Jak się zakochać w Polaku - pytam się doświadczonych

[nellady]

Napisane przez nietypowynick

Ty, Ty masz przynajmniej kogos, ja w tym naszym lubelskim zakatku sama zostałam...

ja w kuj-pom też sama

[nietypowynick]

Napisane przez visionAM

ja co miesiąc jeżdżę do lubelskiego zakątka więc mogę działaś w dwóch filiach jednocześnie

Trzymam za słowo

Napisane przez nellady

ja w kuj-pom też sama

Jesteśmy dwie samotne,zawsze to już cos..

[visionAM]

ja mam w krakowskiej filii jedną koleżankę, ale napisała że w książkach siedzi więc lipa poza tym podejrzałam jej profil i chyba studiuje kierunek na F... CHYBA!! pisałam już tutaj co nieco o tym
nie daj boże okazałoby się, że to koleżanka tego mojego Far...

[vadi]

Napisane przez florrr

ps. poszłabym na salsę, tylko powiedzcie kiedy i gdzie albo gdziekolwiek, np. w celach obserwacji
ps 2 nigdy nie byłam na salsie, więc ubaw z moich wygibańców gwarantowany ;p

dopiero przeczytałam, umkneło mi
z Porzeczkami mamy plan na salsowanie na nowym świecie start w ten pt wieczorem, jeszcze napiszę im (salsowym) maila

[Mitsukki]

Napisane przez yoona

no ja wlasnie sama nie wiem, ale raczej skłaniam się przy opcji nr dwa...a wczoraj jak sie na tego kolege napatrzylam, to po prostu masakra......ide na fejsbuka sprawdzic czy ma jakies foty

O. Ja się w sumie niedawno rozstałam z TŻtem, a w sumie powinnam to zrobić dużo wcześniej Jak się pojawiają wątpliwości to nie jest dobrze.

Napisane przez nellady

ale się wybawiłam

A nie mialaś tam podrywu uskuteczniać?


Ejjj, ja też nie chcę już romantyka. Ja jestem zołza i uparciuch i potrzebuje, żeby mnie ktoś zdominował i czuć, że to on jest silniejszy

[vadi]

Napisane przez Mitsukki

Ejjj, ja też nie chcę już romantyka. Ja jestem zołza i uparciuch i potrzebuje, żeby mnie ktoś zdominował i czuć, że to on jest silniejszy

zdecydowanie. próbowałam z miętkszymi, ale związki byłam w stanie tworzyć tylko z silnymi osobowościami

[visionAM]

Napisane przez Mitsukki

O. Ja się w sumie niedawno rozstałam z TŻtem, a w sumie powinnam to zrobić dużo wcześniej Jak się pojawiają wątpliwości to nie jest dobrze.



A nie mialaś tam podrywu uskuteczniać?


Ejjj, ja też nie chcę już romantyka. Ja jestem zołza i uparciuch i potrzebuje, żeby mnie ktoś zdominował i czuć, że to on jest silniejszy

co do rozstań - teraz po czasie jako już mądrzejsza i z większym doświadczeniem stwierdzam, że ze swoim rozstaniem też za długo zwlekałam i powinnam to zrobić o wiele wcześniej... także jak są pierwsze poważne wątpliwości to pasuje pogadać szczerze i albo wóz albo przewóz

Romantykom jak już tu pisałam kiedyś mówię stanowcze NIE

[yoona]

Napisane przez visionAM

co do rozstań - teraz po czasie jako już mądrzejsza i z większym doświadczeniem stwierdzam, że ze swoim rozstaniem też za długo zwlekałam i powinnam to zrobić o wiele wcześniej... także jak są pierwsze poważne wątpliwości to pasuje pogadać szczerze i albo wóz albo przewóz

Romantykom jak już tu pisałam kiedyś mówię stanowcze NIE

Napisane przez Mitsukki

O. Ja się w sumie niedawno rozstałam z TŻtem, a w sumie powinnam to zrobić dużo wcześniej Jak się pojawiają wątpliwości to nie jest dobrze.



A nie mialaś tam podrywu uskuteczniać?


Ejjj, ja też nie chcę już romantyka. Ja jestem zołza i uparciuch i potrzebuje, żeby mnie ktoś zdominował i czuć, że to on jest silniejszy

tylko kurde ja nie umiem z dnia na dzien i wciaz licze ze moze to chwiolowy kryzys?

