Rasowy=Rodowodowy

[czupakabry]

Napisane przez groszek75

to sa zywe istoty, ktorych jest po prostu za duzo

Zbyt dużo jest dzikich kotów - tzw. dachowców. Dlatego powszechnie organizuje się akcje ich sterylizacji.

Napisane przez groszek75

a jak juz slysze, a co tam jakis odsetek uratuje to co to da, to juz nie moge, jakby tak kazdy powiedzial, to juz sie uzbiera ile ludu do pomocy

czyz nie najwazniejsze jest : 1uratowane zycie to sukces

Twoje myślenie jest bardzo szlachetne i pełne patosu jednak, bez urazy, oderwane od rzeczywistości. Chcesz się bawić w zwierzęcą Matkę Teresę, to wolna droga.
U mojej dziewczyny - Patii155 w domu zawsze przygarniano bezdomne kotki. Ale na miłość bogów - wszystko z umiarem. Gdybyśmy mieli przygarniać każdego bezdomnego zwierzaka, to sami umarlibyśmy z głodu. Chwała tym, którzy mają w życiu taką misję, uratować jak najwięcej zwierzątek. Niech tylko nikt nie zmusza do tego innych. Co ja poradzę na idiotów, którzy wyrzucają zwierzaki z domów? Jak takiego złapię, to na pewno spotka się z moją konsekwentną reakcją, obiecuję. Ale nie zamierzam się za nimi specjalnie uganiać.
Owszem, też mi się serce kraje na wieść o wyrzucaniu zwierząt. Jednak wcale nie bardziej, jak na wieści o wojnach, zamachach i głodzie w krajach trzeciego świata. I co? Mam, pod wpływem impulsu, rzucić wszystko i jechać tam ratować biednych ludzi? Bądźmy poważni.

Generalnie czuję się urażony podejrzeniami o wyrzucanie zwierząt na bruk. Nigdy mi się to nie zdarzyło, ani nikomu z moich znajomych a już tym bardziej któremukolwiek z przyjaciół albo członków rodziny Patii.

Dużo się teraz mówi o znęcaniu nad zwierzętami, o braku odpowiedzialności. I słusznie! NARESZCIE!
Tylko warto się zreflektować, czy aby nie ulegamy mechanizmowi generalizacji. W tym przypadku właśnie ma to miejsce.
Waszym kluczowym i, chyba, jedynym kryterium oceny mojej i Patii155 osoby stało się to, że wyraziliśmy chęć rozpłodzenia naszej kotki. No to pomyśleliście: "to na pewno są Ci, którzy tak rozpładzają a później wyrzucają zwierzęta! Oh, nie!". Wszystko pasuje, więc plask! - łatka.

Jestem zniesmaczony

[Merys]

Napisane przez czupakabry

Zbyt dużo jest dzikich kotów - tzw. dachowców. Dlatego powszechnie organizuje się akcje ich sterylizacji.



Twoje myślenie jest bardzo szlachetne i pełne patosu jednak, bez urazy, oderwane od rzeczywistości. Chcesz się bawić w zwierzęcą Matkę Teresę, to wolna droga.
U mojej dziewczyny - Patii155 w domu zawsze przygarniano bezdomne kotki. Ale na miłość bogów - wszystko z umiarem. Gdybyśmy mieli przygarniać każdego bezdomnego zwierzaka, to sami umarlibyśmy z głodu. Chwała tym, którzy mają w życiu taką misję, uratować jak najwięcej zwierzątek. Niech tylko nikt nie zmusza do tego innych. Co ja poradzę na idiotów, którzy wyrzucają zwierzaki z domów? Jak takiego złapię, to na pewno spotka się z moją konsekwentną reakcją, obiecuję. Ale nie zamierzam się za nimi specjalnie uganiać.
Owszem, też mi się serce kraje na wieść o wyrzucaniu zwierząt. Jednak wcale nie bardziej, jak na wieści o wojnach, zamachach i głodzie w krajach trzeciego świata. I co? Mam, pod wpływem impulsu, rzucić wszystko i jechać tam ratować biednych ludzi? Bądźmy poważni.

