Z iloma ludźmi...

[dawidowskasia]

Napisane przez muszynianka

niech nas piekło pochłonie

raczej staramy się mówić za siebie

[muszynianka]

ja dbam o życie pozagrobowe wszystkich wizażanek

[dawidowskasia]

Napisane przez muszynianka

ja dbam o życie pozagrobowe wszystkich wizażanek

ja tam się do nieba wybieram ...kiedyś

[Perfekcj0nistka]

Oj tam, oj tam. Żeby landryna dalej swoje morale w niebie prawiła? Bo ona chyba też się tam wybierze z takim podejściem

[Dopamine99]

Nie wiem czy dobrze zauważyłem, ale nikt tutaj nie pisał o wartościach chrześcijańskich, w związku z tym nie rozumiem skąd ten 'odwet'. Czyżby jakieś kompleksy na tle wiary?

nie to jest ważne, ale uczucie

Uczucia przychodzą i odchodzą. Uważam, że ważniejszy od uczuć jest szacunek - zarówno do siebie jak i do drugiego człowieka.

[dawidowskasia]

Napisane przez Perfekcj0nistka

Oj tam, oj tam. Żeby landryna dalej swoje morale w niebie prawiła? Bo ona chyba też się tam wybierze z takim podejściem

przynajmniej śmiesznie z nią będzie

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dopamine99

Nie wiem czy dobrze zauważyłem, ale nikt tutaj nie pisał o wartościach chrześcijańskich, w związku z tym nie rozumiem skąd ten 'odwet'. Czyżby jakieś kompleksy na tle wiary?

Bo ludzie, którzy mają poglądy podobne do Ciebie czy landrynki są zazwyczaj chrześcijanami. Nie znam żadnego ateisty/agnostyka/poganina, który miałby takie poglądy. Poza tym w naszym polskim społeczeństwie moralność katolicka jest bardzo silnie zakorzeniona i nikt mi nie wmówi, że nie ma ona wpływu na poglądy osób z serii 'tylko jeden partner przez całe życie'.

[dawidowskasia]

Napisane przez Dopamine99

Nie wiem czy dobrze zauważyłem, ale nikt tutaj nie pisał o wartościach chrześcijańskich, w związku z tym nie rozumiem skąd ten 'odwet'. Czyżby jakieś kompleksy na tle wiary?



Uczucia przychodzą i odchodzą. Uważam, że ważniejszy od uczuć jest szacunek - zarówno do siebie jak i do drugiego człowieka.

piszesz o wartościach chrześcijańskich czy katolickich? Jezus kazał sie miłować
a szacunek to jest pojęcie jak widze wzgędne
dla mnie seks z imś nie jest brakiem szacunku, wiąże się z dobrymi emocjami.

[Linaewen]

Napisane przez Dopamine99

Nie wiem czy dobrze zauważyłem, ale nikt tutaj nie pisał o wartościach chrześcijańskich, w związku z tym nie rozumiem skąd ten 'odwet'. Czyżby jakieś kompleksy na tle wiary?



Uczucia przychodzą i odchodzą. Uważam, że ważniejszy od uczuć jest szacunek - zarówno do siebie jak i do drugiego człowieka.

Szacunek do siebie nie wyklucza więcej niże jednego partnera seksualnego w życiu.
A o wierze zaczęła akurat landrynka, która stwierdziła, że ostatecznie rozumie, że mogą się puszczać ateistki bez sumienia, ale żeby tak katoliczki...

[dawidowskasia]

Napisane przez Kolor Bzu

Bo ludzie, którzy mają poglądy podobne do Ciebie czy landrynki są zazwyczaj chrześcijanami. Nie znam żadnego ateisty/agnostyka/poganina, który miałby takie poglądy. Poza tym w naszym polskim społeczeństwie moralność katolicka jest bardzo silnie zakorzeniona i nikt mi nie wmówi, że nie ma ona wpływu na poglądy osób z serii 'tylko jeden partner przez całe życie'.

ja jestem chrześcijanką-powaga. Wierzę w Boga (nie chce nawet mysleć,że mógłby nie istniec) ale uważam,że jesli nikogo nie krzywdzimy to jestesmy dobrymi ludźmi (wiem, rzucam komunałami)