[nikka85]

Napisane przez Mitsukki

Dzisiejsze godziny obserwacji: 10.30-18.00
Ilość niezłych dup: 1. Kucharz w restauracji sushi. Wysoki blondyn. Ach

Przebrnełam przez zaległości

Gdzie ten piękny blondyn, GDZIEEE??? Jak bardzo piękny to nawet dla niego sushi polubie ja kochać wysokich blondynóffff

Dziękuje kochane za życzenia od przyszłego roku zaczynam obchodzić już tylko iminieny coby uniknąć liczenia lat

Dzis w parku zaatakowala mnie pszczola, ugryzla obok ust teraz mam wary prawie jak po podwójnym botoxie w akcie paniki miałam nadzieje spotkać cudownego wybawiciela, który by mi żądło wyciągnął i jad delikatne wyssał z okolic mych ust ale w pobliżu były tylko psy i dzieci, które zaczęły wyć razem ze mną :d:

[visionAM]

a rozmawiałaś z nim o tym co teraz czujesz?
Warto powiedzieć co się myśli...
ja też z dnia na dzień nie potrafiłam... przez 3 miesiące dojrzewałam do tego żeby w końcu zerwać, sprawę komplikowało to, że mieszkaliśmy razem

Dzis w parku zaatakowala mnie pszczola, ugryzla obok ust teraz mam wary prawie jak po podwójnym botoxie w akcie paniki miałam nadzieje spotkać cudownego wybawiciela, który by mi żądło wyciągnął w jad delikatne wyssał z okolic mych ust ale w pobliżu były tylko psy i dzieci, które zaczęły wyć razem ze mną :d:

haha, dobre! nawet jak pszczoła użądli to może być pretekstem do podrywu

[kasiaen1]

Napisane przez vadi

zdecydowanie. próbowałam z miętkszymi, ale związki byłam w stanie tworzyć tylko z silnymi osobowościami

A mnie kręcą silne osobowości, ale nie umiałabym być z facetem, który nie daje mi postawić na swoim- mam jakąś fiksację na punkcie swojej dumy i nie umiem spuścić głowy, przyznać się do błędu, odpuścić. Mój ojciec jest 150% samcem i nawet jak się mijamy w korytarzu to iskrzy wojna. Tak więc na męża tylko materiał dający się "spantoflować" , bo nie dałabym rady psychicznie

Co do zerwania- jak są wątpliwości i takie szarpanie się , bo nie wiadomo czy iść w tą czy tamtą stronę..według mnie lepiej odpuścić. Jeśli okaże się, że to był błąd i to był TEN związek, zerwanie wyjdzie tylko na dobre bo człowiek sobie to uświadomi, natomiast jeśli to nie było TO..po dwóch miesiącach się już nie pamięta

[vadi]

Napisane przez kasiaen1

A mnie kręcą silne osobowości, ale nie umiałabym być z facetem, który nie daje mi postawić na swoim- mam jakąś fiksację na punkcie swojej dumy i nie umiem spuścić głowy, przyznać się do błędu, odpuścić. Mój ojciec jest 150% samcem i nawet jak się mijamy w korytarzu to iskrzy wojna. Tak więc na męża tylko materiał dający się "spantoflować" , bo nie dałabym rady psychicznie

hahah, a ja lubię takie starcia, dyskusje itp. - o ile wszystko jest na poziomie, merytorycznie zasadne i z szacunkiem, to mnie to kręci na maksa

wiem, jestem dziwna

[visionAM]

Napisane przez vadi

hahah, a ja lubię takie starcia, dyskusje itp. - o ile wszystko jest na poziomie, merytorycznie zasadne i z szacunkiem, to mnie to kręci na maksa

wiem, jestem dziwna

ja mam tak samo, nie jesteś sama
uwielbiam potyczki słowne, dyskusje, wymienianie się poglądami, facetów z własnym zdaniem, czasami nawet prowokuję jakiś swoich adoratorów do różnych dyskusji, bo chcę sprawdzić czy maja jaja czy jednak odpuszczą i nie będą się ze mną spierać w jakiś kontrowersyjnych kwestiach

[yoona]