Generalnie czuję się urażony podejrzeniami o wyrzucanie zwierząt na bruk. Nigdy mi się to nie zdarzyło, ani nikomu z moich znajomych a już tym bardziej któremukolwiek z przyjaciół albo członków rodziny Patii.

Dużo się teraz mówi o znęcaniu nad zwierzętami, o braku odpowiedzialności. I słusznie! NARESZCIE!
Tylko warto się zreflektować, czy aby nie ulegamy mechanizmowi generalizacji. W tym przypadku właśnie ma to miejsce.
Waszym kluczowym i, chyba, jedynym kryterium oceny mojej i Patii155 osoby stało się to, że wyraziliśmy chęć rozpłodzenia naszej kotki. No to pomyśleliście: "to na pewno są Ci, którzy tak rozpładzają a później wyrzucają zwierzęta! Oh, nie!". Wszystko pasuje, więc plask! - łatka.

Jestem zniesmaczony

Nie no ladnie sobie dopowiadasz, nie wiem gdzie Ty to wyczytales, bo z tego co ja widze osoby wypowiadajace sie tutaj, chca jedynie, zebyscie nie rozmnazali kotki, jesli jest tyle bezdomnych zwierzat, ba nawet was ostrzegaja przed ewentualnymi chorobami. Dlaczego nie odniesiesz sie do tego? Tak, nie da sie wszystkich zwierzat uratowac, ale jesli mamy szanse zmienic czyjs los, to wlasnie to robimy. A to ze sie innym cisnienie podnosi, to pewnie dlatego, ze dosyc czesto spotykaja sie z niechcianymi bidami, a bezsilnosc to najgorsza z mozliwych uczuc.

[groszek75]

a wiecie co jest w tym wszytskim najgorsze, ze ma sie zwierzaka wlasnie po przejsciach, ze ktos chcial, ale w koncu nie wyszlo i zwierzak musial szukac nowego domu,chwala tym ktorzy przygarniaja, ale wlasnie ile moga ci jedni, to jeszcze wlasnie ci robia to samo potem

no ludzie nikt nie uwaza zaraz za takich co wyrzucaja, ale nie wie sie potem co sie dzieje tak naprawde z tym potomstwem, tak sa wyjatki, ale sorry, mam jenego psa z rodowodem juz 9 lat i co i nikt sie nigdy nic nie pytal, czyli nawet takich los jest nieznany

tak, kazdy tylko mowi, ten jeden raz, a potem kastracja, jeszcze zrozumiem wpadke taka, ze sie swiadkiem nie bylo, no trudno jeden raz za duzo i potem finito, ale swiadomie, to tylko chyba dla siebie to potomstwo

i czemu sie oburzam, bo moja siostra przygarnela psa ze stacji benzynowej w drode powrotnej z pogrzebu dziadka, bo juz sie tam szwendal dlugo i co z tego, ze siostra, nie poparlam tego co potem zrobili, bo widzieli zczepienie, wiec mozna bylo kastrowac poki sie da, to nie, 9 malych bylo i sie zaczelo na sile wkladanie, i co teraz przez 15 lat te 9 beda obserwowac, a nawet jak cos sie stanie wlascicielom, to co wezma z powrotem , nie sadze
i tak zostalo, suczka miala byc kastrowana, ale miala dalej kolejna cieczke i co bedzie dalej

ale to jestem ta zla, bo ja ja tak moge, no pewnie, ale jakby mi male podrzucili i bym powiedziala dosc, to dopiero bylabym zla

a Matka Teresa to wielka osobowosc, wiec dziekuje za porownanie

[klaki]

A ja dalej poczekam na odpowiedź na moje pytanie: jaki jest sens rozmnażać skoro jeśli chcesz mieć kociaki to możesz zgłosić się do fundacji zajmującej się adopcjami kotów i psów i dostaniesz na odchowanie kilka maluszków, z których jednego zostawisz sobie?
W dodatku fundacja pokrywa koszty opieki weterynaryjnej i karmy dla kociaków.

