zazdrośnice cz. 39 :D

[sanrioo]

Napisane przez capriola_87

a może będzie niespodzianka?;> A dokąd wyjeżdżacie?

jedziemy na wioskę nawracać swoje dusze co roku jeździmy na rekolekcje, jesteśmy wierzący. taka wioska w górach w stronę zakopca

nie sądzę, za dużo zamieszania wokół tego jest, ciągle ktoś coś gada, coś pyta, ja swoje dokładam bo znajomi dookoła się hajtali i wiesz to się działo więc ja na bierząco komentowałam ich śluby wesela i tak dalej.. myślę że jest za duże pracie i że to nie ten czas

[Ilsa Lund]

Napisane przez Gwizdak

noo, tylko porównaj wielkość kociego nosa i pyska boksera

niczego nie ujmując bokserom, tak samo obrzydliwie jest dostać ze smarka

Napisane przez stygmatek

A maine coony mają genetycznie kardiomiopatię rozstrzeniową i jako 2-letnie koty trzeba je szprycować prochami nasercowymi

wszystkie ? Biedne muszą być koty tej rasy :/ i co ile się im daje taką szprycę w serce ?

[arrakis]

carmi fajny ten przepis - na urodziny planuje cos zrobic dla rodzinki i myslalam o tych cytrynowych kwadracikach ale moze zrobie jeszcze te ciasteczka dodatkowo

[stygmatek]

Napisane przez carmelova

Brownies robi się bez proszku do pieczenia, bo to ciasto "gliniaste", które nie rośnie. Z proszkiem to byłby prawie Murzynek, czyli coś zupełnie innego

Ahaaaaaaaa....
No to źle zrobiłam
Ale ważne, że było dobre i puszyste, bo nie przepadam za "gliniastymi" ciastami.

Napisane przez Ilsa Lund

wszystkie ? Biedne muszą być koty tej rasy :/ i co ile się im daje taką szprycę w serce ?

Wszystkie (pewnie z jakimiś wyjątkami)- cecha rasowa. Nie szprycę w serce... taką się daje tylko raz na zakończenie życia po prostu je trzeba leczyć lekami nasercowymi tak jak ludzi. Tableteczki do końca życia i modlenie się, żeby coś innego się nie przypałętało.
A przy okazji mają problemy z kostnieniem, czesto zwyrodnienia kręgosłupa i kości, dysplazje stawowe i tego typu miłe sprawy.

[sanrioo]

carmi na durszlaku Twój przepis i mój są koło siebie na tablicy na głownej hi

[Gleniusia]

Siemka, siemka

Nie nadrobię Was Z tego co zdążyłam pobieżnie przelecieć to:

Choji GRATULUJĘ!!!: jupi: ale zaskoczenie pierścień śliczny

Crozee spóźnione najlepsze życzenia na Waszej nowej wspólnej drodze


U nas wyjazd bardzo udany, ślub bardzo ładny, PM miała taką samą sukienkę jak moja koleżanka z roku - odpinany dół i na weselu już miała za kolano (jak w załączniku). Na weselu ok, tylko wódka mega słaba - Pałacowa... Tż się zatruł, dwa razy w trakcie wesela musiał przytulić kibel (co mu się nigdy nie zdarzyło), ja też mało co nie zwróciłam...masakra:rolle yes: naprawdę nie warto na wódce oszczędzać, cieszę się, że my zapłaciliśmy trochę drożej ale przynajmniej nikt nie chorował, a jeszcze na poprawinach wszyscy dali czadu lepiej niż na weselu
Oprócz tego spędziliśmy parę dni w górach stołowych, jednego dnia przeszliśmy 30km, ale było super byliśmy ze znajomymi, więc było wesoło

[carmelova]

Napisane przez stygmatek

Ahaaaaaaaa....
No to źle zrobiłam
Ale ważne, że było dobre i puszyste, bo nie przepadam za "gliniastymi" ciastami.

Wszystkie (pewnie z jakimiś wyjątkami)- cecha rasowa. Nie szprycę w serce... taką się daje tylko raz na zakończenie życia po prostu je trzeba leczyć lekami nasercowymi tak jak ludzi. Tableteczki do końca życia i modlenie się, żeby coś innego się nie przypałętało.
A przy okazji mają problemy z kostnieniem, czesto zwyrodnienia kręgosłupa i kości, dysplazje stawowe i tego typu miłe sprawy.

