Małe dzieci w hipermarketach - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-08-15, 09:46   #61
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Mn1s1ek Pokaż wiadomość
Oj to masz bardzo złe wrażenie.....lubię robić zakupy sama, ale rozumiem osoby, które zabieraja dziecko bo np. nie maja z kim zostawic. Nie zawsze tatuś, babcia czy inna ciocia jest pod reką. Troszke więcej tolerancji drogie Wizażanki.
ja rozumiem zakupy a dzieckiem,ale na boga!! nie 3/4 godz.!!!
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 10:14   #62
khloe
Strzelaj lub emigruj!
 
Avatar khloe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Ja o dzieciach, tylko trochę z innej perspektywy.
Wczoraj spędzałam dzień nad jeziorem. Obok mnie rozplaszczyłą się rodzina z dziećmi- ok 2 lat. Była godzina dobrze po 14 więc myślę, że ludzi byli już po obiedzie. Dzieci jak to dzieci jak zobaczyły wodę to od razu chciały sie pomoczyć. Matka jednak była przeciwna. Ona za cel nałożyła sobie "nakarmienie dzieci. Cały czas WCISKAŁA, tak wciskała dzieciom jedzenie. A to nóżkę od kurczaka, a to batonika, a to monte, a to ciastka, paluszki. Dzieci oczywiście jeść nie chciały (jak widziałam ile ona daje im jedzenia to sama bym zwymiotowała). Widziała, że dzieci jedzeniem nie są zainteresowane jej wysiłki idą na marne. Nie mogła prośbą to zrobiła groźbą:" Jak nie zjecie to nie pójdziecie do wody!"

Aż się we mnie zagotowało. Dzieci już mówiły, więc jak będą głodne to powiedzą. Poza tym nigdy nie słyszałam, żeby dziecko z głodu umarło.

Zaczynam wierzyć, że wszystkie zaburzenia odżywiania zaczynają się w dzieciństwie...
__________________

Przejechane na rowerze w 2019: 2 762
km



mój INSTA
(napisz pw kim jesteś wizażanko
khloe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 10:22   #63
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Wiecej tolerancji, do czego?
Sama mówiłas ze to wolny kraj. Matkom terrorystkom mozna zameczac innych swoimi dziecmi, to ja moge sobie na to ponarzekac.
Nie musze byc wcale z tego powodu zadowolona, nie musi mnie to krecic, nie dla wszystkich dzieciaczki są słodkie

Mnie sie włos jeży jak czytam no takie historie, i nie zamierzam z tego powodu tolerowac glupoty rodziców:

http://piekielni.pl/15492
http://piekielni.pl/13819
http://piekielni.pl/13751
http://piekielni.pl/13677
http://piekielni.pl/11511
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 10:37   #64
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Awia, historie które zalinkowałaś mrożą krew w żyłach.

Ale. Spróbujcie stanąć po stronie rodzica w normalnej, nie kretyńskiej sytuacji (pomijam włażenie tam, gdzie nie wolno, olewanie bezpieczeństwa dziecka i takie tam). Mam dziecko wózkowe. Jeśli gdzieś muszę się dostać, a są tam tylko schody - to co mam zrobić? Odejść pokornie, bo jakże to tak, jak ja śmiem pchać się z wózkiem na schody Jeśli jakiś buc mi zastawi chodnik autem (chodnik, przypominam, jest dla pieszych i dla wózków - dziecięcych, inwalidzkich) to co mam zrobić? Czekać, aż kierowca łaskawie wróci i jeszcze może mnie ochrzani że mam pretensje? W załączniku fota, jak auto potrafi stanąć. Celowo zdjęcie zrobiłam, pojazd stał w tym miejscu cały dzień. Na nieszczęście z drugiej strony chodnik był zastawiony autem przeprowadzkowym (i tu pretensji nie mam, wiadomo, siła wyższa, przeprowadzka nie trwa cały dzień). I co - ja mam na ulicę wyjść z wózkiem? A z jakiej racji? Obiecałam sobie, że następnym razem dzwonię po straż miejską, niech wlepią chamowi mandat.

TO nie na temat, ale - chciałam pokazać, że jeśli wymagacie od rodzica dbania o zachowanie dzieci, sami zachowujcie się jak należy

A żeby nie było totalnego OT szlag mnie trafia, gdy widzę wielki napis: zakaz przewożenia dziecka w wózku sklepowym, po czym w co 3-4 wózku dziecior z buciorami, dodam - dziecior od dawna chodzący Ok, są wózki z siedzeniami dla dziecka i to rozumiem, ale jak widzę przedszkolaka i szkolniaka w wózku, to mam ochotę sama lecieć nakablować
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 10:42   #65
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Szajajaba - zeby nie bylo, dzieci mi nie przeszkadzaja, wózki tez.
O ile dzieci sie nie drą a rodzice nie reagują,a wozkiem nie próbują mnie rozjechac, czy nie tarasuja drogi.

Nawet dzieci sie nie czepiam bo rozumiem ze kazde moze miec problem egzystencjonalny.
Mnie wkurzają rodzice, nadeci rodzice rozmawiajacy sobie przez telefon kiedy dziecko blaga o uwage, czy majacy gleboko na wzgledzie innych ludzi.

