochodzic.
|
|
|
|
|
|
#72 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#73 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
A ja wczoraj wybrałam się na gila nad wodę. w pewnym momencie mojemu dziecku wszystko zaczęło przeszkadzać , w wodzie ryk , na rekach ryk , zabawki nie - kurcze na rzęsach stawałam a ten się darł .
postanowiłam zwijać manatki i jechać do domu , ktoś tam w dali rzucił tekst , że mu bachor przeszkadza, że super miejsce na wypoczynek i inne takie takie teraz boje się wejść do sklepu z dzieckiem , żeby komuś w zakupach nie przeszkodzić .
Edytowane przez 201607291951 Czas edycji: 2011-08-15 o 11:55 |
|
|
|
|
#74 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#75 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
z kuzynostwem, teraz wydaje mi się , że ludzie mniej integrują się z rodziną , dzieci są częściej skazywane na siedzenie w domu przed tv
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#76 | ||
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Idiotyzm.Jak byłam mała to z siostrą miałyśmy swoje zajęcia, jak jechałyśmy z rodzicami do znajomych to tylko tam, gdzie były inne dzieci. Rodzice na szczęście nas nie mordowali i nie zabierali tam, gdzie byli tylko dorośli - wiadomo przecież, że wtedy dzieci się nudzą. Wielogodzinne spędy imieninowe też nam zostawały darowane, chyba że były w towarzystwie jakieś inne dzieci, ale u mnie w rodzinie w naszym wieku ich nie za wiele było. Jak mama chciała jechać np. do swojej siostry na imieniny, a wiadomo było, że będzie alkohol, to my zostawałyśmy z tatą w domu - i odwrotnie. Ja swojego dziecka też bym nie zabierała na jakieś rodzinne wielogodzinne posiadówy - zwłaszcza, gdyby był alkohol. ---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Nie no, jasne, że z kuzynami sie spotykało, bawiło: ale właśnie - z KUZYNAMI, a nie nieustannie z ciotkami, wujkami, znajomymi rodziców, w miejscach i okolicznościach w sumie przeznaczonych dla dorosłych i tak dalej.
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Nie wiem, może mój błąd, że pojechałam w popularne miejsce - nigdy więcej.. Wiem, gdzie jechać, żeby mieć spokój. Ale po tym urlopie mam normalnie traumę - jak gdzieś mi się trafi wyjące czasami dziecko - dobra, no bywa. Ale przez cały pobyt WSZĘDZIE ryczące dzieci, w ilościach ogromnych, od rana praktycznie do nocy. Gdzie się człowiek nie ruszył - to samo, a w knajpach najgorzej, bo na dworze mogę sobie odejść, pójść w inne miejsce, ale nie w lokalu. Żeby było śmieszniej - w pokoju obok mieliśmy też rozdartą dwójkę, nieraz rozdartą od 6-ej rano. Tak sobie myślę - z małymi dziećmi jest trochę jak z psami. Dzieci są jakie są, psy tak samo. Tylko, że ja nie targam psa ze sobą wszędzie - nawet jeśli mogę, bo biorę pod uwagę, że coś może pójść nie tak (i wg mnie moda targania psów ze sobą wszędzie też jest chora- centra handlowe i knajpy to nie miejsca dla psów) Pies ma swoje miejsce i tak samo dzieci - i tak było za moich czasów (to jest coś, o czym ty piszesz chyba). Jak moja mama umawiała się z koleżanką na kawę na mieście, to nie tagrała mnie czy mojego malutkiego brata, bo wiadomo było, że może być tak, iż ani ona sobie nie pogada, ani nikt inny w lokalu Sorry no, ale mam wkur..va po urlopie.
__________________
|
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Ja pamietam, ze w latach 80-tych wprowadzono pracujaca sobote, z tym ze przedszkola wtedy byly nieczynne. No i na zmiane chodzilam do pracy z mama, a raz z tata. Mama uczyla w szkole, a ja siedzialam w ostatniej lawce i twardo rysowalam kredkami bambino - oczywiscie uczniowie bardziej interesowali sie moimi rysunkami niz matematyka, na wycieczki szkolne tez chodzilam z nimi jako przedszkolak i same dzieci podobno dopytywaly sie czy bede. U taty bylo duzo nudniej, bo tam nie bylo zadnych dzieci i nikt sie mna nie interesowal zbytnio.
|
|
|
|
|
#81 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
psa zostawisz w domu , dziecka nie , super porównanie
|
|
|
|
|
|
#82 | |
|
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
Mnie też to zastanawia. Mam w sąsiedztwie kilka małych dzieci i muszę przyznać, że są niewychowane. Tak, tak, surowy osąd, ale prawdziwy. Jak przychodzą w odwiedziny, to czują się bezkarne- włażą do nie swoich pokoi, wyciągają prywatne rzeczy z szafek, robią burdel w pokojach, przklinają. Jedno dziecko nawet bezczelnie "pokolorowało" nam ścianę pisakami. Gdzie są rodzice? Oczywiście spijają w tym czasie kawkę, licząc na to, że dzieci znajomych zajmą się ich pociechami. Nie wiem jak wy Dziewczęta, ale ja jestem zniesmaczona takim zachowaniem. Gdy byłam mała i wychodziłam z rodzicami gdziekolwiek nawet by mi do głowy nie przyszło, żeby cokolwiek tknąć w czyimś domu. Istniało bowiem wtedy coś takiego jak KARA za złe zachowanie. Myślę, że niektórzy powinni wygooglować to słowo i sprawdzić co znaczy...