To tak jakbys pisała że dobrze, że nie dodałaś cytryny i mięty do mojito, bo nie lubisz orzeźwiających drinków

[Ilsa Lund]

Napisane przez stygmatek

Wszystkie (pewnie z jakimiś wyjątkami)- cecha rasowa. Nie szprycę w serce... taką się daje tylko raz na zakończenie życia po prostu je trzeba leczyć lekami nasercowymi tak jak ludzi. Tableteczki do końca życia i modlenie się, żeby coś innego się nie przypałętało.
A przy okazji mają problemy z kostnieniem, czesto zwyrodnienia kręgosłupa i kości, dysplazje stawowe i tego typu miłe sprawy.

szkoda ich :/
a o angorach tureckich coś wiesz ? to takie białe koty z puszystym ogonem to pewnie głuche jak pień ?

[stygmatek]

Napisane przez carmelova

To tak jakbys pisała że dobrze, że nie dodałaś cytryny i mięty do mojito, bo nie lubisz orzeźwiających drinków

Oj dobra, wiem, że to swego rodzaju profanacja
Ale cieszę się, że mimo wszystko wyszło i było pyszne

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

szkoda ich :/
a o angorach tureckich coś wiesz ? to takie białe koty z puszystym ogonem to pewnie głuche jak pień ?

Nie wiem nic. Nie lubię kotów i się nimi raczej nie interesuję. O maine coonach wiem tyle, ile się naoglądałam rentgenów i opisów chorób.

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

Jejku Ilsa nie demonizuj psów. Pies nie jest równoznaczny z odgryzaniem dziecięcych główek.
Poza tym koty są dużo bardziej "niebezpieczne" od psów, bo są nieprzewidywalne i lubią drapać gdzie popadnie.

Zmieniam zdanie- weź już urodź i po sprawie

Nie prawda. Koty nie są agresywne w stosunku do swoich ludzi. Nie drapią, bawią się bez pazurów. Jeśli drapią, to kocięta. Nie są nieprzewidywalne, tzn może trochę są, ale jedno można przewidzieć - nie zaatakują. Poza tym ile razy słyszy się o psie, który pogryzł/ zagryzł właściciela/dziecko. Nigdy nie słyszałam tego o kocie. A jak ktoś widział kota atakującego (ja widziałam), to wie, że kot może szybciej i większą krzywdę wyrządzić niż pies. Ale zwyczajnie nie chce. Mówię to z perspektywy 30-letniego doświadczenia w posiadaniu kotów

bardzo chętnie, tylko tu to córka rządzi no i do jakiejś 15.00 nie ma mowy, bo na 13 idę do fryzjera

Napisane przez Ilsa Lund

niczego nie ujmując bokserom, tak samo obrzydliwie jest dostać ze smarka

To fakt. Miałam kotkę z kocim katarem, leczyłam ją z tego ponad rok, ale jak walnęła gilem na ścianę..... masakra

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Napisane przez carmelova

To tak jakbys pisała że dobrze, że nie dodałaś cytryny i mięty do mojito, bo nie lubisz orzeźwiających drinków

dobre raaaaaaaaaaany, ale bym sie mojito napiła.....

[frezyjka85]

ja uwielbiam kotki, ale mój jest uczulony

szkoda.... bo kocięta są takie pocieszne

[stygmatek]

Gwizdak ja ze swoich doświadczeń z 3 kotami mogę powiedzieć, że nawet "swojego" potrafią zaatakować. Wystarczy, że coś im się nie spodoba podczas głaskania. Moja kocica owszem- nie drapie ale się wbija zębami w rękę, co nie jest ani miłe ani przyjemne. Na obcych fuka, warczy i wystawia pazury, a ze swoimi się rozprawia zębami. To samo w przypadku innych kotów, z którymi miałam do czynienia.
Więc, nie mów "nie prawda", bo jak to ktoś mądry powiedział- "są trzy prawdy: moja prawda, twoja prawda i gówno prawda". Każdy ma jakieś tam swoje doświadczenie i na jego podstawie się opiera.

Poza tym, napisałam "niebezpieczne" w cudzysłowie właśnie dlatego, że nie rzucają się na tętnice właścicieli żeby ich uśmiercić, ale np. małemu dziecku mogą wyrządzić więcej krzywdy niż niejeden pies.
A co do tego czy chce wyrządzić krzywdę- jeden chce a drugi nie.

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

Gwizdak ja ze swoich doświadczeń z 3 kotami mogę powiedzieć, że nawet "swojego" potrafią zaatakować. Wystarczy, że coś im się nie spodoba podczas głaskania. Moja kocica owszem- nie drapie ale się wbija zębami w rękę, co nie jest ani miłe ani przyjemne. Na obcych fuka, warczy i wystawia pazury, a ze swoimi się rozprawia zębami. To samo w przypadku innych kotów, z którymi miałam do czynienia.
Więc, nie mów "nie prawda", bo jak to ktoś mądry powiedział- "są trzy prawdy: moja prawda, twoja prawda i gówno prawda". Każdy ma jakieś tam swoje doświadczenie i na jego podstawie się opiera.