Ze wszystkich plag najbardziej nieznosze glupich rodzicow. A takich niestety jest conajmniej polowa.
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:16   #66
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Szajajaba - zeby nie bylo, dzieci mi nie przeszkadzaja, wózki tez.
O ile dzieci sie nie drą a rodzice nie reagują,a wozkiem nie próbują mnie rozjechac, czy nie tarasuja drogi.

Nawet dzieci sie nie czepiam bo rozumiem ze kazde moze miec problem egzystencjonalny.
Mnie wkurzają rodzice, nadeci rodzice rozmawiajacy sobie przez telefon kiedy dziecko blaga o uwage, czy majacy gleboko na wzgledzie innych ludzi.

Ze wszystkich plag najbardziej nieznosze glupich rodzicow. A takich niestety jest conajmniej polowa.
Dokładnie.

Wiecznie mnie zdumiewają rodzice, którzy uważają, że wszelkie zakazy dotyczą wszystkich, tylko nie ich dzieci. Pracuję w kinie i ostatnio przyszła do mnie rodzinka - rodzice i syn na oko 10-letni. Mamusia mówi do mnie, że chcieli sobie obejrzeć kino i nie czekając na odpowiedź chce przejść. Ja do niej grzecznie, że niestety bez biletu nie można przejść dalej. Ona dalej, że chcieli tylko sobie sale obejrzeć, bo synka kino ciekawi. Ja powtórzyłam grzecznie, że od zwiedzania kina mamy specjalnie organizowane imprezy typu urodziny dla dzieci, a normalnie niestety nikt nie może wejść bez biletu i sobie oglądać czy zwiedzać (takie mamy zasady i ja nie mogę wpuścić całej rodzinki, bo ja potem odpowiadałabym za to, gdyby jednak zdecydowali się na którejś z sali zostać i obejrzeć sobie za darmoszkę film). Na to mamusia mówi: "No dobrze, dobrze, w takim razie synku musisz iść sam" i pcha tego syna przez przejście Powtórzyłam jej, że NIKT znaczy nikt i niestety jej syn też nie może sam wejść i sobie samopas zwiedzać. Ona na to: "Ale to przecież dziecko, co on pani przeszkadza?!".

Nie przemówisz
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:22   #67
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

dzieci nie przeszkadzają,a ich prawem jest to,że są ciekawskie,ale d tego sa rodzice.
złoszcza mnie mamuśki,które wszystkiego zabraniają,ale i takie,które uwazają bezstresowe wychowanie za wzór.dzieci biegają,dotykają wszystkiego,a mamusia nie zwraca uwagi ,bo przeciez to prawo dzecka.

warto więc zachować zdrowy rozsądek powalając innym żyć.
a zdjęcie to zaniosłabym na policję,lub do gazety.taka jestem

edit- ostatnio modne sa kartki http://patrz.pl/zdjecia/kutas-com-pl
http://patrz.pl/zdjecia/karny-k-za-kiepskie-parkowanie

Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2011-08-15 o 11:24
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:24   #68
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Blondi2989 Pokaż wiadomość
Ale nie chodzi o to, aby podporządkowywać swoje życie dzieciakom. Bo jest mnóstwo miejsc w które dziecko można zabrać, gdzie i ono rodzice będą mieć frajdę (bo uznajemy, że plac zabaw do takich miejsc nie należy) - kino, basen, zoo, las, znajomi, plaża. Zabieranie maluchów do CH w ramach atrakcji dla dziecka? To się nie sprawdza - męka dla dziecka, rodziców i przypadkowych osób.
e przesadzasz z tym placem zabaw. Kolo mnie jest taki plac zabaw i z tego co widze to zycie towarzyskie tam kwitnie, dorosli sie integruja miedzy soba, a obok w piaskownicy bawia sie dzieci. Do tego zrobili takie niskie plotki, zeby dzieci nie wychodzily poza obreb hustawek gdyby byl jakis moment nieuwagi.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:27   #69
iblab
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 150
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Jako matka mogę napisać że jak moje było małe w wózku a trzeba było do galerii ( tam tańsze pieluchy ) to raz szłam na piechotę ( kawałek był i była szansa na to że mały zaśnie ) a nie autobusem i dwa wpadałam kupowałam co trzeba i wypadałam.
Teraz jak jest szkolny też nie latamy a jak jest potrzeba to lista, ustalenie kierunku i byle szybciej wyjść
Pracowałam w CH i mam awersję do snujących się ludzi, problem z klimą w sklepach raz zimno raz gorąco to przykryć dziecko to odkryć masakra i zero radości z zakupów no i stres że mały zacznie płakać a to ani dla mnie miłe ani dla otoczenia.
Dodam że byłam sama i nie było z kim dzieciaka zostawić a zakupy zawsze można na allegro zrobić
iblab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:41   #70
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
dzieci nie przeszkadzają,a ich prawem jest to,że są ciekawskie,ale d tego sa rodzice.
złoszcza mnie mamuśki,które wszystkiego zabraniają,ale i takie,które uwazają bezstresowe wychowanie za wzór.dzieci biegają,dotykają wszystkiego,a mamusia nie zwraca uwagi ,bo przeciez to prawo dzecka.

