Technik farmacji -warto?

[sylwia111213]

Napisane przez unlucky fell

Hejcia Wszystkim, patrzę,że nie tylko ja mam 3 z chemi , też mam jakieś obawy,że nie przejdę ,jeszcze ta rozmowa,mam nadzieje,iż rozmowa będzie najważniejsza,niżeli ocenka heh

skladalas teraz papiery ?

[unlucky fell]

tak składałam,hmm już może z miesiąc temu,ehm

[Alyssum]

Marne ... Oni praktycznie patrzą tylko na ocene z chemii, rozmowa w sumie nic nie daje. Już po ocenie wiedza kogo przyjmą,a kogo nie. Ale to też zależy ile utworzą klas, jak dwie to małe szanse,ale jak 3 to mooooże.[/QUOTE]


no co Tyyy moje zdanie jest ogólnie takie : zapomnijcie o chemii i biologii jeśli wybieracie pracę w aptece. Najważniejsze w tej pracy to przede wszystkim DOBRY kontakt z pacjentem i zespołem oraz ogromna wiedza z farmakologii i TPL-u - czyli ta na temat leków. Nikogo nie będzie obchodziło czy znacie się idealnie na podziale komórek czy dysocjacjach, stojąc za okienkiem nikt się was nie zapyta czy potraficie wyznaczyć wykres kalibracy i oznaczyć stężenie żelaza w badanej próbce. Tutaj na 1 miejscu króluje farmakologia i TPL. Zapytają się was za to jak działają poszczególne leki na co są, czy nie ma interakcji między nimi, czy cukrzyk może je zażywać bez problemu, czy nie powodują reakcji alergicznych przy takich schorzeniach czy takich. Ja już jestem w aptece ponad rok, nasłuchałam się wszystkiego ale nikt się was o chemię czy biologię nie zapyta także nie wiem dlaczego tak się boicie tego, że macie 3 z chemii. W aptece gdzie jestem była osoba z mgr miała na studiach same 5 i 6 ale z pacjentami w ogóle nie potrafiła się dogadać, z pracą zespołową odpadła na wstępie. Praca w aptece to nie prestiż - chociaż może kiedyś tak było, teraz to jest ciężka i niezwykle odpowiedzialna praca, należy współpracować z lekarzami. Niestety ja znam osobiście osoby, które wybrały ten kierunek bo myślały, że to fajna i bezstresowa praca i każdy może iść bo to "tylko" studium. Ogromna bzdura. Myślały jeszcze, że będą zarabiały te 2 tys lekką ręką ale niestety nic za darmo nie ma.
Ja w aptece stojąc za okienkiem już miałam wiele ciężkich chwil i załamania chciało mi się płakać bo nie wiedziałam czy sobie poradzę z tym wszystkim. Chcę jednak pracować nad tym. Nie po to chodziłam 2 lata aby zrezygnować z tego.

[Lucyferyna]

teraz będę na 2 roku studium i powiem wam szczerze, że mam jakąś tam wiedzę, ale jeżeli chodzi o farmakologię to leże i kwicze z TPL-u coś umiem, bo mieliśmy solidne ćwiczenia i wykłady ale niestety nie było tego z farmakologii. Ostatnio zamówiłam sobie książke "Farmakologia w zarysie" Neal J. Michael, nie wiem czy to dobra książka, ale uznałam, że może dzięki niej nadrobie zaległości, czy ktoś miał z nią do czynienia? A tak pozatym przede mną praktyki i mam trochę cykora bo boje się że sobie nie poradzę, że mam zbyt mała wiedzę, aby doradzać potencjalnemu pacjentowi

[Alyssum]

my korzystaliśmy z książki "Kompendium farmakologii" pod redakcją Waldemara Jańca bardzo fajna książka wszystko dobrze opisane. Polecam

[taflawody]