[tygrysia]

Napisane przez czupakabry

To Twoje zdanie. Może być równie błędne, jak założenia, z których wyszła Imbryka. Dokonałaś tej atrybucji żeby chronić swój obraz rzeczywistości i nie popaść w nieprzyjemny dysonans.

WOW! Ktoś tu zna trudne słowa.
To nie jest mój obraz rzeczywistości, tylko taka jest rzeczywistość. W Polsce bezdomność kotów czy psów jest bardzo wysoka. Wystarczy się tym zainteresować czy odwiedzić najbliższe schronisko.
Jak dla mnie to właśnie Ty chronisz swój obraz rzeczywistości a argumentów jak nie przedstawiłeś, tak nie przedstawiłeś....

Napisane przez czupakabry

Mam ponad stuprocentową pewność. Kotka mieszka w bardzo dobrych warunkach, w dużym domu z ogrodem za miastem a kocięta chcą wziąć przyjaciele Patii155, którzy również są wielkimi miłośnikami zwierząt. Ale to nie jest najmocniejszy argument (szkoda, że muszę ich w ogóle używać...). Argumentem jest fakt, że jeśli cokolwiek miało by pójść "nie tak", to kocięta zostaną po prostu w domu razem z ich mamą. To chyba już jest gwarant. Oprócz tego wśród znajomych rodziny jest właściciel kliniki weterynaryjnej (swoją drogą - świetny specjalista). Czy można zapewnić zwierzęciu godniejsze warunki życia i rozpłodu?

Pytanie tylko w jakim celu ??? Co do Twojej stuprocentowej pewności, to szczerze przyznam, że to zwykła naiwność z Twojej strony....

Napisane przez czupakabry

W odpowiedzi na:

Może i faktycznie masz słuszność. Tak, jak piszesz było by najlepiej zrobić. Tylko wtedy musiałbym rozpocząć podobną krucjatę, jaką Wy prowadzicie tutaj, co i tak uratowało by jakiś absurdalnie śmieszny odsetek zwierzaków. Skłaniam się jednak ku filozofii selekcji naturalnej, nie zamierzam stawać się Matką Teresą w wydaniu zwierzęcym. Jeśli uda mi się uratować zwierzaka - świetnie. Wszystkim nie pomogę.

Może faktycznie nie zmieni się świata, ale świat może się zmienić właśnie dla tego jednego zwierzęcia, które uratujesz. Myślę, że warto.

O jakiej selekcji naturalnej tu napisałeś?! Piszemy w tym wątku o zwierzętach udomowianych, za które odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie człowiek. O selekcji naturalnej możemy mówić w przypadku dzikich zwierząt, a nie o tych tu piszemy...

[czupakabry]

Bez sensu jest ta przepychanka. Krążymy wokół nieporozumienia, chociaż piszę wyraźnie. Ktoś tu nie czyta ze zrozumieniem bo mu wszelki widok przesłaniają emocje.
Ja już napisałem, co chciałem napisać i nie mam nic więcej do dodania. Można przeczytać na poprzednich stronach.

Tak, czy inaczej dziękuję za poświęcony mi czas.

Pozdrawiam

[Blacky]

Oczywiście - ani słowa o chorobach genetycznych i upośledzonych miotach. Widać, że macie wiedzę, żeby rozmnażać koty i faktycznie Wasze argumenty porażają.

Nie powodujesz dysonansu poznawczego - utrwalasz nasze przekonanie o bezmyślności i zadufaniu w sobie ludzi. Nasze pierwsze wrażenie okazało się właściwe. Bronisz decyzji, której nie da się racjonalnie obronić. Bo nie ma żadnych argumentów przemawiających za bezmyślnym rozmnażaniem zwierząt bez rodowodu. Spodobała Wam się kotka, to chcecie sobie naprodukować maluchy. A jak wyglądał dziadek? Babcia? Jakie choroby przenosili? Co zrobicie jak matka odrzuci młode? O tym cisza. Gratuluję błędnego przekonania o swojej nieomylności. Doradzam nieco pokory i dużo więcej rozsądku.