[Kolor Bzu]

Napisane przez dawidowskasia

ja jestem chrześcijanką-powaga. Wierzę w Boga (nie chce nawet mysleć,że mógłby nie istniec) ale uważam,że jesli nikogo nie krzywdzimy to jestesmy dobrymi ludźmi (wiem, rzucam komunałami)

Znam wielu chrześcijan, którzy są spoko
Ja tylko chciałam powiedzieć, że jak ktoś ma poglądy, że seks jest brudny, że tylko jeden partner (oczywiście po ślubie) itd to na 99% jest katolikiem

A takich chrześcijan jak Ty chwalę i podziwiam Bo sama też uważam, że o tym jaki jest człowiek świadczy to czy jest dobry dla innych, a nie to co robi w łóżku

[dawidowskasia]

Napisane przez Kolor Bzu

Znam wielu chrześcijan, którzy są spoko
Ja tylko chciałam powiedzieć, że jak ktoś ma poglądy, że seks jest brudny, że tylko jeden partner (oczywiście po ślubie) itd to na 99% jest katolikiem

A takich chrześcijan jak Ty chwalę i podziwiam Bo sama też uważam, że o tym jaki jest człowiek świadczy to czy jest dobry dla innych, a nie to co robi w łóżku

kiedyś słyszałam takie mądre stwierdzenie, brzmialo mniej wiecej : ateiści mają ciężej. Są dobrzy z dla samego dobra, z poczucia człowieczeństwa, wiedzą,że nie czeka ich za to nagroda w niebie, postępuja bezinteresownie

[Dopamine99]

Nie znam żadnego ateisty/agnostyka/poganina, który miałby takie poglądy. Poza tym w naszym polskim społeczeństwie moralność katolicka jest bardzo silnie zakorzeniona i nikt mi nie wmówi, że nie ma ona wpływu na poglądy osób z serii 'tylko jeden partner przez całe życie'.

Ja nie uważam się za chrześcijanina.
Wstrzemięźliwość seksualna jest charakterystyczna nie tylko dla chrześcijaństwa.

dla mnie seks z imś nie jest brakiem szacunku, wiąże się z dobrymi emocjami.

Ja nie mówię, że seks jest brakiem szacunku. Po prostu żeby stwierdzić, że druga osoba Cię szanuje i nie zostawi po pierwszym bzykanku, trzeba tą osobę dobrze poznać. Potrzeba też czasu, żeby zobaczyć jak ta druga osoba zachowa się, gdy emocje się uspokoją. Jak ktoś twierdzi, że najważniejsze jest uczucie/emocje/przyjemność, to będzie skazany na kierowanie się nimi, a to powoduje relacjonowanie się z niewłaściwymi ludźmi. Odnoszę się do konkretnej tezy, że duża liczba partnerów seksualnych jest wynikiem braku szczęścia i tym, że 'trafia się na niewłaściwe osoby'. Nieprawda, jest to wynik braku szacunku do siebie i naiwności.

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dopamine99

Ja nie mówię, że seks jest brakiem szacunku. Po prostu żeby stwierdzić, że druga osoba Cię szanuje i nie zostawi po pierwszym bzykanku, trzeba tą osobę dobrze poznać. Potrzeba też czasu, żeby zobaczyć jak ta druga osoba zachowa się, gdy emocje się uspokoją. Jak ktoś twierdzi, że najważniejsze jest uczucie/emocje/przyjemność, to będzie skazany na kierowanie się nimi, a to powoduje relacjonowanie się z niewłaściwymi ludźmi. Odnoszę się do konkretnej tezy, że duża liczba partnerów seksualnych jest wynikiem braku szczęścia i tym, że 'trafia się na niewłaściwe osoby'. Nieprawda, jest to wynik braku szacunku do siebie i naiwności.

A jak komuś nie przeszkadza, że po bzykanku nie będzie związku, bo takiej osobie chodziło tylko o to bzykanko?

[Dopamine99]

Odnoszę się do konkretnej tezy, że duża liczba partnerów seksualnych jest wynikiem braku szczęścia i tym, że 'trafia się na niewłaściwe osoby'.

jw

[Linaewen]

Napisane przez Kolor Bzu

A jak komuś nie przeszkadza, że po bzykanku nie będzie związku, bo takiej osobie chodziło tylko o to bzykanko?