warto więc zachować zdrowy rozsądek powalając innym żyć.
a zdjęcie to zaniosłabym na policję,lub do gazety.taka jestem

edit- ostatnio modne sa kartki http://patrz.pl/zdjecia/kutas-com-pl
http://patrz.pl/zdjecia/karny-k-za-kiepskie-parkowanie
No właśnie.. Wróciłam z wakacji z miejscowości, gdzie dzieci było w .. Chyba wszystkie z całego kraju spędzili w 1 miejsce. Ja też nie mam pretensji do dzieci, że płaczą, biegają czy coś - ale rodzice kurna przeginają. Idę na obiad do knajpy, gdzie dzieci jest prawie tyle co dorosłych (wszędzie tak było, wszędzie to samo). I co chwila z każdego kąta słychać dzikie wycie, ryki, albo część zaczyna sobie beztrosko popierniczać między stolikami, otwierać drzwi (a było zimno i wiało niemiłosiernie - nasze polskie lato..), aż serwetki lądowały mi na talerzu - a mamusia ma w d.., siedzi sobie, komóreczkę przegląda Kurna.. Dobra, ktoś przyjechał na urlop z gnojem, to gdzieś tego gnoja nakarmić musi. Tylko to nie znaczy, że wszyscy wokół muszą być szczęśliwi wysłuchując dzikich ryków kapryszącego gówniarza. Zwrócić komuś uwagę, żeby psa zamknął, bo szczeka (a w ogóle co to za pomysły psa do restauracji wprowadzać, nie?) to można i to jest ok, ale weź się odezwij do rodzica, żeby coś z dzieckiem zrobił, bo łeb pęka i płacę za posiłek, więc też mam prawo zjeść w spokoju, a nie z wydzierającym się przez pół godz, 3 m ode mnie dzieciorem, że ani pogadać ani nic - to już boże drogi gwałt się dzieje "A co pani dziecko przeszkadza?!"
Jestem pierwsza, gdy trzeba pomóc matce wnieść wózek do tramwaju czy coś, ale po tym urlopie naprawdę poparłabym pomysł wieszania takich znaków w niektórych miejscach:

no kids.jpg

Sorry dzieciaci, ale nie jesteście sami na świecie..
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:46   #71
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez khloe Pokaż wiadomość
Ja o dzieciach, tylko trochę z innej perspektywy.
Wczoraj spędzałam dzień nad jeziorem. Obok mnie rozplaszczyłą się rodzina z dziećmi- ok 2 lat. Była godzina dobrze po 14 więc myślę, że ludzi byli już po obiedzie. Dzieci jak to dzieci jak zobaczyły wodę to od razu chciały sie pomoczyć. Matka jednak była przeciwna. Ona za cel nałożyła sobie "nakarmienie dzieci. Cały czas WCISKAŁA, tak wciskała dzieciom jedzenie. A to nóżkę od kurczaka, a to batonika, a to monte, a to ciastka, paluszki. Dzieci oczywiście jeść nie chciały (jak widziałam ile ona daje im jedzenia to sama bym zwymiotowała). Widziała, że dzieci jedzeniem nie są zainteresowane jej wysiłki idą na marne. Nie mogła prośbą to zrobiła groźbą:" Jak nie zjecie to nie pójdziecie do wody!"

Aż się we mnie zagotowało. Dzieci już mówiły, więc jak będą głodne to powiedzą. Poza tym nigdy nie słyszałam, żeby dziecko z głodu umarło.

Zaczynam wierzyć, że wszystkie zaburzenia odżywiania zaczynają się w dzieciństwie...
No bo tak, komorki tluszczowe wytwarzaja sie do 3 roku zycia jak pamietam. Jak sie ich ma duzo to moga duzo wchlonac i potem cokolwiek dziecko zje pojdzie mu w tylek od razu. Takiemu co ma mniej tych komorek bedzie trudniej przytyc, owszem da sie, ale bedzie to szlo o wiele waolniej.
Poza tym ponoc niektore dzieci sa grube dlatego, ze nasladuja rodzicow, ktorzy sa grubi. Dzieci tak maja, ze ucza sie wszystkiego nasladujac wiec nasladuja i to.

Ja rozumialabym to oburzenie gdyby ktos tak spedzal czas dzien w dzien ale kurcze czasem wyjsc trzeba, cos zalatwic a nie ma gdzie zostawic. I centrum handlowe to nie jest takie zlo najgorsze, pamietam jak mnie mama wziela do biblioteki kiedys robic sobie notatki do magisterki. Oczywiscie ksera wtedy tam nie bylo, pisala wszystko recznie. Myslalam ze umre tam z nudow. Nawet nie bylo gdzie pochodzic.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:50   #72
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
No bo tak, komorki tluszczowe wytwarzaja sie do 3 roku zycia jak pamietam. Jak sie ich ma duzo to moga duzo wchlonac i potem cokolwiek dziecko zje pojdzie mu w tylek od razu. Takiemu co ma mniej tych komorek bedzie trudniej przytyc, owszem da sie, ale bedzie to szlo o wiele waolniej.
Poza tym ponoc niektore dzieci sa grube dlatego, ze nasladuja rodzicow, ktorzy sa grubi. Dzieci tak maja, ze ucza sie wszystkiego nasladujac wiec nasladuja i to.