Na szczęście, jak napisała koleżanka, już niedługo rozmnażanie zwierząt w domu będzie prawnie zakazane. A wtedy na pewno znów się do Ciebie odezwiemy.

[esfira]

Napisane przez czupakabry

Może i faktycznie masz słuszność. Tak, jak piszesz było by najlepiej zrobić. Tylko wtedy musiałbym rozpocząć podobną krucjatę, jaką Wy prowadzicie tutaj, co i tak uratowało by jakiś absurdalnie śmieszny odsetek zwierzaków. Skłaniam się jednak ku filozofii selekcji naturalnej, nie zamierzam stawać się Matką Teresą w wydaniu zwierzęcym. Jeśli uda mi się uratować zwierzaka - świetnie. Wszystkim nie pomogę.

żal :/ skoro uratowałoby się tylko śmieszny odsetek zwierzaków, to lepiej jednak rozmnożyć kotkę, żeby ten śmieszny odsetek zwierzaków umarł w schronisku? nie wiedziałam, że warto podejmować tylko działania na wielką skalę, a jeśli jedna osoba uratuje 5 kotów (zakładając, że taki jest średni miot) to już nie warto ?

[tygrysia]

Napisane przez esfira

żal :/ skoro uratowałoby się tylko śmieszny odsetek zwierzaków, to lepiej jednak rozmnożyć kotkę, żeby ten śmieszny odsetek zwierzaków umarł w schronisku? nie wiedziałam, że warto podejmować tylko działania na wielką skalę, a jeśli jedna osoba uratuje 5 kotów (zakładając, że taki jest średni miot) to już nie warto ?

Dokładnie.
Szczególnie, że kolejny kociak (w typie MCO) szuka domu.....

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=547742

[lala2506]

Co za głupota Albo nie! Idiotyzm już. Bo jak inaczej można nazwać chęć czegoś takiego Autorko ilu masz znajomych chętnych przygarnąć kota? 5? Ilu? Ty weźmiesz jednego, 5 znajomych po jednym, a urodzi się 8. Co z dwoma? Zasilą schronisko? Idiotyzm

[czupakabry]

Napisane przez lala2506

Co za głupota Albo nie! Idiotyzm już. ... Autorko ilu masz znajomych chętnych przygarnąć kota? 5? Ilu? Ty weźmiesz jednego, 5 znajomych po jednym, a urodzi się 8. Co z dwoma? Zasilą schronisko? Idiotyzm

Jeżeli to nazywasz idiotyzmem, to nie wiadomo jak sklasyfikować Twoją nieumiejętność czytania. Rzekłbym na to: niedopatrzenie, nieumiejętność czytania ze zrozumieniem lub niski poziom IQ ale przy tak ustawionej przez Ciebie skali, to będzie gdzieś daleko poniżej ciężkiego niedorozwoju umysłowego.

Czytaj uważnie:

Napisane przez czupakabry

jeśli cokolwiek miało by pójść "nie tak", to kocięta zostaną po prostu w domu razem z ich mamą.

( https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...6&postcount=25 )

Napisane przez klaki

jaki jest sens rozmnażać skoro jeśli chcesz mieć kociaki to możesz zgłosić się do fundacji zajmującej się adopcjami kotów i psów

Odpowiadam jeszcze raz. Sens jest dla mnie oczywisty - my chcemy małe tej konkretnej kotki, pisałem już o tym wcześniej.
Mamy ku temu warunki i wsparcie specjalisty (i to nie byle jakiego).

[aga_tka_2]

Napisane przez czupakabry

Mamy ku temu warunki i wsparcie specjalisty (i to nie byle jakiego).

