Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[ollaz]

Napisane przez pierniczkowa

o rany co za palant dobrze, ze nie probowal mamie wmawiac, ze przeciez ma jeszcze jednego syna tylko jej sie zapomnialo

To by było już coś! Chciałabym widzieć jego minę, kiedy mama zweryfikowała jego niecne kłamstewko

[wata cukrowa]

Mój ex pożyczył ode mnie pewną sumę pieniędzy ja na nich niestety nie śpię więc upominałam się kilka razy o zwrot. Umawialiśmy się że będzie np. za godzinę i zwróci je jednak nie dawał znaku życia zaczęło mnie to bardzo irytować. Zadzwoniłam do niego że musi mi je zwrócić są mi potrzebne na opłaty i ma je skombinować na co on stwierdził że się tego nie spodziewał że zależy mi tylko na pieniądzach!

[Tygrysiak]

Napisane przez ollaz

To by było już coś! Chciałabym widzieć jego minę, kiedy mama zweryfikowała jego niecne kłamstewko

z tego co mi koleżanka opowiadała, mama była zakłopotana ale wszystko obróciła w żart bo chyba domysliła się co syn nakłamał, a on sam podobno czerwony jak cegła, mało co się nie schował pod ziemią. To naprawde musiało byc boskie
Ciekawi mnie już tak swoją drogą czy jego nowa dziewczyna wie że spotyka sie z "Łukaszem"

[ollaz]

Łukaszem? Boskie!

[Tygrysiak]

Napisane przez ollaz

Łukaszem? Boskie!

no, sama pomyśl, spotykałaś się np 5 miesięcy z X a tu nagle okazuje się że to nie on tylko jego brat - cioteczny - ale wyglądający jak bliźniak Łukasz

[ollaz]

Napisane przez Tygrysiak

no, sama pomyśl, spotykałaś się np 5 miesięcy z X a tu nagle okazuje się że to nie on tylko jego brat - cioteczny - ale wyglądający jak bliźniak Łukasz

No tak, tak... Niezła wyobraźnia poza tematem Mógłby pisać scenariusze do Mody na Sukces.

[giselle2504]

Jak wszyscy, to ja też

1. To numer wykręcony przez kumpla, a właściwie przyjaciela Byliśmy pokłóceni, z jego winy. Mieliśmy się spotkać, żeby sobie wyjaśnić całą sytuację. Umówiliśmy się któryś kolejny raz, bo nigdy nie mógł dotrzeć. W nocy dostałam sms'a, że się spóźni, bo pije ze znajomymi. Nad ranem, że się postara, ale chyba nie da rady. Trochę później, że jednak nie przyjedzie, bo nie jest w stanie Umawialiśmy się już wcześniej, nasza znajomość wisiała na włosku, a on się upił Co najlepsze, zamiast iść spać rano, i spokojnie zdążyć się spotkać, to on siedział do południa przed komputerem

2. A to już akcja z niedoszłym TŻ Trochę ze sobą flirtowaliśmy, znajomość była delikatnie skomplikowana, ale miało coś z tego być. W pewnym momencie, trach, olał mnie. Później jednak przeprosił, przytulał, mówił, że wszystko będzie ok, że zobaczymy jeszcze jak to z nami będzie Teraz się dowiedziałam, że jest z tą dziewczyną, z którą się obściskiwał w tym czasie, kiedy mnie olał A ja naiwna czekałam na niego

[ollaz]

Napisane przez giselle2504

Jak wszyscy, to ja też

[...]

2. A to już akcja z niedoszłym TŻ Trochę ze sobą flirtowaliśmy, znajomość była delikatnie skomplikowana, ale miało coś z tego być. W pewnym momencie, trach, olał mnie. Później jednak przeprosił, przytulał, mówił, że wszystko będzie ok, że zobaczymy jeszcze jak to z nami będzie Teraz się dowiedziałam, że jest z tą dziewczyną, z którą się obściskiwał w tym czasie, kiedy mnie olał A ja naiwna czekałam na niego

To już jest klasyka

[giselle2504]

Napisane przez ollaz

To już jest klasyka

Dokładnie

Najgorzej tylko potem boli, jak wiesz, że on się świetnie bawi i prawdopodobnie jest szczęśliwy, a Ty zostałaś sama

[ollaz]

Napisane przez giselle2504

Dokładnie

Najgorzej tylko potem boli, jak wiesz, że on się świetnie bawi i prawdopodobnie jest szczęśliwy, a Ty zostałaś sama

Nie zmienia to faktu, że można zawsze upajać się myślą, że jest burakiem i pozostanie nim do końca swojego buraczanego żywotu.