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() Edytowane przez khloe Czas edycji: 2011-08-15 o 12:14 |
|
|
|
|
|
#83 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Nie każdego psa zostawisz i nie na cały dzień. Jak sprowadzasz sobie psa, to bierzesz pod uwagę, że ma swoje potrzeby, że musisz wychodzić do pracy, że będą wakacje, że jakoś to trzeba rozwiązać, żeby psu było dobrze i tobie. Jak bierzesz się za dzieci, to chyba wiesz, że wymagają opieki - także zastępczej, kiedy trzeba gdzieś wyjść. A nie wszyscy lubią psy i chcą znosić ich szczekanie - podobnie nie wyszyscy lubią, jak im się dzieciak drze w kawiarni nad uchem. Stąd też to porównanie jest uzasadnione.
__________________
|
|
|
|
|
#84 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#85 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
|
|
|
|
|
#86 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Jest
![]() Kluczem jest to, że w posiadaniu dziecka - jak w posiadaniu psa - nie można oczekiwać od wszystkich wokół, aby "posiadali" go/je razem z nami. Szanuję tych, co psów nie lubią - chociaż sama je uwielbiam. I szanuję to, że jak idą do restauracji, płaca za obiad, to mogą sobie nie życzyć, żeby spoglądał na nich śliniący się potwór, więc tego psa ze sobą nie targam - chociaż często mogłabym. I fajnie było by, aby niektórzy rodzice pomyśleli o dzieciach w tej kategorii - to, że oni mają dzieci, nie oznacza, że całe otoczenie musi ponosić tego konsekwencje. Wiadomo, że dzieci to nie psy, ale odrobina refleksji ze strony niektórych rodziców by się przydała.
__________________
|
|
|
|
|
#87 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
wracając do CH, często w tych miejscach są takie "przechowalnie" dla dzieci z placem zabaw i zabawkami. można tam dziecko zostawić i nie ma problemu. dziecko jest pod opieką, nie nudzi się i ma zajęcie (oczywiście, jest to rozwiązanie dla starszych milusińskich) |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#88 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
ja pracowałam 3 miesiące w sklepie z ciuszkami dla dzieci ![]() i tam to dopiero się działy cuda wianki. ale i tak nic nie przebija tych hipermarketowych
|
|
|
|
|
|
#89 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Cytat:
![]() Cytat:
Jestem ZA WYCHOWYWANIEM dzieci i reagowaniem rodzica, pewnie. Ale dzieci są, jakie są, czasem płaczą ot tak, czasem są głośne (tłumika nie założę, dzieci z zasady mówią głośno i to nie jest kwestia niewychowania), są wakacje i logiczne, że rodzice na nie jadą z dziećmi. I nawet najlepiej wychowane dziecko może akurat palmy dostać i zawyć na środku knajpy bo coś tam. A po tym co piszesz, odechciewa się wychodzić gdziekolwiek, bo człowiek czuje się zaszczuty, bo ma czelność iść z dzieckiem do knajpy. I na pewno nie każde zachowywało się skandalicznie, ale tak to przedstawiasz. Odechciewa się mieć dzieci, wiesz? Rozumiem, że na wszelki wypadek każda matka ma w domu się zamknąć do czasów podstawówki, bo wtedy większa szansa, że dziecko nie wywinie numeru jakiegoś? I sorry, ale mam nerwa po takiej wypowiedzi
|
||
|
|
|
|
#90 |
|
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach
Nie denerwuj się. Rozumiemy, że matka po porodzie nadal zostaje kobietą i chce a wręcz nawet powinna wychodzić do ludzi
Dziecko jest jakie jest, czasami jest głosne- taka jego natura. Mówimy tu jednak o skandalicznych zachowaniach dzieci podczas, gdy matki nie reagują. Nie wszystkie matki tak mają. Nie róbmy normy z ekstremum
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:47.









Jeśli jakiś buc mi zastawi chodnik autem (chodnik, przypominam, jest dla pieszych i dla wózków - dziecięcych, inwalidzkich) to co mam zrobić? Czekać, aż kierowca łaskawie wróci i jeszcze może mnie ochrzani że mam pretensje? W załączniku fota, jak auto potrafi stanąć. Celowo zdjęcie zrobiłam, pojazd stał w tym miejscu cały dzień. Na nieszczęście z drugiej strony chodnik był zastawiony autem przeprowadzkowym (i tu pretensji nie mam, wiadomo, siła wyższa, przeprowadzka nie trwa cały dzień). I co - ja mam na ulicę wyjść z wózkiem? A z jakiej racji? Obiecałam sobie, że następnym razem dzwonię po straż miejską, niech wlepią chamowi mandat.
Ok, są wózki z siedzeniami dla dziecka i to rozumiem, ale jak widzę przedszkolaka i szkolniaka w wózku, to mam ochotę sama lecieć nakablować
Powtórzyłam jej, że NIKT znaczy nikt i niestety jej syn też nie może sam wejść i sobie samopas zwiedzać. Ona na to: "Ale to przecież dziecko, co on pani przeszkadza?!".
Kurna.. Dobra, ktoś przyjechał na urlop z gnojem, to gdzieś tego gnoja nakarmić musi. Tylko to nie znaczy, że wszyscy wokół muszą być szczęśliwi wysłuchując dzikich ryków kapryszącego gówniarza. Zwrócić komuś uwagę, żeby psa zamknął, bo szczeka (a w ogóle co to za pomysły psa do restauracji wprowadzać, nie?) to można i to jest ok, ale weź się odezwij do rodzica, żeby coś z dzieckiem zrobił, bo łeb pęka i płacę za posiłek, więc też mam prawo zjeść w spokoju, a nie z wydzierającym się przez pół godz, 3 m ode mnie dzieciorem, że ani pogadać ani nic - to już boże drogi gwałt się dzieje "A co pani dziecko przeszkadza?!"
Nawet nie bylo gdzie pochodzic.


Idiotyzm.