Napisane przez Lucyferyna

teraz będę na 2 roku studium i powiem wam szczerze, że mam jakąś tam wiedzę, ale jeżeli chodzi o farmakologię to leże i kwicze z TPL-u coś umiem, bo mieliśmy solidne ćwiczenia i wykłady ale niestety nie było tego z farmakologii. Ostatnio zamówiłam sobie książke "Farmakologia w zarysie" Neal J. Michael, nie wiem czy to dobra książka, ale uznałam, że może dzięki niej nadrobie zaległości, czy ktoś miał z nią do czynienia? A tak pozatym przede mną praktyki i mam trochę cykora bo boje się że sobie nie poradzę, że mam zbyt mała wiedzę, aby doradzać potencjalnemu pacjentowi

hej, ja od września też na drugi rok.
nic się nie bój praktykami - ja już swoje odrobiłam w wakacje. prawda jest taka, że to wszystko zależy na jaką trafisz aptekę, bo może być tak, że będziesz tylko metkować leki i ewentualnie je rozkładać [znam dziewczyny które tak trafiły]. mnie się udało trafić na cudowną aptekę, gdzie nie miałam chwili na nudę, a siedziałam tam po 10h dziennie. Niestety nie doradza się jeszcze pacjentom.
Ja u siebie na praktykach metkowałam leki i rozkładałam je na ile potrafiłam [nikt się nie czepiał, że nie wszystkie], robiłam wszystkie leki recepturowe jakie były do roboty pod okiem mgr oczywiście i z jego wskazówkami, poza tym poznałam trochę program kamsoft, nauczyłam się uzupełniać wszystkie dane w receptach w systemie, pod koniec nawet sprzedawałam trochę i przynosiłam leki, nauczyłam się też wprowadzać zamówienia do systemu i korekty faktur, robiłam też codziennie kontrolę temperatury i kontrolę, czy aby nigdzie nie zapodziały się recepty z lekami refundowanymi i psychotropowymi.
Wydaje się sporo, ale w międzyczasie zadawałam też masę pytań o leki, a czemu tak..?, a kiedy inaczej..? etc.
Czy czegoś mnie to nauczyło? Tak, że nie ma co się bać. I fakt, jest to megaodpowiedzialna praca, ale na pewno nie tak nudna, jak moja obecna za biurkiem.

Co do farmakologii to my u siebie nie mamy żadnej książki oficjalnie. Pani Dr przez 3h dyktuje nam notatki o danym podziale i/lub jednostce chorobowej [np. leki w chorobie parkinsona]. Zazwyczaj wygląda to tak, że jest krótki opis choroby, jakieś szczególne rzeczy, potem podział(y), a potem opisy leków, działanie niepożądane, przeciwwskazania i interakcje jeśli są.

Czy mogę poprosić osoby które już ukończyły edukację, żeby stwierdziły, czy to wystarczy na egzamin, czy lepiej jeszcze przez ten rok powalczyć z jakąś książką?

@Lucyferyna - powiem Ci szczerze, że ja też czuję się kompletnie blada z farmakologii, zrobiłam sobie plan powtórek na wakacje, w każdym tygodniu jakiś podział i choćby mechanizmy działania i najważniejsze leki... Wylatuje mi to niestety z głowy strasznie szybko, ale wierzę, że po dwóch czy trzech takich powtórkach (tylko nie wiem kiedy :P) to się wszystko utrwali.

[Morfinka 20]

Witam. Ja pierwszy raz tutaj na forum. Przejrzałam cały ten wątek, jest tu mnóstwo przydatnych inf, a mimo to i tak wymyśliłam parę pytań
Z ostatnich postów wywnioskowałam, że chemii tak ogólnie to jest mało, ale w laboratoriach siedzi się na pewno bardzo dużo i doświadczeń jest kupę. A jak w LO ja nawet nie korzystałam ze sprzętu do robienia doświadczeń, niekóre elementy to nawet nie wiem jak wyglądają, to jakoś sobie poradzę. To będzie najpierw wszytsko okazane? Bo jak narazie to to jest mój największy problem, nie chce z siebie głupiej zrobić już w na pierwszych ćwiczeniach...

[Morfinka 20]

Witam. Ja pierwszy raz piszę tutaj na forum. Przejrzałam cały ten wątek i jest mnóstwo przydatnych inf, a mimo to wymyśliłam jeszcze parę pytań
Jak na zajęciach radzą sobie osoby, które nigdy nie miały styczności z laboratoriami, sprzętem ani doświadczeniami? Bo ja nie chciałabym z siebie głupiej zrobić, tym bardziej, że pewnie większość osób w tych klasach sa po biol-chem, więc już mają o tym jakieś pojęcie.