[giselle2504]

Napisane przez ollaz

Nie zmienia to faktu, że można zawsze upajać się myślą, że jest burakiem i pozostanie nim do końca swojego buraczanego żywotu.

W dodatku ohydnym tchórzem i kłamcą Ach, kobiety uwielbiają być złośliwe, nieważne czy to prawda czy nie do końca

[ollaz]

Napisane przez giselle2504

W dodatku ohydnym tchórzem i kłamcą Ach, kobiety uwielbiają być złośliwe, nieważne czy to prawda czy nie do końca

Tak, to nasza jedyna wada

[bajkowa]

Tygrysiak - hmm widzę, że niezły palant z niego
jak można coś takiego robić

[Mystiquee]

Napisane przez Monisia14

To teraz ja... Ta historia to chyba najgorsza mojego życia...
Byłam z nim prawie 2 lata. I co z tego? To, że w moich oczach był najwspanialszym facetem na ziemi. Nooo, ale potoczyło się tak, że szukał najmniejszego powodu, żeby zerwać. Napisał do mnie kolega sms o treści:"co słychać?" i już leciały teksty, że numery rozdaje jakims kolesiom, a specjalnie numer mi zmieniał. (Ten koles nr dostał od mojego brata). Ok- przepraszałam całą noc. W sumie to teraz nie wiem czemu jak nic nie zrobiłam, chyba bałam sie, ze mnie zostawi a przeciez tak go kochałam... Hehehe. Mieszkalismy ze soba pol roku. Ok, niby rozstanie juz bylo, po tygodniu kumpela wyciagnela mnie na dicho a oni mieszkaja nie daleko siebie. Ja bawiłam sie jak aniolek, ani 1 koles nie mogl zatanczyc ze mna, ani pogadac. On-pojechal gdzies indziej. Rano wstałam, poszlam do niego po rzeczy, ktore kiedys tam zostawilam a on nawalony spi na dywanie, pokoj w stanie oplakanym-wszystko potrzaskane. Wziełam jego tel(moze po swinku, ake kusilo :P) a tam wszystkie sms od jego byłej i nowo poznanej wczesniejszego wieczoru laski. Jakos tak wyszlo, ze chcial do mnie niby znowu wrocic, ja zakochana oczywiscie glupia sie zgodzilam. Trwało to miesiac... Gdy byłam u niego, gotowałam mu, sprzatałam, nigdzie nie wychodzilam tylko do sklepu-to było super. Gdy wrociłam do mnie i przyjechała do mnie przyjaciólka i wyszłysmy na papierosa to juz były oskarżenia, że ja go zdradzam!! (czaicie, zdradzam go?!) Żeee robie go w ci*la, ze robie za debila... No na nic moje tłumaczenia... Teraz sie okazało, ze juz jest z ta laska ktora poznal na dysku. Tak sie kiedys zarzekał, ze on nie jest taki jak inni faceci, ze on jest inny - a tu klops. Swojej rodzinie i kolegom takich pierdół o mnie naopowiadał, ze go zdradzam. Pewnie tak samo było z jego poprzednimi byłymi. Co on opowiadał o nich, ze tez go zdradzały cały czas. Na dodatek oczywiscie matury nie zdałam, bo uwazalam, ze skoro mam tak wspanialego chlopaka to matura mi nie potrzebna, znajde prace i zamieszkamy razem. A to tak boli..... Ale nic.... powoli, maluśkimi kroczkami do góóóry... ;-).

Biedna... Ale wszytko sie ułoży

Napisane przez agravvka

Wczoraj mój TŻ zobaczył na półce dezodorant na którym było napisane "regeneracja skóry podrażnionej po goleniu", po czym spryskał sobie nim twarz, dodając "no, co przecież goliłem".

[giselle2504]

Napisane przez ollaz

Tak, to nasza jedyna wada

Oj tam zaraz wada

[kropka_sa]

A ten od zaręczyn to opisywany dalej ex, czy obecny facet?

Obecny. Mąż zresztą, częściej nazywany Trutniem.
Egzemplarz, jakich mało, ale opiszę jego wyczyny jak wreszcie znajdę wolną chwilę na poskładanie historyjek.

