|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#361 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
to juz jutro
domyslam sie jak musisz sie cieszyc ![]() hihi dziekuje ![]() i jak po randce?
__________________
. |
|
|
|
|
#362 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Jejku było cuuuudownie
mega się zauroczyłam ![]() A ja tylko się zastanawiam czemu mam takiego pecha poznałam fajnego chłopaka, oczywiście żeby nie było za fajnie to musi być jakieś 'ale', chodzi o ten jego wyjazd dużo rozmawialiśmy o tym, powiedział że chciałby żebym czekała, że będzie przyjeżdżał, będziemy mieli kontakt, no i ogólnie wyszło na to że postanowiliśmy spróbować, trochę się boję że to wszystko za szybko się dzieje, dopiero co się poznaliśmy. Nie zaszkodzi spróbować, ale jestem pesymistycznie jakoś nastawiona, bo już za tydzień wyjeżdża do rodziny na 2-3tyg, wróci i od października na te studia. Gdybyśmy byli ze sobą już jakiś czas to może by było inaczej a tak to ciężko będzie. Obawiam się że taki związek na odległość to nie dla mnie...No ale dam nam szanse, może akurat coś z tego będzie, nic nie trace
|
|
|
|
|
#363 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 340
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Dzień dobry
miłego dnia ![]() Cytat:
Eh a mi dzisiaj jakos tak smutno jest,tak się już cieszyłam na to że eks nie dzwoni i sie nie odzywa a tu w nocy dostałam kilka telefonów i smsów i znów mnie dopadło.. |
|
|
|
|
|
#364 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Naomi_87 dokladnie, sprobowac mozna, czas pokaze czy cos z tego wyjdzie
__________________
. |
|
|
|
|
|
#365 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
U mnie wystarczyło że nowy obiekt się pojawił i o panu z fitnessu nawet nie myśle gdyby się odezwał to by mnie nawet nie ruszyło...A obiecywałam sobie że żadnych facetów, ale w moim przypadku tak się chyba nie da Oczywiście, lepiej żałować że coś się zrobiło...tylko po prostu boję się zaufać i znów cierpieć , ale w sumie chyba już do tego przywykłam, co ma być to będzie...W ogóle to byliśmy nad jeziorem na spacerze i w połowie drogi taka ulewa nas złapała, że teraz leże w łóżku i zdycham, on tak samo, tak się załatwiliśmy
|
|
|
|
|
|
#366 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 340
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Kochana napewno przyjdzie taki czas kiedy to wlasnie Ty bedziesz miała go w d..ie i mysle nawet,że szybciej niż Ci się wydaje. ![]() Naomi_87 Zdrówka życzę Tym razem musi już być tylko dobrze,nie możemy zakładać z góry,że bedziemy cierpiec. |
|
|
|
|
|
#367 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
wlasnie tez sobie mysle, ze gdyby ktos sie u mnie pojawil to tez szybciej bym zapomniala ale chyba wole troszke dluzej pocierpiec i pobyc sama ze soba i dopiero potem jakis facet ![]() Cytat:
zdrowia zycze ![]() Cytat:
Cytat:
az sie poplakalam, bo chyba gdybym kochala go naprawde to zyczylabym mu szczescia mimo wszystko. Pogubilam sie, nie wiem co czuje
__________________
. |
||||
|
|
|
|
#368 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Cytat:
jejku na prawdę było cudownie wtedy, najpierw poszliśmy na kawę, siedzieliśmy na takim tarasie przy samym jeziorze, później poszliśmy do takiego choćby pensjonatu, normalnie full wypas, w kominku rozpalił, piliśmy winko, normalnie tak romantycznie było, jak księżniczka się czułam ale wspomnienia niesamowite będą no i powiem wam że zaczyna mi zależeć...dzisiaj tak zaczęłam o tym myśleć, że na początku zawsze jest tak kolorowo a później... nawet przez głowe mi przeszło żeby zakończyć tą znajomość, zanim mi złamie serce. Niby widzę że mu zależy, ale ostatniemu panu, też wydawało mi się że zależy i co ![]() Z drugiej strony nie chce później żałować...Może po prostu dam temu szanse ale spróbuje się trochę zdystansować, o ile to możliwe...Zawsze tak mam, że gdy pokazuje że mi zależy to koleś mnie olewa ![]() W ogóle to myślałam że ten jego wyjazd na studia jest pewny, a okazało się że on jutro tam jedzie i jutro się okaże czy pojedzie czy nie ciągle powtarza że już mu nie zależy, że nie chce wyjeżdżać teraz...ale pewnie i tak pojedzie, w sumie już się na to nastawiłam...