A jeszcze się zapytam, ta pomarańczowa ikonka pod każdym postem z napisem "odp" to co oznacza? Bo ja na poczatku napisałam tam, ale jakoś dziwne to jest i nie wiem o co chodzi...

Przepraszam, że 2 razy to samo. Tak jak pisałam, trochę się w tym zamotałam, ale teraz już będzie OK. Mam nadzieję...

[Lucyferyna]

Dziękuję taflawody za szczegółową odp My praktyki mamy w ciągu 2 roku raz w tygodniu, a w maju cały miesiąc. Myślę że przed egzaminem jest to dobra opcja taki miesiąc "wolnego". Można w tym czasie trochę materiał sobie powtórzyć.

Pewnie kompendium farmakologii Jańca jest dosyć obszerną książką i z tego co się orientuje to dosyć drogą. Moja książka ma 104 str i to jest w pigułce jak sama nazwa mówi "Farmakologia w zarysie" taka do powtórki najważniejszych leków, działanie, interakcje itp z tego co w necie udało mi się znależć na jej temat.

Ale ponawiam moje pytanie czy już ktoś miał tą książke?


taflawody a jak było na 1 roku z psychologią, zdrowiem publicznym i analizą leków?

[Alyssum]

[QUOTE=Morfinka 20;28762430]Witam. Ja pierwszy raz piszę tutaj na forum. Przejrzałam cały ten wątek i jest mnóstwo przydatnych inf, a mimo to wymyśliłam jeszcze parę pytań
Jak na zajęciach radzą sobie osoby, które nigdy nie miały styczności z laboratoriami, sprzętem ani doświadczeniami? Bo ja nie chciałabym z siebie głupiej zrobić, tym bardziej, że pewnie większość osób w tych klasach sa po biol-chem, więc już mają o tym jakieś pojęcie.


z laboratoriami nie ma się co przejmować, my mieliśmy wspaniałą panią dr wykłada na UŚM. Na 1 zajęciach uczycie się sprzętu itd czyli wszystko od początku dla osób które miały z tym styczność to powtórka a dla osób które jeszcze nie fajne nowości Napiszę szczerze, że znam osoby które są po biol-chemie a nie miały żadnych laboratoriów ani nic z tym związanego dużo zależy od szkoły gdzie się chodzi. Także nie ma się co przejmować.

[Morfinka 20]

To dobrze. Lubię się uczyć nowości, a laboratoria i doświadczenia wydają się być zawsze ciekawe, ale tego co nowe, to ja się zawsze boję (taki charakter niestety...)
Ja będę chodziła do studium medycznego Lublinie (więc chętnie posłucham wypowiedzi także od lubelskich techników), to nauka w trybie dziennym. Czyli że tak jak na studiach jest trochę wykładów i trochę ćwiczeń? A są przedmioty, na których są tylko wykłady?

Patrzyłam na plan tego kierunku i tam jest jakiegoś przedmiotu 5 czy 6 godz. tyg. Na teraz to wydaje mi się dużo, ale powiedzcie przynajmniej, że to nie odbywa się jednego dnia tylko jest jakoś rozbite... Bo w LO (a jaka to różnica jest) max mogłam usiedzieć na 2 lekcjach pod rząd, a potem to już nie myśle po prostu. Oczywiście jeśli trzeba, to ja się szybko przestawię i postaram

A jeszcze jedno: czy na farmakognozji trzeba robić zielnik? Bo wiem, że na studiach na farmacji trzeba, nawet na jakimś kierunku chemicznym, gdzie jest ten przedmiot też...
Dziękuję za wszytkie odp

[moooniaaaa]

Napisane przez Morfinka 20

To dobrze. Lubię się uczyć nowości, a laboratoria i doświadczenia wydają się być zawsze ciekawe, ale tego co nowe, to ja się zawsze boję (taki charakter niestety...)
Ja będę chodziła do studium medycznego Lublinie (więc chętnie posłucham wypowiedzi także od lubelskich techników), to nauka w trybie dziennym. Czyli że tak jak na studiach jest trochę wykładów i trochę ćwiczeń? A są przedmioty, na których są tylko wykłady?

