Pytanie do kobiet, odnośnie uczuć :)

[Relyt]

Witam,
mam ważne dla mnie bardzo pytanie i szukam szczerych odpowiedzi a nie pocieszenia
Podoba mi się dziewczyna, od prawię 3 miesięcy przesiaduje w mojej głowie w każdej wolnej chwili, czasem nawet gdy jestem zajęty. Bardzo się starałem o nią, jednak powiedziała mi, że nie czuje do mnie tego co ja do niej, bardzo mnie lubi i docenia to co robię jednak nic z tego nie będzie.

Czekałem na takie uczucie, jakie żywię do niej od wielu lat, ciężko mi się trochę z tym pogodzić i przestać zabiegać o jej względny, stąd moje pytanie:

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

[TmargoT]

Napisane przez Relyt

Witam,
mam ważne dla mnie bardzo pytanie i szukam szczerych odpowiedzi a nie pocieszenia
Podoba mi się dziewczyna, od prawię 3 miesięcy przesiaduje w mojej głowie w każdej wolnej chwili, czasem nawet gdy jestem zajęty. Bardzo się starałem o nią, jednak powiedziała mi, że nie czuje do mnie tego co ja do niej, bardzo mnie lubi i docenia to co robię jednak nic z tego nie będzie.

Czekałem na takie uczucie, jakie żywię do niej od wielu lat, ciężko mi się trochę z tym pogodzić i przestać zabiegać o jej względny, stąd moje pytanie:

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

czasem tak się dzieje,ale nie zawsze.
nie wiem,czy wart czekać i łudzic się.czasem dziewczyna docenia co mogła mieć,kiedy to straci.
na twoim miejscu dała bym czas i wyciszyłabym relacje,aby dziewczyna zatesknia za twoim towarzystwem.

[cosmo20]

z własnego doświadczenia wiem, że nie. skoro powiedziała Ci, że nic z tego nie będzie to raczej tak zostanie, przykro mi.

[andzelika666]

Napisane przez Relyt

Witam,
mam ważne dla mnie bardzo pytanie i szukam szczerych odpowiedzi a nie pocieszenia
Podoba mi się dziewczyna, od prawię 3 miesięcy przesiaduje w mojej głowie w każdej wolnej chwili, czasem nawet gdy jestem zajęty. Bardzo się starałem o nią, jednak powiedziała mi, że nie czuje do mnie tego co ja do niej, bardzo mnie lubi i docenia to co robię jednak nic z tego nie będzie.

Czekałem na takie uczucie, jakie żywię do niej od wielu lat, ciężko mi się trochę z tym pogodzić i przestać zabiegać o jej względny, stąd moje pytanie:

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

Pewnie jesteś jeszcze młodym mężczyzną, więc wiele tak płomiennych i szczerych uczuć jeszcze przed tobą.
Jeśli dziewczyna jasno dała Ci do zrozumienia, że nie ma ochoty na coś poważniejszego to daj sobie z tym spokój. Przestań o nią zabiegać i jej nie nachodź, bo staniesz się nieprzyjemnym natrętem, bądź po prostu jej przyjacielem. Wspieraj ją, spotykajcie się na podłożu koleżeńskim, poplotkujcie, pośmiejcie się. Z tak luźnym podejściem masz szansę stać się jej serdecznym przyjacielem, a w przyszłości może coś z tego wykiełkuje.
W między czasie rozejrzyj się dookoła, może gdzieś za rogiem czai się jakaś fajna dziewczyna, która odwzajemni twoje uczucia.

[Relyt]

Spokojnie, do bycia natrętem i prześladowcą to mi daleko, kondycję psychiczną mam w porządku, tylko tak jak pisałem, długo czekałem żeby znowu poczuć do kogoś to co czuje do niej. Potrafię się kontrolować i być przyjacielem, nie krępować jej i stawiać w niezręcznej sytuacji, uwielbiam ją nie ze względu na ładną buzie czy piękna figurę tylko za osobowość, stosunek do siebie i świata, dlatego nie chce zrywać z nią kontaktu, tylko nie wiem czy ona wiedząc jak wiele dla mnie znaczy, będzie się czuła swobodnie w moim towarzystwie.