|
||
|
|
|
|
#369 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
zazdroszcze naprawde a i moze wyjazd sie nie uda wiec nie rozmyslaj tyle
__________________
. |
|
|
|
|
|
#370 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
no dokładnie, było jak w filmie, nie wierzyłam że to się dzieję na prawdę
![]() ehh bo ja to zawsze za dużo myślę i wszystko analizuje...wezme do siebie to co napisałaś |
|
|
|
|
#371 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
ale tak czy inaczej wez to do siebie i zycze Ci duuuzo duuzo wiecej takich filmowych scen w Twoim zyciu
__________________
. |
|
|
|
|
|
#372 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
bo my to wszystko wiemy, gorzej z zastosowaniem tego w praktyce...ale postaram się
![]() dziękuje |
|
|
|
|
#373 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Dziewczyny powiedzcie jak doszlyscie do siebie po zyciowych zakretach? Ja zakonczylam 4 miesiace temu ponad 6letni zwiazek. Zdecydowalam ze czas na zmiany. Zaczelam od wlosow i z bardzo dlugich czarnych wlosow przeszlam na krótkie w kolorze blond. Poczulam sie pewnejsza siebie, postanowilam sie skupic na sobie, zaczelam poswiecac wiecej czasu przyjaciolom. Ogolnie dobrze sie czulam az tu nagle BUMMM... doszlo do mnie ze wciaz kocham bylego jednak nie ma szans zebysmy wrocili do siebie... wszystkie zmiany przyniosly ukojenie tylko na chwile... Nie bardzo mam pomysl co jeszcze moglabym zmienic albo czym sie zajac zeby przestac myslec o nim i zaczac ukladac sobie zycie na nowo... Mam bardzo słabą silną wolę
i ciężko wytrwać mi w różnych postanowieniach
|
|
|
|
|
#374 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
alez nie ma za co
pozostale wizazanki chyba troszke opuscily nasz watek i niedlugo umrze on smiercia naturalna
__________________
. |
|
|
|
|
#375 |
|
Dolce vita
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 409
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Czytam Was cały czas
Dlatego próbuję walczyć ze sobą, z moimi myślami i wspomnieniami....zdystans ować się..co jest bardzo trudne |
|
|
|
|
#376 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 340
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Dzień dobry
miłego dnia Dziewczynki![]() Cytat:
Cytat:
Ale teraz ani nie odbieram telefonów i nie odpisuje na żadne sms,może wkoncu da sobie spokoj. Cytat:
A jesli mowa o doradzaniu to tak łatwiej jest komuś doradzić dobrze niż samemu zastosować sie do tego ![]() I kochana nasz wątek absolutnie nie umrze ![]() Naomi_87 Jak tak czytam Twój wpis to poprostu ten czas spedzony z Nim wydaje sie być jak jakis film,tak fajnie,romantycznie i również tak jak tuliiipanek uważam,że powinnaś dać temu szanse,okaże się jak wszystko się ułoży,a nawet jeśli nie po Twojej myśli to bedziesz miała cudowne wspomnienia.Mocny Akcent jeśli już masz urlop to może wyjedz gdzies sama na kilka dni albo z jakimis znajomymi,wykorzystaj czas wolny,najgorzej jest własnie spedzac tyle wolnego czasu samemu w domu. pyrtek1 mi poczatkowo pomógł wizaz ale zaraz po rozstaniu spedzalam duzo czasu ze znajomymi i to tak naprawde przynioslo mi ukojenie,nadal tak jest ze czesto z nimi wychodze,to jakas kolezanka przyjdzie na kawe to ja gdzies wyjde i jest mi lzej.Ale moze zapisz sie na kurs tanca,jezykowy,ja np od przyszlego tygodnia bede chodzila na zajecia plastyczne,bo kiedys bardzo lubilam malowac ale zaniedbalam to wszystko..