Patrzyłam na plan tego kierunku i tam jest jakiegoś przedmiotu 5 czy 6 godz. tyg. Na teraz to wydaje mi się dużo, ale powiedzcie przynajmniej, że to nie odbywa się jednego dnia tylko jest jakoś rozbite... Bo w LO (a jaka to różnica jest) max mogłam usiedzieć na 2 lekcjach pod rząd, a potem to już nie myśle po prostu. Oczywiście jeśli trzeba, to ja się szybko przestawię i postaram

A jeszcze jedno: czy na farmakognozji trzeba robić zielnik? Bo wiem, że na studiach na farmacji trzeba, nawet na jakimś kierunku chemicznym, gdzie jest ten przedmiot też...
Dziękuję za wszytkie odp

Z przedmiotów są wykłady+ćwiczenia. A przynajmniej z gnozji, flogii, analizy leków i tpl-u.

My w jednym semestrze mieliśmy np.: analizę i tpl po 5-6 godz. i były rozbite na dwa dni,a znowu w innym semestrze było 6godz. ćwiczeń pod rząd jednego dnia. Nie było strasznie

My robiliśmy zielnik na gnozję,ale raczej mało kto się do tego przyłożył.

[bullfinchM]

Napisane przez kasiasz1986

don't stress. W niektórych szkołach dziennych państwowych nawet nie patrzą na oceny, biorą wszystkich bo i tak "życie" potem pokazuje kto się nadaje kto nie, i odpadają słabsi. Jeśli byłaś na profilu biol/chem to dużo daje, przecież właśnie dlatego że chemia rozszerzona - było ciężko, w dodatku surowy nauczyciel i jest 3. A jeszcze jak studia na których była chemia kończyłaś - tym bardziej Cię wezmą!! Indeks wez jak cos
Będzie dobrze

no mam nadzieje, że będzie dobrze, ale chyba i tak korzystniej dla mnie by było gdyby w tym studium była rozmowa, a tak to nie wiem czy wezmą pod uwagę to co im napisze w tym uzasadnieniu... no cóż, zobaczymy...

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

[QUOTE=Morfinka 20;28779671]To dobrze. Lubię się uczyć nowości, a laboratoria i doświadczenia wydają się być zawsze ciekawe, ale tego co nowe, to ja się zawsze boję (taki charakter niestety...)
Ja będę chodziła do studium medycznego Lublinie (więc chętnie posłucham wypowiedzi także od lubelskich techników), to nauka w trybie dziennym. Czyli że tak jak na studiach jest trochę wykładów i trochę ćwiczeń? A są przedmioty, na których są tylko wykłady?

a do którego studium się wybierasz? Liebhart? mam nadzieję, że będziesz się tutaj chwaliła jak Ci idzie od początku ja będę śledziła Twoje wypowiedzi, bo też chcę za rok startować do Lublina-do Liebharta właśnie...

[Morfinka 20]

Tak właśnie tam, do Liebharta. A już myślałam, że może poznałam swoją koleżankę z klasy, jakbym się dostała oczywiście
Jasne, że będę pisać o wrażeniach, taka już jestem, że muszę z kimś pogadać, a do tego jeszcze ten wątek czyta wiele osób i wydaje mi się, że to niektórym pomaga w podjęciu jakiejś decyzji i rozwiewa wątpliwości. Przynajmniej u mnie tak jest, za co dziękuję

[bullfinchM]

Napisane przez Morfinka 20

Tak właśnie tam, do Liebharta. A już myślałam, że może poznałam swoją koleżankę z klasy, jakbym się dostała oczywiście
Jasne, że będę pisać o wrażeniach, taka już jestem, że muszę z kimś pogadać, a do tego jeszcze ten wątek czyta wiele osób i wydaje mi się, że to niektórym pomaga w podjęciu jakiejś decyzji i rozwiewa wątpliwości. Przynajmniej u mnie tak jest, za co dziękuję

to mam nadzieje, że jeśli za rok się dostanę, to będę mogła liczyć na pomoc "starszej" koleżanki? życzę, żebyś się dostała

[taflawody]

Napisane przez Lucyferyna

taflawody a jak było na 1 roku z psychologią, zdrowiem publicznym i analizą leków?