Poza tym, napisałam "niebezpieczne" w cudzysłowie właśnie dlatego, że nie rzucają się na tętnice właścicieli żeby ich uśmiercić, ale np. małemu dziecku mogą wyrządzić więcej krzywdy niż niejeden pies.
A co do tego czy chce wyrządzić krzywdę- jeden chce a drugi nie.

Ależ mogę mówić, że nie prawda, gdyż uważam, że nie jest to prawda i to jest właśnie moja prawda

[osz rety]

Gwizdaku za godzinę ma przyjechać mąż z laptopem to napiszę Ci o Orfiku trochę bo tak na komórce to trochę zajmie...

[Gwizdak]

Napisane przez osz rety

Gwizdaku za godzinę ma przyjechać mąż z laptopem to napiszę Ci o Orfiku trochę bo tak na komórce to trochę zajmie...

ooooo super
Dzisiaj też ma do nas moja przyjaciółka przyjechać, która ma z kolei taką suczkę przyjedzie z nią, żebyśmy mogli zobaczyć ile pies zajmuje miejsca w domu a właściwie to po to, żeby nie siedziała sama A zaTwoją opinię też będę wdzięczna, bo wiadomo - co 2 głowy to nie1 , a 3 to już w ogóle wypas

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

Ależ mogę mówić, że nie prawda, gdyż uważam, że nie jest to prawda i to jest właśnie moja prawda

No dobra. I tak nie lubię kotów i choćby nie wiem jak piękny, cudowny i uroczy był kociak- nie będę takowego trzymała w domu
Nie ma to jak pies

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

No dobra. I tak nie lubię kotów i choćby nie wiem jak piękny, cudowny i uroczy był kociak- nie będę takowego trzymała w domu
Nie ma to jak pies

no właśnie a co do tego atakowania, to też jest tak, że kot doskonale wie czy się go lubi, czy nie lubi i od tego jego reakcja też może zależeć. Moim zdaniem koty są znacznie bardziej szczere w swoich uczuciach do człowieka, m.in. dlatego, ze są od niego znacznie bardziej niezależne. Ale co kto lubi. Ja lubię i psy i koty i świnki morskie i wszystko (poza takimi obrzydliwymi ślimakami bez skorupy, jak są nad morzem). Osobiście wolę kontakt z kotem, bo lubię niezależne stworzenia. Ale psy też lubię

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

no właśnie a co do tego atakowania, to też jest tak, że kot doskonale wie czy się go lubi, czy nie lubi i od tego jego reakcja też może zależeć. Moim zdaniem koty są znacznie bardziej szczere w swoich uczuciach do człowieka, m.in. dlatego, ze są od niego znacznie bardziej niezależne. Ale co kto lubi. Ja lubię i psy i koty i świnki morskie i wszystko (poza takimi obrzydliwymi ślimakami bez skorupy, jak są nad morzem). Osobiście wolę kontakt z kotem, bo lubię niezależne stworzenia. Ale psy też lubię

A tutaj się nie zgodzę swojego kota lubię, moja mama go (ją) kocha, uwielbia, ubóstwia a i tak nieraz dostała zębami albo pazurami.
Koty są fałszywe i już!
A co do niezależności- to też się nie zgodzę. Zależy jaki kot. Dużo ludzi swoje koty wypuszcza z domu, żeby "polowały"- ok, takie są niezależne. Ja bym się brzydziła kota, który się włóczy nie wiadomo gdzie i nasza kocica siedzi tylko i wyłącznie w domu i w naszym ogrodzie. Nie wychodzi poza ogrodzenie- nie jest ani trochę niezależna

[antonina_bielska]

Laseczki, kalambury?

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

Koty są fałszywe i już!

Nie prawda Albo nawet gówno prawda W każdym razie ta rozmowa jest bezcelowa, bo nie lubisz kotów, więc już z od podstaw nie możesz być obiektywna Ja nie twierdzę że pies jest lepszy/gorszy, mówię - co kto lubi. Nie lubię tylko takich powtarzanych stereotypów o kotach: że fałszywe, głupie, wredne - bo to jest NIE PRAWDA

A Ty będziesz koty leczyć ? Bo to trochę jak pediatra, co dzieci nie lubi

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez antonina_bielska

Laseczki, kalambury?

o! ja mam godzinkę,mogę

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

Nie prawda Albo nawet gówno prawda W każdym razie ta rozmowa jest bezcelowa, bo nie lubisz kotów, więc już z od podstaw nie możesz być obiektywna Ja nie twierdzę że pies jest lepszy/gorszy, mówię - co kto lubi. Nie lubię tylko takich powtarzanych stereotypów o kotach: że fałszywe, głupie, wredne - bo to jest NIE PRAWDA