Edytowane przez ssami Czas edycji: 2011-08-16 o 12:33 |
|||
|
|
|
|
#377 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 72
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
dopiero co się poznaliśmy a on mi takie atrakcje zapewnia, nawet z chłopakiem z którym byłam ponad 3 lata tak nie miałam jest cudownie, ale jakoś tak pesymistycznie jestem nastawiona, przez te wszystkie moje przejścia z facetami...Dzisiaj się okaże czy wyjedzie, będę musiała czekać do wieczora. Umówiłam się z koleżanką ze studiów na piwo, nie wiem czy to dobry pomysł...Aczkolwiek jak tak leżałam przez 2 dni w łóżku i nic nie robiłam to fatalnie się czułam, dzisiaj wstałam, posprzątałam i nawet mi lepiej ![]() Ogólnie przeraża mnie że to wszystko tak szybko się dzieje. Znamy się bardzo krótko a w przyszłym tyg jedzie na ok 2 tyg do Austrii, do babci, później może te studia i po prostu boję się że odległość zrobi swoje No ale w sumie nie ma co na zapas się martwić, co ma być to będzie....Tak jak mówicie, wspomnień mi nikt nie zabierze ![]() Miłego dnia |
|
|
|
|
|
#378 |
|
Dolce vita
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 409
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
niestety......nie mam ani z kim pojechać, ani znajomi nie mają wolnego....no bywa....że trzeba samej sobie z tym poradzic...
|
|
|
|
|
#379 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Szkoda, że nie masz z kim wyjechać gdzieś, może jednak jakiś kurs Cytat:
) bo tutaj nie mam nikogo tak naprawdę, cały czas siedzę w domu, jeśli napisze do jakiejś koleżanki to ona jest zajęta swoim chłopakiem i tak w kółko. A teraz w dodatku będę sama w domu przez jakiś tydzień bo rodzice wyjeżdżają nad morze i nie wiem co ze sobą zrobię Cytat:
![]() Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ---------- pyrtek1 ja może nie powinnam się akurat wypowiadać bo jeszcze nie doszłam do siebie ale mam nadzieję,że jestem na dobrej drodze u mnie w niedzielę minęło 4 tyg od rozstania , teraz jest już dobrze aczkolwiek mam różne chwilę zwątpienia. Co ja robiłam żeby było lepiej? starałam się nie myśleć tyle o nim, zająć czymś myśli, mogę Ci polecić bieganie, bardzo pomaga, spalisz jakieś zbędne kilogramy(o ile takie posiadasz) poprawi Ci się humor i będziesz zmęczona a co za tym idzie nie będziesz już tyle myślała jeśli mieszkasz w mieście to może zapisz się na jakiś kurs, ja np bardzo chciałabym zapisać się na kurs taneczny więc może coś takiego albo językowy
__________________
. |
||||
|
|
|
|
#380 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 009
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Hej
Ja też czytam wątek na bieżąco i choć się nie udzielam, to dodaje mi otuchy Lubię czytać, że Wam się układa, wychodzicie na prostą, sama staram się tu nie pisać, aby nie psuć atmosfery U mnie jutro stuknie miesiąc od rozstania. Ponad 2 tygodnie temu rozmawiałam z eksem po raz ostatni a teraz czekam (właściwie staram się nie czekać) aż się odezwie, bo ma mi oddać rzeczy z naszego mieszkania a jemu się nie spieszy Chciałabym to mieć za sobą, sama tego załatwić nie mogę, denerwuję się a nawet nie wiem, kiedy to nastąpi, pewnie nie wcześniej niż za około 2 tygodnie... Jednocześnie chcę i nie chcę go zobaczyć, wolałabym się z nim spotkać "po staremu", bez świadomości, że może go więcej już nie zobaczę. Przykro mi, że się nie odzywa, nawet nie zapyta jak sobie radzę, ani słowa, że żyje. Ja zresztą też nie piszę, to bez sensu i trudno się powstrzymywać, ale daję radę. Widocznie nic już dla niego nie znaczę i cieszy się wolnością (lub zapoznaje inne, choć niby mówił, że nikogo nie szuka, ale wiadomo, jak to z nimi bywa). A ja głupia tęsknię za nim i tak, brakuje mi go, tyloma rzeczami chciałabym się z nim podzielić. Jakoś ciągle mam bezsensowną nadzieję, nie potrafię przestać myśleć a on pewnie ma mnie gdzieś i ledwo o mnie pamięta Są gorsze i lepsze dni, dziś mam gorszy na razie Mam do eksa duży żal o wiele rzeczy i chyba to boli najbardziej.Zaczynam