Otóż to. Poza tym jakoś ja się zadaje z ludźmi, którzy okazują mi szacunek niezależnie od stażu znajomości...

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez Dopamine99

jw

NAwet jak jest szacunek między partnerami to może być wiele innych powodów rozstania po długim związku, w którym był seks.

[dawidowskasia]

Napisane przez Dopamine99

Ja nie mówię, że seks jest brakiem szacunku. Po prostu żeby stwierdzić, że druga osoba Cię szanuje i nie zostawi po pierwszym bzykanku, trzeba tą osobę dobrze poznać. Potrzeba też czasu, żeby zobaczyć jak ta druga osoba zachowa się, gdy emocje się uspokoją. Jak ktoś twierdzi, że najważniejsze jest uczucie/emocje/przyjemność, to będzie skazany na kierowanie się nimi, a to powoduje relacjonowanie się z niewłaściwymi ludźmi. Odnoszę się do konkretnej tezy, że duża liczba partnerów seksualnych jest wynikiem braku szczęścia i tym, że 'trafia się na niewłaściwe osoby'. Nieprawda, jest to wynik braku szacunku do siebie i naiwności.

jeżeli ktos cię okłamuje, twierdzi,że kocha po to tylko,żeby Cie przelecieć a potem zostawia-to sorry, ale to ta osoba nie zasługuje na szacunek.

Poczucie własnej wartości zalezy od nas samych-dam przykład. Kobieta została zgwałcona-wiadomo gwałciciel jej nie szanował, skrzywdził. Pytanie czy ona powinna czuć się upokorzona? Oczywiście,że nie.

[Dopamine99]

NAwet jak jest szacunek między partnerami to może być wiele innych powodów rozstania po długim związku, w którym był seks.

Np. jakie?

[dawidowskasia]

Napisane przez Dopamine99

jw

Powiem tak-mam 25 lat i jednego partnera, z którym uprawiałam sex. Nieraz poznawałam różnych facetów. Był taki jeden, z którym spędziłam 3 wieczory-nie spalam z nim, ale trochę żałuje.Wiem,że to zabrzmi śmiesznie, ale ja go przez te 3 wieczory kochałam (nie jako potencjalnego męża, partnera itd) ale jako mężczyznę

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

Napisane przez Dopamine99

Np. jakie?

np któs stawia pastę poziomo a nie na zakrętce

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dopamine99

Np. jakie?

Np. takie, że jedno chce mieć jeszcze dzieci, a drugie nie. Jedno chce zwiedzać świat, a drugie siedzieć w domu. Może się okazać, że przez parę lat ktoś się drastycznie zmienił (np. zmienił wiarę) lista jest długa.

[Dopamine99]

Np. takie, że jedno chce mieć jeszcze dzieci, a drugie nie. Jedno chce zwiedzać świat, a drugie siedzieć w domu.

Wobec tego po co się wiązać z osobą, która jest całkowicie inna?

Może się okazać, że przez parę lat ktoś się drastycznie zmienił (np. zmienił wiarę) lista jest długa.

Masz rację. To jeden powód. Czy są jakieś inne?

[Fubizka]

Jeżeli dopamine ma w nicku datę urodzenia, to w pewnym sensie tłumaczy wypowiedzi - trudno, żeby dziecko rozumiało na czym polega związek dorosłych. Podziwiam Was, że chce Wam się odpisywać jakie mogą być powody rozstania

A co do katolicyzmu lub jego braku w odniesieniu do opinii o rozwiązłości.
Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że człowiek ma poglądy, które pozwalają mu mieć jednego partnera seksualnego i to po ślubie. Nie są to w żadnej mierze poglądy gorsze, niż Wasze.
Ale chrześcijanin czy katolik nie zwraca się do swoich bliźnich, że się "puszczają". Nawet, jakby chciał kogoś tu nawrócić czy przekonać do swoich racji, to wiadomo, że przez wyzwiska i osądy się nie da - więc w tym momencie nie służy Bogu, tylko własnej nienawiści. Czyli nie jest to po chrześcijańsku - proste.