Ja rozumialabym to oburzenie gdyby ktos tak spedzal czas dzien w dzien ale kurcze czasem wyjsc trzeba, cos zalatwic a nie ma gdzie zostawic. I centrum handlowe to nie jest takie zlo najgorsze, pamietam jak mnie mama wziela do biblioteki kiedys robic sobie notatki do magisterki. Oczywiscie ksera wtedy tam nie bylo, pisala wszystko recznie. Myslalam ze umre tam z nudow. Nawet nie bylo gdzie pochodzic.
Mnie akurat dzieci w supermarketach jakoś nie ruszają (póki nie odwalają numerów, a rodzice nie reagują), natomiast dziwi mnie zabieranie malutkich dzieci na wielogodzinne zakupy. Kiedy nie można z nikim dziecka zostawić to nie można, ale teraz jest chyba trynd targania dziciora ze sobą wszędzie. Nieraz takie młode mamuśki po 2-3 razem się włóczą z tym swoim przychówkiem - WSZĘDZIE.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:54   #73
201607291951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

A ja wczoraj wybrałam się na gila nad wodę. w pewnym momencie mojemu dziecku wszystko zaczęło przeszkadzać , w wodzie ryk , na rekach ryk , zabawki nie - kurcze na rzęsach stawałam a ten się darł .
postanowiłam zwijać manatki i jechać do domu , ktoś tam w dali rzucił tekst , że mu bachor przeszkadza, że super miejsce na wypoczynek i inne takie takie
teraz boje się wejść do sklepu z dzieckiem , żeby komuś w zakupach nie przeszkodzić .

Edytowane przez 201607291951
Czas edycji: 2011-08-15 o 11:55
201607291951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:56   #74
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Chyba wszystkie z całego kraju spędzili w 1 miejsce. Ja też nie mam pretensji do dzieci, że płaczą, biegają czy coś - ale rodzice kurna przeginają.
Mnie to zastanawia od dłuższego czasu, jak się teraz dzieci wychowuje (a może raczej nie wychowuje...), że wiele dzieci nigdzie nie porafi się stosownie zachować. Nie przypominam sobie z czasów dzieciństwa, ani nie ma opowieści rodziców na ten temat, żebyśmy z bratem jakieś zadymy w miejscach publicznych urządzali i denerwowali wszystkich dookoła. Fakt, że wtedy trochę inne czasy były, mniej możliwości, rodzice tak wszędzie nie zabierali ze sobą dzieciaków, bo dzieci miały swój świat i rodzice swój, a nie kotłowało się to wszystko razem. Nie chodziłam jako dziecko na żadne imieniny u dorosłych, wesela (nadal uważam, że wesele gdzie ludzie pija alkohol i trwa do późnych godzin nocnych to nie miejsce dla małych dzieci, a i rodzice bez przychówku się lepiej bawić będą) i jakoś nie czuje, żebym coś w życiu przez to straciła Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Kiedy nie można z nikim dziecka zostawić to nie można, ale teraz jest chyba trynd targania dziciora ze sobą wszędzie.
O, akurat mniej więcej o tym pisałam
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 11:58   #75
201607291951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Mnie to zastanawia od dłuższego czasu, jak się teraz dzieci wychowuje (a może raczej nie wychowuje...), że wiele dzieci nigdzie nie porafi się stosownie zachować. Nie przypominam sobie z czasów dzieciństwa, ani nie ma opowieści rodziców na ten temat, żebyśmy z bratem jakieś zadymy w miejscach publicznych urządzali i denerwowali wszystkich dookoła. Fakt, że wtedy trochę inne czasy były, mniej możliwości, rodzice tak wszędzie nie zabierali ze sobą dzieciaków, bo dzieci miały swój świat i rodzice swój, a nie kotłowało się to wszystko razem. Nie chodziłam jako dziecko na żadne imieniny u dorosłych, wesela (nadal uważam, że wesele gdzie ludzie pija alkohol i trwa do późnych godzin nocnych to nie miejsce dla małych dzieci, a i rodzice bez przychówku się lepiej bawić będą) i jakoś nie czuje, żebym coś w życiu przez to straciła Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------



O, akurat mniej więcej o tym pisałam
akurat ja pamiętam jak chodziliśmy do rodziny, rodzina do nas, i tak w kółko. bawiliśmy , biliśmy z kuzynostwem,
teraz wydaje mi się , że ludzie mniej integrują się z rodziną , dzieci są częściej skazywane na siedzenie w domu przed tv
201607291951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-08-15, 12:02   #76
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Mnie to zastanawia od dłuższego czasu, jak się teraz dzieci wychowuje (a może raczej nie wychowuje...), że wiele dzieci nigdzie nie porafi się stosownie zachować. Nie przypominam sobie z czasów dzieciństwa, ani nie ma opowieści rodziców na ten temat, żebyśmy z bratem jakieś zadymy w miejscach publicznych urządzali i denerwowali wszystkich dookoła. Fakt, że wtedy trochę inne czasy były, mniej możliwości, rodzice tak wszędzie nie zabierali ze sobą dzieciaków, bo dzieci miały swój świat i rodzice swój, a nie kotłowało się to wszystko razem. Nie chodziłam jako dziecko na żadne imieniny u dorosłych, wesela (nadal uważam, że wesele gdzie ludzie pija alkohol i trwa do późnych godzin nocnych to nie miejsce dla małych dzieci, a i rodzice bez przychówku się lepiej bawić będą) i jakoś nie czuje, żebym coś w życiu przez to straciła Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.
Zgadzam się. Byłam ostatnio na weselu - małe dziecko usnęło na krześle, a wszyscy się cieszą, jak uroczo Idiotyzm.