myśleć, że nikt mi nie będzie już tak odpowiadał, jak on i zostanę na zawsze sama Prowadzę ze sobą wewnętrzne dialogi Sama się przekonuję, że tak może będzie lepiej, że znajdę kogoś lepszego a moje drugie ja mi odpowiada, że to wszystko lipa i chcę eksa Trudno mi powiedzieć, że jest zauważalnie lepiej, ale jednak liczę, że jakieś postępy zrobiłam.Z pozytywów - problemów z jedzeniem już jako takich nie mam i zapisałam się jednak na fitness i siłownię Chodzę od ponad tygodnia z moją jedyną tutaj koleżanką Robię coś dla siebie, sprawiam sobie jakieś małe przyjemności. Załatwiam też jakieś drobne sprawy, które i tak były do załatwienia, czytam książki, więc czas jakoś leci. W tym tygodniu pewnie wreszcie wybiorę się do Urzędu Pracy, może już jestem gotowa, żeby zrobić coś więcej, popracować. Szkoda, że to wszystko i tak nie przynosi trwałego ukojenia i chciałabym, aby był przy mnie. Czuję się samotna, bo jedna koleżanka to niewiele i nie mam z kim wychodzić. Ale mam nadzieję, że to minie i pozbędę się tego paskudnego uczucia pustki
__________________
„tu, teraz, zanim cokolwiek inne, przed jutrem, zanim umrzemy”
Edytowane przez Reme Czas edycji: 2011-08-16 o 14:25 |
|
|
|
|
#381 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Spotkania ze znajomymi to rzeczywiscie swietny pomysl. Problem polega tylko na tym ze przebywam za granica i tu mam tylko 2 bliskie mi kolezanki z ktorych 1 niedlugo sie przeprowadza a 2 zalozyla rodzine 2 miesiace temu i jest teraz pochlonieta miloscia do meza i dziecka
Spotykam sie z nimi tyle na ile moge ale podsunelas mi siwetny pomysl ze znalezieniem sobie jakiegos zajecia. Od zawsze chcialam tanczyc ale jakos nigdy sie nie zapisalam na zaden kurs. Mieswzkam w malej miescinie ale jesli tylko znajde jakis kurs to od razu biegne i biore sie za siebie Dziekuje za rade
|
|
|
|
|
#382 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
no bo gdzie indziej znajde tyle osob z podobnymi doswiadczeniami jak moje?! Wymyslilam ze poszukam jakiegos kursu tanca (o ile takie w ogole sa w mojej malej miescinie)... Od zawsze chcialam tanczyc ale jakos brakowalo mi odwagi zeby sie zapisac... a jesli nie znajde zadnego kursu to moze zmobilizuje sie, wlacze you tube a sama sprobuje sie czegos nauczyc?!
|
|
|
|
|
|
#383 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
dlatego szukam pomocy na wizazu Zawsze chcialam zapisac sie na kurs taneczny ale zawsze jakos brakowalo mi odwagi nie wiem czy w mojej miescinie sa w ogole takie kursy;/ poszukam a jesli nie znajde to moze w koncu sie zmobilizuje, wlacze you tube i sama sprobuje sie czegos nauczyc?!
|
|
|
|
|
|
#384 |
|
Dolce vita
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 409
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
dobrze Cie rozumiem....ja schudłam też trochę, przez 2 tygodniową głodówkę. Brak apetytu ze stresu....Mija miesiąc i zaczynam normalnie jesc. Oj dobrze też wiem, że trzeba myśli czymś zająć... u mnie znowu z tym problem. Jutro mam silownie i impreze. poza tym nudddddddddda;/
|
|
|
|
|
#385 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
również chcę zmienić swoje życie , chcę wyjść na prostą po życiowym zakręcie !
__________________
carpe diem ♥
|
|
|
|
|
#386 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
co ja bym bez niego zrobila?! odrazu mi lepiej gdy moge porozmawiac z kims kto mnie rozumie
|
|
|
|
|
|
#387 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 009
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Tylko uważaj z wysiłkiem fizycznym teraz, gdy jeszcze nie jesz normalnie, żebyś sobie krzywdy nie zrobiła i nie zasłabła. Brak snu też niestety robi swoje, ale jednak lepiej się poruszać chociaż trochę. Apetyt w końcu przyjdzie, organizm jednak sam się domaga stopniowo jedzenia Jeśli jesteś bardzo wycieńczona niejedzeniem, to może zacznij od częstego spacerowania szybkim krokiem. Ja tak robiłam, bo nie dałabym rady intensywnie ćwiczyć, skoro nic prawie nie jadłam i padałam z braku snu.