[malutka394]

witam
moja taka krótka historyjka:
Zaczęłam pisać na gadu z pewnym chłopakiem (choć znaliśmy się wcześniej). Miło nam sie rozmawiało i wręcz nie mogłam się doczekać kolejnych rozmów. Pewnego razu stwierdził że ma "oblężenie" i zmienił status na niewidoczny <żeby niby mógł spokojnie ze mną popisać> ja zapytałam, jak wytłumaczy to nagłe zniknięcie swoim koleżankom, a on odparł, że napisze im że mu się internet rozłączył. Biedak zapomniał, że parę dni wcześniej mi takie coś wysłał ;-) a jak go uświadomiłam to stwierdził, że go mam za frajera i to ON się na MNIE zawiódł ;D

faceci ;-)

pozdrawiam :P

[ollaz]

Napisane przez kropka_sa

A ten od zaręczyn to opisywany dalej ex, czy obecny facet?

Obecny. Mąż zresztą, częściej nazywany Trutniem.
Egzemplarz, jakich mało, ale opiszę jego wyczyny jak wreszcie znajdę wolną chwilę na poskładanie historyjek.

Koniecznie!

[Dariella]

Napisane przez malutka394

witam
moja taka krótka historyjka:
Zaczęłam pisać na gadu z pewnym chłopakiem (choć znaliśmy się wcześniej). Miło nam sie rozmawiało i wręcz nie mogłam się doczekać kolejnych rozmów. Pewnego razu stwierdził że ma "oblężenie" i zmienił status na niewidoczny <żeby niby mógł spokojnie ze mną popisać> ja zapytałam, jak wytłumaczy to nagłe zniknięcie swoim koleżankom, a on odparł, że napisze im że mu się internet rozłączył. Biedak zapomniał, że parę dni wcześniej mi takie coś wysłał ;-) a jak go uświadomiłam to stwierdził, że go mam za frajera i to ON się na MNIE zawiódł ;D

faceci ;-)

pozdrawiam :P

haha takie tłumaczenie że oni zawiedli się na nas jest najlepsze, bo nie chcą się przyznać do winy i próbują "wyjść z twarzą"...

[ollaz]

Napisane przez Dariella

haha takie tłumaczenie że oni zawiedli się na nas jest najlepsze, bo nie chcą się przyznać do winy i próbują "wyjść z twarzą"...

Tak tak, żeby jeszcze wpędzić nas w poczucie winy, a co! Przecież on chciał popisać spokojnie, opędził się od koleżanek dla malutkiej394 a ona zdemaskowała go tak brutalnie...
Jak mogłaś?

[201803290936]

Faceci pt. nie ufasz mi / jak mogłaś tak pomyśleć?! / zawiodłem się na Tobie [w momencie przyłapania ich na ściemie, jakieś krzywej akcji] są "niesamowici". Takiego byś przyłapała z opuszczonymi spodniami w pokoju z roznegliżowaną sąsiadką, a on - słysząc naganę z Twoich ust - by głosem pełnym boleści, z wyrzutem, ze łzami w oczach potrafił zakrzyknąć "zawiodłem się na Tobie, jak możesz tak myśleć?! nie możemy już być razem, bo mi nie ufasz. Przemyśl swoje zachowanie". Najgorsze jest to, że niektóre dziewczyny się niestety na to nabierają (nawet jak faceta przyłapią na ewidentnym kłamstwie).

[dora_angel]