Jak byłam mała to z siostrą miałyśmy swoje zajęcia, jak jechałyśmy z rodzicami do znajomych to tylko tam, gdzie były inne dzieci. Rodzice na szczęście nas nie mordowali i nie zabierali tam, gdzie byli tylko dorośli - wiadomo przecież, że wtedy dzieci się nudzą. Wielogodzinne spędy imieninowe też nam zostawały darowane, chyba że były w towarzystwie jakieś inne dzieci, ale u mnie w rodzinie w naszym wieku ich nie za wiele było. Jak mama chciała jechać np. do swojej siostry na imieniny, a wiadomo było, że będzie alkohol, to my zostawałyśmy z tatą w domu - i odwrotnie. Ja swojego dziecka też bym nie zabierała na jakieś rodzinne wielogodzinne posiadówy - zwłaszcza, gdyby był alkohol.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
akurat ja pamiętam jak chodziliśmy do rodziny, rodzina do nas, i tak w kółko. bawiliśmy , biliśmy z kuzynostwem,
teraz wydaje mi się , że ludzie mniej integrują się z rodziną , dzieci są częściej skazywane na siedzenie w domu przed tv
Ale co innego, jak są inne dzieci. U mnie w rodzinie sytuacja była taka - jedna siostra cioteczna starsza 5 lat, brat 7, wszyscy inni też starsi albo ledwo narodzeni. Jak jest się dzieckiem, to jednak jest to spora różnica. Bawić się nie miałyśmy z kim, miałyśmy tylko siebie z siostrą, tyle dobrego
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:02   #77
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
akurat ja pamiętam jak chodziliśmy do rodziny, rodzina do nas, i tak w kółko. bawiliśmy , biliśmy z kuzynostwem,
Nie no, jasne, że z kuzynami sie spotykało, bawiło: ale właśnie - z KUZYNAMI, a nie nieustannie z ciotkami, wujkami, znajomymi rodziców, w miejscach i okolicznościach w sumie przeznaczonych dla dorosłych i tak dalej.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:06   #78
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Szajajaba - zeby nie bylo, dzieci mi nie przeszkadzaja, wózki tez.
O ile dzieci sie nie drą a rodzice nie reagują,a wozkiem nie próbują mnie rozjechac, czy nie tarasuja drogi.

Nawet dzieci sie nie czepiam bo rozumiem ze kazde moze miec problem egzystencjonalny.
Mnie wkurzają rodzice, nadeci rodzice rozmawiajacy sobie przez telefon kiedy dziecko blaga o uwage, czy majacy gleboko na wzgledzie innych ludzi.

Ze wszystkich plag najbardziej nieznosze glupich rodzicow. A takich niestety jest conajmniej polowa.
No dokładnie o to chodzi. I tak, jak napisała TmargoT - zakupy jasne, że tak, ale nie po kilka godzin. Niektórzy całe weekendy spędzają w galerii handlowej na oglądaniu po raz 50-ty tych samych spodni.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:09   #79
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Mnie to zastanawia od dłuższego czasu, jak się teraz dzieci wychowuje (a może raczej nie wychowuje...), że wiele dzieci nigdzie nie porafi się stosownie zachować. Nie przypominam sobie z czasów dzieciństwa, ani nie ma opowieści rodziców na ten temat, żebyśmy z bratem jakieś zadymy w miejscach publicznych urządzali i denerwowali wszystkich dookoła. Fakt, że wtedy trochę inne czasy były, mniej możliwości, rodzice tak wszędzie nie zabierali ze sobą dzieciaków, bo dzieci miały swój świat i rodzice swój, a nie kotłowało się to wszystko razem. Nie chodziłam jako dziecko na żadne imieniny u dorosłych, wesela (nadal uważam, że wesele gdzie ludzie pija alkohol i trwa do późnych godzin nocnych to nie miejsce dla małych dzieci, a i rodzice bez przychówku się lepiej bawić będą) i jakoś nie czuje, żebym coś w życiu przez to straciła Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------