__________________
„tu, teraz, zanim cokolwiek inne, przed jutrem, zanim umrzemy”
Edytowane przez Reme Czas edycji: 2011-08-16 o 22:05 |
|
|
|
|
|
#388 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
Plan na jutro: FITNESS, FITNESS, FITNESS!!! a jesli to nie pomoze to juz sama nie wiem... |
|
|
|
|
|
#389 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Cytat:
będziemy wspierać ![]() ---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ---------- Reme Ale naskrobałaś posta ![]() A dlaczego nie możesz sama tego załatwić? chodzi mi o rzeczy z mieszkania. Wiem co czujesz bo ja też szłam na spotkanie z myślą,że przez najbliższy czas go nie zobaczę, to boli. Wiesz mój też nic nie napisze, jak sobie radzę, co u mnie ale wiem, że on to robi też dla mnie bo wie,że dla mnie tak będzie lepiej, choć to wiem i rozumiem również jest mi przykro. Twoje obawy, nadzieję, tęsknota to zupełnie normalne, każda dziewczyna porzucona tak ma. Więc to po prostu trzeba przeżyć. Trzeba. To jest głupie myślenie, ja jak na razie nie mam takich myśli. Zobaczysz za jakiś czas juz będziesz dostrzegać mężczyzn na ulicy i jeśli poznasz gdzieś jakiegos fajnego chłopaka to zanim się obejrzysz już będziesz z nim flirtować Hihi tak samo jest u mnie też nie potrafię powiedzieć,że jest lepiej, czuję czasem,że stoję w miejscu aczkolwiek mam nadzieję,że gdzieś tam robię jakieś małe kroczki ![]() Też chyba zapiszę się na siłownię lub fitness, już mam tyle planów, że nie wiem jak to pogodzę Nie przynosi to trwałego ukojenia ale częściowe ukojenie tak, a to tez dobre. Na początek właśnie takie coś jest wskazane. Tez tutaj czuje sie samotna bo tutaj nie mam tak naprawdę nikogo. Dlatego też nie mogę się doczekać wyprowadzki. Uczucie pustki niestety też jest mi dobrze znane. Jesteśmy na dobrej drodze tylko troszkę obawiałabym się tego spotkania z eksem , nie można tego inaczej załatwić?
__________________
. |
|
|
|
|
|
#390 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 009
|
Dot.: Zmieniam swoje życie - czyli wychodzę na prostą po życiowym zakręcie! :-)
Ja mam jakąś tendencję do pisania dużo, jak już piszę o sobie, bo chcę, aby ktoś w miarę dobrze zrozumiał
![]() Cytat:
Ogólnie to było tak, że mieszkałam z nim poza Polską, mam tam jakieś 4 godziny jazdy samochodem. Klucze co prawda mam, ale sama pojechać i zabrać rzeczy nie dam rady, bo są tam niestety także spore sprzęty, np. mój telewizor, rower, dużo ubrań, itd. Nie mam nikogo znajomego, kto by ze mną tam pojechał samochodem, aby to zabrać (jakichś mniej bliskich osób nie chciałabym brać i tak, bo wiem, że na pewno widok tego mieszkania, okolicy itd. nie zadziała na mnie dobrze, miałam przedsmak przy rozstaniu sprzed ponad pół roku i było nieciekawie, wiadomo zresztą. Na wynajęcie kogoś itd mnie nie stać.). Umówiliśmy się, że eks mi to odwiezie, da mi znać, kiedy. No to sobie czekam... On jest jednak teraz na miesięcznym wyjeździe z pracy, jeszcze dalej w innej miejscowości. Wraca prawdopodobnie jakoś po 20 sierpnia i mimo, że w międzyczasie był w naszym mieszkaniu to rzeczy mi nie przywiózł (dodam tylko, że dla niego jazda samochodem nigdy nie była problemem i kilkaset kilometrów robi od ręki, więc o odległość tu nie chodzi, czas też by znalazł, gdyby się postarał, bo były weekendy). Dlaczego mi nie przywiózł, to tak naprawdę nie wiem, odwleka, oddawanie rzeczy jakoś zawsze u niego było niezbyt ważne i na dalekim planie. Przy poprzednim