[wisienka_na_torcie]

Moim zdaniem to się zdarza bardzo rzadko.

[girl99]

Przykro mi, ale niestety rzadko dziewczyna zmienia zdanie w tej kwestii. Zeby zainteresowac sie chlopakiem jest potrzebna taka iskra na poczatku, cos co sprawia, ze czujesz, ze to ten. Jezeli do tej pory dziewczyna jedynie Cie lubi, to chyba tak pozostanie ... ;( Dziewczyny tez nie mozna winic, powiedziala szczerze co czuje i nie zwodzi Cie, co sie ceni ! To ,,nie jest to" najprosciej mowiac :P

Nie badz tez zbyt bezposredni, nachalny - z cyklu nie dzwon dzien w dzien, najprosciej mowiac ,,nie przystawiaj sie zbyt do niej", bo to dziewczyne sploszy :P Przynajmniej mnie peszy, jezeli chlopak, ktorego znam stosunkowo krotko nagle zaczyna sie kleic i zbyt czesto dzwoni, ciagle rzuca jakimis aluzjami :P chociaz ja niesmiala jestem moze z Twoja jest inaczej ; )

Wiem, ze latwo mowic, ale jest bardzo duzo dziewczyn - rownie fajnych i takich ktore odwzajemnia Twoje uczucie !!

[losangelesss]

Napisane przez Relyt

Witam,
mam ważne dla mnie bardzo pytanie i szukam szczerych odpowiedzi a nie pocieszenia
Podoba mi się dziewczyna, od prawię 3 miesięcy przesiaduje w mojej głowie w każdej wolnej chwili, czasem nawet gdy jestem zajęty. Bardzo się starałem o nią, jednak powiedziała mi, że nie czuje do mnie tego co ja do niej, bardzo mnie lubi i docenia to co robię jednak nic z tego nie będzie.

Czekałem na takie uczucie, jakie żywię do niej od wielu lat, ciężko mi się trochę z tym pogodzić i przestać zabiegać o jej względny, stąd moje pytanie:

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

A ja Ci powiem tak: jezeli naprawde bardzo Ci na niej zalezy i z calego serca marzysz o tym zeby z nia byc, to walcz. O mnie staral sie chlopak, kolega ktorego ja nie chcialam za chlopaka. Modlilam sie by dal mi spokoj ze swoimi wyznaniami milosnymi i po jakims czasie od kiedy stwredzil ze chcialby ze mna byc zgodzilam sie. Tzn tak jakos wyszlo... Zdecydowalam sie na bycie z nim tylko ze wzgledu na to, ze bylo mi go szkoda i ze tak powiem... zlitowalam sie. Po okolo miesiacu zakochalam sie. Z dnia na dzien zaczelam widziec w nim osobe, z ktora moglabym sie zwiazac. W koncu udalo mi sie wydusic z siebie ze go kocham, bo naprawde pokochalam go z calego serca, a moja milosc rosla i rosla. Mialam wtedy 17 lat, on 19, a bylismy razem 4 lata. Niedawno wszystko sie rozpadlo. Niby szczenieca milosc. Wiele osob by tak uwazalo, ze to takie gowniarskie. Ale ja wiem, ze kochalismy sie naprawde nad zycie Bylismy ze soba strasznie zwiazani i swiata poza soba nie widzielismy. Niestety niedawno musielismy sie roztsac. Ale byly to niezapomniane 4 lata. I pomyslec ze chcialam byc z nim tylko z litosci, a tak go pokochalam... Jesli ja kochasz, to walcz.