No my też mamy mieć 2 praktyki. Jedną co piątek przez pierwszy semestr przez 6 lub 7 godzin, a drugą jakoś w kwietniu/maju.
Ha, no miesiąc takiego wolnego to rzeczywiście fajna sprawa, jak się do pracy nie chodzi. ;-)

Z psychologią było ciężko, bo pani Dr była dziwna. Taka w typu wykładowców, którzy uważają, że ich przedmiot najważniejszy...
Zdrowie publiczne na luzie...
Analiza? Póki co było na poziomie rozszerzonym jak w LO, choć super było to, że każdy sam robił wszystkie doświadczenia. Albo w parach. Jak będzie na 2gim roku to nie wiem, bo ponoć ma być chemia organiczna <3 i z innymi wykładowcami...

A jak u was z gnozją - suche wykłady i kucie substancji i ich 'działania'? Z tego to akurat NIC kompletnie nie zostaje mi w głowie...

A TPL - na ćwiczeniach robicie sporo recept? Co już zrobiliście?

[Morfinka 20]

Dziewczyny, a czy bardzo dużo czasu musicie poświęcać na naukę? Coś typu zarywanie nocki/nocek. Albo zdarza się dużo jakiś ważnych zaliczeń naraz?
Nie wybrałam tej szkoły, bo uważam, że łatwo i nic się nie robi, ja jestem świadoma, że to ciężka praca i ogromna ilość pamięciówki z czego każda rzecz jest ważna. Tak się chciałam po prostu zorientować

BullichM - jasne, że możesz liczyc na pomoc, jeśli tylko uda mi się dostać, a wyniki dopiero 26 sierpnia

[19agusia91]

Nocek nie zarywam, ale dużo jest nauki na pamięć, trzeba przysiąść. Ja miałam w jeden dzień farmakologię i farmakognozję, jak dla mnie to porażka, od 9,po 15 już ciężko było po tylu godzinach w jednej sali,z jednym wykładowcą skupić.

Ja właśnie mam praktyki, zamiast robić w piątki robię w wakacje. 88 godzin już za mną.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Na analizie właściwie przez większość roku miałam materiał z chemii z LO, na poziomie rozszerzonym. Na ćwiczeniach nie było tak źle,idzie sobie dać radę.

[sylwia111213]

hej . Mam pytanie do osób, które teraz składały do studium na ul. Czackiego w Białymstoku: Czy ktoś z was wie ile osob złożylo dokumenty ?

[Lucyferyna]

Napisane przez taflawody

No my też mamy mieć 2 praktyki. Jedną co piątek przez pierwszy semestr przez 6 lub 7 godzin, a drugą jakoś w kwietniu/maju.
Ha, no miesiąc takiego wolnego to rzeczywiście fajna sprawa, jak się do pracy nie chodzi. ;-)

Z psychologią było ciężko, bo pani Dr była dziwna. Taka w typu wykładowców, którzy uważają, że ich przedmiot najważniejszy...
Zdrowie publiczne na luzie...
Analiza? Póki co było na poziomie rozszerzonym jak w LO, choć super było to, że każdy sam robił wszystkie doświadczenia. Albo w parach. Jak będzie na 2gim roku to nie wiem, bo ponoć ma być chemia organiczna <3 i z innymi wykładowcami...

A jak u was z gnozją - suche wykłady i kucie substancji i ich 'działania'? Z tego to akurat NIC kompletnie nie zostaje mi w głowie...

A TPL - na ćwiczeniach robicie sporo recept? Co już zrobiliście?

Jeżeli chodzi o gnozje to na wykładach oczywiście sucha wiedza, natomiast na ćwiczeniach omawialiśmy rośliny lecznicze działanie, zastosowanie, cechy morfologiczne i anatomiczne itp, również dostawaliśmy próbki tych roślin i co tydzień kartkówka.