O, akurat mniej więcej o tym pisałam

Nie wiem, może mój błąd, że pojechałam w popularne miejsce - nigdy więcej.. Wiem, gdzie jechać, żeby mieć spokój. Ale po tym urlopie mam normalnie traumę - jak gdzieś mi się trafi wyjące czasami dziecko - dobra, no bywa. Ale przez cały pobyt WSZĘDZIE ryczące dzieci, w ilościach ogromnych, od rana praktycznie do nocy. Gdzie się człowiek nie ruszył - to samo, a w knajpach najgorzej, bo na dworze mogę sobie odejść, pójść w inne miejsce, ale nie w lokalu. Żeby było śmieszniej - w pokoju obok mieliśmy też rozdartą dwójkę, nieraz rozdartą od 6-ej rano.
Tak sobie myślę - z małymi dziećmi jest trochę jak z psami. Dzieci są jakie są, psy tak samo. Tylko, że ja nie targam psa ze sobą wszędzie - nawet jeśli mogę, bo biorę pod uwagę, że coś może pójść nie tak (i wg mnie moda targania psów ze sobą wszędzie też jest chora- centra handlowe i knajpy to nie miejsca dla psów) Pies ma swoje miejsce i tak samo dzieci - i tak było za moich czasów (to jest coś, o czym ty piszesz chyba). Jak moja mama umawiała się z koleżanką na kawę na mieście, to nie tagrała mnie czy mojego malutkiego brata, bo wiadomo było, że może być tak, iż ani ona sobie nie pogada, ani nikt inny w lokalu
Sorry no, ale mam wkur..va po urlopie.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:10   #80
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
pamietam jak mnie mama wziela do biblioteki kiedys robic sobie notatki do magisterki. Oczywiscie ksera wtedy tam nie bylo, pisala wszystko recznie. Myslalam ze umre tam z nudow. Nawet nie bylo gdzie pochodzic.
Ja pamietam, ze w latach 80-tych wprowadzono pracujaca sobote, z tym ze przedszkola wtedy byly nieczynne. No i na zmiane chodzilam do pracy z mama, a raz z tata. Mama uczyla w szkole, a ja siedzialam w ostatniej lawce i twardo rysowalam kredkami bambino - oczywiscie uczniowie bardziej interesowali sie moimi rysunkami niz matematyka, na wycieczki szkolne tez chodzilam z nimi jako przedszkolak i same dzieci podobno dopytywaly sie czy bede. U taty bylo duzo nudniej, bo tam nie bylo zadnych dzieci i nikt sie mna nie interesowal zbytnio.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:12   #81
201607291951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Nie wiem, może mój błąd, że pojechałam w popularne miejsce - nigdy więcej.. Wiem, gdzie jechać, żeby mieć spokój. Ale po tym urlopie mam normalnie traumę - jak gdzieś mi się trafi wyjące czasami dziecko - dobra, no bywa. Ale przez cały pobyt WSZĘDZIE ryczące dzieci, w ilościach ogromnych, od rana praktycznie do nocy. Gdzie się człowiek nie ruszył - to samo, a w knajpach najgorzej, bo na dworze mogę sobie odejść, pójść w inne miejsce, ale nie w lokalu. Żeby było śmieszniej - w pokoju obok mieliśmy też rozdartą dwójkę, nieraz rozdartą od 6-ej rano.
Tak sobie myślę - z małymi dziećmi jest trochę jak z psami. Dzieci są jakie są, psy tak samo. Tylko, że ja nie targam psa ze sobą wszędzie - nawet jeśli mogę, bo biorę pod uwagę, że coś może pójść nie tak (i wg mnie moda targania psów ze sobą wszędzie też jest chora- centra handlowe i knajpy to nie miejsca dla psów) Pies ma swoje miejsce i tak samo dzieci - i tak było za moich czasów (to jest coś, o czym ty piszesz chyba). Jak moja mama umawiała się z koleżanką na kawę na mieście, to nie tagrała mnie czy mojego malutkiego brata, bo wiadomo było, że może być tak, iż ani ona sobie nie pogada, ani nikt inny w lokalu
Sorry no, ale mam wkur..va po urlopie.
dzieci jak psy
psa zostawisz w domu , dziecka nie , super porównanie
201607291951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:13   #82
khloe
Strzelaj lub emigruj!
 
Avatar khloe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
Mnie to zastanawia od dłuższego czasu, jak się teraz dzieci wychowuje (a może raczej nie wychowuje...), że wiele dzieci nigdzie nie porafi się stosownie zachować. Nie przypominam sobie z czasów dzieciństwa, ani nie ma opowieści rodziców na ten temat, żebyśmy z bratem jakieś zadymy w miejscach publicznych urządzali i denerwowali wszystkich dookoła. Fakt, że wtedy trochę inne czasy były, mniej możliwości, rodzice tak wszędzie nie zabierali ze sobą dzieciaków, bo dzieci miały swój świat i rodzice swój, a nie kotłowało się to wszystko razem. Nie chodziłam jako dziecko na żadne imieniny u dorosłych, wesela (nadal uważam, że wesele gdzie ludzie pija alkohol i trwa do późnych godzin nocnych to nie miejsce dla małych dzieci, a i rodzice bez przychówku się lepiej bawić będą) i jakoś nie czuje, żebym coś w życiu przez to straciła Były zabawy dla dzieci, zabawy dla dorosłych, podział na świat dorosłych i świat dzieci i jakoś to wszystko sensowniej moim zdaniem wyglądało.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------