Poza tym:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dopamine99

Wobec tego po co się wiązać z osobą, która jest całkowicie inna?



Masz rację. To jeden powód. Czy są jakieś inne?

A nie przyszło Ci do głowy, że ktoś mógł myśleć cały czas, że chce dajmy na to 2 dzieci. I oboje partnerzy się zgodzili, a po paru latach nagle jedno z nich zmienia zdanie (bo się boi, bo mu się zmienił światopogląd)? Ludzie nie są cały czas tacy sami0- zmieniają się całe życie i nikt nie wie w jakim kierunku te zmiany będą iść.

[dawidowskasia]

Napisane przez Fubizka

Poza tym:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3

dokladnie tak. Takie wypominanie i obrażanie to trochę "nie po chrześcijańsku"

i apropos Marii Magdaleny-jawnogrzesznicy (co prawda z Wikipedii, ale tym razem wiarygodne informacje)

Ewangelista Jan twierdzi, iż pierwotnie przybyła sama i zobaczywszy pusty grób, zawiadomiła Szymona Piotra. Gdy uczniowie przybyli na miejsce pochówku, ona pozostała na zewnątrz. Tam spotkała Jezusa, początkowo myląc go z ogrodnikiem. Ewangelista Jan oraz Ewangelista Marek to właśnie jej przypisali rolę pierwszej osoby, której ukazał się zmartwychwstały Jezus (Mk 16:9, J 19:25) i której nakazał cieszyć się z cudu i dodać odwagi uczniom (Mk 16:10). Była również pierwszą, która miała głosić zapowiedź zbawienia. (J 20,18)

[Perfekcj0nistka]

Napisane przez dawidowskasia

przynajmniej śmiesznie z nią będzie

Ano tu masz rację

[Linaewen]

Napisane przez Dopamine99

Np. jakie?

Brak miłości z jednej ze stron na ten przykład.

[Perfekcj0nistka]

Napisane przez Dopamine99

Nieprawda, jest to wynik braku szacunku do siebie i naiwności.

Jak już masz zamiar kogoś obrażać, to używaj słów MOIM ZDANIEM lub WEDŁUG MNIE. Widzę, że padają kolejne definicje "braku szacunku" itd.

[Fubizka]

Napisane przez Perfekcj0nistka

Jak już masz zamiar kogoś obrażać, to używaj słów MOIM ZDANIEM lub WEDŁUG MNIE. Widzę, że padają kolejne definicje "braku szacunku" itd.

No właśnie.

Zabawne, że o szacunku najwięcej krzyczą osoby, które od progu informują, że nie szanują nikogo z rozmówców.

[Perfekcj0nistka]

Napisane przez Fubizka

"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?" Mt 7,1-3

Nic dodać, nic ująć

[Kolor Bzu]

Napisane przez Dopamine99

Potrzeba też czasu, żeby zobaczyć jak ta druga osoba zachowa się, gdy emocje się uspokoją. Jak ktoś twierdzi, że najważniejsze jest uczucie/emocje/przyjemność, to będzie skazany na kierowanie się nimi, a to powoduje relacjonowanie się z niewłaściwymi ludźmi. Odnoszę się do konkretnej tezy, że duża liczba partnerów seksualnych jest wynikiem braku szczęścia i tym, że 'trafia się na niewłaściwe osoby'. Nieprawda, jest to wynik braku szacunku do siebie i naiwności.

Brakiem szacunku do siebie jest, jak kobieta trwa przy facecie, który ją bije i poniża. Brakiem szacunku jest trwanie przy kimś bez uczucia bo tak wypada. Seks nie ma niczego wspólnego z szacunkiem. Jeśli dla kogoś ma to moim zdaniem taka osoba ma głębokie problemy z zaakceptowaniem własnej seksualności, albo jest po prostu głębokim frustratem.

Osobiście nigdy nie spotkałam się z tym, by ktoś mnie potępił za to, że miałam tylu a tylu partnerów seksualnych, ani nikt nie potępił mnie za X związków, ani nawet za to, że o zgrozo szłam do łóżka nie raz na pierwszejczy trzeciej randce. Sama do siebei szacunku przez to też nie straciłam.