[silia82]

Napisane przez TmargoT

czasem tak się dzieje,ale nie zawsze.
nie wiem,czy wart czekać i łudzic się.czasem dziewczyna docenia co mogła mieć,kiedy to straci.
na twoim miejscu dała bym czas i wyciszyłabym relacje,aby dziewczyna zatesknia za twoim towarzystwem.

Podpisuję się pod tym postem całkowicie.

[laisla]

Napisane przez Relyt

Witam,
mam ważne dla mnie bardzo pytanie i szukam szczerych odpowiedzi a nie pocieszenia
Podoba mi się dziewczyna, od prawię 3 miesięcy przesiaduje w mojej głowie w każdej wolnej chwili, czasem nawet gdy jestem zajęty. Bardzo się starałem o nią, jednak powiedziała mi, że nie czuje do mnie tego co ja do niej, bardzo mnie lubi i docenia to co robię jednak nic z tego nie będzie.

Czekałem na takie uczucie, jakie żywię do niej od wielu lat, ciężko mi się trochę z tym pogodzić i przestać zabiegać o jej względny, stąd moje pytanie:

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

Po trzech latach wróciłam do kogoś, kto wydawał mi się zbyt mało interesujący kiedyś. Po kilku innych gorących relacjach zakończonych z hukiem stwierdziłam, że tylko on da mi normalny dojrzały związek. Czekał, wiedziałam o tym, niekiedy się odzywał, zawsze bez narzucania. Musiałam sama zrozumieć. Jesteśmy razem tylko dzięki jego cierpliwości i wierności

[RanRan]

zdarzyło mi się tak, że poczułam coś do osoby, która o mnie zabiegała. bądź blisko, ale nie narzucaj się. być może zmieni zdanie

[Melisa_]

Zakładając, że teraz macie jakiś stały kontakt:
Ja bym trochę ochłodziła kontakty. Wiele dziewczyn ma tak, że doceniają coś dopiero, jak to stracą. A jak okaże się, że jej nie zacznie zależeć, to przynajmniej już będziesz trochę odzwyczajony od jej towarzystwa.

[Elaen]

Az wstyd sie przyznac, co tu robie wsrod mlodziezy..ale Ci odpowiem...
Gdy mialam 19 lat, poznalam faceta i jego kolege. Zakochalam sie w koledze, facet zas....byl, choc widzialam, ze mu sie podobam, nie dbalam o to, zwierzalam mu sie ze swoich milosnych rozterek, byl mi przyjacielem, powiernikiem...Kiedys mnie pocalowal i wyznal milosc, nie chcialam go znac...a on sie nie narzucal, rozstalam sie z jego kolega, zblizylam sie do faceta.
Jest moim mezem od 22 lat. I jestem z nim szczesliwa.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Relyt

Czy jest szansa, że uczucie miłości zrodzi się u niej z czasem? Czy można poczuć coś do kogoś z "opóźnieniem" ? Mogę na coś liczyć i się łudzić czy któraś z Pań może poczuła kiedykolwiek coś do osoby, która wyznała jej miłość ale nie od razu tylko po jakimś okresie czasu? Czy ta osoba się starała czy może dystans i czas pomógł spojrzeć na nią inaczej?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i opinie.

Tak, to jest mozliwe.

[Eleanor Rigby]

Napisane przez Relyt

Spokojnie, do bycia natrętem i prześladowcą to mi daleko, kondycję psychiczną mam w porządku, tylko tak jak pisałem, długo czekałem żeby znowu poczuć do kogoś to co czuje do niej. Potrafię się kontrolować i być przyjacielem, nie krępować jej i stawiać w niezręcznej sytuacji, uwielbiam ją nie ze względu na ładną buzie czy piękna figurę tylko za osobowość, stosunek do siebie i świata, dlatego nie chce zrywać z nią kontaktu, tylko nie wiem czy ona wiedząc jak wiele dla mnie znaczy, będzie się czuła swobodnie w moim towarzystwie.