To może i ja dorzucę swoje trzy groszę
Może nie jest to historia spektakularna, ale to najgorszy i najdziwniejszy numer jaki wykręcił mi były...
Byliśmy razem dość długo, bo jakieś 5 lat, on mieszkał po drugiej stronie Polski, dlatego nasze spotkania odbywały się raz na dwa, trzy miesiące oraz podczas wakacji, po pewnym czasie Eksiunio zdecydował się na studia w moim mieście. Zamieszkaliśmy razem i wiadomo codzienność... przez pierwsze dwa lata było spokojnie, wspólne obowiązki, wspólne przyjemności, obiadki, kolacyjki, ale na trzecim roku zaczęło się coś psuć... Kiedy mieliśmy egzaminy i on pierwszy kończył sesję, nie czekał na mnie nawet tych dwóch dni, tylko sam jechał na wakacje do siebie, a ja do niego dojeżdżałam... a kiedy już u niego byłam on wybywał na całe dnie z domu bo to coś trzeba w garażu podłubać, a to w ogródku zrobić, a ja spędzałam samotnie całe dnie i wieczory (!!!) z jego mamą, siostrą, lub sama zajmowałam się sobą. Kiedy w końcu skończył swoje obowiązki, przychodził do pokoju obok i oglądał tv...Czara goryczy przelała się po obronie, kiedy on pierwszy odebrał swój dyplom i na następny dzień wrócił do domu... a ja zostałam sama... dojechałam do niego po tygodniu ( dziś zastanawiam się po co tam wogóle jechałam!!) sytuacja była nadal taka sama, nie odzywał się do mnie, ignorował, nie mówił o co mu chodzi... więc zebrałam się w sobie i obwieściłam Eksowi że wracam do domu, na co że odwiezie mnie jutro na dworzec.
Pożegnanie również było oschłe, cmoknął mnei tylko w policzek...
Po powrocie do domu, po wielu przemyśleniach, łzach i nerwach, stwierdziłam że musimy sobie widocznie zrobić przerwę, na co on chętnie przystał. Przez dwa tygodnie wogóle się nie kontaktowaliśmy. W tym czasie co przeżyłam to moje... lekko nie było. Ostatecznie podjełam decyzję o rozstaniu, bo nie ma nic na siłę... co oznajmiłam chłoptasiowi... a to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg... otóż dowiedziałam się że jestem niewdzięczna, zakłamana, że go wykorzystałam ( WTF???) i gdybym się tylko przez te dwa tygodnie się do niego choć raz odezwała, to on by przyjechał na kolanach z pierścionkiem (!!!!). Na koniec życzył mi jeszcze żebym poznała i związała sie z prawdziwym burakiem, brudasem i żeby tak mi dał popalić, żebym doceniła to jaki był dla mnie dobry. I tymi optymistycznymi słowami zakończył się mój związek
A niebawem po tym, poznałam TZta, który mnie pocieszał po tym jakże smętnym Eksie, i zrobił to tak skutecznie że za pare mies. minie nam 3 rocznica bycia razem

[gramwzielone]

Napisane przez Doris1981

Faceci pt. nie ufasz mi / jak mogłaś tak pomyśleć?! / zawiodłem się na Tobie [w momencie przyłapania ich na ściemie, jakieś krzywej akcji] są "niesamowici". Takiego byś przyłapała z opuszczonymi spodniami w pokoju z roznegliżowaną sąsiadką, a on - słysząc naganę z Twoich ust - by głosem pełnym boleści, z wyrzutem, ze łzami w oczach potrafił zakrzyknąć "zawiodłem się na Tobie, jak możesz tak myśleć?! nie możemy już być razem, bo mi nie ufasz. Przemyśl swoje zachowanie".

Tudzież: "Wierzysz mi czy swoim oczom ?"

[ollaz]

Napisane przez dora_angel

To może i ja dorzucę swoje trzy groszę
Może nie jest to historia spektakularna, ale to najgorszy i najdziwniejszy numer jaki wykręcił mi były...
Byliśmy razem dość długo, bo jakieś 5 lat, on mieszkał po drugiej stronie Polski, dlatego nasze spotkania odbywały się raz na dwa, trzy miesiące oraz podczas wakacji, po pewnym czasie Eksiunio zdecydował się na studia w moim mieście. Zamieszkaliśmy razem i wiadomo codzienność... przez pierwsze dwa lata było spokojnie, wspólne obowiązki, wspólne przyjemności, obiadki, kolacyjki, ale na trzecim roku zaczęło się coś psuć... Kiedy mieliśmy egzaminy i on pierwszy kończył sesję, nie czekał na mnie nawet tych dwóch dni, tylko sam jechał na wakacje do siebie, a ja do niego dojeżdżałam... a kiedy już u niego byłam on wybywał na całe dnie z domu bo to coś trzeba w garażu podłubać, a to w ogródku zrobić, a ja spędzałam samotnie całe dnie i wieczory (!!!) z jego mamą, siostrą, lub sama zajmowałam się sobą. Kiedy w końcu skończył swoje obowiązki, przychodził do pokoju obok i oglądał tv...Czara goryczy przelała się po obronie, kiedy on pierwszy odebrał swój dyplom i na następny dzień wrócił do domu... a ja zostałam sama... dojechałam do niego po tygodniu ( dziś zastanawiam się po co tam wogóle jechałam!!) sytuacja była nadal taka sama, nie odzywał się do mnie, ignorował, nie mówił o co mu chodzi... więc zebrałam się w sobie i obwieściłam Eksowi że wracam do domu, na co że odwiezie mnie jutro na dworzec.
Pożegnanie również było oschłe, cmoknął mnei tylko w policzek...
Po powrocie do domu, po wielu przemyśleniach, łzach i nerwach, stwierdziłam że musimy sobie widocznie zrobić przerwę, na co on chętnie przystał. Przez dwa tygodnie wogóle się nie kontaktowaliśmy. W tym czasie co przeżyłam to moje... lekko nie było. Ostatecznie podjełam decyzję o rozstaniu, bo nie ma nic na siłę... co oznajmiłam chłoptasiowi... a to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg... otóż dowiedziałam się że jestem niewdzięczna, zakłamana, że go wykorzystałam ( WTF???) i gdybym się tylko przez te dwa tygodnie się do niego choć raz odezwała, to on by przyjechał na kolanach z pierścionkiem (!!!!). Na koniec życzył mi jeszcze żebym poznała i związała sie z prawdziwym burakiem, brudasem i żeby tak mi dał popalić, żebym doceniła to jaki był dla mnie dobry. I tymi optymistycznymi słowami zakończył się mój związek
A niebawem po tym, poznałam TZta, który mnie pocieszał po tym jakże smętnym Eksie, i zrobił to tak skutecznie że za pare mies. minie nam 3 rocznica bycia razem