Jeśli ten Wasz nie byle jaki specjalista popiera i pomaga w rozmnażaniu nierodowodowych, a co za tym idzie nierasowych zwierząt to taki z niego specjalista jak z koziej d*** trąba. Swoją drogą ciekawi mnie od czego jest specjalistą

Poza tym jeśli nie trafia do Ciebie cała masa słusznych argumentów, które przedstawiły Ci dziewczyny to raczej Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Twoja ignorancja jest porażająca, a czytając Twoje wypowiedzi w tym wątku ręce mi opadły.

Z całego serca życzę Twojej kotce aby okazała się bezpłodną, bo mając takiego właściciela skończy jako maszynka do rodzenia kolejnych słodkich i ślicznych kociątek. Żenada

[tygrysia]

Napisane przez czupakabry

Jeżeli to nazywasz idiotyzmem, to nie wiadomo jak sklasyfikować Twoją nieumiejętność czytania. Rzekłbym na to: niedopatrzenie, nieumiejętność czytania ze zrozumieniem lub niski poziom IQ ale przy tak ustawionej przez Ciebie skali, to będzie gdzieś daleko poniżej ciężkiego niedorozwoju umysłowego.

Ja na razie to Ty wykazujesz się brakiem zrozumienia czytanego tekstu.
Napisałam już wcześniej, że na wizażu nie wspiera się rozmnażania nie hodowlanych zwierząt!

Napisane przez czupakabry

Odpowiadam jeszcze raz. Sens jest dla mnie oczywisty - my chcemy małe tej konkretnej kotki, pisałem już o tym wcześniej.
Mamy ku temu warunki i wsparcie specjalisty (i to nie byle jakiego

Zwykła bezmyślność i ignorancja a nie argument.

[czupakabry]

Napisane przez tygrysia

Ja na razie to Ty wykazujesz się brakiem zrozumienia czytanego tekstu.
Napisałam już wcześniej, że na wizażu nie wspiera się rozmnażania nie hodowlanych zwierząt!

Następna...

Czytaj uważnie:

Napisane przez Patia155

Kotka jest rasowa (Maine Coon), lecz nie posiadam rodowodu ... Nie mam pojęcia jak odzyskać rodowód który przepadł, da się w ogóle?

Patrycja zadała pytanie i nikt jej nie odpowiedział. Pragnę zauważyć, że to był drugi post w tym temacie (na 42 już naprodukowanych...). Dziewczyna czekała na odpowiedź a dostała stek obelżywych wypocin.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja

Kotka na pewno jest zaczipowana, więc pytanie jest już nieaktualne.

Napisane przez tygrysia

Zwykła bezmyślność i ignorancja a nie argument.

Mylisz się. To nie był argument.

[Blacky]

A wszystkie moje pytania pozostały bez odpowiedzi - oczywiście. W końcu nie macie żadnych argumentów ani żadnej niezbędnej wiedzy.

[czupakabry]

Napisane przez Blacky

A wszystkie moje pytania pozostały bez odpowiedzi - oczywiście.

Widocznie zadajesz zbyt ogólne pytania. Rozumiem, że posiadasz chociaż minimalną wiedzę w temacie - zadaj więc pytanie o konkret. O genetyce każdy co nieco usłyszał pewnie w szkole średniej (pod warunkiem, że uczęszczał na zajęcia). Nieco więcej na ten temat niektórzy dowiedzieli się na studiach. Zasadniczo, jednak ta dziedzina krąży według pewnych uniwersalnych zasad, które dotyczą nie tylko kotów. Odpowiedz na Twoje pytanie będące w formie przez Ciebie zadanej powinna więc brzmieć: istnieje ryzyko zaburzeń genetycznych płodu, co może wiązać się z upośledzeniem pewnych funkcji jego organizmu.
Istnieją pewne nie do końca dookreślone zależności pomiędzy kolorem umaszczenia futra kocura i kotki a prawdopodobnymi zaburzeniami od strony genetycznej płodu. Choć i tak większośc sprowadza się do mniejszej albo większej loterii. Nie jest to temat dla mnie obcy i nie będę się wdawał w szczegóły. Już dość uwłaczające są Twoje żądania, żebym cokolwiek udowadniał. Przy czym sama wcześniej zignorowałaś pytanie, które zadała Patia155.