Jeśli się nie będzie czuła swobodnie to będzie Cię unikać.
Jeśli chce Cię mimo tego widzieć to znaczy, że jesteś dla niej ważny jako kolega i może nie zdaje sobie sprawy, że zrobiła na Tobie aż takie wrażenie.
Więc spokojnie, z uśmiechem. Tylko nie skreślaj innych dziewczyn przez nią. Może zostaniecie fajnymi znajomymi. I pamiętaj, zawsze idealizujemy to czego nie mamy. To pewnie zwykła dziewczyna. Może na Twojej drodze stanie inna, równie miła i gotowa na coś więcej.

[mania18]

Napisane przez laisla

Po trzech latach wróciłam do kogoś, kto wydawał mi się zbyt mało interesujący kiedyś. Po kilku innych gorących relacjach zakończonych z hukiem stwierdziłam, że tylko on da mi normalny dojrzały związek. Czekał, wiedziałam o tym, niekiedy się odzywał, zawsze bez narzucania. Musiałam sama zrozumieć. Jesteśmy razem tylko dzięki jego cierpliwości i wierności

Jakbym czytała siebie przeżyłam identyczną sytuację. Tylko ja wróciłam do tego chłopaka po 6 latach znajomości. Teraz jestem szczęśliwa i dziękuję mu że przez te lata nie zwątpił

[Madzialenka_21]

Ja bym próbowała. Nie narzucaj się, po prostu bądź zawsze obok. Może spróbuj nzacząć od przyjaźni, a potem samo jakoś sie potoczy. A nóż...

[ANETKA07]

Nie da sie powiedzieć tak jednoznacznie 'moze jest jakas szansa', a lbo'na pewno nie' Miałam dwie takie sytuacje, obywdu chłopaków nie lubiłam za bardzo, jednego właśnie za jego nachalnosc, bo jesli chodzi o charakter nic do niego nie miałam, ale tylko jako do kolegi.

Napisane przez losangelesss

A ja Ci powiem tak: jezeli naprawde bardzo Ci na niej zalezy i z calego serca marzysz o tym zeby z nia byc, to walcz. O mnie staral sie chlopak, kolega ktorego ja nie chcialam za chlopaka. Modlilam sie by dal mi spokoj ze swoimi wyznaniami milosnymi i po jakims czasie od kiedy stwredzil ze chcialby ze mna byc zgodzilam sie. Tzn tak jakos wyszlo... Zdecydowalam sie na bycie z nim tylko ze wzgledu na to, ze bylo mi go szkoda i ze tak powiem... zlitowalam sie. Po okolo miesiacu zakochalam sie. Z dnia na dzien zaczelam widziec w nim osobe, z ktora moglabym sie zwiazac. W koncu udalo mi sie wydusic z siebie ze go kocham, bo naprawde pokochalam go z calego serca, a moja milosc rosla i rosla. Mialam wtedy 17 lat, on 19, a bylismy razem 4 lata. Niedawno wszystko sie rozpadlo. Niby szczenieca milosc. Wiele osob by tak uwazalo, ze to takie gowniarskie. Ale ja wiem, ze kochalismy sie naprawde nad zycie Bylismy ze soba strasznie zwiazani i swiata poza soba nie widzielismy. Niestety niedawno musielismy sie roztsac. Ale byly to niezapomniane 4 lata. I pomyslec ze chcialam byc z nim tylko z litosci, a tak go pokochalam... Jesli ja kochasz, to walcz.