rozstaniu ociągał się z przywożeniem, bo niby tego nie chciał a teraz pewnie po prostu nie chce się ze mną spotkać, skoro powiedział, że rozstania jest pewien i do siebie nie wrócimy. On nie patrzy na to, czego ja chcę, jak mi będzie lepiej nawet psychicznie, tylko sam stwierdził, że teraz patrzy tylko na siebie i nic innego go nie interesuje a ja mam się zająć sobą. Czyli mu zwisam, bo ostatnio to się chociaż odzywał, tym razem - cisza absolutna. Myślę, że nawet jeśli to przeżywa, to jak zwykle ucieka w pracę, zawsze tak robił. I mu zazdroszczę, bo nigdy tak niczego nie odczuwał intensywnie jak ja, jest opanowany, potrafi radzić sobie dużo lepiej niż ja w każdej sytuacji, skupiać uwagę na czymś innym. Ale też za często zwyczajnie ucieka. Przecież łatwiej by było, gdyby mi te rzeczy odwiózł jak najszybciej, ale gdzie tam... nie jest mu to teraz na rękę. Dodatkowo musimy przepisać na niego samochód, którym jeździ (jest na nas oboje), mam nadzieję, że załatwimy to od ręki. Może i on myśli, że dla mnie jest lepiej, gdy zachowuje się w ten sposób, olewa mnie, tyle przykrości mi nagadał. Choć sądzę, że po prostu jest tak lepiej dla niego, izoluje się i udaje, że problem załatwiony a rzuca się w wir pracy i innych rzeczy, taki był jego sposób na problemy. Powiedział mi zresztą, że może to i lepiej, że mnie rzucił przez telefon, bo na żywo może nie dałby rady a być ze mną nie chce. Taki tchórz i wygodnictwo z niego wychodzi przy rozstaniach, już to trochę znam... Łatwiej mu było powiedzieć przez telefon, że odchodzi (a później tylko zdawkowo odpowiadać i mówić że nie ma czasu ze mną rozmawiać) niż się spotkać normalnie. A ja się denerwuję, że to tyle trwa i jeszcze gorzej mi dochodzić do siebie. Nasz związek zawsze był poplątany. Cytat:
Pogrubione -> mam identycznie. I powoli wszystko idzie, jeśli w ogóle. Każdy dzień to walka ze sobą Pocieszam się tym, że to jakieś doświadczenie więcej i nas wzmocni, jeśli przez to przejdziemyCytat:
![]() Widzę, że znów wyszło dużo pisaniny - lepiej to pomiń
__________________
„tu, teraz, zanim cokolwiek inne, przed jutrem, zanim umrzemy”
Edytowane przez Reme Czas edycji: 2011-08-17 o 02:00 |
|||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:47.




domyslam sie jak musisz sie cieszyc 


poznałam fajnego chłopaka, oczywiście żeby nie było za fajnie to musi być jakieś 'ale', chodzi o ten jego wyjazd




a i moze wyjazd sie nie uda wiec nie rozmyslaj tyle
i zycze Ci duuuzo duuzo wiecej takich filmowych scen w Twoim zyciu 
Chciałabym to mieć za sobą, sama tego załatwić nie mogę, denerwuję się a nawet nie wiem, kiedy to nastąpi, pewnie nie wcześniej niż za około 2 tygodnie... Jednocześnie chcę i nie chcę go zobaczyć, wolałabym się z nim spotkać "po staremu", bez świadomości, że może go więcej już nie zobaczę. Przykro mi, że się nie odzywa, nawet nie zapyta jak sobie radzę, ani słowa, że żyje. Ja zresztą też nie piszę, to bez sensu i trudno się powstrzymywać, ale daję radę. Widocznie nic już dla niego nie znaczę i cieszy się wolnością (lub zapoznaje inne, choć niby mówił, że nikogo nie szuka, ale wiadomo, jak to z nimi bywa). A ja głupia tęsknię za nim i tak, brakuje mi go, tyloma rzeczami chciałabym się z nim podzielić. Jakoś ciągle mam bezsensowną nadzieję, nie potrafię przestać myśleć a on pewnie ma mnie gdzieś i ledwo o mnie pamięta
Trudno mi powiedzieć, że jest zauważalnie lepiej, ale jednak liczę, że jakieś postępy zrobiłam.