Napisane przez visionAM

a rozmawiałaś z nim o tym co teraz czujesz?
Warto powiedzieć co się myśli...
ja też z dnia na dzień nie potrafiłam... przez 3 miesiące dojrzewałam do tego żeby w końcu zerwać, sprawę komplikowało to, że mieszkaliśmy razem

tak szczerze, to nie rozmawialam, bo co mu powiem- zastanawialam sie nad zwiazkiem i od jakiegos czasu mysle zeby sie rozstac? i co on potem z ta informacja ma zrobic?
nie wiem, to straszne, tym bardziej, ze on zrobic nie moze nic, nic poprawic, ulepszyc,zmienic, bo obiektywnie jest wszystko ok, a to co jest nie ok jest nie do zmiany.
no wlasnie ja rozmyslam luzna o tym od ok 2 miesiecy, a powazniej od kilku tyg, tez mieszkamy razem.
ale ja sie teraz wyprowadzam za praca, bedziemy sie widywac tylko w weekendy, wiec sie pewnie wyjasni albo w jedna albo w drugą.
uff, się wyzewnętrzniłam.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez kasiaen1

A mnie kręcą silne osobowości, ale nie umiałabym być z facetem, który nie daje mi postawić na swoim- mam jakąś fiksację na punkcie swojej dumy i nie umiem spuścić głowy, przyznać się do błędu, odpuścić. Mój ojciec jest 150% samcem i nawet jak się mijamy w korytarzu to iskrzy wojna. Tak więc na męża tylko materiał dający się "spantoflować" , bo nie dałabym rady psychicznie

Co do zerwania- jak są wątpliwości i takie szarpanie się , bo nie wiadomo czy iść w tą czy tamtą stronę..według mnie lepiej odpuścić. Jeśli okaże się, że to był błąd i to był TEN związek, zerwanie wyjdzie tylko na dobre bo człowiek sobie to uświadomi, natomiast jeśli to nie było TO..po dwóch miesiącach się już nie pamięta

no to tez prawda.

[visionAM]

Napisane przez yoona

tak szczerze, to nie rozmawialam, bo co mu powiem- zastanawialam sie nad zwiazkiem i od jakiegos czasu mysle zeby sie rozstac? i co on potem z ta informacja ma zrobic?
nie wiem, to straszne, tym bardziej, ze on zrobic nie moze nic, nic poprawic, ulepszyc,zmienic, bo obiektywnie jest wszystko ok, a to co jest nie ok jest nie do zmiany.
no wlasnie ja rozmyslam luzna o tym od ok 2 miesiecy, a powazniej od kilku tyg, tez mieszkamy razem.
ale ja sie teraz wyprowadzam za praca, bedziemy sie widywac tylko w weekendy, wiec sie pewnie wyjasni albo w jedna albo w drugą.
uff, się wyzewnętrzniłam.

no to po wyprowadzce na pewno będzie Ci łatwiej podjąć decyzję i wyjdzie na jaw co i jak. I tak jak kasiaen1 napisała - nawet jeśli się rozstaniecie, a okaże się, że nie potraficie bez siebie żyć to zawsze można wrócić znam kilka przypadków rozstań par, które po kilku miesiacach do siebie wróciły i teraz jest super. Czasami potrzeba czasu...

[vadi]

Napisane przez visionAM

ja mam tak samo, nie jesteś sama
uwielbiam potyczki słowne, dyskusje, wymienianie się poglądami, facetów z własnym zdaniem, czasami nawet prowokuję jakiś swoich adoratorów do różnych dyskusji, bo chcę sprawdzić czy maja jaja czy jednak odpuszczą i nie będą się ze mną spierać w jakiś kontrowersyjnych kwestiach

dokładnie tak

lubię prowokować mężczyzn, dawać im czasem takie małe prztyczki i sprawdzać, ile % samca w samcu no i zwykle to wyzwala ogień, więc no...

[nikka85]

Napisane przez visionAM

a rozmawiałaś z nim o tym co teraz czujesz?
Warto powiedzieć co się myśli...
ja też z dnia na dzień nie potrafiłam... przez 3 miesiące dojrzewałam do tego żeby w końcu zerwać, sprawę komplikowało to, że mieszkaliśmy razem