Natomiast na TPL-u robiliśmy średnio 2-3 recept, wraz z protokołem obliczeniami itp. Najpierw facetka na początku ćwiczeń omawiała dany temat, ogólne zasady przygotowania danej postaci leku a potem podawała recepty i je wykonywaliśmy, zdarzało się, mi też, że źle coś połączyłam, albo przelałam (bo mamy wagi szalkowe) i musiałam powtórzyć dany preparat i byłam z tyłu a inne osoby robiły kolejne preparaty nawet już z kolejnego działu jaki mieliśmy omawiać i to osobiście mi się nie podobało, bo później mgr tłumaczyła dalsze tematy a ja tu miałam do powtórzenia poprzedni

[moooniaaaa]

Napisane przez Morfinka 20

Dziewczyny, a czy bardzo dużo czasu musicie poświęcać na naukę? Coś typu zarywanie nocki/nocek. Albo zdarza się dużo jakiś ważnych zaliczeń naraz?
Nie wybrałam tej szkoły, bo uważam, że łatwo i nic się nie robi, ja jestem świadoma, że to ciężka praca i ogromna ilość pamięciówki z czego każda rzecz jest ważna. Tak się chciałam po prostu zorientować

Zaliczenia zazwyczaj umawia się na tydzień do przodu,więc nawet jak jest kilka w jednym dniu to da się ogarnąć. Tylko trzeba wiedzieć ile czasu zajmuje nauka jednego,a ile drugiego przedmiotu i sobie rozplanować. Ja nocek nigdy nie zarywałam :P

Napisane przez sylwia111213

hej . Mam pytanie do osób, które teraz składały do studium na ul. Czackiego w Białymstoku: Czy ktoś z was wie ile osob złożylo dokumenty ?

Zadzwoń do sekretariatu, powinni powiedzieć. Dwa lata temu mówili

[Zuzziak]

ostatnie 2 tygodnie wakacje przed nami. ja całe wakacje pracowałam, a to jako wychowawca na koloniach, a to dorywczo w sklepie i na zbiorach owoców i tak o zleciały mi całe wakacje. Mnie za 2 tyg czyli ostatniego dnia sierpnia czeka egzamin poprawkowy z farmakologii. Niestety nie dałam rady pociągnąć na dwóch kierunkach dziennych więc musiałam ze studiów zrezygnować na rzecz technika. Ogólnie powiem tak..z farmakologii nic a nic nie umiem..na zajęciach siedzi się aby i przepisuje non stop notatki w których mało co w rzeczywistości jest, na tplu zrobiliśmy aby kilka recept - tak tak kilka recept w przeciągu całego roku! tak to non stop przepisywanie notatek w ciągu 6 godzin! farmakognozja o wiele lepiej, ale przez wakacje wszystko uleciało z głowy Mam nadzieję, że dam radę i nauczę się w przeciągu tych 2 tygodni i zdam egzamin, bo potem czekają na mnie praktyki od września i chciałabym cokolwiek do nich powtórzyć. Boję się, że nie dam sobie rady na egzaminie, nawet nie wiem czy będzie on ustny czy pisemny, boję się praktyk..może ktoś ma jakieś dobre metody jak zachęcić człowieka do nauki? U mnie w klasie sporo osób jest zadowolonych z metod uczenia ale ja nie..nie podoba mi się totalnie szkoła, ale cóż poradzić..jedyna szkoła w mieście Mam nadzieję, że u was lepiej to wygląda

[Morfinka 20]

Napisane przez Lucyferyna

Natomiast na TPL-u robiliśmy średnio 2-3 recept, wraz z protokołem obliczeniami itp. Najpierw facetka na początku ćwiczeń omawiała dany temat, ogólne zasady przygotowania danej postaci leku a potem podawała recepty i je wykonywaliśmy, zdarzało się, mi też, że źle coś połączyłam, albo przelałam (bo mamy wagi szalkowe) i musiałam powtórzyć dany preparat i byłam z tyłu a inne osoby robiły kolejne preparaty nawet już z kolejnego działu jaki mieliśmy omawiać i to osobiście mi się nie podobało, bo później mgr tłumaczyła dalsze tematy a ja tu miałam do powtórzenia poprzedni

Właśnie tego się boję, że nie ogarnę czegoś i nie zdążę. I jeden raz to może i nic takiego, ale co drugie zajęcia to już byłby problem, przynajmniej ja bym się z tym za dobrze nie czuła. No ale nie zobacze jak to jest, jak nie spróbuję.