Natomiast z drugim chłopakiem miałam właśnie taką samą sytuacje, szczerze nienawidziłam go na początku. Musiałam dojrzec do związku, pozać go dokladniej, mimo że po tym kiedy zaczelam go trwic, szybko stał sie dla mnie przyjacielem, dał mi troche czasu i wtedy ocknelam sie i zobaczyłam co mogę stracic, tzn. przestał sie do mnie odzywac(nieswiadomie bardzo go zraniłam i musiał to przemyśleć i trwało to dosyć długo), wiedzialam jednak że bardzo mu na mnie nadal zależy, bo dowiedziałam sie tego od jego przyjaciela, któremu tez o tym nie powiedział, ale on sam to zauważył. Obecnie jesteśmy razem juz od jakiegoś czasu i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Tak więc mogę Ci powiedzieć, zebys nie tracił nadzieji, a nóż zobaczy co może stracić, czy będą jakieś szanse wyjdzie z czasem, za wcześnie by to stwierdzić. Trzymam kciukii sory, ze pisze tak chaotycznie i z błędami

[krolowakiczu]

Zapewniam, że jest taka możliwość, że przyjdzie to do niej z opóźnieniem Tylko nie bądź nachalny, bo to najgorsze co może być w takiej sytuacji

[laisla]

Napisane przez mania18

Jakbym czytała siebie przeżyłam identyczną sytuację. Tylko ja wróciłam do tego chłopaka po 6 latach znajomości. Teraz jestem szczęśliwa i dziękuję mu że przez te lata nie zwątpił

Więc jest szansa, że i autorowi kiedyś opłaci się czekanie Tylko bez narzucania się, bo to spowoduje tylko niechęć. My musimy same to zrozumieć. Choć w jego przypadku niekoniecznie musi być happy end w końcu I wtedy pozostanie tylko stwierdzenie: pół światu tego kwiatu

[olusienka1992]

ja tak miałam. powiedziałam chłopakowi zeby sie nie łudził ze cos miedzy nami bedzie. jednak on nie dawal za wygrana. ciagle bylismy w kontakcie lecz nie prawił mi komplementow...no moze czasem. no i ja z czasem przekonałam sie co do niego i jestesmy szczesliwa para od 11 miesiecy zycze powodzenia, nie poddawaj sie! zawsze można probowac...

[moon_light]

Powiem z autopsji: zawsze warto się starać! Ja się starałam ok. 3, 4 lat. Gdy po raz pierwszy wyznałam, że chciałabym czegoś więcej, spotkałam się z odmową, że to nie ma sensu. Zabolało, ale dalej pozostaliśmy w przyjaznych relacjach. Było ciężko, ale chciałam być blisko chociażby jako przyjaciółka. Potem byłam w innych związkach, jednak myśli zawsze były przy Nim. Po pewnej akcji dowiedziałam się, że jednak nie jestem Mu obojętna. Były różne zawirowania, mnóstwo łez i kłótni z obu stron, mocne słowa. Ale teraz, po 5 latach przyjaźni, 8 znajomości jesteśmy już ponad rok w związku i jestem szczęśliwa. Mimo, że kosztowało to bardzo wiele czasu, to niczego nie żałuję. Warto starać się o swoją miłość!

[vBudyn]

Ja też doradziłabym Ci, abyś o nią zawalczył.
Początek mojego poprzedniego związku był podobny, mojemu byłemu bardzo na mnie zależało, ja spędzałam z nim dużo czasu, bo było mi przyjemnie i to lubiłam, ale o miłości nie było mowy. Wiedział o tym, ale mimo to się starał. I się wystarał, bo z czasem przyszła ta miłość, nieoczekiwanie i mogę spokojnie powiedzieć, że była tak silna, że aż się wierzyć nie chciało, że na początku nic do niego nie czułam...
No chyba że dziewczyna od razu definitywnie wie, że nic z tego nie będzie. Ale nie może tego wiedzieć jeśli tego nie przemyślała.
Powodzenia!

[Clemence]

Zawsze w zasadzie szansa jest..
ja bylabym delikatna.Raczej starała się pokazać,że jestem uczynna pomocna zawsze moze na mnie liczyc.. jezeli po jakims czasie nie zrobiloby to na niej wrazenia,po prostu odpuscilabym trochę,i traktowała ją jako znajomą bo pewnie nic z tego nie będzie...