Hipokryzja:
...
- stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od żony, żeby nie zdradzała i jednoczesne zdradzanie żony),

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja

[tygrysia]

Napisane przez czupakabry

Następna...

Czytaj uważnie:
Kotka jest rasowa (Maine Coon), lecz nie posiadam rodowodu ... Nie mam pojęcia jak odzyskać rodowód który przepadł, da się w ogóle?

Patrycja zadała pytanie i nikt jej nie odpowiedział. Pragnę zauważyć, że to był drugi post w tym temacie (na 42 już naprodukowanych...). Dziewczyna czekała na odpowiedź a dostała stek obelżywych wypocin.

Skąd wiadomo, że kotka jest rasowa skoro nie ma rodowodu ???? Rodowód to jest dokument potwierdzający właśnie przynależność danego zwierzęcia do rasy.
Ponadto, już wcześniej napisałam, że zgodnie z Regulaminem hodowli kota rasowego: "Do hodowli mogą zostać dopuszczone jedynie koty rasowe zarejestrowane w FCV na podstawie oryginału rodowodu.". Także ta kotka nie powinna być rozmnażana. Nie ma rodowodu, nie można jej zarejestrować, także nie jest kotem hodowlanym.

[Blacky]

Bzdury, bzdury i bzdury. Zasłanianie się wiedzą ze szkoły podstawowej o krzyżowaniu groszku jest żenujące.

W takim razie zadam konkretniejsze pytania.

Skąd wiecie czy Wasza kotka lub jej rodzice nie przenoszą HCM albo dysplazji bioder?A może PKD? Da się to sprawdzić jedynie poprzez sprawdzenie przodków i ich wcześniejszego potomstwa. Żeby mieć pewność, że nie powiela się złych genów trzeba zrobić porządny przegląd i sprawdzić doniesienia w internecie o chorych kotach z danej linii (źli hodowcy często zatajają te dane). Jak zamierzacie to zrobić bez znajomości choćby rodziców kotki?

Chociaż pewnie właściwszym pytaniem byłoby czy w ogóle wiecie jakie choroby genetyczne występują u rasy Maine Coon, bo pewnie nawet nie pofatygowaliście się, żeby to sprawdzić.

Zrobiliście albo macie zamiar zrobić badania w kierunku wirusów FeLV i FIV?

Jak zareagujecie jak kocięta dostaną kociego tyfusa? Czy w ogóle rozpoznacie objawy?

To nie jest krzyżowanie groszku - to są żywe stworzenia, które sprowadzicie na ten świat bez żadnej wiedzy o specyfice rasy czy hodowli. Jeśli kociaki będą chore, to przyjmiecie je wszystkie do siebie, jak zrobiłby porządny hodowca? I będziecie żyć z 7 chorymi kotami?

[czupakabry]

Napisane przez Blacky

Bzdury, bzdury i bzdury. Zasłanianie się wiedzą ze szkoły podstawowej o krzyżowaniu groszku jest żenujące.

Jakie pytania, takie odpowiedzi i nie z podstawowej a średniej - poza tym, to dotyczyło Ciebie! Ja się zasłoniłem wiedzą ze studiów

Napisane przez Blacky

Jeśli kociaki będą chore, to przyjmiecie je wszystkie do siebie, jak zrobiłby porządny hodowca? I będziecie żyć z 7 chorymi kotami?