Mnie też to zastanawia. Mam w sąsiedztwie kilka małych dzieci i muszę przyznać, że są niewychowane. Tak, tak, surowy osąd, ale prawdziwy. Jak przychodzą w odwiedziny, to czują się bezkarne- włażą do nie swoich pokoi, wyciągają prywatne rzeczy z szafek, robią burdel w pokojach, przklinają. Jedno dziecko nawet bezczelnie "pokolorowało" nam ścianę pisakami. Gdzie są rodzice? Oczywiście spijają w tym czasie kawkę, licząc na to, że dzieci znajomych zajmą się ich pociechami. Nie wiem jak wy Dziewczęta, ale ja jestem zniesmaczona takim zachowaniem. Gdy byłam mała i wychodziłam z rodzicami gdziekolwiek nawet by mi do głowy nie przyszło, żeby cokolwiek tknąć w czyimś domu. Istniało bowiem wtedy coś takiego jak KARA za złe zachowanie. Myślę, że niektórzy powinni wygooglować to słowo i sprawdzić co znaczy...
__________________

Przejechane na rowerze w 2019: 2 762
km



mój INSTA
(napisz pw kim jesteś wizażanko

Edytowane przez khloe
Czas edycji: 2011-08-15 o 12:14
khloe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:17   #83
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
dzieci jak psy
psa zostawisz w domu , dziecka nie , super porównanie
Nie każdego psa zostawisz i nie na cały dzień. Jak sprowadzasz sobie psa, to bierzesz pod uwagę, że ma swoje potrzeby, że musisz wychodzić do pracy, że będą wakacje, że jakoś to trzeba rozwiązać, żeby psu było dobrze i tobie. Jak bierzesz się za dzieci, to chyba wiesz, że wymagają opieki - także zastępczej, kiedy trzeba gdzieś wyjść. A nie wszyscy lubią psy i chcą znosić ich szczekanie - podobnie nie wyszyscy lubią, jak im się dzieciak drze w kawiarni nad uchem. Stąd też to porównanie jest uzasadnione.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:20   #84
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez khloe Pokaż wiadomość
Mnie też to zastanawia. Mam w sąsiedztwie kilka małych dzieci i muszę przyznać, że są niewychowane. Tak, tak, surowy osąd, ale prawdziwy. Jak przychodzą w odwiedziny, to czują się bezkarne- włażą do nie swoich pokoi, wyciągają prywatne rzeczy z szafek, robią burdel w pokojach, przklinają. Jedno dziecko nawet bezczelnie "pokolorowało" nam ścianę pisakami. Gdzie są rodzice? Oczywiście spijają w tym czasie kawkę, licząc na to, że dzieci znajomych zajmą się ich pociechami. Nie wiem jak wy Dziewczęta, ale ja jestem zniesmaczona takim zachowaniem. Gdy byłam mała i wychodziłam z rodzicami gdziekolwiek nawet by mi do głowy nie przyszło, żeby cokolwiek tknąć w czyimś domu. Istniało bowiem wtedy coś takiego jak KARA za złe zachowanie. Myślę, że niektórzy powinni wygooglować to słowo i sprawdzić co znaczy...
bo teraz jest modne bezstresowe wychowanie, które kończy się w większości przypadków po prostu brakiem wychowania
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:20   #85
201607291951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Stąd też to porównanie jest uzasadnione.
nie jest uzasadniane
ale nie o tym wątek
201607291951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:27   #86
Deede
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 3 965
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
nie jest uzasadniane
ale nie o tym wątek
Jest
Kluczem jest to, że w posiadaniu dziecka - jak w posiadaniu psa - nie można oczekiwać od wszystkich wokół, aby "posiadali" go/je razem z nami. Szanuję tych, co psów nie lubią - chociaż sama je uwielbiam. I szanuję to, że jak idą do restauracji, płaca za obiad, to mogą sobie nie życzyć, żeby spoglądał na nich śliniący się potwór, więc tego psa ze sobą nie targam - chociaż często mogłabym. I fajnie było by, aby niektórzy rodzice pomyśleli o dzieciach w tej kategorii - to, że oni mają dzieci, nie oznacza, że całe otoczenie musi ponosić tego konsekwencje. Wiadomo, że dzieci to nie psy, ale odrobina refleksji ze strony niektórych rodziców by się przydała.
__________________

Deede jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:31   #87
szprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar szprotka_
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
dzieci nie przeszkadzają,a ich prawem jest to,że są ciekawskie,ale d tego sa rodzice.
złoszcza mnie mamuśki,które wszystkiego zabraniają,ale i takie,które uwazają bezstresowe wychowanie za wzór.dzieci biegają,dotykają wszystkiego,a mamusia nie zwraca uwagi ,bo przeciez to prawo dzecka.
o, właśnie. ja miałam kiedyś taką sytuację, że siedziałam sobie na ławce we wiacie przystankowej. jakaś matka z dzieckiem przyszła. widzę, że dziecko pakuje na ławkę tam gdzie siedziałam, no to się przesunęłam dalej, zrobiłam mu miejsce. posiedział chwile a tu nagle zaczyna mnie macać. no to grzecznie, bez wrzasków mówię, że rączki to przy sobie się trzyma. jaki matka podniosła raban, że to jest tylko dziecko przecież, że co ja odstawiam. tylko jakbym nie poczuła, że ono mnie gdzieś tam maca koło łokcia i bym je przypadkowo walnęła, to by było dziecko.