No tak, jak zwykle lepiej zrzucić winę na kogoś i jeszcze mu dopiec... Na szczęście nie masz z nim już wspólnego.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez dora_angel

i gdybym się tylko przez te dwa tygodnie się do niego choć raz odezwała, to on by przyjechał na kolanach z pierścionkiem (!!!!).

uwielbiam takie debilne teksty. facet nie ma sensownego argumentu, wiec wymysla cos, co teoretycznie ma zabolec

[201803290936]

Napisane przez gramwzielone

Tudzież: "Wierzysz mi czy swoim oczom ?"

Heheh, dawno tego nie słyszałam. Świetny tekst. Jak coś zrobię głupiego (najczęściej dotyczy to obchodzenia się z kompem) i TŻ mi zwróci uwagę, to mu to zaserwuję - ciekawe jak zareaguje.

[dora_angel]

łuuch nadszarpnął mi nerwa tym
Ale z tego co mi wiadomo, Eks po moim niecnym i okrutnym porzuceniu, zamknął się w sobie, nie ma nikogo, ma swój świat... jego mama do tej pory do mnie dzwoni z życzeniami noworocznymi i imieninowymi i z cichą nadzieją w głosie że jestem sama i jednak skuszę się na ten pierścionek... a tu lipa...

[201803290936]

Napisane przez dora_angel

łuuch nadszarpnął mi nerwa tym
Ale z tego co mi wiadomo, Eks po moim niecnym i okrutnym porzuceniu, zamknął się w sobie, nie ma nikogo, ma swój świat... jego mama do tej pory do mnie dzwoni z życzeniami noworocznymi i imieninowymi i z cichą nadzieją w głosie że jestem sama i jednak skuszę się na ten pierścionek... a tu lipa...

Mówisz nie cieszy Cię wizja związku polegającego na mijaniu się i siedzeniu w pokoju obok nawet z gustownym pierścionkiem na palcu? Te młode to takie wybredne się zrobiły. A zapytałaś przynajmniej ile chciał wydać na ten pierścionek? Jak z 4 roczne pensje, to ja bym się jeszcze zastanowiła.

[malutka394]

Napisane przez Doris1981

Faceci pt. nie ufasz mi / jak mogłaś tak pomyśleć?! / zawiodłem się na Tobie [w momencie przyłapania ich na ściemie, jakieś krzywej akcji] są "niesamowici". Takiego byś przyłapała z opuszczonymi spodniami w pokoju z roznegliżowaną sąsiadką, a on - słysząc naganę z Twoich ust - by głosem pełnym boleści, z wyrzutem, ze łzami w oczach potrafił zakrzyknąć "zawiodłem się na Tobie, jak możesz tak myśleć?! nie możemy już być razem, bo mi nie ufasz. Przemyśl swoje zachowanie". Najgorsze jest to, że niektóre dziewczyny się niestety na to nabierają (nawet jak faceta przyłapią na ewidentnym kłamstwie).

dokładnie
i szkoda takich dziewczyn, nie ma co się obwiniać

[dora_angel]

Napisane przez Doris1981

Mówisz nie cieszy Cię wizja związku polegającego na mijaniu się i siedzeniu w pokoju obok nawet z gustownym pierścionkiem na palcu? Te młode to takie wybredne się zrobiły. A zapytałaś przynajmniej ile chciał wydać na ten pierścionek? Jak z 4 roczne pensje, to ja bym się jeszcze zastanowiła.

Prawda jest taka, że jemu by naprawdę nic nie pomogło, nawet brylant rodem z Titanica
A za to ma to co chciał, nikt mu już nie przeszkadza i może spokojnie siedzieć w swoim pokoju, nie musi uciekać do tego obok