Tak i pisałem już o tym, nawet kilka postów wyżej. Teraz idź i poćwicz czytanie ze zrozumieniem. Po tym możemy dalej rozmawiać.
Generalnie, popracuj może trochę też nad własną samooceną. To, że poujadasz na internetowym forum raczej nie sprawi, że poczujesz się trwale lepiej. Fakt, że traktujesz swojego rozmówcę, jak osobę o niższej pojętności umysłowej może świadczyć o Twoich problemach z samoakceptacją a na pewno utrudnia komunikację i wywołuje niezdrowe emocje.

Przypominam wszystkim, którzy mają problemy z rozumieniem czytanego tekstu, że nie zamierzam zaczerpnąć zysku z rozmnożenia swojej kotki. Oprócz tego, w razie problemów kotki zostawiamy u siebie. Nie lubię się powtarzać, zwłaszcza na forach, gdzie wystarczy cofnąć temat o kilka postów wstecz i sprawdzić, czy aby na pewno tam nie ma odpowiedzi na nurtujące pytania...
Czy to jakiś rodzaj zbiorowego zaćmienia?

Pozdrawiam, temat już jest nieaktualny.

[tygrysia]

Napisane przez czupakabry

Tak i pisałem już o tym, nawet kilka postów wyżej. Teraz idź i poćwicz czytanie ze zrozumieniem. Po tym możemy dalej rozmawiać.
Generalnie, popracuj może trochę też nad własną samooceną. To, że poujadasz na internetowym forum raczej nie sprawi, że poczujesz się trwale lepiej. Fakt, że traktujesz swojego rozmówcę, jak osobę o niższej pojętności umysłowej może świadczyć o Twoich problemach z samoakceptacją a na pewno utrudnia komunikację i wywołuje niezdrowe emocje.

Przypominam wszystkim, którzy mają problemy z rozumieniem czytanego tekstu, że nie zamierzam zaczerpnąć zysku z rozmnożenia swojej kotki. Oprócz tego, w razie problemów kotki zostawiamy u siebie. Nie lubię się powtarzać, zwłaszcza na forach, gdzie wystarczy cofnąć temat o kilka postów wstecz i sprawdzić, czy aby na pewno tam nie ma odpowiedzi na nurtujące pytania...
Czy to jakiś rodzaj zbiorowego zaćmienia?

Pozdrawiam, temat już jest nieaktualny.

Nikt na tym forum nie ujada. Osoby zadają konkretne pytana a Ty na ani jedno nie odpowiedziałeś. Piszesz w postach to co Ci najbardziej pasuje. Blacky zadała konkretne pytania a tu z Twojej strony cisza.... Nikt tu nie napisał, że chcesz czerpać zysk z rozmnożenia swojej kotki. W ogóle nie zrozumiałeś co tyle osób chciało Ci przekazać a napisałeś o zbiorowym zaćmieniu ?!?!? Jeśli o nie chodzi to uważam, że dotyczy tylko o Ciebie.

[chocolatemousse]

"Pieski zostaną odrabaczone i zaszczepione odpowiednio do swojego wieku.Bedą posiadały książeczkę zdrowia,chip,wyprawkę oraz Metryczkę potrzebną do wyrobienia rodowodu"

co to znaczy?

[groszek75]

jeju tyle jadu miec w sobie, naobrazac , wstyd

chyba logiczne, ze jak sie taki wtetk zaczyna akurat jeszcze na wizazu to przyjda ci ktorzy beda odradzac kolejna glupote i akurat u tych osob ja nie zauwazylam zaćmienia , a wrecz przeciwnie wiedze, ktora chcieli dalej przekazac

i jak przeczytalam, ze tamat niekatualny to mysle, ze w koncu cos z tej wiedzy dotarlo i jednak bedzie tak jak powinno




ps. sorry, ale groszek to tez zywe stworzenie ( moj nick )
to tak dodalam dla rozluźnienia atmosfery

[esfira]

Napisane przez czupakabry

Odpowiadam jeszcze raz. Sens jest dla mnie oczywisty - my chcemy małe tej konkretnej kotki, pisałem już o tym wcześniej.
Mamy ku temu warunki i wsparcie specjalisty (i to nie byle jakiego).

a wcześniej mi się wydawało, zę to przypadkowy użytkownik się włączył do dyskusji, nie powinowaty autorki wątku lol. Czy ja coś przegapiłam?