[Eleanor Rigby]

A czy Wy się długo znacie czy to jest jakaś świeża sprawa?

[chwast]

A mi się wydaje, że to nie ma sensu. Skoro powiedziała, że nic z tego - to nic z tego i wątpię żeby zmieniła zdanie.
Owszem możesz być blisko ale raczej jako przyjaciel - chyba, że chcesz z łamiącym sercem oglądać ją z jakimś innym chłopakiem

[Relyt]

Tak jak pisałem, znamy się 3 miesiące, na początku nie byłem nią specjalnie zainteresowany, owszem była atrakcyjna, ale ładnych dziewczyn po świecie chodzi wiele, ale zaczęliśmy potem sporo rozmawiać i z każdą jej teorią, historią z życia, opinią na różne tematy co raz bardziej mnie pochłaniała. W końcu zdecydowałem się jej powiedzieć, że w moich oczach jest osobą wyjątkową i bardzo chciałbym się z nią spotkać na stopie innej niż koleżeńska.
I to chyba mnie najbardziej w tym wszystkim męczy i popchnęło nawet do założenia konta tutaj, bo z marzeń ciężko się rezygnuje, a ja na jej widok sypie się jak łupież a z tego co piszecie jednak trzeba wrócić do rzeczywistości i ew. mieć cichą nadzieję.
dzięki jeszcze raz wszystkim za odpowiedzi.

[maszToCoChcesz]

skoro mowi, że nie to PEWNIE NIE i nie masz u niej szans. Wiem, że przykre.

[Clood]

Nie trać czasu, 3 miesiące to niedługo, a znam facetów pod 30tkę co zakochani byli po uszy i są nadal w kobietach, które bywa że są nawet po ślubie z innymi, to jest przykre, może nawet żałosne, bo chłopak zamiast wpatrywać się w jakiś obiekt, który notabene nawet okazuje się mega niedopasowany charakterem do niego, traci czas i możliwości poznania nowej kobiety, która okazałaby się strzałem w dziesiątkę i przede wszystkim odwzajemniałaby uczucie. A po 30stce to niestety Panowie są dość niereformowalni jeśli mieszkają z rodzicami, mają swoje "starokawalerskie" przyzwyczajenia.

I nie ma się co obrażać za te słowa, to ma być motywacja, żebyś nie marnował czasu. Jeśli jesteście sobie pisani, to prędzej czy później będziecie razem, jeśli nie to szkoda życia na platoniczne uczucia, powodzenia, trzymam kciuki za Ciebie Autorze tego posta!

[boangelina]

Napisane przez Relyt

Tak jak pisałem, znamy się 3 miesiące, na początku nie byłem nią specjalnie zainteresowany, owszem była atrakcyjna, ale ładnych dziewczyn po świecie chodzi wiele, ale zaczęliśmy potem sporo rozmawiać i z każdą jej teorią, historią z życia, opinią na różne tematy co raz bardziej mnie pochłaniała. W końcu zdecydowałem się jej powiedzieć, że w moich oczach jest osobą wyjątkową i bardzo chciałbym się z nią spotkać na stopie innej niż koleżeńska.
I to chyba mnie najbardziej w tym wszystkim męczy i popchnęło nawet do założenia konta tutaj, bo z marzeń ciężko się rezygnuje, a ja na jej widok sypie się jak łupież a z tego co piszecie jednak trzeba wrócić do rzeczywistości i ew. mieć cichą nadzieję.
dzięki jeszcze raz wszystkim za odpowiedzi.

Wiem, przepraszam- głupio to zabrzmi - ILE MASZ LAT?

W sumie ja też mialam taką sytuacje, ze przez rok nielubilam chlopaka, z którym później byłam. Nie z łaski, ale dlatego, ze poczulam sie dla niego wazna. I bylo sympatycznie. Tez sie zakochalam. Zabiegaj, ale nie bądz nahalny i nie rzucaj tanimi tekstami, cytatami itp. To odstrasza.