wracając do CH, często w tych miejscach są takie "przechowalnie" dla dzieci z placem zabaw i zabawkami. można tam dziecko zostawić i nie ma problemu. dziecko jest pod opieką, nie nudzi się i ma zajęcie (oczywiście, jest to rozwiązanie dla starszych milusińskich)
szprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-08-15, 12:32   #88
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Jest
Kluczem jest to, że w posiadaniu dziecka - jak w posiadaniu psa - nie można oczekiwać od wszystkich wokół, aby "posiadali" go/je razem z nami. Szanuję tych, co psów nie lubią - chociaż sama je uwielbiam. I szanuję to, że jak idą do restauracji, płaca za obiad, to mogą sobie nie życzyć, żeby spoglądał na nich śliniący się potwór, więc tego psa ze sobą nie targam - chociaż często mogłabym. I fajnie było by, aby niektórzy rodzice pomyśleli o dzieciach w tej kategorii - to, że oni mają dzieci, nie oznacza, że całe otoczenie musi ponosić tego konsekwencje. Wiadomo, że dzieci to nie psy, ale odrobina refleksji ze strony niektórych rodziców by się przydała.
zgadzam się z każdym słowem

ja pracowałam 3 miesiące w sklepie z ciuszkami dla dzieci
i tam to dopiero się działy cuda wianki. ale i tak nic nie przebija tych hipermarketowych
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:35   #89
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Cytat:
Napisane przez Katalin Pokaż wiadomość
A ja wczoraj wybrałam się na gila nad wodę. w pewnym momencie mojemu dziecku wszystko zaczęło przeszkadzać , w wodzie ryk , na rekach ryk , zabawki nie - kurcze na rzęsach stawałam a ten się darł .
postanowiłam zwijać manatki i jechać do domu , ktoś tam w dali rzucił tekst , że mu bachor przeszkadza, że super miejsce na wypoczynek i inne takie takie
teraz boje się wejść do sklepu z dzieckiem , żeby komuś w zakupach nie przeszkodzić .
Mam podobne odczucia

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Nie wiem, może mój błąd, że pojechałam w popularne miejsce - nigdy więcej.. Wiem, gdzie jechać, żeby mieć spokój. Ale po tym urlopie mam normalnie traumę - jak gdzieś mi się trafi wyjące czasami dziecko - dobra, no bywa. Ale przez cały pobyt WSZĘDZIE ryczące dzieci, w ilościach ogromnych, od rana praktycznie do nocy. Gdzie się człowiek nie ruszył - to samo, a w knajpach najgorzej, bo na dworze mogę sobie odejść, pójść w inne miejsce, ale nie w lokalu. Żeby było śmieszniej - w pokoju obok mieliśmy też rozdartą dwójkę, nieraz rozdartą od 6-ej rano.
Tak sobie myślę - z małymi dziećmi jest trochę jak z psami. Dzieci są jakie są, psy tak samo. Tylko, że ja nie targam psa ze sobą wszędzie - nawet jeśli mogę, bo biorę pod uwagę, że coś może pójść nie tak (i wg mnie moda targania psów ze sobą wszędzie też jest chora- centra handlowe i knajpy to nie miejsca dla psów) Pies ma swoje miejsce i tak samo dzieci - i tak było za moich czasów (to jest coś, o czym ty piszesz chyba). Jak moja mama umawiała się z koleżanką na kawę na mieście, to nie tagrała mnie czy mojego malutkiego brata, bo wiadomo było, że może być tak, iż ani ona sobie nie pogada, ani nikt inny w lokalu
Sorry no, ale mam wkur..va po urlopie.
Przeginasz ostro.
Jestem ZA WYCHOWYWANIEM dzieci i reagowaniem rodzica, pewnie. Ale dzieci są, jakie są, czasem płaczą ot tak, czasem są głośne (tłumika nie założę, dzieci z zasady mówią głośno i to nie jest kwestia niewychowania), są wakacje i logiczne, że rodzice na nie jadą z dziećmi. I nawet najlepiej wychowane dziecko może akurat palmy dostać i zawyć na środku knajpy bo coś tam. A po tym co piszesz, odechciewa się wychodzić gdziekolwiek, bo człowiek czuje się zaszczuty, bo ma czelność iść z dzieckiem do knajpy. I na pewno nie każde zachowywało się skandalicznie, ale tak to przedstawiasz. Odechciewa się mieć dzieci, wiesz?
Rozumiem, że na wszelki wypadek każda matka ma w domu się zamknąć do czasów podstawówki, bo wtedy większa szansa, że dziecko nie wywinie numeru jakiegoś?

I sorry, ale mam nerwa po takiej wypowiedzi
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-15, 12:44   #90
khloe
Strzelaj lub emigruj!
 
Avatar khloe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
Dot.: Małe dzieci w hipermarketach

Nie denerwuj się. Rozumiemy, że matka po porodzie nadal zostaje kobietą i chce a wręcz nawet powinna wychodzić do ludzi Dziecko jest jakie jest, czasami jest głosne- taka jego natura. Mówimy tu jednak o skandalicznych zachowaniach dzieci podczas, gdy matki nie reagują. Nie wszystkie matki tak mają.

Nie róbmy normy z ekstremum
__________________

Przejechane na rowerze w 2019: 2 762
km



mój INSTA
(napisz pw kim jesteś wizażanko
khloe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.