[aga_tka_2]

z tej wypowiedzi wywnioskowałam, że to nie jest przypadkowa osoba
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...7&postcount=16

[tygrysia]

Napisane przez chocolatemousse

"Pieski zostaną odrabaczone i zaszczepione odpowiednio do swojego wieku.Bedą posiadały książeczkę zdrowia,chip,wyprawkę oraz Metryczkę potrzebną do wyrobienia rodowodu"

co to znaczy?

To jest dokument, na podstawie którego możesz (ale nie musisz) wyrobić rodowód. Znaczy to, że pieski są rasowe. Metrykę otrzymuje się odbierając szczeniaka od hodowcy. Jeśli będziesz chciała jeździć z psem na wystawy to musisz wyrobić rodowód w ZK. Jeśli nie, metryka jest tylko dla Ciebie potwierdzeniem, że pies należy do danej rasy oraz pokazuje jego przodków.

[chocolatemousse]

Aha a wyrobić rodowód jest trudno?
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz

[klaki]

Napisane przez czupakabry

Motywacja: przyjaciele - miłośnicy kotów, którzy już oczekują na małe kocięta TEJ KONKRETNEJ kotki. W naszym przypadku małe nie wylądują w schronisku. Nie ma na to najmniejszej szansy. Proszę nas nie obrażać.

Ale brednie bo oczywiście znajomi mają tak stabilną sytuację życiową, że żadnemu z nich nie stanie się przez kilkanaście lat życia kocurka nic złego, żadnemu się nagle nie trafi świetna okazja, np. wyjazdu za granicę bez możliwości zabrania kota, żadnemu nie urodzi się dziecko, które będzie miała silną alergię, żadnemu kot nie rozwali mieszkania pokazując, że posiadania futrzaka jest czyms więcej niż mizianiem słodkiej kuleczki zaraz po wstaniu?
Poczytaj trochę sobie o adopcjach zwierząt i zobacz jakie sa powody oddawania psów i kotów, które przecież miały mieć TAKIE świetne warunki.
Udowadniasz wszystkim dookoła, że nie masz żadnego pojęcia o tym dlaczego zwierzęta są nagle wyrzucane albo oddawane. Wymyśliłeś sobie jakąś piękna ideę, zgodnie z którą kotka urodzi tyle a tyle maluchów, dla wszystkich znajdą się domy, żaden nie zachoruje i nigdy nie zostanie oddany, a wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Tak jest niestety tylko w bajkach.

[Blacky]

Haha! Zauważyłyście, że nic a nic nie napisał o żadnej z chorób? Ani o sprawdzeniu przodków? Po prostu żenada.

Zero argumentów, żadnej wiedzy - idealny pseudohodowca.

[201605020943]

Napisane przez Blacky

Haha! Zauważyłyście, że nic a nic nie napisał o żadnej z chorób? Ani o sprawdzeniu przodków? Po prostu żenada.

Zero argumentów, żadnej wiedzy - idealny pseudohodowca.

a co tam choroby?
ważne, że to będą kociaki od tej jedynej, ślicznej i grzecznej kotki

[tygrysia]

Napisane przez chocolatemousse

Aha a wyrobić rodowód jest trudno?
Dziekuje Ci bardzo za odpowiedz

Myślę, że nie. Z metryką idziesz do Związku Kynologicznego. Tylko sprawdź czy wszystkie dane się zgadzają (Twoje, psa itp.), bo takie informacje zostaną umieszczone w rodowodzie. Dodatkowo, aby wyrobić rodowód musisz zostać członkiem ZK. Jest opłata za wpisowe + roczna składka (za rok kalendarzowy).
Wysokość opłat możesz sprawdzić na stronie Związku Kynologicznego.