A Ty będziesz koty leczyć ? Bo to trochę jak pediatra, co dzieci nie lubi

Każdy poznany kot utwierdza mnie w tym, że stereotypy "wredne" i "fałszywe" są PRAWDZIWE

No tutaj się nie zgodzę, bo pediatra wybiera sobie pracę z dziećmi a ja będę "lekarzem ogólnym" i nie mam wpływu na to, co przyjdzie do gabinetu. Do tego wszelkie specjalizacje z zakresu małych zwierząt są powiązane tzn psy+ koty więc średnio mam wyjście.
A poza tym, leczenie, to nie trzymanie w domu, karmienie, sprzątanie kuwety i wysłuchiwanie miauczenia

[Gwizdak]

Antosia, linka,to Ty?

[carmelova]

ja nie mogę w kalambury

[Gwizdak]

Napisane przez stygmatek

Każdy poznany kot utwierdza mnie w tym, że stereotypy "wredne" i "fałszywe" są PRAWDZIWE

No tutaj się nie zgodzę, bo pediatra wybiera sobie pracę z dziećmi a ja będę "lekarzem ogólnym" i nie mam wpływu na to, co przyjdzie do gabinetu. Do tego wszelkie specjalizacje z zakresu małych zwierząt są powiązane tzn psy+ koty więc średnio mam wyjście.
A poza tym, leczenie, to nie trzymanie w domu, karmienie, sprzątanie kuwety i wysłuchiwanie miauczenia

g... prawda

no też racja.Ale chyba bym wolała wiedzieć,ze mój weterynarz nie uważa mojego ukochanego futra za wredne, fałszywe,głupie i agresywne zwierze

[arrakis]

Napisane przez Gwizdak

Nie prawda Albo nawet gówno prawda W każdym razie ta rozmowa jest bezcelowa, bo nie lubisz kotów, więc już z od podstaw nie możesz być obiektywna Ja nie twierdzę że pies jest lepszy/gorszy, mówię - co kto lubi. Nie lubię tylko takich powtarzanych stereotypów o kotach: że fałszywe, głupie, wredne - bo to jest NIE PRAWDA

zgadzam sie z gwizdakiem w 100% - koty nie sa falszywe ani wredne.... moj jest zlosliwy czasami - tak sadze - chowa sie, slyszy ze ja wołam ale siedzi cicho i sie nie odezwie i tak patrzy ze mi sie wydaje, ze sie nabija ze mnie
ale wredna nie jest ani falszywa - i kocha mnie bezwarunkowo - przychodzi do drzwi jak do domu wracam, cieszy sie, jak jestem po dluzszej nieobecnosci i teskni jak wyjezdzam - to ostatnie wiem z relacji mamy....

Koty sa mile, kochane i szczere w uczuciach jak to juz gwizdak napisala....

ale psy tez lubie, zbey nie bylo

[antonina_bielska]

a suka mojego sąsiada będzie miała małe, właśnie z nim gadałam, już ma brzucha sporego

[justyna_dt]

Napisane przez sanrioo

justyna ale z Ciebie lachon! zostaniesz moją dziewczyną? i zarąbista suknienka

kochana, Twoją - zawsze

Dzień dobry
U mnie znowu hardkorowo, w tym oddziale to jednak czasami jest masakra ale jestem z siebie dumna, bo tu ludzie tacy bucowaci często, a jednak każdy się da sprowokować do uśmiechu

Co do bokserów - jakie fafluny!? mój Hadesior to się ślini tylko jak zobaczy kota albo jedzenie ew. jak się źle czuje, to też, no ale to skrajny przypadek.

[antonina_bielska]

Napisane przez Gwizdak

o! ja mam godzinkę,mogę

Oo matko, no to teraz - ja dziś czytam jak debil :/

Tam gdzie zawsze, w samorku

[stygmatek]

Napisane przez Gwizdak

g... prawda

no też racja.Ale chyba bym wolała wiedzieć,ze mój weterynarz nie uważa mojego ukochanego futra za wredne, fałszywe,głupie i agresywne zwierze

Dlatego właściciele zwierząt widzą weterynarza miłego, uśmiechniętego, twierdzącego, że ich zwierzątko jest najcudowniejsze na świecie, a nie słysza tego, co sie mówi o nich i ich zwierzątkach na zapleczu

edit: nigdy nie powiedziałam, że koty są głupie, bo tak nie uważam;
a to czy zwierzę jest agresywne czy nie, to nie kwestia "uważania" tylko faktycznego zachowania zwierzęcia, więc jeśli będziesz miała kota, który przyczepi sie kiedyś do glowy weterynarza z chęcią wygryzienia mu oczu, nie licz na to, że powie "jaki miły koteczek"

[antonina_bielska]

haalooo, dołączać się Kobietki