haha, dobre! nawet jak pszczoła użądli to może być pretekstem do podrywu

Dokładnie rozmowa jest bardzo ważna. Ja z moim TŻ-tem przyjaznilam sie od dobrych 7 lat, potem nas na zabawę w związek wzięło... Po prawie 3 latach zaczęliśmy powoli rozmawiać, ze chyba cos jest nie tak.... I co sie okazało, ze on myśli dokładnie co samo co ja. Ze bardzo nam na sobie zależy i szanujemy siebie nawzajem ale dusimy sie w tym związku, w którym brakuje tej iskry, uniesienia, tego, ze jeden stanowi o drugim. My za bardzo wzajemnie sie uzupelnialismy - jak pisałam wcześniej- doszło do tego, ze czuliśmy sie jak rodzeństwo... A tak w ogóle to rozstanie, do którego doroslismy razem po długich rozmowach było jednym z najlepszych rozstan.... Bez płaczu, bez wyrzutów oraz niepotrzebych nieporozumień.... I co najlepsze oboje czujemy sie dobrze, wolni, szczęśliwi a i tak rozmawiamy jak przyjaciele.

Każdy podryw jest dobry- byleby był skuteczny

[visionAM]

Napisane przez vadi

dokładnie tak

lubię prowokować mężczyzn, dawać im czasem takie małe prztyczki i sprawdzać, ile % samca w samcu no i zwykle to wyzwala ogień, więc no...

mam tak samo
tylko jak widać z różnych mądrych badan takie kobiety odstraszają mężczyzn, bo przecież powinnyśmy być uległe i podporządkowane panu i władcy, a jak nie to nas zamieni na lepszy wschodni model

[nikka85]

Napisane przez visionAM

czasami nawet prowokuję jakiś swoich adoratorów do różnych dyskusji, bo chcę sprawdzić czy maja jajap:

Tez tak lubie robić bardzo ludzie jak facet ma swoje zdanie, jest stanowczy, potrafi logicznie argumentowac (nie typu "bo tak") i nie kończy dyskusji krótkim "nie ma zdania"
Luuuubie takich co dyskutują

[vadi]

Napisane przez visionAM

mam tak samo
tylko jak widać z różnych mądrych badan takie kobiety odstraszają mężczyzn, bo przecież powinnyśmy być uległe i podporządkowane panu i władcy, a jak nie to nas zamieni na lepszy wschodni model

różnie bywa, z pewnymi siebie mężczyznami po czymś takim mam same dobre wspomnienia

chociaż rzeczywiście, moje namiętne romanse rzadko kończyły się związkami, damn

[visionAM]

Dzisiaj w pracy z nudów czytałam jakiś blog o podrywaniu kobiet
i czasami mądre rzeczy tam pisali, np. http://www.podrywaj.org/lekcja_2_czy...silnym_facetem
szkoda, że nie każdy facet się stosuje do takich rzeczy
albo wpada ze skrajności w skrajność...

[vadi]

nie otwiera mi się ten link, tylko jakies reklamy :/

[visionAM]

wstawiam ze spacją, może ot coś da:
http://www.podrywaj.org/(spacja)lekcja_2_czy_jeste%C5%9B_ silnym_facetem

[pierniczek_]

Napisane przez nikka85

P.s filia wrocławska planuje jakieś spotkanie?

Po pierwsze nie filia! Tu jest centrala, heloooołł!
Może np. znowu w czwartek, tylko na razie chyba prezeska trochę zapracowana, no i czekamy aż się wykuruje.

[Mitsukki]

Napisane przez visionAM

co do rozstań - teraz po czasie jako już mądrzejsza i z większym doświadczeniem stwierdzam, że ze swoim rozstaniem też za długo zwlekałam i powinnam to zrobić o wiele wcześniej... także jak są pierwsze poważne wątpliwości to pasuje pogadać szczerze i albo wóz albo przewóz

Romantykom jak już tu pisałam kiedyś mówię stanowcze NIE

Napisane przez yoona

tylko kurde ja nie umiem z dnia na dzien i wciaz licze ze moze to chwiolowy kryzys?

Ja tak się wlekłam przez rok. Ciągnęłam, bo nie umiałam z dnia na dzień, bo nie chciałam go skrzywdzić. Ale po takim czasie, kiedy ciągnęłam coś na siłę, bo nie umiałam skończyć, zaczęłam sama siebie niszczyć. Miałam stany depresyjne, teraz się wywlekam z tego w czym byłam. Ale gdybym nie podjęła tej decyzji i nie skończyła tego związku to moje zdrowie psychiczne chyba by leżało i kwiczało. I tu nawet nie chodzi, że on był zły czy coś, tylko, no z mojej strony się to skończyło. Ja radzę kończyć jak najszybciej, zanim wszystko się zagmatwa. Tym bardziej, że jeśli wiesz, że jemu zależy i się nie spodziewa, to twoja wyprowadzka nie zrobi różnicy. My się nie widzieliśmy ponad miesiąc, praktycznie przez ten miesiąc nie mieliśmy kontaktu, myślałam, że sytuacja sama się rozwiąże - nie rozwiązała się ;P