A dużo osób rezygnuje w ciągu roku? Nie mam zamiaru w razie czego od razu się poddawać, ale trzeba czasami podjąć taką decyzję.

[moooniaaaa]

Morfinka, u mnie z 35 osób odpadło w ciągu roku jakieś 15.

[kasiasz1986]

Monia, co to są za daty pod Twoimi wypowiedziami? Mają coś wspólnego z latem? Nurtuje mnie to

[Agatka_a]

Hej. Tak sobie nieśmiało Was podczytuję, bo zastanawiam się czy od następnego nie pójść na technika farmacji...
Myślicie, że licencjat z biotechnologii medycznej + technik farmacji to dobre połączenie? Bo ja jakoś nie widzę siebie na mgr z biotechnologii i szukam innego pomysły na siebie

[Morfinka 20]

Napisane przez Agatka_a

Myślicie, że licencjat z biotechnologii medycznej + technik farmacji to dobre połączenie? Bo ja jakoś nie widzę siebie na mgr z biotechnologii i szukam innego pomysły na siebie

Tak mi się wydaje, że obie te dziedziny są związane z szeroko pojętą medycyną, ale są chyba sobie dość odległe.
Technika można zrobić jako całkiem oddzielny zawód, bo w pracy w aptece raczej nikt nie będzie brał pod uwagę, jakie inne studia skończyłaś (chyba ze to będzie mgr z farmacji). No i może kilka ocen ze studiów udałoby się przepisać jakbyś poszła do studium.
Ale ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się jeszcze nad mgr z tej biotechnologii, medycyna tak idzie do przodu, a ten kierunek wydaje mi się być przyszłościowy (tylko ciekawe jak daleka byłaby to przyszłość, no ale tego nikt nie przewidzi...).

[Agatka_a]

Napisane przez Morfinka 20

Tak mi się wydaje, że obie te dziedziny są związane z szeroko pojętą medycyną, ale są chyba sobie dość odległe.
Technika można zrobić jako całkiem oddzielny zawód, bo w pracy w aptece raczej nikt nie będzie brał pod uwagę, jakie inne studia skończyłaś (chyba ze to będzie mgr z farmacji). No i może kilka ocen ze studiów udałoby się przepisać jakbyś poszła do studium.
Ale ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się jeszcze nad mgr z tej biotechnologii, medycyna tak idzie do przodu, a ten kierunek wydaje mi się być przyszłościowy (tylko ciekawe jak daleka byłaby to przyszłość, no ale tego nikt nie przewidzi...).

Przyszłościowy to on jest, ale raczej za granicą... Ja po 2 latach stwierdziłam, że wogóle tego nie czuję

[moooniaaaa]

Tak na prawdę nie ma po co łączyć technika farmaceutycznego z czymś innym bo w aptece i tak na to nie zwracają uwagi. Jedyny sens to robić magistra farmacji.

Napisane przez kasiasz1986

Monia, co to są za daty pod Twoimi wypowiedziami? Mają coś wspólnego z latem? Nurtuje mnie to

Nie, nie mają nic wspólnego z latem.

[Morfinka 20]

A jeszcze się chciałam zapytać, jak to się w klasach przedział wiekowy przedstawia? Ja np. mam 19 lat, ale słyszałam, że do studium chodzą osoby i koło 40.
Nie to, że mi to przeszkadza, może mieć i 50, jeśli tylko chce się uczyć

Na jakimś przedmiocie chodzi się do tablicy i rozwiązuje zad.? Kojarzy mi się, że może na analizie leków albo tpl-u, ale ja się jeszcze kompletnie na tym nie znam, wiem tyle, co się właśnie z forum dowiedziałam.