Napisane przez nikka85

Przebrnełam przez zaległości

Gdzie ten piękny blondyn, GDZIEEE??? Jak bardzo piękny to nawet dla niego sushi polubie ja kochać wysokich blondynóffff

Dzis w parku zaatakowala mnie pszczola, ugryzla obok ust teraz mam wary prawie jak po podwójnym botoxie w akcie paniki miałam nadzieje spotkać cudownego wybawiciela, który by mi żądło wyciągnął i jad delikatne wyssał z okolic mych ust ale w pobliżu były tylko psy i dzieci, które zaczęły wyć razem ze mną :d:

W Kyoto, tam koło św. Elżbiety A dobre sushi zrobił, dobre! Też lubię blondynów

Napisane przez pierniczek_

Po pierwsze nie filia! Tu jest centrala, heloooołł!
Może np. znowu w czwartek, tylko na razie chyba prezeska trochę zapracowana, no i czekamy aż się wykuruje.

Aaaaa Mieszkam w centrali starych panien, jestem zachwycona Ej, to jak już się wszystkie zestarzejemy możemy zamieszkać razem w wielkiej willi i wspólnie bronić się przed kotami

[nikka85]

Napisane przez pierniczek_

Po pierwsze nie filia! Tu jest centrala, heloooołł!
Może np. znowu w czwartek, tylko na razie chyba prezeska trochę zapracowana, no i czekamy aż się wykuruje.

Oooo shit co za gafa

Szanowna centralo wraz z jej jeszcze szanowniejszą dyrekcją, zwracam sie z przeuprzejmą prośbą o wybaczenie mi tegoż haniebnego niedopatrzenia - spowodowanego nagłym postępem mojego spruchnienia, oraz staropanieństwa zjadajacego mi zwoje mózgowe....oraz kotów, których coraz nachalniejsze miauczenie w nocy powoduje u mnie bezsenność, która powoduje całodniowe otępienie.

Mam nadzieje, ze zostanie mi to wybaczone

Tak czy owak do połowy września jestem na każdy termin dyspozycyjna potem jak dobrze pojdzie czeka mnie przeprowadzka do Zgorzelca i tam napewno umrę jako stara panna wiec spieszmy sie kochać ludzi

[Impersona]

Napisane przez nikka85

Tak czy owak do połowy września jestem na każdy termin dyspozycyjna potem jak dobrze pojdzie czeka mnie przeprowadzka do Zgorzelca i tam napewno umrę jako stara panna wiec spieszmy sie kochać ludzi

Współczuję, naprawdę. Wyprowadziłam się stamtąd 7 lat temu i nigdy nie chciałabym wrócić. Chyba, że gustujesz w panach dresach rozbijających się kradzionymi autami, to istny raj wtedy :P

[nikka85]

Napisane przez Impersona

Współczuję, naprawdę. Wyprowadziłam się stamtąd 7 lat temu i nigdy nie chciałabym wrócić. Chyba, że gustujesz w panach dresach rozbijających się kradzionymi autami, to istny raj wtedy :P

często bywalam w zgorzelcu i trochę już sie napatrzylam
Mam trochę znajomych w zgorzelcu i moze dlatego sam klimat miasta mi wisi, a ciagnie mnie tam tylko praca. Choc powiem, ze jak bylam w Lubaniu i jak tylko zobaczylam to miasto to nawet chcialam zrezygnowac z rozmowy kwalifikacyjnej Tak wiec musze korzystać z przywilejów większych miast choć u tu mężczyźni nie grzeszą choć jednym punktem z listy....

[bosky_Roman]

Ale jest tam drużyna koszykówki, więc jakaś szansa pozostaje.

[Impersona]

Napisane przez bosky_Roman

Ale jest tam drużyna koszykówki, więc jakaś szansa pozostaje.

I to jaka

nikka85- Lubań wydaje mi się takim smutnym miastem. Zgorzelec pod tym względem jest bardziej kolorowy. No i zawsze można wiać do Gorlitz, jak brakuje przestrzeni